Artykuł KIF_MANIAC GYM
Transkrypt
Artykuł KIF_MANIAC GYM
LUDZIE Ćwiczenia mogą być lekarstwem Trening jak chleb i woda Z sentymentem więc wyraża się o lekarzu, który ją tu wysłał, ale o innych ma wcale nie najlepsze zdanie. – Gdyby to ode mnie zależało – oświadcza poważnie – wysłałabym wszystkich lekarzy na kursy dokształcające do klubów fitness. Niech wreszcie docenią znaczenie ćwiczeń siłowych na własnej skórze, niech zastanowią się, co w kłopotach ortopedycznych bywa korzystniejsze dla zdrowia: tabletka przeciwbólowa czy ćwiczenia siłowe. W klubie czuje się jak u siebie w domu, bo atmosfera jest tak samo rodzinna i dzięki temu motywacja do ćwiczeń nie zanika, a najlepszym dowodem jest liczba lat spędzonych „przy żelazie”. „Pakowanie” dla zdrowia Jesteśmy w Białymstoku. Odwiedzamy klub Maniac Gym, gdzie na czele kadry instruktorskiej stoi współwłaścicielka tego klubu dr Joanna Zapolska – pracownica Zakładu Dietetyki i Żywienia Uniwersytetu Medycznego, mająca na koncie wielokrotne mistrzostwo Polski w gimnastyce sportowej oraz wicemistrzostwo świata w fitness. L epiej już być nie może – w tym klubie każdy początkujący zaczyna swoje „zaistnienie” od badań testem wydolnościowym, testem siły wybranych grup mięśniowych oraz badaniem składu ciała. Dopiero na podstawie wyników badań instruktorzy dobierają każdemu indywidualny program treningowy, a do tego dają szczegółowo rozpisane wskazania dietetyczne i suplementacyjne. Można więc powiedzieć, że od samego początku ćwiczący jest prowadzony za rękę w sposób profesjonalny. Obszerne pomieszczenia klubu są wręcz zapakowane urządzeniami treningowymi „nie z tej ziemi”. Tutaj ćwiczą zarówno kulturyści i fitneski, jak i osoby starsze, które zmagają się z różnymi chorobami, a przy okazji uwierzyły, że ćwiczenia siłowe pod facho- 138 K i F :: n r 1 / 2016 wym nadzorem pozwolą im odzyskać zdrowie. Do rozmowy o tym, co dobre, poprosiliśmy trzy panie w wieku… powiedzmy – wzbudzającym szacunek. Kurs dokształcający dla lekarzy? Ewa (63) ćwiczy od 1992 roku. Ot, zdarzyło się nieszczęście, bo wypadł dysk z kręgosłupa i trzeba było coś ze sobą zrobić. Trafił się lekarz, który, o dziwo, kazał zapisać się do klubu kulturystycznego i rozpocząć tam regularne treningi, więc poszła, zapisała się i – jak sama twierdzi – z treningów już nie zrezygnuje. Minęło kilkanaście lat od tamtego zdarzenia. Kręgosłup funkcjonuje idealnie. Owszem, coś czasem dolega, ale jest to okoliczność, która nie wymaga sięgania po leki z najwyższej półki. Barbara (64) jest chora na cukrzycę. Zanim tu przyszła, poziom cukru na czczo przekraczał u niej dwie setki. Na pewno nie było lekko, tym bardziej że ważyła „dużo za dużo”. Dziś cukier jest w normie, a z otłuszczonego dawniej ciała spłynęło w niebyt 16 kg i to w ciągu półtora roku. Miała szczęście, bo trafiła na lekarkę (dr Arciszewska), która stworzyła specjalny program dla pacjentów z cukrzycą, no i w tym programie znalazło się specjalne miejsce na trening siłowy. – Wysiłek fizyczny traktuję jako coś bardzo istotnego – twierdzi z przekonaniem. – Ma on znaczenie nie tylko dla ujędrnienia ciała, ale przede wszystkim dla zdrowia. Ktoś, kto patrzy na nas, nawet nie pomyśli sobie, że tu się ćwiczy dla zdrowia, bo my normalnie „pakujemy”. Robimy przysiady z obciążeniem, wykroki, szpagaty plus ćwiczenia na maszynach oraz