Uczenie się i nauczanie dzieci sześcioletnich
Transkrypt
Uczenie się i nauczanie dzieci sześcioletnich
Bożena Pawlak Uniwersytet Pedagogiczny im. KEN w Krakowie Uczenie się i nauczanie dzieci sześcioletnich Abstrakt Artykuł składa się z dwóch części. W pierwszej autorka zaprezentowała ideę upowszechnienia edukacji szkolnej dzieci sześcioletnich z perspektywy zwolenników, jak i przeciwników. Druga część poświęcona została opisowi mechanizmów uczenia się sześciolatków w świetle najnow szych wyników badań z obszaru neuronauk. Słowa kluczowe: edukacja wczesnoszkolna, wczesny start, program nauczania, mechanizmy uczenia się Od kilku lat trwa w naszym kraju dyskusja o edukacji dzieci sześcioletnich. Najgłośniej toczą się spory związane z objęciem tej grupy wiekowej obowiąz kiem szkolnym. Twórcami i uczestnikami zamieszania wokół tej kwestii są różne grupy „odpowiedzialnych” dorosłych, do których należą w pierwszym rzędzie: politycy, rodzice i dziennikarze, a w drugim - w mojej ocenie mniej aktywni, a może słabiej słyszalni w mediach - nauczyciele i naukowcy. Warto przypomnieć, że obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony do polskiego systemu edukacji ustawą w 2009 roku. Wtedy także zmienione zostały zasadnicze dokumenty regulujące funkcjonowanie polskiej szkoły, czyli podstawy programowe, i to zarówno dla edukacji wczesnoszkolne, jak i dla wychowania przedszkolnego. Zmiana dotyczyła np. nauki czyta nia i pisania. Nauczyciele przedszkoli zostali zobowiązani do koncentrowania działań na wyrabianiu gotowości dzieci do czytania i pisania, a nauczyciele klas I-III do kształtowania tych umiejętności w klasie I. Wybrano rok 2009 (po sługując się danymi demograficznymi) ze względu na najmniejszą liczebność rocznika sześciolatków. Wkrótce jednak, m.in. z powodu licznych protestów społecznych, złagodzono stanowisko, przyjmując, że lata 2009-2011 będą okresem przejściowym, w którym o rozpoczęciu nauki w szkole przez dzie ci mają prawo decydować ich rodzice. Planowano, że wszystkie sześciolatki obowiązkowo zasiądą w ławach klas pierwszych od września 2012 r. Sytua cję zmieniła decyzja sejmu, który chcąc dać samorządom dodatkowy czas na SZKOŁA WSPÓŁCZESNE KONTEKSTY INTERPRETACYJNE Uczenie się i nauczanie dzieci sześcioletnich 119 przygotowanie szkół, ponownie przesunął termin realizacji obowiązku szkol nego wszystkich dzieci sześcioletnich na wrzesień 2014 r. W listopadzie 2013 r. weszła w życie nowa „ustawa sześciolatkowa”, na mocy której od 1 września 2014 r. obowiązek szkolny obejmie wszystkie dzieci 7-letnie (rocznik 2007) oraz dzieci 6-letnie, urodzone w okresie od 1 stycznia do 30 czerwca 2008 r. Spełnianie obowiązku szkolnego będą mogły rozpocząć również dzieci urodzone w okresie od 1 lipca do 31 grudnia 2008 r., jeśli taka będzie wola ich rodziców. Ustawa stanowi również, iż od 1 września 2015 r. obowiązek szkolny obejmie dzieci 7-letnie urodzone w okresie od 1 lipca do 31 grudnia 2008 r., czyli te, które rok wcześniej nie rozpoczęły szkolnej eduka cji oraz wszystkie 6-latki, czyli dzieci z rocznika 2009. Z przywołanych regula cji wynika, że dopiero we wrześniu 2016 roku uczniami klas pierwszych szkół podstawowych będą tylko dzieci 6-letnie. Powyższa analiza nasuwa dosyć oczywiste pytania: czy tym razem plany rządu zostaną rzeczywiście zrealizowane, czy