Rosyjscy maksymaliści - Instytut Filozofii UW
Transkrypt
Rosyjscy maksymaliści - Instytut Filozofii UW
Antonio Gramsci Rosyjscy maksymaliści Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski) WARSZAWA 2005 Antonio Gramsci – Rosyjscy maksymaliści (1917 rok) Artykuł „Rosyjscy maksymaliści” Antonio Gramsci napisał na początku lipca 1917 roku i ogłosił go w gazecie „Il Grido del Popolo” z dnia 28 lipca 1917 roku. Niniejsze wydanie jest pierwszą polską publikacją tekstu dokonaną drukiem. Tekst został przełożony z języka niemieckiego, a przed niniejszą publikacją przejrzany i poprawiony przez Piotra Strębskiego. -2© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl Antonio Gramsci – Rosyjscy maksymaliści (1917 rok) Rosyjscy maksymaliści1 są właściwą rosyjską rewolucją. Kiereński, Cereteli, Czernow – reprezentują teraźniejszość rewolucji, urzeczywistniają pierwszą równowagę społeczną, wynikającą z sił, wśród których ugodowcy odgrywają jeszcze dużą rolę. Maksymaliści oznaczają kontynuowanie rewolucji – oni są jej rytmem i przez to są oni samą rewolucją. Maksymaliści ucieleśniają krańcową ideę socjalizmu: chcą pełnego socjalizmu. A stoi przed nimi następujące zadanie: muszą zapobiec ostatecznej ugodzie idei będącej żywym symbolem dążenia do ostatecznego celu z tysiącletnią przeszłością, zapobiec niebezpieczeństwu, że problemy dnia codziennego opanują całą świadomość, staną się manią i jedyną troską, której ludzie się kurczowo trzymają, i postawią przed dalszą walką bariery niemożliwe do pokonania. To jest największym niebezpieczeństwem wszystkich rewolucji, że powstaje przekonanie, iż określony punkt nowego życia jest już ostateczny, że trzeba się zatrzymać i obejrzeć za siebie, aby umocnić osiągnięcia, aby się nacieszyć sukcesem, aby się uspokoić. Kryzys rewolucji zużywa ludzi szybko. Męczy ich. I to zrozumiałe. Ale Rosja miała szczęście, że nie znała jakobinizmu2. Przez to stało się możliwe szybkie rozprzestrzenianie wszelkich idei, na podstawie tej propagandy ukształtowały się liczne ugrupowania polityczne, jedne śmielsze od drugich, i żadne nie chce stać w miejscu, bo wszystkie widzą cel ostateczny jako jeszcze bardzo odległy. Maksymaliści, ekstremiści, są ostatnim logicznym członem tego rewolucyjnego rozwoju. Przez to trwa walka i w ogóle marsz naprzód. Wszyscy idą dalej, gdy jest przynajmniej jedno ugrupowanie, które chce iść coraz dalej, prowadzi pracę wśród mas, budzi wciąż nową proletariacką energię, organizuje nowe siły społeczne, które okazują się być zdolne zrzucić jarzmo dręczycieli, wziąć ich pod kontrolę, zastąpić ich i wyłączyć z obiegu, żeby się już nie odradzali i nie ważyli wysuwać do przodu. Tak więc rewolucja nie stoi w miejscu, ona porusza się ruchem okrężnym, zużywa swoich ludzi, zastępuje jedno ugrupowanie innym, śmielszym. Tylko przez ten niepokój, przez wciąż nie osiągnięte swoje spełnienie jest ona prawdziwą i jedyną rewolucją. Maksymaliści w Rosji są wrogami ociężałości. Są szerszeniem drażniącym tę ociężałość; jak dotąd przeszkodzili wszelkim próbom położenia tamy rewolucyjnemu nurtowi, zapobiegli wytworzeniu się bagna. Przez to zachodnia burżuazja znienawidziła ich, przez to prasa Włoch, Francji, Anglii zniesławia ich, próbuje ich zdyskredytować, utopić ich w lawinie błota. Zachodnia burżuazja miała nadzieję, że wielkie natężenie myśli i czynu, którego wymagają