Nowy, lepszy świat

Transkrypt

Nowy, lepszy świat
Nowy, lepszy świat
Anetka
Kiedy pół roku temu stanęłam przed
Szesnastolatka w ciele małej
budynkiem przy ulicy Okrzei 6, byłam
dziewczynki. Bierze mnie za rękę i
przerażona. Miałam pomagać
sepleniąc pyta, czy mam gumkę, bo
niepełnosprawnym dzieciom w
chciałaby mi zapleść warkocz. Niestety,
odrabianiu lekcji. W dodatku znalazłam
zapomniałam, ale to nieważne – i tak
się tam trochę przez przypadek –
siada koło mnie i zaczyna swój rytuał. Od
namówiona przez koleżankę.
czasu do czasu ciągnie trochę mocniej,
Dodatkowo początki nie były
wtedy dmucha na konkretne pasmo,
zachęcające, bo na powitanie zostałam...
cmoka i pyta, czy już nie boli. Po chwili
opluta. „Ryba, spokojnie, to tylko na
sytuacja się powtarza. Pytam, czy
chwilę, jak ci się nie spodoba, zawsze
chciałaby kiedyś zostać fryzjerką.
możemy przestać...”. Na szczęście, nie
Skupiona, kiwa tylko głową. Potem
przestałyśmy do tej pory.
krótko opowiada, co było w szkole.
To ją spotykam jako pierwszą.
„Krew. Wcale nie płakałam.” - mówi,
Internat Specjalnego Ośrodka Szkolno-
pokazując na palcu ledwo widoczny ślad
Wychowawczego w Zamościu zajmuje
po ukłuciu strzykawki. Za drzwiami
ostatnie piętro Bursy Międzyszkolnej nr
słychać jakiś huk i krzyki...
1. Drzwi na korytarz, ze względów
bezpieczeństwa, są zawsze zamknięte na
Daniel
klucz. Obok jest dzwonek, jednak już nie
Tak, to właśnie Daniel. Niespokojny
muszę go naciskać, bo po drugiej stronie
duch, ciągle gdzieś biega i bardzo łatwo
zazwyczaj już ktoś czeka. Właśnie teraz
się denerwuje.
jest chwila, żeby zostawić tu wszystkie
W marcu skończył dwadzieścia lat, ale
swoje problemy – przez najbliższe
nadal ma problemy z pisaniem i
półtorej godziny nie będzie na nie czasu.
czytaniem. „Lekcje mam” - stwierdza
krótko. Na stoliku leżą rozłożone kartki z
zadaniami. Podpisz obrazki. No, Daniel,
1
to proste, na pewno dasz radę. Jaka jest
tylko na specjalnych papierach, Takich,
pierwsza litera w wyrazie „tort”?
co to się je podpisuje przy ślubie, bo co
Chłopak coraz bardziej marszczy czoło,
on zrobi ze swoją dziewczyną...
wreszcie coś sobie przypomina. Z
-Daniel, a kim ty byś chciał kiedyś
kieszeni zawsze tych samych spodni
zostać? Bo szkołę niedługo skończysz,
wyciąga pomiętą kartkę. Ma na niej
myślałeś już o tym?- pytam go podczas
wypisane wszystkie litery i cyfry. Pyta,
zajęć z pierwszej pomocy. „Będę tym, co
która z nich to „t”, po czym z mozołem
sprawdza, czy ktoś żyje, czy nie. W
stara się odwzorować literę w zadaniu.
wypadkach różnych. Nie, nie będę się
Nie udaje się, próbuje jeszcze raz. W
bał. Ja chce być tym, no... Pro...
końcu zniechęcony rzuca długopisem i
prokuratorem”. Nagle drzwi
wstaje od stołu. Dłuższą chwilę szybkim
gwałtownie się otwierają i do pokoju
krokiem chodzi po pokoju, by zaraz
wpada...
znowu usiąść nad ćwiczeniem. „Tylko
nie patrz” - zastrzega. Kreśląc kolejne
Tereska
znaki opowiada o swojej dziewczynie.
