Tutaj - Zagłębie Lubin
Transkrypt
Tutaj - Zagłębie Lubin
Buduję moją pozycję ! Zagłębie postrachem najsilniejszych? Kolejny sentymentalny powrót Więcej na str. 5 Więcej na str. 8 Więcej na str. 10 Rozmowa z Krzysztofem Janusem Miedziowi są groźni dla wszystkich Maciej Iwański znów na Stadionie Zagłębia OFICJALNY BIULETYN MECZOWY nr 3 (sezon 2015/2016) EGZEMPLARZ BEZPŁATNY 7. kolejka EKSTRAKLASY KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW 29 SIERPNIA / SOBOTA / g. 18:00 Stadion Zagłębia Czas na następny Ruch! KGHM ZAGŁĘBIE – RUCH CHORZÓW Więcej na str. 3 Drodzy Kibice Zagłębia Lubin, serdecznie dziękuję za Waszą obecność i wsparcie drużyny podczas meczu z Lechem Poznań. Stworzyliście atmosferę piłkarskiego święta i głośnym dopingiem pomogliście Miedziowym w odniesieniu zwycięstwa nad aktualnym mistrzem Polski. Ta ważna wygrana to również Wasza zasługa! Podczas meczu gorąco na trybunach było także za sprawą aury, dlatego wspólnie z producentem wody Staropolanka zadbaliśmy o trochę ochłody i rozdaliśmy w sumie kilka tysięcy darmowych butelek wody. Mamy nadzieję, że przyniosła Wam ulgę. Zwycięstwo nad Lechem było w pełni zasłużone, drużyna prowadzona przez Piotra Stokowca grała konsekwentnie, skutecznie i ładnie dla oka. Przed startem sezonu trener zapowiadał, że Zagłębie będzie groźne dla wszystkich ligowych rywali. Pierwsze kolejki pokazują, że nie rzucał słów na wiatr. Miedziowi najpierw pokonali Jagiellonię Białystok, trzecią drużynę zeszłego sezonu, teraz rozprawili się z mistrzem. Zagłębie jest beniaminkiem, ale kolejne mecze pokazują, że miejsce zespołu było, jest i będzie w Ekstraklasie. Ważne, że w drużynie istotne role odgrywają wychowankowie. Jarosław Jach z powodzeniem zastąpił kontuzjowanego Macieja Dąbrowskiego i dowiódł, że Zagłębie ma w kadrze zdolnych młodych piłkarzy. To efekt rozwoju Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie, kluczowego projektu w strategii klubu. Dwuletnią misję w Akademii zakończył właśnie Richard Grootscholten. Zgodnie z założeniami wprowadził w tym czasie standardy organizacyjne i szkoleniowe wzorowane na najlepszych europejskich przykładach oraz stworzył obszerny podręcznik, z którego będą teraz korzystali trenerzy. Nowym dyrektorem ośrodka został Krzysztof Paluszek. Jego wybór był rekomendowany przez samego Richarda Grootscholtena. Jestem pewien, że nowy dyrektor będzie z sukcesami kontynuował pracę rozpoczętą przez Holendra. Wierzymy w doświadczenie Krzysztofa Paluszka. To nie tylko dobry trener, ale i pedagog, a Akademia Piłkarska KGHM Zagłębie ma zarówno szkolić piłkarzy o wysokich umiejętnościach, jak i wychowywać młodych ludzi. Tymczasem przed drużyną kolejne sportowe wyzwania. Na Stadionie Zagłębia w najbliższą sobotę, 29 sierpnia, podejmiemy 14-krotnego Mistrza Polski – Ruch Chorzów. Zapraszam na to spotkanie, wspólnie pokażmy „Niebieskim”, że w Lubinie królują miedziowe barwy. Do zobaczenia na meczu! Ze sportowym pozdrowieniem Tomasz Dębicki prezes zarządu Zagłębie Lubin S.A. R E K L A M A Świadczymy usługi medyczne w zakresie: - podstawowej opieki zdrowotnej leczenia szpitalnego leczenia specjalistycznego badań diagnostycznych medycyny pracy rehabilitacji Miedziowe Centrum Zdrowia S.A. Lubin, ul. M. Skłodowskiej – Curie 54-74 Legnica , ul. Złotoryjska 194 Głogów, ul. Sportowa 1 B www.mcz.pl Rejestracja: 76 72 31 530 R E K L A M A innowacje dla bezpieczeństwa Telekomunikacja Elektrotechnika Certyfikacja, Atestacja, Rzeczoznawstwo Automatyka System Podziemnej Łączności Trankingowej DOTRA System Łączności Szybowej S-160 Radiowy System Łączności dla Ratownictwa RATRA Działalność certyfikacyjna i atestacyjna Rzeczoznawstwo Badania Stacje Transformatorowe ITNG Zestawy Łączeniowo-Przyłączeniowe NZK OS Kompensatory Mocy Biernej Systemy Automatyki PROMOS Plus i PROTOS Tamy Wentylacyjne z Układem Sterowania Systemy Radiowego Monitoringu i Sterowania www.inova.pl INOVA Centrum Innowacji Technicznych Spółka z o. o. 59-301 Lubin, ul. M. Skłodowskiej-Curie 183 tel. +48 76 74 64 110 fax +48 76 74 64 100 NASZEZAGŁĘBIE 3 KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015 7. kolejka Ekstraklasy Tabela Ekstraklasa lpdrużyna m pktbr 1. Piast Gliwice 6 2. Cracovia 6 3. Legia Warszawa 6 4. Jagiellonia Białystok 6 5. Ruch Chorzów 6 6. Pogoń Szczecin 6 7. Korona Kielce 6 8. Śląsk Wrocław 6 9. Zagłębie Lubin 6 10. Wisła Kraków 6 11. Górnik Łęczna 6 12. Lechia Gdańsk 6 13. Termalica Bruk-Bet 6 14. Lech Poznań 6 15. Podbeskidzie 6 16. Górnik Zabrze 6 15 11 10 10 10 10 10 9 8 7 7 6 6 4 3 1 9-6 8-4 14-6 11-8 10-7 8-6 8-8 8-8 7-8 9-7 7-9 8-8 5-9 4-8 5-12 7-14 Piątek, 28 sierpnia Podbeskidzie Bielsko-Biała Lechia Gdańsk 18:00 Wisła Kraków Śląsk Wrocław 20:30 Sobota, 29 sierpnia Piast Gliwice Górnik Łęczna 15:30 Zagłębie Lubin Ruch Chorzów 18:00 Korona Kielce Pogoń Szczecin 20:30 Niedziela, 30 sierpnia Termalica Nieciecza Lech Poznań 15:30 Górnik Zabrze Cracovia 18:00 Jagiellonia Białystok Legia Warszawa 18:00 Stadion Zagłębia 29 sierpnia | godz. 18:00 KGHM ZAGŁĘBIE - RUCH CHORZÓW Czas na następny Ruch! Fot. Tomasz Folta Ekstraklasa rozpędziła się na dobre. Tak jak Zagłębie, które po zwycięstwach nad trzecią i pierwszą drużynę ubiegłego sezonu zaznaczyło swoją pozycję w krajowej elicie. Przed Miedziowymi kolejne zadanie do wykonania, bo w ramach 7. kolejki do Lubina przyjedzie Ruch Chorzów. A to drużyna, z którą mamy rachunki do wyrównania. Najlepszą okazję ku temu podopieczni trenera Stokowca będą mieli właśnie w najbliższą sobotę. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 18. Z a g ł ę b i e w ostatnich tygodniach zaczyna przypominać dobrze naoliwioną maszynę, którą kibice znają z boisk pierwszoligowych. Drużyna Piotra Stokowca potrafiła pokonać w bardzo dobrym stylu faworyzowaną Jagiellonię czy Lecha, wzbudzając podziw nie tylko swoich fanów, ale również całego środowiska. Miedziowi grają ofensywnie, ładnie dla oka, a kluczowe role w zespole odgrywają wychowankowie i zawodnicy z regionu, tworzący monolit nie tylko na murawie, ale również poza nią. Mamy więc w Lubinie to, na co kibice czekali wiele lat. Dlatego nie trzeba chyba nikogo specjalnie zachęcać do przyjścia na Stadion Zagłębia. To już ponad 7 lat Najbliższy rywal może niektórym nie wydawać się specjalnie groźny, a już na pewno w porównaniu do Lecha Poznań, którego Zagłębie w pięknym stylu pokonało w połowie sierpnia. Jednak nic bardziej mylnego. Pomijając już pozycję w tabeli i dorobek punktowy w tym sezonie, Niebiescy mogą bez cienia wątpliwości powiedzieć, że gra w Lubinie im leży. Obie drużyny w stolicy polskiej miedzi spotykały się już 25 razy. Co prawda bilans tych meczów jest dość wyrównany (po 8 zwycięstw obu ekip i 9 remisów), ale w ostatnich latach chorzowianie radzili sobie na Stadionie Zagłębia wręcz doskonale. Od 2008 roku Niebiescy przyjeżdżali do Lubina we wszystkich rozgrywkach 7 razy i ani razu nie wyjechali bez punktów. Co więcej, aż cztery razy do Chorzowa wracali z kompletem oczek. Miedziowi na wygraną u siebie z Ruchem czekają od marca 2008 roku, gdy byli jeszcze mistrzem Polski. Od tego czasu nie mogą znaleźć na rywali patentu i wygrywają głównie na wyjeździe (tak jak choćby w sezonie 2013/2014 czy 2009/2010). Czas zakończyć tę serię. Nie płaczą po liderach Drużyna z Chorzowa przez wielu ekspertów była przed sezonem skazywana na pożarcie, a wielu z nich stawiało nawet Ruch w gronie drużyn, które bić się będą tylko o utrzymanie. Takie sądy nie były jednak bezpodstawne. Już w ubiegłym sezonie podopiecz- ni trenera Fornalika, mimo 10. Miejsca na koniec ligi, dość długo bili się o utrzymanie w elicie. Na dodatek latem ekipę z Chorzowa opuścili zdecydowanie najlepsi gracze – Grzegorz