Kraj zachodzącego słońca
Transkrypt
Kraj zachodzącego słońca
GEOGRAFIA REGIONALNA Kraj zachodzącego słońca Kiedy pod koniec VII wieku Arabowie przybyli na wybrzeże w okolicach dzisiejszej Casablanki, zobaczyli zachodzące w Atlantyku słońce. Zrozumieli, że podbój jest zakończony. Dalej rozpościerała się tylko ogromna woda. Pozostawało im skierować się na pustynne południe lub do leżącej za Słupami Herkulesa Hiszpanii. Okoliczne tereny nazwali zaś Maghrib, od określenia muzułmańskiej modlitwy, odmawianej po zmroku. Mateusz Żemła D zisiejszy Maghreb, to pojęcie geograficznie szersze, obejmujące również Algierię i Tunezję, jednak to właśnie „Maghrib”, czyli obecne Królestwo Maroka jest najdalej na zachód wysuniętym przyczółkiem islamskiego świata. Gdyby się spierać o szczegóły, dalej leży Dakar i Przylądek Zielony, tam jednak islam nie tworzy tak zwartej kultury, jest przemieszany z lokalnymi wierzeniami. Nie ma też tam Arabów. Berberowie Nawet w samym Maroku widać silne wpływy przedislamskie. Dużą część mieszkańców stanowią Berberowie (szacunki są różne, mówi się o 10 mln z 35 mln ogólnej ludności). Plemiona mieszkające na terenach północno-zachodniej Afryki, na długo przed przybyciem najeźdźców ze Wschodu. Zachowali oni w większości swą bogatą kulturę, nie „roztopili się” w morzu kultury arabskiej, nie zostali też wymordowani − jak ich pobratymcy, Guanczowie, po zdobyciu Wysp Kanaryjskich przez Hiszpanów. Wprawdzie berberyjski „etos” to często pułapka dla spragnionych egzotyki turystów, ale nie można nie docenić wpływu tej grupy etnicznej na marokańską kulturę czy nawet politykę. W szkołach, obok arabskiego i francuskiego naucza się dialektów berberyjskich. Napisy, w dziwnym odmiennym od arabskiego alfabecie, widać nie tylko w małych wioskach w górach Atlasu, ale też w większych miastach, zaś wiele nazw miejscowości ma pochodzenie berberyjskie. Niezawodną wskazówką jest litera „t” na początku i końcu, np. nazywany „małym Marrakeszem” Taroudant czy położony w Antyatlasie Tafraout. Współpraca Berberów z Arabami na przestrzeni wieków układała się dobrze. Tak jest i dzisiaj. Rdzenni mieszkańcy Atlasu są lojalnymi poddanymi króla Mohammeda VI. Sahara Zachodnia Berberyjka z Atlasu Wysokiego 1 2 20 Współczesne Maroko od lat zmaga się z innym narodowościowym problemem − Saharą Zachodnią. Ta dawna hiszpańska kolonia w 1975 roku została zajęta przez uczestników słynnego „Zielonego Marszu”, kiedy to na wezwanie króla Hassana II kilkaset tysięcy cywilów wkroczyło na terytorium, z którego wycofała się administracja hiszpańska. Lansowana przez monarchę idea „Wielkiego Maroka” była jednak sprzeczna z interesami rdzennej ludności − Saharyjczyków, którzy chwycili za broń w walce o prawo do niepodległości. Wojna między partyzantami Polisario1 a armią marokańską trwała, ze zmiennym szczęściem, do początku lat 90. Teoretycznie, bowiem wymiana ognia zdarza się do dziś, mimo zawieszenia broni. Mauretania, która również rościła sobie prawo do części terytorium dawnego Rio de Oro2, szybko zrezygnowała po ataku Saharyjczyków na Nouakchott w 1978 roku. Od kilkunastu lat trwa nieco chybotliwe status quo. Maroko opanowało wybrzeże oraz zachodnią część terytorium i odgrodziło się murem od części wschodniej − opanowanej przez Polisario i będącej terytorium Saharyjskiej Arabskiej Republiki Demokratycznej. Naciski ONZ sprawiły, że Maroko zgodziło się zorganizować referendum decydujące o losie Sahary Zachodniej. Jednak do dziś nie ma wiadomości o choćby przybliżonym jego terminie. Zresztą intensywna kolonizacja marokańska przesądziłaby jego wynik. W głównych miastach regionu − Al-Ujun i Dachli ciężko spotkać Saharyjczyka. Większość żyje w kontrolowanej przez