mężczyźni nie są skomplikowani

Transkrypt

mężczyźni nie są skomplikowani
MĘŻCZYŹNI
NIE SĄ SKOMPLIK
OWANI
ANDREAS MALESSA
ULRICH GIESEKUS
WYDAWNICTWO WAM
Tytuł oryginału
Männer sind einfach...
aber sie haben’s nicht leicht
Ulrich Giesekus/Andreas Malessa, Männer sind einfach
© Brunnen Verlag Gießen 2007
© Wydawnictwo WAM, 2009
Redakcja
Ewa Zamorska-Przyłuska
Projekt okładki
Barbara Łepkowska
Katarzyna Wydra
PLENEROWNIA
ISBN 978-83-7505-387-6
WYDAWNICTWO WAM
ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków
tel. 012 62 93 200 • faks 012 42 95 003
e-mail: [email protected]
DZIAŁ HANDLOWY
tel. 012 62 93 254-256 • faks 012 43 03 210
e-mail: [email protected]
Zapraszamy do naszej
KSIĘGARNI INTERNETOWEJ
http://WydawnictwoWAM.pl
tel. 012 62 93 260, 012 62 93 446-447
faks 012 62 93 261
Drukarnia Wydawnictwa WAM
ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków
wydawnictwowam.pl
195
Spis treści
Dlaczego niewiele brakowało, a nie napisalibyśmy
tej książki, i dlaczego kobiety również mogą ją czytać
5
Rozdział 1
Koniec ze stereotypami
9
ROZDZIAŁ 2
Męskość w czasach ponowoczesnych
17
ROZDZIAŁ 3
Czy seks się przejadł?
33
ROZDZIAŁ 4
Milczenie mężczyzn
51
ROZDZIAŁ 5
Czuję to w genach, panie doktorze...
59
ROZDZIAŁ 6
Tylko kumple, koledzy i konkurenci?
77
ROZDZIAŁ 7
Moje ciało? Gdzie? Jak?
87
ROZDZIAŁ 8
Z pustką w sercu, w wielkim stresie
99
ROZDZIAŁ 9
Lepsi niż opinia o nich – ojcowie
111
ROZDZIAŁ 10
Dla chłopców wzorców brak?
133
ROZDZIAŁ 11
Pornografia – alkoholik ma bar w swojej głowie
147
ROZDZIAŁ 12
Stawać się sobą
166
Źródła i literatura
193
Dlaczego niewiele brakowało, a nie napisalibyśmy
tej książki, i dlaczego kobiety również
mogą ją czytać
Ulrich: Czy zabiłeś już dziś smoka i uratowałeś księżniczkę?
Andreas: Co takiego?
Ulrich: Nie uwierzysz, ile rad (nagły kaszel, chrząkanie...
Ulrich dławi się kawałkiem keksa) można znaleźć w religijnych wydawnictwach dla mężczyzn!
Andreas: Nie czytam. Moja księżniczka uratowała mnie
od ślepoty, naprawiając lampę nad moim biurkiem.
Wreszcie. Od czterech miesięcy była zepsuta.
Ulrich: No więc? I z tego powodu nie jesteś prawdziwym mężczyzną? Właśnie o tym musimy kiedyś coś
napisać.
Andreas: O przepalonych transformatorach i eksplodujących żarówkach?
Ulrich: Nie, o roli mężczyzny uświęconej tradycją. Moja
królewna złości się raczej wtedy, gdy męscy machos nie
traktują jej poważnie. Ale powiedz; – przecież jesteś
teologiem: czy istnieje jeden dla wszystkich obraz mężczyzny w Biblii?
Andreas: Abraham żył w związku poligamicznym, Mojżesz miał ukochaną, która była Murzynką, Dawid zapłodnił żonę swojego sąsiada, Józef chciał Maryję zostawić... Czy to ma być kryminał?
6
Mężczyźni nie są skomplikowani
Ulrich: To ma być zachęta do odnalezienia męskiej tożsamości.
Andreas: Sprawy tożsamości lepiej rozumie taki jak ty
naukowiec-humanista i krewny psychologów niż ja –
teolog i dziennikarz.