po raz kolejny politycy zasto sują unik, a może dadzą się przekonać i diametralnie zmienią swoje stanowi sko. Przedstawione kalendarium pokazuje ogromny brak konsekwencji Mini sterstwa Edukacji Narodowej w realizacji podjętych decyzji oraz stosowanie strategii, którą nazwałabym upartym unikaniem zmiany stanowiska wobec społecznych sprzeciwów. Spór toczy się już 5 lat, a będzie trwał, co najmniej kolejne 2 lata. Co ciekawe w okresie tych - łącznie 7 lat, urodził się i ma szansę ominąć omawianą reformę jeden nowy rocznik 6-latków. Idea upowszechnienia szkolnej edukacji dzieci sześcioletnich ma w naszym kraju swoich gorących zwolenników, ale ma także sporą rzeszę przeciwników. Tych pierwszych z pewnością cieszą publikowane przez MEN komunikaty o przygotowaniu szkół do przyjęcia sześciolatków: kontrole sanitarne potwierdzają przygotowanie szkół do pracy z młodszym dziec kiem; nauczyciele pracujący w szkołach posiadają kwalifikacje do pracy z młod szym dzieckiem; poprawia się opieka świetlicowa w szkołach podstawowych; coraz więcej dzieci uczących się w szkołach podstawowych ma możliwość korzystania z posiłków w szkole; od lat systematycznie spada liczba uczniów w klasie, w szcze gólności w szkołach podstawowych; w latach 2009-2013 naukę w pierwszych klasach rozpoczęło 240 tys. sześciolatków; sytuacja demograficzna sprzyja obni żeniu wieku szkolnego i przyjęciu do szkół dodatkowego rocznika dzieci sześcioletnich1. 1 http://www.6latki.men.gov.pl/index.php/dla-uczniow-i-nauczycieli/454-9-faktow-o-przygotowaniu-szkol-do-przyjecia-szesciolatkow [dostęp: 11.01.2015]. Część II U C ZEŃ 120 Bożena Pawlak Do grupy przeciwników należą przede wszystkim rodzice, którzy już w 2009 r. zorientowali się, że w ławkach szkolnych ich sześcioletnie dzieci mają zasiąść razem z siedmiolatkami, w większości absolwentami tzw. zerówek, i że te dwa roczniki mają razem przejść przez całą edukację, wszystkie etapowe egzaminy, studia i równocześnie (co dla wielu najistotniejsze) wejść na rynek pracy. I tak zaczął rodzić się protest. Dalsze działania rodziców były i są nadal w dużej mie rze inspirowane przez twórców akcji „Ratuj Maluchy”, która dziś funkcjonuje, jako Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców. Jednym z zasadniczych celów tego stowarzyszenia jest „powstrzymanie niekorzystnych dla rodzin i dzieci rozwiązań w edukacji”, najbardziej zaś, w mojej ocenie, spektakularnym efek tem działań jest właśnie - rodzicielski bojkot obniżenia wieku rozpoczynania edukacji szkolnej przez dzieci. To wyjątkowo skuteczny i długotrwały sprze ciw, o czym mogą świadczyć również najnowsze doniesienia medialne (z IV 1V 2014) typu: „MEN przyznaje się do porażki, rodzice znaleźli pomysł na omi nięcie prawa”2; „Tylko co trzeci objęty obowiązkiem sześciolatek rozpocznie naukę w pierwszej klasie, pozostali otrzymali odroczenie”3. Kolejną grupą zaangażowaną w omawianą problematykę są dziennikarze reprezentujący różne media. Edukacja dzieci sześcioletnich stała się w ostat nich latach dyżurnym tematem, a nawet serią tematyczną gwarantującą spore zainteresowanie odbiorców, umiejętnie zresztą podsycane bardzo emocjonal nymi tytułami i sformułowaniami typu: Szkoła krzywdzi dzieci4, Szkoła to kon serwa. Nie dajmy zapuszkować naszych dzieci5 lub Sześciolatki to nie malu chy6, Tu nie chodzi o maluchy, a o paranoje rodziców7 itp. Niestety, w mojej ocenie, zdecydowana większość tych publikacji to po wierzchowne opracowania lub typowe newsy, pozbawione prezentacji róż nych stanowisk i przemawiających za nimi argumentów, czy prób szukania kompromisów i nowych rozwiązań. 