Polisario części regionu oraz w Algierii. Ten kraj od początku wspiera walkę Saharawi3 o niepod- Ludowy Front Wyzwolenia As-Sakijja al-Hamra i Rio de Oro, organizacja wyzwoleńcza, prowadząca walkę partyzancką z Marokiem, w 1978 r. proklamowała powstanie Saharyjskiej Arabskiej Republiki Demokratycznej, źródło: Encyklopedia PWN hiszp. Złota rzeka, do 1978 r. część hiszpańskiej kolonii, obecnie okupowana przez Maroko Geografia w szkole ] nr 5/2013 GEOGRAFIA REGIONALNA Śródziemnomorskie wybrzeże Maroka, okolice Tetuanu ległość. Oczywiście nie bezinteresownie. Algierczycy liczą, że atlantyckie porty niezależnej Sahary staną się „oknem na świat” dla transportu algierskiej ropy. Dlaczego Marokańczykom tak bardzo zależy na tym kawałku pustyni? To bogate w fosforyty terytorium wielkości połowy ich kraju, leżące na szlaku handlowym prowadzącym do Zachodniej Afryki. Dachla to ważny port rybacki (specjalność − sardynki) i paradoksalnie magnes na turystów. To jeden z najlepszych na świecie miejsc dla miłośników surfingu. Wszystko to każe się spodziewać, że w najbliższym czasie Saharyjczycy nie uzyskają kontroli nad całością swojego kraju. Kwestia Sahary Zachodniej wydaje się być dla Maroka ważniejsza niż potencjalne członkostwo w Unii Europejskiej. którzy próbują, mniej lub bardziej legalnymi sposobami dostać się do Europy. Część z nich usiłuje dopłynąć łodziami na Wyspy Kanaryjskie, część koczuje w Tangerze. W oczekiwaniu na przerzut do Hiszpanii zajmują się handlem podrabianymi zegarkami i innymi towarami. Arabska wiosna, która zaczęła się w Tunezji pod koniec 2010 roku i wstrząsnęła regionem, szczęśliwie ominęła Maroko. Wprawdzie w styczniu 2011 roku doszło do samospalenia kilku mężczyzn w Tangerze, ukonstytuował się Ruch na Rzecz Zmian 20 lutego, ale decyzje króla o zmianach Nie tylko turystyka Warto wspomnieć o jeszcze jednym problemie narodowościowym w Maroku. To czarni Afrykańczycy, 3 Rdzenna ludność Sahary Zachodniej Panorama Chefchaouenu Geografia w szkole ] nr 5/2013 21 GEOGRAFIA REGIONALNA Rifenka z okolic Chefchaouenu w konstytucji powstrzymały protesty. Nie polała się krew, jak w Egipcie czy Syrii. Cóż, Marokańczycy kochają M6, jak pieszczotliwie nazywają króla. Jego portrety wiszą w każdym, najmniejszym nawet sklepiku. Zaś samo Maroko, dzięki turystyce, Medyna w Fezie 22 Geografia w szkole ] nr 5/2013 gospodarczo stoi wyżej niż inne kraje regionu. Niestety, jednym z odprysków protestów był prawdopodobnie zamach na Cafe Argana w centrum Marrakeszu. Pod koniec kwietnia 2011 roku zginęło tam 17 osób. W większości cudzoziemców. Maroko, obok Egiptu, to najbardziej atrakcyjny turystycznie kraj północnej Afryki. Jest dość łatwo dostępny, względnie bezpieczny i niedrogi, co sprawia, że poza zorganizowanymi grupami trafia tu mnóstwo młodych ludzi. Maroko oferuje dużo więcej atrakcji niż nadmorskie kurorty w Agadirze i Saidii czy tętniące życiem, pełne zabytków miasta, jak Marrakesz czy Fez. Młodzi, niezależni podróżnicy wybierają raczej małe miasteczka, takie jak rifeński Chefchaouen, lub wspinaczkę na najwyższy szczyt regionu − Dżebel Toubkal (4167 m n.p.m.). Można tu też znaleźć niezadeptane przez turystów piękne plaże, jak położona nad Atlantykiem Legzira, czy Ouad Laou na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Maroko oferuje niesamowitą różnorodność krajobrazów. Od piaszczystych pustyń Sahary, poprzez pełne małp cedrowe lasy Atlasu Średniego, po przyciągające miłośników ptaków nadmorskie laguny. Infrastruktura turystyczna jest tu świetnie rozwinięta. Noclegi można znaleźć zarówno w tanich pensjona- GEOGRAFIA REGIONALNA pisów i artystów, obecnie to prężny ośrodek (nie zawsze legalnego handlu) i ważny port śródziemnomorski. Rozbudowujący