Błogosławić, czyli dobrze życzyć...(kliknij)
Transkrypt
Błogosławić, czyli dobrze życzyć...(kliknij)
Błogosławić, czyli dobrze życzyć Bardzo często słyszymy o błogosławieństwie. Msza święta kończy się błogosławieństwem kapłańskim, parę narzeczeńską przed związkiem małżeńskim błogosławią rodzice, na chrzcie świętym znak krzyża na czole dziecka czynią rodzice i chrzestni na znak błogosławieństwa dziecka. W Piśmie Świętym jednym z najczęściej występujących słów są różne formy czasownika „błogosławić”. Przyjrzyjmy się nieco bliżej czym jest błogosławieństwo, skąd się wywodzi, jakie są jego skutki i czym różni się od przekleństwa… Etymologia słowa Wokaliści zespołu religijnego „Arka Noego” śpiewali w swojej piosence: „błogosławiony znaczy szczęśliwy” i niewątpliwie coś w tym jest. Słowo Błogosławić pochodzi od hebrajskiego słowa brk (baruk), w którym oznacza tyle, co danie komuś wiary we własne siły, umocnienie go tak, by odnosił sukcesy i pomyślnie się rozwijał. Podobnie w języku łacińskim słowo błogosławić zostało utworzone z połączenia przysłówka bene (dobrze) i czasownika dico, -ere, (mówić). Błogosławić – Bene dicere – znaczy tyle co dobrze mówić o kimś, dobrze życzyć komuś. Mówiąc w dużym skrócie, składając życzenia naszym bliskim np. z okazji imienin, urodzin czy świąt nie czynimy niczego innego jak tylko błogosławimy tę osobę, życząc jej wszelkiego dobra. Czy można błogosławić Boga? W Piśmie Świętym możemy spotkać zdania w stylu „i błogosławił Boga…”, „niech imię Pańskie będzie błogosławione…”, czy „błogosławiony Pan, Bóg Izraela”. Oczywiście przykładów jest dużo więcej. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem błogosławić, to dobrze mówić. Kiedy Hiob doświadczony cierpieniem wypowiada słowa: „Pan dał, Pan zabrał. Niech imię pańskie będzie błogosławione!” daje nam do zrozumienia, że nie stracił wiary w dobroć Boga. Nie mówi zatem nic innego jak: „Pan dał, Pan zabrał, ale ja i tak nie powiem na Boga nic złego, będę o Nim dobrze mówił”. Kiedy Abraham błogosławił Boga, to mówił o Nim w pozytywny sposób i mówił do Niego, zatem modlił się. Błogosławieństwem Boga jest dobre mówienie Bogu – modlitwa, i dobre mówienie o Bogu, czyli świadectwo wiary. Nic więc dziwnego, że Maryja w „Magnificat” woła: „błogosławić Go (Boga) będą wszystkie pokolenia”. Wielka moc, niewielkich słów… Nasze słowa mają wielką moc wtedy kiedy wypowiadamy je z głębi serca, dlatego Pismo Święte przestrzega nas często przed bezmyślnym korzystaniem z daru mowy. Niejednokrotnie nie jesteśmy świadomi jaką moc złożył Bóg w naszych słowach. Z naszych ust może wychodzić błogosławieństwo, albo przekleństwo. Od naszej woli zależy, czy będziemy orędownikami pokoju, czy niezgody. Niestety we współczesnym świecie ludzie rzadko błogosławią – nie chodzi mi tutaj o jasną formę błogosławieństwa, ale bardziej o dobre słowo skierowane do drugiej osoby, które może stać się błogosławieństwem. Bo czy nie jest błogosławieństwem wysłanie do bliskiej osoby smsa o treści: „dobrze, że jesteś”? Czy przyjacielskie „jestem z Tobą. Możesz na mnie liczyć” nie jest błogosławieństwem dla strapionego? Takie słowa potrafią przywrócić wiarę w siebie, uskrzydlić, pozwalają pokonywać własne możliwości i zdobywać szczyty! Ileż byłoby więcej radości we współczesnym świecie, gdyby mąż mówił swej żonie, że ta jest dla niego darem, że pięknie wygląda, że jest z nią szczęśliwy. A tymczasem w wielu przypadkach żona słyszy od męża, że zmarnowała mu życie, że nic nie potrafi, że gdyby nie on, to niczego by w życiu nie osiągnęła. Tak samo i żona, która wypomina mężowi, że nie potrafi znaleźć pracy i jest zwykłym „darmozjadem”, zamiast powiedzieć mu, że w jego ramionach mimo wszystko czuje się bezpiecznie. Dzieci, które zamiast usłyszeć od rodziców, że są dla nich darem, słyszą, że