Prasa dzielnicowa
Transkrypt
Prasa dzielnicowa
EMMA POPIK SZOK W BOK LIMERYKÓW KSIĘGA DRUGA 1.Pozytywne wyniki niewłaściwych kalkulacji Władzę w kraju ponownie zdobyła lewica, Lud poczciwy bajał, że dostanie cyca. Macierzyńskie tną urlopy, Uczniów strzygą – swoje chłopy. Nadal trzeba ich wybierać- co jasne jak świca. 2.Skutki unikania blejtramów Unia Polsce dała rozwojowy darmo program, Co w podtekście oznaczało- „Ja cię przecież ogram”. Nie wołali wcale - „Ludzie, chodźcie z nami”, Bo i tak wpadliśmy po uszy, z butami; I wciąż dopłacamy, by nie wypaść z ram. 3.Nadzwyczajna rozrodczość planktonu morskiego Unia całkiem nas pochłonie jak jaka ameba, Austryjak wespół z Niemcem przychylą nam nieba. Kupią nase oscypki, Nam ostaną sie scypki. Bośmy na mur pewni, że tego nam trzeba. 4.Tragiczne skutki braku egoizmu Robotnicy po przewrocie mieli zdobyć nowy zawód, A pan prezes zwietrzył do zarobku powód: Kursy im dawał darmowe, Miasto płaciło połowę. I tak swego altruizmu zdobył silny dowód. 5.Skutki ulegania modzie na nakrycia głowy Czapkuj ludu nisko, bo rządzi kapitał, I robola o zdanie, nikt nie będzie pytał. Porobili strajki, urządzili okupacje, Na nic się nie zdało, podzieliło tylko nację. „Czapkę śliwek i popalić” – masz aż do przesyta. 6.Skutki niechodzenia do psychiatry Kiedyś młody artysta robił instalacje Aby swoją do świata rzygnąć alienację. Wziął kubeł, zwój drutu i szmatę. Wciąż coś cuchło, a więc przystał na tę, Nawet całkiem kasową „Ach, czyś ty, frustrację”. 7.Skutki czytania podręczników Kraik priwislanskij w makroregion zamienimy. Ruskim kota popędzilim. Zyski w markach policzymy. Mikropolska będzie tycia, stąd do tu, Tradycyjne, arcynasze, polskie deża wu No i kto nam szybko powie, za co teraz się męczymy. 8.Skutki kryzysu zaufania Po przewrocie samorządy pustą kasę miały, O swych dobrych intencjach naiwnych bujały. Dawali stypendia, stawiali hospicja, Murem za tym stała czarna sodalicja. Solidarnie, samorządnie elektorat wydymały. 9.Rezultaty nadmiernego zginania Etos z ludu grzbietu zrobił sobie stołek I w ministry poszedł pierwszy lepszy wołek. Robol siorbie kuroniówkę, A minister kupił nówkę. Tak nas urządzili razem z Bolkiem Lolek. 10.Rezultaty braków w Polish Cuisine Pewna pani z łańcuchem strasznie była surowa, A jak się uparła, to nie dała dojść do słowa Nawet szefom mafii. Więc poszła w awanse, Lecz na krótko. Bo wciąż mieli anse. Tu nie mogła dojść do słowa - była wszak surowa. 11.Skutki złych przyzwyczajeń Kiedy kasa pusta, wołać trza wolontariaty. Chętnych nie brak – niespełnione prą wariaty. Patologii poradzą, jak pisać podanie, Kretynowi na wózku rozwiążą zadanie. I obydwum nadal pusto, bo zastępcze to tematy. 12.Postęp w rolnictwie Kilku patryjotów założyło sobie spółkę, Dżentelmeńsko uzgodnili profitów formułkę. Ładnie wszystkich wykiwali, Co posiali, to zebrali. Postęp jest na fest, tylko trza porobić czółkiem. 13.Skutki niewłaściwego planowania Kiedy ustrój obalalim, to było w co wierzyć, Prawdy chcielim, dobrą miarą własne życie mierzyć. Szybko wszystko zhandlowalim, Se lumpeksów nastawialim. Potem każdy myślał, jak do jutra przeżyć. 14.Umiejętna bankowość W pewnym kraju patryjoci przejeli fabryki, Aby w swojej kasie podwyższyć wyniki. Robotników zatrudnili, Potem szybko wyrzucili. I na kontach znowu były forsy pliki. 15.Skutki braków w makijażu Kulturalna jedna na przyjęciu elyt była. Wkoło fany, literaty, ętelgencji polskiej siła. „Kurwa”! - mówią. Są na luzie. Jej rumieniec zlewa buzię. To, pierdzielę, mowy trafność Polska se zdobyła. 