2 http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/790599,szesciolatki-men-przyznaje-sie-do-porazki.htm [dostęp: 11.01.2015] 3 http://www.tvp.pl/krakow/aktualnosci/spoleczenstwo/czy-szkoly-sa-dobrze-przygotowane-na-przyjecie-szesciolatkow/15169985 [dostęp: 11.01.2015]. 4 A. Szulc, M. Szumer, Szkoła krzywdzi dzieci, „Przekrój” 10 listopada 2010, s. 1-13. 5 Tytuł zamieszczony na okładce czasopisma „Focus. Poznać i zrozumieć świat”, wrzesień 2009. 6 Rozmowa A. Czupryn z prof. Łukaszem Turskim z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN i prze wodniczącym Rady Programowej Centrum Nauki Kopernik, o tym, dlaczego sześciolatki powin ny iść do szkoły; http://www.polskatimes.pl/artykul/922319,prof-turski-szesciolatki-to-nie-maluchy-moj-wnuk-jeszcze-nie-pisze-ale-zna-sie-na-ipadzie,id,t.html [dostęp: 11.01.2015]. 7 http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,14839860,Zakowski_o_szesciolatkach_Tu_nie_ chodzi_o_maluchy_.html [dostęp: 11.01.2015]. SZKOŁA WSPÓŁCZESNE KONTEKSTY INTERPRETACYJNE Uczenie się i nauczanie dzieci sześcioletnich 121 Zdania naukowców w kwestii edukacji szkolnej dzieci sześcioletnich także są podzielone. Komitet Nauk Pedagogicznych PAN w 2013 r. ogłosił: „Szkol nictwo początkowe budzi bardzo wiele zastrzeżeń i niepokojów, i to one po winny być przede wszystkim tematem zainteresowania MEN, i one powinny być usunięte przed jakąkolwiek decyzją o obniżeniu obowiązku szkolnego”8. Tymczasem prof. Łukasz A. Turski z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN i Centrum Nauki Kopernik zwraca uwagę na fakt uczestnictwa ogrom nej rzeszy 5- i 6-letnich dzieci w różnych imprezach naukowych, w tym np. w Uniwersytetach Dziecięcych, czy zajęciach organizowanych we wspomnia nym Centrum Nauki Kopernik. Ł.A. Turski krytycznie ocenia działania wła dzy: „rząd źle przeprowadził procedurę wprowadzania zmiany, jaką jest wysyłanie młodszych dzieci do szkoły”, ale i opinię ekspertów z PAN, uznając ją za „w dużej mierze polityczną wypowiedź, którą media przekazały społeczeństwu jako opinię naukową”9. Przedstawiony obraz decyzji i działań podejmowanych przez „odpowie dzialnych” dorosłych, w kwestii przyspieszenia obowiązku szkolnej edukacji dzieci sześcioletnich, mnie jakoś nie przekonuje o konieczności realizacji pro ponowanych przez rząd zmian, ani nie pomaga w dopracowaniu się własnej opinii na ten temat czy dokonaniu odpowiedzialnej oceny aktualnej i przyszłej sytuacji. Nadal szukam pomysłów na optymalizację warunków edukacji sze ściolatków. Mogę też się domyślać, że nie jestem w tym zagubieniu odosobnio na. Jednak skoro podjęłam się tych rozważań to znaczy, że się nie poddaję... Spróbuję skoncentrować się teraz nie na organizacji, ale na istocie uczenia się i nauczania dzieci. Uczenie się i nauczanie to pojęcia, które w potocznym rozumieniu często są traktowane łącznie, jako jeden proces. Wiele osób do dziś uważa, że efektem nauczania zawsze jest uczenie się i że nauczanie winno poprzedzać uczenie się. Ten sposób myślenia można w odniesieniu do rela cji nauczyciel-uczeń zilustrować zdaniem: siedź, słuchaj, ja cię teraz nauczę, a w efekcie - ty będziesz umiał. Tymczasem, jak zauważa Marzena Żylińska, „fakt, iż nauczyciel lub wykładowca coś wyjaśnił, nie oznacza, że treści te zo stały przez uczniów lub studentów przyswojone”10. 