Wersja artykułu w formacie PDF

Transkrypt

Wersja artykułu w formacie PDF
US D vs. Koszyk walut
03.07-29.09.06
4,00%
3,32%
3,00%
2,28%
2,00%
1,26%
1,00%
0,00%
-1,00%
-2,00%
EUR
-0,87%
JPY
GBP
CHF
Ostatni czyli III kwartał bieżącego roku
bezsprzecznie należał do dolara amerykańskiego,
który w skali kwartału do euro umocnił się o 0,9 %.
Natomiast w odniesieniu do pozostałych trzech
głównych walut wzrosty wynosiły odpowiednio:
3,32 % do jena japońskiego oraz 2,3 % do franka
szwajcarskiego. W relacji do funta szterlinga waluta
amerykańska zyskała jedynie 1,3% w skali
ostatniego kwartału. Warto zwrócić na to uwagę
ponieważ w ostatnim kwartale Zarząd Rezerwy
Federalnej zaniechał dalszego podnoszenia stóp
procentowych.
Na początku lipca dolar przeżywał bardzo ciężkie chwile. Na rynku azjatyckim dolar stracił
do jena japońskiego, któremu pomogły odwetowe zapowiedzi rządu japońskiego skierowane
w kierunku północnokoreańskich władz. Według rzecznika rządu w Tokio, Shinzo Abe,
tamtejszy rząd rozważał możliwość dokonania prewencyjnego ataku na północnokoreańskie
bazy rakietowe bezpośrednio zagrażające Japonii. Jednak powstał problem, który polegał na
tym, że do końca niewiadomo było czy japońska pacyfistyczna konstytucja pozwoliłaby na
taką akcję. W rezultacie takich doniesień na sesji jen zdołał przebić się przez wsparcie na
poziomie 113,9 jena za dolara. Jednak słabość dolara nie trwała zbyt długo ponieważ niezłe
dane dotyczące majowego deficytu handlowego w USA wybitnie pomogły dolarowi
amerykańskimu. Według oczekiwań analityków deficyt miał wzrosnąć do 65 mld dolarów a
okazało się, że wyniósł 63,8 mld dolarów. Te dane wyraźnie pomogły dolarowi, który zyskał
nie tylko w relacji do euro ale również do jena japońskiego. W relacji do euro dolar wzrósł do
poziomu 1,2711-1,2714 usd za euro i obecnie znajduje się na poziomie pierwszego wsparcia
czyli 1,2700-1,2705 usd za euro. Następnie Pogorszenie sytuacji na Bliskim wschodzie
obrazująca determinację Izraela w walce z islamskim terroryzmem przypomniała inwestorom,
że na czas wojny najlepszą inwestycją jest frank szwajcarski. Wraz z nasilaniem się ataków
armii izraelskiej na cele w Libanie przynosiły kolejne zyski waluty szwajcarskiej co
doprowadziło do osiągnięcia przez franka poziomu 1,2297-1,2301 chf za dolara
amerykańskiego. Natomiast druga połowa lipca rozpoczęła się od silnego wzmocnienia
waluty amerykańskiej, której udało umocnić się o blisko 1 procent wobec głównych walut
europejskich. Ponadto kurs dolara wzrósł do trzymiesięcznego maksimum wobec jena z
powodu dalszego zaognienia konfliktu na Bliskim Wschodzie. Sytuacja jaka tam panowała
skłaniała inwestorów do podwyższania stopnia zaangażowania w amerykańską walutę.
Wspomniane zaostrzenie się konfliktu pomiędzy Izraelem oraz Libanem skierował część
inwestorów do wyprzedawania uważanych za bardziej ryzykowne aktywów, w tym między
innymi akcji, na skutek czego uwaga skierowana była na bezpieczniejsze obligacji rządu
USA, złota oraz ropy, które są nominowane w większości w amerykańskiej walucie. Jeszcze
pod koniec drugiej dekady lipca czyli podczas dwudniowych obrad FED wystąpienie Bena
Bernanke przyniósł oświadczenie, że bank centralny USA w II połowie bieżącego roku
oczekuje umiarkowanego spadku inflacji oraz wolniejszego wzrostu PKB. Rynek odebrał to
na tyle pozytywnie, że pojawiły się opinie o oddaleniu pojawienia się podwyżki stóp
procentowych. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Na sesji nowojorskiej dolar stracił
jednego centa w relacji do euro i kurs zawitał na poziom 1,2598-1,2601 usd za euro. W relacji
do jena japońskiego dolar spadł do poziomu 116,83-116,87 jena za dolara chociaż jeszcze
kilka godzin wcześniej notowanie wynosiło 177,7 jena za dolara. Gwałtowny spadek dolara
przybrał na sile dopiero wtedy gdy oscylował w granicach 1,2558 usd za euro. Po
wypowiedziach szefa FED, Bena Bernanke kontrakty terminowe na stopy procentowe
wykazywały 78-procentowe prawdopodobieństwo iż do podwyżki stóp procentowych przez
1
Fed dojdzie w sierpniu. Jednak z każdą następną sesją ten parametr był coraz niższy. Oprócz
wypowiedz szefa FED dolarowi nie służyły w lipcu informacje napływające z Chin, gdzie
Bank Centralny zapowiedział podwyższenie poziomu rezerw obowiązkowych w bankach o
pół punktu procentowego w celu schłodzenia chińskiej gospodarki. Jako dodatkowy efekt tej
informacji było osłabienie dolara względem jena japońskiego. Otóż po nieznacznym
umocnieniu jena do poziomu 116,81-116,85 jpy to następnie jen umocnił się do poziomu
116,18-116,22 jpy za dolara amerykańskiego. Jeszcze na koniec lipca dolar dostał kolejny
cios w postaci publikacji przez Amerykański Departament Handlu, że PKB w USA wzrósł w
drugim kwartale o 2,5 procent wobec 5,6 procent w pierwszym kwartale. Analitycy
oczekiwali wyniku na poziomie 3 procent. W rezultacie tuż po publikacji euro wyceniano na
1,2730 dolara, wobec 1,2663 dolara przed publikacją danych. Niekorzystnie dla dolara były
dane dotyczące indeksu cen PCE, który wzrósł do 2,9 % czyli do najwyższego poziomu od 12
lata, kiedy to w III kwartale 1994 roku wynosił 3,2 %. Koszty zatrudnienia wzrosły o 0,9 %
przy oczekiwaniach na poziomie 0,8 %.W wyników publikacji tych danych euro wynosił
146,31 jena japońskiego oraz 1,2747 dolara amerykańskiego. Współczynniki korelacji w lipcu
2006 roku głównych walut. Wartość ujemna zbliżona do jedności informuje o ujemnej
korelacji a wartość dodatnia zbliżona do jedności sugeruje o dodatniej korelacji. W relacji
eur/usd największą ujemną korelację wynoszącą -0,99 zanotowano w odniesieniu do notowań
za ostatnie 6 miesięcy z relacją USD/CHF. Najbardziej skorelowaną wartością wynoszącą
0,97 odnotowano do 6 miesięcznego notowania GBP/USD. Z kolei w relacji USD/JPY
najwyższą ujemną korelację wynoszącą -0,91 zanotowano przy notowaniach za ostatni
miesiąc w relacji AUD/USD a największą dodatnią korelację zanotowano za okres ostatnich
trzech miesięcy w odniesieniu do notowań USD/CHF.