wszystko to, co robią młode dziewczyny. Kto rano wstaje… Janina (68) ćwiczy już 15 lat, jest uważana za największa pasjonatkę w w w. k i f. p l LUDZIE dzieć w domu, wyglądać przez okno i łykać tabletki. Wybrały inny sposób na życie i teraz energia rozpiera je na każdym kroku. – Przede wszystkim taki sposób na życie odbija się korzystnie na psychice – oświadcza Ewa. – Wprawdzie my tutaj ciężko ćwiczymy, ale jednocześnie traktujemy te ćwiczenia jako zajęcia relaksacyjne. Kiedy zdarzy się, że nie przyjdziemy do klubu, bo akurat wypadnie coś ważnego, to każda z nas ma coś w rodzaju kaca. Oczywiście, wszyscy znamy to uczucie dopadające nas w dniu, kiedy odpuściliśmy sobie trening, a jak widać, dotyczy to osób w każdym wieku. Nasze rozmówczynie przyznają, że czasami nie chce się wstać rano z łóżka, co jest sprawą znaną i typową dla ludzi, ale tę poranną niechęć udaje się zawsze pokonać. Swobodnie i bez zadyszki ćwiczeń siłowych, czego efekty widać zresztą na plecach i ramionach – tkanka mięśniowa jak u młódki. A przecież zanim przyszła do klubu Maniac Gym, miała trudności z chodzeniem. Mieszka na czwartym piętrze, więc aby dojść do swojego mieszkania, musiała odpoczywać co kilka schodków. Wydawało jej się, że kręgosłup ma już tylko „do wymiany”, a dziś młode dziewczyny patrzą, naśladują podczas ćwiczeń, ale… nie dorównują jej w sprawności i odporności na wysiłek. Janina wstaje o 5.30, na siłowni jest godzinę później. Ćwiczy codziennie na różne partie mięśniowe, na końcu zalicza kilka intensywnych serii na brzuch, następne pół godziny ćwiczy w basenie i wreszcie uwieńcza to wszystko półgodzinnym pływaniem. Na zakończenie sportowego poranku pozwala sobie na relaks przy kawie z koleżankami. Aż trudno uwierzyć, że Janina spędza w klubie 4 godziny każdego dnia! Ćwiczenia z ciężarami jako relaks I tak to leci. Pół wieku temu o Ewie, Barbarze i Janinie mówiłoby się „starsze panie”. Dzisiaj nikt nie odważyłby się tak powiedzieć, bo nazwa nie byłaby adekwatna do sposobu bycia, zachowania się, stylu życia, wyglądu i mentalności tych trochę wcześniej urodzonych dziewczyn. Jaki mogły mieć wybór? Ano, mogły sie- w w w. k i f. p l Odzyskane zdrowie stanowi dla nich najlepszą motywację do kontynuowania treningów. Co ciekawe, wszystkie doceniają też wpływ ćwiczeń siłowych na estetykę ciała. Barbara wykonuje właśnie pozycję „bicepsy przodem” – jest dumna z jędrności skóry i mięśni, bo przecież nietrudno zauważyć mankamenty u nietrenujących rówieśniczek: zwiotczałe mięśnie dwugłowe ramion i zwisającą skórę na mięśniach trójgłowych. A tu wszystko sprężyste i zdrowe. To jest właśnie to! – Taki trening jest dla zdrowia jak chleb i woda – dodaje Ewa. – Wyobrażam sobie, jakbym się czuła, gdybym kiedyś tu nie przyszła! Wszystko się zmieniło. Na trzecie piętro wchodzę swobodnie i bez zadyszki, a po drodze słyszę, jak sapie ze zmęczenia młodsza sąsiadka. Przetrzymać trudne dni Zmiany na korzyść zaczęły być dostrzegalne dopiero po trzech miesiącach, więc trzeba było przetrzymać ten pierwszy okres, co wcale nie jest łatwe dla osób, które nigdy nie uprawiały sportu. Każdy wolałby zabłysnąć doskonałą formą już na drugi dzień. Ale opieka instruktorska ze strony Joanny Zapolskiej i jej kolegów okazała się tak zachęcająca, że udało się przetrwać najtrudniejsze dni. Zresztą wtedy ćwiczyły tylko 3 razy w