Pierwszy krok we własny biznes
Transkrypt
Pierwszy krok we własny biznes
Pierwszy krok we własny biznes Nagłówki gazet, raporty i analizy alarmują, że sytuacja młodych ludzi na rynku pracy pogarsza się, że jest im coraz trudniej znaleźć pracę po studiach. Może właśnie dlatego coraz więcej przedstawicieli tej grupy decyduje się na założenie własnej firmy. Prowadzenie biznesu staje się kuszącą alternatywą choćby dla tzw. umów śmieciowych. Przedzierzgnięcie pomysłu biznesowego w dobrze prosperującą firmę to droga pełna wielu – nieraz bardzo ostrych – zakrętów. Warto skorzystać więc ze wsparcia kogoś, kto przeprowadzi nas przez te trudności. Zajrzyjcie na kolejne strony naszego kwartalnego dodatku i dowiedzcie się,jak wygląda proces pracy nad pomysłem z perspektywy doradcy, poznajcie twórców Lime Ears, którzy właśnie zakładają firmę,a także sprawdźcie,na jakich zasadach może inwestor wesprzeć Was w zakładaniu własnego biznesu. Wszyscy zaproszeni przez nas autorzy współpracowali z InQbatorem Technologicznym Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM przy zakończonej niedawno edycji programu szkoleniowo-doradczego „Pierwszy krok we własny biznes”. Jeśli, zainspirowani ich doświadczeniami, zaczniecie się zastanawiać nad założeniem własnej firmy, to rzućcie okiem na informacje o nowej edycji naszej inicjatywy. Na Wasze zgłoszenia czekamy do 21 października. Zapraszam do lektury. 24 września 2012 lll Dodatek informacyjno-promocyjny do Gazety Wyborczej Anna Tórz Kierownik InQbatora Technologicznego Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji Uniwersytetu im.A.Mickiewicza w Poznaniu Pamiętam moment mojego absolutorium i towarzyszący mu niepokój. Mimo że w trakcie studiów pracowałam i zdobywałam doświadczenie, to zastanawiałam się, czy uczelnia dobrze przygotowała mnie do wejścia na rynek pracy, jak potoczy się moje życie zawodowe… Od tamtego momentu upłynęło już kilka lat, a moje życie potoczyło się w taki sposób, że teraz ja zajmuję się w InQbatorze Technologicznym Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM, wspieraniem studentów i absolwentów stawiających swoje pierwsze kroki zawodowe. (Nie)przygotowani Okazuje się, że od czasów, kiedy kończyłam studia, wątpliwości drzemiące w studentach pozostały te same. Z raportu firmy Deloitte i Katedry Rozwoju Kapitału Ludzkiego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie z kwietnia 2011 pt. „Pierwsze kroki na rynku pracy” wynika, że studenci nie czują się dobrze przygotowani przez uczelnie do rozpoczęcia pracy. Aż 56,4% badanych ocenia, że uczelnie źle przygotowują do przyszłych obowiązków zawodowych, a aż 79,3% uważa, że źle przygotowują także do poszukiwania pracy. Problem ten szczególnie dotyczy absolwentów kierunków humanistycznych. Program studiów często nie obejmuje zagadnień, których znajomości oczekiwaliby pracodawcy. Studenci nie mają także okazji, aby poznać narzędzia niezbędne każdemu pra- „Pierwszy Krok we Własny Biznes” – program InQbatora Technologicznego Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM i Urzędu Miasta Poznania realizowany od 2009 roku. Cel: profesjonalne przygotowanie Twojej koncepcji biznesowej Dla kogo?: program skierowany jest do studentów, absolwentów, doktorantów oraz pracowników naukowych związanych z Wielkopolską poprzez uczelnię, miejsce zameldowania lub zatrudnienia Branża: nie ma ograniczeń branżowych, liczy się pomysł! Liczebność grup projektowych: od 1 do 5 osób cownikowi. Polskie uczelnie nie uczą umiejętności społecznych, pracy w grupie, reakcji na zmianę. W jaki sposób zwiększyć zatem swoje szanse zawodowe? Warto korzystać ze wszelkich kontaktów z praktykami (wykłady gości specjalnych na uczelniach), brać udział w zajęciach na