Kuświk i Filip Starzyński. Klub zmienił również solidny Bartłomiej Babiarz oraz Jakub Kowalski. W Chorzowie jednak długo nie płakali po swoich liderach. Co prawda na inaugurację dość niespodziewanie drużyna Fornalika przegrała z Górnikiem Łęczna 0:2, ale później było już tylko lepiej. Zwycięstwa z Piastem, Koroną i Termaliką czy remis z Podbeskidziem dały Niebieskim aż 10 punktów po 6 kolejkach. Sezon wykreował również nowych liderów zespołu, którzy szybko odnaleźli się w nowej rzeczywistości. Miejsce Starzyńskiego bardzo szybko zajął młody Patryk Lipski, który ma już nawet na swoim koncie pierwsze gole w Ekstraklasie, co jeden to ładniejszy. Na skrzydle dobrze radzi sobie kolejny młokos Kamil Miazek, a z przodu swój potencjał zaczął w końcu wykorzystywać Eduards Visnakovs, który strzela bramki do spółki z Michałem Efirem i Mariuszem Stępińskim. To tylko potwierdza, że opi- nie krążące o Waldemarze Fornaliku nie są przesadzone. Były selekcjoner reprezentacji Polski potrafił w przeszłości odbudować lub wykreować takich zawodników jak Arkadiusz Piech, Artur Sobiech, Maciej Sadlok czy wspomniani Kuświk i Starzyński. Teraz pojawiają się kolejni, którzy u boku tak doświadczonych graczy jak Surma, Grodzicki, Szyndrowski czy Zieńczuk potrafią pokazać swoje umiejętności. O spokój przed przerwą Choć, jak pisaliśmy, Ekstraklasa nabrała dużego rozpędu, to jednak po najbliższej kolejce przyjdzie jej odrobinę wyhamować. Wszystko za sprawą reprezentacji, która na początku września zagra swoje eliminacyjne spotkania z Niemcami i Gibraltarem. Sobotni pojedynek będzie więc ostatnim przed blisko dwutygodniową przerwą w rozgrywkach. A na taką lepiej udać się w dobrych humorach, po wygranym meczu. Wierzymy, że to Zagłębie przełamie niekorzystną passę w pojedynkach z Niebieskimi i po siedmiu latach w końcu komplet punktów pozostanie w Lubinia. Widzimy się na Stadionie Zagłębia! PRZEWIDYWANE USTAWIENIA NA BOISKU 3 18 Cotra 27 15 MAZEK Konczkowski Janoszka 33 24 27 12 Tosik PAPADOPULOS 90 10 Forenc 17 26 Visnakovs LIPSKI RAKOWSKI K.PIĄTEK Guldan 2 51 4 Grodzicki SURMA 30 7 Putnocky IWAŃSKI DĄBROWSKI 4 7 5 JANUS ZIEŃCZUK 20 Szyndrowski Todorovski KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN RUCH CHORZÓW KADRA JESIEŃ 2015 KADRA JESIEŃ 2015 Bramkarze: Konrad Forenc Martin Polaček Bramkarze: 17.07.92 191/91 02.04.90 198/95 obrońcy: Kamil Lech Matúš Putnocký Wojciech Skaba Đorđe Čotra 13.09.84 184/81 Maciej Dąbrowski 20.04.87 194/88 Ľubomír Guldan 30.01.83 183/82 Jarosław Jach 17.02.94 189/78 Maciej Kowalski-Haberek 16.05.94 183/74 Aleksandar Todorovski 26.02.84 181/73 Damian Zbozień 25.04.89 186/80 Jakub Tosik 21.05.87 182/74 obrońcy: pomocnicy: pomocnicy: Adrian Błąd Sebastian Bonecki Filip Jagiełło Łukasz Janoszka Krzysztof Janus Jarosław Kubicki Łukasz Piątek Adrian Rakowski Karol Żmijewski Ján Vlasko Konrad Andrzejczak Arkadiusz Woźniak Paweł Żyra 16.04.91 165/62 13.02.95 180/72 08.08.97 180/70 18.03.87 181/76 25.03.86 176/73 07.08.95 179/69 21.09.85 180/71 07.10.90 180/70 16.04.97 175/68 11.01.90 174/65 08.06.96 179/68 01.06.90 184/73 07.04.98 177/70 Mateusz Cichocki Rafał Grodzicki Michał Helik Michał Koj Martin Konczkowski Paweł Oleksy Marek Szyndrowski Rołand Gigołajew Maciej Iwański Artur Lenartowski Patryk Lipski Kamil Mazek Tomasz Podgórski Łukasz Surma Michał Szewczyk Miłosz Trojak Maciej Urbańczyk Kamil Włodyka Marek Zieńczuk 15.09.94 190/85 01.11.84 195/91 09.04.84 90/815 31.01.92 187/79 28.10.83 192/91 09.09.95 193/80 28.07.93 188/81 14.09.93 181/74 01.04.91 182/77 30.10.80 184/75 04.01.90 176/70 07.05.81 171/70 17.03.88 192/79 12.06.94 185/74 22.07.94 174/65 30.12.85 175/70 28.06.77 177/70 17.10.92 176/74 05.05.94 191/81 02.04.95 173/66 11.10.94 180/70 24.09.78 183/75 napastnicy: napastnicy: Michal Papadopulos Krzysztof Piątek Eryk Sobków 2 Cichocki 14.04.85 183/79 01.07.95 183/77 12.02.97 187/77 Michał Efir Adam Setla Łukasz Siedlik Mariusz Stępiński Eduards Višņakovs 14.04.92 181/73 26.10.92 183/82 06.05.97 183/75 12.05.95 183/72 10.05.90 188/70 R E K L A M A Energicznie chronimy środowisko Czy wiesz, że starego sprzętu RTV i AGD nie wolno wyrzucać na śmietnik? Wyrzucanie do śmieci zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego (ZSEE) jest nielegalne. Przede wszystkim zatruwa środowisko, a tym samym zagraża zdrowiu człowieka. Obieg materii w przyrodzie powoduje, że to, co dzisiaj wyrzucimy „za płot”, jutro zjemy lub wypijemy. KGHM Ecoren – spółka z Grupy Kapitałowej KGHM Polska Miedź – zajmuje się zagospodarowywaniem i przetwarzaniem odpadów przemysłowych. Prowadzi również akcję „Energicznie chroń środowisko”, w ramach której organizuje publiczne i gminne zbiórki Przetwarzania Elektroodpadów, gdzie odzyskiwane są wartościowe surowce. KGHM Ecoren współpracuje też ze szkołami i placówkami oświatowymi, dzieląc się wiedzą i doświadczeniem w zakresie ekologii. Misją KGHM Ecoren jest zmniejszanie obciążenia środowiska naturalnego wynikające z działalności gospodarczej człowieka. Pracujemy dla człowieka i jego otoczenia, żeby zapewnić zrównoważony rozwój. www.elektroodpady.ecoren.pl R E K L A M A R E K L A M A FLESZEM NASZEZAGŁĘBIE 5 KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015 Krzysztof JANUS BUDUJĘ MOJĄ POZYCJĘ Przez kilka ostatnich sezonów był liderem Wisły Płock, wyróżniającym się zawodnikiem na pierwszoligowych boiskach. Dziś Krzysiek Janus buduje swoją pozycję w Zagłębiu Lubin i markę na poziomie ekstraklasy. Skrzydłowy w nowych barwach zaliczył już premierowe trafienia – strzelał w lidze i Pucharze Polski. Fot. Tomasz Folta Krzysztof Janus zalicza trzecie podejście do ekstraklasy. Ostatnio zagrał dobry mecz z Lechem Poznań. Krzysztof Janus: Mecz rozegraliśmy dokładnie tak, jak chcieliśmy. Zasłużyliśmy na zwycięstwo i trzy punkty. Wszyscy dobrze zagraliśmy, dlatego każdy z nas jest zadowolony. Pochodzisz z Wołowa, więc pewnie odnowiłeś kontakty z kolegami z dawnych lat. - Koledzy pojawiają się na meczach. Razem dorastaliśmy, chodziliśmy do szkoły, a później z racji obowiązków, moich wyjazdów, nasze drogi trochę się rozeszły. Teraz jest okazja, by odnowić kontakty, spotykamy się, wspominamy. Szybko wywalczyłeś miejsce w składzie Zagłębia. Jesteś zadowolony z „wejścia” w nową drużynę? - Jestem zadowolony, bo na obecną chwilę jestem zawodnikiem pierwszego składu. Regularnie gram, a na tym bardzo mi zależało. ”Zagłębie będzie groźne dla najmocniejszych” – to zdanie podkreślał przed sezonem trener Stokowiec. Zawodnicy mu wtórowali. Miedziowi pokonali Jagiellonię, wygrali z Lechem. - Po tych spotkaniach każdy w Polsce zdał sobie sprawę, że trzeba się z nami liczyć. Takie wygrane nas dodatkowo uskrzydlają i dodają pewności siebie. Mamy argumenty, by wygrywać z najmocniejszymi rywalami. Były też trudniejsze Na początku sezonu miewałeś wahania formy. momenty. - Myślę, że wyciągnęliśmy Raz Krzysiek Janus był wnioski po porażce z Termalibardzo widoczny, innym ką. Odpowiednio zareagowarazem trochę mniej się liśmy i w następnym meczu pokazywał do gry. pokonaliśmy Mistrza Polski. - Myślę, że w ostatnich Mecz w Mielcu nie ułożył się spotkaniach ustabilizowałem po naszej myśli, ale w kolejdyspozycję. Uważam, że nym spotkaniu zagraliśmy cała drużyna gra już równiej. konsekwentnie i skuteczniej. Faktycznie na początku rozgrywek nie prezentowałem się tak, jakbym tego chciał. Najbliższy rywal Zagłębia to Ruch Chorzów, Ostatnio jest już lepiej i czuję przed sezonem „Niepoprawę. biescy” stracili kilku ważnych zawodników, ”Janis” to otwarty człoale trener Fornalik wiek, więc już zaaklimapotrafił zebrać drużynę. tyzował się w Zagłębiu. Jesteś zaskoczony, że - Myślę, że wpasowałem się chorzowianie regularnie w drużynę, chłopaki