Estetyka Eduarda von Hartmanna / Dariusz Pakalski | 24,30 zł
Transkrypt
Estetyka Eduarda von Hartmanna / Dariusz Pakalski | 24,30 zł
Dariusz Pakalski Estetyka Eduarda von Hartmanna Toruń 2013 Spis treści Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 Część pierwsza Poglądy polityczno-społeczne Eduarda von Hartmanna i jego filozofia nieświadomego 1. Ksenofobiczne poglądy Hartmanna i jego antypolonizm . . . . . . . . . . 15 2. Filozofia nieświadomego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 36 Część druga Hartmannowska wizja historii estetyki niemieckiej dziewiętnastego wieku 1. Hartmannowska krytyka estetyki Kanta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Hartmannowski podział estetyki niemieckiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Idealizm abstrakcyjny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Estetyka Heglowska i idealizm konkretny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Estetyka uczucia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6. Formalizm abstrakcyjny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7. Formalizm konkretny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55 68 70 83 98 101 109 Część trzecia Hartmannowska koncepcja estetyki 1. Pozór estetyczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Stopnie konkretyzacji piękna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2.1. Nieświadome piękno formy lub przyjemność zmysłowa . . . . . . . . 2.2. Upodobanie matematyczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 115 128 129 139 2.3. Upodobanie dynamiczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2.4. Piękno formy trzeciego stopnia (celowość pasywna) . . . . . . . . . . 2.5. Piękno formy czwartego stopnia lub cecha życia . . . . . . . . . . . . . 2.6. Piękno formalne piątego stopnia (cecha gatunku) . . . . . . . . . . . . 2.7. Piękno konkretne lub indywiduum mikrokosmiczne . . . . . . . . . . 3.Brzydota . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 143 147 153 161 164 168 3.2. Niesmak matematyczny (Das mathematisch Mißfällige) . . . . . . . . 3.3. Niesmak dynamiczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3.4. Niecelowość pasywna (Das passiv Zweckwidrige) . . . . . . . . . . . . . 3.5. Niecelowość cechy życia (Das zweckwidrige Lebendige) . . . . . . . . 3.6. Brzydota gatunku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3.7. Brzydota indywidualna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3.8. Usunięcie brzydoty indywidualnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Modyfikacje piękna Modyfikacje bezkonfliktowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4.1. Wzniosłość i wdzięk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4.2. Wzniosłość i wdzięk na poszczególnych stopniach konkretyzacji piękna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Modyfikacje piękna Modyfikacje konfliktowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.1. Immanentne rozwiązanie konfliktu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.1.1. Idylla . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.1.2. Intryga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.1.3. Humor (das Lustige) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.1.4. Wzruszenie (das Rührende) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.1.5. Ckliwość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.1.6. Patetyczność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.1.7. Smutek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.1.8. Elegiczność lub żal (das Wehmutige) . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.1.9. Komizm . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5.2. Transcendentne rozwiązanie konfliktu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6. Pozycja piękna w całości świata . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7. Hartmanowska filozofia muzyki w interpretacji Mossa . . . . . . . . . . . . 172 174 177 177 180 183 187 3.1.Nieprzyjemność zmysłowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 171 190 190 195 199 199 199 201 202 202 204 205 206 207 208 211 215 222 Zakończenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 230 Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 243 Przedmowa „Niezwykle rzadko dzieło filozoficzne odnosi tak spektakularny sukces i popada w tak całkowite zapomnienie jak Filozofia nieświadomego Eduarda von Hartmanna. Gdy po niespełna dwuipółletniej pracy w listopadzie 1868 r. ukazało się pierwsze wydanie (z datą 1869), stosunkowo młody jeszcze wówczas autor (ur. 1842, zm. 1906) w bardzo krótkim czasie zdobył nie tylko uznanie, lecz ogromną sławę. Niemal rok po roku pojawiały się kolejne rozszerzone nowe nakłady tego doprawdy rzadkiego przykładu