specjalnych ścieżkach edukacyjnych związanych z przedsiębiorczością (na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu są to zajęcia dla studentów i doktorantów – www.inqbator.pl – zakładka: Dla przedsiębiorczych/Co realizujemy) bądź realizowanych wraz z pracodawcami. Warto zdobywać doświadczenie na praktykach w kraju i za granicą, wyjeżdżać na stypendia, udzielać się w organizacjach studenckich i kołach naukowych, Co możesz zyskać: Udział w szkoleniach o łącznej wartości 30 000 zł Profesjonalne indywidualne doradztwo biznesowe Opiekę specjalistów z zakresu prawa, sprzedaży, marketingu, ochrony własności intelektualnej, współpracy z inwestorem Udział w zagranicznej wizycie studyjnej zorganizowanej specjalnie dla autora/autorów najlepszego projektu Przebieg programu: Etap I: wstępna ocena zgłoszeń i szkolenia dla 50 najlepszych osób Etap II: cykl doradczy dla wybranych 10 projektów Etap III: Forum Inwestycyjne – spotkanie z potencjalnymi inwestorami Zgłoszenia do programu: formularze elektroniczne dostępne są na stronie www.inqbator.pl w zakładce „Pierwszy Krok we Własny Biznes” oraz na stronie www.um.poznan.pl/pierwszykrok Termin zgłoszenia: 21 października 2012 r. Na pytanie dotyczące projektu organizatorzy odpowiadają również na profilu InQbatora na www.facebook.com www.inqbator.pl www.ppnt.poznan.pl ul. Rubież 46, Poznań a także… założyć własną firmę. Pomóc w tym mogą uczelnie (poprzez akademickie inkubatory przedsiębiorczości i biura karier) czy specjalistyczne programy szkoleniowe i doradcze (jak „Pierwszy krok we własny biznes”). Każdy z tych elementów pozwala na doskonalenie swoich umiejętności i poszerzanie wiedzy. Wszystkie one pozwalają uświadomić sobie swoje kompetencje i zdecydować, którą z dróg zawodowych – pracę na etacie czy bycie przedsiębiorcą – chce się podążyć. Możliwości jest wiele, trzeba tylko spróbować. Autor: Anna Tórz Tylko w pierwszym kwartale 2012 roku powstało w Poznaniu ponad 2 200 nowych firm. Liczba ta stanowi ponad 38% zeszłorocznego wyniku. Jak więc widać wciąż liczna grupa osób realizuje swoje pomysły poprzez własną firmę. Taka ścieżka rozwoju zawodowego ma jednak swoje wymagania. Szczególnie ważne dla osób zakładających własną działalność gospodarczą jest bowiem biznesowe know-how. Wiedza z zakresu finansowania własnej działalności gospodarczej, form prawnych jej prowadzenia, marketingu czy tworzenia biznesplanu jest podstawą udanego startu firmy na rynku. Oczywiście nie ma firmy bez pomysłu na rodzaj jej działalności. Te pomysły bardzo często rodzą się podczas studiów czy krótko po ich ukończeniu, kiedy następuje konfrontacja wiedzy teoretycznej z rynkiem i poszukiwanie nisz, które można i warto wykorzystać w działalności własnej firmy. Program „Pierwszy krok we własny biznes”, którego współorganizatorem jest Wydział Działalności Gospodarczej Urzędu Miasta, pozwala skonfrontować pomysły na biznes z twardym realiami rynku. W ramach Programu uczestnicy przekuwają pomysły na formalne biznesplany, opracowują ścieżki wejścia na rynek i zdobycia klientów oraz szukają najlepszych form finansowania działalności.Zajęcia w ramach „Pierwszego kroku…”to nie tylko grupowe szkolenia, ale także praca indywidualna z doradcą, który pomaga dopracować szczegóły pomysłu. Jestem przekonana, że warto korzystać z możliwości uczestnictwa w programach, które pozwalają sprawdzić swój pomysł oraz własne predyspozycje do bycia przedsiębiorcą. Joanna Jajus, Dyrektor Wydziału Działalności Gospodarczej Urzędu Miasta Poznania Projekt jest współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach przedsięwzięcia „Kreator innowacyjności. Wsparcie innowacyjnej przedsiębiorczości akademickiej” Dodatek przygotowany przez