dobrze punktują? mnie przyjęli. Mamy bardzo Nie lubię skupiać się na ryfajny zespół, trzymamy się walach, oceniać, kalkulować. razem. Szybko złapaliśmy ze Przed meczem dostaniemy sobą kontakt, więc zaaklimanajważniejsze informacje tyzowałem się w Zagłębiu. o Ruchu, nakreślimy swój plan gry i będziemy starali Jak czujesz się w Lubisię go zrealizować. Co mogę nie? powiedzieć o rywalach? - Lubin to spokojne i dobre Ruch to uznana marka, choć miejsce do tego, by grać w przed kolejnymi sezonami piłkę i skupiać się na swojej wielokrotnie skazywano ich pracy. Czuję się dobrze, moi na rozpaczliwą walkę o pozobliscy również. stanie w lidze, chorzowianie potrafili wskoczyć nawet na podium. Trener Fornalik ma swoją renomę i wykonuje dobrą pracę z drużyną. Po kilku latach Twojej nieobecności poziom ekstraklasy się poprawił? - Trudno mi porównać aktualny poziom ligi z tym sprzed kilku lat, minęło sporo czasu. Krzysiek Janus jest teraz innym zawodnikiem, lepszym i bardziej doświadczonym. Jestem pewniejszy swoich umiejętności, dziś nic mnie nie ogranicza, mogę pokazywać się z jak najlepszej strony. Po Waszym zwycięstwie z Lechem dziennikarze z niedowierzaniem oceniali Twoją grę, nie do końca wierzyli, że Janus jest w stanie wygrywać pojedynki z takimi rywalami. - Ja jestem zdania, że Zagłębie zagrało dobry mecz. To my zasłużyliśmy na zwycięstwo, a w prasie pisze się głównie, że Lech przegrał, bo był słaby. To jak to jest z atmosferą w szatni? - Ciągle idziemy do przodu, nakręcamy się pozytywnie. Wiemy, że potrafimy grać, rywalizować z najlepszymi. Może i sezon mógł się lepiej rozpocząć, ale byliśmy ze sobą w trudniejszych momentach i się wspieraliśmy. Powyciągaliśmy wnioski, dziś jesteśmy mądrzejsi. W szatni Wisły Płock byłeś liderem, nie brakuje Ci teraz tego „przywództwa”? - W Wiśle byłem nawet kapitanem. Dzisiaj jestem jednym z zawodników Zagłębia Lubin, buduję moją pozycję i staram się dawać coś z siebie zespołowi. Trenerzy w Lubinie również mają wobec mnie spore wymagania i ja wiele od siebie oczekuję. Zrobiłem krok do przodu, bo gram w ekstraklasie, teraz buduję moją pozycję na tym poziomie rozgrywkowym. To jak podoba Ci się atmosfera na meczach Zagłębia? Doping podczas meczu z Lechem robił wrażenie? - Dla takich meczów i dopingu gra się właśnie w piłkę! To wsparcie trybun odczuwa się na boisku, kibice nas dodatkowo „nakręcają”. Czujemy wówczas, że gramy u siebie, fani za nami stoją. Myślę, że podczas meczu z Lechem wspólnie z kibicami stworzyliśmy fajne widowisko. R E K L A M A PROMOCJE OBOWIĄZUJĄ DO DNIA 30.09.2015 69 we rs a 9, lk 81 a 0,- Ve NU s 18,90 0‚ y Sen 40x40 13iek,9 Zdrow jas 141,- 119,- 269,- 199,- biurko 220 288,- 239,fotel PREST IGE biurko J AŚ 2 232,- 179,fotel Q146 90 49, Sen ‚ owy r d Z ,9ka0 3o9 z u d s p 80 70x 99,- ‚ y Sen 7łd9ra,Zdrow ko 190,- 159,fotel MINIST YLE 18,90 38,90 0 ,9 24 0 x14 70 A 50x90 M LO PA k ni cz rę 12,90 3,50 5,90 posz ewka f na za lanelow a mek 40x40 79,- 55,- pościel NEW YORK/PARIS 4 Lubin, ul. Pawia 7 · 4 a n zd ie w G l. wa 2 Legnica, u ia Góra, ul. Mosto n le e J · 3 ka s ń 48a Polkowice, ul. Mły a 1, ul. Mickiewicza ck ży u Ł l. u , w ó g Gło NASZEZAGŁĘBIE 7 KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015 6. kolejka Ekstraklasy Z Zabrza z jednym punktem Stara piłkarska prawda mówi, że prowadzenie 2:0 to najgorszy z możliwych wyników. Mecz Zagłębia w Zabrzu to kolejne potwierdzenie tej zasady. Piłkarze trenera Piotra Stokowca nie zdołali dowieźć korzystnego rezultatu, który mieli do przerwy i do Lubina zamiast z kompletem, wrócą tylko z jednym oczkiem. Bramki dla Zagłębia strzelali Jakub Tosik i Dorde Cotra, ale w drugiej połowie zabrzanie odpowiedzieli trafieniami Radosława Sobolewskiego i Erika Grendela. Fot. (2) Tomasz Folta GÓRNIK ZABRZE 54’ Sobolewski , 63’ Grendel (k.) SKŁAD Grzegorz Kasprzik – Mateusz Słodowy, Adam Danch, Oleksandr Szeweluchin, Rafał Kosznik – Erik Grendel ŻK, Radosław Sobolewski, Dzikamai Gwaze (36’ Aleksander Kwiek), Roman Gergel, Łukasz Madej ŻK – Szymon Skrzypczak (36’ Maciej Korzym) 2:2 ZABRZE, STADION GÓRNIKA 24 sierpnia 2015, 18:00 Temperatura: 25oC Sędziował: Sebastian Kraśny Widzów: 4 950 Leszek Ojrzyński (Górnik): Jeden punkt cieszy, choć w tych 30 minutach 2. połowy mogliśmy zdobyć 4, a nie 2 bramki. Mieliśmy jeszcze kilka dobrych sytuacji, stałych fragmentów gry. Szkoda, że bramkarz Zagłębia wyłapał kilka naszych wrzutek. Mówi się jednak, że jak nie można wygrać, to trzeba zremisować. Przegrywając do przerwy 0:2 mieliśmy wybór. Wyjść na drugie 4 5 min. i się skompromitować, albo wycisnąć z tego meczu, ile się da. Zobaczymy, jak zagramy w niedzielę z Cracovią. Niektórzy zawodnicy dali z siebie dużo i obawiam się o ich zdrowie. Dalej jesteśmy czerwoną latarnią, ale oby ten jeden punkt dał zawodnikom kopa do dalszej pracy. Miedziowi do meczu przystępowali opromienieni zwycięstwem z mistrzem Polski. Trener Stokowiec musiał jednak radzić sobie bez dwóch piłkarzy, którzy rozpoczęli w wyjściowym składzie spotkanie z Lechem Poznań. Do Zabrza nie pojechali bowiem Jan Vlasko, który już z Kolejorzem musiał przedwcześnie opuścić boisko oraz Aleksandar Todorovski. Macedończyk w tygodniu poprzedzającym mecz odniósł kontuzję, która wykluczyła go z wyjazdu na Górny Śląsk. W ich miejsce na boisku od pierwszej minuty pojawili się Krzysztof Piątek i Damian Zbozień. Zdecydowanie więcej w tygodniu poprzedzającym pojedynek działo się w Zabrzu. Trener Leszek Ojrzyński rzutem na taśmę sprowadził do Górnika kilku zawodników, którzy mieli wyciągnąć zespół z wyraźnego dołka. Drużynę wzmocnili Aleksander Kwiek, Maciej Korzym i Michał Janota. Żaden z nich nie znalazł się jednak w wyjściowym składzie. Wymarzony początek Spotkanie świetnie rozpoczęło Zagłębie. Już w 4. minucie dośrodkowywał Dorde Cotra, ale do piłki nie zdołał doskoczyć Krzysztof Piątek. Napastnik Zagłębia reklamował co prawda faul, ale gwizdek sędziego milczał. Po chwili jednak sędzia już zagwizdał, gdy na 30. metrze „Banię” nieprzepisowo powstrzymywał Oleksandr Szeweluchin. Do piłki przy rzucie wolnym dość niespodziewanie podszedł Jakub Tosik i huknął tak mocno, że Grzegorz Kasprzik musiał wyciągnąć piłkę z siatki i od 7. minuty Miedzio- wi prowadzili 1:0. W 11. minucie powinno być 2:0, ale Krzysztof Piątek zawahał się i zmarnował akcję sam na sam z Kasprzikiem. Kilka sekund później po wrzucie z autu doskonale głową uderzał Janoszka, ale tym razem golkiper gospodarzy spisał się już tak, jak powinien i przerzucił piłkę nad poprzeczką. W 20. minucie lewą stroną zerwał się Papadopulos. Czech szukał inteligentną „wcinką” swojego partnera z linii ataku, ale Krzysztof Piątek nie zdążył zamknąć tej niezłej akcji. W 22. minucie Miedziowi egzekwowali rzut rożny. Dośrodkowanie Janusa minęło wszystkich zawodników i dotarło na przedpole do Dorde Cotry. Serb huknął z woleja i piłka po rykoszecie od Jacha wpadła do siatki tuż przy słupku. Rywale sfrustrowani słabym wynikiem i nienajlepszą grą zaostrzyli grę. „Ofiarą” stylu, proponowanego przez trenera Ojrzyńskiego padł Łukasz Janoszka. Były gracz Ruchu Chorzów został bezpardonowo powstrzymany przez Radosława Sobolewskiego i już po 30 minutach musiał opuścić boisko ze stłuczonym mięśniem uda. Jego miejsce zajął Arkadiusz Wożniak. Trener Ojrzyński zareagował również w inny sposób niż tylko poleceniem „podostrzenia” gry. Po 36 minutach gry swój występ zakończyli Dzikamai Gwaze i Szymon Skrzypczak, a w ich miejsce pojawili się wspomniani wcześniej nowi zawodnicy – Aleksander Kwiek i Maciej Korzym. W końcówce pierwszej połowy mecz mogli zamknąć KGHM ZAGŁĘBIE 7’ Tosik, 22’ Cotra SKŁAD: Konrad Forenc – Damian Zbozień, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Dorde