Tutaj - Zagłębie Lubin

Transkrypt

Tutaj - Zagłębie Lubin
Buduję
moją pozycję !
Zagłębie postrachem
najsilniejszych?
Kolejny
sentymentalny powrót
Więcej na str. 5
Więcej na str. 8
Więcej na str. 10
Rozmowa z Krzysztofem Janusem
Miedziowi są groźni dla wszystkich
Maciej Iwański znów na Stadionie Zagłębia
OFICJALNY BIULETYN MECZOWY
nr 3 (sezon 2015/2016) EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
7. kolejka EKSTRAKLASY
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW
29 SIERPNIA / SOBOTA / g. 18:00
Stadion Zagłębia
Czas na następny
Ruch!
KGHM ZAGŁĘBIE – RUCH CHORZÓW
Więcej na str. 3
Drodzy Kibice Zagłębia Lubin,
serdecznie dziękuję za Waszą obecność i wsparcie drużyny podczas
meczu z Lechem Poznań. Stworzyliście atmosferę piłkarskiego
święta i głośnym dopingiem pomogliście Miedziowym w odniesieniu
zwycięstwa nad aktualnym mistrzem Polski. Ta ważna wygrana to
również Wasza zasługa! Podczas meczu gorąco na trybunach było także
za sprawą aury, dlatego wspólnie z producentem wody Staropolanka
zadbaliśmy o trochę ochłody i rozdaliśmy w sumie kilka tysięcy
darmowych butelek wody. Mamy nadzieję, że przyniosła Wam ulgę.
Zwycięstwo nad Lechem było w pełni zasłużone, drużyna prowadzona
przez Piotra Stokowca grała konsekwentnie, skutecznie i ładnie dla oka.
Przed startem sezonu trener zapowiadał, że Zagłębie będzie groźne dla
wszystkich ligowych rywali. Pierwsze kolejki pokazują, że nie rzucał
słów na wiatr. Miedziowi najpierw pokonali Jagiellonię Białystok, trzecią
drużynę zeszłego sezonu, teraz rozprawili się z mistrzem. Zagłębie jest
beniaminkiem, ale kolejne mecze pokazują, że miejsce zespołu było,
jest i będzie w Ekstraklasie.
Ważne, że w drużynie istotne role odgrywają wychowankowie.
Jarosław Jach z powodzeniem zastąpił kontuzjowanego Macieja
Dąbrowskiego i dowiódł, że Zagłębie ma w kadrze zdolnych młodych
piłkarzy. To efekt rozwoju Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie,
kluczowego projektu w strategii klubu. Dwuletnią misję w Akademii
zakończył właśnie Richard Grootscholten. Zgodnie z założeniami
wprowadził w tym czasie standardy organizacyjne i szkoleniowe
wzorowane na najlepszych europejskich przykładach oraz stworzył
obszerny podręcznik, z którego będą teraz korzystali trenerzy.
Nowym dyrektorem ośrodka został Krzysztof Paluszek. Jego wybór
był rekomendowany przez samego Richarda Grootscholtena. Jestem
pewien, że nowy dyrektor będzie z sukcesami kontynuował pracę
rozpoczętą przez Holendra. Wierzymy w doświadczenie Krzysztofa
Paluszka. To nie tylko dobry trener, ale i pedagog, a Akademia
Piłkarska KGHM Zagłębie ma zarówno szkolić piłkarzy o wysokich
umiejętnościach, jak i wychowywać młodych ludzi.
Tymczasem przed drużyną kolejne sportowe wyzwania.
Na Stadionie Zagłębia w najbliższą sobotę, 29 sierpnia,
podejmiemy 14-krotnego Mistrza Polski – Ruch Chorzów.
Zapraszam na to spotkanie, wspólnie pokażmy „Niebieskim”, że
w Lubinie królują miedziowe barwy. Do zobaczenia na meczu!
Ze sportowym pozdrowieniem
Tomasz Dębicki
prezes zarządu
Zagłębie Lubin S.A.
R E K L A M A
Świadczymy usługi medyczne w zakresie:
-
podstawowej opieki zdrowotnej
leczenia szpitalnego
leczenia specjalistycznego
badań diagnostycznych
medycyny pracy
rehabilitacji
Miedziowe Centrum Zdrowia S.A.
Lubin, ul. M. Skłodowskiej – Curie 54-74
Legnica , ul. Złotoryjska 194
Głogów, ul. Sportowa 1 B
www.mcz.pl
Rejestracja: 76 72 31 530
R E K L A M A
innowacje dla bezpieczeństwa
Telekomunikacja
Elektrotechnika
Certyfikacja, Atestacja, Rzeczoznawstwo
Automatyka
System Podziemnej Łączności Trankingowej DOTRA
System Łączności Szybowej S-160
Radiowy System Łączności dla Ratownictwa RATRA
Działalność certyfikacyjna i atestacyjna
Rzeczoznawstwo
Badania
Stacje Transformatorowe ITNG
Zestawy Łączeniowo-Przyłączeniowe NZK OS
Kompensatory Mocy Biernej
Systemy Automatyki PROMOS Plus i PROTOS
Tamy Wentylacyjne z Układem Sterowania
Systemy Radiowego Monitoringu i Sterowania
www.inova.pl
INOVA
Centrum Innowacji Technicznych Spółka z o. o.
59-301 Lubin, ul. M. Skłodowskiej-Curie 183
tel. +48 76 74 64 110 fax +48 76 74 64 100
NASZEZAGŁĘBIE
3
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015
7. kolejka Ekstraklasy
Tabela Ekstraklasa
lpdrużyna
m pktbr
1. Piast Gliwice
6
2. Cracovia
6
3. Legia Warszawa
6
4. Jagiellonia Białystok 6
5. Ruch Chorzów
6
6. Pogoń Szczecin
6
7. Korona Kielce
6
8. Śląsk Wrocław
6
9. Zagłębie Lubin
6
10. Wisła Kraków
6
11. Górnik Łęczna
6
12. Lechia Gdańsk
6
13. Termalica Bruk-Bet 6
14. Lech Poznań
6
15. Podbeskidzie
6
16. Górnik Zabrze
6
15
11
10
10
10
10
10
9
8
7
7
6
6
4
3
1
9-6
8-4
14-6
11-8
10-7
8-6
8-8
8-8
7-8
9-7
7-9
8-8
5-9
4-8
5-12
7-14
Piątek, 28 sierpnia
Podbeskidzie Bielsko-Biała Lechia Gdańsk 18:00
Wisła Kraków Śląsk Wrocław 20:30
Sobota, 29 sierpnia
Piast Gliwice Górnik Łęczna 15:30
Zagłębie Lubin Ruch Chorzów 18:00
Korona Kielce Pogoń Szczecin 20:30
Niedziela, 30 sierpnia
Termalica Nieciecza
Lech Poznań 15:30
Górnik Zabrze Cracovia 18:00
Jagiellonia Białystok Legia Warszawa 18:00
Stadion Zagłębia
29 sierpnia | godz. 18:00
KGHM ZAGŁĘBIE - RUCH CHORZÓW
Czas na
następny Ruch!
Fot. Tomasz Folta
Ekstraklasa rozpędziła się na dobre. Tak jak Zagłębie, które po zwycięstwach nad trzecią i pierwszą drużynę ubiegłego sezonu zaznaczyło swoją pozycję w krajowej elicie. Przed Miedziowymi kolejne
zadanie do wykonania, bo w ramach 7. kolejki do Lubina przyjedzie Ruch Chorzów. A to drużyna, z którą
mamy rachunki do wyrównania. Najlepszą okazję ku temu podopieczni trenera Stokowca będą mieli
właśnie w najbliższą sobotę. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 18.
Z
a g ł ę b i e
w ostatnich
tygodniach zaczyna przypominać dobrze
naoliwioną
maszynę, którą kibice znają z
boisk pierwszoligowych. Drużyna Piotra Stokowca potrafiła
pokonać w bardzo dobrym
stylu faworyzowaną Jagiellonię czy Lecha, wzbudzając podziw nie tylko swoich fanów,
ale również całego środowiska. Miedziowi grają ofensywnie, ładnie dla oka, a kluczowe
role w zespole odgrywają wychowankowie i zawodnicy z
regionu, tworzący monolit nie
tylko na murawie, ale również
poza nią. Mamy więc w Lubinie to, na co kibice czekali wiele lat. Dlatego nie trzeba chyba
nikogo specjalnie zachęcać do
przyjścia na Stadion Zagłębia.
To już ponad 7 lat
Najbliższy rywal może niektórym nie wydawać się specjalnie groźny, a już na pewno w
porównaniu do Lecha Poznań,
którego Zagłębie w pięknym
stylu pokonało w połowie
sierpnia. Jednak nic bardziej
mylnego. Pomijając już pozycję w tabeli i dorobek punktowy w tym sezonie, Niebiescy
mogą bez cienia wątpliwości
powiedzieć, że gra w Lubinie
im leży.
Obie drużyny w stolicy polskiej miedzi spotykały się już
25 razy. Co prawda bilans tych
meczów jest dość wyrównany (po 8 zwycięstw obu ekip
i 9 remisów), ale w ostatnich
latach chorzowianie radzili
sobie na Stadionie Zagłębia
wręcz doskonale. Od 2008
roku Niebiescy przyjeżdżali
do Lubina we wszystkich rozgrywkach 7 razy i ani razu nie
wyjechali bez punktów. Co
więcej, aż cztery razy do Chorzowa wracali z kompletem
oczek. Miedziowi na wygraną
u siebie z Ruchem czekają
od marca 2008 roku, gdy byli
jeszcze mistrzem Polski. Od
tego czasu nie mogą znaleźć
na rywali patentu i wygrywają
głównie na wyjeździe (tak jak
choćby w sezonie 2013/2014
czy 2009/2010). Czas zakończyć tę serię.
Nie płaczą po liderach
Drużyna z Chorzowa przez
wielu ekspertów była przed
sezonem skazywana na pożarcie, a wielu z nich stawiało
nawet Ruch w gronie drużyn,
które bić się będą tylko o utrzymanie. Takie sądy nie były
jednak bezpodstawne. Już w
ubiegłym sezonie podopiecz-
ni trenera Fornalika, mimo 10.
