Spotkanie z Krystyną Kutą

Transkrypt

Spotkanie z Krystyną Kutą
W środę – 9 maja 2016 zainaugurowaliśmy spotkania z cyklu „AMOR PATRIAE NOSTRA LEX”
(napis na budynku biblioteki Krasińskich w Warszawie). Organizatorami byli Ognisko Związku
Nauczycielstwa Polskiego, którym kieruje p. Iwona Macioszek i Samorząd Uczniowski, pod opieką p.
Krzysztofa Banacha. W spotkaniu uczestniczyły trójki klasowe i zainteresowani uczniowie i
nauczyciele.
Pierwszym zaproszonym gościem była Pani KRYSTYNA KUTA, bojowniczka o wolność Polski,
działaczka Komitetu Obrony Robotników, Solidarności i Solidarności Walczącej.
Pani Krystyna urodziła się w 1956 w Szczecinie. Jest wnuczką przodownika Policji
Państwowej, który został rozstrzelany przez wojska radzieckie w Miednoje – była to tzw. zbrodnia
Katyńska. Mama pani Krystyny, jako dziecko, z rodziną trafia na zsyłkę do Kazachstanu. Pani Krystyna
na studia filologii polskiej wybrała się na UMK, do Torunia. W działalności opozycyjnej zajmowała się
kolportowaniem bibuły i pracą redaktorską w pismach – „Sprawy”, legalnym periodyku związkowym
(1981) i podziemnym „Nadwiślaninie”. Pani Krystyna za swoją działalność została odznaczona
odznaką Zasłużonego Działacza Kultury (2000) i Srebrnym Krzyżem Zasługi (2007).
Pani Krystyna jest także poetką. Jej wiersze deklamowali uczniowie: Monika Dąbrowska, Julia
Gray, Wiktoria Kęsicka i Katarzyna Kaczorowska z klasy I AA oraz Łukasz Walasiewicz z klasy II AA.
W trakcie spotkania obejrzeliśmy film o p. Krystynie – „Krystyny Kuty – 25 lat wolności” w reż.
Mirosława Rogalskiego, a potem nastąpił czas pytań. Moderatorką spotkania i zadającą wiekszość
pytań była p. Iwona Macioszek. Pojawiły się także pytania od uczniów oraz zgromadzonych
nauczycieli. Pytano o menu więzienne oraz oto czym była i jak wyglądała tzw. „bibuła”, jak
kształtował się dzień w więzieniu, co spowodowało, że p. Krystyna zaangażowała się w działalność
opozycyjną, kto opiekował się córką p. Krystyny, gdy ta była internowana. Na koniec, p. Krystyna
została poproszona o skierowanie przesłania do uczniów i uczennic. Odpowiedziała skromnie, że nie
czuje się kompetentna, aby „nakazywać” uczniom taką, czy inną drogę życia. Zachęcała ich jednak do
odwagi wyboru, aby nie bali się podejmować decyzji, aby kreowali świadomie swoje życie i zachowali
w nim podmiotowość. Zgodnie z zacytowaną wypowiedzią p. Krystyny, z jednego z wywiadów
prasowych, w której opisuje powody swojej niezgody na system totalitarny Polskiej Republiki
Ludowej - „Czułam, że tak powinnam. Chciałam zburzyć tamten porządek świata. Chciałam być
wolnym człowiekiem i móc wybierać.”
Spotkanie z bojowniczką, osobą kreującą historię Polski było szczególnym i ważnym
przeżyciem dla uczennic i uczniów. Pani Krystyna, swoją delikatną posturą i wrażliwym
usposobieniem stanowiła dysonans dla swojej bohaterskiej biografii, odwagi, poświęcenia dla idei
oraz ciężkiej pracy fizycznej, którą wybrała, jako źródło dochodu.
Pani Krystyna, zaapelowała także do uczniów profilu - technikum architektury krajobrazu oraz
technikum inżynierii środowiska o zachowanie aktywności w obronie i poszanowaniu przyrody naszych małych ojczyzn - najbliższch miejsc zamieszkania i terenów zieleni.
Spotkanie zakończyła Monika recytując wiesz p. Krystyny, datowany na 1980 rok:
+++
Poloneza czas zacząć
z placu Konstytucji.
Na kamieniu niech się rodzi żal Ogińskiego
i echem broczą mury odarte z plakatów.