8 http://www.bibliotekako.pl/news.aid,2262,PAN_najpierw_zreformujmy_nauczanie_potem_zaprosmy_szesciolatki.html [dostęp: 11.01.2015]. 9 Por. http://www.polskatimes.pl/artykul/922319,prof-turski-szesciolatki-to-nie-maluchy-moj-wnuk-jeszcze-nie-pisze-ale-zna-sie-na-ipadzie,id,t.html [dostęp: 11.01.2015]. 10 M. Żylińska, Neurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi, Toruń 2013, s. 55. Część II U C ZEŃ 122 Bożena Pawlak Najnowsze wyniki badań z obszaru neuronauk (neurologia, neurobiologia, czy neurodydaktyka) dowodzą, że nauczanie i uczenie się to dwa zupełnie różne procesy. Przekonują o tym np. obserwacje pracy mózgu, prowadzone za pomocą technik neuroobrazowania, a zatem przy użyciu takich urządzeń, jak: tomograf, elektroencefalograf czy rezonans magnetyczny. Ostatnie z wy mienionych narzędzi pozwala np. rejestrować te fragmenty mózgu, które uak tywniają się (niektórzy mówią: rozświetlają - zużywając tlen) w czasie, kiedy człowiek wykonuje różne działania, np. czyta, pisze lub też marzy. Wyjątkowo obrazowo pisze o tym Olga Woźniak: Błysk. Trzask. Impuls elektryczny pomknął między splątanymi autostradami szla ków nerwowych. Błysk. Trzask. Błysk. Trzask. W kłębowisku neuronów jarzą się sygnały aktywności komórek. O czym świadczą? Może o tym, że w tłumie dostrze głeś znajomą twarz? A może o strachu przed upadkiem na nierównym chodniku i dramatycznej walce o utrzymanie równowagi? Każda czynność, myśl i każdy gest sprowadza się w naszym mózgu do [...] przepływu elektrycznych impulsów11. Ta wymieniona wcześniej, wysoce zaawansowana technologia badawcza umożliwiła dokonanie odkrycia, że kiedy mówi, prezentuje, naucza - nauczy ciel, to w mózgach jego uczniów niestety nie zawsze następuje - rozświetlenie, dowodzące uczenia się! Mózg każdej osoby, koordynując przepływ impulsów przez miliardy ko mórek nerwowych, nadaje sens jej przeżyciom i emocjom, ślady zaś tych wszystkich doświadczeń zapisuje w połączeniach komórek nerwowych, czy li w synapsach. Pod wpływem kolejnych, podejmowanych przez daną osobę aktywności, struktura jej sieci neuronalnej i siła, jakość połączeń synaptycz nych zmienia się, inicjując w ten sposób skomplikowany proces konstruowa nia osobistej wiedzy, umiejętności i wyuczonych reakcji, czyli proces uczenia się. A zatem do najważniejszych rezultatów współczesnych eksploracji ludz kiego mózgu trzeba zaliczyć dziś tezę, wedle której uczenie się to aktywny proces osobistego nadawania znaczeń otaczającej rzeczywistości, który u każ dej jednostki przebiega inaczej. Warto w tym miejscu zauważyć, że przytoczona teza podważa zasadność przyjętego około 200 lat temu założenia, wedle którego: poddając wiele osób tym samym oddziaływaniom, w tym samym czasie, uzyskujemy identyczne rezultaty tych oddziaływań. Takie właśnie stwierdzenie leży u podstaw two 11 O. Woźniak, Na czym polega chemia mózgu, „Polityka”, Niezbędnik Inteligenta, wydanie spe cjalne, 2013, nr 4, s. 28. SZKOŁA WSPÓŁCZESNE KONTEKSTY INTERPRETACYJNE Uczenie się i nauczanie dzieci sześcioletnich 123 rzonego na przełomie XVIII i