Trzy Nagrody Moliera!

Transkrypt

Trzy Nagrody Moliera!
Trzy Nagrody Moliera!
_________________________________________
Premiera: 7 lutego 2013
Intrygantki
Eric-Emmanuel Schmitt
_________________________________________
Uwielbiany w Polsce E. E. Schmitt i kolejna porcja emocjonalnych zawirowań!
Wśród intryg i podchodów, aluzji i podtekstów É. E. Schmitt kolejny raz pokazuje, że najsilniejszych
uczuć nie można od siebie odróżnić.
Oto nienawiść tak silna, że w jej imię nie cofniemy się przed niczym.
Oto namiętność tak potężna, że wybaczymy dla niej najgorsze winy.
Jedną od drugiej dzieli tylko jeden mały krok.
Pięć kobiet pałających żądzą zemsty. Łączy je tylko jedno: dawno temu ten sam mężczyzna złamał
każdej z nich serce. Jednak kiedy zwabiony podstępem Don Juan wpada w zastawioną przez nie
pułapkę, misterny plan wali się w gruzy. Wygląda na to, że mimo upływu lat powabne słowa Don
Juana nie straciły nic ze swojej zniewalającej mocy. Kobiety szybko odkrywają, że ten tajemniczy
drań, którego tak przez lata nienawidziły, wciąż ma nad nimi władzę. Dawne namiętności odżywają –
i okazują się o wiele silniejsze niż pielęgnowany latami gniew z powodu zdrady.
2
Warto wiedzieć
_________________________________________
Trzy Nagrody Moliera!
Uwielbiany w Polsce pisarz, którego twórczość bije rekordy popularności
Miłość a nienawiść, czyli o uczuciach niezwykle silnych, a jednocześnie bardzo
bliskich
możliwość zorganizowania wywiadu z E.E. Schmittem
Dziennikarzy zainteresowanych wywiadem z E.E. Schmittem proszę o kontakt.
o książce warto mówić, bo:
_________________________________________
Trzy Nagrody Moliera!
Doskonale wpisuje się w tematykę rozważań o miłości i niełatwych uczuciach w kontekście
psychologicznym
Przekornie podejmuje tematykę uczuć – zderzając ze sobą miłość i nienawiść, pokazując
sztuczki manipulacja, gry kochanków
Intrygujący obraz don Juana
Jest źródłem aforyzmów i „złotych myśli”
3
O autorze:
_________________________________________
Jego twórczość bije kolejne rekordy popularności!
Eric-Emmanuel Schmitt jest jednym z najbardziej poczytnych
francuskich pisarzy. Jego książki zostały przetłumaczone na 40 języków, a
sztuki teatralne wystawiane są w teatrach w 50 krajach świata.
Eric-Emmanuel Schmitt studiował filozofię na prestiżowej uczelni Ecole
Normale Supérieure, uważanej za kuźnię francuskiej elity intelektualnej.
Po studiach zrobił doktorat i wykładał filozofię na Université de Savoie.
Ostatecznie zwrócił się ku literaturze, filozofię traktując raczej jako
narzędzie. W jego wizji świata jest mniej więcej tyle miejsca dla rozumu, co dla ducha.
Początkowo, niezadowolony ze swoich tekstów, pisał do szuflady. Prawdziwy rozgłos przyniosła mu
sztuka Le Visiteur, przewrotna historia o Zygmuncie Freudzie, który spotyka Boga. Sztuka ta obsypana
została nagrodami, m.in. prestiżowymi Molierami.
Po pierwszych tekstach dramatycznych przyszedł czas na powieści. W wielu jego książkach można
odnaleźć wątek przechodzenia przez trudne doświadczenia, niełatwej akceptacji bólu, cierpienia,
nieszczęścia. Schmitt stara się mówić o trudnych przeżyciach, które są – lub kiedyś się staną –
udziałem każdego człowieka. Pisze o tym, co trudne, ale jednocześnie dzieli się z czytelnikami swą
pogodą ducha i daje nadzieję. Być może jest to jedna z tajemnic jego popularności...
Książki Erica-Emmanuela Schmitta wydane w Wydawnictwie ZNAK:
Pan Ibrahim i kwiaty Koranu
Dziecko Noego
Małe zbrodnie małżeńskie
Opowieści o Niewidzialnym
Moje Ewangelie
Oskar i pani Róża
Kiedy byłem dziełem sztuki
Przypadek Adolfa H.
Małe zbrodnie małżeńskie z ilustracjami
Moje życie z Mozartem
Tektonika uczuć
Odette i inne historie miłosne
Marzycielka z Ostendy
Ulisses z Bagdadu
