Pobierz plik
Transkrypt
Pobierz plik
POSTMODERNISTYCZNA SOLIDARNOŚĆ Wo j c i e c h C z a b a n o w s k i Błażej Skrzypulec O 18 kreślenie Solidarności mianem ruchu postmodernistycznego może budzić pewne wątpliwości. Wynikają one w dużej mierze z dwóch niejasności. Po pierwsze, określenie „postmodernizm” jest używane w różny sposób przez różnych autorów, tak więc charakteryzując Solidarność jako ruch postmodernistyczny należy wskazać, do jakiej tradycji teoretycznej się odwołujemy. Po drugie, wciąż rozpowszechniona jest opinia, zwłaszcza w środowisku prawicowym, o tożsamości pojęcia „postmodernizm” z pojęciami takimi jak „relatywizm” czy „nihilizm”. Zaczynając od pierwszej z tych kwestii, chcieliśmy, na potrzeby tego tekstu, wyróżnić dwa podejścia do postmodernizmu. Postmodernizm części z autorów polega na opisywaniu i analizowaniu nowych zjawisk charakterystycznych dla ponowoczesnego społeczeństwa, które mają odróżniać współczesność od nowoczesnych społeczeństw industrialnych. Można tu wymienić na przykład Zygmunta Baumana1, wskazującego na przejście od „etyki pracy” do „estetyki konsumpcji” czy też Jeana Baudrillarda i jego koncepcję symulakrów2. Tym rodzajem postmodernizmu nie będziemy zajmować się w poniższym tekście. Interesować będzie nas natomiast postmodernizm jako nowy sposób myślenia, który może ujawniać się w różnych momentach historycznych i nie musi być ściśle związany z nowymi zjawiskami społecznymi. Mamy tu na myśli między innymi koncepcje „różni”3 i „dekonstrukcji”4 Jacquesa Derridy, „kłącza” Gillesa Deleuze’a i Felixa Guattariego5, a przede wszystkim zarysowane przez Jeana-Françoisa Lyotarda rozróżnienie na „wielkie” i „małe narracje”6, a także jego twierdzenie o nieprzekładalności dyskursów. Właśnie za sprawą lyotardowskiego rozróżnienia na „wielkie” i „małe” narracje można wyjaśnić dlaczego, wbrew popularnym mitom, od których nie są wolni także niektórzy autorzy postmodernistyczni7, postmodernizm jest czymś różnym od relatywizmu. Wielką narrację możemy rozumieć jako pewien ogólny obraz świata, który dostarcza uniwersalnego kryterium rozstrzygania sporów. Dobrym przykładem jest ideologia marksistowska, wedle której kryterium oceny stron konfliktu stanowiło znajdowanie się po odpowiedniej stronie w walce klas. Wszelkie odmienne opcje światopoglądowe były interpretowane jako wtórne wytwory obiektywnej rzeczywistości stosunków ekonomicz- nych. Relatywizm stawia następującą tezę: wszelkie opcje światopoglądowe są równe, w żadnym wypadku nie można stwierdzić, która ze stron ma rację. Relatywizm jest szczególnym rodzajem wielkiej narracji, która posiada szczególne kryterium rozstrzygania racji w sporach. Mówi ono: w każdym sporze rację ma każda ze stron. W sytuacji istnienia wielkiej narracji mamy do czynienia z następującym podziałem – istnieją małe narracje wyrażające poglądy różnych grup i wielka narracja wyrażająca prawdę o rzeczywistości. W razie konfliktów małych narracji kryterium wielkiej narracji rozstrzyga, która ze stron sporu znajduje się bliżej prawdy. Lyotard postuluje porzucenie tego dualnego modelu: wielka narracja znika, zostają jedynie małe. Na czym polega wyjątkowość takiej postmodernistycznej sytuacji? Każdy z nas znajduje się o obrębie pewnej małej narracji. Nie musi to prowadzić do relatywizmu, na gruncie naszej narracji możemy uznawać, że jest ona jedyną słuszną. Mamy jednak świadomość, że wraz z końcem wielkich narracji nie istnieje już kryterium, które miałoby siłę do zmuszenia innych, aby zgodzili się, że racja jest po naszej stronie. Nie znaczy to, ze my nie mamy racji, lecz