Poloneza czas zacząć,
płynnego jak wstęga
i chmurnego jak Wisła – niech zagarnie
to plemię koczujące nocą pod sklepami
lub na przystankach, oślepłe latarnie,
ślepe uliczki i dalekobieżne
pociągi, nocnych stróżów i przydrożnych świętych
zewsząd wszystkich, tych, co węszą i tych, co skrywają
słów wolnych kilka…
Poloneza czas zacząć,
niech ze snu poruszy
tę ziemię, zanim ją przeniknie kwiecień
i na jej grzbiecie wygodnie drzemiących
między budzikiem a zmierzchem niedzieli
obywateli serca pokornego,
dla których dotąd nie zabrakło chleba.
Wstać karze, świece pozapalać, szukać
tej Polski, która jeszcze nie zginęła.
Toruń, 1980
WSPOMNIENIA ZE SPOTKANIA:
SPOTKANIA:
Wiktorii Kęsickiej
Właściwie to nie wiem od czego zacząć, chociaż najlepiej pewnie od początku, czyli od tego
czego spodziewałam się na/po spotkaniu...
Czytając biografię pani Krystyny Kuty, słysząc o niej, jej zaletach oraz osiągnięciach
sądziłam, że będzie ona osobą dumną, pewną siebie i może nawet trochę zapatrzoną w
siebie ponieważ przecież tyle przeżyła, zrobiła i osiągnęła!
Czytając wybrane wiersze oraz poznając w czasie lektury PRL, zastanawiałam się ile ta
kobieta musiała poświęcić, przeżyć oraz zrobić w imię wolnej Polski i już wtedy byłam niemal
pewna, że autorka tych świetnych tekstów nie może być byle szarą myszką.
Z ciekawości postanowiłam trochę poszperać na jej temat w internecie. Z wywiadów
wynikało, że p. Krystyna jest bardzo oczytaną oraz inteligentną osobą.
Widziałam zdjęcia pani Kuty, na których z reguły była uśmiechnięta. Z tego wszystkiego
wyciągnęłam wiele, jak się później okazało, mylnych wniosków.
W dniu spotkania miałam zaszczyt recytacji trzech wierszy tej wspaniałej kobiety.
Muszę przyznać, że bałam się spotkania z kimś tak ważnym oraz zachwalanym.
Gdy w pewnym momencie w drzwiach pojawiła się drobna kobieta, którą rozpoznawałam ze
zdjęć i nie była pewna, co ma ze sobą zrobić - byłam w szoku. Pierwszą myślą jaka się
pojawiła było:
,,To chyba żart, czy ta pani to na pewno Krystyna Kuta, działaczka Solidarności oznaczona
dwoma orderami?"
Szybko moje wątpliwości zostały rozwiane, gdy przybyła osoba została nam przedstawiona.
Po recytacji wierszy, gdy zajęłam miejsce wraz z resztą recytujących osób, rozpoczął się film
mówiący o pani Krystynie, jej zasługach oraz aktualnym życiu.
Jakże wielkie zdziwienie ogarnęło mnie, gdy ujrzałam, że osoba, która przyczyniła się do
wolności Polski aktualnie jest zwykłą sprzątaczką i co najlepsze jest z tego zadowolona! Jest
zadowolona ze swojego życia ponieważ ma wolność. W ciągu filmu na zmianę towarzyszyły
mi uczucia takie jak zdziwienie oraz budząca się fascynacja osobą, z którą za moment
miałam rozmawiać.
Podczas ,,dyskusji" okazało się, że pani Krystyna Kuta w rzeczywistości nie jest dumną
osobą, a raczej skromną i (jak dla mnie nawet za) cichą osobą.
Nie bała się z nami rozmawiać, a na każde pytanie odpowiadała opisowo przy okazji tworząc
nam obraz rzeczywistości PRL-u.
Sama rozwijała temat oraz uzupełniała go o rzeczy dopytywane.
W największe zdziwienie wprawiła mnie jej samotność towarzysząca jej przez całe życie miała oczywiście rodziców, osobę zaprzyjaźnioną, osobę, u której wynajmowała pokój oraz
dzieci, nie miała jednak stałego partnera przy boku, a i w opozycji działała w pojedynkę,
ciągle stawiając wszystko na jedną kartę. Każde działanie było zagrożone więzieniem. Nie
da się opisać dokładnie uczuć podczas spotkania oraz słuchania o przeżyciach z życia tej
pani.
