Komar z dębu spadł
Transkrypt
Komar z dębu spadł
Pultusk24 Komar z dębu spadł... ...złamał sobie gnat – głosi popularna dziecięca wyliczanka. I żadnemu dziecku nie przychodzi do głowy, że winnym złamania gnata jest kto inny, niż sam komar: jak się nie umie spadać, to się nie wchodzi na dęby. Wiemy też, że „Gdyby kózka nie skakała/ To by nóżki nie złamała/ Ale gdyby nie skakała/ To by smutne życie miała” - pisał śp.Julian Tuwim. W świecie dzieci wszystko jest normalnie. Zupełnie inaczej jest w świecie dorosłych – jeśli tak można nazwać ludzi żyjących w dzisiejszej anty-cywilizacji. Oto w „Super Expressie” czytamy, że gdy śp.Jerzy Kukla spadł z remontowanego dachu domu WCzc. Zbigniewa Wassermanna (PiS, Kraków) to winnym jest albo sam p.Wassermann (który Go „nielegalnie” zatrudniał) albo p.Janusz Kukla, brat nieboszczyka, który miałby być pracodawcą!!! Sąd w ogóle nie bierze pod uwagę możliwości, że jak człowiek spadnie z dachu to jest to tylko i wyłącznie wina (a raczej: sprawa, bo czy można być „winnym” wobec siebie?) tego, kto spadł. Dekarze zarabiają duże pieniądze. Czytam właśnie, że ludzie z dyplomami magistrów idą na kursy dekarskie – i dobrze to o nich świadczy. Jest to zawód specyficzny i ryzykowny („W naszym fachu/ Nie ma strachu/ Spadniesz z dachu/ I do piachu”) - stąd takie zarobki - ale sprawa dotyczy każdego zawodu. I nie tylko zawodu, jeśli człowiek włazi na dach, płynie łódką naokoło świata, skacze na bungee czy jeździ samochodem – to robi to na własne ryzyko. To znaczy: tak jest w normalnym kraju, należącym do normalnej cywilizacji. Jest przy tym kompletnie wszystko jedno, czy facet włazi na dach jako lunatyk, jako dekarz czy jako włamywacz. Jako dekarz samodzielny, zatrudniony w legalnej firmie – czy „nielegalnie” (nb. w normalnym kraju pojęcie „nielegalna praca” nie istnieje...) Wlazł, spadł – i konsekwencje mają dotyczyć tylko jego samego. Kodeks Pracy traktuje pracowników gorzej niż dzieci. Zgodnie z zasadami obecnej anty-cywilizacji to nie człowiek jest odpowiedzialny za swoje czyny – tylko „społeczeństwo”. W tym konkretnym przypadku: pracodawca. Ale w Stanach Zjednoczonych parę lat temu zdarzył się przypadek, że włamywacz wszedł w nocy na dach szkoły, który był oszklony. Włamywacz wpadł do środka, potłukł się – i... pozwał szkołę o odszkodowanie, gdyż na parę miesięcy „utracił zdolność do pracy” (tak!!!) a szkło na dachu nie spełniało jakiejś tam normy budowlanej – tak cienkiego szkło nie powinno się ponoć kłaść na dachu... I wygrał!!! Tak – nawet w USA reżym troszczy się o to czym człowiek kryje swój własny dach, W USA od 50 lat nie ma już kapitalizmu – panuje tam normalna komuna, i JE Barack Hussein Obama ze swoimi poglądami jest tam jak najbardziej na miejscu. O ile oczywiście ma jakieś poglądy, a nie mówi to, co wczoraj wychodzi z sondaży opinii publicznej. A opinia publiczna... Cóż – Karol Marx wyraźnie powiedział, ze wystarczy wprowadzić d***kracje, a już Większość sama wprowadzi socjalizm... Więc w USA też już wprowadziła, Nazywa się to „Państwo Opiekuńcze” („Nanny state”). A w Europie to już koszmar. Wielki Brat kontroluje, byśmy jedli zdrowe potrawy, pili zdrowe napoje, zapobiegali chorobom, nie rozwijali nadmiernej prędkości, a już na pewno nie chodzili po dachach. Natomiast w normalnym kraju o tym, czy wejść na dach, decyduje wyłącznie wchodzący. Przecież nieboszczykowi nikt nie kazał przyjmować zlecenia od p.Wassermanna (czy od swojego brata). Robotnik w normalnym kraju zarabia spore pieniądze – i za nie albo wykupuje sobie ubezpieczenie – albo nie. Jego sprawa. Ja bym nie wykupywał – a inny by sobie wykupił... W normalnym kraju nikogo to nie obchodzi. W normalnym kraju zakłada się, że człowiek sam podejmuje optymalne decyzje o swoim życiu, o swoich pieniądzach... Za „komuny” mawiało się, że „Człowiek jest dla Partii największym skarbem – więc trzeba go trzymać pod kluczem”. Dziś tak samo: „Człowiek jest dla NICH największym skarbem – więc trzeba go trzymać pod kuratelą”. Bo pozostawiony sam sobie na pewno nie podejmie właściwej decyzji! Dotyczy to zwłaszcza „Człowieków pracy”. KE wydała nawet Człowiekom Pracy dyrektywę, że „Z drabiny należy schodzić tyłem”. Dbają... strona 1 / 1