Pierwszy krok we własny biznes
Transkrypt
Pierwszy krok we własny biznes
19 marca 2012 lll Dodatek informacyjno-promocyjny do Gazety Wyborczej Początkiem historii sukcesu wielu młodych przedsiębiorców są często inspirujące spotkania z ludźmi prowadzącymi swoje firmy lub zajmującymi się wspieraniem nowych inicjatyw biznesowych. Tak było właśnie w przypadku bohatera naszego wywiadu – Mariusza Jasińskiego, który podczas Letniej Szkoły Przedsiębiorczości uwierzył w swoje siły i zdecydował o założeniu internetowego start-upu. Przeczytajcie, co ma do powiedzenia o początkach swojej działalności. W części „poradnikowej” przedstawiamy materiał na temat nowoczesnych instrumentów marketingu, pokazując, w jaki sposób nieszablonowe działania marketingowe mogą pomóc zaistnieć na rynku. Pierwszy krok we własny biznes Przedstawiamy Wam także nowe inicjatywy Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM: InQbator Seed i Zespół Inkubatorów Wysokich Technologii, z których jako przyszli i działający już przedsiębiorcy możecie skorzystać. Anna Tórz InQbator Technologiczny Poznański Park Naukowo-Technologiczny Fundacji UAM Wiedza z zakresu marketingu ma pomóc młodemu przedsiębiorcy w zwiększeniu szans powodzenia podejmowanych przez siebie starań. Skoro jednak udałoby się wprowadzić na rynek dobry produkt, to czy jego promocja jest jeszcze potrzebna? Jest, bowiem w zgiełku informacji i nieustającym zalewie nowości rynkowych konsument mógłby się o nim w ogóle nie dowiedzieć. Co więcej, gdy ów produkt zaspokaja potrzebę nieuświadomioną jeszcze przez konsumenta, samo „dowiedzenie się” o nim to za mało. Chcąc przekuć swoje innowacyjne pomysły w przynoszące dochód produkty rynkowe, każdy innowator prędzej czy później będzie więc szukał pomysłów na skuteczną promocję. Nowoczesne Instrumenty Promocji dr in. Jakub Jasiczak Katedra Marketingu Produktu Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu Klasyczne instrumenty i ich przydatność Nowoczesne instrumenty – geneza Nowoczesne instrumenty – istota Najbardziej oczywistym i powszechnym instrumentem promocji jest reklama, będąca płatną formą prezentacji produktu, łączącą informację z komunikatem perswazyjnym. Do jej podstawowych zalet zalicza się masowość oddziaływania oraz możliwość ponawiania. Wadami są z kolei jednostronność komunikacji oraz wysokie koszty całkowite. W zależności od wykorzystanego medium wyróżnić można następujące rodzaje reklamy (wg wartości rynku): telewizyjną,prasową, internetową, radiową oraz zewnętrzną (outdoor). Brak środków finansowych oraz zbyt mała skala działania to niejedyne argumenty przemawiające za szukaniem alternatywnych sposobów promowania własnych produktów. Nie zmiernie istotne są zmiany zachodzące w postawach i preferencjach konsumentów wobec działań promocyjnych oraz możliwości, jakie stwarza dziś postęp technologiczny. Wspólną cechą komunikacji niestandardowej (wykorzystującej nowoczesne instrumenty promocji) jest to, iż nie musi być ona kosztowna, bowiem wartością jest sam pomysł. Jej celem nie zawsze jest przekazanie konkretnej informacji, a wywołanie skojarzeń lub promowanie określonych postaw. Wykorzystanie nowoczesnych instrumentów jest szczególnie przydatne w kontaktach z grupami odpornymi na traKlucz do sukcesu: dycyjną reklamę, choć należy pamiętać, iż kreatywność nie zawsze dobrze przyjmowane jest to przez odbiorców konserwatywnych. + wiedza Do pozostałych klasycznych instrumentów promocji zalicza się: sprzedaż osobistą (najstarszy i najważniejszy środek promocji, będący werbalną prezentacją produktu przez personel sklepowy lub akwizytora), promocję konsumencką (dodawanie krótkotrwałych zachęt zmierzających do zmiany postrzeganej relacji cena – wartość, jak próbki, gratisy, konkursy), Public Relations (celowe, długofalowe wysiłki zmierzające do zapoczątkowania i podtrzymania dobrych stosunków z otoczeniem, w tym z mediami), sponsoring (finansowy, rzeczowy lub usługowy, najczęściej w obszarze sportu i kultury) oraz marketing bezpośredni (przekazywanie informacji o produktach bezpośrednio konsumentowi, bez angażowania mediów masowych). Choć powyższe instrumenty