Ulrich: Hm... Zatem różniące się metody pracy czynią
z nas wrogów...
Andreas: Co masz na myśli?
Ulrich: Dziennikarz szuka dopóty, dopóki o wszystkim
będzie wiedział coraz mniej, naukowiec natomiast,
aż o małym wycinku rzeczywistości będzie wiedział
wszystko.
Andreas: Co dla czytelniczek na to samo wychodzi...
Ulrich: Czytelniczek?
Andreas: Tak. Mężczyźni podobno kupują książki tylko
po to, by ofiarować je swoim żonom.
Ulrich: Książkę, którą napiszemy my dwaj, będą też czytać mężczyźni. Ostatecznie jesteśmy przyjaciółmi od
dwudziestu lat.
Andreas: Jeden rozdział musi być o przyjaźni mężczyzn.
Ulrich: I o męskich genach, komunikacji w małżeństwie,
o stresie, o tym, co znaczy być wzorem, o ojcostwie...
Andreas: O seksie!
Ulrich: Tak, o seksie też. I co znaczy dla mężczyzny naśladować Jezusa w warunkach zglobalizowanego rynku
i kultury ponowoczesnej.
Andreas: Współczesne życie społeczne utrudnia życie mężczyznom, a ułatwia kobietom...
Ulrich: Właśnie!
Dlaczego niewiele brakowało, a nie napisalibyśmy tej książki... 7
Andreas: Ale po czym czytelniczki poznają, który z nas
dwóch napisał który rozdział, jeśli obaj myślimy jednakowo?
Ulrich: Po stylu.
Andreas: Masz jakiś styl?
Ulrich: Z niemieckiego zawsze miałem dwóję. Ale ten,
kto ma swoją męską tożsamość, nie potrzebuje już
własnego stylu.
Andreas: Poza tym: od czego mamy redaktorkę – kobietę?!
(Koniec tej rozmowy każdy z nas przypomina sobie inaczej.
W każdym razie wyszło to na jaw pod koniec tej książki).
Życzymy Państwu przyjemnej lektury.
Ulrich Giesekus i Andreas Malessa
Rozdział 1
Koniec ze stereotypami
Czy i ty, drogi Czytelniku, nie wszystko pojmowałeś
z matematyki? Mimo to przypominasz sobie zapewne,
że jeśli istnieje niewiadoma, to potrzebne jest równanie.
Dwie niewiadome określa się jako x i y. Zadanie z jedną niewiadomą jest o wiele łatwiejsze do rozwiązania niż
z dwiema.
Jeśli nawet ktoś spał na matematyce, zna program telewizyjny poświęcony zdarzeniom kryminalnym i wie, że XY
to symbol nierozwiązanych zagadek kryminalnych [popularny program Aktenzeichen XY nadawany od 1967 roku
przez niemiecką ZDF – red.]. W programie tym chodzi
o to, by z pomocą widzów znaleźć sprawców przestępstw
odtwarzanych przez aktorów. Bardzo zajmujące.
Krótko mówiąc: XY symbolizuje trudne równania,
nierozwiązane zagadki i otwarte pytania.
Jeśli chodzi o męski chromosom XY i jego oddziaływanie na płeć mężczyzny, to tylko w pierwszym momencie
sprawa zdaje się wyglądać inaczej. Męskość bywa przez
niektórych opisywana jako wzór stosunkowo prosty, występujący w niewielu wariacjach. Mężczyźni są nieskomplikowani... mężczyźni są po prostu tacy...
Książki popularnonaukowe mówią, iż wyjaśnienia tego prostego, biało-czarnego wzoru mężczyzny należy szukać w mechanizmach biologii. XY jest przeciwieństwem
10
Mężczyźni nie są skomplikowani
XX. Rozstrzyga o tym skład męskiej spermy: Y czyni istotę ludzką mężczyzną. Ewolucja zatroszczyła się o jasny
podział ról i każdy biolog wie, co mężczyznę czyni mężczyzną: muskuły, dominacja zachowań i meandry mózgu.
Te ostatnie sprawiają, że mężczyzna wprawdzie nie bardzo
umie słuchać, ale o tyleż lepiej potrafi zaparkować auto.