gdyby nie ta „wpadka” byliby dziś dużo szczęśliwsi… Lub zamiast pochwał słyszą tylko: „ty bekso”, „ty mamlasie”… Nie wspominając już o wielu młodych ludziach, którzy nie otrzymują błogosławieństwa od rodziców na ich wybory życiowe: małżeństwo, kapłaństwo, życie zakonne… A przecież słowa potrafią bardziej zranić niż niejedna kara fizyczna… Nie dziwcie się moim Przyjaciele, że nie latamy jak aniołowie, skoro sami sobie podcinamy skrzydła cierpkimi słowami i pozbawiamy się orzeźwiającego podmuchu błogosławieństwa. Nie dziwmy się, że ludzie młodzi szukają akceptacji, tam gdzie są rozumiani, że małe dzieci mają zniszczone dzieciństwo a potem dorośli są tylko małymi dziećmi opancerzonymi w dorosłe ciało… ANTY błogosławieństwo, czyli przekleństwo! Skoro nie błogosławimy, nie rozdajemy szczęścia, nie pragniemy szczęścia innych osób, to powoli zamykamy się w sobie. Zazdrość, zło i niepokój zaczynają gościć w naszych sercach. Stąd już blisko do przekleństwa. Oczywiście „przeklinanie” to nie jest używanie wulgaryzmów. Przeklinanie to składowa staropolskiego „PRE” (dziś: „PRZEZ”) i „KLĄTWA”. Przekleństwo oznacza zatem działanie „przez klątwę”. Stanowi rzucenie uroku, odwołanie się do sił magicznych lub po prostu pragnienie zła drugiej osoby. Wyrazem bliskoznacznym dla przekleństwa jest złorzeczenie, składające się z wyrazu „ZŁO” i „RZEKAĆ” (staropolskie „mówić”). O ile błogosławieństwo jest życzeniem dobra, o tyle przekleństwo jest życzeniem zła! Tak jak błogosławieństwo może uskrzydlić człowieka, tak samo przekleństwo może pozbawić go nadziei. Jeśli małżonkowie podczas kłótni wymieniając poglądy będą sobie ubliżać słowami „jesteś głupi”, „nic nie jesteś warta”, „niech cię szlag trafi”… To nie dziwmy się, że w takiej rodzinie nie zawsze będzie się dobrze wiodło. Nawet jeśli ludzie wypowiadają takie słowa nieświadomie, nie z głębi serca, to trzeba pamiętać, że zło tylko czeka na otwarcie furtki dostępu do naszego życia, a potem wdziera się samo. Nie czeka na specjalne zaproszenie. Niestety tak jak błogosławieństwo jest „przechodnie” i może spływać z pokolenia na pokolenie, tak samo i przekleństwo… Ukazuje to już Księga Rodzaju, w scenie, w której Bóg zapytał Kaina, gdzie jest Jego brat Abel. Kain oczywiście odpowiada, że nie jest stróżem swego brata. Tymczasem Bóg mówi: „krew twego brata głośno woła do mnie”. Ale hebrajskie słowo krew, oznacza również „krwie” – liczbę mnogą słowa krew, niemożliwą do przetłumaczenia na język polski. W każdym razie użyta liczba mnoga ma nam uświadomić, że Kain nie tylko zabił Abla, ale zabijając go pozbawił życia całe jego potencjalne potomstwo, którego Abel mógł być ojcem… Tak samo błogosławieństwo i przekleństwo, nigdy nie pozostaje bez echa w pokoleniu… Wielu ludzi narzeka na swoją codzienność, na życie rodzinne, małżeńskie, zawodowe… A tymczasem zamiast błogosławić, złorzeczymy… Jest nadzieja… Nie ma na świecie sytuacji bez wyjścia! Bóg sam zapowiada jak hojny jest w swych darach! W Księdze Wyjścia natchniony autor zanotował „Pan, Bóg twój, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia […], okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i przestrzegają Jego przykazań” (Wj 20,5). Błogosławieństwo Boga towarzyszy Jego sługom, czyli tym wszystkim, którzy Go oto błogosławieństwo proszą☺. A Jego błogosławieństwo spływa z pokolenia na pokolenie, aż do tysiącznego! Wyobrażasz to sobie? Jeśli służysz Bogu, to następne 999 pokoleń w Twojej rodzinie będzie korzystało z Bożej łaski! A jeśli Ty odwracasz się od Boga to On już tego nie pamięta (liczba 3 i 4 oznacza znikomość gniewu Bożego)! Proszę Was Przyjaciele! Uważajcie, co mówicie! Błogosławcie, a nie złorzeczcie! Niech Was Bóg błogosławi, broni od wszelkiego zła i doprowadzi do życia wiecznego! Wasz Brat Natanael CMF <*))><