promocji odgrywają istotną rolę we współczesnym marketingu, ich przydatność dla przedsiębiorczego, młodego człowieka wydaje się ograniczona. Po pierwsze, nie dysponuje on zwykle takimi środkami finansowymi, które pozwoliłyby na skuteczne promowanie swoich produktów w mediach masowych czy poważne zaangażowanie się w sponsoring. Po drugie, nie posiada on jeszcze zaplecza, które umożliwiałoby i uzasadniało rozwijanie sprzedaży osobistej (konieczność zatrudnienia i utrzymywania pracowników) czy stosowanie marketingu bezpośredniego (konieczność posiadania szerokiej i rzetelnej bazy klientów). Zmiany w podejściu konsumentów do aktywności promocyjnych określić można trzema krótkimi wyrazami: ZNIECHĘCENIE, UODPORNIENIE, OCZEKIWANIA. Ogromna ilość komunikatów reklamowych pojawiających się we wszystkich możliwych mediach sprawia, iż stają się one dla odbiorcy coraz bardziej irytujące, a ich skuteczność maleje. Aż 86 proc. krajowych konsumentów deklaruje, iż nie lubi reklam (12 lat temu wskaźnik ten wynosił zaledwie 28 proc.), a 70 proc. mówi, iż nie ogląda reklam w telewizji. Należy więc uświadomić sobie, iż nowoczesny konsument oczekuje komunikacji atrakcyjnej, ciekawej i, co równie ważne, inteligentnej! o konsumencie! Chcąc stworzyć dobry „niestandard”, trzeba przede wszystkim doskonale poznać konsumenta. Nie wystarczy wiedzieć, czy to kobieta, czy mężczyzna, ile ma lat, jakie wykształcenie i ile zarabia. Znacznie ważniejsze jest to, czym się interesuje, co go śmieszy, gdzie i jak spędza wolny czas oraz jakie ma poglądy. Wykorzystanie tej wiedzy w procesie tworzenia strategii promocji sprawi, iż podejmowane działania będą lepiej dopasowane do grupy docelowej, a przez to dużo bardziej skuteczne. Postęp technologiczny przejawia się m.in. w coraz bardziej powszechnym dostępie do Internetu (w tym szerokopasmowego) oraz rosnącej popularnością nowych kategorii urządzeń elektronicznych (smartfony i tablety). Z jednej strony stwarza to nowe możliwości dotarcia z komunikatem reklamowym, z drugiej natomiast stanowi wyzwanie, bowiem osób niezauważających zwykłych reklam jest w tej grupie konsumentów szczególnie dużo (patrz: badanie adStandard 2011). Charakterystyka wybranych instrumentów promocji Wszystko to sprawia, iż w ostatnich latach dynamicznie rozwinęły się niestandardowe formy komunikacji z konsumentami. W serwisach branżowych oraz literaturze przedmiotu coraz więcej uwagi poświęca się takim instrumentom promocji jak: advertainment, ambient media, experiential marketing, guerrilla marketing, marketing mobilny, marketing społecznościowy, marketing wirusowy, shockvertising. W dalszej części omówione zostaną te najbardziej przydatne dla małego, innowacyjnego przedsiębiorstwa. Nazwa wywodzi się z języka angielskiego, gdzie ambient oznacza „otoczenie, środowiskowy”. Ambient media to innowacyjna i niestandardowa forma promocji, wykorzystująca przestrzeń publiczną. To jednorazowe realizacje, dla których ważny jest kontekst umieszczenia reklamy. Polegać może to na niestandardowym wykorzystaniu już istniejących nośników, na umieszczeniu reklamy w miejscach dotychczas w tym celu niewykorzystywanych, a także na wykorzystaniu wnętrz w powiązaniu z ich funkcją. www.inqbator.pl www.ppnt.poznan.pl AMBIENT MEDIA Projekt jest współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach przedsięwzięcia Ministra „Kreator innowacyjności. Wsparcie innowacyjnej przedsiębiorczości akademickiej” Dodatek przygotowany przez InQbator Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczone w dodatku lll Dodatek informacyjno-promocyjny do Gazety Wyborczej INQBATOR TECHNOLOGICZNY PPNT FUAM Pierwszymi formatami „ambientowymi”były podkładki pod piwo, wózki sklepowe oraz dystrybutory paliwa. Później stały się nimi: papier toaletowy, wyciągi krzesełkowe, a nawet brzuchy przyszłych mam. Choć z czasem wszystkie one utraciły walor nowości, dobrze oddają istotę tej formy promocji. Obecnie rynek co jakiś czas zaskakiwany jest pomysłowymi i ciekawymi kampaniami, w których wykorzystano nietypowy nośnik. Kampania ambientowa powinna być realizowana pod konkretny produkt i konkretną grupę