Tylko nie pisz o mnie w czasie przeszłym Boisz się

Transkrypt

Tylko nie pisz o mnie w czasie przeszłym Boisz się
Tylko nie pisz o mnie w czasie przeszłym
Boisz się do mnie przyjść. Takie roztkliwianie. Przypominanie. Układanie. Próbowanie. Ale to nie są
puzzle z ilustracjami bajek Disneya. To raczej wyblakły, sprany patchwork uszyty przez krawcową –
amatorkę. Wyobrażasz sobie? Moje ciało wpisane w biel pościeli, jasna coraz cieńsza skóra, patykowate nogi
i pajęczyny żyłek, wystające kolana. Wtopione głęboko w stelaż łóżka z materacem przeciwodleżynowym.
Nie cierpię słów. One cisną się w mojej głowie, a ja nie mogę nimi dyrygować tak jak chórem, który
prowadziłam. Od zawsze była we mnie muzyka. I ten ból.
Najpierw postawiono diagnozę, że dorastam. Potem, że mam migreny. Dziedziczne. W spadku po mamie.
Potem, że jestem przemęczona lekcjami muzyki, nauką w ogóle. Potem, że ciąża. Potem, że depresja
poporodowa. Że kręgosłup, bo szczupłe, wątłe ciało mam.
Moja głowa zmuszana do uczenia się definicji i trzymania się prosto. Ale ja nie miałam głowy na karku.
W szkole muzycznej wybrałam saksofon. A wiesz, że ja mogę nie mieć dzieci – powiedziałam ci kiedyś i
byłam z siebie dumna, że jestem tak dojrzała, że dokonuję tak trudnych, życiowych wyborów. A ty wtedy
jak szczeniak patrzyłaś na mnie cielęcym wzrokiem, nic z tego nie rozumiejąc.
W jedne z wakacji przyjechałam do ciebie rowerem, pamiętasz? Dobrze nam się rozmawiało. Poskarżyłam
się, że rodzice wstrzymali nam kieszonkowe. Wyczuli zapach papierosów. Szlaban. Zapytałam, czy twój tata
ma może... Miał. Był nałogowym palaczem. Powiedział: „Popularne”. Nie będą smakować ci, dziecko.
Poczęstował. Jezu, od trzech dni nie paliłam... Tamten papieros miał smak ciepłego lata i wolności.
W "Śpiącej królewnie" Mrożka jest taki moment, że królewiczowi, którego okropnie bolą plecy od trwania w
niewygodnej pozycji, chce się palić. Jestem taką śpiącą królewną. Tylko to mi niewygodnie. Tylko to mi
chce się zapalić! W szafce powinna leżeć paczka, nie mogę wyskoczyć po zapałki.
Grałam jazz. Aksamitne, miękkie, długie, czarne, błyszczące włosy i złoty saksofon,. Nadzieja taty –
sprzedawcy zapiekanek i hot dogów, w weekendy dorabiającego na weselach. Robił wszystko, aby móc
przychodzić na moje koncerty.
Widzisz! Pianino, to samo, na którym grałyśmy z siostrą. Słyszysz, gra na nim moja córka! Pomyślałaś Wierna kopia mamy. I ta trupia jasność cery, takie same wystające kolana, patykowate nóżki. Tylko inny
kolor włosów. Włosy ma takie jak moja siostra. Patrzysz na nasze czarno-białe zdjęcie. Fotograf kazał jej
usiąść na krzesełku, a ja, starsza, dumnie stanęłam obok. Otwierasz album. Nasze pierwsze dziecko.
Wygląda jak barokowy aniołek.
Patrzę teraz na ciebie ze zdjęć w formacie dziewięć na trzynaście. Zadbała o to moja siostra. Tak jakby
każdą chwilę zatrzymała na przyszłość.
Nie zmieniłam fryzury do czasu, kiedy ogolono mi głowę, już w szpitalu.
Wtedy była wiosna, tak, pamiętam, w naszym ogrodzie spod czarnej ziemi lekko, kokieteryjnie wychylały
swe pąki przebiśniegi.
Włosy przycięte nożycami spłynęły z mojej głowy jak kupon czarnego sukna. Głowa bolała do
nieprzytomności tak, że już niczego nie czułam.
Potem ostre światła. Jasno, biało, trupio. Duży obrzęk mózgu. Pacjent głęboko nieprzytomny.
Otwierali mi czaszkę. W jej wnętrzu wyrosły cztery tętniaki. Wiercili jakimś dłutem. A potem jakby turlała
się po Patriarszych Prudach...
Panowie w białych fartuchach, ci od udanych operacji, powiedzieli, że gdy się nawet obudzę, będę rośliną.
Dobrze, niech będę choćby przebiśniegiem... Moje cebulki mądrzy farmaceuci przerobiliby na preparat
zwiększający napięcie mięśni podawany w przypadkach po udarze mózgu.
Urzędnicy, którzy nauczyli się na pamięć wskazanych paragrafów, doradzali: Trzeba ubezwłasnowolnić.
Trudno mnie schować do segregatora i odłożyć na półkę.
Śnię „Cztery pory roku” Vivaldiego. Zamknięta w przestrzeni głowy. Podobno odrastają mi włosy. On patrzy
na mnie codziennie. Codziennie ode mnie ucieka. Było dużo pocałunków. Nie obudziłam się ani po
pierwszym jak Śpiąca Królewna, ani po ostatnim.
Co miesiąc pojawia się obok mojego łóżka kolejny Woland. Uzdrowiciele od czarnej magii i od jasnej
cholery. Noszą dobrze skrojone, dopasowane, szyte na miarę garnitury, mówią w wielu językach, a w
szczękach chowają implanty. Każdy zapewnia: Jestem w tej dziedzinie jedynym specjalistą na świecie.
Oni. Walczą o mnie. Po roku zaczęliśmy żyć. Nienormalnie normalnie. Mama znów codziennie otwiera
swój sklepik ze wszystkim. Tata znów, choć coraz rzadziej, gra na weselach i tylko łzy ma w oczach, kiedy
musi zaintonować Gorzka wódka, gorzka wódka... Robi się coraz mniejszy. Boję się, że pewnego dnia
zniknie między sklepowymi półkami. Siostra urodziła córeczkę. Nie karmi jej piersią, bo zamiast mleka
leciała krew. Pali z nerwów. Za dużo nerwów i papierosów. Dziewczynki biegają, w mój mózg wbijają się
dźwięki pianina i skrzypiec. Słyszę: A mama to by ...
Nie mogę na żadnym forum ani blogu napisać:
SPIACA KROLEWNA: Hej, mam 38 lat i jestem w głębokiej śpiączce po pęknięciu krwiaka i zabezpieczeniu
innych Słyszę czuję ale nikt o tym nie wie Definicje nazywają to stanem wegetatywnym Ból głowy pojawił się
kiedy byłam w liceum tyle miałam na głowie Straciłam przytomność w domu Kocham życie które mi się
wymyka i nie mogę nic napisać ani powiedzieć ani poruszyć powieką Trybunał w Stasburgu orzekł, że nie
mogą odłączyć tego chłopca od aparatury Pamiętajcie Wszyscy zastanawiają się dlaczego te krwiaki te
baobaby które rozsadziły moją planetę Może w mojej głowie było za dużo miłości
Tylko nie pisz o mnie w czasie przeszłym.