Moje odczucia po spotkaniu z panią Krystyną pozostają mieszane. Jednego jestem pewna,
jest to osoba, z którą można na spokojnie porozmawiać i poznać świat komunistycznej
Polski. Na pewno jeszcze raz chętnie bym się z nią spotkała. Pani Kuta okazała się być miłą,
cierpliwą oraz bardzo inteligentną kobietą od której można wiele się dowiedzieć oraz
nauczyć.
Łukasza Walasiewicza
Na spotkaniu z panią Krystyną byłem lekko zadziwiony tym, iż jest ona w wolnej Polsce
pracownicą firmy zajmujących się „konserwacją powierzchni płaskich”. Kobieta ta okazała się
skromna, niepozorna, wyglądała na typową osobę, którą mija się na ulicy i nawet nie
zastanawia sie nad jej przeszłością. Okazało się jednak, że jest to kobieta po prostu jak ze
stali. Mimo swojego wieku nadal ciężko pracuje fizycznie. Nie zależy jej na rozgłosie,
zapewne jestem jedną z nielicznych osób, która dowiedziała się o jej zasługach, odwadze i
przeżyciach związanych z internowaniem oraz rozłąką z rodziną. Odpowiadając na nasze
pytania, pani Krystyna, przybliżała nam także radosne strony życia młodych w PRL-u.
Opowiadała o tym że mimo ciężkich czasów oni też się bawili, mimo że czasem ryzykowali
własną wolnością. Nie spodziewałem się, że ci najwięksi nie zawsze są wielcy w pierwszym
wrażeniu.
Julii Gray
Miło zapamiętałam spotkanie z Panią Krystyną Kutą. Byłam pod wrażeniem, gdy poznałam
historię jej życia. Otwarta rozmowa w rzeczywistym świecie daje nam to, czego nie
przeżyjemy oglądając film, zdjęcia czy czytając literaturę. O głębi jej wierszy i o talencie
autorki zdałam sobie sprawę, gdy analizowałam jeden z jej utworów. Zarówno ciekawym jak i
miłym doświadczeniem była recytacja go w obecności autorki. Przed występem trochę się
stresowałam, jednak w obecności Pani Krystyny, zdenerwowanie minęło. Pani Kuta okazała
się miłą, sympatyczną i skromną osobą.
Katarzyny Kaczorowskiej
Spotkanie z panią Krystyna Kutą było nietuzinkowym i fascynującym doświadczeniem,
ponieważ mogłam porozmawiać i zapytać osobę, której wcześniej nie znałam o jej piękne
wiersze. Życie pani Krystyny, było inne niż większości ludzi. Była ona opozycjonistką.
Pomimo ciężkich przeżyć – pobytu w więzieniach, rozłąki z najbliższymi, p. Krystyna jest
nadal
zadowolona
ze
swego
życia
i
nie
chciałaby
go
zmienić.
Fascynującym
doświadczeniem było to, że pani Krystyna mogła nam opowiedzieć o swoim życiu i swojej
rodzinie. Nikt nie dowie się takich rzeczy, których my dowiedzieliśmy sie o pani Krystynie
Kucie. Jej wiersze mają ukryty sens i dlatego są takie wyjątkowe. Gdy pierwszy raz
przeczytałam jej wiersz, nie zrozumiałam go, ale gdy zaczęłam go interpretować,
zrozumiałam zawarty w nim sens. Najbardziej cieszę się że mogłam zaprezentować autorce
jej wiersze i że mogła je ponownie usłyszeć miedzy innymi z moich ust.
Moniki Dąbrowskiej
Spotkane z panią Krystyną Kutą było bardzo ciekawym przeżyciem. Szczególnie, że
Pani Krystyna okazała się bardzo miłą, otwartą i bezpośrednią osobą.
Bardzo podobało mi się opowieść Pani Krystyny o czasach komunizmu w Polsce.
Ciekawe było też to, iż mieliśmy szansę recytować wiersze pani Krystyny w jej obecności
oraz poczuć klimat tamtych lat.
Do recytacji, zgłosiłam się razem z koleżankami. Był to pierwszy raz dla mnie, gdy
publicznie prezentowałam poezję. Wiersz, który dostałam –„Poloneza czas zacząć”,
spodobał mi się od początku. Aby go dobrze powiedzieć musiałam odnaleźć w sobie siłę i
odwagę, ponieważ ma on charakter manifestu, wezwania społeczeństwa do działania. Moja
recytacja nawiązywała do tego faktu – mówiąc wiersz stałam na krześle, aby „zwrócić się do
tłumu, do zebranych”. Jestem zadowolona z tego doświadczenia.