InQbator Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczone w dodatku lll Dodatek informacyjno-promocyjny do Gazety Wyborczej INQBATOR TECHNOLOGICZNY PPNT FUAM 24 września 2012 Patrycja Durek z InQbatora Technologicznego Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM rozmawia z Bartoszem Kluczyńskim, współwłaścicielem firmy GreenHat i jednym z opiekunów uczestników III edycji programu szkoleniowo-doradczego „Pierwszy Krok we Własny Biznes”. Sztuka szlifowania pomysłu Bartosz Kluczyński współwłaściciel firmy GreenHat Patrycja Durek (PD): Jak Pan ocenia pomysłowość młodych ludzi z perspektywy osoby, która na co dzień zajmuje się doradztwem z zakresu tworzenia i wdrażania strategii biznesowych? Czy dużo osób decyduje się na wcielenie swojego pomysłu na biznes w życie? Bartosz Kluczyński (BK): Coraz więcej młodych ludzi decyduje się na ten krok. Zamiast pracować na etacie, wolą działać na własny rachunek – to cieszy. Podoba mi się, że są zdecydowani, wiedzą, czego chcą i, co najistotniejsze, nie znają pojęcia „nie da się”. Poświęcają się realizacji swoich nawet najbardziej niezwykłych projektów. Zdają sobie sprawę, że najważniejsze jest wprowadzenie pomysłu w życie – bez tego nawet najlepszy pomysł nie jest wiele wart. PD: Jak wygląda współpraca z potencjalnymi pomysłodawcami? BK: Po pierwsze, dyskutujemy z naszymi podopiecznymi, zadajemy im trudne pytania, pomagamy spojrzeć na projekt z obiektywnego punktu widzenia – oderwanego od emocjonalnej, idealistycznej i czasem naiwnej pozycji autora. Naszym zadaniem jest konfrontacja rodzących się w głowie planów i idei z rzeczywistością. W większości przypadków bywa to bolesne, zwłaszcza dla osób z zerowym doświadczeniem biznesowym. Niektórzy po cyklu wspólnych spotkań robią ogromne postępy, rozwijając swoje oryginalne pomysły, inni natomiast z pełną świadomością rezygnują z pierwotnych pomysłów na własny biznes i poszukują nowych. PD: Jakie są etapy pracy nad pomysłem? BK: Zaczynamy od budowy modelu biznesowego. Jest to narzędzie, które pozwala zrozumieć, jak działa dany biznes oraz jaką wartość dostarcza swoim klientom i w jaki sposób to robi. Pomaga ono zdefiniować wszystkie procesy potrzebne do wytworzenia i dostarczenia wartości klientom, zasoby, jakie będą potrzebne do realizacji tych procesów i dopiero na koniec definiuje strumienie przychodów i strukturę kosztów. Wszystkim młodym przedsiębiorcom polecamy wydaną niedawno po polsku książkę Alexandra Osterwaldera „Tworzenie Modeli Biznesowych. Podręcznik Wizjonera”. To znakomite, proste w użyciu narzędzie pozwalające spojrzeć na własny pomysł z pewnej perspektywy i lepiej zrozumieć podejmowane decyzje i ich konsekwencje. Po opracowaniu modelu biznesowego i jego weryfikacji z potencjalnymi klientami rozpoczyna się proces budowania rozwiązań i konstrukcji budżetu firmy, czyli prognozowania wartości sprzedaży z jednej strony i budowania struktury kosztów z drugiej. To bardzo ważny etap. Tutaj jasno widać, czy opracowany model biznesowy daje szansę na to, aby planowane przedsięwzięcie przyniosło zysk. PD: Są jednak osoby, które wolą samodzielnie pracować nad swoim pomysłem, ufając tylko swojej intuicji i kreatywności – jakich rad można im udzielić? BK: Powtórzę raz jeszcze: przede wszystkim należy konfrontować swoje pomysły z rzeczywistością. Od samego początku rozwijania pomysłu powinniśmy rozmawiać z potencjalnymi klientami i słuchać uważnie, co mają do powiedzenia na temat naszych projektów. Nie bójmy się krytyki z ich strony! Starajmy się modyfikować swoje założenia, działając na zasadzie iteracyjnej – tzn. szybkiej realizacji drobnych kroków, weryfikacji, wprowadzania szybkich poprawek i stawiania kolejnego kroku. Najgorsze, co można zrobić, to ograniczyć się do ekranu komputera