XIX wieku systemu edukacyjnego, który w na szym kraju przetrwał do dziś. Potrzebna jest zmiana! Jednak musi to być taka zmiana, która spowoduje, że w centrum zainteresowania kreatorów procesu edukacji będzie jednostka (z jej potencjałem rozwojowym), a nie klasa czy grupa wiekowa. Powstawanie i jakościowe przeobrażenie połączeń nerwowych zależy od wielu czynników. Jednym z nich jest działalność neuroprzekaźników (sub stancji, które „odpalają” bodziec elektryczny w sąsiedniej komórce). M. Żyliń ska odnosząc wspomniany aspekt funkcjonowania mózgu do rozwoju dzieci pisze tak: Żywiołowe reakcje małych dzieci na wszystko, co budzi ich ciekawość, pozwalają uwolnić w międzymózgowiu [...] neuroprzekaźniki [...]. Wysyłane za ich pośred nictwem sygnały stymulują neurony do produkcji białek niezbędnych do tworzenia nowych wypustek. W ten sposób w mózgu powstają połączenia neuronalne, które są namacalnym skutkiem uczenia się12. Niestety ani nauczyciele, ani nawet sami uczniowie nie mogą zmusić neu ronów do uwalniania neuroprzekaźników. Pojawiają się one samoczynnie i to dopiero wtedy, gdy mózg danej jednostki widzi sens w podjęciu danej aktyw ności. Warto również pamiętać, że oceny takiej mózg dokonuje autonomicznie i subiektywnie. Gdy wokół nie dzieje się nic nowego, interesującego wówczas komórki nerwowe nie zostają pobudzone, zaktywizowane, a zatem nie ma szans na uruchomienie procesu uczenia się. (Zastanawiam się, jak będzie od działywać na dzieci nowy podręcznik do klasy I, na który każdy sześciolatek może sobie jedynie popatrzeć, bo przecież - nie może w nim nic narysować, pokolorować, podkreślić, uzupełnić, czy dokończyć. Musi go w nienaruszo nym stanie oddać kolejnym rocznikom uczniów13). Warto wiedzieć, że uwalniane przez synapsy substancje chemiczne (neuroprzekaźniki) mogą działać pobudzająco (dopamina - hormon szczęścia) lub hamująco (kortyzol - hormon stresu, w małych dawkach działający mobilizu jąco, ale w dużych lub w długotrwałym stresie - upośledzająco). Aby zatem możliwy był proces uczenia się, każda jednostka musi działać w atmosferze pozytywnych emocji i relacji, bez lęku, nudy i agresji. Postawmy pytanie czy dziś każdy polski uczeń pracuje w takim „otoczeniu edukacyjnym”? 12 M. Żylińska, Neurodydaktyka..., s. 24. 13 Opracowywany aktualnie podręcznik MEN do klasy I, zgodnie z zapowiedzią minister Joanny Kluzik-Rostowskiej, ma służyć trzem rocznikom dzieci. Część II U C ZEŃ 124 Bożena Pawlak Czy w naszych szkołach dostatecznie o takie właśnie warunki uczenia się dzie ci dbamy? Czy my nauczyciele mamy wystarczająco dużo czasu, możliwości i kompetencji, by poznać naszych wychowanków - rozmawiając z nimi o ich pasjach i lękach, obserwując ich relacje i z innymi oraz stosunek do samych siebie, i to zarówno w momentach sukcesów, jak i porażek? Jeszcze innym, ważnym warunkiem efektywnej pracy mózgu jest często tliwość podejmowania działań przez jednostkę. Okazuje się, że „im częściej coś robimy, tym lepiej funkcjonują określone obwody neuronalne”14. Zasada ta obejmuje wszystkie powstałe połączenia nerwowe, a jak łatwo się domyślić, nie ze wszystkich korzystamy w równym stopniu. Jakie są tego konsekwen cje? Otóż obecnie uważa się, że około 6 roku życia w płacie czołowym mó zgu dziecka występuje maksymalna liczba połączeń neuronalnych. Ponieważ jednak nie wszystkie