Cotra – Jakub Tosik, Adrian Rakowski ŻK (78’ Eryk Sobków ŻK) – Krzysztof Janus, Krzysztof Piątek (61’ Maciej Dąbrowski), Łukasz Janoszka (30’ Arkadiusz Woźniak) – Michal Papadopulos ŻK Piotr Stokowiec (Zagłębie): Myślę, że kluczowa była sytuacja, w której Górnik strzelił bramkę na 1:2. Stracona pierwsza bramka podcięła nam skrzydła. W nasze szeregi wkradła się panika. Sędzia podyktował rzut karny, gospodarze doprowadzili do remisu. Staraliśmy się wyprowadzać kontry i szukać trzeciej bramki, ale nie udało się. Nie takie drużyny, jak my remisowały jednak wygrany mecz. Nie załamujemy rąk. Gratuluję zawodnikom determinacji i walki. Jeśli ktoś uważa ten wynik za naszą kompromitację, to jeszcze mało przeżył w futbolu. Podsumowując, biorąc pod uwagę obie połowy remis jest sprawiedliwy. piłkarze Zagłębia, którzy wyszli kontratakiem z przewagą liczebną. Na strzał zdecydował się Krzysztof Janus, ale w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. Zamiana ról po przerwie Obaj trenerzy na drugą połowę wysłali dokładnie to samo zestawienie, które kończyło pierwsze 45 minut. Dużo lepiej nastawieni wyszli z szatni gracze Górnika. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry doskonałym uderzeniem z dystansu popisał się Sobolewski, na szczęście dla Miedziowych – minimalnie niecelnym. Odpowiedzieć próbował Woźniak, ale jego strzał z łatwością obronił Kasprzik. W drugiej połowie to gospodarze przejęli inicjatywę, a lubinianie cofnęli się, licząc na kontrataki. Takie podejście zemściło się w 54. minucie gry. Dośrodkowanie Grendela z rzutu wolnego wykorzystał Radosław Sobolewski i było już tylko 2:1 dla Zagłębia. W 58. minucie uderzał Grendel, piłkę odbił Forenc, ale dobitka Korzyma na szczęście była bardzo niecelna. To, co musiało się stać, wydarzyło się w 63. minucie gry. Sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką Dorde Cotry i zrobiło się 2:2 za sprawą Erika Grendela. W końcówce przeciwnicy dążyli do strzelenia trzeciej bramki, a Zagłębie ograniczało się do kontrataków, które jednak nie przynosiły skutków. Kibice lubinian więc bardziej liczyli na utrzymanie wyniku, niż na strzelenie zwycięskiego gola. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i Zagłębie przywiozło do Lubina jeden punkt. NASZEZAGŁĘBIE 8 KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015 Historia pojedynków z Ruchem Chorzów Uczcić jubileusz zwycięstwem Fot. Tomasz Folta Sobotni mecz Zagłębia z Ruchem będzie 50. w historii obu zespołów. I z rzadko którym klubem Miedziowi mają tak wyrównany bilans – czy to u siebie, czy na wyjeździe. W najbliższy weekend ktoś jednak wysunie się na prowadzenie. Mamy nadzieję, że będzie to Zagłębie, które na wygraną u siebie z Niebieskimi czeka już zdecydowanie zbyt długo. 49 dotychczasowych meczów to po 17 zwycięstw każdej z drużyn i 15 remisów. Trudno w rywalizacji tej mówić również o atucie własnego boiska. W Lubinie Zagłębie wygrywało 8-krotnie, tyle samo razy przegrywało i 9 razy kończyło się wynikiem nierozstrzygniętym. W Chorzowie podobnie - 9 wygranych Ruchu, 9 Zagłębia i 6 remisów. Jedyne, w czym nie ma idealnego remisu, to bilans bramkowy, choć i tu jest prawie po równo. Do tej pory piłkarze Ruchu strzelili 58, a Zagłębia – 57 bramek. Nie mamy nic przeciwko temu, żeby w sobotni wieczór ten bilans był już idealnie remisowy. Gdyby ktoś kazał kibicowi Zagłębia wskazać drużynę, na pokonanie której w Lubinie musi czekać najdłużej, to pewnie mało kto wskazałby właśnie na Ruch. Bo gdyby wykluczyć z tego grona Termalikę (dopiero jeden taki mecz w historii), to właśnie Niebiescy okażą się jedynym zespołem, który nie przegrał jeszcze nigdy na nowym Stadionie Zagłębia. Porażki ponosiły tu już w ostatnich kilku latach krajowe tuzy – Wisła, Legia i Lech, przegrywał Śląsk, Jagiellonia i Lechia Gdańsk, ale piłkarze z Chorzowa trzymają się dzielnie. Po raz ostatni ze stolicy polskiej miedzi na Górny Śląsk wracali bez punktów… 7,5 roku temu. Jest 22 marca 2008 roku… Zmiany na górze W Zagłębiu przed 22. kolejką spotkań w sezonie 2007/2008 powiał wiatr zmian. Nie chodzi tu jednak o zmiany w kadrze zespołu czy na trenerskim stoł- ku, ale o szczebel dużo wyższy. Na 3 dni przed meczem ze stanowiska prezesa odwołany został dotychczasowy sternik klubu - Robert Pietryszyn, a jego miejsce zajął Paweł Jeż. Jeśli chodzi o piłkarzy, to ciągle mieli oni w głowach wysoką porażkę (3:0) z Legią przy Łazienkowskiej w poprzedniej kolejce, po której z dorobkiem 33 punktów zajmowali 6. lokatę w tabeli. Natomiast w Ruchu, mimo 11. miejsca, odwrotnie – spokój i zadowolenie. Szczególnie przez wzgląd na wygraną w prestiżowych Wielkich Derbach Śląska nad Górnikiem 3:2 dwa tygodnie wcześniej. Poza tym w 4 meczach na wiosnę chorzowianie jeszcze nie przegrali, notując 2 zwycięstwa i 2 remisy. „Ula” zamieszał Po porażce na Legii trener Rafał Ulatowski dokonał kilku zmian w podstawowym zestawieniu. Z podstawowej jedenastki zniknęli Alunderis, Lacić, Pawłowski i Jackiewicz, a w ich miejsce pojawili się Tiago Gomes, Rui Miguel oraz Grzegorz i Mateusz Bartczakowie. Także w Ruchu zabrakło kilku piłkarzy – z różnych powodów zagrać nie mogli Pulkowski, Ćwielong oraz Grzyb. Mecz rozpoczął się od groźnego strzału w 3. minucie gry Janoszki, którego nazwisko pojawiało się w relacjach z tego meczu wielokrotnie. Miedziowi rozpoczęli ospale. Z letargu obudził ich dopiero kuriozalny gol dla Ruchu. Z rzutu rożnego w 17. minucie dośrodkowywał Nowacki, ale poślizgnął się przed samym zagraniem i piłka zmierzała wprost na głowę Grzegorza Bartczaka. Ten jednak tak nieszczęśliwie ją odbił, że wpadła ona za kołnierz Aleksandrowi Ptakowi i Ruch prowadził 1:0. ka metrów przewagi i już pewnie myślał, w który róg bramki strzelać i jak celebrować zdobytego gola. Wtedy Serb wykonał sprint, po którym kibice na stadionie przecierali oczy ze zdumienia. Momentalnie dogonił Janoszkę i jeszcze przed polem karnym powstrzymał wychodzącego sam na sam z bramkarzem napastnika Ruchu, czym wywołał niekłamany podziw na trybunach Górniczego Ośrodka Sportu i to nie tylko wśród fanów gospodarzy. Rzadko bowiem zdarza się, by blisko dwumetrowy środkowy obrońca, chłop na schwał, dysponował aż taką szybkością. Jeszcze bardziej klarowną sytuację Janoszka miał w 67. minucie, jednak nieczysto trafił w piłkę i z 3 metra strzelił obok niemal pustej bramki. Na kwadrans przed końcem „Ecik” w końcu uderzył celnie, ale tym razem bramkarz Zagłębia popisał się dobrą interwencją. Do końca meczu Miedziowi bronili wyniku i na szczęście im się to udało. Po spotkaniu szczerością rozbrajał bohater akcji z 62. minuty, Sretenović: - Mieliśmy dużo szczęścia, kiedy niecelnie trafiali chorzoGol dla „Niebieskich” podziałał wianie. Zwłaszcza po akcji Jana Zagłębie motywująco, ale noszki powinniśmy „wrzucić ataki lubinian nie przynosiły na mszę” - żartował. wymiernych efektów aż do 40. minuty, kiedy to częścio- Trzech pamięta wo zrehabilitował się Bart- Choć od tamtego spotkania czak. Doskonale zacentrował minęło już grubo ponad 7 lat, z prawego skrzydła, a Michał to w sobotę na murawę może Stasiak tylko dołożył głowę i wybiec trzech piłkarzy, którzy był remis. Już 5. minut później w tamto wiosenne popołudnie było 2:1. Tym razem wrzutkę grali na stadionie Górniczego Kolendowicza z lewej strony Ośrodka Sportu. Ale tylko jewykorzystał Rui Miguel. Jak den z nich wciąż reprezentuje się miało okazać, te 5 minut barwy tego zespołu, co wtezrywu wystarczyło do poko- dy. Rafał Grodzicki, bo o nim nania Ruchu. Trener Radolski mowa, co prawda w międzymówił po meczu: - Jeśli chodzi czasie spędził kilka lat w Śląo dzisiejszy mecz, to w ciągu 5 sku Wrocław, ale teraz ponowminut straciliśmy całą robotę, nie