Miejsca na koniec ligi, dość
długo bili się o utrzymanie w
elicie. Na dodatek latem ekipę
z Chorzowa opuścili zdecydowanie najlepsi gracze – Grzegorz Kuświk i Filip Starzyński.
Klub zmienił również solidny
Bartłomiej Babiarz oraz Jakub
Kowalski.
W Chorzowie jednak długo nie
płakali po swoich liderach. Co
prawda na inaugurację dość
niespodziewanie drużyna Fornalika przegrała z Górnikiem
Łęczna 0:2, ale później było już
tylko lepiej. Zwycięstwa z Piastem, Koroną i Termaliką czy
remis z Podbeskidziem dały
Niebieskim aż 10 punktów po
6 kolejkach. Sezon wykreował
również nowych liderów zespołu, którzy szybko odnaleźli
się w nowej rzeczywistości.
Miejsce Starzyńskiego bardzo
szybko zajął młody Patryk Lipski, który ma już nawet na swoim koncie pierwsze gole w Ekstraklasie, co jeden to ładniejszy.
Na skrzydle dobrze radzi sobie
kolejny młokos Kamil Miazek,
a z przodu swój potencjał zaczął w końcu wykorzystywać
Eduards Visnakovs, który
strzela bramki do spółki z Michałem Efirem i Mariuszem
Stępińskim.
To tylko potwierdza, że opi-
nie krążące o Waldemarze
Fornaliku nie są przesadzone.
Były selekcjoner reprezentacji
Polski potrafił w przeszłości
odbudować lub wykreować
takich zawodników jak Arkadiusz Piech, Artur Sobiech,
Maciej Sadlok czy wspomniani Kuświk i Starzyński. Teraz
pojawiają się kolejni, którzy u
boku tak doświadczonych graczy jak Surma, Grodzicki, Szyndrowski czy Zieńczuk potrafią
pokazać swoje umiejętności.
O spokój przed przerwą
Choć, jak pisaliśmy, Ekstraklasa nabrała dużego rozpędu, to
jednak po najbliższej kolejce
przyjdzie jej odrobinę wyhamować. Wszystko za sprawą
reprezentacji, która na początku września zagra swoje eliminacyjne spotkania z Niemcami
i Gibraltarem. Sobotni pojedynek będzie więc ostatnim
przed blisko dwutygodniową
przerwą w rozgrywkach. A na
taką lepiej udać się w dobrych
humorach, po wygranym meczu. Wierzymy, że to Zagłębie
przełamie niekorzystną passę
w pojedynkach z Niebieskimi
i po siedmiu latach w końcu
komplet punktów pozostanie
w Lubinia. Widzimy się na Stadionie Zagłębia!
PRZEWIDYWANE USTAWIENIA NA BOISKU
3
18
Cotra
27
15
MAZEK
Konczkowski
Janoszka
33
24
27
12
Tosik
PAPADOPULOS
90
10
Forenc
17
26
Visnakovs
LIPSKI
RAKOWSKI
K.PIĄTEK
Guldan
2
51
4
Grodzicki
SURMA
30
7
Putnocky
IWAŃSKI
DĄBROWSKI
4
7
5
JANUS
ZIEŃCZUK
20
Szyndrowski
Todorovski
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN
RUCH CHORZÓW
KADRA JESIEŃ 2015
KADRA JESIEŃ 2015
Bramkarze:
Konrad Forenc
Martin Polaček
Bramkarze:
17.07.92 191/91
02.04.90 198/95
obrońcy:
Kamil Lech
Matúš Putnocký
Wojciech Skaba
Đorđe Čotra
13.09.84 184/81
Maciej Dąbrowski
20.04.87 194/88
Ľubomír Guldan
30.01.83 183/82
Jarosław Jach
17.02.94 189/78
Maciej Kowalski-Haberek 16.05.94 183/74
Aleksandar Todorovski 26.02.84 181/73
Damian Zbozień
25.04.89 186/80
Jakub Tosik
21.05.87 182/74
obrońcy:
pomocnicy:
pomocnicy:
Adrian Błąd
Sebastian Bonecki
Filip Jagiełło
Łukasz Janoszka
Krzysztof Janus
Jarosław Kubicki
Łukasz Piątek
Adrian Rakowski
Karol Żmijewski
Ján Vlasko
Konrad Andrzejczak
Arkadiusz Woźniak
Paweł Żyra
16.04.91 165/62
13.02.95 180/72
08.08.97 180/70
18.03.87 181/76
25.03.86 176/73
07.08.95 179/69
21.09.85 180/71
07.10.90 180/70
16.04.97 175/68
11.01.90 174/65
08.06.96 179/68
01.06.90 184/73
07.04.98 177/70
Mateusz Cichocki
Rafał Grodzicki
Michał Helik
Michał Koj
Martin Konczkowski
Paweł Oleksy
Marek Szyndrowski
Rołand Gigołajew
Maciej Iwański
Artur Lenartowski
Patryk Lipski
Kamil Mazek
Tomasz Podgórski
Łukasz Surma
Michał Szewczyk
Miłosz Trojak
Maciej Urbańczyk
Kamil Włodyka
Marek Zieńczuk
15.09.94 190/85
01.11.84 195/91
09.04.84 90/815
31.01.92 187/79
28.10.83 192/91
09.09.95 193/80
28.07.93 188/81
14.09.93 181/74
01.04.91 182/77
30.10.80 184/75
04.01.90 176/70
07.05.81 171/70
17.03.88 192/79
12.06.94 185/74
22.07.94 174/65
30.12.85 175/70
28.06.77 177/70
17.10.92 176/74
05.05.94 191/81
02.04.95 173/66
11.10.94 180/70
24.09.78 183/75
napastnicy:
napastnicy:
Michal Papadopulos
Krzysztof Piątek
Eryk Sobków
2
Cichocki
14.04.85 183/79
01.07.95 183/77
12.02.97 187/77
Michał Efir
Adam Setla
Łukasz Siedlik
Mariusz Stępiński
Eduards Višņakovs
14.04.92 181/73
26.10.92 183/82
06.05.97 183/75
12.05.95 183/72
10.05.90 188/70
R E K L A M A
Energicznie chronimy środowisko
Czy wiesz, że starego sprzętu RTV i AGD nie wolno
wyrzucać na śmietnik? Wyrzucanie do śmieci zużytego
sprzętu elektrycznego i elektronicznego (ZSEE) jest
nielegalne. Przede wszystkim zatruwa środowisko,
a tym samym zagraża zdrowiu człowieka. Obieg materii
w przyrodzie powoduje, że to, co dzisiaj wyrzucimy „za
płot”, jutro zjemy lub wypijemy.
KGHM Ecoren – spółka z Grupy Kapitałowej KGHM
Polska Miedź – zajmuje się zagospodarowywaniem
i przetwarzaniem odpadów przemysłowych. Prowadzi
również akcję „Energicznie chroń środowisko”,
w ramach której organizuje publiczne i gminne zbiórki
Przetwarzania Elektroodpadów, gdzie odzyskiwane są
wartościowe surowce. KGHM Ecoren współpracuje też
ze szkołami i placówkami oświatowymi, dzieląc się
wiedzą i doświadczeniem w zakresie ekologii.
Misją KGHM Ecoren jest zmniejszanie obciążenia
środowiska naturalnego wynikające z działalności
gospodarczej człowieka. Pracujemy dla człowieka
i jego otoczenia, żeby zapewnić zrównoważony rozwój.
www.elektroodpady.ecoren.pl
R E K L A M A
R E K L A M A
FLESZEM
NASZEZAGŁĘBIE
5
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015
Krzysztof JANUS
BUDUJĘ
MOJĄ
POZYCJĘ
Przez kilka ostatnich sezonów był liderem Wisły Płock, wyróżniającym się
zawodnikiem na pierwszoligowych boiskach. Dziś Krzysiek Janus buduje swoją
pozycję w Zagłębiu Lubin i markę na poziomie ekstraklasy. Skrzydłowy w nowych
barwach zaliczył już premierowe trafienia – strzelał w lidze i Pucharze Polski.
Fot. Tomasz Folta
Krzysztof Janus zalicza
trzecie podejście do ekstraklasy. Ostatnio zagrał
dobry mecz z Lechem
Poznań.
Krzysztof Janus: Mecz
rozegraliśmy dokładnie tak,
jak chcieliśmy. Zasłużyliśmy
na zwycięstwo i trzy punkty.
Wszyscy dobrze zagraliśmy,
dlatego każdy z nas jest zadowolony.
Pochodzisz z Wołowa,
więc pewnie odnowiłeś
kontakty z kolegami z
dawnych lat.
- Koledzy pojawiają się na
meczach. Razem dorastaliśmy, chodziliśmy do szkoły, a
później z racji obowiązków,
moich wyjazdów, nasze drogi
trochę się rozeszły. Teraz jest
okazja, by odnowić kontakty,
spotykamy się, wspominamy.
Szybko wywalczyłeś
miejsce w składzie
Zagłębia. Jesteś zadowolony z „wejścia” w nową
drużynę?
- Jestem zadowolony, bo na
obecną chwilę jestem zawodnikiem pierwszego składu.
Regularnie gram, a na tym
bardzo mi zależało.
”Zagłębie będzie groźne
dla najmocniejszych” –
to zdanie podkreślał
przed sezonem trener
Stokowiec. Zawodnicy
mu wtórowali. Miedziowi pokonali Jagiellonię,
wygrali z Lechem.
- Po tych spotkaniach każdy w
Polsce zdał sobie sprawę, że
trzeba się z nami liczyć. Takie
wygrane nas dodatkowo
uskrzydlają i dodają pewności siebie. Mamy argumenty,
by wygrywać z najmocniejszymi rywalami.
Były też trudniejsze
Na początku sezonu
miewałeś wahania formy. momenty.
- Myślę, że wyciągnęliśmy
Raz Krzysiek Janus był
wnioski po porażce z Termalibardzo widoczny, innym
ką. Odpowiednio zareagowarazem trochę mniej się
liśmy i w następnym meczu
pokazywał do gry.
pokonaliśmy Mistrza Polski.
- Myślę, że w ostatnich
Mecz w Mielcu nie ułożył się
spotkaniach ustabilizowałem
po
naszej myśli, ale w kolejdyspozycję. Uważam, że
nym
spotkaniu zagraliśmy
cała drużyna gra już równiej.
konsekwentnie
i skuteczniej.