Wyniki popularnych badań przeprowadzonych wśród
młodej generacji przypisują odpowiedzialność za ten stan
rzeczy biologii, nie stosunkom społecznym. Mózg mężczyzny dzięki męskim hormonom zaprogramowany jest
po prostu na walkę i polowanie. Mężczyźni inaczej nie
potrafią.
Niektórzy psychologowie sprowadzają też męskość do
paru prostych określeń. Siedem „męskich imperatywów”,
jak nazwał je Herb Goldberg, istotnie nietrudno zrozumieć: „Im mniej snu mi potrzeba, im więcej bólu potrafię znieść, im więcej alkoholu jestem w stanie wypić, im
mniejszą wagę przywiązuję do tego, co jem, im rzadziej
proszę innych o pomoc, im mniej jestem od innych zależny, im bardziej kontroluję swoje emocje – tym bardziej
jestem męski”. W razie wątpliwości z pomocą przychodzą słowa piosenki Herberta Gränemeyera, gdzie męskiej
duszy przyznaje się jednak przynajmniej odrobinę głębi
– „na zewnątrz twarda, w środku miękka”.
Pedagodzy społeczni również potrafią redukować
męskość do jednej, prostej formuły. Najprostsza z nich:
mężczyźni są sprawcami, kobiety ofiarami. Formuła bardziej złożona: proces socjalizacji mężczyzny, czyli całość
oddziaływań społeczeństwa na rozwój poszczególnej jednostki, sprawia, że mężczyzna w mniejszym lub większym
Koniec ze stereotypami
11
stopniu zostaje okaleczony. Już mali chłopcy podlegają
w wychowaniu dość rygorystycznym wzorcom męskości
panującym w społeczeństwie. Efektem jest to, że mężczyźni funkcjonują potem w poczuciu konkurencji, nie umieją komunikować się z otoczeniem, są zagrożeni zawałem
serca i nie są zbyt użyteczni jako partnerzy. Na szczęście
istnieją kobiety, które potrafią zadbać o higienę psychiczną związku z mężczyzną...
W księgarniach religijnych można znaleźć mnóstwo
pozycji, których autorzy dowodzą, że mężczyźni są naprawdę tacy to a tacy. I nierzadko można tam odnaleźć
następujące stereotypy: prawdziwi mężczyźni są dzicy,
nieokiełznani albo nieokrzesani. Powinni zasadzić drzewo, postawić dom, spłodzić syna... albo zabić smoka
i wybawić królewnę. Takie wyobrażenia niewiele różnią
się od wyobrażeń opartych na argumentach biblijnych,
akceptowanych przez wcześniejsze pokolenia, które głosiły jako prawdę niepodważalną, że mężczyzna jest „głową
rodziny” i jako taki rządzi i decyduje o wszystkim.
Kobiety miały być podporządkowane i posłuszne.
Okoliczność, że w Biblii pojęcie posłuszeństwa odnosiło
się do relacji dzieci – rodzice oraz Bóg – człowiek, lecz nie
występowało w kontekście małżeństwa, nie miała w tych
argumentach większego znaczenia.
Biblia wzywa małżonków raczej do postawy wzajemnego służenia sobie, jak to widzimy na przykład w Liście
apostoła Pawła do chrześcijan w greckim Efezie, rozdział 5, werset 21: „bądźcie sobie wzajemnie poddani...”.
Wśród definicji męskiej psychiki istnieje, jak się wydaje, wiele ujęć jednowymiarowych, czarno-białych, praw-
12
Mężczyźni nie są skomplikowani
dziwych tylko w sensie najbardziej ogólnym. A zatem
są one trafne tylko globalnie, ogólnie. W odniesieniu
natomiast do konkretnego mężczyzny nie muszą się potwierdzać. I nie pomagają one żadnemu mężczyźnie odkrywać, rozwijać i kształtować swojej własnej męskości.