16.Skutki braku maszynek do golenia Rzplita w styropianie pomnik miała rznięty Dupa robotnika we frazesów ornamenty. Śniła im się demokracja, Wyszła, kurde, alienacja. Brzytwy w garść! I rznijcie! Każdy, kto walnięty. 17.Dobre wyniki w hodowli trzody Gęś z prosięciem toczyła dialog arcymondry. Ona gęgała z przejęciem, a on dął w swe szpondry. Przewrócili świat, wyglądał jak chlewik, Ustalili zgodnie, że winien bolszewik. Więc z nauką skonsultują, z jakimś prof, lub dry. 18.Skutki braku reformy szkolnictwa Cwani raz faceta wpuścić chcieli w kanał. On ich za to wyrolował. To dla niego banał. Czarną zlecił im robotę. Dolę miał wypłacić potem. Bo na hydraulice każdy z cwanych zbyt mało się znał. 19.Źle ulokowane pragnienia Raz doktory w telewizji testowały se placebo. Cukier z wódą pomieszały, każdy w gębie poczuł niebo. Lek był na cóś, raczej słodki, Nie na potki, ni wymiotki. Kiedy chcesz się pochorować, do nauki pędź z potrzebą. 20.Rezultaty zbytniego umiłowania analogii Ważniak pewien za potrzebą musiał wyjść z zebrania. „Pogłębianie wody w portach” - tematem spotkania. Baseny podostawiali, robili retencje, Aby upływ wody zelżał, takie ich intencje. „Rżnę w porty” - czuje ważniak, choć się bardzo wzbraniał. 21.Skutki nadmiernego stosowania geometrii Jeden raz polityk zmienił sobie linię, Poplecznikom oraz zdrajcom pozamieniał imię. Kiedy już się wystrzelali I się żłobu dochrapali Ów polityk przecież musiał zmienić linię. 22.Nadmierne umiłowanie motywów rustykalnych Raz Polacy bez okazji narodowe mieli święto, Każdy na swej skórze kiedyś przecież czuł to. Dużo świeczek napalili I się swojsko podniecili. Żryj nas, żryj nas, narodowo polsko naszo feto. 23.Skutki niewłaściwego wyboru miejsca Wierni kiedyś katolicy pod pomnikiem se stojali, Tam, a jakże! napisano, po co wszystkich ich zwołali. Zgodnie wszyscy zawrzasnęli: „Hura, hura, hura!” Po staremu każdy myślał: „To zwyczajna przecież bzdura”. Poszli potem do kościółka i za coś tam na mszę dali. 24.Rezultaty eksperymentów biologicznych Robotniki uwierzyły, co im komuch wraży wciskał, Że są jądrem. To zgrabnie ich powyiskał Na rządzenie się zebrali, Stanowiska swoim dali. Miałeś chamie jąder rządy...Ostał sie nam ino kał. 25.Rezultaty braku treningu Recydywa kiedyś wyszła po amnestii. To doniosły akt dziejowy, nie ulega kwestii. Szybko wszystkich połapali, By opiekę państwa znali. „Dziel i sadź po równo”. - Zawsze w rządu gestii. 26.Skutki nadmiernego składowania Pewna kiedyś socjalistka gotowała zupę. Dla idei. Wierząc w każdą krupę. Wszystko równo odmierzyła, Ale zupa się spaliła. I ma głodna socjalistka znów idei kupę. 27.Rezultaty niekompletnych spisów telefonicznych Pewien raz niedouk, lecz na stanowisku, Jeszcze nigdy nie dostał, jak trzeba, po pysku. Choć dyploma ni ma, To się twardo trzyma, Ten bęcwał znany wszystkim po nazwisku. 28.Skutki niewłaściwego doboru materiałowego Kiedyś pewien redaktor bardzo był bojowy, Współczesności pragnął sens nadawać nowy. A gdy przyszło co do czego, Inni bili się za niego. Bo miał boja niewątpliwy rycerz papierowy. 29.Skutki nieprzechodzenia na system euro Doktór habilitowana powiła bliźnięta, Wskutek konsultacji u szybkiego zbyt docenta, Lecz katedra jej nie wzięła I kariera tak runęła. Teraz dzieci lula, spłukana do centa. 