Za dużo emocji ws. gazu łupkowego

Transkrypt

Za dużo emocji ws. gazu łupkowego
Za dużo emocji ws. gazu łupkowego
Autor: Wojciech Jakóbik (portal Europa Bezpieczeństwo Energia)
W dyskusji o gazie łupkowym łatwo nabrać się na wysokie tony wybijane przez
ekologicznych alarmistów, odwołujące się do informacji niewiele mających wspólnego z
prawdą, ale oddziałujących na wyobraźnię. Tak działa film pt. Gasland. Tak również
funkcjonuje propaganda szerzona przez jego piewców w Polsce.
Marek Kryda – jak sam pisze – publicysta i działacz społeczny popełnił niedawno tekst pt.
,,Gaz z łupków zagroził istnieniu polskich uzdrowisk” na blogu w serwisie Ekologia.pl.
Skonstruował go w taki sposób, że pobieżna jego lektura może wręcz przyprawić o palpitację
serca. Dopiero skupienie na szczegółach pozwoli ze spokojem złapać oddech, ponieważ tekst
nie opiera się na faktach a jedynie na opiniach i półprawdach.
Kryda odwołuje się do wykrytej w styczniu tego roku korupcji przy wydawaniu pozwoleń na
poszukiwania gazu łupkowego w Ministerstwie Środowiska. Pyta on – czy uzyskane drogą
przestępstwa koncesje mogą zagrozić uzdrowiskom w Krynicy, Muszynie i Piwnicznej? Czy
sugeruje zatem, że wykryta przez ABW korupcja miała miejsce właśnie przy wydawaniu
tamtejszych koncesji? Chętnie zapoznałbym się z informacjami na ten temat. Bez nich to
czysta spekulacja i gra na emocjach na zasadzie – gaz łupkowy równa się korupcja.
Dalsza część tekstu to perełka pod której treścią muszę się podpisać. Byłem w Muszynie i
rzeczywiście jest tam bardzo ładnie. Ale jaki to ma związek z gazem łupkowym? Kryda
spieszy z wyjaśnieniem. Ministerstwo Środowiska (to od korupcji) wydało w tamtych
okolicach koncesje na poszukiwania. Według publicysty nawet wysłanie w tamten teren tzw.
tup tupów czyli wibratorów wywołujących drgania umożliwiające badania sejsmiczne może
się skończyć katastrofą ekologiczną. Kryda podpiera się opinią prof. Andrzeja
Szczepańskiego z AGH, który obawia się o wody gruntowe w dolinie Popradu. Zdaniem
naukowca i jego współpracownika z krakowskiej uczelni prof. Józefa Chowańca ,,nawet mało
inwazyjne badania metodą sejsmiczną (polegającą na wzbudzaniu drgań skalnego podłoża za
pomocą ciężkiego sprzętu) mogą doprowadzić do geologicznej katastrofy”. Teoria jest
osobliwa. A zatem na mocy tych opinii badania sejsmiczne prowadzone na świecie od lat 80tych dwudziestego wieku powinny zostać zablokowane. Typowo totalistyczne podejście nie
uwzględniające faktów.
Publicysta pyta – ,,czy wydanie koncesji oznacza, że Główny Geolog Kraju uznał
wpompowanie podczas szczelinowania do wód podziemnych tysięcy litrów środków żrących
i toksycznych za obojętne dla zdrowia kuracjuszy?” Kryda zapewne nie czytał raportu
Polskiego Instytutu Geologicznego który wyraźnie potwierdza, że płuczka jest wstrzykiwana
w Polsce dużo niżej niż znajdują się warstwy wodonośne, podobnie jak gaz łupkowy w
naszym kraju znajduje się dużo głębiej pod powierzchnią ziemi niż np. w USA.
1
Koronnym argumentem działacza, jest opinia Energy Protection Agency na temat zażaleń
mieszkańców miejscowości Pavillion w Wyoming, którzy zgłaszali zły stan wód w obawie,
że jego przyczyną są poszukiwania gazu łupkowego w okolicy. Badania EPA co prawda
potwierdziły zanieczyszczenie wody, ale jak wskazują naukowcy jego pochodzenie jest
geologiczne. Ta woda ,,śmierdziała” (określenie zastosowane przez mieszkańców), od
kilkudziesięciu lat. Jednakże do Pavillionu udał się już sławny Josh Fox (twórca
paradokumentu pt. Gasland), więc możemy już teraz szykować zapasy popcornu na seans
pełen mrożących krew w żyłach relacji ludzi, którzy są unieszczęśliwieni brzydkim zapachem
ze studni. To gwarancja pojawienia się niebawem kolejnych równie merytorycznych tekstów
pana Krydy o urokach doliny Popradu. Ktoś pamięta, że o tym traktował artykuł? Nie. Za
dużo emocji.
2