i rozwijać koncepcję, która może okazać się niewypałem, marnując swój czas, potencjał i nierzadko pieniądze. PD: Dziękuję za rozmowę. Ona z wykształcenia jest protetykiem słuchu. Nie był to przypadkowy kierunek. Muzyka i przedmioty ścisłe w jej życiu, jak mówi, „były zawsze”. On studiował reżyserię dźwięku. „Już jako nastolatek próbowałem na swoim komputerze stworzyć namiastkę studia nagraniowego. Te często karkołomne eksperymenty skłoniły mnie do myśli o kształceniu się w tym kierunku. Zapytałem znanego realizatora, gdzie można taką wiedzę zgłębiać. Zasugerował Poznań i tak tu trafiłem” – mówi. Traf chciał, że poznali się na egzaminach wstępnych na Wydział Fizyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Interes ze słuchawkami Patrycja Durek InQbator Technologiczny Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Karolina Roman i Emil Stołecki wygrali III edycję programu „Pierwszy Krok we Własny Biznes”. Oto ich historia. Głośny początek Pomysł na rewolucyjne słuchawki przyszedł dwa lata temu, kiedy Emila zaczęły męczyć zbyt głośne próby i koncerty zespołów, w których grał: „Przez jakiś czas funkcjonowałem na poznańskiej scenie rockandrollowej jako basista. Hałas na wielogodzinnych próbach i koncertach odbierał dużo radości i komfortu grania. Było to coraz mniej przyjemne i coraz bardziej wyczerpujące” – mówi. Wtedy jednak wydawało mu się, że tak po prostu musi być. Przełom nastąpił, gdy zaczął zauważać na koncertach w uszach zagranicznych artystów kolorowy przedmiot: „Zainteresowałem się tym tematem, poszukałem trochę informacji i wreszcie wyczytałem, że zamiast wielkich głośników podłogowych i hałaśliwych wzmacniaczy każdy z muzyków ma w uszach indywidualne, dopasowane do ucha słuchawki, w których słyszy to, co gra i to, co grają pozostali muzycy” – opowiada Emil. „Wtedy mnie oświeciło. Dodałem dwa do dwóch: wykształcenie i zdolności manualne Karoliny, która byłaby w stanie wykonać indywidualne obudowy oraz moją wiedzę muzyczno-techniczną przydatną do opracowania ich „wnętrzności”. Opowiedziałem więc Karolinie o swoim pomyśle”. Jego plan był prosty: stworzenie rodzinnej firmy, podróże po festiwalach, zdobywanie kontaktów i tworzenie coraz lepszych indywidualnych słuchawek dla muzyków. „Podsumowałem to jeszcze zdaniem o radości użytkowników ze sprzętu i odpowiedniej gratyfikacji finansowej dla nas”— dodaje z uśmiechem. Po krótkiej euforii przyszedł jednak czas na obawy, czy ich pomysł się powiedzie. Postanowili zasięgnąć porady znajomych. „Wszyscy po kolei mieli jakieś pytania. Zaczęła się mozolna praca związana z wyjaśnianiem wszelkich, czasami dla nas zaskakujących wątpliwości. Nie na każde pytanie mieliśmy gotową odpowiedź… Wyszliśmy jednak z założenia, że im więcej opowiada się o swoim pomyśle innym i im więcej znaków zapytania się pojawia, tym lepiej będziemy przygotowani do własnego biznesu. Dzięki temu utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że nie jesteśmy wcale tacy szaleni i że nasz pomysł jest do zrealizowania” – opowiada Emil. W gąszczu informacji To, czy Karolina i Emil porywali się z motyką na słońce, zweryfikować miało życie. Zgłosili się do programu doradczego PreinQbacja, prowadzonego przez InQbator Technologiczny PPNT FUAM, który miał im pomóc w napisaniu biznesplanu: „Tam zostaliśmy zalani gąszczem www.inqbator.pl www.ppnt.poznan.pl ul. Rubież 46, Poznań Dodatek przygotowany przez InQbator Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM informacji, o których nie mieliśmy zielonego pojęcia i które nas na początku trochę przerastały. Wydawało nam się, że wiemy tyle, ile powinniśmy, ale okazało się jednak, że ta wiedza nie była wystarczająca”– mówi Karolina. „Uświadomiono nam, że poza muzykami naszym produktem