Warszawa, 28.10.2016 r. Brońmy wolności słowa Wolnych mediów

Transkrypt

Warszawa, 28.10.2016 r. Brońmy wolności słowa Wolnych mediów
Warszawa, 28.10.2016 r.
Brońmy wolności słowa
Wolnych mediów jest w Polsce coraz mniej. Media publiczne stały się narzędziami rządowej
propagandy oczerniającej opozycję, sądownictwo z Trybunałem Konstytucyjnym i organizacje
pozarządowe z Komitetem Obrony Demokracji. W światowym rankingu wolności prasy „Reporterów
bez Granic” Polska spadła z 18 miejsca w 2015 r. na 47 w 2016 r.
Władze dławią też wolność mediów prywatnych odcinając je od rynku reklamowego. Niezależne od
władzy gazety i tygodniki zostały pozbawione ogłoszeń od spółek skarbu państwa. Wiele
państwowych instytucji wycofało też prenumeraty krytycznych wobec PiS gazet i czasopism. „Gazeta
Wyborcza”, „Newsweek” i „Polityka” są usuwane z widocznych miejsc na stacjach benzynowych
państwowego „Orlenu” i w innych punktach sprzedaży.
Mianowanie we wrześniu przez rządzącą partię nowego składu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
umożliwiło atak PiS na prywatne media elektroniczne. Jego pierwszymi objawami była „obywatelska”
petycja do KRRiT o odebranie koncesji telewizji TVN i TVN24 oraz skarga ministra sprawiedliwości na
tę stację za udział zamaskowanego przestępcy w jej programie. KRRiT udzieliła już TVN 24
napomnienia i wyraziła „głębokie zaniepokojenie” błędem redakcyjnym stacji, który „podważa
wiarygodność tego programu informacyjnego”. W sprawie skargi ministra Ziobry brak jest jeszcze
reakcji, ale widać wyraźnie, że KRRiT ma być narzędziem nękania prywatnych nadawców.
Pojawiły się informacje o planach wykupienia od niemieckich wydawców polskiej prasy regionalnej, a
także odzyskania tabloidu i tygodnika opinii, co PiS zapowiadał przed wyborami jako „polonizację
mediów”.
Władza chce pozbawić nas wolności słowa po kawałku, a „efekt mrożący” tych działań już występuje;
dostrzegamy autocenzurę w części mediów prywatnych, formalnie wciąż niezależnych od „dobrej
zmiany”.
Na Węgrzech, z których inspirację czerpie Jarosław Kaczyński, zagraniczny wydawca właśnie zamknął
największy opozycyjny dziennik „Nepszabadsag”, główne źródło informacji o korupcji i nadużyciach
władzy ekipy premiera Viktora Orbana. Obawiamy się, że w Polsce ma być realizowany podobny
scenariusz.
Nie da się zdobyć pełnej władzy bez kontroli mediów. Wolność słowa w Polsce została poważnie
ograniczona w ciągu pierwszego roku po wyborach wygranych przez PiS i wszystko wskazuje na to, że
będzie dalej celem ataku rządzących.
Wzywamy wszystkich do obrony tej wolności.
Każdy może coś w tej sprawie zrobić, chociażby wykupując prenumeratę niezależnych gazet,
czasopism, czy ich wersji cyfrowej.
Media prywatne są dziś jednym z ostatnich ośrodków krytycznej kontroli władzy, nie wolno nam
pozwolić je zniszczyć.
Towarzystwo Dziennikarskie

Podobne dokumenty