jedynie tyle, że nie posiadamy Nasza mała narracja może opierać się na wierze w Objawienie. środków (i co więcej, nie możemy ich posiadać), aby udowodnić nasze stanowisko poza obrębem pewnej małej narracji. Sytuacja jest symetryczna, również osoby posługujące się innymi narracjami nie są w stanie znaleźć argumentów, które mogłyby obiektywnie wykazać, że się mylimy. Mówiąc inaczej: najlepsze argumenty jednej narracji mogą w ogóle nie stanowić argumentów na gruncie innej. Taki stan rzeczy powinien raczej cieszyć, aniżeli smucić. Jest on szczególnie atrakcyjny dla religijnych dyskursów konserwatywnych. Nasza mała narracja może opierać się na wierze w Objawienie, bez obawy, że istnieje jakaś wielka racjonalistyczna narracja, rozstrzygająca, iż współczesnemu, oświeconemu człowiekowi nie wypada budować światopoglądu na podstawie wykraczającej poza empiryczne doświadczenie. Modernistyczna PRL… Właśnie za czasów dominacji jednej z takich wielkich racjonalistycznych narracji zrodziła się Solidarność. Aby zrozumieć modernistyczny charakter PRL, przeanalizujemy fragmenty Konstytucji z 1952 roku, a także postaramy się odnieść do polityki, kultury i propagandy z okresu demokracji ludowej. Czytając preambułę do Konstytucji PRL, mamy do czynienia z czymś w rodzaju wzorcowego modernistycznego manifestu, już w drugim zdaniu czytamy bowiem: „Polska Rzeczpospolita Ludowa nawiązuje do najszczytniejszych postępowych tradycji Narodu Polskiego i urzeczywistnia idee wyzwoleńcze polskich mas pracujących”8. Zastosowane w powyższym fragmencie pojęcie postępu jest charakterystycznym wyznacznikiem wielu tradycji modernistycznych i niezwykle często bywa używane jako podstawowy argument skierowany przeciwko małym narracjom. Stosowanie pojęcia postępu pozwala na stworzenie kryterium, według którego odróżnia się to, co potrzebne, racjonalne, skuteczne i nowoczesne od tego, co − odpowiednio − niepotrzebne, irracjonalne, nieskuteczne i przestarzałe. Rzecz jasna, zakreślenie zakresu tego, co postępowe, odbywa się na gruncie samej wielkiej narracji, przez co pojęcie to służy jako narzędzie wykluczania. Sympatyczny oksymoron „postępowe tradycje” spełnia tutaj funkcję legitymizacyjną, wskazując, że proponowany przez PRL sposób myślenia nie jest wcale czymś nowym, gdyż od dłuższego jego za- Postmodernistyczna Solidarność 19 20 powiedź można było odnaleźć w „wyzwoleńczych ideach polskich mas pracujących”. W ten subtelny sposób narracja poza przymiotem uniwersalności synchronicznej, zyskanej między innymi dzięki pojęciu postępu, zyskuje również przymiot uniwersalności diachronicznej, co zostaje dodatkowo podkreślone w kolejnym zdaniu: „polski lud pracujący pod przewodem bohaterskiej klasy robotniczej, opierając się na sojuszu robotniczo-chłopskim, walczył dziesiątki lat o wyzwolenie z niewoli narodowej”. Tekst konstytucji PRL pełen jest również pojęć fundamentalnych dla wielkiej narracji socjalizmu naukowego, które ułatwić mają odbiorcy odczytywanie rzeczywistości i dziejów za ich pomocą. Są to najczęściej dobrze znane slogany: „Polska Rzeczpospolita Ludowa jest republiką ludu pracującego”; „historyczne zwycięstwo Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich nad faszyzmem wyzwoliło ziemie polskie, umożliwiło polskiemu ludowi pracującemu zdobycie władzy i stworzyło warunki narodowego odrodzenia Polski w nowych, sprawiedliwych granicach”; „władza ludowa − dzięki ofiarnym i twórczym wysiłkom polskiego ludu pracującego, w walce z zaciekłym oporem rozbitków starego ustroju kapitalistyczno-obszarniczego − dokonała wielkich przeobrażeń społecznych. W