okazują się być równie przydatne, mózg, kierując się zasadą - używaj lub wyrzuć eliminuje dużą ich liczbę. „Im mniejsza aktyw ność jednostki i mniejsza różnorodność docierających do niej bodźców, tym więcej neuronów i synaps zostaje usuniętych”15. (Zdolność do ciągłego two rzenia i likwidowania połączeń między komórkami nerwowymi nazywa się neuroplastycznością mózgu). A co dzieje się z tymi synapsami, które pozosta ją - podobno grubieją. Niemiecki psychiatra i neurobiolog - Manfred Spitzer pisze: „grube (izolowane) włókna przesyłają impulsy 30 do 40 razy szybciej niż cienkie. Dopiero te duże szybkości pozwalają optymalnie wykorzystać po łączenia i umożliwiają włączanie dużych obszarów mózgu w proces przetwa rzania informacji”16. Odnieśmy informacje o neuroplastyczności mózgu do edukacji dzieci. Oka zuje się, że jeśli w szkole pozbawiamy naszego wychowanka pobudzających jego mózg bodźców, wówczas hamujemy jego rozwój (nie tworzą się żadne nowe połączenia synaptyczne, a te które powstały, ale nie są wzmacniane, w efekcie czego te najsłabsze - obumierają). Każde zajęcia, w toku których nie uda się ucznia zaktywizować, poruszyć są dla niego czasem straconym. Są także nieefektywnym czasem pracy nas - nauczycieli. Kto wie może wkrótce powstaną urządzenia do pomiaru czasu rzeczywistego uczenia się młodych ludzi w placówkach oświatowych. Tylko jak wtedy wypadnie porównanie ja kości pracy np. Centrum Naukowego Kopernik i Szkoły Podstawowej nr...? 14 M. Żylińska, Neurodydaktyka..., s. 18. 15 Tamże, s. 76. 16 M. Spitzer, Jak uczy się mózg, Warszawa 2007, s. 51. SZKOŁA WSPÓŁCZESNE KONTEKSTY INTERPRETACYJNE Uczenie się i nauczanie dzieci sześcioletnich 125 Przetwarzanie danych to kolejny istotny element procesu uczenia się. Sprzyjają mu działania wymagające samodzielności w myśleniu i kreatyw ności, czyli tzw. zadania otwarte, do których zalicza się np. doświadczenia i eksperymenty badawcze, projekty, sporządzanie map myśli, konstruowanie zadań przez samych uczniów, prowadzenie zeszytu i sporządzanie w nim au torskich notatek, robienie ściąg. Nie wszystkie z tych pomysłów można oczy wiście zaproponować sześciolatkom, ale z pewnością wiele z nich przyda się nieco starszym uczniom. A jaka jest dziś oferta zadań dla sześciolatków? No cóż, w tej kwestii znów jesteśmy świadkami toczących się zmian, ale te w mojej ocenie są rewolucyj ne, niestety idą w złym kierunku, a na dodatek ich skutki zobaczymy dopiero za 20 lat. Oto w miejsce zestawów podręczników oferowanych przez różne, konkurujące ze sobą wydawnictwa, MEN wprowadza do klas I szkół podsta wowych własny, obligatoryjny dla wszystkich, ale i darmowy Nasz elemen tarz. Podręcznik powstaje w rekordowym tempie (część pierwsza - w czasie dwóch miesięcy!). Dla ministerstwa ważne jest, że „Ma 96 stron. Jest mądrze i ciekawie napisany, kolorowy i na wiele lat”17. A ja niestety widzę w nim m.in.: • błędy ortograficzne już na okładce (pomysł na wyeksponowanie skrótowej nazwy ministerstwa zdobywa priorytet przed zasadami ortografii, których tajniki mają zgłębiać dzieci), • nieokreślony sposób nauki czytania (zapowiadana na początku podręcz nika metoda globalna, nie znajduje właściwego odzwierciedlenia na kolej nych stronach), • niedostateczną wiedzę autorek o rozwoju społecznym dziecka 6-letniego, od którego wymaga się odpowiedzi na