Najważniejszymi wydarzeniami dla sierpniowych notowań
były oczekiwane decyzje związane z podwyżką stóp
procentowych w strefie euro oraz zakończenie serii podwyżek
przez FED. Najpierw ECB podniósł stopę procentową co było
zgodne z oczekiwaniami rynku, ale już decyzja Banku Anglii
była zaskoczeniem dla rynku. Również dane z amerykańskiego
rynku pracy nie pozostały bez wpływu na przebieg notowań.
Zgodnie z oczekiwaniami podniesiono główną stopę
procentową w eurolandzie o 25 punktów bazowych do poziomu
3 procent a prezes ECB Jean-Claude Trichet poinformował o
tym, że polityka monetarna w strefie euro jest wciąż
akomodatywna, co zwiększyło oczekiwania na kolejne
podwyżki stóp procentowych. W ślad za tym po decyzji o podwyżce stóp euro wyceniano na
1,2826 dolara, wobec 1,2798 dolara sprzed rozpoczęcia konferencji. Zanim jeszcze ogłoszono
decyzję ECB to na podwyżkę stóp procentowych zdecydował się Bank Anglii. Decyzja była
niespodzianką dla rynku i koszt pieniądza wzrósł o 25 punktów bazowych, windując główną
stopę procentową w Wielkiej Brytanii do poziomu 4,75 procent. Natomiast w USA
poinformowano, że w lipcu przybyło 113.000 nowych miejsc pracy wobec 142.000
prognozowanych przez analityków. Ta informacja spowodowała, że obecnie wśród
ankietowanych już tylko 14 % jest przeświadczonych o możliwej podwyżce stóp
procentowych wobec 43 % jakie były jeszcze poprzednio oraz z prawie 80 %
prawdopodobieństwem jakie miało miejsce miesiąc wcześniej. Również dane o
amerykańskiej stopie bezrobocia , która w lipcu wyniosła 4,8 proc., wobec 4,6 proc. w
czerwcu nie pomogła dolarowi.
Jednak zanim doszło do zakończenia etapu podwyżek stóp procentowych przez FED, rynek w
oczekiwaniu otrzymał informacje o wydajności i kosztach pracy w USA. Według prognoz
wydajność pracy w USA miała wzrosnąć w II kw. +0,9% a okazało się, że wzrosła o +1,1%.
2
Taki rezultat został odebrany przez rynek jako mniejszą presję inflacyjną. Jednak z drugiej
strony jednostkowe koszty pracy wzrosły w II kwartale o 4,2% podczas gdy prognozowano
wzrost o jedynie 3,5%. Na wieść o tych danych dolar umocnił się wobec euro i wspólną
walutę europejską wyceniano na 1,2826 dolara wobec 1,2842 dolara przed publikacją danych.
Natomiast nie było zaskoczenia dla rynku kiedy FED ogłosił zatrzymanie podnoszenia stopy
procentowej i główna stopa funduszy federalnych pozostała na niezmienionym poziomie 5,25
proc., co jest najwyższą wartością od marca 2001 r. Nie wykluczono ponownego zaostrzenia
polityki monetarnej w obawie o wzrost inflacji bazowej sugerując, że niektóre czynniki stale
wzmagają presję inflacyjną. Do tych czynników zaliczono rekordowo drogą ropę (akurat w
dniu publikacji decyzji cena baryłki ropy spadała o prawie 50 centów do 76,5 usd). W
komunikacie podano, że inflacja jest „pod kontrolą”, a z członków FOMC jedynie 1 głosował
za podwyższeniem stóp procentowych. Również decyzja Banku Japonii nie była
zaskoczeniem dla rynku i pozostawiono stopę referencyjną na poziomie 0,25%. Jednak
najważniejsze wydarzenia na rynku rozgrywały się w pewien czwartkowy poranek. Początek
notowań na rynku europejskim przebiegał w bardzo nerwowej atmosferze związanej z
informacjami o udaremnieniu zamachu bombowego na pokładzie samolotu relacji Wielka
Brytania – USA. W wyniku tego część inwestorów postanowiła przeczekać dzień inwestując
w waluty uważane za stabilne jeśli chodzi o jakiekolwiek zawirowania na światowej scenie
politycznej. Stąd umacnianie się franka szwajcarskiego. W wyniku takiego zachowania euro
wyceniano na 1,2855 dolara, wobec 1,2861 dolara na zamknięciu handlu w USA dzień
wcześniej. Za dolara płacono jednocześnie 1,2259 franka, wobec 1,2262 franka poprzednio.
