pobierz plik
Transkrypt
pobierz plik
Swoim wyborem, co do miejsca kierowałam się głównie chęcią spędzenia semestru w ciepłym kraju. Padło na Cartagene- miasteczku, położonym na południu Hiszpanii. Początki Wraz z trzema koleżankami wyleciałyśmy z Polski 14 września, gdy robiło się już zimno, a ludzie zaczynali chodzić w lekkich kurtkach. Po przylocie do Alicante nie dało się wytrzymać z gorąca. Musiałyśmy zmienić nasze ubrania w lotniskowej łazience. Do Cartageny przyjechałyśmy busem z przesiadką w Murcii. Nie miałyśmy załatwionego ani mieszkania, ani hotelu. Założyłyśmy, że w pierwsze dni, kiedy będziemy oglądały mieszkania zatrzymamy się w jakimś tańszym hostelu blisko miasta. Kiedy wysiadłyśmy z busa nie wiedziałyśmy nawet, w którą stronę mamy się kierować. Upał doskwierał, a w Hiszpanii, szczególnie w takich mniejszych miastach jak Cartagena znaleźć na ulicy kogoś, kto mówi po angielsku graniczy z cudem. Udało nam się dotrzeć do hotelu, gdzie mogłyśmy się dogadać i Pani w recepcji narysowała nam na mapie lokalizacje tańszego hotelu. Po trzech dniach, jeżdżąc z moim mentorem z mieszkania do mieszkania, z ogłoszeń, których szukaliśmy na wydziale wyprowadziłyśmy się do mieszkania tuż przy dworcu. Okazało się, że mieszka tam większa część Erasmusów, jednak lokalizacji nie polecam, gdyż mimo, że nie miałyśmy jakiejś większej, nieprzyjemnej sytuacji, wieczorami wydawało się tam niebezpiecznie, ze względu na ludzi, stojących pod blokiem i zaczepiających. W wyborze mieszkania tym, którzy wybierają je pierwszy raz polecam sprawdzić wszystko dokładnie: czy jest tam klimatyzacja, czy wszystko działa i czy są w marę nowe meble. Z koleżankami zrobiłyśmy to trochę pod impulsem, kierując się klimatycznym salonem i pięknym widokiem z okna, które było prawdopodobnie wszędzie w Cartagenie. Studia Część z pierwszych dni zajęć spędziłam na poszukiwaniu nauczycieli, mówiących po angielsku. Okazało się, że zajęcia wydziału architektury trwają tylko i wyłącznie cały rok, więc na początku miałyśmy sporo problemów z szukaniem jakiegoś wyjścia z tej sytuacji. Dyrektor pozwolił nam na podzielenie punktów ECTS na pół, ale zastrzegł, żeby uprzedzić uczelnię, że nie mogą wysyłać tam studentów tylko na jeden semestr. Język okazał się również problemem, gdyż nie znalazłyśmy nigdzie informacji, że na wydział architektury wymagany jest hiszpański. Miałyśmy zajęcia z tamtejszymi studentami po hiszpańsku. Większość polegało na pracy w grupach, więc albo szukałyśmy kogoś, kto mówi po angielsku, albo całą pracę robiłyśmy same. Na koniec w większości sytuacji nauczyciele szli nam na rękę i robili test po angielsku. Jak nam nie poszło to dawali drugą szansę, jednak jeden przedmiot musiałyśmy pisać po hiszpańsku, mimo że nauczyciel wiedział, że tego języka nie znamy. Miejscowość Podczas swojego wyjazdu zwiedziłam mnóstwo miast w Hiszpanii takie jak Madryt, Barcelona, Toledo, Alicante itd., uważam jednak Cartagene za najbardziej urokliwe miasteczko, gdzie czuć prawdziwe życie hiszpanów.. Wspaniałe jest to, że jesteś zmuszony mówić po hiszpańsku, bo inaczej małe są szanse na porozumienie. Tam ludzie w każdym wieku mają w zwyczaju wychodzenie do knajp na śniadanie z kawą, późnymi porami na obiad z dobrym winem. Świeże owoce morza możemy tam dostać prawie w każdej restauracji, gdzie praktycznie przez cały rok możemy jeść na zewnątrz. Polecam sprawdzenie typowych hiszpańskich knajp z tapasami, czyli przekąskami, które hiszpanie jedzą bez przerwy. Jedną z takich w Cartagenie jest „La Uva”, gdzie tapas w zestawie z jakimś napojem, równie dobrze może być to wino, robione firmowo, kosztuje tylko 1,80 euro. Minusem jest to, że na plaże- Cale Cortine trzeba iść albo pieszo (około 30 minut z miasta w jedną stronę) albo taxówką ( jakieś 6 euro). Oprócz tego do wszędzie można dostać się pieszo w krótkim czasie. Warto wybrać się któregoś dnia na plaże do La Mangi ( jakieś 30 minut samochodem od Cartageny), która jest czysta i piaszczysta. Kierując się w stronę Mar de Cristal możemy znaleźć też piękne, dzikie plaże, które szczerze mówiąc przypadły mi bardziej do gustu. Planując wycieczki gdzieś dalej zdecydowanie najbardziej opłaca się jechać na wycieczkę zorganizowaną dla Erasmusów. Bilety na pociąg są strasznie drogie i zwiększają się wraz z czasem. Jeśli ktoś się już decyduje, warto pamiętać, że w Hiszpanii jest zasada, że gdy pociąg się spóźni możemy przyjść po zwrot albo części biletu, jeśli jest to mniej niż godzina, albo nawet całą kwotę powyżej godziny. Taka sytuacja zdarzyła mi się i nie było problemu ze zwrotem. Wystarczyło tylko pokazać bilet. Podsumowując swój wyjazd, mogę stwierdzić, że decyzja o wyjechaniu była słuszna. Gdybym miała taką możliwość na pewno zostałabym na cały rok. Do Cartageny z pewnością wrócę i to nie raz. Taki wyjazd może bardzo rozwinąć i zostawić niezapomniane wspomnienia.