się od kilku lat port przeładunkowy Tanger Med docelowo ma przejąć rolę położonego po drugiej stronie Cieśniny Gibraltarskiej Algeciras. Maroko ma też inny towar eksportowy. Nielegalny, ale bardzo pożądany w Europie. To haszysz z gór Rif. Tutejsze berberyjskie plemiona jeszcze w początkach XX wieku dostały od Hiszpanów przywilej na uprawę konopi indyjskich. Proceder rozwinął się na olbrzymią skalę i obecnie kraj jest bodajże największym producentem haszyszu na świecie. Część produkcji konsumowana jest na miejscu, m.in. przez turystów, większość na pokładach szybkich motorówek płynie do Hiszpanii, by rozlać się po nocnych klubach całej Unii Europejskiej. Oficjalnie rząd Maroka zwalcza narkotyki. Jednak czy na pewno? Kilka kilometrów od turystycznego Chefchaouenu można natknąć się na pola pełne dojrzewających konopi. * * * Meczet Hassana II w Casablance tach, jak i w luksusowych, zarządzanych często przez cudzoziemców riadach − tradycyjnych marokańskich domach. Autobusy i zbiorcze taksówki dojeżdżają niemal wszędzie, a państwowa linia lotnicza − Royal Air Maroc cieszy się opinią jednej z najlepszych w regionie. Oczywiście turystyka ma też swoje ciemne strony. Nadmorskie kurorty budowane są często w pobliżu unikalnych ekosystemów, np. Agadir leży bardzo blisko Parku Narodowego Souss Massa − siedliska ibisa grzywiastego, ptaka zagrożonego wyginięciem. W miastach takich jak Marrakesz czy Essaouira trudno opędzić się od naciągaczy, nagminne jest przepłacanie za pamiątki − marokańskie rękodzieło czy berberyjską biżuterię. Jednak bilans zdaje się być korzystny, zarówno dla mieszkańców kraju jak i przyjezdnych. Marokańska gospodarka nie opiera się, rzecz jasna, wyłącznie na wpływach z turystyki. Wytwarza się tu doskonałą oliwę z oliwek oraz pochodzący z owoców endemicz- nego gatunku drzewa olej arganowy. Tutejsze sardynki cieszą się doskonałą renomą. Nie tylko sardynki. Targi rybne w nadatlantyckich miastach są świetnym obrazem różnorodności tutejszych ryb i owoców morza. Świeże sole, kalmary czy krewetki to ozdoba menu w marokańskich restauracjach. Casablanca kojarzy się głównie z kultowym filmem z Humphreyem Bogartem i Ingrid Bergman w rolach głównych. Jednak, jeśli ktoś liczy na klimat jak z kawiarni „U Ricka”, srodze się rozczaruje. To ogromne miasto, pełne biurowców ze szkła i stali, jest jednym z najważniejszych centrów finansowo- biznesowych tej części świata. Stolica Maroka − Rabat, to przy Casablance jedynie prowincjonalne miasteczko, w którym znajdują się głównie ambasady. Ogromne znaczenie dla gospodarki kraju ma Tanger. Miasto leży zaledwie 17 kilometrów od wybrzeży Hiszpanii i jest wrotami do Afryki dla wielu przybywających tu Europejczyków. Niegdyś mekka hip- Maroko leży na peryferiach arabskiego świata i jednocześnie bardzo blisko Europy. Te dwa geograficzne fakty w dużej mierze determinują oblicze kraju. Islam jest tu silny, jednak nie spotyka się fanatyków, a kobiety mają bardzo wysoką pozycję w społeczeństwie. Wielu Marokańczyków mieszka i pracuje w Europie, skąd przywożą do kraju nie tylko pieniądze, ale i zachodnie idee. Ogromny wpływ na westernizację społeczeństwa mają też rzesze turystów. Z drugiej strony − w małych wioskach Atlasu Wysokiego wciąż żyją bardzo tradycyjni, przywiązani do berberyjskiej tożsamości ludzie. Na pustyni nadal można spotkać nomadów ze stadami wielbłądów. Maroko można porównać do Turcji − rozpięte między dwoma kontynentami. W tym przypadku nawet trzema, bo do islamskiej (a więc azjatyckiej) tożsamości i europejskich ambicji należy dodać silny wpływ Afryki − kontynentu, na którym ten kraj, przynajmniej geograficznie, leży. Fotografie: Mateusz Żemła Geografia w szkole ] nr 5/2013 23