Sprawozdanie z wyjazdu Na zagraniczny pobyt wybrałam

Transkrypt

Sprawozdanie z wyjazdu Na zagraniczny pobyt wybrałam
Spraw ozdanie z wyjazdu
Na zagraniczny pobyt wybrałam Technical University of Kosice. Przebyw ałam tam od
15 w rześnia 2011 di 27 stycznia 2012 (cały semestr zimow y), studiuję na trzecim roku
studiów licencjackich, kierunek zarządzanie lotnictw em. W Koszycach uczyłam się na
Leteckey Fakulte. Typ wymiany – studia.
Do Koszyc dotarłam w łasnym autem. Jest to najlepszy środek, jakim można się ta m
dostać, gdyż niestety nie ma dobrego połączenie miedzy Koszycami a Warszaw ą. Tzn. dla
bardziej majętnych jest samolot z Warszawy do Popradu (ale lata on tylko w okresie
zimow ym), a potem z Popradu łapiemy pociąg do Koszyc (tj. jakieś 100km). Można jeszcze
wybrać się w podróż z kilkoma przesiadkami. My korzystaliśmy z tego połączenie gdy
odw iedzaliśmy Polskę na św ięta ;) Mianow icie łapiemy autobus z Warszawy do Zakopanego
(koszt ok. 50 zł) następnie z Zakopanego busa do Popradu (20 zł) i następnie pociąg z
Popradu do Koszyc (2,5 euro). I jesteśmy na miejscu. Czas: 16h :/ Jest to czas łączny z
oczekiw aniem na pociąg i busa (średnio koło 1,5h na każdy). Ze stacji w Koszycach pod
akademik podjeżdża autobus nr 17. Na początek u kierow cy można kupić bilet (koszt 1
euro). Nie radzę jeździć „na gapę” gdyż kontrole w Koszycach są bardzo częste. Wreszcie
docieramy do akademika pod adresem Jedlikova 13. Jest on usytuow any w dzielnicy Lunik
VIII, nieopodal słynnej na całą Słow ację cygańskiej dzielnicy Lunik IX. Na początku
wystraszyła nas ilość Romów pląsających po ulicach. Jednak nie przeszkadzali oni w życiu
codziennym, nie stw arzali też zagrożenie, nie byli agresyw ni. Kampus głów ny uczelni jest
położony około 15 min od akademika. Jednak trzeba jechać z przesiadkami. Tam zajęcia
miała w iększość Erasmusów , oprócz nas. Nasz wydział leży w całkiem innej części miasta
(bezpośrednie połączenie autobusem nr 10 – czas: 20 min). Oto kilka zdjęć z wydziału:
Zdjęcia przed bramą w ydziału.
Jeden z budynków w którym mieliś my zajęcia.
Samolot na wydziale.
Odnośnie w arunków w akademiku, były napraw dę dobre. Wszyscy studenci
programu Eras mus ulokow ani byli na piąty m piętrze akademika. Do naszej dyspozycji
oprócz pokoi rzecz jasna, była kuchnia, wyposażona w niezbędny dla studentów sprzęt do
przeżycia, pralnia, suszarnia oraz jeden duży wspólny pokój, nazw any przez nas „living
room”. Było to dobre miejsce do w spólnej integracji ;) Pokoje były dw uosobow e w
czteroosobowym segmencie. Każdy segment miał do sw ojej dyspozycji łazienkę, toaletę i
lodów kę. Pokoje były czyste, zadbane i w dobrym standardzie. Podczas mojego pobytu na
piętrze na stałe mieszkało 25 osób. Współlokatorzy byli z różnych części Europy i nie tylko.
Mianow ice, Francuzi, Włosi, Hiszpanie, Turcy, Rumuni, Czeszka, Portugalczyk, Rosjanka,
Afgańczyk i oczywiście Polacy. Ale to nie jedyni obcokrajowcy, których można było spotkać
na Jedlikovej 13. Na innych piętrach mieszkali Ci, którzy przyjechali tu na całe studia. Do
biblioteki w stęp mieliśmy dzięki kartą ISIC, ale my podczas całego pobytu nie zaszczyciliśmy
jej że progów , także nie mogę się na ten temat w ypow iedzieć. Internet w pokojach jest
poprzez kabel ( koszt 20-30 euro za semestr). I tu wspomnę, iż dobrze wziąć ze sobą kabel,
bo nie w każdym pokoju się znajduje. A po co nam dodatkow e koszty? Dobrze też wziąć
czajnik elektryczny, gdyż nie ma go na wyposażeniu segmentów , naw et nie ma go w kuchni.