Faktycznie na początku
rozgrywek nie prezentowałem się tak, jakbym tego chciał. Najbliższy rywal Zagłębia to Ruch Chorzów,
Ostatnio jest już lepiej i czuję
przed sezonem „Niepoprawę.
biescy” stracili kilku
ważnych
zawodników,
”Janis” to otwarty człoale trener Fornalik
wiek, więc już zaaklimapotrafił zebrać drużynę.
tyzował się w Zagłębiu.
Jesteś zaskoczony, że
- Myślę, że wpasowałem się
chorzowianie regularnie
w drużynę, chłopaki dobrze
punktują?
mnie przyjęli. Mamy bardzo
Nie lubię skupiać się na ryfajny zespół, trzymamy się
walach, oceniać, kalkulować.
razem. Szybko złapaliśmy ze
Przed meczem dostaniemy
sobą kontakt, więc zaaklimanajważniejsze informacje
tyzowałem się w Zagłębiu.
o Ruchu, nakreślimy swój
plan gry i będziemy starali
Jak czujesz się w Lubisię go zrealizować. Co mogę
nie?
powiedzieć o rywalach?
- Lubin to spokojne i dobre
Ruch to uznana marka, choć
miejsce do tego, by grać w
przed kolejnymi sezonami
piłkę i skupiać się na swojej
wielokrotnie skazywano ich
pracy. Czuję się dobrze, moi
na rozpaczliwą walkę o pozobliscy również.
stanie w lidze, chorzowianie
potrafili wskoczyć nawet na
podium. Trener Fornalik ma
swoją renomę i wykonuje
dobrą pracę z drużyną.
Po kilku latach Twojej
nieobecności poziom
ekstraklasy się poprawił?
- Trudno mi porównać aktualny poziom ligi z tym sprzed
kilku lat, minęło sporo czasu.
Krzysiek Janus jest teraz innym zawodnikiem, lepszym
i bardziej doświadczonym.
Jestem pewniejszy swoich
umiejętności, dziś nic mnie
nie ogranicza, mogę pokazywać się z jak najlepszej strony.
Po Waszym zwycięstwie
z Lechem dziennikarze z
niedowierzaniem oceniali Twoją grę, nie do końca
wierzyli, że Janus jest w
stanie wygrywać pojedynki z takimi rywalami.
- Ja jestem zdania, że Zagłębie
zagrało dobry mecz. To my
zasłużyliśmy na zwycięstwo,
a w prasie pisze się głównie, że
Lech przegrał, bo był słaby.
To jak to jest z atmosferą
w szatni?
- Ciągle idziemy do przodu,
nakręcamy się pozytywnie.
Wiemy, że potrafimy grać,
rywalizować z najlepszymi.
Może i sezon mógł się lepiej
rozpocząć, ale byliśmy ze
sobą w trudniejszych momentach i się wspieraliśmy.
Powyciągaliśmy wnioski, dziś
jesteśmy mądrzejsi.
W szatni Wisły Płock byłeś liderem, nie brakuje
Ci teraz tego „przywództwa”?
- W Wiśle byłem nawet kapitanem. Dzisiaj jestem jednym z
zawodników Zagłębia Lubin,
buduję moją pozycję i staram
się dawać coś z siebie zespołowi. Trenerzy w Lubinie również mają wobec mnie spore
wymagania i ja wiele od siebie
oczekuję. Zrobiłem krok do
przodu, bo gram w ekstraklasie, teraz buduję moją pozycję
na tym poziomie rozgrywkowym.
To jak podoba Ci się atmosfera na meczach Zagłębia? Doping podczas
meczu z Lechem robił
wrażenie?
- Dla takich meczów i dopingu
gra się właśnie w piłkę! To
wsparcie trybun odczuwa się
na boisku, kibice nas dodatkowo „nakręcają”. Czujemy
wówczas, że gramy u siebie,
fani za nami stoją. Myślę, że
podczas meczu z Lechem
wspólnie z kibicami stworzyliśmy fajne widowisko.
R E K L A M A
PROMOCJE OBOWIĄZUJĄ DO DNIA 30.09.2015
69
we
rs
a
9,
lk
81
a
0,-
Ve
NU
s
18,90
0‚ y Sen 40x40
13iek,9
Zdrow
jas
141,-
119,-
269,-
199,-
biurko 220
288,-
239,fotel PREST IGE
biurko J AŚ 2
232,-
179,fotel Q146
90
49,
Sen
‚
owy
r
d
Z
,9ka0
3o9
z
u
d s
p
80
70x
99,-
‚
y Sen
7łd9ra,Zdrow
ko
190,-
159,fotel MINIST YLE
18,90
38,90
0
,9
24
0
x14
70
A 50x90
M
LO
PA
k
ni
cz
rę
12,90
3,50 5,90
posz
ewka
f
na za lanelow
a
mek
40x40
79,-
55,-
pościel
NEW YORK/PARIS
4
Lubin, ul. Pawia 7
·
4
a
n
zd
ie
w
G
l.
wa 2
Legnica, u
ia Góra, ul. Mosto
n
le
e
J
·
3
ka
s
ń
48a
Polkowice, ul. Mły
a 1, ul. Mickiewicza
ck
ży
u
Ł
l.
u
,
w
ó
g
Gło
NASZEZAGŁĘBIE
7
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015
6. kolejka Ekstraklasy
Z Zabrza z jednym punktem
Stara piłkarska prawda mówi,
że prowadzenie 2:0 to najgorszy
z możliwych wyników. Mecz
Zagłębia w Zabrzu to kolejne
potwierdzenie tej zasady.
Piłkarze trenera Piotra Stokowca
nie zdołali dowieźć korzystnego
rezultatu, który mieli do przerwy
i do Lubina zamiast z kompletem,
wrócą tylko z jednym oczkiem.
Bramki dla Zagłębia strzelali
Jakub Tosik i Dorde Cotra, ale
w drugiej połowie zabrzanie
odpowiedzieli trafieniami
Radosława Sobolewskiego i Erika
Grendela.
Fot. (2) Tomasz Folta
GÓRNIK ZABRZE
54’ Sobolewski , 63’ Grendel (k.)
SKŁAD
Grzegorz Kasprzik – Mateusz Słodowy, Adam Danch, Oleksandr Szeweluchin,
Rafał Kosznik – Erik Grendel ŻK, Radosław Sobolewski, Dzikamai Gwaze (36’
Aleksander Kwiek), Roman Gergel, Łukasz Madej ŻK – Szymon Skrzypczak
(36’ Maciej Korzym)
2:2
ZABRZE, STADION GÓRNIKA
24 sierpnia 2015, 18:00
Temperatura: 25oC
Sędziował: Sebastian Kraśny
Widzów: 4 950
Leszek Ojrzyński (Górnik): Jeden punkt cieszy, choć w tych 30 minutach 2. połowy mogliśmy zdobyć 4, a nie 2 bramki. Mieliśmy jeszcze kilka
dobrych sytuacji, stałych fragmentów gry. Szkoda, że bramkarz Zagłębia
wyłapał kilka naszych wrzutek. Mówi się jednak, że jak nie można wygrać,
to trzeba zremisować. Przegrywając do przerwy 0:2 mieliśmy wybór. Wyjść
na drugie 4 5 min. i się skompromitować, albo wycisnąć z tego meczu, ile się
da. Zobaczymy, jak zagramy w niedzielę z Cracovią. Niektórzy zawodnicy
dali z siebie dużo i obawiam się o ich zdrowie. Dalej jesteśmy czerwoną
latarnią, ale oby ten jeden punkt dał zawodnikom kopa do dalszej pracy.
Miedziowi do meczu przystępowali opromienieni zwycięstwem z mistrzem Polski.
Trener Stokowiec musiał jednak radzić sobie bez dwóch
piłkarzy, którzy rozpoczęli w
wyjściowym składzie spotkanie z Lechem Poznań. Do Zabrza nie pojechali bowiem Jan
Vlasko, który już z Kolejorzem
musiał przedwcześnie opuścić
boisko oraz Aleksandar Todorovski. Macedończyk w tygodniu
poprzedzającym mecz odniósł
kontuzję, która wykluczyła go z
wyjazdu na Górny Śląsk. W ich
miejsce na boisku od pierwszej
minuty pojawili się Krzysztof
Piątek i Damian Zbozień.
Zdecydowanie więcej w tygodniu poprzedzającym pojedynek działo się w Zabrzu. Trener
Leszek Ojrzyński rzutem na
taśmę sprowadził do Górnika
kilku zawodników, którzy mieli
wyciągnąć zespół z wyraźnego dołka. Drużynę wzmocnili
Aleksander Kwiek, Maciej Korzym i Michał Janota. Żaden z
nich nie znalazł się jednak w
wyjściowym składzie.
Wymarzony początek
Spotkanie świetnie rozpoczęło Zagłębie. Już w 4. minucie dośrodkowywał Dorde Cotra, ale
do piłki nie zdołał doskoczyć
Krzysztof Piątek. Napastnik
Zagłębia reklamował co prawda faul, ale gwizdek sędziego
milczał. Po chwili jednak sędzia już zagwizdał, gdy na 30.
metrze „Banię” nieprzepisowo
powstrzymywał Oleksandr
Szeweluchin. Do piłki przy rzucie wolnym dość niespodziewanie podszedł Jakub Tosik i
huknął tak mocno, że Grzegorz
Kasprzik musiał wyciągnąć piłkę z siatki i od 7. minuty Miedzio-
wi prowadzili 1:0.
W 11. minucie powinno być
2:0, ale Krzysztof Piątek zawahał się i zmarnował akcję sam
na sam z Kasprzikiem. Kilka sekund później po wrzucie z autu
doskonale głową uderzał Janoszka, ale tym razem golkiper
gospodarzy spisał się już tak, jak
powinien i przerzucił piłkę nad
poprzeczką.
W 20. minucie lewą stroną
zerwał się Papadopulos. Czech
szukał inteligentną „wcinką”
swojego partnera z linii ataku,
ale Krzysztof Piątek nie zdążył
zamknąć tej niezłej akcji. W 22.
minucie Miedziowi egzekwowali rzut rożny. Dośrodkowanie
Janusa minęło wszystkich zawodników i dotarło na przedpole do Dorde Cotry. Serb huknął z
woleja i piłka po rykoszecie od
Jacha wpadła do siatki tuż przy
słupku.