pytanie: o czym należy pamiętać pracując w grupie (dzieci w tym wieku charakteryzuje jeszcze egocentryzm i dlatego dopiero rozpoczynają naukę budowania relacji rówieśniczych np. poprzez pracę w diadach, a dopiero potem w małych grupach), • chaos graficzny i edytorski (ramka zwykle służy do wyeksponowania wy branych treści, pytanie, co ma być przez dzieci zauważone i zapamiętane, jeśli na jednej rozkładówce jest dziewięć ramek?). Istnieje także szereg innych ważnych aspektów edukacji dzieci, których we wspomnianym podręczniku próżno szukać. Należy do nich niewątpliwie: kształcenie literackie dzieci (w podręczniku nie ma tekstów literackich, ani klasycznych ani współczesnych), wprowadzanie uczniów w świat wiedzy o języku (w elementarzu MEN są błędy interpunkcyjne, jak w zapisie: La-la. 17 Wypowiedź minister edukacji Joanny Kluzik-Rostowskiej z dnia 18 kwietnia 2014 r. Część II U C ZEŃ 126 Bożena Pawlak La-la-la.), kształtowanie gustów i smaku estetycznego, czy wreszcie - wielka nieobecna - nauka pisania. Autorki omawianego podręcznika zaproponowały w jego pierwszej części (pierwszej z czterech) wprowadzenie następujących liter: a, l, o, m, t, i, e, k, y, j, s, ś, d, r, w, u, ó, p. Łącznie to 18 liter, czyli 72 znaki graficzne do rozpoznania przez dzieci (dwa drukowane - wielka i mała litera oraz dwa pisane), 36 znaków do nauki pisania, a wszystko to uczniowie mają opanować w 3 miesiące! Przypomnę, że mówimy także o uczniach sześciolet nich, dla których pismo to nowy język, a ich litery, jak twierdzą psychologowie: mogą być geometryzujące i nie mieścić się w liniaturze, albowiem sprawność manualna tych dzieci była o cały rok, czyli o setki ćwiczeń mniej rozwijana. A oto jak ocenia omawiany materiał prof. Bogusław Śliwerski: to, co zostało już opublikowane, jest jak chińska tandeta - tanie, prymitywne, infan tylne, nieestetyczne, pozbawione metodologii elementarnego kształcenia dziecka oraz jakości konstruowania podręcznika. Złamane tu zostały wszelkie reguły, także wydawnicze, więc jeśli mamy być dumni, że za 5 mln zł oferuje się polskiemu spo łeczeństwu taki „dydaktyczny kicz”, to nie dziwię się narastającym głosom krytycz nym w tym zakresie18. Za dobór działań, realizowanych w toku zajęć szkolnych odpowiadają na uczyciele i to oni, jako pierwsi odczuwają skutki realizowanych lub zaniecha nych zmian. Oni muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości i ocenić, jaką wartość dla uczniów ma każde z proponowanych w podręczniku lub innym źródle zadanie. Które zainteresują, poruszą dzieci, zachęcą je do pracy i zara zem wymuszą w ich mózgach aktywność neuronalną. A pamiętajmy, że prze twarzane przez mózg jest tylko to, co zostało przez niego (przez jego układ limbiczny) bardzo subiektywnie ocenione, jako: nowe, ważne, użyteczne, cie kawe, zaskakujące, śmieszne, wymagające namysłu. Podsumowując warto jeszcze raz przytoczyć słowa M. Spitzera: Wszystko, co robimy i czemu poświęcamy dużo czasu, znajduje odbicie w sieci neuronalnej. [...] Dlatego tak ważne jest, co uczniowie robią w czasie wielu godzin spędzanych w szkole. [ . ] Mózg każdego ucznia jest inny, ma inną strukturę i na swój sposób przetwarza informacje. Człowiek może nauczyć się tylko tego, co po trafi przetworzyć19. [...] Mózgom niczego się nie przekazuje. One wytwarzają to 18 Rozmowa K. Kawlewskiej z prof. B. Śliwerskim z dnia 16 maja 2014 r. http://wpolityce.pl/ spoleczenstwo/195772-prof-sliwerski-o-tzw-darmowym-podreczniku-to-co-zostalo-juz-opublikowane-jest-jak-chinska-tandeta-tanie-prymitywne-infantylne-nieestetyczne-pozbawione-metodologii-elementarnego-ksztalcenia-dziecka [dostęp: 11.01.2015]. 