30.Rezultaty używania zbyt dokładnych zegarków Pewna raz brzydula kremowała cerę Pryszczatą. W głowę wbiła se chimerę, Że zostanie gwiazdą I będzie jej czas to. Tak chimera łamie niejednej na gwiazdę karierę. 31.Skutki doboru niewłaściwej garderoby Pewien gruby tuman na naszej ulicy Dął się w krąg: „Cy Oni mnie uwielbiajom Bo jestem cymś. Co im wpajom”. Ten walnięty w krawacie i to na ulicy. 32.Skutki niewłaściwego doboru środków czyszczących Jeden raz psychiatra zrobił docenturę Na wariatach. Oni za to mu laurę Dali. „Ojcze nasz, bądź z nami, Lecz! Bośmy tacy sami”. Dostał docent hurtem szlif i politurę. 33.Zły wybór marki odzieży Jeden durny facet włoskom miał koszule, Czasem za magistra sie podawał i w ogóle Wysoko o sobie mniemał. Ale Nic nie zmądrzał przez to wcale. Durny nadal był w ogóle, choć i włoskom miał koszule. 34.Umiłowanie wieprzowiny Pewna historyczka miała okulary I zarost na szczęce ary Stokratyczny. „Jestem niby ksieni”, Ale wszyscy byli dziwnie zawiedzeni Widząc w sieni ryj z szczeciną stary. 35.Skutki awarii przełącznika kanałów Cipcia w telewizji uśmiech miała słodki, Gdy o pracy truła, brało na wymiotki. Dla każdego znajdziem cosik Tylko przedtem wrzuć nam w trzosik A pod pośredniakiem byli ludzie zmiotki. 36.Tragiczne skutki chodzenia do fryzjera Łysy raz skombinował czarną beemwuchę, Lecz nie była jego, miał ją na podpuchę. Szpanu miał zadawać boss, Łysy mu się śmieje w nos, Wszak na brykę mu zarwał niejedną dziewuchę. 37.Pożytki z czystego serca Tepeesa włączyła usługi darmowe, Co im dało w wyniku zyski milionowe. Każdy teraz może wysłać sobie esemesa, Dla nich będzie hossa, a dla ciebie besa. Na naiwnych licz w biznesie, pewne, choć nienowe. 38.Skutki niechęci do klaustrofobii Raz pewna pojętna dała zamknąć się do klatki, Wreszcie i jej powiedzieli: „Dziś pakujesz swe manatki” W bigbrozerze bywa pipszoł dla milionów, Pan producent zgarnia swoje sto melonów. Pojętne chętne w klatki bo tu wszakże nie ma wpadki. 39.Wyniki umuzykalnienia narodu Raz pewien wesołek pograć chciał na bankomacie, Wszakże nie miał pin kodu, wy ten problem znacie, Lecz ten dupek żołędny Uznał numer za zbędny I wciąż wołał: „Mam ja cię”. 40.Tak zwana osobowość wielowymiarowa Raz genialny chłopiec z komputerem chciał wygrywać, By nie dać się wciągnąć, to próbował wciąż przerywać, „Mogę skończyć, gdy chcę” – ale Nie chciał tego robić wcale, By samemu sobie nie dać przecież się wykiwać. 41.Skutki noszenia Małolaty na łykendzie pili sobie pepsi I co sobie łyknęli, to się czuli lepsi Na odległość sikały te szczuny, Chwaląc się naokoło, że paliły skuny I się też obnosiły: „Bośmy przecie ze wsi”. 42.Skutki niechodzenia na siłownię Raz niewyrośnięty nowe sobie kupił najki I o swojej sprawności jął wymyślać bajki: Stawał w lustrze na stołku, Lecz wciąż słyszał – „Ty, ciołku”. Ach, czemuż to? Przecież to markowe najki. 43.Skutki nieznajomości planu urbanistycznego Raz robotnik po pracy wypił sobie piwko, Lecz źle wybrał – straż miejska była naprzeciwko. Trzymał puszkę, choć nie pił: mandat i rewizja Taka to jest trzeźwości tego prawa wizja. Do szklanki odtąd, chamie, każde lej paliwko. 44.Tragiczne skutki braku postępu Małolaty modę mają: na ławce kopyta, Czy to grzecznie, czy nie – małolat nie pyta. Chamstwo było stare, Ale znowu jare. I tak, po staremu nowa moda wita. 45.Rezultaty problemów mieszkaniowych Jeden facet oszczędny założył se konto, Aby mniej wydawać. Dobrze zrobi mu to. Wciąż dokrada i dokłada, Aż zapadła za nim krata. I na długo ma oszczędny pewny kąt to.