docelową. Ambient może być stosowany samodzielnie lub w połączeniu z tradycyjnymi mediami masowymi, co zapewni wyższą zauważalność kampanii. Kluczem do udanej kampanii ambientowej jest wybór najlepszego dostępnego formatu i połączenie go z efektywnym przekazem. SHOCKVERTISING Shockvertising to rodzaj reklamy,która w sposób celowy,a nie przypadkowy zaskakuje i razi odbiorców poprzez naruszenie norm społecznych. Zazwyczaj eksploatuje obszary tematycznie związane z seksem, pornografią, zaskoczeniem, strachem i przemocą, będąc często na granicy dobrego smaku. Zadaniem tej formy promocji jest zwrócenie uwagi odbiorców i nagłośnienie tematu. Ma ona przyciągnąć widownię do określonej marki lub rozbudzić świadomość określonych kwestii zdrowotnych czy środowiskowych. Shockvertising jest dość kontrowersyjną taktyką marketingową i nierzadko może mieć negatywny wpływ na wizerunek reklamowanej marki, przez co firmy komercyjne wykorzystują go rzadko. Częściej stosowany jest natomiast przez organizacje społeczne, które poruszają ważne i trudne tematy, a dysponując niewielkimi budżetami mediowymi, muszą mieć gwarancję, że ich komunikat zostanie dostrzeżony. PRODUCT PLACEMENT Polega na umieszczeniu produktu w środku przekazu w taki sposób, żeby przemawiał on do podświadomości odbiorcy i zachęcał go do używania bez przekazywania oczywistej i otwartej reklamy. Najczęściej product placement wykorzystywany jest w filmie, stanowiąc ważny element finansowania produkcji. Możliwości jego zastosowania są jednak znacznie szersze: telewizja (serial, program rozrywkowy, program tematyczny), książka, gra komputerowa, a nawet przedstawienie teatralne. Istnieje wiele sposobów umieszczenia produktu w środku przekazu: może być on pokazywany w wybranych scenach, wykorzystywany przez bohatera (z uwzględnieniem różnych stopni „zażyłości”) lub też stać się tematem rozmów między bohaterami. 19 marca 2012 Ograniczenia w wykorzystaniu tego instrumentu promocji dotyczą przede wszystkim produktów wrażliwych (wyroby tytoniowe i alkoholowe), produktów niezdrowych (np. napoje gazowane) oraz produktów kierowanych do dzieci. MARKETING MOBILNY W przeszłości mianem marketingu mobilnego określano reklamowanie się za pomocą przekazów ruchomych, np. billboardów umieszczonych na naczepach samochodowych. Dziś termin ten oznacza działania promocyjne, w których wykorzystuje się urządzenia mobilne – telefony, smartfony oraz tablety. Z uwagi na wzrost popularności tej kategorii urządzeń oraz malejące koszty dotarcia do adresata marketing mobilny stosowany jest na coraz większą skalę. Według firmy Gartner rynek reklamy mobilnej na świecie w 2015 roku będzie wart ponad 20 mld USD. Wydatki na ten cel w 2011 roku wyniosły 3,31 mld USD. Do najważniejszych zalet tej formy promocji zaliczyć należy: spersonalizowany przekaz, natychmiastowe dotarcie, elastyczną interakcję, precyzyjne monitorowanie oraz postrzeganą nowoczesność reklamodawcy. Rozwój marketingu mobilnego związany jest ściśle z rozwojem technologii komórkowej. Pierwsza faza jego stosowania polegała na organizacji konkursów i loterii oraz przesyłaniu m-kuponów w formie SMS i MMS. Następnie rynek zainteresował się technologią Bluetooth, jednak brak nawyku włączania modułu przez użytkowników ograniczył jej zastosowanie do treści przesyłanych na życzenie, m.in. w restauracjach, centrach handlowych, hotelach oraz muzeach. Rozwój stron mobilnych stworzył możliwość zamieszczania reklam kontekstowych, a upowszechnienie się systemów operacyjnych Android i iOS – tworzenie dedykowanych gier i aplikacji, łączących funkcję użytkową i promocyjną. Najnowsze trendy w marketingu mobilnym koncentrują się na wykorzystaniu technologii LTE oraz NFC, a także rozwoju rzeczywistości rozszerzonej oraz geolokalizacji. MARKETING SPOŁECZNOŚCIOWY ne 100 wykorzystuje serwisy społecznościowe, mikroblogi i blogi w swoich kampaniach promocyjnych. Facebook, Twitter, LinkedIn oraz blogi są najczęściej wymienianymi mediami społecznościowymi stosowanymi przez biznes (Social Media Examiner, 2011). W Polsce SMM w znacznej mierze sprowadza się do obecności firm na Facebooku. Typowy fanpage składa