Na giełdzie nowojorskiej kurs dolara umocnił się względem euro do poziomu 1,2829-1,2832
usd oraz do 1,2293-1,2298 franka szwajcarskiego. Po otwarciu giełdy nowojorskiej
obserwowano dalsze umacnianie się dolara amerykańskiego wobec koszyka głównych walut.
W pewnym momencie dolar zyskiwał do euro i kurs wynosił 1,2824 usd przy czym do jena
japońskiego przekraczając barierę 115 jenów japońskich.
Jednak co by nie mówić to dolarowi w sierpniu pomagały dane makroekonomiczne. Nie
inaczej było kiedy opublikowano dane o sprzedaży detalicznej w USA za lipiec, które okazały
się lepsze od oczekiwanych. Według nich sprzedaż wzrosła o 1,4 procent, podczas gdy
analitycy oczekiwali wzrostu o 0,8 procent. Bardziej niż oczekiwano, bo o 0,9 procent,
wzrosły ceny towarów importowanych przy prognozach analityków wynoszących wzrost o
0,8 procent. Z kolei dane dotyczące kosztów pracy w II kwartale wykazały wzrost o 4,8 %
przy wydajności pracy na poziomie 1,1%. Taki rozdźwięk między wskaźnikami sygnalizował,
że z tym zatrzymaniem presji inflacyjnej nie jest takie oczywiste jakby mogło się wydawać.
W tych warunkach euro wyceniano na 1,2721 dolara wobec 1,2778 przed publikacją danych o
sprzedaży detalicznej. Te dane wszelako uważane za korzystne dla dolara oczywiście miały
przełożenie na notowania wobec innych walut. W III dekadzie sierpnia na rynek dotarły dane
o europejskim wzroście gospodarczym, które pokazały, że europejska gospodarka rozwijała
się najszybciej od 6 lat. Euro na chwilę umocniło się po publikacji danych z których
wynikało, że w drugim kwartale wzrost gospodarczy w strefie euro przyspieszył i osiągnął
poziom wyższy niż w USA i w Japonii. Wzmocniło to przekonanie dealerów, że Europejski
Bank Centralny może znowu podnieść stopy procentowe. Dodatkowo wspólnej walucie
europejskiej pomagały dane dotyczące niemieckiego PKB. W drugim kwartale bieżącego
roku wyniósł 0,9 procent w ujęciu kwartał do kwartału i było to najszybsze przyspieszenie
gospodarki niemieckiej od ponad pięciu lat. Większość analityków ankietowanych przez
Agencję Reutera prognozowało, że niemiecki Produkt Krajowy Brutto (PKB) wzrósł w
drugim kwartale o 0,8 procent. W rezultacie dolarowi udało się umocnić do 1,2721-1,2724
usd za euro oraz do 116,67-116,71 jena japońskiego. Nadal tracił frank szwajcarski, który
przełamał barierę 1,24 chf i kurs wynosił 1,2415-1,2420 chf wobec 1,2385 chf dzien
wcześniej.
3
Dzięki opublikowanym danym dotyczących inflacji w Stanach Zjednoczonych rynek
otrzymał kolejny sygnał o tym, że podczas wrześniowego posiedzenia FED nie powinno dojść
do podwyżki stóp procentowych. W USA inflacja wyniosła 0,4 procent miesiąc do miesiąca
co należy uznać jako zgodne z oczekiwaniami. Natomiast inflacja bazowa wyniosła 0,2
procent czyli mniej niż prognozowali analitycy. To kolejny raz zmniejszyło
prawdopodobieństwo podwyżek stóp w Stanach i wpłynęło osłabiająco na notowania dolara
amerykańskiego. W efekcie dolar spadł z 1,2789-1,2792 usd wobec euro na rynkach
azjatyckich do poziomu 1,2852-1,2855 usd za euro podczas notowań na rynku amerykańskim.
Jeszcze ciekawiej było z jenem japońskim, któremu udało powrócić do poziomu poniżej 116
jenów i dolar był notowany w przedziale 115,73-115,77 jena japońskiego. Dodatkowo
niekorzystnie dla waluty amerykańskiej były dane z rynku nieruchomości. Rozpoczęte
inwestycje budowlane były tylko nieco gorsze od prognoz (spadek o 2,5% wobec prognoz na
poziomie 2,2%), o tyle już w przypadku wydanych zezwoleń na budowy domów było
znacznie gorzej, bowiem oczekiwano spadku o 1,1%, a faktycznie wyniósł on aż 6,5%.
Według niektórych analityków opublikowane dane makroekonomiczne zapowiadały
kontynuację w przerwie podwyżek stóp procentowych. W ten sposób powstaje mniemanie, że
skoro podczas wrześniowego posiedzenia FED nie będzie podwyżki stóp procentowych to
waluta amerykańska traci na wartości. Natomiast atrakcyjne zachowanie indeksów
giełdowych na NYSE skłania do wzmożonych zakupów dolara i stąd powstawało chwilowe
umacnianie waluty amerykańskiej. Wystarczy porównać notowania z końcówki europejskiej
części handlu z tymi podczas notowań giełdy nowojorskiej aby sytuacja była klarowna. Otóż
jednego dnia euro wyceniano na 1,2864 dolara, wobec 1,2843 dolara na następnym
zamknięciu handlu w USA. Ponownie tracił jen japoński i notowania dolara przekroczyły
poziom 116 jenów japońskich. Publikacja danych o niższej od prognozowanej inflacji
bazowej w USA oraz zaskakująco słabe informacje o amerykańskiej produkcji przemysłowej
doprowadziły do tego, że dolar kosztował 1,2279-1,2284 franka szwajcarskiego. Jednak
jeszcze w tym samym tygodniu kurs dolara ponownie wrócił w okolice 1,2340-1,2350 franka
szwajcarskiego.