wyniku rewolucyjnych walk i przemian obalona została władza kapitalistów i obszarników, utrwaliło się państwo demokracji ludowej, kształtuje się i umacnia nowy ustrój społeczny, odpowiadający interesom i dążeniom najszerszych mas ludowych” itd. Na szczególną uwagę zasługują również określenia użyte w rozdziale poświęconym prawom i obowiązkom obywateli. Uderzający jest właśnie „narracyjny” charakter zapisanych w tym rozdziale artykułów. Stanowią one rodzaj komentarza do polityki sprawowanej w PRL. Najlepiej jest to widoczne w art. 57: „Polska Rzeczpospolita Ludowa, utrwalając i pomnażając zdobycze ludu pracującego, umacnia i rozszerza prawa i wolności obywateli”. W kolejnych artykułach czytamy natomiast, z jaką to opowieścią mamy w omawianym państwie do czynienia. Dowiadujemy się z nich, że jest to państwo pracy, wypoczynku, wczasów, zdrowia, nauki, literatury i sztuki, równouprawnienia, rodziny, tolerancji, wolności słowa, wyznania i druku (ale nienadużywanej!), rozwiniętych mechanizmów kontroli społecznej itd. Wszystkie te deklaracje mają oczywiście oparcie w ideologii – wielkiej, nieznoszącej sprzeciwu narracji państw bloku wschodniego. Poza tekstem konstytucji, modernistyczny był oczywiście cały oficjalny świat PRL. Modernizm jako wielka narracja funkcjonalności, projektowania naukowego i postępu przejawiał się w urbanistyce – w ambitnych projektach stawiania miast od podstaw (Nowa Huta), czy ich odbudowywania (Warszawa). Jest to typowe dla modernistycznego myślenia konstruowanie „miast idealnych”, czy to ze względu na swoje możliwości obronne, czy ze względu na optymalne zagospodarowanie przestrzeni, na przykład przez upchanie jak największej liczby mieszkańców na metr kwadratowy. Dla modernisty, bez względu na to czy jest politykiem czy urbanistą, rzeczywistość naturalna, społeczna i każda inna jest wyzwaniem, czymś, co domaga się przezwyciężenia i racjonalnego przeorganizowania – najlepiej od podstaw. Rzecz jasna wyznaczniki racjonalności są zawsze immanentne względem wyznawanej przez danego modernistę wielkiej narracji. Oficjalna kultura PRL ze swoimi plakatami i filmami propagandowymi, jednym, a potem dwoma kanałami telewizyjnymi, stanowi również typowy wyraz modernizmu. Scentralizowane media i jednolity przekaz, niemal retorycznie podkreślony przez fakt istnienia tylko jednego programu, miały na celu budowanie i upowszechnianie socjalistycznego światopoglądu, unicestwiającego inne punkty widzenia. Typowymi środkami, stosowanymi w tamtym okresie było wyciszanie lub zupełne nieinformowanie o niektórych wydarzeniach. Modernistyczna w swej istocie była również scentralizowana i planowana gospodarka. Nie oznacza to oczywiście, że gospodarka wolnorynkowa jest a contrario niemodernistyczna, ale jedynie tyle, że organizowanie systemu ekonomicznego państwa w oparciu o dogmatyczne założenia, nie ważne czy kapitalistyczne, czy socjalistyczne, o charakterze totalnym i uniwersalnym, jest działaniem modernistycznym. Planowanie i centralizacja są jednak szczególnie wyraźnym przejawem takich właśnie działań. …i postmodernistyczna Solidarność Właśnie w atmosferze dojrzale modernistycznej PRL podnoszą bunt robotnicy. Bunt tej konstytucyjnie uświęconej klasy objawia się jako Verwindung PRL-owskiego modernizmu9. Przyczyny rozruchów robotniczych w okresie socjalizmu miały niemal zawsze charakter ekonomiczny. Postulaty podnoszone przez strajkujących miały na celu faktyczne wypełnienie obietnic rządu oraz praw zapisanych w Konstytucji, były zatem wyrazem dążenia do urzeczywistnienia socjalizmu i realnego wyciągnięcia konsekwencji