przywdziewa niebieską którą wykonaliśmy na boisku. koszulkę, tak jak w 2008 roku. Istotnie, choć po przerwie jego Pozostali dwaj zamienili się podopieczni nie mogli narze- drużynami, w porównaniu kać na brak szans. do meczu sprzed 7 lat. Maciej Iwański był wtedy liderem i Pechowy „Ecik” kapitanem Zagłębia Lubin, a W Wielką Sobotę od tradycyj- dziś gra w Chorzowie. Z kolei nego „Zajączka” prezent mógł w odwrotnym kierunku pootrzymać Łukasz Janoszka, ale wędrował Łukasz Janoszka. nie mógł się wstrzelić. Mamy Ten sam, który z pewnością nadzieję, że w najbliższą sobo- powyższego meczu nie wspotę będzie już pod tym wzglę- mina z rozrzewnieniem. Mógł dem znacznie lepiej. Najpierw, bowiem w pojedynkę rozstrzew 62. minucie „Ecik” otrzymał lać Zagłębie, ale mu się to nie podanie z głębi pola i popę- udało. Mamy nadzieję, że naddził na bramkę Olka Ptaka. W robi to w sobotę i przyczyni się momencie przyjęcia piłki nad do wygranej miedziowych w najbliższym zawodnikiem jubileuszowym, 50. pojedynku Miedziowych, Sretenem Sre- z Ruchem Chorzów. tenoviciem, miał dobrych kil- NASZEZAGŁĘBIE 9 KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015 Analiza meczów Zagłębie postrachem najsilniejszych? Zgodnie z przedsezonową zapowiedzią trenera Piotra Stokowca Zagłębie jest groźnym rywalem również dla najmocniejszych drużyn Ekstraklasy. Kiedy szkoleniowiec mówił o tym na prezentacji drużyny, nie wszyscy kibice traktowali jego słowa poważnie. Nie było to jednak czcze gadanie. Jak do tej pory lubinianie są prawdziwym koszmarem dla medalistów z zeszłego sezonu. Pod tym względem w Zagłębiu dawno nie było tak dobrze. G dyby przed sezonem ktoś powiedział kibicom Zagłębia, że spośród pierwszych 5 kolejek ich pupile najlepiej poradzą sobie w meczu wyjazdowym z Jagiellonią i u siebie z Lechem, to pewnie nie wszyscy by dowierzali. Tymczasem to właśnie w starciach z ligowymi tuzami Miedziowi okazali się bezkonkurencyjni. Pod tym względem zapowiada się więc najlepszy sezon od lat. Przez 5 ostatnich lat spędzonych na najwyższym szczeblu, Zagłębie nie potrafiło grać z najlepszymi w Polsce. Rzadko kiedy Miedziowi zdołali pokonać zespół mistrza Polski czy innego medalistę z poprzedniego sezonu. A to przecież takie wygrane dają kibicom najwięcej radości, choć wielu trenerów pewnie by się z tym nie zgodziło, twierdząc, że udany sezon jest wtedy, gdy wygrywa się z tymi mniejszymi, a nie tylko z ligowymi potentatami. O tym, jak trudno było się do tej pory przeciwstawić hegemonom, niech świadczy fakt, że sierpniowe zwycięstwo nad Lechem było dopiero pierwszym od sezonu 2010/2011 triumfem nad Kolejorzem. Również w tych samych rozgrywkach po raz ostatni Miedziowi okazali się lepsi od Legii, a na zwycięstwo na gorącym terenie w Białymstoku kibice Zagłębia czekali od początku lat 90. W tym sezonie podopieczni trenera Stokowca w pokonanym polu pozostawili już dwóch medalistów z ubiegłego sezonu. W Lubinie przegrał aktualny mistrz z Poznania, a w Białymstoku Za- głębie pokonało brązowego medalistę – Jagiellonię. Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak Zagłębie radziło sobie z medalistami w poprzednich sezonach (dla sezonu 2015/2016 brane są pod uwagę mecze z Lechem, Legią i Jagiellonią – czołowymi drużynami sezonu 2014/2015). I wychodzi na to, że ten może być pod tym względem najlepszy. Mamy bowiem w tych starciach 6 punktów na 6 możliwych. A jak to było ostatnio? Maksimum 7 punktów Do sezonu 2009/2010 lubinianie przystępowali tak jak w tym roku – w roli beniaminka. Los skojarzył Zagłębie w pierwszych meczach między innymi z aktualnym mistrzem Polski – Wisłą Kraków oraz z Legią Warszawa. Nieco później natomiast przyszło Miedziowym grać z trzecim medalistą poprzedniego sezonu – Lechem Poznań. Dorobek z najlepszymi nie był jednak w tym sezonie imponujący. Na 6 rozegranych meczów z Lechem, Legią i Wisłą Zagłębie nie wygrało żadnego. Co więcej, tylko w jednym z nich udało się uratować remis (u siebie z Lechem). Jeden zdobyty punkt, pięć porażek i bramki 1-12 z pewnością nie mogą być zaliczone do chwalebnych osiągnięć. Nieco lepiej było sezon później. Wtedy do rozgrywek w roli medalistów przystępowali Lech, Ruch i Wisła. Szczególnie dobrze Zagłębie radziło sobie z mistrzem Polski. Kolejorz w obu meczach sezonu musiał bowiem uznać wyższość Miedziowych. Gdy dorzucić do tego jeszcze remis u siebie z Ruchem Chorzów, to w starciach z „wielką trójką” lubinianie zgromadzili aż 7 punktów. Tak dobrze nie było w sezonie poprzedzającym EURO 2012. Wtedy tytułu mistrzowskiego broniła Wisła Kraków, drugiego miejsca – Śląsk Wrocław, a brązowym medalistą była Legia. Bilans tego sezonu jest chyba jeszcze bardziej wstydliwy, niż w przypadku pierwszych opisanych rozgrywek. Miedziowych również stać było tylko na jeden remis (u siebie z Wisłą), a we wszystkich sześciu meczach strzelili zaledwie 4 gole, tracąc aż 17. Lepiej znowu było w sezonie 2012/2013. Zagłębie znowu dwukrotnie pokonywało aktualnego mistrza Polski Śląsk Wrocław, a do tego dorzuciło remis u siebie z Legią, czyli brązowym medalistą. W sumie więc udało się w sześciu pojedynkach z najlepszymi zgromadzić 7 punktów. O trzy oczka mniej Zagłębie zdobyło w meczach z wielką trójką sezonu 2013/2014, z tym że wtedy było takich spotkań nie 6, a 7 (Miedziowi trafili do grupy spadkowej ze Śląskiem Wrocław – brązowym medalistą poprzedniego sezonu). Rekord zagrożony? W tym sezonie potrzeba było tylko dwóch meczów, by zgromadzić już na swoim koncie 6 punktów. To jednak wciąż daleko do rekordu. Najlepszy pod tym względem (i nie tylko!) był sezon 2006/2007. Wtedy Zagłębia nie pokonała żadna z czołowych drużyn. Ani razu rady nie dał aktualny Mistrz – Legia (dwa zwycięstwa Miedziowych, w tym to pamiętne przy Łazienkowskiej). Wygrać z Zagłębiem nie potrafiła również druga w poprzednim sezonie Wisła (dwa bezbramkowe remisy). Ponieważ brązowy medal sezon wcześniej padł łupem właśnie Zagłębia, a czwarta Amica wycofała się z rozgrywek, to do zestawienia wzięliśmy pod uwagę mecze z piątą Koroną Kielce. W sumie więc Miedziowi z najlepszymi uzbierali 14 punktów (4 wygrane i 2 remisy), dzięki czemu później sięgnęli po tytuł mistrzowski. Dziś może jeszcze aż tak wysokich ambicji nie mamy, ale i tak wygrane z dominującymi w ubiegłym sezonie Lechem i Jagiellonią, muszą cieszyć. Jeszcze we wrześniu zagramy z trzecim z medalistów – Legią Warszawa. Wcześniej jednak trzeba rozprawić się z Ruchem Chorzów. Bo to właśnie meczami z takimi drużynami zdobywa się najwięcej punktów i to one później decydują o miejscu w tabeli. Wygrane z potentatami są przyjemne i dają dużo radości, ale w ostatecznym rozrachunku punkty w ten sposób zdobyte ważą mniej, niż te pozostałe. Zagłębie a ligowi medaliści Sezon Medaliści Bilans Zagłębia 2009/2010 1 punkt, 0-1-5, bramki 1:12 2010/2011 7 punktów, 2-1-3, bramki 4:6 2011/2012 1 punkt, 0-1-5, bramki 4:17 2012/2013 7 punktów, 2-1-5, bramki 11:9 2013/2014 4 punkty, 1-1-5, bramki: 6:12 NASZEZAGŁĘBIE 10 KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015 Maciej Iwański Kolejny powrót A mógł grać w Cracovii Iwański do Lubina trafił na początku 2005 roku ze Szczakowianki Jaworzno. 