Warto zauważyć, że w Chinach bank centralny dokonał podwyżki jednorocznej stopy
depozytowej oraz stopy referencyjnej o 0,27 punktu procentowego co było kolejnym etapem
procesu zaostrzania polityki monetarnej. Stopę depozytową podwyższono do 2,52 procent, a
jednoroczną stopę referencyjną do 6,12 procent. Produkt Krajowego Brutto (PKB) Chin
wzrósł w drugim kwartale o 11,3 procent, czyli o 1 punkt procentowy szybciej niż w
pierwszym kwartale. Oprócz tej zmiany niekorzystnie dla notowań dolara były dane na temat
nastrojów amerykańskich konsumentów w sierpniu, które okazały się słabsze od
oczekiwanych. Opublikowany indeks Uniwersytetu Michigan spadł do 78,7 punktu z 84,7
punktu w lipcu, podczas gdy analitycy spodziewali się spadku jedynie do 83,6 punktu. Po
jego publikacji kurs euro wynosił 1,2830 dolara wobec 1,2815 przed publikacją danych.
Jednak tak jak poprzednio dolar nieznacznie zyskał na wartości i euro notowane było po
1,2822-1,2825 usd. Bez zmian pozostawała relacja dolara względem jena japońskiego i kurs
oscylował w przedziale 115,86-115,90 jena japońskiego czyli nadal poniżej 116 jenów czyli
poziomu jaki był często widziany w trakcie europejskich notowań.
Końcówka sierpnia zdominowana została przez dane dotyczące wspólnej waluty europejskiej.
W rezultacie kurs euro osiągnął poziom prawie 1,28 usd za euro. Zanim do tego doszło
najpierw na rynek dotarła informacja, że nadwyżka na rachunku obrotów bieżących w strefie
euro wyniosła w czerwcu 4,0 mld euro wobec prognoz na poziomie 5 mld euro. Miesiąc
wcześniej deficyt wynosił 7,6 mld euro. Natomiast nowe zamówienia dla przemysłu wzrosły
w czerwcu br., o 6,4 % biorąc pod uwagę 25 krajów UE w ujęciu rok do roku. Dla
porównania w Polsce w tym czasie zanotowano wzrost o 27,4 %. Dla porównania kraje
należące do strefy euro zanotowały wzrost o 5,2 % w ujęciu rok do roku za miesiąc czerwiec.
4
Dolarowi również pomagały zaskakująco słabe dane o nastrojach w Niemczech, które
zwiększyły wątpliwości inwestorów co do perspektyw stóp procentowych w strefie euro.
Niemiecki instytut ekonomiczny ZEW poinformował, że indeks oczekiwań ekonomicznych
po siedmiu miesiącach spadków znalazł się na poziomie najniższym od pięciu lat. Na wieść o
tym doszło do osłabienia euro, które wcześniej znajdowało się na poziomie najwyższym od
dwóch miesięcy wobec dolara. W rezultacie około godziny 19-ej czasu warszawskiego euro
znalazło się pod silną presją i próbowało utrzymać poziom 1,2800 usd za dolara. Jednak tak
próba okazała się bezskuteczna. Ponadto na korzyść dolara zapracowała wypowiedź
przedstawiciela FED co do przyszłości stóp procentowych. Otóż Michael Moskow
powiedział, że do obniżenia inflacji mogą być potrzebne dalsze podwyżki stóp procentowych.
Jednak były to tylko przypuszczenia. Oprócz zysków wobec euro dolar zyskał również do
jena japońskiego ale nie udało się zyskiwać wobec dolara australijskiego. W relacji do jena
japońskiego dolar amerykański zyskiwał bo na rynku pojawiły się pogłoski o możliwości
podniesienia stóp procentowych przez Bank Australii. Jednak do tej decyzji nie doszło.
Jednak ponownie dolar amerykański musiał borykać się z informacjami, które wpływały
osłabiająco na kurs waluty amerykańskiej. Narodowe Stowarzyszenie Pośredników
Nieruchomości podało, że sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA spadła w lipcu do 6,33
miliona domów z 6,6 miliona po korekcie miesiąc wcześniej, podczas gdy analitycy
prognozowali, że sprzedaż spadnie do 6,55 miliona z 6,62 miliona przed korektą w czerwcu.
Te dane nie były zgodne z wcześniejszymi prognozami. W rezultacie euro wyceniano na
1,2845 dolara wobec 1,2830 przed publikacją danych. Natomiast wzrost średniej ceny
nieruchomości przyniósł efekt odwrotny i waluta amerykańska zaczęła odrabiać straty.
Ponownie pojawiły się na rynku opinie, że gwałtowne schłodzenie koniunktury na rynku
nieruchomości może być wstępem do tego, że Fed zacznie obniżać stopy procentowe w
drugiej połowie 2007 roku. Niższe stopy procentowe w USA powodują spadek atrakcyjności
instrumentów finansowych nominowanych w dolarach. Dolar spadł początkowo do dziennego
minimum po publikacji danych, ale szybo odrobił straty do wspólnej waluty. Na zamknięciu
europejskiej części handlu za euro płacono 1,2793 dolara, podczas gdy bezpośrednio po
publikacji kurs wynosił 1,2852. Jednak na zakończenie dnia dolar ustabilizował swoją
pozycję i w spokoju rynek wyczekiwał informacje dotyczące sprzedaży nowych domów.
Natomiast w czwartek sytuacja zmieniała się w zależności od podawanych informacji.