Z ksera nie korzystaliśmy, nie było takiej potrzeby. Materiały dostaw aliśmy w formie
elektronicznej czy też papierowej od w ykładowców.
Po lew o - Piętro Erasmusów ; po praw o – część studentów Programu Er asmus
Odnośnie opieki uczelni nad nami. Ja nie mam zbyt dobrego zdania. Nie miała m
mentora, który przeprow adziłby mnie przez pierw sze formalności zw iązane z pobytem. Przed
wyjazdem nikt się ze mną nie kontaktow ał, po przyjeździe do Koszyc również. Na pierw szym
ogólny m spotkaniu ze w szystkimi Erasmusami, pojaw iła się dziewczyna (podejrzewam iż po
prostu została do tego wytypowana), która pokazała nam jak dostać się do wydziału i
pomogła kupić bilet. Za c jesteśmy wdzięczni. Więcej z jej pomocy nie korzystaliśmy.
Wszystkie formalności dotyczące pobytu i zakw aterow ania załatw ialiśmy sami. Po
przyjeździe Pani w recepcji kazała nam w ypełnić dokumenty, które w w iększej części były
po słow acku. Spraw iło to trochę trudności, ale daliśmy radę. W przypadku Polaków jest o tyle
dobrze, że polski i słow acki są podobne, ale co z innymi? Niestety nikt z recepcji nie mów ił
po angielsku. Gdy przyjechaliśmy pokoje były już przydzielone, wystarczyło wypełnić
wspomniane już dokumenty i odebrać klucze. Relacji z biurem praktycznie nie było.
Aczkolw iek uczelniana koordynatorka Eras musa nie należy do najsy mpatyczniejszych i nie
można liczyć iż w jakiejkolw iek kw estii „pójdzie na rękę”.
Przedmioty na jakie uczęszczaliśmy były prow adzone w języku angielskim, na
dobrym poziomie. Zajęcia napraw dę były ciekaw e. Oprócz teorii wykładowcy starali się
pokazać nam pew ne kw estie w praktyce. Ucząc się o silnikach lotniczych – mięliś my je przed
sobą, gdyż na wydziale stoją one jako eksponaty. Byliś my w laboratoriach, w idzieliśmy nad
czym pracują doktoranci, zostaliś my zapoznani z działaniem w ielu urządzeń. To było
napraw dę interesujące. Oprócz tego nauczyciele zabrali nas do Muzeum Lotnictw a w
Koszycach, do militarnej bazy w Presov, gdzie mogliś my latać na najnow ocześniejszym
symulatorze śmigłowca Mi-17, odw iedziliśmy przyszpitalne lotnisko, w idzieliśmy śmigłow iec,
który spełniania zadania Lotniczego Pogotow ia Ratunkow ego. Wykładowcy naprawdę byli
zaangażow aniu w prace z nami. Traktow ali nas w yjątkow o i często poświęcali sw ój prywatny
czas i środki by pokazać nam coś ciekaw ego.
Zdjęcie z w izyty w Presov wraz z naszym w ykładowcą.
Zaliczenie przedmiotów nie było zbyt trudne. Owszem trzeba było trochę przysiąść i się
pouczyć, ale nie mięliśmy z tym w iększego problemu.
Odnośnie w ydatków pomimo, iż uw aża się Słow acje za dość tani kraj, w
rzeczywistości wcale tak nie jest. Odkąd Słow acja w eszła do strefy euro ceny poszły w górę.
Koszt akademika to 90 euro za miesiąc + opłata za internet o której w cześniej w spominałam
(opłata jednorazow a za semestr). Dodatkow o należy wykupić słow ackiego ISICa, gdyż jak
się okazało Euro26, ISIC wykupiony w Polsce nie działają na Słow acji. Tzn. jeżeli nie
posiadasz słow ackiej karty, nie jesteś upow ażniony do zniżek. A te jednak są korzystne. Bilet
na 3 miesiące to koszt 24 euro. Dobry m rozw iązaniem na uczelni jest dofinansow anie do
obiadów na stołów ce. Wygląda to tak: w płacamy określona liczbę pieniędzy na kartę ISIC,
idziemy na stołów kę, zakupujemy obiadek i płacimy tą kartą. Gdy wydamy co najmniej 1,68
wtedy na drugi dzień 0,80 euro do nas wróci. Gdy wydamy 3,32 w tedy zwraca się nam 1, 60.