19 M. Spitzer, Jak uczy się mózg..., s. 52. SZKOŁA WSPÓŁCZESNE KONTEKSTY INTERPRETACYJNE Uczenie się i nauczanie dzieci sześcioletnich 127 samodzielnie. Głód powstaje sam i uczenie się też się samo dzieje - każde na swój sposób20. Uczenie się i nauczanie dzieci sześcioletnich to dziś fascynujący temat, bo tak wiele wokół tej problematyki teraz się dzieje. Możliwość spojrzenia na edu kację z nowej perspektywy - procesów, jakie zachodzą w głowach uczniów, w różnych sytuacjach, daje nam nowe szanse poznania mechanizmów uczenia się oraz kreowania procesu nauczania, ukierunkowanego na wspieranie wie lokierunkowe każdej jednostki. Nie możemy zapominać, że sześciolatek nie jest jakąś wyimaginowaną przez media postacią, ale to może - Kasia, może - Piotruś, pani lub pana dziecko, ukochana kogoś z nas - córka lub wnuk. A jeśli spojrzeć z tej perspek tywy, to wszystkim nam przecież musi bardzo zależeć na ich dobru, czyli pełni rozwoju w bogatym w pozytywne bodźce środowisku. Bibliografia Spitzer M., Jak uczy się mózg, Warszawa 2007. Szulc A., Szumer M., Szkoła krzywdzi dzieci, „Przekrój” 10 listopada 2010. Woźniak O., Na czym polega chemia mózgu, „Polityka”, Niezbędnik Inteligenta, Wy danie specjalne, 2013, nr 4. Żylińska M., Neurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi, Toruń 2013. Netografia http://www.bibliotekako.pl/news.aid,2262,PAN_najpierw_zreformujmy_nauczanie_potem_zaprosmy_szesciolatki.html [dostęp: 11.01.2015]. http://www.polskatimes.pl/artykul/922319,prof-turski-szesciolatki-to-nie-maluchy-moj-wnuk-jeszcze-nie-pisze-ale-zna-sie-na-ipadzie,id,t.html[dostęp:11.01.2015]. http://www.6latki.men.gov.pl/index.php/dla-uczniow-i-nauczycieli/454-9-faktow-o-przygotowaniu-szkol-do-przyjecia-szesciolatkow [dostęp: 11.01.2015]. http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/790599,szesciolatki-men-przyznaje-sie-do-porazki.htm [dostęp: 11.01.2015]. http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/195772-prof-sliwerski-o-tzw-darmowym-podreczniku-to-co-zostalo-juz-opublikowane-jest-jak-chinska-tandeta-tanie-prymitywne-infantylne-nieestetyczne-pozbawione-metodologii-elementarnego-ksztalceniadziecka [dostęp: 11.01.2015]. 20 Tamże, s. 288. Część II U C ZEŃ 128 Bożena Pawlak http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,14839860,Zakowski_o_szesciolatkach_Tu_ nie_chodzi_o_maluchy_.html [dostęp: 11.01.2015]. http://www.tvp.pl/krakow/aktualnosci/spoleczenstwo/czy-szkoly-sa-dobrze-przygotowane-na-przyjecie-szesciolatkow/15169985 [dostęp: 11.01.2015]. Teaching and learning of six-year-olds Abstract The article consists of two parts. In the first part, the author presents the idea of popularizing the schooling of six-year-olds from the perspective of both its supporters and opponents. The second part describes the mechanisms of learning of six-year-olds in light of the recent results from the field of neurosciences. Key words: primary education, early start, curriculum, mechanisms of learning SZKOŁA WSPÓŁCZESNE KONTEKSTY INTERPRETACYJNE