z praw ustanawiających ustrój. Przyjrzyjmy się kilku wydarzeniom. Zarówno Poznański Czerwiec, Grudzień 1970, Czerwiec 1976, jak i Sierpień 1980 miały charakter ekonomiczny i sprzeciwiały się antysocjalistycznym posunięciom władz, takim jak podwyżki, wprowadzenie komercyjnych ceny towarów itp. Aby dobrze zdać sobie z tego sprawę, rzućmy okiem na Odezwę Głównego Komitetu Strajkowego Miasta Gdyni z 1970 roku i 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z 17 sierpnia 1980 roku. Jak czytamy w Odezwie, robotnicy przedstawili władzom 7 postulatów: „(1) Zredukować rozpiętość zarobków między zarobkami pracowników umysłowych a zarobkami pracowników fizycznych. (2) Wobec wprowadzonej podwyżki artykułów spożywczych, płace robotników winny być w odpowiedniej wysokości podwyższone. (3) Zarobki pracowników fizycznych winny być mniejsze o około 100 zł od zarobków pracowników z wykształceniem średnim zawodowym. (4) Różnica między zarobkami pracowników fizycznych a z wykształceniem wyższym winna wynosić około 200 zł. (5) Dyrektor Bunt tej klasy objawia się jako Verwindung PRL-owskiego modernizmu. przedsiębiorstwa powinien zarabiać nie więcej niż 1000 zł od pracowników z wykształceniem wyższym. (6) Należy bezwzględnie podwyższyć minimalne wynagrodzenie pracowników, a przede wszystkim kobiet najniżej zarabiających. (7) Zasiłki chorobowe winny być 100% tzn. w pełni odpowiadać straconemu zarobkowi”10. Jak widać, wszystkie powyższe żądania mają charakter egalitarny i stanowią wyciągnięcie rzeczywistych konsekwencji z deklarowanej przez państwo polityki socjalistycznej. Robotnicy domagają się bowiem nie konkurencyjności i podziałów społecznych, właściwych kapitalizmowi, ale jak najmniejszych różnic w wynagrodzeniu pomiędzy pracownikami, godnych płac i zasiłków chorobowych. W roku 1980 lista żądań była już zdecydowanie dłuższa, w swojej istocie była jednak – z małymi wyjątkami – podobna do poprzedniej: „ (1) Zalegalizowanie niezależnych od Partii i pracodawców związków zawodowych. (2) Zagwarantowanie prawa do strajku. (3) Przestrzeganie zagwarantowanej w Konstytucji PRL wolności słowa, druku i publikacji. (4) Przywrócenie do poprzednich praw ludzi zwolnionych z pracy po strajkach Postmodernistyczna Solidarność 21 22 w 1970 i 1976 i studentów wydalonych z uczelni za przekonania, zniesienie represji za przekonania. (5) Podanie w środkach masowego przekazu informacji o utworzeniu MKS oraz opublikowanie jego żądań. (6) Podjęcie realnych działań wyprowadzających kraj z kryzysu. (7) Wypłacenie strajkującym zarobków za strajk, jak za urlop wypoczynkowy, z funduszu Centralnej Rady Związków Zawodowych (CRZZ). (8) Podniesienie zasadniczej płacy o 2 tys. zł. (9) Zagwarantowanie wzrostu płac równolegle do wzrostu cen. (10) Realizowanie pełnego zaopatrzenia rynku. Eksport wyłącznie nadwyżek. (11) Zniesienie cen komercyjnych oraz sprzedaży za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym. (12) Wprowadzenie zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej oraz zniesienie przywilejów Milicji Obywatelskiej, Służby Bezpieczeństwa i aparatu partyjnego. (13) Wprowadzenie bonów żywnościowych na mięso. (14) Obniżenie wieku emerytalnego − dla kobiet do 50 lat, dla mężczyzn do 55, lub zapewnienie emerytur po przepracowaniu w PRL 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn. (15) Zrównanie rent i emerytur starego portfela. (16) Poprawienie warunków pracy służby zdrowia. (17) Zapewnienie odpowiedniej ilości miejsc w żłobkach i przedszkolach. (18) Wprowadzenie płatnych urlopów macierzyńskich przez 3 lata. (19) Skrócenie czasu