Najpierw w porannym handlu euro zyskiwało względem dolara amerykańskiego po
zaskakujących danych dotyczących indeksu IFO. Wskaźnik prezentujący nastroje w
niemieckich przedsiębiorstwach spadł w sierpniu do 105 punktów z 105,6 punktu w lipcu,
chociaż rynek spodziewał się, że spadnie do 104,8 punktu. Indeks Ifo został opublikowany
dwa dni po indeksie ZEW, obrazującym oczekiwania ekonomiczne w Niemczech, który spadł
do najniższego poziomu od pięciu lat. W efekcie kurs euro został wywindowany do poziomu
powyżej 1,2835 usd i pozostawał aż do momentu publikacji danych ekonomicznych
dotyczących rynku amerykańskiego. Następnie opublikowano dane dotyczące zamówień na
dobra trwałe oraz liczby na wniosku od nowych zarejestrowanych bezrobotnych. Zamówienia
na dobra trwałego użytku według prognoz miały spaść w lipcu o -0,8% wobec wzrostu w
czerwcu o 2,9%. Według danych, które opublikowano okazało się, że spadek wyniósł -2,4%.
Natomiast liczba wniosków od zarejestrowanych bezrobotnych miała wzrosnąć z 312 000 do
315 000 sztuk. Według danych, które opublikowano o tej samej porze okazało się, że liczba
wniosków wyniosła 313 000 sztuk. W reakcji na te dane kurs euro oscylował w wąskim
przedziale 1,2810-1,2830 usd za euro. Dopiero publikacja o sprzedaży nowych domów
pozwoliła dolarowi wrócić do porannych poziomów. Według prognoz analityków liczba
sprzedaży nowych domów w USA miała spaść w lipcu ze 1 120 000 do 1 105 000 sztuk.
Nieco wcześniej opublikowane dane z rynku wtórnego, okazały się dla inwestorów
rozczarowujące. Z kolei liczba sprzedaży nowych domów spadła do 1 072 000 sztuk. Tak
5
gwałtowny spadek tłumaczono, że w końcu w gospodarce zauważalny jest efekt ostatnich 17
kolejnych podwyżek stóp procentowych. Jeszcze więcej obaw o stan gospodarki
amerykańskiej spowodowała liczba niesprzedanych domów, która wzrosła do rekordowych
568 000 w lipcu czyli najwyższej wartości od 11 lat. Inwestorzy czekali na zapowiedziane
wystąpienie szefa FED Bena Bernanke. Jednak podczas spotkania w Kansas City nic
istotnego dla przyszłego poziomu stóp nie powiedział. Jego wystąpienie zostało poświęcone
problemom światowej globalizacji zagrożonej przez czynniki geopolityczne i protekcjonizm.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Szef Fed swoje wystąpienie rozpoczął kiedy za euro
płacono 1,2760 usd. Po kilku minutach euro straciło i dolar zdołał osiągnąć poziom 1,2725
usd. Jednak tak szybki skok został natychmiast wykorzystany do technicznego odreagowania
i kurs wrócił powyżej 1,2730 usd. W tych warunkach warto zwrócić uwagę na słabą postawę
jena japońskiego. Podczas europejskiej części notowań kurs jena japońskiego spadł do 5
tygodniowego minimum wobec dolara oraz w relacji do euro. Spadek jena do poziomu 117,3
jena za dolara spowodowany był publikacją danych ekonomicznych i oczekiwaniami
inwestorów, że Bank Japonii nie będzie miał powodów do podniesienia stóp procentowych.
Wskaźnik CPI Index w ujęciu m/m w miała według prognoz spaść o 0,1 % a w rezultacie
wzrósł o 0,5 %. Natomiast w ujęciu r/r inwestorzy spodziewali się wzrostu o 0,5 % a
faktycznie wzrósł o 0,9 %. Bez reakcji rynku odebrano publikacje danych związanych z PKB
Anglii za 2 kwartał bieżącego roku. Otóż oczekiwania inwestorów w ujęciu miesiąc do
miesiąca zapowiadały wzrost 0,8 % i
faktycznie tyle wyniosły. Natomiast
w ujęciu rok do roku oczekiwania
rynkowe czyli wzrost 2,6 % spotkały
się z opublikowanymi. Ponieważ
wymienione dane nie rozczarowały
rynku to kurs funta szterlinga
znajdował się w wąskim przedziale
1,8856-1,8861 usd wobec 1,88731,8878 usd podczas zamknięcia dzień
wcześniej. W relacji EUR/GBP kurs
wynosił
0,6751-0,6754
wobec
0,6758-0,6761 poprzednio.
Przełom sierpnia i września przyniósł
ostanie w tym kwartale notowania
euro
powyżej
1,28
dolara
amerykańskiego za euro oraz poniżej
117 jenów japońskich. Dane o
sierpniowym wskaźniku zaufania
konsumentów nieco rozczarowały inwestorów stojących po stronie dolara amerykańskiego.
Według prognoz jego wartość w sierpniu miała spaść ze 106,5 pkt do 102,5 pkt., co miało być
potwierdzeniem tendencji jaką zaobserwowano podczas ostatniej publikacji indeksu Univ.
Michigan, który zanotował spadek z 84,7 do 78,7 przy prognozach na poziomie 84,0 pkt.
Według opublikowanych danych wskaźnik zaufania konsumentów (Consumer Confidence)
spadł do 99,6 pkt., przy rewizji danych za lipiec na poziomie 107,0 pkt. W pierwszej reakcji
kurs dolara umocnił się do poziomu 1,2800 usd wobec euro. Natomiast drugi ruch sprowadził
euro do poziomu 1,2780 usd. Natomiast następna fala umocnienia spowodowała wzrost kursu
dolara do 1,2760 usd za euro. Jednak w relacji do jena japońskiego dolar pozostawał na
niskim poziomie i kurs kształtował się w okolicach 116,8 jena japońskiego. Jednak po
osiągnięciu poziomu 1,2755 usd za euro dolar zmienił tendencję na spadkową i tuż przed
6
ogłoszeniem raportu FOMC zdołał dotrzeć do poziomu 1,2765 – 1,2775 usd za euro. Kiedy
inwestorzy w końcu poznali treść raportu FOMC to dolar zaczął ponownie tracić na wartości.