Rywale sfrustrowani słabym
wynikiem i nienajlepszą grą
zaostrzyli grę. „Ofiarą” stylu,
proponowanego przez trenera
Ojrzyńskiego padł Łukasz Janoszka. Były gracz Ruchu Chorzów został bezpardonowo powstrzymany przez Radosława
Sobolewskiego i już po 30 minutach musiał opuścić boisko
ze stłuczonym mięśniem uda.
Jego miejsce zajął Arkadiusz
Wożniak.
Trener Ojrzyński zareagował
również w inny sposób niż tylko poleceniem „podostrzenia”
gry. Po 36 minutach gry swój
występ zakończyli Dzikamai
Gwaze i Szymon Skrzypczak,
a w ich miejsce pojawili się
wspomniani wcześniej nowi
zawodnicy – Aleksander Kwiek
i Maciej Korzym.
W końcówce pierwszej połowy mecz mogli zamknąć
KGHM ZAGŁĘBIE
7’ Tosik, 22’ Cotra
SKŁAD:
Konrad Forenc – Damian Zbozień, Lubomir Guldan, Jarosław Jach,
Dorde Cotra – Jakub Tosik, Adrian Rakowski ŻK (78’ Eryk Sobków
ŻK) – Krzysztof Janus, Krzysztof Piątek (61’ Maciej Dąbrowski), Łukasz
Janoszka (30’ Arkadiusz Woźniak) – Michal Papadopulos ŻK
Piotr Stokowiec (Zagłębie): Myślę, że kluczowa była sytuacja, w której
Górnik strzelił bramkę na 1:2. Stracona pierwsza bramka podcięła nam
skrzydła. W nasze szeregi wkradła się panika. Sędzia podyktował rzut
karny, gospodarze doprowadzili do remisu. Staraliśmy się wyprowadzać
kontry i szukać trzeciej bramki, ale nie udało się. Nie takie drużyny, jak my
remisowały jednak wygrany mecz. Nie załamujemy rąk. Gratuluję zawodnikom determinacji i walki. Jeśli ktoś uważa ten wynik za naszą kompromitację, to jeszcze mało przeżył w futbolu. Podsumowując, biorąc pod uwagę
obie połowy remis jest sprawiedliwy.
piłkarze Zagłębia, którzy wyszli kontratakiem z przewagą
liczebną. Na strzał zdecydował
się Krzysztof Janus, ale w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę
nad poprzeczką.
Zamiana ról po przerwie
Obaj trenerzy na drugą połowę wysłali dokładnie to samo
zestawienie, które kończyło
pierwsze 45 minut. Dużo lepiej nastawieni wyszli z szatni
gracze Górnika. Kilkadziesiąt
sekund po wznowieniu gry
doskonałym uderzeniem z dystansu popisał się Sobolewski,
na szczęście dla Miedziowych
– minimalnie niecelnym. Odpowiedzieć próbował Woźniak,
ale jego strzał z łatwością obronił Kasprzik.
W drugiej połowie to gospodarze przejęli inicjatywę, a
lubinianie cofnęli się, licząc na
kontrataki. Takie podejście zemściło się w 54. minucie gry. Dośrodkowanie Grendela z rzutu
wolnego wykorzystał Radosław
Sobolewski i było już tylko 2:1
dla Zagłębia. W 58. minucie uderzał Grendel, piłkę odbił Forenc,
ale dobitka Korzyma na szczęście była bardzo niecelna. To,
co musiało się stać, wydarzyło
się w 63. minucie gry. Sędzia podyktował rzut karny za zagranie
ręką Dorde Cotry i zrobiło się 2:2
za sprawą Erika Grendela.
W końcówce przeciwnicy dążyli do strzelenia trzeciej bramki, a Zagłębie ograniczało się
do kontrataków, które jednak
nie przynosiły skutków. Kibice
lubinian więc bardziej liczyli
na utrzymanie wyniku, niż na
strzelenie zwycięskiego gola. Do
końca meczu wynik nie uległ
już zmianie i Zagłębie przywiozło do Lubina jeden punkt.
NASZEZAGŁĘBIE
8
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015
Historia pojedynków z Ruchem Chorzów
Uczcić jubileusz
zwycięstwem
Fot. Tomasz Folta
Sobotni mecz Zagłębia z Ruchem będzie 50. w historii obu
zespołów. I z rzadko którym klubem Miedziowi mają tak
wyrównany bilans – czy to u siebie, czy na wyjeździe.
W najbliższy weekend ktoś jednak wysunie się na
prowadzenie. Mamy nadzieję, że będzie to Zagłębie, które na
wygraną u siebie z Niebieskimi czeka już zdecydowanie zbyt
długo.
49
dotychczasowych meczów to
po 17 zwycięstw każdej z drużyn i 15 remisów. Trudno w
rywalizacji tej mówić również
o atucie własnego boiska. W
Lubinie Zagłębie wygrywało
8-krotnie, tyle samo razy przegrywało i 9 razy kończyło się
wynikiem nierozstrzygniętym. W Chorzowie podobnie
- 9 wygranych Ruchu, 9 Zagłębia i 6 remisów. Jedyne, w
czym nie ma idealnego remisu, to bilans bramkowy, choć i
tu jest prawie po równo. Do tej
pory piłkarze Ruchu strzelili
58, a Zagłębia – 57 bramek. Nie
mamy nic przeciwko temu,
żeby w sobotni wieczór ten bilans był już idealnie remisowy.
Gdyby ktoś kazał kibicowi
Zagłębia wskazać drużynę,
na pokonanie której w Lubinie musi czekać najdłużej, to
pewnie mało kto wskazałby
właśnie na Ruch. Bo gdyby
wykluczyć z tego grona Termalikę (dopiero jeden taki
mecz w historii), to właśnie
Niebiescy okażą się jedynym
zespołem, który nie przegrał
jeszcze nigdy na nowym Stadionie Zagłębia. Porażki ponosiły tu już w ostatnich kilku
latach krajowe tuzy – Wisła,
Legia i Lech, przegrywał Śląsk,
Jagiellonia i Lechia Gdańsk, ale
piłkarze z Chorzowa trzymają
się dzielnie. Po raz ostatni ze
stolicy polskiej miedzi na Górny Śląsk wracali bez punktów…
7,5 roku temu. Jest 22 marca
2008 roku…
Zmiany na górze
W Zagłębiu przed 22. kolejką
spotkań w sezonie 2007/2008
powiał wiatr zmian. Nie chodzi
tu jednak o zmiany w kadrze
zespołu czy na trenerskim stoł-
ku, ale o szczebel dużo wyższy.
Na 3 dni przed meczem ze stanowiska prezesa odwołany
został dotychczasowy sternik
klubu - Robert Pietryszyn, a
jego miejsce zajął Paweł Jeż.
Jeśli chodzi o piłkarzy, to ciągle mieli oni w głowach wysoką porażkę (3:0) z Legią przy
Łazienkowskiej w poprzedniej kolejce, po której z dorobkiem 33 punktów zajmowali
6. lokatę w tabeli. Natomiast w
Ruchu, mimo 11. miejsca, odwrotnie – spokój i zadowolenie. Szczególnie przez wzgląd
na wygraną w prestiżowych
Wielkich Derbach Śląska nad
Górnikiem 3:2 dwa tygodnie
wcześniej. Poza tym w 4 meczach na wiosnę chorzowianie
jeszcze nie przegrali, notując 2
zwycięstwa i 2 remisy.
„Ula” zamieszał
Po porażce na Legii trener
Rafał Ulatowski dokonał kilku zmian w podstawowym
zestawieniu. Z podstawowej
jedenastki zniknęli Alunderis,
Lacić, Pawłowski i Jackiewicz,
a w ich miejsce pojawili się
Tiago Gomes, Rui Miguel oraz
Grzegorz i Mateusz Bartczakowie. Także w Ruchu zabrakło
kilku piłkarzy – z różnych powodów zagrać nie mogli Pulkowski, Ćwielong oraz Grzyb.
Mecz rozpoczął się od groźnego strzału w 3. minucie gry
Janoszki, którego nazwisko pojawiało się w relacjach z tego
meczu wielokrotnie. Miedziowi rozpoczęli ospale. Z letargu
obudził ich dopiero kuriozalny
gol dla Ruchu. Z rzutu rożnego
w 17. minucie dośrodkowywał
Nowacki, ale poślizgnął się
przed samym zagraniem i piłka zmierzała wprost na głowę
Grzegorza Bartczaka. Ten jednak tak nieszczęśliwie ją odbił, że wpadła ona za kołnierz
Aleksandrowi Ptakowi i Ruch
prowadził 1:0.
ka metrów przewagi i już pewnie myślał, w który róg bramki
strzelać i jak celebrować zdobytego gola. Wtedy Serb wykonał sprint, po którym kibice na
stadionie przecierali oczy ze
zdumienia. Momentalnie dogonił Janoszkę i jeszcze przed
polem karnym powstrzymał
wychodzącego sam na sam
z bramkarzem napastnika
Ruchu, czym wywołał niekłamany podziw na trybunach
Górniczego Ośrodka Sportu
i to nie tylko wśród fanów gospodarzy. Rzadko bowiem
zdarza się, by blisko dwumetrowy środkowy obrońca,
chłop na schwał, dysponował
aż taką szybkością. Jeszcze
bardziej klarowną sytuację
Janoszka miał w 67. minucie,
jednak nieczysto trafił w piłkę
i z 3 metra strzelił obok niemal
pustej bramki. Na kwadrans
przed końcem „Ecik” w końcu
uderzył celnie, ale tym razem
bramkarz Zagłębia popisał się
dobrą interwencją.
