Tam gdzie spadają anioły
Transkrypt
Tam gdzie spadają anioły
Aneta Rybicka, kl. I C Któ z nas w obliczu tragedii i cierpie nie zadawał sobie pytania typu: „Dlaczego wła nie ja?”, „ Czemu akurat mnie to spotkało?”. Lecz czy kiedykolwiek, tak naprawd zastanawiali my si nad odpowiedzi na to pytanie? Czy wszystko, co nas spotyka w yciu, jest spraw przypadku, czy raczej naszym z góry okre lonym przeznaczeniem? A je li tak, to czy mo na je zmieni ? Na te jak i na inne pytania znajdziemy odpowied w powie ci Doroty Terakowskiej „Tam gdzie spadaj anioły”, nagrodzonej tytułem „Ksi nadanym przez polsk sekcj IBBY. Autorka, przez wielu okre lana mianem „niepokornej”, zasłyn ła z tego, współczesnych ludzi i ich ki Roku 1999” e w swoich dziełach porusza problemy ycia. Wytyka ich wady i krótkowzroczno oraz uczy patrzenia na wiat nie powierzchownie, ale tak, eby nie przeoczy najistotniejszych rzeczy. Tak jest i w tym przypadku. Pi cioletnia Ewa – bohaterka ksi ki – jest z pozoru normalnym, pogodnym, dobrze rozwijaj cym si dzieckiem. Jej rodzice, prawie cał swoj uwag skupiaj na pracy, a brak czasu dla córki próbuj wynagrodzi coraz to nowszymi zabawkami. Główna opiek nad ni Wszyscy razem wiod sprawuje dobra, troskliwa babcia, kobieta gł bokiej wiary. spokojne, dostatnie ycie. Do czasu. Pewnego dnia, dziewczynka jest wiadkiem walki Białych i Czarnych Aniołów, przelatuj cych akurat w pobli u jej domu. W tej potyczce opiekuj cy si ni Anioł Stró zostaje okaleczony i spada na ziemi . Od tej pory jej nieszcz liwych wypadków. Staje si ycie zmienia si w pasmo nieszcz i ona regularnym go ciem szpitala z powodu ci głych skalecze , złama i innych powa nych urazów. Tak mijaj lata, a w ko cu dochodzi do najgorszego. U trzynastoletniej ju Ewy lekarz stwierdza bardzo gro n odmian białaczki, praktycznie niepodlegaj c leczeniu. Doktor nie daje jej adnych szans na wyzdrowienie. Podczas gdy rodzice pogr aj si w rozpaczy i bezsilno ci, z ust babci pada stwierdzenie, e to wszystko wygl da tak, jakby mał Ewa straciła swego Anioła Stró a. Te złowró bnie brzmi ce słowa naprowadzaj dziewczyn na lad. W obliczu sytuacji, gdy wszystko w co wierzyli i na czym si opierali – nauka i medycyna – zawodz , chłodni i racjonalistyczni zazwyczaj rodzice Ewy zmuszeni s porzuci surowe prawa logiki i rozs dku i zaufa siłom nadprzyrodzonym. Zdesperowana rodzina chwyta si ostatniej nadziei i postanawia odnale niebia sk istot . Rozpoczynaj si poszukiwania. Tymczasem obiekt poszukiwa – okaleczony „pół anioł, pół człowiek” – Ave, pod postaci ułomnego bezdomnego, mieszka w ruderze niedaleko domu swojej podopiecznej. Czy Ewie uda si odnale swojego opiekuna? Czy b dzie on jeszcze w stanie jej pomóc? Narracja ksi ki prowadzona jest w bardzo specyficzny sposób. Z jednej strony mamy przestawione codzienne zmagania z rzeczywisto ci dziewczyny i jej bliskich, z drugiej natomiast przemy lenia i rozmowy Avego z jego bli niakiem, Ve . Cały tekst pełen jest rozmy la i rozwa a filozoficznych na temat ludzi, ich ycia i przeznaczenia. Warto zwróci uwag na sposób, w jaki autorka przedstawiła dwie skrajno ci człowieka. Ave i Vea to istoty, których imiona zbudowane s z odwróconych liter imienia istoty ludzkiej. Symbolizuj jasn i ciemn stron jej duszy. Autorka porusza przede wszystkim kwestie współistnienia dobra i zła. Czy celem dobra jest zwalczanie zła? Po co ono w ogóle powstało? Czy człowiek je potrzebuje, czy jest ono tylko czyj zawadzaj cym, utrudniaj cym ycie? Terakowska ujawnia czytelnikom, e obie te cechy wzajemnie si uzupełniaj . Jej zdaniem „dobro osi ga sił przecie tylko wtedy, gdy wiadomie walczy ze złem”. Nie stanowiłoby ono adnej warto ci, gdyby było po prostu jedyn trudnego w byciu yczliwym, gdy nie trzeba przezwyci szlachetno mo liwo ci . Nie ma nic a pokus i słabo ci. Bez tego traci na warto ci, natomiast wzmacnia si , gdy wyjdzie z tej walki zwyci sko. Wi kszo ludzi s dzi, e rol aniołów jest strze enie nas od zwykłych, codziennych niepowodze . Winimy je, gdy zrobimy sobie krzywd albo co nam si nie udaje. Tymczasem one – jak pisze Terakowska – zostały stworzone do wy szych celów ni takie przyziemne sprawy. Ich zadaniem jest wybra dla człowieka jeden z przeznaczonych mu losów, niekoniecznie ten dobry. Zdarza si , ze nawet ten najgorszy. Czasami o naszej przyszło ci decyduj jakie małe i pozoru nieistotne momenty i przypadki. Ta powie ma w sobie wiele ciepła i m dro ci. Ukazuje, e cz sto szczegóły, do których nie przywi zujemy wi kszej wagi, potrafi spojrzenie na zmieni nasz los, wiat. Uczy nas wytrwało ci oraz tego, by nie traci ycie i nadziei i nie poddawa si bez walki. A je li spotka nas co złego, nie oznacza to, e nikt si nami nie opiekuje. Po prostu wszystko na wiecie ma swój z góry okre lony cel i nic nie dzieje si bez powodu. Cz sto jest tak, e to, co w danej chwili wydaje nam si złe, mo e pozytywnie wpłyn Wyj tkowo na nasz przyszło . tego utworu polega równie na tym, e ka dy, bez wzgl du na wiek czy przynale no religijn , znajdzie w niej co dla siebie. Ukazuje ona nie tylko, e człowiekowi potrzebna jest wiara w jak odpowiedzialno za to, co si dzieje na sił wy sz , której przypisywałby wiecie. Przede wszystkim podkre la olbrzymi wag miło ci, wsparcia i poczucia bezpiecze stwa, jakie daje nam rodzina. Utwory Doroty Terakowskiej pisane s lekkim i łatwym w odbiorze j zykiem. Charakterystyczny dla niej jest bardzo bogaty styl oraz obrazowo , z jak przedstawia poszczególne zagadnienia. Wszystkie jej powie ci ciesz ilo si du popularno ci . Ich walory podkre la nagród i tytułów, jakie zostały im przyznane. „Tam gdzie spadaj refleksji, jak równie anioły” polecam szczególnie ludziom skłonnym do tym, którym brakuje wiary, siły i samozaparcia do walki z problemami i przeciwno ciami losu. Terakowska Dorota: Tam gdzie spadaj 2002. ISBN 83-08-03308-3 anioły. Kraków: Wydawnictwo Literackie