się z następujących elementów: informacje (firma, oferta, wydarzenia), kupony rabatowe, upominki (także wirtualne), konkursy (fotograficzne i tekstowe), mapa lokalizacyjna, formularz kontaktowy. Przedsiębiorstwo, także to niewielkie, decydując się na zaistnienie w mediach społecznościowych, powinno odpowiedzieć sobie najpierw na wiele ważnych pytań: po co i co chce komunikować? jak skutecznie angażować i zatrzymać internautów? jak zintegrować SMM z innymi działaniami promocyjnymi? Musi również pamiętać, aby prowadzić otwarty dialog, a nie nachalny monolog i by nie mówić tylko o swojej marce i ofercie, a także zadbać o to, by starczyło mu sił i zapału – prawdziwa praca rozpoczyna się bowiem dopiero od momentu uruchomienia strony fanowskiej! Aktywność promocyjna na rynku B2B Przedstawione w tekście nowoczesne instrumenty promocji z powodzeniem mogą zostać wykorzystane przez przedsiębiorstwo oferujące produkty i usługi dla konsumentów indywidualnych. W wypadku firm działających na rynku dóbr przemysłowych okazać mogą się jednak nieprzydatne, z uwagi na jego odmienność. Kluczową rolę odgrywa tu sprzedaż osobista, sprzedawca jest jednocześnie doradcą technicznym, a za najbardziej skuteczną formę promocji uważa się kontakty osobiste, obecność na targach oraz reklamę w czasopismach branżowych. Tekst powstał na potrzeby projektu „TechnoinQbacja pomysłów” – nieodpłatne szkolenia z przedsiębiorczości dla zaawansowanych. Ideę marketingu społecznościowego (SMM, z jęz. ang. Social Media Marketing) najlepiej oddaje hasło „Bądź tam, gdzie Twoi Klienci!”. Istotą SMM jest tworzenie społeczności wokół marek i produktów, umacnianie wizerunku firmy oraz jej produktów, bieżące komunikowanie się z użytkownikami i potencjalnymi klientami, a także tworzenie wizerunku marki innowacyjnej, zorientowanej na użytkowników. Nie zwlekaj! Liczba miejsc jest ograniczona! Już teraz wejdź na www.technoinqbacja.pl i sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy. Jak wskazują badania odnoszące się do rynku zachodniego (Burson-Marsteller, 2010), 80 proc. firm z listy Fortu- Z Mariuszem Jasińskim, początkującym przedsiębiorcą i właścicielem firmy inClick, rozmawia Justyna Woźniak. Dla chcącego nic trudnego Justyna Woźniak InQbator Technologiczny Poznański Park Naukowo-Technologiczny Fundacji UAM Justyna Woźniak (JW): Skąd jesteś i jak zaczęła się Twoja przygoda z biznesem? JW: Wtedy właśnie uwierzyłeś, że Twoje marzenie o własnym biznesie może się ziścić? Mariusz Jasiński (MJ): Jestem z Włocławka, studiuję w Gdańsku, a mieszkam i pracuję w Poznaniu. – Moja przygoda z biznesem tak naprawdę zaczęła się wraz z Letnią Szkołą Przedsiębiorczości w lipcu 2011 r., organizowaną przez InQbator. – Wyniosłem stamtąd dużo wiedzy, chęci i zapału. Poznałem tam też wielu ludzi, którzy mają pasję, chcą przekuć ją we własna firmę i wierzą że im się uda. Determinacja tych osób bardzo mi zaimponowała. Jeśli takie osoby jeszcze mówią o Twoim pomyśle „hej, to jest fajne”lub „twój pomysł naprawdę może się udać”, to jest to niesamowicie motywujące. MJ: Przede wszystkim uwierzyłem, że mój pomysł można zrealizować. Miałem w głowie dwa cele: pierwszym były szkolenia, na których nauczyłbym się podstaw prowadzenia własnej działalności gospodarczej i zdobyłbym potrzebną wiedzę, a drugim znalezienie inwestora. Wiedziałem, że bez tego nie dałbym rady. Nie miałem żadnych pieniędzy, a żaden bank nie dałby mi kredytu. JW: A na jakim etapie byłeś przed Letnią Szkołą Przdsiębiorczości? www.inqbator.pl www.ppnt.poznan.pl Dodatek przygotowany przez InQbator Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM MJ: Na etapie wielu pomysłów, tego, że chcę coś zrobić z sobą. Ciężko było mi znaleźć pracę dorywczą, bo studiowałem wtedy dziennie i trudno byłoby mi to pogodzić, więc pomyślałem, że skoro mam wolny czas w wakacje, to warto za niewielkie pieniądze pojechać w fajne miejsce i czegoś się nauczyć. JW: I co się tam wydarzyło? MJ: Pamiętam, że w przedostatni dzień Letniej Szkoły Przedsiębiorczości mój mentor Wojtek Przygocki powiedział, że napisanie biznesplanu w trzy dni nie będzie łatwym zadaniem, ale ja