Do końca meczu Miedziowi
bronili wyniku i na szczęście
im się to udało. Po spotkaniu
szczerością rozbrajał bohater
akcji z 62. minuty, Sretenović:
- Mieliśmy dużo szczęścia,
kiedy niecelnie trafiali chorzoGol dla „Niebieskich” podziałał wianie. Zwłaszcza po akcji Jana Zagłębie motywująco, ale noszki powinniśmy „wrzucić
ataki lubinian nie przynosiły na mszę” - żartował.
wymiernych efektów aż do
40. minuty, kiedy to częścio- Trzech pamięta
wo zrehabilitował się Bart- Choć od tamtego spotkania
czak. Doskonale zacentrował minęło już grubo ponad 7 lat,
z prawego skrzydła, a Michał to w sobotę na murawę może
Stasiak tylko dołożył głowę i wybiec trzech piłkarzy, którzy
był remis. Już 5. minut później w tamto wiosenne popołudnie
było 2:1. Tym razem wrzutkę grali na stadionie Górniczego
Kolendowicza z lewej strony Ośrodka Sportu. Ale tylko jewykorzystał Rui Miguel. Jak den z nich wciąż reprezentuje
się miało okazać, te 5 minut barwy tego zespołu, co wtezrywu wystarczyło do poko- dy. Rafał Grodzicki, bo o nim
nania Ruchu. Trener Radolski mowa, co prawda w międzymówił po meczu: - Jeśli chodzi czasie spędził kilka lat w Śląo dzisiejszy mecz, to w ciągu 5 sku Wrocław, ale teraz ponowminut straciliśmy całą robotę, nie przywdziewa niebieską
którą wykonaliśmy na boisku. koszulkę, tak jak w 2008 roku.
Istotnie, choć po przerwie jego Pozostali dwaj zamienili się
podopieczni nie mogli narze- drużynami, w porównaniu
kać na brak szans.
do meczu sprzed 7 lat. Maciej
Iwański był wtedy liderem i
Pechowy „Ecik”
kapitanem Zagłębia Lubin, a
W Wielką Sobotę od tradycyj- dziś gra w Chorzowie. Z kolei
nego „Zajączka” prezent mógł w odwrotnym kierunku pootrzymać Łukasz Janoszka, ale wędrował Łukasz Janoszka.
nie mógł się wstrzelić. Mamy Ten sam, który z pewnością
nadzieję, że w najbliższą sobo- powyższego meczu nie wspotę będzie już pod tym wzglę- mina z rozrzewnieniem. Mógł
dem znacznie lepiej. Najpierw, bowiem w pojedynkę rozstrzew 62. minucie „Ecik” otrzymał lać Zagłębie, ale mu się to nie
podanie z głębi pola i popę- udało. Mamy nadzieję, że naddził na bramkę Olka Ptaka. W robi to w sobotę i przyczyni się
momencie przyjęcia piłki nad do wygranej miedziowych w
najbliższym zawodnikiem jubileuszowym, 50. pojedynku
Miedziowych, Sretenem Sre- z Ruchem Chorzów.
tenoviciem, miał dobrych kil-
NASZEZAGŁĘBIE
9
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015
Analiza meczów
Zagłębie
postrachem
najsilniejszych?
Zgodnie z przedsezonową zapowiedzią trenera Piotra Stokowca
Zagłębie jest groźnym rywalem również dla najmocniejszych
drużyn Ekstraklasy. Kiedy szkoleniowiec mówił o tym na
prezentacji drużyny, nie wszyscy kibice traktowali jego
słowa poważnie. Nie było to jednak czcze gadanie. Jak do tej
pory lubinianie są prawdziwym koszmarem dla medalistów
z zeszłego sezonu. Pod tym względem w Zagłębiu dawno nie
było tak dobrze.
G
dyby przed
sezonem
ktoś powiedział kibicom
Zagłębia,
że spośród
pierwszych 5 kolejek ich pupile
najlepiej poradzą sobie w meczu wyjazdowym z Jagiellonią i
u siebie z Lechem, to pewnie nie
wszyscy by dowierzali. Tymczasem to właśnie w starciach z ligowymi tuzami Miedziowi okazali
się bezkonkurencyjni.
Pod tym względem zapowiada
się więc najlepszy sezon od lat.
Przez 5 ostatnich lat spędzonych na najwyższym szczeblu,
Zagłębie nie potrafiło grać z najlepszymi w Polsce. Rzadko kiedy Miedziowi zdołali pokonać
zespół mistrza Polski czy innego
medalistę z poprzedniego sezonu. A to przecież takie wygrane
dają kibicom najwięcej radości,
choć wielu trenerów pewnie by
się z tym nie zgodziło, twierdząc,
że udany sezon jest wtedy, gdy
wygrywa się z tymi mniejszymi,
a nie tylko z ligowymi potentatami.
O tym, jak trudno było się do tej
pory przeciwstawić hegemonom, niech świadczy fakt, że
sierpniowe zwycięstwo nad Lechem było dopiero pierwszym
od sezonu 2010/2011 triumfem
nad Kolejorzem. Również w
tych samych rozgrywkach po
raz ostatni Miedziowi okazali się
lepsi od Legii, a na zwycięstwo
na gorącym terenie w Białymstoku kibice Zagłębia czekali od
początku lat 90.
W tym sezonie podopieczni trenera Stokowca w pokonanym
polu pozostawili już dwóch medalistów z ubiegłego sezonu. W
Lubinie przegrał aktualny mistrz
z Poznania, a w Białymstoku Za-
głębie pokonało brązowego medalistę – Jagiellonię.
Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak Zagłębie radziło sobie
z medalistami w poprzednich
sezonach (dla sezonu 2015/2016
brane są pod uwagę mecze z
Lechem, Legią i Jagiellonią –
czołowymi drużynami sezonu
2014/2015). I wychodzi na to, że
ten może być pod tym względem najlepszy. Mamy bowiem
w tych starciach 6 punktów na
6 możliwych. A jak to było ostatnio?
Maksimum 7 punktów
Do sezonu 2009/2010 lubinianie przystępowali tak jak w tym
roku – w roli beniaminka. Los
skojarzył Zagłębie w pierwszych
meczach między innymi z aktualnym mistrzem Polski – Wisłą
Kraków oraz z Legią Warszawa.
Nieco później natomiast przyszło Miedziowym grać z trzecim
medalistą poprzedniego sezonu – Lechem Poznań. Dorobek
z najlepszymi nie był jednak w
tym sezonie imponujący. Na 6
rozegranych meczów z Lechem,
Legią i Wisłą Zagłębie nie wygrało żadnego. Co więcej, tylko w
jednym z nich udało się uratować remis (u siebie z Lechem).
Jeden zdobyty punkt, pięć porażek i bramki 1-12 z pewnością nie
mogą być zaliczone do chwalebnych osiągnięć.
Nieco lepiej było sezon później. Wtedy do rozgrywek w
roli medalistów przystępowali
Lech, Ruch i Wisła. Szczególnie
dobrze Zagłębie radziło sobie
z mistrzem Polski. Kolejorz w
obu meczach sezonu musiał
bowiem uznać wyższość Miedziowych. Gdy dorzucić do tego
jeszcze remis u siebie z Ruchem
Chorzów, to w starciach z „wielką
trójką” lubinianie zgromadzili aż
7 punktów.
Tak dobrze nie było w sezonie
poprzedzającym EURO 2012.
Wtedy tytułu mistrzowskiego
broniła Wisła Kraków, drugiego
miejsca – Śląsk Wrocław, a brązowym medalistą była Legia.
Bilans tego sezonu jest chyba
jeszcze bardziej wstydliwy, niż
w przypadku pierwszych opisanych rozgrywek. Miedziowych
również stać było tylko na jeden
remis (u siebie z Wisłą), a we
wszystkich sześciu meczach
strzelili zaledwie 4 gole, tracąc
aż 17.
Lepiej znowu było w sezonie
2012/2013. Zagłębie znowu dwukrotnie pokonywało aktualnego
mistrza Polski Śląsk Wrocław, a
do tego dorzuciło remis u siebie
z Legią, czyli brązowym medalistą. W sumie więc udało się w
sześciu pojedynkach z najlepszymi zgromadzić 7 punktów.
O trzy oczka mniej Zagłębie
zdobyło w meczach z wielką
trójką sezonu 2013/2014, z tym
że wtedy było takich spotkań nie
6, a 7 (Miedziowi trafili do grupy
spadkowej ze Śląskiem Wrocław
– brązowym medalistą poprzedniego sezonu).
Rekord zagrożony?
W tym sezonie potrzeba było
tylko dwóch meczów, by zgromadzić już na swoim koncie 6
punktów. To jednak wciąż daleko do rekordu.
Najlepszy pod tym względem (i
nie tylko!) był sezon 2006/2007.
Wtedy Zagłębia nie pokonała
żadna z czołowych drużyn. Ani
razu rady nie dał aktualny Mistrz
– Legia (dwa zwycięstwa Miedziowych, w tym to pamiętne
przy Łazienkowskiej). Wygrać z
Zagłębiem nie potrafiła również
druga w poprzednim sezonie
Wisła (dwa bezbramkowe remisy). Ponieważ brązowy medal
sezon wcześniej padł łupem
właśnie Zagłębia, a czwarta Amica wycofała się z rozgrywek, to
do zestawienia wzięliśmy pod
uwagę mecze z piątą Koroną
Kielce. W sumie więc Miedziowi
z najlepszymi uzbierali 14 punktów (4 wygrane i 2 remisy), dzięki
czemu później sięgnęli po tytuł
mistrzowski.
Dziś może jeszcze aż tak wysokich ambicji nie mamy, ale i tak
wygrane z dominującymi w
ubiegłym sezonie Lechem i Jagiellonią, muszą cieszyć. Jeszcze
we wrześniu zagramy z trzecim
z medalistów – Legią Warszawa.
Wcześniej jednak trzeba rozprawić się z Ruchem Chorzów. Bo to
właśnie meczami z takimi drużynami zdobywa się najwięcej
punktów i to one później decydują o miejscu w tabeli. Wygrane z potentatami są przyjemne
i dają dużo radości, ale w ostatecznym rozrachunku punkty w
ten sposób zdobyte ważą mniej,
niż te pozostałe.
Zagłębie a ligowi medaliści
Sezon
Medaliści
Bilans Zagłębia
2009/2010
1 punkt, 0-1-5, bramki 1:12
2010/2011
7 punktów, 2-1-3, bramki 4:6
2011/2012
1 punkt, 0-1-5, bramki 4:17
2012/2013
7 punktów, 2-1-5, bramki 11:9
2013/2014
4 punkty, 1-1-5, bramki: 6:12
NASZEZAGŁĘBIE
10
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015
Maciej Iwański
Kolejny
powrót
A mógł grać w Cracovii
Iwański do Lubina trafił na początku 2005 roku ze Szczakowianki Jaworzno. 24-letni wówczas zawodnik był jednym z
liderów zespołu, który stał się
symbolem jednej z największych afer w tamtych czasach.
