Garść wspomnień o ks. Stefanie Girsunie

Transkrypt

Garść wspomnień o ks. Stefanie Girsunie
Garść wspomnień o ks. Stefanie Girsunie
 Garść wspomnień o Ks. Stefanie
Girstunie
Nie ukrywam, że zostałem mile zaskoczony
propozycją pani Elżbiety Rutkowskiej, aby napisać o pobycie ks. Stefana
Girstuna w parafii choroszczańskiej z perspektywy ponad 50 lat. Gdybym
wiedział, że będę kiedyś pisał o ks. Stefanie, robiłbym notatki z ważniejszych
wydarzeń (i chronologia faktÃłw byłaby zachowana). A tak muszę zaufać swojej
pamięci. Kandydatem a pÃłźniej ministrantem byłem od 1948
r. aż do 1962 r. Proboszczem wtedy początkowo był ks. Franciszek Pieściuk, a
wikariuszami: ks. Andrzej Długosz, ks. Jan Chmielewski i ks. Piotr Kotkowski. W
czasie wakacji od 1951 r. przyjeżdżał do nas kleryk – ks. Stefan. Był wysoki, w
okularach, o niezbyt bujnej czuprynie, jasnych oczach i uśmiechu na twarzy.
MÃłwił, że nie ma tu rodziny (została za granicą na Wschodzie). Chętnie
przebywał z ministrantami, a oni garnęli się do niego, bo opowiadał ciekawe
rzeczy i żartował. W czasie wakacji często chodziliśmy grać w piłkę na skraj
lasu „JeroszÃłwki―, między drogami do wsi Łyski i Jeroniki. Tak tam było dobrze
i wesoło, że nieraz ledwo zdążyliśmy na nieszpory (w niedzielę i święta
odprawiane były zawsze). Ks. kleryk Stefan miał aparat fotograficzny i
robił nam zdjęcia czarno–białe (bo o kolorowych nikt wtedy jeszcze nie
słyszał). Ksiądz prowadził własne laboratorium i uczył nas wywoływać filmy,
robić odbitki na „styk―. Po pewnym czasie zdobył powiększalnik firmy Krokus i
można było eksperymentować. Nie zawsze nam się udawało, ale ks. Stefan pomagał,
instruował, ale nigdy nie krzyczał, choć nieraz zmarnowaliśmy sporo papieru
fotograficznego lub chemikalii. Najciekawsze było to, czy z niewidocznego a
naświetlonego papieru coś się ukaże, i czy uda się wywołać i utrwalić, żeby
pÃłźniej zdjęcia nie pożÃłłkły. To były techniczne emocje. I nauczył nas ks.
Stefan dobrze robić fotografie, tak że pÃłźniej pomagaliśmy wykonać na jego
prymicję odpowiednią ilość zdjęć obrazkÃłw. Okolicznościową pieczątkę na
odwrocie wykonano w Krakowie – ponieważ w Białymstoku nie było takich
możliwości. Prymicja ks. Stefana Girstuna odbyła się w
kościele parafialnym pw. Św. Jana Chrzciciela i św. Szczepana Męczennika w
Choroszczy w 1954 roku. Po prymicji ks. Stefan został w parafii w Choroszczy
wikariuszem, a proboszczem był (czy może zastępował) ks. Jan Chmielewski,
ponieważ ks. F. Pieściuka przeniesiono gdzieś na Prusy Wschodnie za to, że źle
mÃłwił o komunie. Ks. Stefan uczył religii w salkach w klasztorze
podominikańskim. Mieszkał na plebanii na I piętrze z oknami wychodzącymi na ul.
Mickiewicza. Był prekursorem telewizji odbiorczej w Choroszczy. W połowie lat
50–tych pojawiła się na plebanii na wielkim maszcie antena. OdbiÃłr programu na
niedużym, chyba 12-calowym, ekranie odbiornika marki radzieckiej bywał lepszy i
gorszy, a czasami wcale go nie było, w zależności od propagacji fal nadajnika
TV warszawskiego (w Krynkach k. Dobrzyniewa uruchomiono nadajnik w 1962 roku).