wiedziałem, że mam dokładnie tyle czasu na złożenie dokumentów w ramach Projekt jest współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach przedsięwzięcia Ministra „Kreator innowacyjności. Wsparcie innowacyjnej przedsiębiorczości akademickiej” Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczone w dodatku „Portalu Pomysłów”DGA. Wojtek mobilizował mnie, mówiąc, że podoba mu się mój pomysł, dlatego nie odpuszczałem. Siedziałem trzy dni i trzy noce, przelewając swoje myśli na papier. W ten sposób napisałem biznesplan… udało się! JW: A jaki był Twój pomysł na biznes? Na samych programistów musiałbym wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale przede wszystkim potrzebowałem inwestora doświadczonego, takiego, który będzie mnie wspierał nie tylko finansowo, ale również merytorycznie, biznesowo. Po prostu kogoś, kto uwierzy w sukces mojego pomysłu i wesprze mnie swoimi wszelkimi środkami. MJ: Mój pomysł polega cały czas na stworzeniu serwisu do realizacji usług w Internecie, ale w innym wymiarze. Polega to na tym, że usługi nie są adresowane do jednego wykonawcy, nie ma przetargu, tylko po prostu sam tworzę kampanię zlecenia i określam, ile osób może mi to wykonać. Kilka dni po Letniej Szkole Przedsiębiorczości wysłałem swój biznesplan na stronę Portalpomyslow.pl, gdzie w formie formularza przedstawiłem swój pomysł na biznes. Formularz oceniała komisja inwestycyjna. Po tygodniu dostałem telefon, że jestem zaproszony na rozmowę. To było fajne w przypadku badań internetowych lub w momencie, gdy ktoś chciał stworzyć ankietę do swojej pracy magisterskiej. Potrzebowałem jednak czegoś więcej. JW: Pierwsze wrażenie jest ponoć najważniejsze, jak więc wyglądały twoje początki z inwestorem? Obecny projekt nazywa się InClick i jest właśnie portalem błyskawicznych usług internetowych. Jego działanie polega na tym, że firma bądź osoba fizyczna daje zlecenie dla, powiedzmy, tysiąca osób, które w zamian za drobne wynagrodzenie (np. złotówkę) mogą wypełnić ankietę, a zleceniodawca ma szybko zrealizowane badanie. Ideą serwisu jest możliwość zrealizowania jednego zlecenia przez wielu użytkowników, więc portal jest nie tylko idealnym miejscem na badania społeczne, ale może również służyć jako narzędzie dla firm marketingowych, które pozycjonują firmy w Internecie. Wykorzystujemy zwykłych użytkowników, którym przykładowo płacimy po 2 zł za jakiś komentarz na danej stronie, później adresujemy to do 500 osób i tak naprawdę, w ciągu tygodnia mamy już 500 pozytywnych komentarzy dla jakiejś firmy, która automatycznie polepsza swoją pozycję w wyszukiwarce np. Google. Jest to narzędzie, które każda firma może sobie dopasować do swoich potrzeb. JW: W końcu udało Ci się znaleźć inwestora, który zainteresował się Twoim pomysłem. Nie było to zapewne łatwym zadaniem? MJ: Pierwsze przymiarki do poszukiwania inwestorów rozpocząłem już w 2009 roku. Zgłosiłem się wtedy do konkursu organizowanego przez Wirtualną Polskę pod nazwą „Laborki”. Przedstawiłem tam swój pierwszy pomysł, który nazywał się Populacja.pl i miał być rodzimą odpowiedzią na Facebooka, tylko że osadzoną na kluczu związanym z rodziną i krewnymi. Domenę później przejęła się Orange, ale nic z tego nie wyszło. Po tej przygodzie rozważniej zacząłem już szukać inwestorów. Nie interesowały mnie małe kwoty, bo zdawałem sobie sprawę z tego, jakie koszty mnie czekają. MJ: Pierwsze spotkanie polegało na tym, aby zobaczyć, kim jestem. Usłyszałem wiele pytań dotyczących mojej osoby. Potem jednak przeszliśmy do szczegółów mojego planu biznesowego. Dla inwestora najważniejszy jest model biznesowy, czyli określenie tego, na czym dana usługa czy pomysł ma zarabiać, bo każdy może mieć fajny pomysł, każdy chce zmieniać świat, ale za tym też musi kryć się „Cash”– przecież chodzi przede wszystkim o to, jak na danym pomyśle zarabiać. Spotykaliśmy się przez cały miesiąc. Był to bardzo intensywny czas. W końcu DGA postanowiło zainwestować w mój pomysł. I tak oto zdobyłem inwestora. JW: Czy Twój pomysł ujrzał już światło dzienne? MJ: Na tym etapie serwis jest już praktycznie gotowy, mamy zaplanowaną strategię marketingową, mamy