Myślę, że jest to dobre rozw iązanie. Jedzenie na stołów ce bywa naprawdę dobre.
Korzystaliśmy z dwóch stołów ek. Jedna na naszym wydziale, gdzie Panie były bardzo
sympatyczne i pomagały nam rozszyfrować jakie danie kryje się pod nieznaną nam nazw ą.
Druga stołów ka jest w pobliżu akademika. Z tego co mi w iadomo są jeszcze dw ie w pobliży
głów nego budynku uniw ersytetu. Na zakupy najlepiej wybrać się do pobliskiego Kauflandu,
myślę, że ceny są tam najniższe. 5 min pieszo od akademika jest duże centrum handlow e, w
którym każdy znajdzie coś dla siebie. Jest tam też hiper market Hipernova, jednak jest nie co
droższy od Kauflanda. Ceny produktów spożywczych są o jakieś 50 % w yższe od cen w
Polsce. Chociaż jest to uzależnione od danego produktu. Na przykład za chleb musimy
zapłacić w granicach 1 euro, za mały jogurt jakieś 0.50 ale już półtoralitrow e piw o kosztuje
1,20 euro. Odnośnie miejsc w których można dobrze zjeść polecam halusky w restauracji
Camelot w centrum miasta. Jednak jest to dość droga restauracja. Ze znajomy mi w arto
wybrać się do Golema, gdzie serw ują w łasne niepasteryzowanie ciemne i jasne piw o. Jest
napraw dę bardzo dobre. Mi stypendium w ystarczyło na pokrycie około 65% kosztów .
Jak już zadomow imy się w Koszycach i zechcemy skorzystać z imprezow ej części
miasta należy udać się do centrum. Jest tam kilka klubów w których bywaliśmy. Wejście to
koszt 3 euro. Do niektórych czasem można było w ejść za darmo na kartę ISIC. Z nocnej
imprezy można w rócić autobusem nocnym, lecz chodzą one dość rzadko. Jednak bardzo
dobrym rozw iązaniem jest taksów ka. W Koszycach funkcjonuje sieć taksów ek Easy Taxi.
Koszt przejazdu w każe miejsce w Koszycach - 3 euro. Bardzo często korzystaliśmy z usług
tej sieci.
W Koszycach za dużo miejsc do zw iedzania nie ma, głów na ulica gdzie jest kilka
obiektów które można zobaczyć, ciekaw e ZOO, które jest na obrzeżach miasta, Muzeum
Lotnictw a, Muzeum Techniki. Za to z miasta można dostać się w wiele ciekaw ych miejsc
Europy. By byliś my w Budapeszcie (bilet na pociąg w dw ie strony 20 euro) oraz w
Belgradzie. Niestety w ięcej wycieczek nie udało nam się zorganizow ać, ze względu na
budżet (chociażby wycieczki na Ukrainę i do Rumunii  ).
po lew o – my w Belgradzie, po praw o – w idok na Budapeszt
Ulica Hlavna w Koszycach (główna ulica)
My nie korzystaliśmy z żadnych udogodnień sportow ych, byliśmy jedynie na meczu
hokeja oraz koszyków ki kobiet (bo grały Polki :) ). Hokej jest narodowym sportem Słow aków ,
więc bardzo często w Koszycach rozgryw ane są mecze. Jeżeli ktoś jest fanem siłow ni może
chodzić na siłow nię w akademiku. Znajduje się ona na 2 piętrze naszego akademika – koszt
to 10 euro za semestr. W pobliskim akademiku są rów nież zajęcia jogi i zumby.
Ogólna ocena jest bardzo dobra. Pod względem organizacyjnym na naszym wydziale
wszystko było w porządku. Nauczyciele bardzo mili, pomocni, organizow ali nam czas,
zabierali w ciekaw e miejsca. Nie nudziliśmy się w ramach zajęć. Do tej pory mamy kontakt z
wykładowcami, którzy zaoferowali nam sw oją pomoc w razie potrzeby. Cały pobyt był
wspaniały. Czas spędzony w Koszycach to niezapomniane chw ile, zaw iązaliśmy bardzo
dobre znajomości a naw et przyjaźnie. Ludzie w mieście są bardzo przyjaźni i otw arci. Polacy
bez problemu się z nimi dogadają. Szkoda, że ten semestr tak szybko zleciał i trzeba było
rozstać się z Koszycami. Ty m którzy się jeszcze zastanawiają pow iem: Pakow ać się i do
Koszyc! To napraw dę dobry wybór!
Paula