Tereska, moja rówieśnica z burzą
Pyta, czy ją znam, czy chodzę z nią do
krótkich loczków na głowie. Prawdziwy
szkoły. I czy dam mu jej numer. Po kilku
wulkan energii, od razu wita się i
minutach jednak wszystko się zmienia –
przytula. Prawie nigdy nie ma nic zadane,
okazuje się, że dziewczyna nie jest dla
za to zawsze gdzieś biega, z kimś się
niego odpowiednia. Zaczyna interesować
kłóci, by zaraz się pogodzić. Siada obok
się tą, z którą widział mnie kiedyś na
mnie i wyciąga z leżącej nieopodal torby
przystanku. Jak ma na imię? Czy ma
notatnik. „Narysuję twój portret,
chłopaka? A co by mu ten chłopak zrobił,
chcesz?”. Oczywiście, chciałam. Przez
czy ma duże mięśnie? Ostatecznie praca
najbliższe piętnaście minut staram się nie
domowa jest odrobiona. Daniel stara się
ruszać. Obserwuję, jak zamyślona stawia
naprowadzić rozmowę na inny tor.
kolejne śmiałe kreski, mrucząc coś pod
Któryś tydzień już prosi, aby nauczyć się
nosem. Gdy dzieło jest skończone,
go podpisywać. Ale nie tak zwyczajnie,
okazuje się, że mam lisi ogon i rogi. U
2
dołu kartki widnieje podpis - „Tereska
chłopaku, który chciał ja wykorzystać, a
siedemnaście lat”. To jedna z najmilszych teraz wyzywa i straszy psychologiem. O
rzeczy, jakie spotkały mnie tego dnia.
ojcu, przez którego nie chce wracać do
Spokój nie trwa jednak długo. Kolejną
domu. O mamie w szpitalu. Nie wiem co
osobą, jaką spotykam, jest...
jej poradzić, przede wszystkim staram się
Patrycja
ją uspokoić. Ostatnio znalazła mnie na
Patrycja, lat dziewiętnaście. Delikatna
Facebooku, pisze prawie codziennie. O
blondynka o wiecznie zapłakanych
prostych sprawach, sukcesach i
oczach. Zawsze w krótkim rękawku – w
porażkach w szkole, kłótni z mamą.
oknach internatu, ze względów
Czasami łatwiej jej się dogadać z kimś,
bezpieczeństwa, nie ma klamek, nie
kogo widuje tylko raz na tydzień niż ze
można ich więc otworzyć. Dzieli pokój z
współlokatorkami.
czterema innymi dziewczynami, w tym
właśnie z Anetką. Nie dogaduje się z
Wszyscy
nimi. Powodem są, jak to zwykle bywa,
Oczywiście Anetka, Daniel, Tereska czy
chłopcy. Ilu? Tego nie wiem. Mateusz,
Patrycja to tylko niektórzy z
Andrzej, Mariusz, Kamil... Co tydzień
mieszkańców internatu. Jest jeszcze
ktoś inny. Co tydzień o rozpad związku
ośmioletni Sebastian, który ogrywa mnie
posądzana jest inna koleżanka. Dzisiaj
w warcaby i Dawid z autyzmem, który
miarka się przebrała – Patrycja
potrafi położyć się na podłodze w
demonstracyjnie zaczyna pakować swoje
korytarzu i krzyczeć bez powodu. Jest
rzeczy. - Chodź, porozmawiamy –
wiecznie zaczytana Renatka i Mateusz,
prowadzę ją do szatni, bo tylko tam
który już drugi miesiąc próbuje nauczyć
możemy być chwilę same. Już od progu
mnie grać w bilard. Jest gimnazjalistka
wita nas niemiły odór kilkudziesięciu par
Becia i jej wiersze... Ostatnio chwaliła się
butów. Między kurtkami znajdujemy
nawet, że w szkole wystawiali II część
niewielką kanapę. - Kto tym razem? -
„Dziadów” Mickiewicza. Ostatnią osobą,
pytam, a ona zaczyna przez łzy snuć
jaką spotykam, jest pan, który otwiera i
swoją historię. Historię o byłym
zamyka drzwi do bursy. Zawsze chwilę
3
rozmawiamy – o pogodzie i o tym, co
tam się dzisiaj działo „na górze”.
Wszyscy oni żyją tworzą tu inny, lepszy
świat. Świat, w którym płacz i złość
nigdy nie trwa dłużej, niż piętnaście
minut. Świat, w którym wychowawca jest
największym autorytetem. Świat, w
którym nieumiejący pisać i czytać
dwudziestolatek marzy o zostaniu
prokuratorem. Znajomi często pytają
mnie, po co ja tam w ogóle chodzę.
Mogłam przecież wybrać szpital albo
schronisko dla zwierząt. Chodzę właśnie
po to, żeby chociaż na półtorej godziny to
był także mój świat. Żebym wieczorem,
siedząc na przystanku, mogła sobie
pomyśleć: było dobrze.
4