1 Rynek walutowy Połowa tygodnia przyniosła

Transkrypt

1 Rynek walutowy Połowa tygodnia przyniosła
Rynek walutowy
Połowa tygodnia przyniosła
bardzo
dużą
zmienność
notowań na rynku walutowym.
W środę był taki moment kiedy
dolar
amerykański
zdołał
osiągnąć poziom 1,4712 usd za
euro. Jednak tak mocny wyskok
nie
mógł
pozostać
bez
konsekwencji. Najpierw na
rynek
dotarła
wypowiedź
wiceszefa Fed Donalda Kohna, którą odebrano jako zapowiedź kolejnych obniżek stóp
procentowych. Osobiście nie znam Pana Kohna ale Jego wypowiedzi doprowadziły do
kolejnego osłabienia waluty amerykańskiej. Wspomniałem, że nie znam tego człowieka ale z
tego co widzę to podziela moje opinie co do konieczności dalszych obniżek stóp
procentowych. Reket wypowiedzi Pana Kohna to osłabienie waluty amerykańskiej do
poziomu 1,4761 usd za euro. Potem rynek pozwolił sobie na chwilę ryzyka w oczekiwaniu na
publikację Beżowej Księgi FED. Z tej ostatniej inwestorzy dowiedzieli się, że w USA w
okresie października – listopada bieżącego roku doszło do spadku tempa wzrostu
gospodarczego co może odsunąć perspektywę poprawy koniunktury na końcówkę przyszłego
roku. Jeszcze tylko Richard Fisher, szef Fed w Dallas, ostrzegł, że kolejne obniżki stóp mogą
zwiększyć inflację i osłabić dolara. Na takie sygnały rynek długo nie musiał czekać. Efekt?
Euro ponownie uderzyło w dolara amerykańskiego co przeniosło notowania na poziom
powyżej 1,48 usd. Nawet doszło do ataku na 1,4860 usd ale ze względu na drugi dzień z
rzędu wzrost akcji na NYSE dolarowi udało się spocząć na poziomie 1,4840 usd za euro. Na
marginesie warto wspomnieć, że w ciągu dwóch dni DJIA zyskał na wartości 546 punktów a
powodów w tej sytuacji należy szukać w informacjach napływających z sektora finansowego.
Jak Pan Bóg nie może i Baby nie pośle to wykorzysta Araba, któremu zlecił misje ratowania z
kłopotów Citibanku. Jak inwestorzy sobie przeliczyli ile Arabowie wpompują w uzdrowienie
tego banku to szybko doszli do wniosku, że będzie to miało przełożenie na cały sektor
finansowy. A w takiej sytuacji warto mieć akcje notowane na NYSE, dodam, że akcje
kupowane za dolary co pomogło walucie amerykańskiej. I zupełnie rynek pominął informacje
o sprzedaży domów na rynku wtórnym, która spadła w październiku ósmy miesiąc z rzędu i
była najniższa w historii. Prognozy mówiły o spadku o 0,8 % a w rezultacie odnotowano
spadek o 1,2 %. Na dodatek mniejsze niż oczekiwano były także zamówienia na dobra trwałe,
które w październiku były niższe o 0,4%. Mniej budują w USA jak również mniej było
pozwoleń na budowę nowych domów w Nowej Zelandii. Środowa publikacja dotycząca
październikowych pozwoleń na budowę nowych domów pokazała spadek o -4,8 % w relacji
miesiąc do miesiąca wobec spadku -8,3 % miesiąc wcześniej. Jeszcze w godzinach
południowych czasu polskiego notowanie znajdowało się na poziomie 0,7620 nzd/usd aby po
zamknięciu giełdy nowojorskiej czyli już po wspomnianej publikacji handel zakończono na
poziomie 0,7740 nzd/usd. Dolar również tracił w środę do franka szwajcarskiego i kurs
zbliżył się do poziomu 1,11 chf/usd chociaż przez cały dzień poruszał się w przedziale 1,1160
– 1,1180 franka szwajcarskiego za dolara. Chociaż w przekroju jednego dnia waluta
amerykańska niewiele zmieniła swoją wartość w stosunku do euro to bardzo widoczne
zmiany miały miejsce w relacji funta szterlinga z dolarem amerykańskim oraz waluty
amerykańskiej z jenem japońskim. W relacji z funtem kurs dolara spadł o 0,62 %
przekraczając poziom 2,08 usd za funta. W relacji z jenem japońskim dolar zyskał prawie 1 %
a kurs nieznacznie znajdował się poniżej poziomu 110 jenów japońskich za dolara. Gdyby
waluta amerykańska w środę zamknęła notowania na poziomie poniżej 1,48 usd za euro to
1
można by sądzić, że nadchodzą lepsze dni dla dolara amerykańskiej. Utrzymanie na poziomie
1,4840 usd za euro nadal stawia znak zapytania co do dalszego rozwoju sytuacji.
Rynek krajowy
Najważniejszym
wydarzeniem
krajowego podwórka była środowa
decyzja RPP o podniesieniu o 25
punktów
bazowych
stóp
procentowych Ta decyzja wywołała
powszechny
zachwyt
wśród
posiadaczy kredytów hipotecznych
jak również w mniejszym stopniu
wśród polskich eksporterów. Jeśli
chodzi o posiadaczy kredytów to jak policzyli dziennikarze Gazety Wyborczej że przy
kredycie kwocie 200 tys. zł, rozłożonym na 30 lat miesięczna rata wzrośnie o 33 zł, a przy
większym kredycie w wysokości 400 tys. zł o 65 zł. Jak pisze Gazeta Prawna na którą
powołuje się komentator Gazety Wyborczej jeśli zmaterializuje się najbardziej
prawdopodobny scenariusz i RPP podniesie jeszcze stopy łącznie o 0,75 pkt proc., to wzrost
raty przy kredycie w kwocie 200 tys. zł wyniesie łącznie 99 zł, a jeśli ktoś pożyczył na zakup
nieruchomości 400 tys. zł, to jego rata zwiększy się o 200 zł. Oczywiście można zrozumieć
racje RPP, że zamierza walczyć ze wzrostem cen ale przecież nikt przytomny nie podejmuje
decyzji mającej na uwadze blokowanie inwestycji. Nie wiem na kim swoje decyzje wzoruje
RPP ale jeśli robi to pod wpływem Wujka Dobra Rada czyli Allana Greenspana byłego szefa
FED to proponuję popatrzeć do czego doprowadziła seria podwyżek stóp procentowych w
USA na w okresie od 2004 do 2006 roku. A jeśli chodzi o polskich eksporterów to ich radość
z podwyżki stóp procentowych jest trudna do opisania. Kolejne wzmocnienie złotego
spowoduje, że końcówka roku znowu przyprawi ich o ból głowy. Dzięki środowej decyzji
złoty zyskał na wartości 0,9 % do euro oraz prawie 1 % do dolara amerykańskiego. Jak widać
określenie idiotyzm nabiera nowego znaczenia.
AF
2
[email protected]
AF® Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu
przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące
instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym www.aii.pl oraz autor nie
ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszych komentarzy i analiz.
3