24-letni wówczas zawodnik był jednym z liderów zespołu, który stał się symbolem jednej z największych afer w tamtych czasach. Szczakowianka w sezonie 2002/2003 zajęła bowiem 13. Miejsce w ekstraklasie i musiała w związku z tym rozegrać Dlatego jestem w Zagłębiu, a nie w Cracovii – komentował swój transfer tuż po podpisaniu kontraktu z Zagłębiem. Powolne rozkręcanie Debiut Iwańskiego przypadł na spotkanie Pucharu Polski z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Pomocnik od razu wskoczył do wyjściowej jedenastki i rozegrał pełne 90 minut. Na pierwszego gola w nowych Fot. Tomasz Folta Po tym, jak dwa tygodnie temu do Lubina z Lechem Poznań wrócił Szymon Pawłowski, czas na kolejny powrót byłego zawodnika Zagłębia, który przez wiele lat stanowił o sile Miedziowych i w wielu meczach wyprowadzał zespół z opaską kapitańską na ramieniu. Na stare śmieci wróci piłkarz, którego nazwisko jest od kilku lat z tęsknotą odmieniane przez fanów Zagłębia Lubin przez wszystkie przypadki. Wielu z nich pamięta bowiem czasy, gdy Maciej Iwański (bo o nim mowa) dzielił i rządził w środku pola a Miedziowi zdobywali swój drugi tytuł mistrzowski. O tym, że „od czasów Iwańskiego nie było w Zagłębiu tak dobrego rozgrywającego” słyszy się w Lubinie od wielu lat. Dziś w środku pola z powodzeniem występują Adrian Rakowski i Jan Vlasko, ale sentyment do urodzonego w Krakowie 34-latka wśród wielu kibiców pozostał. I to pomimo faktu, że w Lubinie nie ma go już od ponad 7 lat. Iwański w miedziowej koszulce zagrał 132 razy we wszystkich rozgrywkach – lidze, Pucharze Polski, Pucharze Ekstraklasy i rozgrywkach europejskich. Zdobył w tym czasie 33 gole, ale wkład miał przy znacznie większej liczbie trafień dla Zagłębia. Zanotował około 40 asyst, a gdyby w tamtych czasach liczyć również tzw. „asysty drugiego stopnia” lub „kluczowe podania”, to okazałoby się, że „Ajwen” maczał palce przy zdecydowanej większości bramek, które strzelało Zagłębie. baraż ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Jak się okazało, gracze z Nowego Dworu sprzedali jeden z meczów, o czym dowiedział się PZPN. Wydział Dyscypliny zdecydował się ukarać Szczakowiankę degradacją i ujemnymi punktami i od tego momentu rozpoczął się powolny upadek klubu z Jaworzna. Na jego problemach skorzystać chciało Zagłębie, oferując duże pieniądze za jednego z najbardziej perspektywicznych graczy zespołu z Jaworzna – Macieja Iwańskiego. Do licytacji o rozgrywającego włączyła się również Cracovia, jednak ostatecznie na ostatniej prostej lepsze warunki zaoferowało Zagłębie, co okazało się jednym z najlepszych ruchów transferowych pierwszej dekady tego stulecia. - Nie ukrywam, że cieszę się z tego przejścia. Zagłębie ma młody, perspektywiczny zespół, który wsparty doświadczonymi graczami może coś w lidze zwojować. Zresztą, działacze z Lubina chodzili za mną przez ostatni rok. Przedstawili mi bardzo konkretną ofertę. barwach musiał jednak czekać do swoich urodzin. 7 maja, a więc w dniu w którym kończył 24 lata strzelił swoją pierwszą, ale nie ostatnią bramkę w miedziowej koszulce. W tym sezonie trafił raz jeszcze – w finale Pucharu Polski z Groclinem Dyskobolią. Dużo lepiej Iwański prezentował się w kolejnym sezonie, kiedy stał się jednym z liderów środka pola w Zagłębiu. W pierwszych pięciu kolejkach zanotował aż 4 trafienia i z miejsca ochrzczono go liderem młodej jedenastki z Lubina. W sumie sezon 2005/2006 to aż 10 goli i 4 asysty filigranowego pomocnika w 35 meczach wszystkich rozgrywek. Jego występy przyczyniły się również do awansu do Pucharu UEFA, w którym Miedziowi jednak nie dali rady Dynamu Mińsk. To właśnie porażka w europucharach mogła sprawić, że kariera Iwańskiego potoczy się zupełnie inaczej. Pomocnik nie mógł jeszcze wiedzieć, że najlepsze wciąż przed nim, więc zdecydował się na odważny ruch. Pierwsze podejście do Turcji Pod koniec sierpnia 2006 roku, po doskonałym sezonie „Ajwena” w Zagłębiu, gruchnęła wieść: Iwański odchodzi. Nowym klubem pomocnika miał być turecki Antalyaspor. - Po odpadnięciu z Pucharu UEFA poprosiłem działaczy o zgodę na odejście - tłumaczył swoją przeprowadzkę. - Powody tej decyzji? Byłem rozczarowany tym, że choć zeszły sezon w wykonaniu Zagłębia i moim był naprawdę dobry, nie zostało to dostrzeżone przez trenera kadry. Gra w reprezentacji jest moim marzeniem, a z zagranicy bliżej do niej niż z polskiej ligi. Tak szybko, jak się spakował, tak szybko Iwański do Lubina wrócił. Okazało się bowiem, że Turcy nie przedstawili wymaganych gwarancji bankowych i transfer nie mógł dojść do skutku. Mogłoby się bowiem okazać, że Zagłębie zostanie tak bez rozgrywającego, jak i bez pieniędzy. Zawodnik więc posłusznie wrócił do klubu, w którym stracił tylko jeden mecz – wygrany z GKS Bełchatów. - Nie było mi dane zagrać w Turcji i na tym na razie temat jest skończony. A co będzie za pół roku czy za rok, to się okaże. Mam jeszcze dwuletni kontrakt z Zagłębiem i koncentruję się na grze w Lubinie - zapewniał w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Asystent pierwsza klasa I jak się okazało, na ekspresowym powrocie z Turcji Iwański doskonale wyszedł. Sezon 2006/2007 w jego wykonaniu był jednym z najlepszych w karierze i to pomimo tego, że strzelił tylko 6 goli. To jednak wystarczyło, by doprowadzić Zagłębie do mistrzostwa. A może nie tyle strzelane bramki, co asysty. Iwański słynął z tego, że obsługiwał swoich kolegów idealnymi podaniami aż 21 razy w sezonie, licząc tylko mecze ligowe. Od tamtej pory nikt nawet nie zbliżył się do takiego wyniku, a tacy specjaliści od asyst jak Semir Stilić czy Sebastian Mila potrafili „wykręcić” zaledwie 13-14 decydujących podań, i to mając do dyspozycji więcej meczów. W kolejnym sezonie Iwański był już wobec słabszej formy Chałbińskiego i odejścia Piszczka samodzielnym liderem zespołu. Strzelił 10 goli i zaliczył 9 asyst, w czym pomógł Zagłębiu zająć 5. miejsce na koniec sezonu. Swój pobyt w Lubinie zakończył golem w ostatniej kolejce sezonu 2007/2008. To był jednocześnie ostatni gol strzelony na stadionie Górniczego Ośrodka Sportu. Kilka godzin po tym trafieniu na trybuny wjechały buldożery i w tym miejscu powstał nowoczesny Stadion Zagłębia. Trudne przypadki po Zagłębiu Sezon 2008/2009 Iwański rozegrał już w Legii, gdzie jeszcze jako tako spełniał pokładane w nim nadzieje. Z czasem jednak pomocnika spotykała coraz ostrzejsza krytyka wśród kibiców, którzy zarzucali Iwańskiemu nadwagę i prześmiewczo nazywali „Pączkiem”. - Co z tego, że jestem środkowym pomocnikiem i strzeliłem 50 goli w ekstraklasie, mam ponad 70 asyst, jak i tak zawsze piszą o tym, że zwalniam trenerów, że piję alkohol w kadrze, że mam duży brzuch? – żalił się ostatnio w rozmowie z Przeglądem Sportowym. Po niespełna 3 sezonach w Legii przeniósł się w końcu do Turcji. Tym razem transfer był już przeprowadzony tak jak należy i pomocnik zakotwiczył w Manisasporze. Wiosną 2012 roku na chwilę wrócił do Polski, ale w ŁKS-ie zagrał tylko jedną rundę, po czym wrócił nad Bosfor. Definitywnie do Polski wrócił w sezonie 2013/2014,wzmacniając Podbeskidzie. Grał w meczu, który przypieczętował w zasadzie spadek Zagłębia z Ekstraklasy. Po meczu jednak nie zapomniał o tym, że w Zagłębiu przeżył swoje najlepsze lata. W pomeczowym wywiadzie mówił, że Zagłębie zasługuje na Ekstraklasę i ma nadzieję, że po roku wróci tu silniejsze. No więc jesteśmy, silniejsi! Po niezłym poprzednim sezonie zamienił Bielsko na Chorzów, gdzie ma okazję pracować z byłym selekcjonerem, Waldemarem Fornalikiem. - Mamy bardzo dobry sztab szkoleniowy z bardzo dobrym trenerem od przygotowania fizycznego. W poprzednim klubie biegało się od linii do linii, bez piłek. Tutaj się ciężko pracuje, zarówno na siłowni, jak i na treningach, na których mamy dużo gierek – zachwala nowego pracodawcę. W sobotę Iwański wróci do Lubina dopiero po raz drugi od odejścia z Zagłębia. Wcześniej na Stadionie Zagłębia zagrał tylko raz – pod koniec 2009 roku jego Legia zremisowała z Miedziowymi 0:0. Tym razem jednak taryfy ulgowej nie będzie. NASZEZAGŁĘBIE KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015 R E K L A M A 11 12 NASZEZAGŁĘBIE 13 KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015 SPONSOR TYTULARNY AKADEMII Nowy dyrektor, ta sama