Milion złotych kary za nieprzywrócenie do pracy

Transkrypt

Milion złotych kary za nieprzywrócenie do pracy
Milion złotych kary za nieprzywrócenie do pracy
Łukasz Guza, Dziennik Gazeta Prawna, opinia mec. Sławomira Parucha
Wzrosną grzywny nakładane na pracodawców niewykonujących wyroków. Sąd będzie mógł orzec zapłatę
pracownikowi zamiast na rzecz budżetu.
Od 3 maja sądy będą mogły nakładać aż dziesięciokrotnie wyższe grzywny na pracodawców, którzy mimo
wyroków nie przywracają osób do pracy lub nie prostują ich świadectw pracy. Tak wynika z ustawy z 16 września
2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. nr 233, poz.
1381).
Ma ona duże znaczenie w stosunkach pracy. Zmienia bowiem zasady egzekwowania tzw. czynności
niezastępowalnych, czyli których za dłużnika nie może wykonać inna osoba i zależą one wyłącznie od jego woli
(np. w stosunkach pracy będzie to przywrócenie danej osoby do pracy przez firmę). Dodatkowo nowe przepisy
umożliwiają pracownikom staranie się o to, aby sąd zamiast grzywien – orzekanych na rzecz Skarbu Państwa –
zasądzał im odpowiednią kwotę pieniężną.
Wyższe kary z art. 1050 k.p.c. wynika, że jeżeli dłużnik ma dokonać czynności, której inna osoba wykonać za
niego nie może, sąd na wniosek wierzyciela po wysłuchaniu stron wyznacza mu termin do jej dopełnienia i zagrozi
mu grzywną na wypadek, gdyby tego nie zrobił.
Tak stanie się w przypadku pracodawcy, który np. nie chce przywrócić do pracy osoby (mimo że orzekł to sąd) lub
sprostować świadectwa pracy. Jeśli np. w wyznaczonym terminie pracodawca nie dopuści do wykonywania
obowiązków osoby przywróconej do pracy, na jej wniosek sąd nakłada na firmę grzywnę i jednocześnie wyznacza
nowy termin (z zagrożeniem kolejną grzywną).
Obecnie w jednym postanowieniu sąd może wymierzyć grzywnę nie wyższą niż tysiąc złotych. Kara może być
podwyższona dopiero, gdy jej trzykrotne nałożenie okazało się nieskuteczne. Łączna kwota grzywien nie może
przekroczyć 100 tys. zł.
Od 3 maja maksymalna wysokość kary wzrośnie z tysiąca złotych do 10 tys. zł. Łączna ich suma będzie mogła
wynieść nie 100 tys. zł, lecz nawet milion złotych. Jednocześnie sąd będzie mógł nałożyć na pracodawcę wyższą
grzywnę, jeśli dwukrotne (a nie jak obecnie trzykrotne) jej wymierzenie okaże się nieskuteczne.
– To prawidłowe rozwiązanie, bo dotychczasowa, maksymalna kwota grzywny – czyli tysiąc złotych – nie robiła
wrażenia na pracodawcach. Po zmianach będą pamiętać, że opór w sprawie wykonania wyroków może kosztować
ich np. kilkaset tysięcy złotych – mówi Sławomir Paruch, partner w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak.
Wrażenie robi łączna wysokość kar, jakie można wymierzyć, czyli milion złotych.
– Maksymalną kwotę należało podwyższyć, ale teraz powstaje pytanie, czy wyższe kary rzeczywiście będą
zasądzane – mówi Anna Pabisiak, radca prawny z Kancelarii Prawnej Primum Legis w Warszawie.
O tym jednak zdecydują sądy.
Płać pracownikowi
– Jeszcze korzystniejszym rozwiązaniem dla zatrudnionych jest możliwość zasądzenia na ich rzecz zapłaty od
pracodawcy nierespektującego wyroku, zamiast grzywny na rzecz Skarbu Państwa – mówi Katarzyna
Grzybowska-Dworzecka, adwokat z Kancelarii Głuszko & Grzybowska-Dworzecka.
Zgodnie z dodanym nowelizacją art. 10511 k.p.c. na wniosek wierzyciela, po wysłuchaniu stron, może zamiast
nałożenia grzywny nakazać dłużnikowi (pracodawcy) zapłatę na rzecz wierzyciela (pracownika) określonej sumy
pieniężnej za dokonane naruszenie oraz zagrozić nakazaniem zapłaty określonej sumy pieniężnej za każde kolejne
naruszenie obowiązku. Takiemu postanowieniu nie trzeba będzie nadawać klauzuli wykonalności. Dodatkowo
pracownicy nadal będą mogli jeszcze dochodzić roszczeń na zasadach ogólnych, np. odszkodowania za to, że ze
względu na niedokonanie czynności przez pracodawcę ponieśli szkodę (np. nie mogli podjąć zatrudnienia w innej
firmie).
Zdaniem części prawników rozwiązanie to choć korzystne dla pracowników, może prowadzić do zamętu w
zasadach odpowiedzialności (deliktowej i odszkodowawczej) dłużnika (pracodawcy) za niewykonanie określonych
czynności.
– Dobrze, że ustawodawca ustalił chociaż, że na wniosek wierzyciela sąd może podwyższyć wysokość należnej mu
od dłużnika sumy pieniężnej – mówi Sławomir Paruch.
Inni podkreślają jednak, że pracownik jest słabszą stroną stosunku pracy, więc gdy silniejszy pracodawca uchyla
się od wykonania danej czynności (mimo że nie jest to wątpliwa kwestia, bo orzekł o tym sąd), zatrudniony
powinien móc korzystać z rozwiązań, które ułatwią egzekwowanie takiego obowiązku. O tym jednak, czy w danej
sprawie pracodawca zapłaci grzywnę, czy kwotę na rzecz pracownika zdecyduje sąd (wniosek pracownika nie
będzie go wiązał).
– Przy podejmowaniu takiej decyzji sędziowie będą mogli brać pod uwagę okoliczności konkretnej sprawy, np. to,
czy pracodawca złośliwie nie wykonuje danego obowiązku, czy też istnieją obiektywne okoliczności, które mu to
utrudniają – mówi Anna Pabisiak.
Trudniejszy dowód.
Nie wszystkie zmiany w k.p.c są jednak korzystne dla pracowników. Zgodnie ze zmienionym art. 207 k.p.c. sąd
pominie spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich w pozwie,
odpowiedzi na pozew lub dalszym piśmie przygotowawczym bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych
twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności.
– Twierdzenia i dowody trzeba będzie więc zgłosić w pozwie. Dotychczasowa praktyka była taka, że pracownik,
który np. odwoływał się od wypowiedzenia, luźno informował jedynie w pozwie, że nie zgadza się z decyzją
pracodawcy, a dopiero w trakcie postępowania przedstawiano twierdzenia czy dowody – mówi Anna Pabisiak. W
przypadku pracowników zgłoszenie dowodów już w pozwie może stwarzać trudności, bo często skarżą oni byłych
pracodawców, co utrudnia zbieranie materiałów dowodowych (nie mają już dostępu np. do służbowego
komputera, mogą mieć problemy z pozyskaniem świadków itp.). Po zmianach będą mieć na to jeszcze mniej
czasu.