Szczakowianka w sezonie
2002/2003 zajęła bowiem 13.
Miejsce w ekstraklasie i musiała w związku z tym rozegrać
Dlatego jestem w Zagłębiu, a
nie w Cracovii – komentował
swój transfer tuż po podpisaniu kontraktu z Zagłębiem.
Powolne rozkręcanie
Debiut Iwańskiego przypadł
na spotkanie Pucharu Polski z
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Pomocnik od razu wskoczył do wyjściowej jedenastki
i rozegrał pełne 90 minut. Na
pierwszego gola w nowych
Fot. Tomasz Folta
Po tym, jak dwa tygodnie temu do
Lubina z Lechem Poznań wrócił Szymon
Pawłowski, czas na kolejny powrót
byłego zawodnika Zagłębia, który przez
wiele lat stanowił o sile Miedziowych i
w wielu meczach wyprowadzał zespół
z opaską kapitańską na ramieniu. Na
stare śmieci wróci piłkarz, którego
nazwisko jest od kilku lat z tęsknotą
odmieniane przez fanów Zagłębia Lubin
przez wszystkie przypadki. Wielu z
nich pamięta bowiem czasy, gdy Maciej
Iwański (bo o nim mowa) dzielił i rządził
w środku pola a Miedziowi zdobywali
swój drugi tytuł mistrzowski.
O tym, że „od czasów Iwańskiego nie było w Zagłębiu tak dobrego rozgrywającego” słyszy
się w Lubinie od wielu lat. Dziś
w środku pola z powodzeniem
występują Adrian Rakowski
i Jan Vlasko, ale sentyment
do urodzonego w Krakowie
34-latka wśród wielu kibiców
pozostał. I to pomimo faktu,
że w Lubinie nie ma go już od
ponad 7 lat.
Iwański w miedziowej koszulce zagrał 132 razy we wszystkich rozgrywkach – lidze,
Pucharze Polski, Pucharze
Ekstraklasy i rozgrywkach
europejskich. Zdobył w tym
czasie 33 gole, ale wkład miał
przy znacznie większej liczbie
trafień dla Zagłębia. Zanotował
około 40 asyst, a gdyby w tamtych czasach liczyć również
tzw. „asysty drugiego stopnia”
lub „kluczowe podania”, to
okazałoby się, że „Ajwen” maczał palce przy zdecydowanej
większości bramek, które strzelało Zagłębie.
baraż ze Świtem Nowy Dwór
Mazowiecki. Jak się okazało,
gracze z Nowego Dworu sprzedali jeden z meczów, o czym
dowiedział się PZPN. Wydział
Dyscypliny zdecydował się
ukarać Szczakowiankę degradacją i ujemnymi punktami i
od tego momentu rozpoczął
się powolny upadek klubu z
Jaworzna.
Na jego problemach skorzystać
chciało Zagłębie, oferując duże
pieniądze za jednego z najbardziej perspektywicznych graczy zespołu z Jaworzna – Macieja Iwańskiego. Do licytacji o
rozgrywającego włączyła się
również Cracovia, jednak ostatecznie na ostatniej prostej lepsze warunki zaoferowało Zagłębie, co okazało się jednym
z najlepszych ruchów transferowych pierwszej dekady tego
stulecia.
- Nie ukrywam, że cieszę się
z tego przejścia. Zagłębie ma
młody, perspektywiczny zespół, który wsparty doświadczonymi graczami może coś
w lidze zwojować. Zresztą, działacze z Lubina chodzili za mną
przez ostatni rok. Przedstawili
mi bardzo konkretną ofertę.
barwach musiał jednak czekać
do swoich urodzin. 7 maja, a
więc w dniu w którym kończył
24 lata strzelił swoją pierwszą,
ale nie ostatnią bramkę w miedziowej koszulce. W tym sezonie trafił raz jeszcze – w finale
Pucharu Polski z Groclinem
Dyskobolią.
Dużo lepiej Iwański prezentował się w kolejnym sezonie,
kiedy stał się jednym z liderów
środka pola w Zagłębiu. W
pierwszych pięciu kolejkach
zanotował aż 4 trafienia i z
miejsca ochrzczono go liderem
młodej jedenastki z Lubina. W
sumie sezon 2005/2006 to aż
10 goli i 4 asysty filigranowego pomocnika w 35 meczach
wszystkich rozgrywek. Jego
występy przyczyniły się również do awansu do Pucharu
UEFA, w którym Miedziowi
jednak nie dali rady Dynamu
Mińsk.
To właśnie porażka w europucharach mogła sprawić, że
kariera Iwańskiego potoczy
się zupełnie inaczej. Pomocnik nie mógł jeszcze wiedzieć,
że najlepsze wciąż przed nim,
więc zdecydował się na odważny ruch.
Pierwsze podejście do Turcji
Pod koniec sierpnia 2006 roku,
po doskonałym sezonie „Ajwena” w Zagłębiu, gruchnęła
wieść: Iwański odchodzi. Nowym klubem pomocnika miał
być turecki Antalyaspor. - Po
odpadnięciu z Pucharu UEFA
poprosiłem działaczy o zgodę
na odejście - tłumaczył swoją
przeprowadzkę. - Powody tej
decyzji? Byłem rozczarowany
tym, że choć zeszły sezon w
wykonaniu Zagłębia i moim
był naprawdę dobry, nie zostało to dostrzeżone przez trenera
kadry. Gra w reprezentacji jest
moim marzeniem, a z zagranicy bliżej do niej niż z polskiej
ligi.
Tak szybko, jak się spakował,
tak szybko Iwański do Lubina
wrócił. Okazało się bowiem, że
Turcy nie przedstawili wymaganych gwarancji bankowych
i transfer nie mógł dojść do
skutku. Mogłoby się bowiem
okazać, że Zagłębie zostanie
tak bez rozgrywającego, jak i
bez pieniędzy. Zawodnik więc
posłusznie wrócił do klubu,
w którym stracił tylko jeden
mecz – wygrany z GKS Bełchatów.
- Nie było mi dane zagrać w
Turcji i na tym na razie temat
jest skończony. A co będzie
za pół roku czy za rok, to się
okaże. Mam jeszcze dwuletni
kontrakt z Zagłębiem i koncentruję się na grze w Lubinie - zapewniał w rozmowie z Gazetą
Wyborczą.
Asystent pierwsza klasa
I jak się okazało, na ekspresowym powrocie z Turcji Iwański doskonale wyszedł. Sezon
2006/2007 w jego wykonaniu
był jednym z najlepszych w
karierze i to pomimo tego, że
strzelił tylko 6 goli. To jednak
wystarczyło, by doprowadzić
Zagłębie do mistrzostwa. A
może nie tyle strzelane bramki,
co asysty. Iwański słynął z tego,
że obsługiwał swoich kolegów
idealnymi podaniami aż 21
razy w sezonie, licząc tylko mecze ligowe. Od tamtej pory nikt
nawet nie zbliżył się do takiego
wyniku, a tacy specjaliści od
asyst jak Semir Stilić czy Sebastian Mila potrafili „wykręcić”
zaledwie 13-14 decydujących
podań, i to mając do dyspozycji
więcej meczów.
W kolejnym sezonie Iwański
był już wobec słabszej formy
Chałbińskiego i odejścia Piszczka samodzielnym liderem zespołu. Strzelił 10 goli i zaliczył
9 asyst, w czym pomógł Zagłębiu zająć 5. miejsce na koniec
sezonu. Swój pobyt w Lubinie
zakończył golem w ostatniej
kolejce sezonu 2007/2008. To
był jednocześnie ostatni gol
strzelony na stadionie Górniczego Ośrodka Sportu. Kilka
godzin po tym trafieniu na
trybuny wjechały buldożery i
w tym miejscu powstał nowoczesny Stadion Zagłębia.
Trudne
przypadki po Zagłębiu
Sezon 2008/2009 Iwański rozegrał już w Legii, gdzie jeszcze
jako tako spełniał pokładane w
nim nadzieje. Z czasem jednak
pomocnika spotykała coraz
ostrzejsza krytyka wśród kibiców, którzy zarzucali Iwańskiemu nadwagę i prześmiewczo nazywali „Pączkiem”. - Co z
tego, że jestem środkowym pomocnikiem i strzeliłem 50 goli
w ekstraklasie, mam ponad 70
asyst, jak i tak zawsze piszą o
tym, że zwalniam trenerów, że
piję alkohol w kadrze, że mam
duży brzuch? – żalił się ostatnio w rozmowie z Przeglądem
Sportowym.
Po niespełna 3 sezonach w
Legii przeniósł się w końcu do
Turcji. Tym razem transfer był
już przeprowadzony tak jak
należy i pomocnik zakotwiczył w Manisasporze. Wiosną
2012 roku na chwilę wrócił
do Polski, ale w ŁKS-ie zagrał
tylko jedną rundę, po czym
wrócił nad Bosfor. Definitywnie do Polski wrócił w sezonie
2013/2014,wzmacniając Podbeskidzie. Grał w meczu, który
przypieczętował w zasadzie
spadek Zagłębia z Ekstraklasy.
Po meczu jednak nie zapomniał o tym, że w Zagłębiu
przeżył swoje najlepsze lata.
W pomeczowym wywiadzie
mówił, że Zagłębie zasługuje
na Ekstraklasę i ma nadzieję,
że po roku wróci tu silniejsze.
No więc jesteśmy, silniejsi!
Po niezłym poprzednim sezonie zamienił Bielsko na Chorzów, gdzie ma okazję pracować z byłym selekcjonerem,
Waldemarem Fornalikiem.
- Mamy bardzo dobry sztab
szkoleniowy z bardzo dobrym
trenerem od przygotowania
fizycznego. W poprzednim
klubie biegało się od linii do
linii, bez piłek. Tutaj się ciężko
pracuje, zarówno na siłowni,
jak i na treningach, na których
mamy dużo gierek – zachwala
nowego pracodawcę.
W sobotę Iwański wróci do
Lubina dopiero po raz drugi od
odejścia z Zagłębia. Wcześniej
na Stadionie Zagłębia zagrał
tylko raz – pod koniec 2009
roku jego Legia zremisowała z
Miedziowymi 0:0. Tym razem
jednak taryfy ulgowej nie będzie.