narodziny nowego życia, spowoduje kryzys i duchową gnuśność, spadek dynamicznej aktywności rewolucjonistów, co oznaczałoby początek ostatecznego utrwalenia się nowego stanu rzeczy. Ale w Rosji nie ma jakobinów. Ugrupowanie ugodowych socjalistów, które miało władzę w rękach, nie zniszczyło awangardy, nie próbowało utopić jej we krwi. W rewolucji socjalistycznej Lenin nie podzielił losu Babeufa. Mógł zmienić swe myśli w działającą historyczną siłę. Wzbudził energię, która nie da się już pogrzebać. On i jego towarzysze bolszewicy są przekonani, że zawsze jest możliwe urzeczywistnienie socjalizmu. Są przeniknięci myślą marksistowską. Są rewolucjonistami, a nie ewolucjonistami. A myślenie rewolucyjne przeczy temu, że czas niesie ze sobą postęp. Przeczy temu, że wysiłkom prowadzącym od socjalistycznego światopoglądu do jego urzeczywistnienia musi być dana absolutne i niewzruszalne utwierdzenie w czasie i przestrzeni. Wystarczy przemyśleć dotychczasowe klęski, aby móc je przezwyciężyć i iść dalej. Aby je przezwyciężyć, koniecznie trzeba wstrząsnąć świadomością ludzi. Lenin i jego towarzysze właśnie je przezwyciężyli, bo wstrząsnęli świadomością. Ich przekonanie nie pozostało zwykłą śmiałością myśli; przeniosło się na inne osoby, na wiele osób, przeszło w czyn i przyniosło owoce. Wytworzyło takie ugrupowanie, które było konieczne, aby przeciwstawić się ostatecznym kompromisowym rozwiązaniom i w ogóle wszystkiemu, co mogło stać się ostatecznym. I 1 Słowo „maksymaliści” ma dwa znaczenia. Po pierwsze po rewolucji lutowej w prasie zachodniej tak nazywano bolszewików i ich też ma na myśli Gramsci. Po drugie przeciwstawia on w ten sposób „maksymalistów” rosyjskich „maksymalistom” włoskim. Tak nazywano frakcję centrystowską w Partii Socjalistycznej, która ukrywała swój oportunizm za rewolucyjnymi frazesami i maksymalistycznymi żądaniami. – Red. 2 Gramsci rozumie przez jakobinizm siłę i zdecydowanie najbardziej postępowej części mieszczaństwa, która w czasie wielkiej rewolucji francuskiej osiągała cel swojej walki wszelkimi dostępnymi środkami, także za pomocą terroru. – Red. -3© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl Antonio Gramsci – Rosyjscy maksymaliści (1917 rok) rewolucja trwa. Całe życie stało się prawdziwie rewolucyjnym; jest w nim zawsze aktualna aktywność, stała zmiana, stała awangardowość w bezpostaciowym bloku mas ludowych. Nowa energia zostanie wzbudzona, nowe idee rozprzestrzenią się. W końcu w ten sposób ludzie staną się kowalami swego losu – wszyscy ludzie. Wtedy będzie niemożliwe odrodzenie się dyktatury mniejszości, gdyż będzie istniała czujna i uważna kontrola. Teraz istnieje ferment, który nieustannie niszczy dawne siły społeczne i tworzy nowe, który w okamgnieniu przezwycięża skostnienie i zapobiega staniu w miejscu. Lenin i jego najbardziej znani towarzysze mogą wprawdzie zginąć pod ciosami burzy, którą sami rozpętali; ale nie zginą wszyscy ich następcy. Jest ich już zbyt wielu. Rewolucyjny pożar się rozszerza, ogarnia wciąż nowe serca i umysły i przekształca je w płonące pochodnie, nowe światła, nowe płomienie, które strawią gnuśność i zmęczenie. Rewolucja kroczy naprzód ku swemu pełnemu urzeczywistnieniu. Czas, w którym będzie możliwy względny spokój, jest jeszcze odległy. A życie jest ciągłą rewolucją. -4© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW) www.skfm-uw.w.pl