gotowy produkt, który lada moment wystartuje. Będzie to pierwszy i o ile dobrze się orientuję, jedyny serwis, który będzie umożliwiał legalne, fajne zarabianie przez użytkowników w Internecie. Najważniejszym zadaniem, jakie teraz przed nami stoi, jest zebranie chętnych firm, które będą nam (i użytkownikom) zlecać usługi. Użytkownicy powinni zainteresować się tym pomysłem – każdy chce zarobić, szczególnie, jeśli wystarczą do tego zwykłe czynności, które niejednokrotnie i tak się wykonuje. Prowadzimy już rozmowy wstępne z takimi firmami, będziemy też do nich trafiać w trakcie kampanii promocyjno-informacyjnej. Na razie nie chcę jednak zdradzać szczegółów. Co do zysków – myślę, że w ciągu roku od wystartowania usługi jest realna szansa na to, by projekt zaczął je generować. Generalnie jestem dobrej myśli. JW: A jakie wg Ciebie są plusy i minusy prowadzenia biznesu w Internecie? Dodatek informacyjno-promocyjny do Gazety Wyborczej lll INQBATOR TECHNOLOGICZNY PPNT FUAM 19 marca 2012 MJ: Na samym początku myślałem sobie, że założenie firmy w Internecie nie sprawia tyle trudności,co założenie firmy w rzeczywistości. Jak się okazało – myliłem się. Trzeba przebyć długą drogę. Przyznam, że ogrom biurokracji trochę mnie przeraził, ale czego się nie robi dla spełnienia marzeń. Pojawiło się wiele aspektów natury podatkowo-prawnej, związanej przede wszystkim z uregulowaniem zasad płatności użytkownikom, z których nie zdawałem sobie sprawy. Doszło wiele abstrakcyjnych zagadnień, których do tej pory nie pojmuję. Spotkania z dwiema kancelariami prawnymi i z kancelarią rachunkową uświadomiły mi, jak trudny do przebrnięcia jest gąszcz zagadnień dla początkującego przedsiębiorcy. Po przebrnięciu etapu biurokracji jest już znacznie łatwiej. W porównaniu do firm działających w rzeczywistości, nie musisz zamartwiać się wynajmem lokalu w centrum, podwyższeniem czynszu czy innymi tego typu problemami. Krótko mówiąc: potrzeba znacznie mniej nakładów finansowych. Nie oznacza to jednak, że w ogóle nie musisz się martwić o pieniądze – w końcu wynagrodzenie dla specjalistów, programistów czy grafików to nie są niskie kwoty. JW: Co byś poradził młodym ludziom u progu kariery zawodowej, którzy tak jak jeszcze niedawno Ty, mają jakiś pomysł, ale nie do końca wiedzą co z nim zrobić i boją się, że się może nie udać? MJ: Myślę, że nie warto się bać i trzeba próbować uderzać ze swoimi pomysłami wszędzie, bo jeżeli nikt nas nie usłyszy, to koło nosa może nam przejść niepowtarzalna szansa. Jeżeli będziemy wytrwale szukać, ktoś w końcu wyciągnie rękę, aby nam pomóc. Mariusz Jasiński właściciel firmy InClick Warto podkreślić, że nigdy nie jest tylko pięknie i kolorowo. Ja też byłem ostrzeliwany różnymi pytaniami, które mnie przypierały do muru, uświadamiały czasem to, jak wiele jest jeszcze przede mną, ale miałem mój pomysł w który bardzo wierzyłem i to pozwoliło mi przetrwać. Dlatego zachęcam osoby przedsiębiorcze do działania, do szukania inwestorów i do zaufania większym i bardziej doświadczonym. Jeżeli masz pomysł, to przysiądź nad nim, dopracuj go i przede wszystkim wierz w niego – reszta przyjdzie z czasem. Jesteś naukowcem albo działasz w obszarze chemii, biotechnologii lub IT? Masz ciekawy pomysł na biznes, ale brakuje Ci kapitału na jego rozwinięcie? Nic straconego! Nowy projekt, z jakim wystartował InQbator Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM (PPNT) – „InQbator Seed”– pomoże Ci zrealizować swoje marzenia, finansując Twój pomysł kwotą nawet do 600 000 złotych! InQbator inwestuje Patrycja Durek (PD): „InQbator Seed” to projekt otwarty na uczestników z różnych środowisk: doktorantów, naukowców, absolwentów wyższych uczelni i przedsiębiorców zamierzających zrealizować innowacyjne projekty. Co dzięki udziałowi w projekcie będą mogli zyskać? Katarzyna Wlaź (KW): Projekt „InQbator Seed”ma na celu przede wszystkim wsparcie kapitałowe innowacyjnych pomysłów z branż: chemicznej, biotechnologicznej lub IT. Najlepiej rokujące projekty będą realizowane w ramach powołanej do tego celu spółki, w której InQbator ma możliwość objęcia maksymalnie do 50% udziałów. Ale „InQbator Seed” to nie tylko pieniądze – to także weryfikacja szansy projektu na odniesienie sukcesu rynkowego. Uczestnicy zakwalifikowani do dalszych etapów projektu zyskują wsparcie doradcze oraz możliwość przeprowadzenia prac laboratoryjnych w pomieszczeniach PPNT. Jest to świetna propozycja – szczególnie dla naukowców, którzy dotychczas prowadząc swoje prace badawcze, nie mieli możliwości sprawdzenia, czy ich pomysł ma szansę na odniesienie sukcesu w biznesie. www.inqbator.pl www.ppnt.poznan.pl Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczone w dodatku PD: Finansujecie wybrane pomysły dużą kwotą, dajecie swobodę pomysłodawcom w zakresie działalności ich Katarzyna biznesu. Czy po wejściu kapitałowym nadal będziecie ich Wlaź wspierać? InQbator Technologiczny Poznanski Park KW: W momencie udzielenia wsparcia kapitałowe- Naukowo-Technologiczny go przedsiębiorstwu, stając się jego współwłaścicielem, Fundacji UAM InQbator będzie wspierał merytorycznie działalność przedsiębiorcy i monitorował na bieżąco jego wyniki finansowe. Będziemy partnerami, którym wspólnie zależy na rozwoju danego podmiotu i osiągnięciu zysków z działalności. Projekt jest współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach przedsięwzięcia Ministra „Kreator innowacyjności. Wsparcie innowacyjnej przedsiębiorczości akademickiej” Dodatek przygotowany przez InQbator Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM lll Dodatek informacyjno-promocyjny do Gazety Wyborczej INQBATOR TECHNOLOGICZNY PPNT FUAM PD: Co takiego jeszcze wyróżnia „InQbator Seed”? KW: Przede wszystkim to, że chcemy inwestować w innowacyjne pomysły, które są w początkowym stadium rozwoju. ETAPY PROJEKTU „INQBATOR SEED”: • Do 30 marca 2012 r. czekamy na zgłoszenia pomysłodawców. • 10 najciekawszych projektów zostanie zakwalifikowanych do etapu preinkubacji: • usługi doradcze (analiza rynkowa i model biznesowy z wyceną), • szkolenia menedżerskie, • prace badawczo-rozwojowe (dla wybranych projektów). • Wsparcie kapitałowe wybranych pomysłów (kwotą do 600 000 zł) poprzez objęcie przez FUAM udziałów (maks. 50%) w nowo utworzonym przedsiębiorstwie. • Wyjście z inwestycji (najpóźniej po dziesięciu latach). Szczegółowe informacje związane z rekrutacją – w tym formularz zgłoszeniowy – znajdują się na stronie www.inqbator.pl, w zakładce „InQbator inwestuje”. 19 marca 2012 Warto podkreślić, że projekty te z uwagi na znaczne ryzyko niepowodzenia nie są obecnie chętnie wspierane przez fundusze typu venture capital. Ponadto InQbator ma możliwość objęcia maksymalnie do 50% udziałów w nowo powstałym przedsiębiorstwie, co zapewnia pomysłodawcom pakiet większościowy i kontrolę nad własnym biznesem. Działania InQbatora podlegają także ocenie i kontroli Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, co dodatkowo daje pomysłodawcom bezpieczeństwo, iż ich inwestor będzie działał tylko i wyłącznie dla ich wspólnego dobra. Wybrani przez InQbator pomysłodawcy otrzymają także wsparcie ze strony ekspertów z PPNT – najstarszego parku naukowo-technologicznego w Polsce – nie tylko w ramach doradztwa, ale również promowania ich działalności oraz możliwości skorzystania z infrastruktury biurowej i laboratoryjnej. współwłaściciele nowo powstałej spółki, wspólnie z pomysłodawcą ponosimy ryzyko niepowodzenia, wraz z jego konsekwencjami. PD: Dlaczego InQbator realizuje ten projekt? KW: InQbatorowi zależy na tym, aby zainwestować w nowe, innowacyjne przedsięwzięcia z wysokim potencjałem rozwoju, które są uzasadnione ekonomicznie. Liczymy, iż udzielonym wsparciem zapewnimy rozwój przedsiębiorstwom zamierzającym prowadzić działalność opartą na rozwiązaniach innowacyjnych oraz odzyskamy zainwestowany kapitał, który z kolei będziemy mogli przeznaczyć na wsparcie kolejnych innowacyjnych przedsięwzięć. Projekt „InQbator Seed” jest finansowany z funduszy unijnych w ramach działania 3.1 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, realizowanego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. PD: A co, jeśli inwestycja się nie powiedzie? KW: Inwestując w innowacyjne pomysły znajdujące się w początkowym stadium