Wypada przypomnieć, że na początku sierpnia FED utrzymał stopy procentowe na poziomie
5,25 % i przerwał prawie dwuletni cykl podwyżek. Utrzymanie w poprzednim miesiącu stóp
procentowych w USA miało posłużyć temu, aby zebrać jak najwięcej informacji przed
dalszymi zmianami. Na wieść o tym raporcie dolar zaczął gwałtownie tracić na wartości i w
relacji do euro wynosił 1,2829 – 1,2832 usd. Ten ruch zaczął się od poziomu 1,2765- 1,2775
usd za euro. Połowa ostatniego tygodnia sierpnia była kolejnym okresem publikowania
istotnych danych ekonomicznych. Zanim napłynęły informacje z rynku amerykańskiego to
doszło do umocnienia jena japońskiego, tym razem wobec euro. Otóż euro wyceniano na
149,62-149,66 jena japońskiego aby następnie kurs przekroczył barierę 150 jenów japońskich.
Dodatkowym impulsem spadku jena do najniższego poziomu w historii były podejrzenia, że
tempo wzrostu stóp procentowych w strefie euro będzie szybsze niż na najważniejszym rynku
azjatyckim za jaki uważany jest rynek japoński. Taka hipoteza spowodowała, że euro
kosztowało 150,02 jena wobec 149,60 jena podczas zamknięciu handlu w na rynku
ameryakńskim. Z kolei kurs euro w relacji do dolara powrócił do poziomu 1,2826 dolara. Jeśli
przyjąć, że główna stopa procentowa w strefie euro do końca roku może wzrosnąć o 50
punktów bazowych od obecnego poziomu 3 % to nie jest dziwne, że najwięcej traciły waluty
o których można powiedzieć, że odpoczywają od podwyżek stóp procentowych. Na takim
przedpolu opublikowano drugą korektę tempa wzrostu amerykańskiego Produktu Krajowego
Brutto (PKB). Opublikowane tempo wzrostu PKB wyniosło w drugim kwartale 2,9 procent,
rok do roku. Analitycy i ekonomiści prognozowali, że wzrost PKB wyniesie 2,5 procent, a
analitycy ankietowani przez Agencję Reutera prognozowali, że wartość ta zostanie
skorygowana do 3 procent. W pierwszym kwartale tego roku amerykański PKB zwiększył się
o 5,6 procent. Natomiast wartość indeksu cenowego PCE wyniosła +2,8%, czyli nieznacznie
mniej niż w poprzedniej publikacji, gdy było +2,9%. Do momentu publikacji danych o PKB
dolar nieznanie zyskiwał na wartości ale próba wzrostu poniżej 1,28 usd za euro była
nieudana. Tuż przed publikacją za euro płacono 1,2810 usd a wciągu pierwszej godziny po
publikacji danych, euro wzrosło do 1,2834 usd. Na fali silniejszego euro i słabego jena
japońskiego, dolar zyskiwał wobec waluty japońskiej. Ostatni dzień sierpnia czyli czwartek w
eurolandzie przebiegał pod znakiem publikacji kolejnych danych makroekonomicznych. Do
godzin przedpołudniowych do większych zmian nie dochodziło. Natomiast im bliżej było
godziny 14:30 czasu warszawskiego czyli momentu publikacji danych tym bardziej można
było zauważyć zawirowania na rynku. Kurs euro podczas powrotu do 1,2855 usd
ustabilizował się na tym poziomie i inwestorzy w spokoju oczekiwali na informacje zza
oceanu. W końcu okazało się, że wydatki osobiste w lipcu w USA były zgodnie z prognozami
i wykazały wzrost +0,8 %. Podobnie było z dochodami osobistymi, które wzrosły o 0,5 %.
Wskaźnik PCE wyniósł +0,1 % w relacji m/m oraz 2,4 % w relacji r/r. Z wyjątkiem relacji
m/m gdzie prognozy mówiły o wzroście 0,2 % pozostałe dane były zgodne z oczekiwaniami
rynku. Kolejnym istotnym punktem czwartku było posiedzenie Europejskiego Banku
Centralnego (EBC), który postanowił pozostawić stopy procentowe na niezmienionym
poziomie tj. 3,0% w przypadku głównej stopy referencyjnej. Po raz ostatni EBC podwyższył
stopy procentowe o 25 pb., i było to 3 sierpnia bieżącego roku. Natomiast podczas konferencji
prezesa ECB Jean Claude Tricheta inwestorzy dowiedzieli się, że EBC będzie bardzo
wyczulony i z ogromną uwagą przyglądał się na możliwość wystąpienia wzrostu inflacji w
strefie euro. W pierwszych reakcjach dolar amerykański poddany został deprecjacji do
poziomu 1,2870 usd za euro ale po kilku minutach doszło do opamiętania i dolar najpierw
wrócił do poziomu 1,2855 usd za euro aby o 17 czasu warszawskiego zmierzyć się z
poziomem 1,28 usd za euro. Jednak ta próba okazała się nieudana i ponownie kurs zaczął
słabnąć aby uspokoić się na poziomie 1,2810 usd za euro. Tymczasem w cieniu walki między
7
euro a dolarem pozostawały inne waluty,. W relacji do jena japońskiego dolar utrzymywał
swoje zdobycze i kurs przebywał na poziomie 117,20-117,24 jena japońskiego. Również
stabilnie było w relacji do funta szterlinga, którego notowanie zbliżone było do poziomu 1,90
usd za dolara. Zdecydowanie lepiej niż dzień wcześniej, dolar zachowywał się względem
franka szwajcarskiego. W środę wieczorem za dolara płacono 1,2280 chf a podczas
czwartkowych notowań frank szwajcarski spadł powyżej 1,23 chf i po 17-ej czasu
warszawskiego kosztował 1,2315 chf za dolara. Do niewielkich zmian doszło podczas
czwartkowych ostatnich godzin notowań. Dolar amerykański nie zdołał przedostać poniżej
1,28 usd za euro, chociaż jeszcze na godzinę przed zamknięciem giełdy nowojorskiej
przebywał w okolicach 1,2790 usd za euro. Ponownie jen japoński notowany był powyżej 150
jenów za euro. Początek wrześniowych notowań na rynku azjatyckim przebiegał w bardzo
sennej atmosferze. Było wyraźnie widać, że inwestorzy za bardzo nie angażowali swoich
środków ponieważ notowania przebiegały w trendzie bocznym przy zmniejszonych obrotach.