oczekiwania na mieszkania. (20) Podniesienie diety z 40 do 100 złotych i dodatku za rozłąkę. (21) Wprowadzenie wszystkich sobót wolnych od pracy”11. Charakterystyczny jest sprzeciw robotników wobec wolnorynkowych czy quasi-kapitalistycznych praktyk władzy, który wyraża się w punktach (6)-(21). Robotnicy przypominają w tych punktach, jak powinien wyglądać konsekwentny ustrój socjalistyczny i przywołują władze do porządku. Punkty (1)-(5) mają jednak już nieco inny charakter. Chociaż – po- dobnie jak pozostałe – są to jedynie żądania wypełnienia deklaracji zawartych w Konstytucji PRL, to dotyczą już spraw innych niż czysto ekonomiczne. Są to prawa gwarantujące robotnikom swobodę narracji. Żądanie swobody narracji w najbardziej przejrzystej formie wypowiada ks. Józef Tischner w Etyce Solidarności: „Oczywistość godności człowieka wyraża się krótko: «wolno nas głodzić, ale nie wolno nam ubliżać». Wolność wyraża się tak: «pozwólcie nam być sobą». W poczuciu godności odnajdują się dziś wszyscy: robotnicy, chłopi, ludzie kultury i nauki. Idea godności jest tłem wszystkich nadziei konkretnych. Nawet w wołaniu o chleb jest Punkty (1)-(5) mają jednak już nieco inny charakter. Są to prawa gwarantujące robotnikom swobodę narracji. wołanie o uznaniu godności. Dlatego jest to dzisiaj nasza idea demokratyczna. [...] Jest to po prostu demokracja etyczna, o którą upomniał się w szczególny sposób proletariat”12. Postmodernistyczny charakter Solidarności jest tutaj uderzający. Oddolny, zdecentralizowany, spontaniczny ruch domaga się od modernistycznej władzy faktycznego wypełnienia swoich obietnic, urzeczywistnienia socjalizmu. Tym samym klasa robotnicza – konstytucyjny fundament ustroju – dekonstruuje ten ustrój, domagając się go. To oczywiście nie jest możliwe, gdyż konsekwentne wprowadzenie wolności słowa i druku doprowadziłoby do klęski wielkiej modernistycznej narracji PRL, a realne i całościowe wprowadzenie gospodarki socjalistycznej w tak biednym kraju musiałoby zakończyć się katastrofą ekonomiczną, prowadząc do upadku reżimu. Oprócz postulatów robotniczych, na uwagę zasługuje również eklektyczna estetyka Solidarności, doskonale widoczna na zdjęciach z tamtego okresu. Widzimy na nich robotników z transparentami i świętymi obrazami. Głoszą oni hasła socjalne, patriotyczne, religijne, egalitarne, odnoszące się do zdrowego rozsądku zwykłych ludzi. Estetyka i argumenty Solidarności to coś zupełnie innego niż projektowana wielka narracja modernistycznego socjalizmu z przewodnią rolą klasy robotniczej. Przewodnia klasa robotnicza Solidarności to myślenie rizomatyczne, pełne zadziwiających połączeń13. Solidarność to nie myślenie lokujące się jako przeciwległy człon opozycji, po której jednej stronie znajdowała się PRL. Jest raczej jej Verwindung, wzbogaconym o szereg spontanicznie dodanych elementów, spointowanych Matką Boską w klapie marynarki Lecha Wałęsy. Sprzeciwiając się zastanej rzeczywistości i ideologii, klasa robotnicza pozostawiła po sobie przestrzeń niezdeterminowaną, która miała dopiero nabrać nieznanego jeszcze kształtu. Istnienie różni zostało jednak natychmiast wykorzystane przez inne modernistyczne siły, które w miejsce spontanicznego działania robotników wlały nową wielką narrację. rozstrzygnięciach ideologicznych. Sąsiadowały ze sobą postulaty socjalne, jak również dotyczące rozszerzenia zakresu swobód obywatelskich, a także wzywające władze do realnego wprowadzenia w życie postanowień Konstytucji z 1952 roku. W czasie obrad przy Okrągłym Stole poruszano głównie kwestie związane z przekształceniem systemu sprawowania