mogą być zainteresowani także miłośnicy muzyki stawiający na wysoką jakość dźwięku. Musieliśmy zatem poskładać to wszystko pod względem biznesowym i wziąć pod uwagę inne kwestie, których wcześniej nie zauważaliśmy”— dodaje Karolina. Oboje też zgodnie twierdzą, że program przestrzegł ich przed popełnieniem błędów: „Co jakiś czas słyszy się o nieudanych przedsięwzięciach, których źródłem była niewiedza pomysłodawcy. My już na początku naszego udziału w PreinQbacji dowiedzieliśmy się, czego nie należy robić, a to bezcenne” – podsumowuje Emil. Konsekwencja drogą do zwycięstwa Udział Emila i Karoliny w PreinQbacji zbiegł się w czasie z rekrutacją do III edycji programu „Pierwszy Krok we Własny Biznes”, którego celem było wyłonienie spośród pięćdziesięciu pomysłów na biznes tego najlepszego. „Uznałem, że Projekt jest współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach przedsięwzięcia „Kreator innowacyjności. Wsparcie innowacyjnej przedsiębiorczości akademickiej” Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczone w dodatku to świetny pomysł! Tym bardziej, że kilka lat temu brałem już udział w pierwszej edycji programu, więc mniej więcej wiedziałem na czym polega” – uśmiecha się Emil. Pierwsza edycja programu miała miejsce trzy lata temu. Emil – wtedy jeszcze samodzielnie – wpadł na swój pierwszy pomysł i bardzo nieśmiało rozważał możliwości wcielenia go w życie. O „Pierwszym Kroku we Własny Biznes” dowiedział się od Karoliny. „O programie usłyszałam w radiu, siedząc w knajpie i jedząc obiad. W audycji podawali informację gdzie należy się zgłosić, ale akurat ktoś trzaskał talerzami, więc nie usłyszałam dokładnie”. Emil wziął udział w I edycji, jednak nie dostał się do kolejnego etapu, a pomysł porzucił: „Nie każdy pomysł jest dobry i nie każdy czas jest odpowiedni, żeby go zrealizować. Z różnych powodów wówczas odpuściłem. Praca na etacie ma swoje plusy, od dawna jednak wydawało mi się, że własna działalność to jeden z najlepszych, choć nie najłatwiejszych, sposobów na zawodowe spełnienie się” – wspomina. Dodatek informacyjno-promocyjny do Gazety Wyborczej Biznes” promowali swój nowatorski pomysł i prowadzali rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Jak mówi Emil: „Perspektywa tego, że nie muszę pracować na etacie, tylko na własny rachunek, jest dla mnie pomysłem rewolucyjnym. Mam wrażenie, że stoimy wraz z Karoliną przed otwartymi drzwiami i mamy szczerą nadzieję, że kryje się za nimi coś fajnego” – po czym szybko dodaje – „Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest wielu ludzi, którzy porzucają swoje marzenia o własnej firmie ze względu na strach przed niepowodzeniem czy pozorną niewiedzę – każdy ma swoje powody. Dla nas jest to chyba najwyższy czas, żeby zaryzykować”. Ale to, czy im się udało będą mogli stwierdzić dopiero za kilka miesięcy. „Chcemy poświęcić maksimum swojej energii na rozwój firmy. Tak naprawdę dopóki nie uzyskamy sukcesu sprzedażowego, sami do końca nie będziemy wiedzieli, na czym stoimy”– mówi Emil. Ale oboje są dobrej myśli. Już teraz słuchawki są w centrum zainteresowania wielu użytkowników. Sami twórcy przyznają, że gra była warta świeczki, a program „Pierwszy Krok we Własny Biznes” wskazał im inny kierunek myślenia: „Gdyby nawet nam się nie udało z naszym przedsięwzięciem, to mamy inną świadomość patrzenia na pewne rzeczy. Dopiero teraz zdajemy sobie sprawę, ile właściciel firmy musi włożyć pracy w swój biznes, aby on prosperował”– podsumowuje Karolina, po czym Emil dodaje: „Taki program jest niesamowicie rozwijający i jak każdy rozwój, wiąże się z wysiłkiem i odrobiną bólu, ale po przepracowaniu tego wszystkiego jest się trochę innym człowiekiem. I to jest naprawdę dobre”. Dwa lata później