rozwoju, zarówno inwestor, jak i pomysłodawca, powinni liczyć się ze znacznym ryzkiem nieprzyjęcia danego projektu przez rynek. Będziemy jednak dokładali wszelkich starań, aby zniwelować to ryzyko poprzez dokładne analizy rynkowe i finansowe już na początkowym etapie współpracy (etap preinkubacji). Jeżeli jednak z jakichś powodów przedsięwzięcie nie znajdzie swojego miejsca na rynku, to my jako Ponad 4,5 tys. m2 powierzchni, na której będą znajdować się laboratoria z branży chemicznej, biotechnologicznej i informatycznej, a także pakiet usług badawczych, proinnowacyjnych oraz okołobiznesowych, wspierających rozwój firm badawczych – wszystko to już od końca 2012 r. znajdzie się w nowo powstałym Zespole Inkubatorów Wysokich Technologii mieszczącym się na terenie Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM (PPNT FUAM). Nowe Inkubatory, nowe możliwości Patrycja Durek InQbatorTechnologiczny Poznański Park Naukowo-Technologiczny Fundacji UAM Patrycja Durek (PD): Skąd pomysł na wybudowanie w PPNT Zespołu Inkubatorów? PD: Czy Zespół Inkubatorów Wysokich Technologii to tylko laboratoria? PD: Kiedy więc pierwsze firmy wprowadzają się do Zespołu Inkubatorów Wysokich Technologii? Paweł Bartoszek (PB): PPNT FUAM już od ponad pięciu lat oferuje powierzchnię biurową dla innowacyjnych przedsiębiorców w ramach jednego z parkowych działów – InQbatora Technologicznego. Doświadczenia te nauczyły nas, że firmy wysoce wyspecjalizowane często potrzebują takiej powierzchni, na której mogłyby przeprowadzać swoje badania. PB: Oczywiście laboratoria to nasz priorytet, będzie ich około czterdziestu. Miejsc dla samych firm będzie pięćdziesiąt. Warto zaznaczyć, iż lokatorem Zespołu Inkubatorów może zostać każda firma działająca w branży chemicznej, biotechnologicznej i informatycznej – nie ograniczamy się do firm mieszczących swoją siedzibę na terenie PPNT. Mamy otwartą ofertę. Oprócz laboratoriów do dyspozycji innowacyjnych przedsiębiorców będą również serwerownia oraz pracownie informatyczne. PB: Ruszamy we wrześniu 2012 r., ale pomieszczenia już teraz się zapełniają. Pozostało jeszcze kilka wolnych lokali biurowych, jak i pomieszczeń laboratoryjnych. Wszelkie informacje można znaleźć na www.zespol-inkubatorow.pl, tam też można dowiedzieć się, jak zostać naszym lokatorem. Stąd też pomysł, aby dać im taką możliwość i – idąc krok dalej – stworzyć laboratoria,które umożliwiałyby im swobodne prace.Można więc powiedzieć,że uzupełniliśmy dotychczasową ofertę Parku o elementy,których dotychczas nie mieliśmy. PD: To chyba pierwsza tak duża inwestycja PPNT sprofilowana na konkretne branże? Paweł Bartoszek Zespół Promocji i Inwestycji Poznański Park Naukowo-Technologiczny Fundacji UAM PB: Tak,to właśnie odróżnia nas od innych instytucji wspierających przedsiębiorców.Tworzymy miejsce,gdzie nauka będzie łączyła się z biznesem.Skupiamy ludzi,którzy tworzą produkty i mają firmy działające w takich samych obszarach,aby mogli wymieniać się doświadczeniami i sobie wzajemnie pomagać. Jako park naukowo-technologiczny możemy pomóc im nawiązywać kontakty z inwestorami poprzez spotkania czy szkolenia. PD: Jaka jest więc oferta dla firm zainteresowanych wynajęciem powierzchni w Zespole Inkubatorów? PB: Mamy kompleksową ofertę. W ramach realizowanego w PPNT programu „InQbator Seed” możemy wspomóc firmę, finansując (kwotą do 600 000 zł) pomysł na technologiczny biznes. Dodatkowo młode firmy, w zależności od potrzeb, mogą liczyć także na wyposażenie laboratoryjne, biurowe, możliwość wynajęcia salki na spotkania oraz dostęp do serwerowni. Współpracujemy także z uczelniami, aby poprzez udostępnienie lokalu, wsparcie kapitałowe i pomoc doradczą pomagać tym osobom, które mają ciekawe pomysły z wymienionych branż. www.inqbator.pl www.ppnt.poznan.pl Dodatek przygotowany przez InQbator Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego Fundacji UAM Projekt jest współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach przedsięwzięcia Ministra „Kreator innowacyjności. Wsparcie innowacyjnej przedsiębiorczości akademickiej” Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczone w dodatku