władzy, w dużej mierze czysto pragmatyczne (na przykład system kwotowy w wyborach do Sejmu). Wyrazem nowego modernizmu jest preambuła Konstytucji RP z 1997 roku, którą można traktować jako manifest programowy ideologii liberalnej14. Tekst preambuły zawiera odwołanie do najróżniejszych typów wartości: idei narodu politycznego („suwerenne i demokratyczne stanowienia o losie Ojczyzny”), liberalnej wolności i równości („pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, równi w prawach i w po- Nowa ideologia, stary modernizm winnościach”), wiary w Boga („w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem”), indywidualnego osądu sumienia („...lub przed własnym sumieniem”), wspólnego doświadczenia historycznego narodu („wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami”), chrześcijańskiego dziedzictwa („kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu”), ogólnoludzkich wartości, wspólnotowości/komunitaryzmu („złączeni więzami wspólnoty z naszymi rodakami, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot”), kosmopolityzmu („świadomi potrzeby współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej”), godności Proletariat, który miał realizować kierowniczą rolę w państwie, pozbawiony był prawa do narracji przez ograniczenia wolności słowa. Jak się jednak okazało, wolność słowa nie tylko zdemontowała ustrój socjalistyczny, ale również ponownie pozbawiła proletariat prawa do własnej narracji. Po postmodernistycznym epizodzie Solidarności nastąpił powrót modernizmu przystrojonego w nowe szaty. Widać to już w zmianie, jaka nastąpiła między Postulatami Gdańskimi z sierpnia 1980 roku a kwestiami dyskutowanymi podczas obrad Okrągłego Stołu. Na postulaty sierpniowe składały się, jak widzieliśmy, żądania mające swoje źródło w różnorodnych Estetyka i argumenty Solidarności to coś zupełnie innego niż projektowana wielka narracja modernistycznego socjalizmu. Postmodernistyczna Solidarność 23 24 człowieka („dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka”). Trzeba zwrócić uwagę na to, w jaki sposób taka wielość wartości różni się od postmodernistycznego pluralizmu. Zgodnie z tym, co zdaje się sugerować Konstytucja RP, powyższe liczne, często wchodzące ze sobą w konflikt wartości, powinniśmy przyjąć razem jako jeden światopoglądowy zestaw. Jedynym sposobem, na jaki można to osiągnąć, jest niepoważne potraktowanie każdej z tych wartości. Używając wyrazistego przykładu odnoszącego się do tekstu preambuły: jeśli ktoś na poważnie uważa, że gwarantem wartości jest najdoskonalszy Bóg, to nie może zgodzić się na to, że jednocześnie można je równie dobrze oprzeć na indywidualnej decyzji. Podobnie ktoś, kto sądzi, że kryterium rozstrzygania kwestii moralnych jest jednostkowe sumienie, nie zgodzi się na wyższą instancję ograniczającą jego wybór. Analogiczne napięcie pojawia się w preambule pomiędzy komunitaryzmem a kosmopolityzmem, czy też między wolnością jednostki a wiernością narodowej tradycji. Kryterium słuszności w liberalnym modernizmie mówi: „miej dowolne poglądy, byle wystarczająco umiarkowane” – spory zostają rozstrzygnięte przez przyzwolenie na istnienie tylko takich stanowisk, które nie wchodzą ze sobą w konflikt. W takiej interpretacji to raczej liberalizm, a nie postmodernizm, okazuje się być stanowiskiem zbliżonym do relatywizmu. Jednakże liberalizm idzie o krok dalej: podczas gdy relatywizm twierdzi, że w każdym sporze wszystkie strony mają rację, liberalizm dąży w ogóle do likwidacji wszelkich istotnych sporów. Liberalny modernizm każe wszystkie opcje światopoglądowe (oprócz własnej