Zapasy z życiem
Historie miłosne
Trucicielka
Kiki van Beethoven
Księga o Niewidzialnym
Kobieta w lustrze
Kobieta w lustrze z audiobookiem
4
Fragmenty
_________________________________________
(…) Dziś wieczór pojawi się tu Don Juan. O niczym nie wie, myśli, że przybywa na bal. Ale my
– pięć kobiet, które zhańbił, pięć zranionych kobiet, poddanych torturze pamięci, dla których
przeszłość jest piekłem – my osądzimy go i wydamy wyrok. (…)
__________________________
(…) Wyobraź sobie, co też by się działo, gdyby powiedziano całemu światu: „Porzućcie swoje
motyki i igły! Od dziś naszą monetą jest rozkosz. Bierzcie ją tu i teraz, nie wstydźcie się –
dalej, więcej, dalej!”. I cóż by się stało? Nikt by już nie pracował w pocie czoła, nikt by już nie
walczył. Ludzie nic by nie robili, zajęci jedynie własną przyjemnością. Nie byłoby już ślubnych
lub nieślubnych dzieci, ale jedna wesoła dzieciarnia z trzydziestoma sześcioma matkami
i dobrą setką ojców! Koniec z własnością, koniec z dziedziczeniem, koniec z przekazywaniem
dóbr i przywilejów płynących z urodzenia, bo przecież krew natychmiast całkiem by się
wymieszała, wędrując wraz z męskim nasieniem. Życie w wesołym burdelu, gdzie nie byłoby
klientów ani burdelmamy, jedynie same dziewczęta! Wyobrażasz sobie ten rozgardiasz?
A przemysł? A handel? A rodzina? Fortuny? Nie byłoby już biednych, bo bogactwa nie
mierzyłoby się pieniądzem tylko rozkoszą, a każdy człowiek wystarczająco jest wyposażony,
aby móc jej zaznać. (…) A więc, moja mała, oszczędź sobie opowieści, które słyszałem już ze
sto tysięcy razy – tych wszystkich bzdur o poszukiwaniu, o pogoni za czymś… Człowiek szuka
wtedy, jeżeli nie znalazł! To frustraci szukają, szczęśliwi nie muszą. A ja zawsze dostaję to,
czego pragnę od innych – moją rozkosz! (…)
__________________________
(…) Zostaw je, żadna z nich cię nie rozumie. One wszystkie mają się za ofiary, jedynie ja
rozpoznałam mistrza. Kiedy odszedłeś, wcale nie płakałam. Najpierw się zastanowiłam,
a potem punkt po punkcie przyswoiłam sobie twój katechizm. Nauczyłam się, że w miłości
nie ma miłości – są tylko zwycięzcy i ofiary… Nauczyłam się, iż zwycięstwo nic innego nie ma
na celu jak tylko zwycięstwo, że nie istnieje żadne potem… Nauczyłam się, że rozkosz
smakuje mdło, jeżeli nie jest doprawiona złem, że po pieszczotach zawsze następuje
policzek, a pocałunek zapowiada ukąszenie… Nauczyłam się, że łapie się mężczyzn za ogon,
ale rani się ich w serce… (…)
__________________________
(…) Poznałem tylko miłość cielesną, znałem jedynie wojnę. Myślałem, że delektuję się
rozkoszą, a to było tylko podniecenie. (…) Uwielbiałem zwyciężać – i to wszystko. Kiedy je
brałem w ramiona i osaczałem sobą, kiedy w nie wchodziłem, przez kilka krótkich sekund
czułem, jak mi ustępują i uważałem się za zwycięzcę. A potem była tylko smutna mechanika,
by osiągnąć spełnienie. Kochałem się tak, jak matematyk prowadzi swe rachunki –
z konieczności. Ale nienawidziłem, gdy sięgały szczytu. Widziałem je, jak przestawały być
sobą – z czerwonymi plamami na szyi i policzkach krzyczały w ekstazie, drżały, rzucały się,
falowały, płakały ze szczęścia, podczas gdy ja ruszałem się niczym jakiś sprężynowy
mechanizm. Mniej może miarowo, ale równie zażarcie. To wszystko było nieludzkie. Niczego
nie doznawałem, a gdy wydawały z siebie krzyki, czułem, jakbym stał się ich niewolnikiem.
A potem odchodziłem. (…)
_________________________________________
Zapraszamy do recenzowania i przygotowania materiałów redakcyjnych oraz
przedruków.
Wszelkich informacji o książce oraz możliwości wywiadów z autorem udziela:
Małgorzata Ochab
Biuro Prasowe Znak Literanova
tel. (12) 61 99 552
e-mail: [email protected]
6

Podobne dokumenty