Karolina i Emil postanowili zgłosić się do III edycji programu – tym razem w duecie i z nowym pomysłem. Konsekwencja się opłaciła. „Udało nam się przebrnąć przez rekrutację i zakwalifikować się do pierwszego etapu, czyli szkoleń”– tłumaczy Karolina. „Mieliśmy nadzieję, że uda nam się przejść do kolejnego etapu – indywidualnego doradztwa ze specjalistami. Mieliśmy fajny, w miarę dopracowany pomysł, do tego posiadaliśmy wiedzę ekonomiczną nabytą w PreinQbacji. Siłą rzeczy marzyliśmy więc o kolejnym etapie”. Obawy narodziły się wraz z poznaniem innych uczestników programu: „Gdy zobaczyłam ich wszystkich – takich tajemniczych, pomyślałam sobie, że pewnie są znakomicie wyszkoleni i z pewnością mają większą wiedzę na tematy ekonomiczne niż my i w związku z tym na pewno odpadniemy po drodze” – uśmiecha się. Lime Ears – bo pod takim szyldem Emil i Karolina wystartowali w III edycji programu – szło jednak do przodu, po kolei pokonując poszczególne etapy. „Na początku doradcy podchodzili do nas z rezerwą – prawdopodobnie dlatego, że w naszym planie było kilka białych plam – rzeczy, których nie dopracowaliśmy wystarczająco szczegółowo. Kilka słów o innowacyjnych słuchawkach: Z każdym kolejnym spotkaniem jednak nasz pomysł • są wykonywane na indywidualne zamówienie dojrzewał, a uśmiechy doradców coraz lepiej rozumieklienta na podstawie odlewu ucha z możliwością dojących, o co nam chodzi, stawały się coraz szersze” boru kolorów i zdobień każdej pary, – komentuje Emil. Dotarli do samego finału, gdzie za• dzięki indywidualnemu dopasowaniu i dużej szczelnoprezentowali w ciągu dziesięciu minut swój pomysł ści, praktycznie nie słychać hałasów z zewnątrz, przed potencjalnymi inwestorami: „Sam fakt, że do• można podłączyć je do dowolnego, profesjonalnego czy tarliśmy tak daleko, był dla nas szokiem! Przyznam, przenośnego sprzętu muzycznego, ze nie myśleliśmy wtedy o wygranej, ale udało się!” • dzięki najnowocześniejszej technologii muzyka napraw– opowiada z entuzjazmem Karolina. dę robi wrażenie, • znakomite do prób czy koncertów. Biznes się kręci Jak sami mówią, ich życie cały czas nabiera tempa. Trzy dni temu wrócili z Danii, gdzie w ramach nagrody za zwycięstwo w „Pierwszym Kroku we Własny Błażej Rubiś jeden z pomysłodawców firmy RealSupport, finalista programu „Pierwszy Krok we Własny Biznes” lll INQBATOR TECHNOLOGICZNY PPNT FUAM 24 września 2012 zdjęcie dzięki uprzejmości Lime Ears Więcej informacji na temat firmy Lime Ears i samych słuchawek: www.limeears.com Jednym z zagrożeń dynamicznego postępu cywilizacyjnego jest wzrost liczby chorób. Jednocześnie dysponujemy coraz większym zakresem narzędzi molekularnych i testów, które służą do wykrywania zagrożeń i wczesnej diagnostyki. Real Support, czyli wspólny projekt Błażeja Rubisia i Wojciecha Barczaka, oferuje pomoc w zakresie opracowywania i przeprowadzania takich testów. www.inqbator.pl www.ppnt.poznan.pl ul. Rubież 46, Poznań Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczone w dodatku Koncepcja własnej firmy zajmującej się medycyną molekularną powstawała w mojej głowie już od kilku lat. Jednak dopiero udział w konkursie „Pierwszy Krok we Własny Biznes” spowodował, że ruszyliśmy z miejsca. Pojawiła się szansa na uzyskanie dofinansowania, a to właśnie brak środków na założenie firmy był głównym problemem. Udział w konkursie był prawdziwym pierwszym krokiem we własny biznes. Już w czasie spotkań ze specjalistami ds. sprzedaży i marketingu okazało się, że nasz pomysł jest ciekawy, ale wymaga jeszcze pracy. Wysiłek ten jednak się opłacił – przeszliśmy do kolejnego etapu, a w końcu do finału, w którym zajęliśmy miejsce na podium tuż za mistrzami! Czym dzisiaj jest Real Support? Można to sprawdzić na stronie