Kiedy uogólnia się wyniki badań statystycznych na temat
męskości, prowadzi to, w odniesieniu do konkretnego
mężczyzny, niemal w równym stopniu zarówno do słusznego, jak i do fałszywego wniosku. Taką praktykę można
w najlepszym przypadku określić jako pseudonaukową,
jest ona bowiem obca rzetelnie uprawianej psychologii i teologii. Kto bada cechy męskie i żeńskie, szukając
stereotypów, ten utrudnia, czy wręcz uniemożliwia, poznanie samego siebie. Stereotypy utrudniają rozwijanie własnej, indywidualnej tożsamości oraz nawiązywanie
relacji z innymi, a zwłaszcza relacji partnerskich. Badania wykazują, że im bardziej zdecydowane są wyobrażenia partnerów na temat ról związanych z płcią, tym bardziej nieszczęśliwe są tworzone przez nich związki. Im
bardziej kobiety identyfikują się ze stereotypowym wyobrażeniem kobiet, a mężczyźni z panującym w społeczeństwie wyobrażeniem mężczyzn, tym częściej mają poczucie niskiej wartości, kompensowane potem gorliwym
realizowaniem owego stereotypu. I odwrotnie: w szczęśliwych małżeństwach partnerzy w miarę trwania związku
rozwijają w sobie zarówno cechy „męskie”, jak i „żeńskie”.
Kobiety i mężczyźni uczą się prowadzić głębokie rozmowy. I oni, i one uczą się obsługiwać nowe urządzenia techniczne i programy komputerowe. Jest to im potrzebne.
Obojgu.
Koniec ze stereotypami
13
„Mężczyźni mają większe stopy”. To niewątpliwie
prawda. Rozmiar buta jest cechą płciowo dymorficzną,
czyli czymś, co odróżnia mężczyzn od kobiet. W wymiarze generalnym. Nie jest jednak tak, że wszyscy mężczyźni mają zawsze stopy większe od stóp wszystkich kobiet.
Najczęściej spotykane rozmiary butów pań mieszczą się
w przedziale 36-42, panów w przedziale 40-46. Istnieją
jednak mężczyźni z numerem 38 i kobiety noszące rozmiar
44! Jak uczy doświadczenie, rozmiary średnie występują
o wiele częściej, rozmiary skrajne – znacznie rzadziej.
Dla producentów obuwia i właścicieli sklepów różnice
te są ważne, bo muszą podejmować decyzje, ile par butów każdego rozmiaru wyprodukują albo zamówią. Ale
dla Jana czy Anny, którzy kupują buty, nie jest istotne,
czy numer 42 jest „bardziej męski”; jeśli Anna potrzebuje buty w tym rozmiarze, będzie ich po prostu szukać.
I z tego powodu nie jest ona ani trochę mniej „stuprocentową kobietą”.
Jeśli chodzi o dymorficzne cechy psychiczne, to różnice pomiędzy mężczyznami i kobietami są przeważnie
o wiele mniejsze od tych, które dotyczą rozmiaru stóp.
Znakomita większość ludzi mieści się w przedziałach
średnich, gdzie spotykają się przeciętne cechy męskie
i żeńskie. Gdyby przyjrzeć się dowolnej cesze psychicznej
mierzonej pod względem „męskości” w skali od 0 do 100,
kobiety mieściłyby się najczęściej w przedziale między 29
a 69, podczas gdy mężczyźni między 31 a 71. Również
i tu ogólnie okazuje się prawdą, że mężczyźni osiągają
wskaźniki wyższe niż kobiety. Ale jeśli 98 procent obu płci
mieści się – przyjmując skalę 1-100 – gdzieś pomiędzy 31
14
Mężczyźni nie są skomplikowani
a 69, co wówczas wypada nam uznać za „typowo męskie”
albo „typowo kobiece”?
Podejmując próby uchwycenia tożsamości konkretnej osoby, przypisywanie jej do stereotypowej roli przynależnej płci jest szkodliwe. Oczywiście istnieją kobiety,
które kupują zawsze buty o numer mniejsze, by wyglądać
„bardziej kobieco”. I mężczyźni, którzy golą sobie głowę
na zero, żeby wyglądać „bardziej męsko”. Nie zmienia
to faktu, że ogolona głowa nie czyni mężczyzny „prawdziwszym”, a małe stopy kobiety nie sprawiają, że jest ona
„prawdziwszą” kobietą. Znaczne bywają za to zdrowotne,
a nieraz i finansowe koszty prób dopasowania się do wyobrażonych ról.