strategia NASI JADĄ NA KADRĘ! Krzysztof Paluszek został dyrektorem Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie. Jego głównym zadaniem będzie realizacja programu szkolenia i dalszy rozwój ośrodka według najlepszych europejskich wzorców. – To wyjątkowy projekt, który wprowadza w Polsce nowe standardy w zakresie szkolenia piłkarskiego – mówi nowy dyrektor akademii. Dla Krzysztofa Paluszka (po lewej) to powrót do Zagłębia Lubin. Jako szef banku informacji zdobywał z Miedziowymi tytuł mistrzowski. W Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie Paluszek będzie następcą Richarda Grootscholtena. Holender w trakcie swojego ponad dwuletniego kontraktu stworzył w Lubinie autorski system szkolenia, nadzorował rozbudowę infrastruktury i wypracował standardy organizacyjne wzorowane na najlepszych akademiach z zachodniej Europy. - Miałem okazję porozmawiać z poprzednikiem i zapoznać się z jego metodami pracy. Jestem pełen uznania dla jego dokonań – mówi Krzysztof Paluszek. – Już teraz Akademia Piłkarska KGHM Zagłębie może być wzorem dla innych akademii w Polsce. Moim zadaniem jest zadbać o ciągły rozwój ośrodka. Mam pomysły, które będę chciał wdrożyć. One również opierają się o wzorce szkoleniowe Holendrów i Niemców i są spójne z wizją, którą do tej pory realizowano w Lubinie. - Wierzymy w doświadczenie Krzysztofa Paluszka. To nie tylko dobry trener, ale i pedagog. Akademia Piłkarska KGHM Zagłębie ma szkolić piłkarzy o wysokich umiejętnościach i wychowywać młodych ludzi – zaznacza prezes Zagłębia Lubin Tomasz Dębicki. – Wybór Krzysztofa Paluszka był również rekomendowany przez Richarda Grootscholtena, który Fot. Zagłębie Lubin SA odbył konsultacje z wyselekcjonowanymi kandydatami. Jestem pewien, że nowy dyrektor będzie z sukcesami kontynuował pracę rozpoczętą przez Holendra. W przeszłości nowy dyrektor akademii m.in. prowadził młodzieżowe reprezentacje Polski, pracował jako trener – koordynator młodzieży w Zagłębiu Lubin oraz dyrektor sportowy w Śląsku Wrocław. Ma na koncie staże w takich klubach jak Ajax Amsterdam, Werder Brema, Hertha Berlin, Benfica Lizbona, Dynamo Zagrzeb czy Hannover 96. Posiada licencję trenerską UEFA A Elite Youth. Opłaca się stawiać na młodzież. Odwagę trenera Stokowca w korzystaniu z wychowanków doceniają nie tylko kibice, ale również selekcjonerzy młodzieżowych reprezentacji Polski. Uznanie w oczach Rafała Janasa, Miłosza Stępińskiego i Marcina Dorny znalazło aż pięciu piłkarzy Zagłębia Lubin. Nie wszyscy powołani na sierpniowe mecze piłkarze mogą pochwalić się wieloma występami z orzełkiem na piersi. Dla wielu z nich powołanie będzie jednym z pierwszych, jakie otrzymali od selekcjonera. Tak jest na przykład w przypadku Jarosława Jacha. Dobre występy środkowego obrońcy w ligowych meczach przeciwko Lechowi Poznań czy Jagiellonii Białystok nie umknęły uwadze trenera Marcina Dorny. Szkoleniowiec powołał zawodnika na konsultację szkoleniową, która na przełomie sierpnia i września odbędzie się w Warszawie. Być może obrońca spodoba się trenerowi na tyle, że ten dołączy go do kadry na towarzyski mecz ze Szwecją, który zaplanowany jest na 8 września. Na kadrę w dwutygodniowej przerwie w rozgrywkach pojadą również młodsi zawodnicy. Trener reprezentacji U-20 Miłosz Stępiński wysłał powołania do dwóch graczy Zagłębia. Pierwszym z nich jest Krzysztof Piątek, który w meczu z Lechem Poznań strzelił swojego pierwszego gola w Ekstraklasie. Drugi natomiast to Sebastian Bonecki. Pomocnik może jednak opuścić zgrupowanie, bo w meczu rezerw z Karkonoszami Jelenia Góra odniósł kontuzję stawu skokowego. Reprezentacja U-20 zagra na początku września w Turnieju Czterech Narodów. Rywalami kadry będą reprezentanci Szwajcarii (mecz 3 września na wyjeździe) oraz Niemiec (spotkanie 7 września we Włocławku). O piłkarzach Zagłębia nie zapomniał również trener Rafał Janas, opiekujący się reprezentacją U-19. Rafał Janas powołał 17 zawodników na dwa mecze towarzyskie z Walią i Belgią. Biało-czerwoni zagrają z Walią 5 września o godzinie 14:00 w Bangor oraz z Belgią 8 września o godzinie 19:00 w Tubize. Wśród kadrowiczów znaleźli się Eryk Sobków i Karol Żmijewski, a więc kolejni gracze Zagłębia. Miedziowi coraz silniej szturmują reprezentacje młodzieżowe. Niewiele klubów potrafi wprowadzić do kadry po dwóch zawodników. To stawia Zagłębie w jednym szeregu z Legią Warszawa czy Lechem Poznań, co tylko potwierdza, że lubińska Akademia jest jedną z najlepszych w kraju. NASZEZAGŁĘBIE 14 KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015 II Drużyna Pewna wygrana rezerw Podopieczni trenera Karmelity, występujący w rozgrywkach III ligi dolnośląsko-lubuskiej odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. W 3. kolejce na własnym boisku rezerwy Zagłębia pokonały Karkonosze Jelenia Góra 4:0, a łupem bramkowym podzielili się Sebastian Bonecki, Patryk Mucha i Artur Siemaszko. Fot. Tomasz Folta Obecny sezon rozgrywek stoi pod znakiem zdecydowanych reform. W czerwcu przyszłego roku ligę opuści aż 11 z 18 drużyn, które przystąpiły do rywalizacji. PZPN chce bowiem zrezygnować z regionalizacji rozgrywek i utworzyć ligę na szczeblu centralnym, tak jak miało to miejsce w przypadku II ligi. Zmiany dotyczą jednak nie tylko systemu rozgrywek, ale również samego zespołu Zagłębia. W drużynie rezerw próżno szukać już piłkarzy, którzy stanowili o jej sile w ostatnich sezonach. Zawodnicy dostali wolną rękę w poszukiwaniu klubów, a w ich miejsce wprowadzeni zostali piłkarze, którzy wcześniej grali w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. W drugiej drużynie nie ma już zatem takich piłkarzy jak Bartosz Jaroszek, Dariusz Malarowski, Robert Dziedzina, Wojciech Galas, Mateusz Wojtyło czy Karol Hodowany. W ich miejsce trener Karmelita wprowadza przede wszystkim graczy rocznika 96 i 97. Więcej szans dostają więc zawodnicy, którzy na trzecioligowych boiskach pojawiali się w ostatnim sezonie rzadziej, tacy jak Mateusz Morys, Kamil Maternik czy Artur Siemaszko. Poza nimi jest również sporo nowych twarzy. W obronie pojawili się Damian Oko, Jakub Nowak czy Wojciech Błąd. Coraz większą rolę odgrywają również Adrian Rejmak, Dominik Jończy, Patryk Mucha czy Patryk Kozak. Średni początek Po losowaniu terminarza rozgrywek jasnym stało się, że Miedziowi sezon rozpoczną dwoma meczami wyjazdowymi. W pierwszej kolejce podopiecznym Pawła Karmelity przyszło zmierzyć się z Piastem Żmigród. Gospodarze okazali się lepsi i wygrali 2:1, choć to Zagłębie otworzyło wynik spotkania za sprawą trafienia Artura Siemaszko. Z kolei w drugim meczu karty rozdawały przede wszystkim warunki atmosferyczne. Na boisku w Brzegu Dolnym pa- nowała nawałnica, ale mimo to sędzia nie zdecydował się na przerwanie spotkania. Obie drużyny w strugach deszczu nie potrafiły jednak strzelić bramki i zakończyło się bezbramkowym remisem. Na pierwsze zwycięstwo Zagłębie musiało więc poczekać do trzeciej kolejki, w której na własnym boisku podejmowało Karkonosze Jelenia Góra. Jednostronny pojedynek W sobotnie popołudnie trener Karmelita miał do dyspozycji nie tylko swoich zawodników, ale również kilku graczy z pierwszego zespołu, których z wysokości trybun przed wyjazdem do Zabrza „doglądał” jeszcze Piotr Stokowiec. W wyjściowej jedenastce znalazło się więc miejsce dla Martina Polacka, Macieja Kowalskiego-Haberka, Adriana Błąda, Arkadiusza Woźniaka, Sebastiana Boneckiego i Pawła Żyry. Pojedynek od samego początku wyglądał tak, jak powinien wyglądać, biorąc pod uwagę składy, w jakich drużyny przystąpiły do meczu. Zagłębie prowadziło grę i w zasadzie nie dopuszczało rywali do własnego pola karnego. Gdyby prowadzić statystyki, to posiadanie piłki oscylowałoby około 80 procent po stronie