tygodniu, żeby tak od początku „nie straszyć” organizmu. n r 1 / 2016 :: K i F 139 LUDZIE cież najważniejsze są ćwiczenia! Co z tego, że tkanka tłuszczowa się wytopi, skoro nie pozostanie po nim nic, co mogłoby trzymać kręgosłup? Trzeba koniecznie nabrać tkanki mięśniowej, a do tego niezbędne są ćwiczenia siłowe z ciężarami i my to robimy. Nałóg trudny do wyleczenia – My tutaj dźwigamy ciężary, ale miejsce, w którym ćwiczymy, nazywamy klubem fitness – śmieje się Barbara. – Bo tutaj nie bije się rekordów, natomiast dźwiganie ma charakter jedynie wspierający zdrowie. A przy okazji czujemy satysfakcję, gdy widzimy, jak dwudziestolatki patrzą z zazdrością na nasz profesjonalny sposób ćwiczeń. Zamienić gorset na mięśnie Obciążenia są tak dobrane, aby można było wykonać 15 powtórzeń w serii na grupę mięśniową, a tych serii jest zawsze kilka. – Kiedy instruktor, pan Wojtek, widzi, że za lekko nam coś idzie, od razu podkręca śrubę, żeby efekty treningu były większe – wyjaśnia Barbara. – Nie jest sztuką odchudzić się tylko po to, aby zejść mocno z wagi. Sztuka polega na tym, aby wzmocnić mięśnie, bo one muszą nas utrzymywać w pionie. – Przychodzenie tutaj powoduje, że kręgosłupy, które przedtem nie miały oparcia w mięśniach, teraz są trzymane właśnie przez mięśnie – uzupełnia Ewa wypowiedź koleżanki. – Kiedyś chodziłam w specjalnym gorsecie, miewałam też rwę kulszowa, a teraz nie wiem, co to jest rwa kulszowa ani gorset. Wszędzie w gazetach dla kobiet piszą, że trzeba odchudzić się przez dobór odpowiedniej diety, a prze- Każda z nich jest przekonana, że siłownia to nałóg na całe życie, nie da się go zlikwidować, zresztą taki zamiar nie wchodzi w ogóle w grę, bo bez nałogu chodzenia do siłowni nie da się już normalnie żyć. – To jest siłownia tętniąca życiem dla życia – mówi Barbara. – No właśnie – Barbara przyłącza się do opinii koleżanki. – Ludzie są zmęczeni stresem, starają się zabić go w jakiś sposób. A my po prostu robimy wszystko, aby nauczyć się panować nad stresem. Jak widać, na wszystko jest sposób, trzeba tylko zauważyć odpowiedni drogowskaz. Ćwiczenia siłowe dają im same korzyści, żadna nie narzeka na kontuzje ani na zmęczenie po treningu. Ciężarami ćwiczą 3 razy w tygodniu, w pozostałe dni robią ćwiczenia poprawiające kondycję, ale jeżeli któraś z nich czuje taką potrzebę, to dodaje sobie jeszcze jeden trening. Same orientują się, w którym momencie ciężar staje się za lekki i trzeba go zwiększyć, aby uzyskać pozytywną odpowiedź ze strony organizmu. Dzięki ćwiczeniom aerobowym nastąpiła u nich znaczna poprawa kondycji. Jeżeli chodzi o dietę, to… starają się, ale – różnie bywa, czasem zje się więcej, jednak dobra pamięć przypomina o regułach gry, więc szybko do nich się powraca. Ćwiczenia siłowe jako lekarstwo Na koniec warto już tylko dodać, że kiedyś istniało nastawienie na trening aerobowy, bo wydawało się, że tego rodzaju ćwiczenia mogą przynosić korzyści zdrowotne dla osób, które narzekały na zdrowie. Niedawno jednak naukowcy stwierdzili już bezdyskusyjnie, że to ćwiczenia siłowe są podstawą leczenia uzupełniającego wielu dolegliwości dotyczących układu krążenia oraz aparatu ruchu. Można stosować mniejsze lub większe obciążenia, ale jednak ćwiczenia siłowe stanowią optymalny środek na dochodzenie do zdrowia. Bartek Stachurski 140 K i F :: n r 1 / 2016 w w w. k i f. p l