metaopcji) traktować niepoważnie, niezależnie od tego, jak bardzo fundamentalnych kwestii one dotyczą. Postmodernizm przeciwnie, pozwala traktować każdą narrację, nawet najbardziej „zabawową”, w jak najbardziej poważny sposób. Można być zwolennikiem jednej z małych narracji i uważać ją za jedyną słuszną, a przez to generować głębokie i autentyczne konflikty z osobami sądzącymi inaczej. Można również nieustannie wybierać pomiędzy kilkoma tożsamościami (na przykład solidarnościowymi narracjami katolika, socjalistycznego robotnika, działacza społecznego i zaangażowanego intelektualisty) i zmienić je w zależności od potrzeb chwili. Także sama stałość bądź zmienność naszej tożsamości może być traktowana jako zaleta na gruncie naszej małej narracji. Zarówno w dokumentach związanych z Solidarnością, jak i w Konstytucji RP używa się pojęcia godności. W dyskursie Solidarnościowym pojęcie to miało jednak głów- Kimkolwiek jesteś, twoja mała narracja może uobecnić się w przestrzeni publicznej. nie formalny charakter, posiadanie przez każdego człowieka niezbywalnej godności znaczyło: „kimkolwiek jesteś, twoja mała narracja może uobecnić się w przestrzeni publicznej”. Artykuł 30. Konstytucji mówi natomiast: „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych”. Nie jest już ona możliwością do posiadania własnej narracji, jest gwarantem praw – oczywiście praw liberalnych, które jednocześnie zakazują wszystkiego, co liberalne nie jest. Tak rozumiana godność ma być nienaruszalna, a jej nienaruszalność gwarantuje podtrzymywanie istnienia wielkiej narracji liberalizmu. W razie ewentualnych problemów z utrzymaniem modernistycznego porządku, artykuł 30. przewiduje użycie struktur przymusu – ochrona liberalnej godności jest obowiązkiem władz publicznych. Przypisy: 1. Z. Bauman, Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy, przeł. S. Obirek, WAM, Kraków 2006. 2. J. Baudrillard, Symulakry i symulacja, przeł. S. Królak, Sic!, Warszawa 2005. 3. J. Derrida, Różnia, przeł. J. Margański [w:] tenże, Marginesy filozofii, przeł. A. Dziadek, J. Margański, P. Pieniążek, KR, Warszawa 2002. 4. J. Derrida, O grammatologii, przeł. B. Banasiak, KR, Warszawa 1999. 5. G. Deleuze, F. Guattari, Capitalisme et Schizophrénie, t. II, Mille Plateaux, Minuit, Paris 1980. 6. J.-F. Lyotard, Kondycja ponowoczesna, przeł. M. Kowalska, Aletheia, Warszawa 1997. 7. Być może na proponowane przez nas użycie jego pojęć nie zgodziłby się sam Lyotard, jednak jako postmoderniści nie lękamy się tej sprzeczności. 8. Konstytucja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwalona przez Sejm ustawodawczy w dniu 22 lipca 1952 r. Jednolity tekst z dnia 16 lutego 1976 r., DzU 1976 Nr 7, poz. 36. 9. Zob. G. Vattimo, Postnowoczesność i kres historii, przeł. B. Stelmaszczyk [w:] R. Nycz (red.), Postmodernizm. Antologia przekładów, Wyd. Baran i Suszczyński, Kraków 1996, s. 133. 10. Odezwa Głównego Komitetu Strajkowego dla miasta Gdyni wraz z robotniczymi postulatami, http://pl.wikisource.org/wiki/Grudzie%C5%84_1970 11. K. Madoń-Mitzner (red.), Dni Solidarności. Wybór tekstów, Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2005, s. 21. 12. J. Tischner, Etyka solidarności, Znak, Kraków 1981, s. 50. 13. Zob. G. Deleuze, F. Guattari, Kłącze, przeł. B. Banasiak, „Colloquia Communia” 1988, nr 1-3, s. 221-238. 14. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku, DzU 1997 Nr 78, poz. 483. Co dalej? Ciekawe, że Michał Zabdyr-Jamróz w swojej recenzji nowej książki Charlesa Taylora także analizuje preambułę do naszej Konstytucji. Postmodernistyczna Solidarność 25