metafizycznego bestsellera. Niebawem ukazały się tłumaczenia na rosyjski, szwedzki, francuski i angielski. Gdy w r. 1878 opublikowane zostało ósme wydanie, z zupełną słusznością można było w filozofii mówić o dziesięcioleciu Hartmanna i „hartmanizmu” – termin ten stosowany był między innymi przez o dwa lata młodszego i w owym czasie o wiele mniej znanego przedstawiciela tej samej specjalności o nazwisku Nietzsche. W roku 1904, gdy Hartmann przygotowywał jedenaste, ostatnie przez siebie redagowane wydanie, niegdysiejszy «modny filozof» pełnił już tylko rolę «archeologicznego wykopaliska» (jak brzmiała wtedy trafna samoocena Hartmanna). W 1923 r., gdy dawano do druku pośmiertne dwunaste, jak dotychczas ostatnie wydanie dzieła, trudno było mówić o roli już nawet takiej”1. 1 Ludger Lütkehaus, Przedmowa do: Eduard von Hartmann, Philosophie des Unbewussten, Heidesheim-Zürich-New York 1989, s. I. 8 Przedmowa Zetknąwszy się z monumentalnymi tomami starych, nie wznawianych dzieł Eduarda von Hartmanna (w najnowszych czasach ukazała się tylko edycja Philosophie des Unbewussten, z której pochodzi powyższy cytat) można byłoby ulec sugestii, że powodem owego zapomnienia jest fakt, iż ich lektura musiałaby być niezwykle nudna. Tak jednak nie jest. Czytelnik, który sięgnie chociażby po krótki wybór fragmentów pism filozofa przetłumaczonych i wydanych przez Barbarę Markiewicz2 szybko przekona się, że von Hartmann często pisał o ważnych sprawach i czynił to w sposób porywający. Samo hasło „filozofia nieświadomego” wydaje się brzmieć wręcz sensacyjnie. Sugeruje ono, że chodzi tu o dociekania pionierskie w stosunku do późniejszej psychoanalizy oraz egzystencjalizmu, co rzeczywiście ma miejsce. Niewątpliwie prawdą jest, że von Hartmanna, obok Schopenhauera i Nietzschego, można byłoby zaliczyć do najważniejszych dziewiętnastowiecznych prekursorów filozofii życia, reprezentowanej w dwudziestym wieku przez takie postacie jak Dilthey, Bergson, czy też również w tajemniczy sposób zapomniany Eucken. Przedmiotem mojego zainteresowania w niniejszej pracy stanie się estetyka von Hartmanna, fascynująca część jego filozofii, która jak dotychczas nie doczekała się w literaturze światowej żadnego opracowania monograficznego. A jest ona interesująca z bardzo ważnego powodu. Otóż stanowi jedną z nielicznych w piśmiennictwie światowym prób połączenia problematyki estetycznej i teleologicznej, dokonanej w taki sposób, jak czynił to Kant. Czy znaczy to, że von Hartmann był uczniem i kontynuatorem Kanta? Tu natrafiamy na kolejny unikalny w historii filozofii fakt. Monumentalna Aesthetik von Hartmanna dzieli się na dwie części, z których każda sama w sobie jest objętościowo równie imponująca. Część pierwsza dotyczy historii estetyki niemieckiej. Gdyby rozpatrywać ją wyłącznie jako dzieło historyczne, nie przedstawiałaby ona większej wartości. Poglądy poszczególnych myślicieli przedstawiane są tu niedokładnie i stronniczo. Doboru nazwisk dokonuje się w sposób w dużej mierze 2 Eduard von Hartmann, Filozofia nieświadomego (wybór tekstów), przeł. B. Markiewicz, Warszawa 1982. Przedmowa 9 przypadkowy. Omawia się na przykład poglądy znanych filozofów, których wpływ w szczególności na historię estetyki filozoficznej był nikły (jak Herbart), pomija zaś lub lakonicznie wzmiankuje takich, którzy w dziejach filozofii znani byli przede wszystkim jako właśnie estetycy (na przykład Schiller czy Goethe). Zupełnie też przemilcza się, zapewne z przyczyn do których zaraz przejdziemy, myślicieli żydowskich (choćby Mendelsohna czy Herza). Owa historia estetyki jest więc właściwie opisem lektur, z jakimi zapoznał się Hartmann i w tym sensie jest źródłem bezcennym. Wyraźnie pokazuje ona, że choć jej autor niewątpliwie rozwija Kantowską filozofię władzy sądzenia, w ramach której problematyka estetyczna bezpośrednio łączy się z teleologiczną, to inspiracji jego własnej koncepcji nie koniecznie poszukiwać należy bezpośrednio u autora Krytyki czystego rozumu. W historii filozofii i w ogóle kultury często mamy do czynienia z faktem, że wpływ jakiegoś myśliciela na innych dokonywał się pośrednio, jak to się mówi potocznie „przez osmozę”. Estetyka Hartmanna stanowi doskonały przykład dzieła, w przypadku którego owe pośrednie wpływy można dokładnie przestudiować. Analiz takich nie mogę oczywiście w sposób wyczerpujący podjąć w niniejszej pracy, której podstawowym celem jest ukazanie polskiemu czytelnikowi głównych założeń estetyki Hartmanna (oczywiście, przy nawiązaniu do jej genezy). Hartmann, filozof nadzwyczaj popularny, ale tylko przez stosunkowo krótki czas, nie doczekał się zbyt wielu poświęconych swojej twórczości opracowań. Prac poświęconych w szczególności Hartmannowskiej estetyce czy etyce nie ma prawie wcale. A był on przecież niegdyś filozofem