Jedyne zauważalne zmiany wystąpiły podczas handlowania jenem japońskim względem
dolara amerykańskiego. W trakcie ostatniej w sierpniu sesji na rynku azjatyckim kurs dolara
kształtował się w pobliżu przedziału 117,24-117,28 jena japońskiego. Jeszcze mniejsze
zmiany były udziałem głównych walut i jedyne co należy zauważyć, że dolarowi nie udało się
zatrzymać poniżej poziomu 1,28 usd za euro, kótry to poziom próbował kilkakrotnie pokonać.
Na zakończeniu pierwszego wrześniowego tygodnia inwestorzy mogli przebierać w
makroekonomicznych publikacjach jak w ulęgałkach. W trakcie pierwszego wrześniowego
piątku do południa opublikowane zostały indeks PMI w sektorze wytwórczym za miesiąc
sierpień dla Niemiec, który wyniósł 58,2 pkt (prognoza 58,3; wartość poprzednia 58,9) dla
Wielkiej Brytanii 53,1 pkt (prognoza 53,7; wartość poprzednia 53,8) oraz ich odpowiednik
dla strefy euro 56,5 pkt (prognoza 57,0; wartość poprzednia 57,4). Natomiast jeśli mowa o
danych dotyczące dynamiki PKB w II kwartale bieżącego roku to wyniósł 2,8% w ujęciu
rocznym w całej Unii Europejskiej, natomiast w strefie euro – 2,6% r/r. Ostatnie prognozy
mówiły o wzroście o 2,4% w ujęciu rok do roku przy poprzedniej wartości 2,0 % w ujęciu rok
do roku. Jednak te wszystkie dane zostały odstawione na tor boczny bo najbardziej istotne
dane dla rynku pochodziły z USA. Prognoza dla danych sierpniowych pokazywała, że liczba
miejsc pracy w sektorze pozarolniczym miała wzrosnąć o 125 000 miejsc pracy. Faktyczne
dane były o 3 tysiące wyższe i wyniosły i wyniosły 128 000 nowych miejsc pracy. Stopa
bezrobocia była szacowana na 4,7%, a po publikacji okazało się, że jest 4,7%. Z kolei
wskaźnik nastrojów konsumentów liczony przez Uniwersytet Michigan wyniósł 82 pkt., i był
wyższy od prognozowanego o 3 punkty. Zaskoczyła negatywnie dynamika wydatków na
inwestycje budowlane, która miała być bez zmian a okazało się, że wynosi -1,2%. Natomiast
wskaźnik aktywności ISM dla sektora przemysłu wyniósł 54,5 pkt., przy prognozach o lekkim
wzroście do 55 pkt w stosunku do wartości poprzedniej na poziomie 54,7 pkt. Dokonując
przeglądu piątkowych notowań można zauważyć, że osłabienie dolara spowodowane zostało
w głównej mierze z powodu danych z rynku pracy. Sygnał o większej liczbie miejsc pracy
pokazał, że istnieją możliwości wzrostu inflacji a jak wiadomo po ostatnich wypowiedziach
największym zagrożeniem dla gospodarki jest wzrost tego wskaźnika. Jednak nadal nie ma
jasnych i jednoznacznych sygnałów co do przyszłych poziomów stóp procentowych zarówno
w USA jak i w strefie euro. Kontynuacja polityki pieniężnej przez Fed zniwelowałaby
działającą na korzyść amerykańskiej waluty różnicę pomiędzy stopami procentowymi w
USA, a tymi w Europie oraz Japonii. Szczególnie jeśli Bank Japonii i Europejski Bank
Centralny (EBC) zdecydują się na zaostrzenie polityki pieniężnej. Natomiast po godzinie 18
czasu warszawskiego euro wyceniano na 1,2838 dolara, wobec 1,2806 dolara na poprzednim
zamknięciu. Za dolara płacono 117,15 jena wobec 117,34 jena dzień wcześniej. Euro na
zamknięciu giełdy nowojorskiej pozostało na niezmienionym poziomie a w relacji do jena
japońskiego kurs dolara wyniósł 117,10-117,14 jena japońskiego za dolara.