To było dopiero coś! W telewizji wszystko było ciekawe. Jeden program i ludzi
cały pokÃłj, ktÃłrzy siedzieli do ostatniej audycji, chyba że coś się akurat
psuło, to wtedy trzeba było wychodzić wcześniej. Być może ks. Stefan miewał nas
nieraz dosyć, ale nigdy nic nie mÃłwił. Pamiętam też, że w okresie karnawału
nieraz jeździliśmy wraz z grupą ministrantÃłw, ks. Franciszkiem Pieściukiem i
diakonem (a może już księdzem) Stefanem saniami do Seminarium Duchownego w
Białymstoku (wÃłwczas jeszcze mieszczącego się przy ulicy Słonimskiej) na sztuki
http://www.abobola.aplus.pl - Parafia św. Andrzeja Boboli M. w Białymstoku
Powered by Mambo
Generated: 2 March, 2017, 20:51
teatralne w wykonaniu klerykÃłw. Nieraz było bardzo zimno podczas takich
kuligÃłw, ale zawsze była to wielka atrakcja. Na pewno już z księdzem Stefanem
jeździliśmy często w czasie wakacji w grupie ministrantÃłw i młodzieży na
wycieczki i pielgrzymki w gÃłry, do Zakopanego, zwiedzając po drodze
Częstochowę, KrakÃłw, Wieliczkę, Tyniec, Bielany, Kalwarię Zebrzydowską. Mamy
dobre wspomnienia z tamtych wyjazdÃłw, a także sporo zdjęć. Ks. Stefan
wprowadzał też nowinki techniczne, na przykład gdy graliśmy na scenie w
klasztorze sztuki: „Żywot św. Genowefy―, „Gdy umierał Zbawiciel―, (a była to
druga połowa lat pięćdziesiątych), i potrzebny był podkład muzyczny, to
„wytrzasnąłâ€• skądś przystawkę magnetofonową (pierwszy raz w życiu widziałem
wtedy takie urządzenie). Jaką frajdą było wÃłwczas wzajemne nagrywanie i
odsłuchiwanie tego, jak nasze głosy brzmią zmienione w głośniku. Było to coś
nowego. Jako jeden z pierwszych miał też motocykl WFM – piękny, czerwony z
charakterystycznym szybkościomierzem w reflektorze. Ale nie tylko nowości techniczne wprowadzał ks.
Stefan. Każdą „nowość― liturgiczną też starał się wprowadzić, może jako
pierwszy w tej części diecezji Wileńskiej, ktÃłra znajdowała się w granicach
Polski. Do dziś mam pamiątkę od ks. Stefana Girstuna – „Nowa liturgia Wielkiego
Tygodnia― – wyciąg z mszału na co dzień, a także albumy o opactwie św. Piotra i
Pawła w Tyńcu oraz o belgijskim opactwie św. Andrzeja w Bruges. Z liturgii
Wielkiej Soboty tamtego okresu najbardziej utkwiła mi w pamięci (a i podobała
się) pieśń pochwalna paschału, Exultet‌ śpiewany przez ks. Stefana, oczywiście
po łacinie. Zapamiętałem sposÃłb mÃłwienia kazań ks. Stefana. Było w nich dużo
refleksji, a i ksiądz bardzo przeżywał to, co mÃłwił, nieraz załamywał mu się
głos, a w oczach pojawiały się łzy. Nie wiem, jak to nazwać, ale chyba był
księdzem bardzo uczuciowym. Tyle mi się przypomina o ks. Stefanie z tamtych
lat. Każdy z nas – byłych ministrantÃłw mÃłgłby o nim powiedzieć coś innego, choć
w gruncie rzeczy nasze wspomnienia o nim są dość podobne. MÃłj bliższy kontakt z
księdzem i z ministranturą rozluźniły się najpierw po wyjeździe na studia,
pÃłźniej po zmianie stanu cywilnego - „trafiłem do innej służby― (szczęśliwie do
dnia dzisiejszego J - a trzej moi synowie też byli ministrantami). Z
szacunkiem:
„Nestor― choroszczańskich ministrantÃłw
- Jan Adamski
„Nasza
WspÃłlnota― nr (39) 4/2004 http://www.abobola.aplus.pl - Parafia św. Andrzeja Boboli M. w Białymstoku
Powered by Mambo
Generated: 2 March, 2017, 20:51