powszechnie czytanym, by nie powiedzieć rozchwytywanym i to w okresie, gdy na przykład, jak czytamy w rozpoczynającym niniejszą pracę cytacie, na pisma w jakimś sensie bliskiego mu Nietzschego nikt jeszcze nie zwracał uwagi. A czytali go nie tylko przypadkowi odbiorcy, lecz także filozofowie znani, niektórzy po dziś dzień. Tylko że w tym wypadku wpływ źródłowej myśli Hartmanna na koncepcje innych myślicieli jest nie bezpośredni, poświadczony na przykład cytowaniem nazwiska, ale pośredni, polegający na ewidentnej kontynuacji wątków merytorycznych. Gdy uwzględniając powyższy fakt szuka się źródeł jakiejś doktryny filozoficznej nie przesądza się, o ile nie można Przedmowa 10 tego czynić w sposób pewny, kwestii przypisania genealogii danych poglądów konkretnej osobie. Zwraca się tylko uwagę, że określone poglądy w jakimś okresie czasu powtarzały się, na co wskazuje ich rozwój w pismach kolejnych myślicieli. Niestety, odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób myśl von Hartmanna poprzez kolejne, pośrednie wpływy oddziałała na przemyślenia filozofów życia, egzystencjalistów, psychoanalityków (na przykład: czy Hartmann, którego Jaspers nie zgłębiał dokładnie, mógł oddziałać na myśl Jaspersa za pośrednictwem powiedzmy Wundta, którego Jaspers znał, a który z kolei znał Hartmanna), nie można udzielić poprzez odwołanie się do bezpośredniego materiału źródłowego, tak jak jest to możliwe w przypadku odpowiedzi na pytanie o inspiracje estetycznej teorii samego Hartmanna. Materiału dotyczącego tej pierwszej kwestii, jeśli istnieje, być może należałoby szukać w starych zeszytach, zawierających nigdy nie publikowane notatki, sporządzane przez mniej lub bardziej znanych myślicieli przy okazji ich lektury dzieł filozoficznych. Tego typu materiałów działy rękopisów różnych bibliotek zawierają olbrzymie ilości i można wątpić, czy kiedykolwiek zostaną one wszystkie wyczerpująco opracowane. Poglądy Hartmanna zdecydowanie zasługują natomiast na przypomnienie. Niniejsza praca ma ambicje wpisania się w krąg monografii poświęconych historii nowożytnej estetyki, tworzonych w ramach nawiązującej do tradycji Henryka Elzenberga szkoły toruńskiej. Przedstawiciele tej szkoły mogą się w tym zakresie poszczycić szeregiem łączących się ze sobą tematycznie opracowań i cieszyłbym się, gdybym do tego dorobku mógł dołożyć swoją „cegiełkę”3. Chciałbym tu również zabrać głos w sprawie popadnięcia twórczości von Hartmanna w zapomnienie. Pisał on za dużo, zbyt pospiesznie, chciał być „alfą i omegą” w dziedzinie wszystkich problemów. Popadał Por. A. Grzeliński, Angielski spór o istotę piękna. Koncepcje estetyczne Shaftesbury’ego i Burke’a, Toruń 2001, K. Kaśkiewicz, Piękno i wzniosłość w filozofii Schillera, Toruń 2004 oraz Wpływ francuskich estetyków naturalistycznych XVIII wieku na klasyczną estetykę niemiecką, Toruń 2010, M. Śliwa, Teoria piękna w filozofii Francisa Hutchensona, Olsztyn 2009, K. Wawrzonkowski, Smak, geniusz, sztuka, filozofia piękna Alexandra Gerarda w świetle estetyki Kantowskiej, Toruń 2009 oraz Wyobraźnia i wzniosłość. Teoriopoznawcze podstawy wybranych brytyjskich koncepcji estetycznych XVIII wieku, Toruń 2010. 3 Przedmowa 11 w naiwny scjentyzm, uznając osiągnięcia funkcjonujących w jego czasach nauk szczegółowych za prawdy filozoficzne. Gdy zaś te osiągnięcia zdezaktualizowały się, cierpiała na tym cała jego doktryna, w której rzetelny czytelnik autentyczne osiągnięcia filozoficzne musi dziś oddzielać od przestarzałych i z perspektywy czasu tchnących naiwnością wyników nauk szczegółowych. Czytelnik mniej rzetelny, zauważywszy te błędy, straci dla owej doktryny zainteresowanie. Na fakt zapomnienia tak osoby Hartmanna jak i jego filozofii niewątpliwy wpływ wywarły też jego pod każdym względem skandaliczne poglądy polityczne. Zupełnie nie przystawały one do głoszonych przez filozofa koncepcji, zwłaszcza do jego etyki. Czytając pisma twórcy filozofii nieświadomego można odnieść wrażenie, że pisał je człowiek cierpiący na rozdwojenie jaźni. Prawdą jest, że niestety większość niemieckich filozofów przed pierwszą wojną światową reprezentowała poglądy szowinistyczne i ksenofobiczne. Ale nawet na tym tle deklaracje Hartmanna jawią się jako wyjątkowo wstrętne i szkodliwe. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tego wybitnego myśliciela słusznie można uznać za jednego z podżegaczy do pierwszej wojny światowej. Trudno więc się dziwić, że gdy wojna ta, trwająca przez pięć lat hekatomba, wreszcie się skończyła, jego nazwisko mogło się kojarzyć niezbyt przyjemnie. Omawiając poglądy Hartmanna, wszystkie powyższe kwestie należy przypomnieć. Jest to ważne, zwłaszcza gdy zwracamy się do polskiego czytelnika, gdyż ów wielki filozof deklarował się między innymi jako wielki wróg wszystkiego, co polskie.