www.realsupport.pl. To już nie tylko pomysł, ale realnie działający zespół. Chociaż nie udało się pozyskać funduszy, to i tak idziemy do przodu, a nasze plany nabierają realnych kształtów. Projekt jest współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach przedsięwzięcia „Kreator innowacyjności. Wsparcie innowacyjnej przedsiębiorczości akademickiej” Dodatek przygotowany przez InQbator Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM lll Dodatek informacyjno-promocyjny do Gazety Wyborczej INQBATOR TECHNOLOGICZNY PPNT FUAM 24 września 2012 Po drugiej stronie – pomysł na biznes oczami inwestora Rynek inwestorów kapitałowych w Polsce od kilku lat dynamicznie się rozwija. Aniołowie biznesu, inkubatory i akceleratory technologii, fundusze seed i venture capital to niektóre z miejsc, do których pukają przedsiębiorcy i pomysłodawcy szukający kapitału na rozwój swoich przedsiębiorstw. Wojciech Przygocki InQbator Technologiczny Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu Proponuję, abyśmy spróbowali wczuć się w rolę inwestora, np. anioła biznesu, który część swojego majątku chce zainwestować w ciekawe projekty we wczesnej fazie rozwoju, i który poszukuje odpowiednich dla siebie przedsięwzięć do inwestycji. Przede wszystkim zwróćmy uwagę, że inwestor… inwestuje posiadane środki finansowe. Głównym celem jest więc pomnożenie posiadanego kapitału. Każdy z inwestorów ma szerokie spektrum możliwości ulokowania swoich oszczędności. Najbardziej bezpieczną lokatą kapitału są obligacje skarbowe czy lokaty bankowe. Jednak brak ryzyka takiej inwestycji wiąże się z niską możliwą do uzyskania stopą zwrotu, na poziomie 5-7% w skali roku. Właśnie z punktu widzenia ryzyka i możliwości uzyskania satysfakcjonującego zarobku inwestor będzie rozpatrywał każdą decyzję. Motywacja i zaangażowanie są często czynnikami kluczowymi. Inwestor nie kupuje przecież samego pomysłu. W przypadku inwestycji w pomysł czy też w firmę we wczesnej fazie rozwoju liczba niewiadomych i problemy, które mogą pojawić się w trakcie realizacji, niezwykle podnoszą ryzyko takich przedsięwzięć. W związku z tym inwestorzy oczekują odpowiednio większej premii. Są gotowi zaryzykować, ale spodziewane zyski muszą wynagrodzić tę niepewność. Nierzadko jedna trafiona inwestycja musi także pokryć straty w innych. Każdy z inwestorów chce maksymalnie zwiększyć prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu i osiągnięcia zakładanych stóp zwrotu. W związku z tym podejmuje odpowiednie kroki, aby wybrać najlepszy projekt, a w trakcie inwestycji odpowiednio ją monitoruje. Przed inwestycją dokonuje szczegółowej analizy projektów, które do niego trafiają. Szanse na osiągnięcie odpowiednich dla inwestora stóp zwrotu mają jedynie przedsiębiorcy oferujący, czy też zamierzający oferować, unikalny produkt, najlepiej oparty na innowacyjnej technologii. Tylko takie firmy mają szansę na zbudowanie odpowiedniej przewagi konkurencyjnej. Firmy te powinny w zakładanym przez inwestorów okresie (najczęściej około 3-7 lat) zdobyć duży rynek i móc prześcignąć konkurencję czy też z sukcesami z nią rywalizować. Ważne, aby rynek, na którym działa firma, był rynkiem dynamicznie się rozwijającym. Ważne jest osiągnięcie odpowiedniej skali, dlatego produkty powinny mieć potencjał wejścia na rynki międzynarodowe. Kolejnym ważnym czynnikiem poddawanym analizie przez inwestorów jest zespół, który tworzy projekt. Motywacja i zaangażowanie są często czynnikami kluczowymi. Inwestor nie kupuje przecież samego pomysłu. To ludzie, najlepiej o zróżnicowanych kompetencjach i doświadczeniu, będą odpowiadali za wdrożenie tego pomysłu i budowę firmy. Niezwykle ważne jest, aby projekt był odpowiednio zaplanowany i spisany w postaci biznesplanu. Niezbędna