Obaj autorzy niniejszej książki posiadają – w każdym
przypadku przynajmniej jeden z nich – takie oto cechy
„typowo męskie” i „typowo żeńskie”; niech czytelnik nie
czuje się urażony, jeśli nie ujawnimy, którego z nas akurat
one dotyczą.
Chętnie jeździ na motorze.
Płacze przy oglądaniu filmów.
Nie lubi jeździć na motorze.
Majsterkuje w garażu.
Ma dwie lewe ręce.
Lubi literaturę.
Potrafi dobrze gotować.
Chętniej jeździ pociągiem.
Chętniej jeździ autem.
Lubi długie rozmowy.
Czasem jest trochę próżny.
Czasem za bardzo się przejmuje.
Koniec ze stereotypami
15
Żony autorów tej książki posiadają następujące cechy
(i w tym wypadku dyskretnie zachowamy dla siebie, do
której z pań odnosi się dana cecha):
Chętnie jeździ na motorze.
Płacze przy oglądaniu filmów.
Majsterkuje w garażu.
Lubi literaturę.
Potrafi dobrze gotować.
Chętniej jeździ pociągiem.
Chętniej jeździ autem.
Lubi długie rozmowy.
Czasem jest trochę próżna.
Czasem za bardzo się przejmuje.
Listy te można wydłużać. Uważnemu czytelnikowi nie
umknie szczegół, że u pań nie występuje cecha właściwa
jednemu z panów – „ma dwie lewe ręce”, obie panie są
bowiem uzdolnione manualnie...
Wniosek: mężczyźni i kobiety posiadają cechy zarówno „męskie”, jak i „żeńskie”. Odnosi się to nie tylko do
autorów tej książki i ich żon. Definicje męskości łączy zatem z definicjami kobiecości jedna cecha wspólna: w konkretnym przypadku nie odpowiadają one rzeczywistości.
A więc uwaga – pułapka! Tradycyjne i sztywne wyobrażenia ról często spełniają się w życiu samoistnie, jeśli się
w nie wierzy. W zachowaniach partnerów, którzy powinni
wzajemnie się uzupełniać, pojawiają się wtedy stereotypy,
które nie pozwalają ujawnić się bogactwu, jakie Bóg przewidział dla swego stworzenia. Stereotypy generują role
społeczne przypisane każdej z płci. Nie daje to ludziom
16
Mężczyźni nie są skomplikowani
wolności, która pozwala im odkrywać siebie takimi, jakimi są naprawdę, z ich zdolnościami, indywidualnością
i wyjątkowością, lecz zacieśnia ich przestrzeń wewnętrzną,
każąc podporządkować się normom i oczekiwaniom, co
w konsekwencji sprawia, że człowiek
Tradycyjne i sztywne
prowadzi życie, jakiego oczekują od
wyobrażenia ról często
niego inni. Wszystko to dokonuje się
spełniają się w życiu
samoistnie, jeśli się
zgodnie z logiką „samospełniającej się
w nie wierzy.
przepowiedni”. Na przykład przekonanie, że rozmowa z osobą innej płci
zawsze rodzi problemy, może w konsekwencji prowadzić
do tego, że gdy rzeczywiście dojdzie do takiej rozmowy,
rzeczywiście pojawią się trudności.
Biologia, kultura, wychowanie i wiara nie definiują
człowieka poprzez płeć. „Jestem mężczyzną” oznacza: jestem człowiekiem płci męskiej z własnymi cechami osobowości, uzdolnieniami, zainteresowaniami, wyposażeniem
genetycznym, cechami „męskimi” i „żeńskimi”, u którego
niektóre cechy „męskie” są prawdopodobnie bardziej wyraziste niż niektóre żeńskie.
Mężczyźni są nieskomplikowani. Przynajmniej w tym
sensie, że nie istnieją dwaj identyczni mężczyźni i że każdy może oraz powinien żyć własnym „życiem mężczyzny”
tak, jak potrafi. Poza tym mężczyźni są w tym samym
stopniu złożeni i skomplikowani, różni i niepowtarzalni,
co druga część ludzkości.

Podobne dokumenty