NASZEZAGŁĘBIE
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015
R E K L A M A
11
12
NASZEZAGŁĘBIE
13
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015
SPONSOR TYTULARNY AKADEMII
Nowy dyrektor,
ta sama strategia
NASI JADĄ
NA KADRĘ!
Krzysztof Paluszek został dyrektorem Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie. Jego
głównym zadaniem będzie realizacja programu szkolenia i dalszy rozwój ośrodka
według najlepszych europejskich wzorców. – To wyjątkowy projekt, który wprowadza
w Polsce nowe standardy w zakresie szkolenia piłkarskiego – mówi nowy dyrektor
akademii.
Dla Krzysztofa Paluszka (po lewej) to powrót do Zagłębia Lubin. Jako szef banku informacji zdobywał z Miedziowymi tytuł mistrzowski.
W Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie Paluszek będzie następcą Richarda Grootscholtena. Holender w trakcie swojego ponad
dwuletniego kontraktu stworzył w Lubinie
autorski system szkolenia, nadzorował rozbudowę infrastruktury i wypracował standardy organizacyjne wzorowane na najlepszych akademiach z zachodniej Europy.
- Miałem okazję porozmawiać z poprzednikiem i zapoznać się z jego metodami
pracy. Jestem pełen uznania dla jego dokonań – mówi Krzysztof Paluszek. – Już teraz
Akademia Piłkarska KGHM Zagłębie może
być wzorem dla innych akademii w Polsce.
Moim zadaniem jest zadbać o ciągły rozwój
ośrodka. Mam pomysły, które będę chciał
wdrożyć. One również opierają się o wzorce
szkoleniowe Holendrów i Niemców i są spójne z wizją, którą do tej pory realizowano w
Lubinie.
- Wierzymy w doświadczenie Krzysztofa Paluszka. To nie tylko dobry trener, ale i pedagog. Akademia Piłkarska KGHM Zagłębie ma
szkolić piłkarzy o wysokich umiejętnościach i
wychowywać młodych ludzi – zaznacza prezes Zagłębia Lubin Tomasz Dębicki. – Wybór
Krzysztofa Paluszka był również rekomendowany przez Richarda Grootscholtena, który
Fot. Zagłębie Lubin SA
odbył konsultacje z wyselekcjonowanymi
kandydatami. Jestem pewien, że nowy dyrektor będzie z sukcesami kontynuował pracę rozpoczętą przez Holendra.
W przeszłości nowy dyrektor akademii m.in.
prowadził młodzieżowe reprezentacje Polski, pracował jako trener – koordynator młodzieży w Zagłębiu Lubin oraz dyrektor sportowy w Śląsku Wrocław. Ma na koncie staże
w takich klubach jak Ajax Amsterdam, Werder Brema, Hertha Berlin, Benfica Lizbona,
Dynamo Zagrzeb czy Hannover 96. Posiada
licencję trenerską UEFA A Elite Youth.
Opłaca się stawiać na młodzież. Odwagę trenera Stokowca w korzystaniu z wychowanków
doceniają nie tylko kibice, ale również selekcjonerzy młodzieżowych reprezentacji Polski.
Uznanie w oczach Rafała Janasa, Miłosza Stępińskiego i Marcina Dorny znalazło aż pięciu
piłkarzy Zagłębia Lubin.
Nie wszyscy powołani na sierpniowe mecze piłkarze
mogą pochwalić się wieloma występami z orzełkiem
na piersi. Dla wielu z nich powołanie będzie jednym z
pierwszych, jakie otrzymali od selekcjonera. Tak jest na
przykład w przypadku Jarosława Jacha. Dobre występy środkowego obrońcy w ligowych meczach przeciwko
Lechowi Poznań czy Jagiellonii Białystok nie umknęły
uwadze trenera Marcina Dorny. Szkoleniowiec powołał
zawodnika na konsultację szkoleniową, która na przełomie sierpnia i września odbędzie się w Warszawie. Być
może obrońca spodoba się trenerowi na tyle, że ten dołączy go do kadry na towarzyski mecz ze Szwecją, który
zaplanowany jest na 8 września.
Na kadrę w dwutygodniowej przerwie w rozgrywkach
pojadą również młodsi zawodnicy. Trener reprezentacji
U-20 Miłosz Stępiński wysłał powołania do dwóch graczy Zagłębia. Pierwszym z nich jest Krzysztof Piątek,
który w meczu z Lechem Poznań strzelił swojego pierwszego gola w Ekstraklasie. Drugi natomiast to Sebastian
Bonecki. Pomocnik może jednak opuścić zgrupowanie,
bo w meczu rezerw z Karkonoszami Jelenia Góra odniósł kontuzję stawu skokowego. Reprezentacja U-20
zagra na początku września w Turnieju Czterech Narodów. Rywalami kadry będą reprezentanci Szwajcarii
(mecz 3 września na wyjeździe) oraz Niemiec (spotkanie
7 września we Włocławku).
O piłkarzach Zagłębia nie zapomniał również trener Rafał Janas, opiekujący się reprezentacją U-19. Rafał Janas
powołał 17 zawodników na dwa mecze towarzyskie z
Walią i Belgią. Biało-czerwoni zagrają z Walią 5 września
o godzinie 14:00 w Bangor oraz z Belgią 8 września o
godzinie 19:00 w Tubize. Wśród kadrowiczów znaleźli
się Eryk Sobków i Karol Żmijewski, a więc kolejni gracze
Zagłębia.
Miedziowi coraz silniej szturmują reprezentacje młodzieżowe. Niewiele klubów potrafi wprowadzić do
kadry po dwóch zawodników. To stawia Zagłębie w
jednym szeregu z Legią Warszawa czy Lechem Poznań,
co tylko potwierdza, że lubińska Akademia jest jedną z
najlepszych w kraju.
NASZEZAGŁĘBIE
14
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015
II Drużyna
Pewna wygrana rezerw
Podopieczni trenera Karmelity, występujący w rozgrywkach III
ligi dolnośląsko-lubuskiej odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo w
tym sezonie. W 3. kolejce na własnym boisku rezerwy Zagłębia
pokonały Karkonosze Jelenia Góra 4:0, a łupem bramkowym
podzielili się Sebastian Bonecki, Patryk Mucha i Artur Siemaszko.
Fot. Tomasz Folta
Obecny sezon rozgrywek
stoi pod znakiem zdecydowanych reform. W czerwcu
przyszłego roku ligę opuści
aż 11 z 18 drużyn, które przystąpiły do rywalizacji. PZPN
chce bowiem zrezygnować
z regionalizacji rozgrywek
i utworzyć ligę na szczeblu
centralnym, tak jak miało to
miejsce w przypadku II ligi.
Zmiany dotyczą jednak nie
tylko systemu rozgrywek,
ale również samego zespołu
Zagłębia. W drużynie rezerw
próżno szukać już piłkarzy,
którzy stanowili o jej sile w
ostatnich sezonach. Zawodnicy dostali wolną rękę w poszukiwaniu klubów, a w ich
miejsce wprowadzeni zostali
piłkarze, którzy wcześniej grali w rozgrywkach Centralnej
Ligi Juniorów. W drugiej drużynie nie ma już zatem takich
piłkarzy jak Bartosz Jaroszek,
Dariusz Malarowski, Robert
Dziedzina, Wojciech Galas,
Mateusz Wojtyło czy Karol
Hodowany.
W ich miejsce trener Karmelita wprowadza przede
wszystkim graczy rocznika
96 i 97. Więcej szans dostają
więc zawodnicy, którzy na
trzecioligowych boiskach
pojawiali się w ostatnim sezonie rzadziej, tacy jak Mateusz
Morys, Kamil Maternik czy
Artur Siemaszko. Poza nimi
jest również sporo nowych
twarzy. W obronie pojawili się
Damian Oko, Jakub Nowak
czy Wojciech Błąd. Coraz
większą rolę odgrywają również Adrian Rejmak, Dominik
Jończy, Patryk Mucha czy Patryk Kozak.
Średni początek
Po losowaniu terminarza rozgrywek jasnym stało się, że
Miedziowi sezon rozpoczną
dwoma meczami wyjazdowymi. W pierwszej kolejce
podopiecznym Pawła Karmelity przyszło zmierzyć się
z Piastem Żmigród. Gospodarze okazali się lepsi i wygrali
2:1, choć to Zagłębie otworzyło wynik spotkania za sprawą
trafienia Artura Siemaszko. Z
kolei w drugim meczu karty
rozdawały przede wszystkim
warunki atmosferyczne. Na
boisku w Brzegu Dolnym pa-
nowała nawałnica, ale mimo
to sędzia nie zdecydował się
na przerwanie spotkania.
Obie drużyny w strugach
deszczu nie potrafiły jednak
strzelić bramki i zakończyło
się bezbramkowym remisem.
Na pierwsze zwycięstwo Zagłębie musiało więc poczekać
do trzeciej kolejki, w której na
własnym boisku podejmowało Karkonosze Jelenia Góra.
Jednostronny pojedynek
W sobotnie popołudnie trener Karmelita miał do dyspozycji nie tylko swoich zawodników, ale również kilku
graczy z pierwszego zespołu,
których z wysokości trybun
przed wyjazdem do Zabrza
„doglądał” jeszcze Piotr Stokowiec. W wyjściowej jedenastce znalazło się więc miejsce
dla Martina Polacka, Macieja
Kowalskiego-Haberka, Adriana Błąda, Arkadiusza Woźniaka, Sebastiana Boneckiego i
Pawła Żyry.
Pojedynek od samego początku wyglądał tak, jak powinien
wyglądać, biorąc pod uwagę składy, w jakich drużyny
przystąpiły do meczu. Zagłębie prowadziło grę i w zasadzie nie dopuszczało rywali
do własnego pola karnego.
Gdyby prowadzić statystyki,
to posiadanie piłki oscylowałoby około 80 procent po
stronie Zagłębia. Przez pierwsze minuty jednak ciężko
było Miedziowym stworzyć
jakiekolwiek okazje do strzelania bramki. Jeleniogórzanie
mieli szczelną obronę i nie dopuszczali lubinian do pozycji
strzeleckich. Z dystansu próbował Adrian Błąd, ale jego,
wydawałoby się, precyzyjne
uderzenie wybił bramkarz.