jest więc analiza konkurencji, opisanie rynku i jego dynamiki, potrzeb klientów, produktów i funkcjonalności, wskazanie silnych i słabych stron, przygotowanie planów finansowych, pokazanie zysków i kosztów, jakie ma generować przedsięwzięcie, oraz przepływów pieniężnych. Należy też szczegółowo zaplanować realizację przedsięwzięcia i podzielić ten plan na etapy. Niezwykle ważna jest także umiejętność prezentacji. Podczas forów inwestycyjnych, czyli spotkań inwestorów z pomysłodawcami, czas na prezentację firmy i projektu to około 10 min, dlatego kluczowe jest pierwsze wrażenie. Później, na etapie rozmów z inwestorem, wiele kwestii będzie można doprecyzować, a pierwotny plan może ulegać przeobrażeniom i negocjacjom. Jeśli obie strony zdecydują, że powinien być realizowany, dojdzie do podpisania umowy inwestycyjnej i zawiązania spółki bądź też dokapitalizowania już istniejącego podmiotu. Załóżmy, że inwestor, spośród kilkudziesięciu czy kilkuset przeanalizowanych projektów, wybierze Twój, znaczy to, że podobnie jak Ty wierzy, że projekt ten odniesie sukces i jest gotowy przekazać Ci na jego realizację kilkadziesiąt, kilkaset, a może więcej niż milion złotych. Pamiętajmy jednak, że traktuje to jako inwestycję, i cały czas będzie chciał zmniejszyć swoje ryzyko. Inwestor w zamian za przekazany kapitał będzie oczekiwał udziałów w przedsięwzięciu. Jako pomysłodawca musisz oddać kawałek swojej własności. Czy będzie to 10%, 30%, 50%, a może 70% zależy od wielu czynników (stopnia rozwoju projektu, ryzyka, potrzebnego kapitału itd.), jednak inwestor nie zaproponuje Ci pożyczki, którą będziesz musiał spłacać w comiesięcznych ratach. Kapitał nie zostanie też przekazany osobiście Tobie, a utworzonej do tego celu lub istniejącej spółce (najczęściej spółce z ograniczoną odpowiedzialnością). Spółka i jej organy będą miały na celu realizację zaplanowanego i uzgodnionego w umowie inwestycyjnej planu działań, który prowadził będzie do wzrostu wartości firmy. Celem inwestora jest pomnażanie kapitału, a cel ten będzie możliwy do osiągnięcia, jeśli posiadane w spółce udziały po kilku latach będą wyceniane wielokrotnie wyżej. Inwestor będzie miał wtedy możliwość ich odsprzedania innemu podmiotowi z odpowiednim zyskiem. Inwestor będzie oczekiwał, że jako pomysłodawca zostaniesz osobą odpowiedzialną za zarządzanie tą spółką i staniesz się prezesem zarządu. Przez pewien czas nie będziesz miał też najprawdopodobniej możliwości wycofania się ze spółki, czyli odsprzedania własnych udziałów bez zgody inwestora. Obejmie Cię też zapewne zakaz prowadzenia działalności konkurencyjnej. Inwestorowi zależy, abyś jako pomysłodawca z pełnym zaangażowaniem rozwijał swój projekt, w który on zainwestował. Inwestor ograniczy się do sprawowania kontroli poprzez odpowiednią pozycję w radzie nadzorczej czy zgromadzeniu wspólników. Na niektóre z Twoich decyzji i działań, jako kluczowych dla spółki, będziesz musiał uzyskać zgodę inwestora. Najpewniej uzgodnione w umowie inwestycyjnej środki zostaną przekazane dopiero po realizacji danego etapu czy osiągnięciu kamienia milowego. Pamiętaj jednak, że zarówno inwestor, jak i Ty – pomysłodawca – od momentu powołania spółki macie ten sam cel, czyli rozwój przedsięwzięcia. Sukces inwestora będzie także sukcesem pomysłodawcy, a porażka pomysłodawcy będzie także porażką inwestora. www.inqbator.pl www.ppnt.poznan.pl ul. Rubież 46, Poznań Dodatek przygotowany przez InQbator Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM Projekt jest współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach przedsięwzięcia „Kreator innowacyjności. Wsparcie innowacyjnej przedsiębiorczości akademickiej” Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczone w dodatku