Zagłębia. Przez pierwsze minuty jednak ciężko było Miedziowym stworzyć jakiekolwiek okazje do strzelania bramki. Jeleniogórzanie mieli szczelną obronę i nie dopuszczali lubinian do pozycji strzeleckich. Z dystansu próbował Adrian Błąd, ale jego, wydawałoby się, precyzyjne uderzenie wybił bramkarz. Pierwszą klarowną okazję miał w 20. minucie Artur Siemaszko. Napastnik Zagłębia zerwał się w środku pola, obiegł jednego ze stoperów Karkonoszy i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. W tym pojedynku lepszy okazał się golkiper gości i skończyło się na rzucie rożnym. Ten jednak dał Zagłębiu prowadzenie. Pierwsze dośrodkowanie wybili co prawda defensorzy, ale piłka wróciła w boczny rejon boiska. Tam zebrał ją Filip Jagiełło, podał na przedpole do Sebastiana Boneckiego, a ten zrobił to, co już nie raz prezentował w spotkaniach III ligi. Soczyste uderzenie z 25 metrów odbiło się od poprzeczki, od ziemi i zatrzepotało w siatce. Od 22. minuty więc Zagłębie prowadziło 1:0. Do przerwy Miedziowi mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale strzały Kowalskiego –Haberka i Boneckiego nie znalazły drogi do bramki. „Bony” w jednej z takich sytuacji odniósł kontuzję stawu skokowego, dlatego jego miejsce na boisku zajął Damian Oko. Dominacja po przerwie W drugiej połowie na placu gry nie było już Wożniaka i Błąda, po chwili murawę opu- ścił również Paweł Żyra. Paradoksalnie jednak, przewaga Zagłębia po wejściu trójki Mucha, Kozak, Morys jeszcze wzrosła. Udokumentował ją ten pierwszy, który po godzinie gry podwyższył wynik meczu. Akcja bramkowa rozpoczęła się od wyrzutu z autu, a później jeden z zawodników Zagłębia zagrał mocno bitą piłkę wzdłuż bramki, a tam odnalazł się właśnie Patryk Mucha. Po chwili było już 3:0. Doskonałym zagraniem z głębi pola popisał się Maciej Kowalski-Haberek. Grający już wtedy w środku boiska zawodnik posłał idealną piłkę na prawe skrzydło do Muchy, a były kapitan drużyny U-19 dośrodkował do nabiegającego Siemaszki. Napastnik Zagłębia nie miał problemów z wpakowaniem piłki do bramki i w 65. minucie było już 3:0. Miedziowi jednak nie ustawali w wysiłkach i starali się podwyższyć wynik. Prawdziwym dyrygentem w środku pola był Filip Jagiełło. To on regulował tempo gry, posyłał dokładne piłki na skrzydła i od czasu do czasu decydował się na strzały z dystansu. Szansę na kolejnego gola dla Zagłębia mieli Morys i Mucha, ale ich strzały były niecelne – albo szybowały nad poprzeczką, albo trafiały w boczną siatkę. W 78. minucie w polu karnym dobrze odnalazł się Patryk Kozak. Blondwłosy skrzydłowy zastawił się z obrońcą na plecach, obrócił się i uderzył na bramkę. Piłka jednak zatrzymała się na słupku. Po chwili z tego samego miejsca uderzał Mucha, ale on już się nie pomylił. Pomocnik dostał dobre podanie od wspomnianego Kozaka i w sytuacji sam na sam nie mógł spudłować i ustalił wynik meczu na 4:0. W ostatnich sekundach na 5:0 mógł jeszcze podwyższyć Filip Jagiełło. Strzał wychowanka Zagłębia z trudem jednak odbił golkiper gości i skończyło się tylko rzutem rożnym. Po przekonującym zwycięstwie Zagłębie ma na koncie 4 punkty, które dają podopiecznym trenera Karmelity ósme miejsce w tabeli. W 4. kolejce znowu przyjdzie im mierzyć się w meczu wyjazdowym. Tym razem rywalem będzie zajmujący czwartą lokatę Piast Karnin. TABELA III Ligi lpdrużyna m pktbr 1. KS Polkowice 3 2. Ślęza Wrocław 3 3. Ilanka Rzepin 3 4. Piast Karnin 3 5. Polonia-Stal Świdnica3 6. Stilon Gorzów Wlkp 3 7. Miedź II Legnica 2 8. Zagłębie II Lubin 3 9. Lechia Dzierżoniów 2 10. Foto-Higiena Gać 3 11. Górnik Wałbrzych 2 12. Piast Żmigród 2 13. Budowlani Lubsko 3 14. KP Brzeg Dolny 3 15. Śląsk II Wrocław 2 16. Formacja Mostki 2 17. Karkonosze Jelenia G. 2 18. Bystrzyca Kąty Wroc. 2 9 7 6 6 5 4 4 4 4 3 3 3 3 2 1 0 0 0 11-3 8-2 4-2 5-2 4-3 6-4 4-2 5-2 3-2 5-5 2-2 2-4 5-8 1-3 1-4 2-6 0-6 0-8 Fot. Tomasz Folta KGHM Zagłębie II Lubin Karkonosze Jelenia Góra 4 0 Bonecki 22’, Mucha 61’ 86’, Siemaszko 65’ KGHM Zagłębie II: Polacek - J. Nowak, Maternik, Kowalski-Haberek, W. Błąd - Bonecki (44’ Oko), Jagiełło, Woźniak (46’ Mucha), Żyra (60’ Morys), A. Błąd (46’ Kozak) - Siemaszko. Karkonosze Jelenia Góra: Wieliczko - Firlej, Kuźniewski, Wawrzyniak, Wersocki, Bochnia, Hamowski, Poszelężny (80’ Majer), Sareło (52’ Szramowiat), Firlej, Kraśnicki (61’ Kowalski). NASZEZAGŁĘBIE 15 KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015 7. kolejka EKSTRAKLASY Cennik biletów KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN mecze kat. 2 Sektory E1, F1 G H1, B1 B2, H2 E2, E3 F2, F3 A1 A2 Rodzaj biletu Cena w dniu meczu z kartą kibica Cena w dniu meczu bez karty kibica Młodzież do lat 15 / Seniorski 6 zł 10 zł 12 zł Ulgowy / Rodzinny dla rodziców 10 zł 15 zł 20 zł 25 zł Normalny 15 zł 20 zł Młodzież do lat 15 / Seniorski 8 zł 12 zł 16 zł Ulgowy / Rodzinny dla rodziców 15 zł 20 zł 25 zł 30 zł Normalny 20 zł 25 zł Młodzież do lat 15 / Seniorski 10 zł 15 zł 20 zł Ulgowy / Rodzinny dla rodziców 20 zł 25 zł 30 zł Normalny 25 zł 30 zł 35 zł VIP Ulgowy 25 zł 30 zł 35 zł VIP Normalny 30 zł 35 zł 40 zł Super VIP Ulgowy 90 zł 95 zł 100 zł Super VIP Normalny 110 zł 115 zł 120 zł Super VIP Premium Ulgowy 120 zł 125 zł 130 zł Super VIP Premium Normalny 150 zł 155 zł 160 zł VIP1 VIP2 Super VIP Cena w przedsprzedaży RUCH CHORZÓW 29 SIERPNIA / g. 18:00 Stadion Zagłębia 1. Bilety młodzieżowe, seniorskie przysługują młodzieży poniżej 15 lat, seniorom powyżej 65 roku życia oraz osobom niepełnosprawnym (stopień umiarkowany i znaczny) i ich opiekunom. 2. Bilety ulgowe przysługują: kobietom, uczniom gimnazjum powyżej 15 roku życia, studentom do 26 roku życia, emerytom, rencistom oraz osobom niepełnosprawnym (stopień lekki) i ich opiekunom. 3. Bilety rodzinne przysługują rodzinom z niepełnoletnimi dziećmi oraz w ramach oferty „Pokolenia na stadion” członkom grupy trzech pokoleń, a członek najmłodszego pokolenia nie może mieć powyżej 18 lat w dniu zakupu biletu. SPRZEDAŻ BILETÓW Plan sektorów Przedsprzedaż biletów prowadzona jest: - sklep klubowy w Cuprum Arena w Lubinie w godz. 10:00-20:00 – codziennie - kasa w CK „Muza” w Lubinie w godz. 10:00 – 18:00 – pon. – pt. - on line do 29 sierpnia Legenda W dniu meczu, 29 sierpnia sprzedaż biletów będzie prowadzona: - sklep klubowy w Cuprum Arena w Lubinie od godz. 10:00 - kasa w CK „Muza” w Lubinie od godziny 12:00 - kasy na stadionie od godziny 16:00 - on-line do godziny 15:00 PAMIĄTKI Po dokonaniu rezerwacji on line prosimy upewnić się, że płatność została dokonana właściwie, a status zamówionego biletu został zmieniony na opłacony. bilet online Zapraszamy do korzystania z platformy biletów on line. Bilet kupisz bez konieczności wychodzenia z domu. Z lewej strony znajduje się kod QR. Do odczytania kodu wystarczy telefon z aparatem oraz aplikajcą dekodującą. Automatycznie zostaniesz przekierowany na stronę panelu sprzedaży biletów. Do zakupienia biletu niezbędne jest: dla osób pełnoletnich: posiadanie dowodu osobistego lub prawa jazdy, dla osób niepełnoletnich: obecność prawnego opiekuna nieletniego wraz z dowodem osobistym lub prawem jazdy oraz legitymacja szkolna i numer PESEL nieletniego. Bezpłatny wstęp na stadion bez prawa do miejsca siedzącego mają dzieci do 7 lat. SPONSORZY KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN SPONSOR STRATEGICZNY SPONSOR PREMIUM SPONSOR TYTULARNY SPONSORZY SPONSOR GŁÓWNY SPONSOR TECHNICZNY PARTNER TECHNICZNY PARTNERZY
Podobne dokumenty
tutaj - Zagłębie Lubin
Czy wiesz, że starego sprzętu RTV i AGD nie wolno wyrzucać na śmietnik? Wyrzucanie do śmieci zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego (ZSEE) jest nielegalne. Przede wszystkim zatruwa środow...
Bardziej szczegółowo