Pierwszą klarowną okazję
miał w 20. minucie Artur Siemaszko. Napastnik Zagłębia
zerwał się w środku pola,
obiegł jednego ze stoperów
Karkonoszy i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. W tym pojedynku lepszy okazał się golkiper gości
i skończyło się na rzucie rożnym. Ten jednak dał Zagłębiu
prowadzenie. Pierwsze dośrodkowanie wybili co prawda defensorzy, ale piłka wróciła w boczny rejon boiska. Tam
zebrał ją Filip Jagiełło, podał
na przedpole do Sebastiana
Boneckiego, a ten zrobił to,
co już nie raz prezentował w
spotkaniach III ligi. Soczyste
uderzenie z 25 metrów odbiło się od poprzeczki, od ziemi
i zatrzepotało w siatce. Od 22.
minuty więc Zagłębie prowadziło 1:0.
Do przerwy Miedziowi mogli
jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale strzały Kowalskiego –Haberka i Boneckiego
nie znalazły drogi do bramki.
„Bony” w jednej z takich sytuacji odniósł kontuzję stawu
skokowego, dlatego jego miejsce na boisku zajął Damian
Oko.
Dominacja po przerwie
W drugiej połowie na placu
gry nie było już Wożniaka i
Błąda, po chwili murawę opu-
ścił również Paweł Żyra. Paradoksalnie jednak, przewaga
Zagłębia po wejściu trójki
Mucha, Kozak, Morys jeszcze
wzrosła. Udokumentował ją
ten pierwszy, który po godzinie gry podwyższył wynik
meczu. Akcja bramkowa rozpoczęła się od wyrzutu z autu,
a później jeden z zawodników
Zagłębia zagrał mocno bitą
piłkę wzdłuż bramki, a tam
odnalazł się właśnie Patryk
Mucha.
Po chwili było już 3:0. Doskonałym zagraniem z głębi pola
popisał się Maciej Kowalski-Haberek. Grający już wtedy
w środku boiska zawodnik
posłał idealną piłkę na prawe
skrzydło do Muchy, a były
kapitan drużyny U-19 dośrodkował do nabiegającego Siemaszki. Napastnik Zagłębia
nie miał problemów z wpakowaniem piłki do bramki i w
65. minucie było już 3:0. Miedziowi jednak nie ustawali w
wysiłkach i starali się podwyższyć wynik. Prawdziwym dyrygentem w środku pola był
Filip Jagiełło. To on regulował
tempo gry, posyłał dokładne
piłki na skrzydła i od czasu do
czasu decydował się na strzały z dystansu.
Szansę na kolejnego gola dla
Zagłębia mieli Morys i Mucha, ale ich strzały były niecelne – albo szybowały nad
poprzeczką, albo trafiały w
boczną siatkę. W 78. minucie
w polu karnym dobrze odnalazł się Patryk Kozak. Blondwłosy skrzydłowy zastawił
się z obrońcą na plecach, obrócił się i uderzył na bramkę.
Piłka jednak zatrzymała się
na słupku. Po chwili z tego samego miejsca uderzał Mucha,
ale on już się nie pomylił. Pomocnik dostał dobre podanie
od wspomnianego Kozaka i w
sytuacji sam na sam nie mógł
spudłować i ustalił wynik meczu na 4:0.
W ostatnich sekundach na 5:0
mógł jeszcze podwyższyć Filip Jagiełło. Strzał wychowanka Zagłębia z trudem jednak
odbił golkiper gości i skończyło się tylko rzutem rożnym.
Po przekonującym zwycięstwie Zagłębie ma na koncie 4
punkty, które dają podopiecznym trenera Karmelity ósme
miejsce w tabeli. W 4. kolejce
znowu przyjdzie im mierzyć
się w meczu wyjazdowym.
Tym razem rywalem będzie
zajmujący czwartą lokatę
Piast Karnin.
TABELA III Ligi
lpdrużyna
m pktbr
1. KS Polkowice
3
2. Ślęza Wrocław
3
3. Ilanka Rzepin
3
4. Piast Karnin
3
5. Polonia-Stal Świdnica3
6. Stilon Gorzów Wlkp 3
7. Miedź II Legnica
2
8. Zagłębie II Lubin
3
9. Lechia Dzierżoniów 2
10. Foto-Higiena Gać
3
11. Górnik Wałbrzych 2
12. Piast Żmigród
2
13. Budowlani Lubsko 3
14. KP Brzeg Dolny
3
15. Śląsk II Wrocław
2
16. Formacja Mostki
2
17. Karkonosze Jelenia G. 2
18. Bystrzyca Kąty Wroc. 2
9
7
6
6
5
4
4
4
4
3
3
3
3
2
1
0
0
0
11-3
8-2
4-2
5-2
4-3
6-4
4-2
5-2
3-2
5-5
2-2
2-4
5-8
1-3
1-4
2-6
0-6
0-8
Fot. Tomasz Folta
KGHM Zagłębie II Lubin
Karkonosze Jelenia Góra 4
0
Bonecki 22’, Mucha 61’ 86’, Siemaszko 65’
KGHM Zagłębie II: Polacek - J. Nowak, Maternik, Kowalski-Haberek,
W. Błąd - Bonecki (44’ Oko), Jagiełło, Woźniak (46’ Mucha), Żyra (60’
Morys), A. Błąd (46’ Kozak) - Siemaszko.
Karkonosze Jelenia Góra: Wieliczko - Firlej, Kuźniewski, Wawrzyniak, Wersocki, Bochnia, Hamowski, Poszelężny (80’ Majer), Sareło
(52’ Szramowiat), Firlej, Kraśnicki (61’ Kowalski).
NASZEZAGŁĘBIE
15
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - RUCH CHORZÓW | 29 SIERPNIA 2015
7. kolejka EKSTRAKLASY
Cennik biletów
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN
mecze kat. 2
Sektory
E1, F1
G
H1, B1
B2, H2
E2, E3
F2, F3
A1
A2
Rodzaj biletu
Cena
w dniu meczu
z kartą kibica
Cena
w dniu meczu
bez karty kibica
Młodzież do lat 15 / Seniorski
6 zł
10 zł
12 zł
Ulgowy / Rodzinny dla rodziców
10 zł
15 zł
20 zł
25 zł
Normalny
15 zł
20 zł
Młodzież do lat 15 / Seniorski
8 zł
12 zł
16 zł
Ulgowy / Rodzinny dla rodziców
15 zł
20 zł
25 zł
30 zł
Normalny
20 zł
25 zł
Młodzież do lat 15 / Seniorski
10 zł
15 zł
20 zł
Ulgowy / Rodzinny dla rodziców
20 zł
25 zł
30 zł
Normalny
25 zł
30 zł
35 zł
VIP Ulgowy
25 zł
30 zł
35 zł
VIP Normalny
30 zł
35 zł
40 zł
Super VIP Ulgowy
90 zł
95 zł
100 zł
Super VIP Normalny
110 zł
115 zł
120 zł
Super VIP Premium Ulgowy
120 zł
125 zł
130 zł
Super VIP Premium Normalny
150 zł
155 zł
160 zł
VIP1
VIP2
Super
VIP
Cena
w przedsprzedaży
RUCH CHORZÓW
29 SIERPNIA / g. 18:00
Stadion Zagłębia
1. Bilety młodzieżowe, seniorskie przysługują młodzieży poniżej 15 lat, seniorom powyżej 65 roku życia oraz
osobom niepełnosprawnym (stopień umiarkowany i znaczny) i ich opiekunom.
2. Bilety ulgowe przysługują: kobietom, uczniom gimnazjum powyżej 15 roku życia, studentom do 26 roku życia,
emerytom, rencistom oraz osobom niepełnosprawnym (stopień lekki) i ich opiekunom.
3. Bilety rodzinne przysługują rodzinom z niepełnoletnimi dziećmi oraz w ramach oferty „Pokolenia na stadion”
członkom grupy trzech pokoleń, a członek najmłodszego pokolenia nie może mieć powyżej 18 lat w dniu zakupu biletu.
SPRZEDAŻ BILETÓW
Plan
sektorów
Przedsprzedaż biletów prowadzona jest:
- sklep klubowy w Cuprum Arena w Lubinie w godz. 10:00-20:00 – codziennie
- kasa w CK „Muza” w Lubinie w godz. 10:00 – 18:00 – pon. – pt.
- on line do 29 sierpnia
Legenda
W dniu meczu, 29 sierpnia sprzedaż biletów będzie prowadzona:
- sklep klubowy w Cuprum Arena w Lubinie od godz. 10:00
- kasa w CK „Muza” w Lubinie od godziny 12:00
- kasy na stadionie od godziny 16:00
- on-line do godziny 15:00
PAMIĄTKI
Po dokonaniu rezerwacji on line prosimy upewnić się, że płatność została
dokonana właściwie, a status zamówionego biletu został zmieniony na opłacony.
bilet online
Zapraszamy do korzystania z platformy biletów on line.
Bilet kupisz bez konieczności wychodzenia z domu.
Z lewej strony znajduje się kod QR. Do odczytania kodu wystarczy telefon z aparatem oraz aplikajcą
dekodującą. Automatycznie zostaniesz przekierowany na stronę panelu sprzedaży biletów.
Do zakupienia biletu niezbędne jest: dla osób pełnoletnich: posiadanie dowodu
osobistego lub prawa jazdy, dla osób niepełnoletnich: obecność prawnego opiekuna
nieletniego wraz z dowodem osobistym lub prawem jazdy oraz legitymacja szkolna i numer
PESEL nieletniego.
Bezpłatny wstęp na stadion bez prawa do miejsca siedzącego mają dzieci do 7 lat.
SPONSORZY KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN
SPONSOR STRATEGICZNY
SPONSOR PREMIUM
SPONSOR TYTULARNY
SPONSORZY
SPONSOR GŁÓWNY
SPONSOR TECHNICZNY
PARTNER TECHNICZNY
PARTNERZY

Podobne dokumenty

tutaj - Zagłębie Lubin

tutaj - Zagłębie Lubin Czy wiesz, że starego sprzętu RTV i AGD nie wolno wyrzucać na śmietnik? Wyrzucanie do śmieci zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego (ZSEE) jest nielegalne. Przede wszystkim zatruwa środow...

Bardziej szczegółowo