8
Natomiast pierwszy pełny tydzień wrześniowy dolar kończył zdecydowanie umacniając swoją
pozycję wobec głównych walut. Na koniec tygodnia w wyniku tego rajdu euro osiągnęło
nowe sześciotygodniowe minimum do amerykańskiej waluty i przełamało jeden z
technicznych poziomów wsparcia. Już wcześniej wiadomo było, że dolar amerykański będzie
próbował pokonywać obecne bariery. Nie inaczej było na zakończenie tygodnia i po
przełamaniu ważnego technicznego poziomu 1,2690 dolara, wspólna waluta spadła do
minimum w wysokości 1,2663 dolara. Po godzinie 15-ej czasu warszawskiego euro
wyceniano na 1,2665 dolara wobec 1,2732 dzień wcześniej. Jeszcze w godzinach porannych
próbowano ale były to próby bezskuteczne jeśli chodzi o pokonanie poziomu 1,27 usd wobec
dolara. Jednak na nic zdały się korzystne dane z Niemiec dotyczące miesięcznego wzrostu
cen importu w lipcu wynoszące 2,8 % nie pomogły euro. Na nic zdały się inne informacje bo
wystarczyła wypowiedź szefowej FED z Cleveland Sandry Pianalto, że poziom inflacji w
USA za niepokojący. W jej ocenie ostatnia decyzja FED była słuszna, gdyż dała czas na
ocenę wpływu dotychczasowych podwyżek na procesy gospodarcze i pozwoli na zebranie
większej ilości danych makro przez amerykańskie władze monetarne. Jak widać na rynku
panuje nowa jakość. Za kadencji Allana Greenspanna było to niemożliwe aby ktokolwiek
inny poza „wujkiem Allanem” zabierał głos w takich sprawach jak poziom inflacji. Można
sobie dworować z wypowiedzi ale jeśli taka wypowiedź sprowadza notowania do
maksymalnych poziomów od sześciu tygodni to nie można obok tego przechodzić obojętnie.
Na dwie godziny przed zamknięciem giełdy nowojorskiej euro kosztowało 1,2669 usd a za
dolara płacono już prawie 117 jenów japońskich. Jednak zamknięcie wyniosło 116,88 jena
japońskiego. W skali tygodnia kurs dolara umocnił się od 0,2 % w relacji do jena
japońskiego, poprzez 1,25 % wobec euro i 1,34 % wobec franka szwajcarskiego aż po wzrost
wynoszący 2,15 % wobec funta szterlinga. W połowie września po publikacji kolejnych
danych makroekonomicznych dotyczących sytuacji w największej gospodarki świata
doprowadziło do chwilowego osłabienia dolara amerykańskiego. Jeszcze podczas notowań na
rynku azjatyckich kurs euro wynosił 1,2718 dolara amerykańskiego oraz prawie 118 jenów
japońskich. Następnie dolar tracił na wartości wobec euro, ponieważ amerykańskie dane o
cenach produkcji w sierpniu i liczbie nowych inwestycji budowlanych okazały się słabsze od
oczekiwanych, co może oznaczać spowolnienie tempa wzrostu gospodarki USA. Indeks PPI
wzrósł w sierpniu o 0,1 procent, podczas gdy analitycy spodziewali się wzrostu o 0,2 procent.
Po odjęciu szczególnie podatnych na wahania cen żywności i energii ceny produkcji spadły o
0,4 procent wobec spodziewanego wzrostu o 0,2 procent. Amerykański rząd podał również,
że w sierpniu rozpoczęto 1,722 miliona nowych inwestycji budowlanych, podczas gdy
analitycy oczekiwali 1,745 miliona. Z kolei wprowadzenie wojskowego zamachu stanu na
terenie Tajlandii doprowadziło do osłabienia jena japońskiego. Jen wytracił we wtorek
wcześniejsze zwyżki do dolara z powodu ogłoszenia przez premiera Tajlandii stanu
wyjątkowego w tym kraju. Wcześniej przed budynkami rządowymi w Bangkoku pojawiły się
czołgi. Dolar wzrósł do 117,36 jena wobec 117,05 przed ogłoszeniem w Tajlandii stanu
wyjątkowego.
Najważniejszą informacją września dla rynków walutowych była opublikowana decyzja FED
co do wysokości stóp procentowych. Jednak zanim do tego doszło to kurs euro poruszał się w
wąskim paśmie między 1,2665-1,2685 dolara amerykańskiego. Z kolei w dniu decyzji FED
dolar osłabił się do jena japońskiego, jednak nie były to znaczące zmiany a raczej wynikały z
analizy technicznej. W warunkach oczekiwania na wieczorne posiedzenie FED, dolara
wyceniano na 117,26 jena wobec 117,71 jena na zamknięciu handlu w USA z dnia wcześniej.
Za euro płacono 1,2677 dolara, czyli tyle samo co dzień wcześniej. Jeszcze w dniu decyzji
kurs dolara był stabilny w węższym przedziale i kształtował się między 1,2670 -1,2680 dolara
amerykańskiego. Nieco gorzej dolarowi wiodło się w relacji do franka szwajcarskiego i przed
kurs dolara spadł poniżej poziomu 1,2500 franka szwajcarskiego. Natomiast większe wahania
9
miały miejsce w okolicach momentu ogłoszenia decyzji w sprawie amerykańskich stóp
procentowych.
W końcu inwestorzy poznali decyzję FED odnośnie stóp procentowych. Zahamowanie
rozwoju na rynku nieruchomości i wyższy koszt kredytu były przyczyną do pozostawienia
głównych stóp procentowych bez zmian. Decyzja nie była zaskoczeniem dla rynku. Była to
druga z rzędu decyzja FED o pozostawieniu stopy rezerwy federalnej na poziomie 5,25 proc.
Z drugiej strony ujawniono, że utrzymanie na dotychczasowym poziomie stóp procentowych
związane jest z faktem. że tempo wzrostu gospodarki USA zaczyna zwalniać. Jednocześnie
poinformowano o obawach co do wysokości inflacji. Z kolei spowolnienie tempa wzrostu
gospodarki powinno w opinii szefa Fed, Bena Bernanke, powstrzymać inflację, wynoszącą
2,8 proc. Nadal według FED cel inflacyjny znajduje się na poziomie 2 proc. Natomiast po
ogłoszeniu decyzji dolar odrobił wcześniejsze straty i ponownie względem franka
szwajcarskiego notowany był powyżej 1,2500 franka szwajcarskiego. Jednocześnie kurs
dolara ponownie zwyżkował wobec jena japońskiego i zbliżył się do bariery 117,5 jena
japońskiego. Dzień po decyzji FED, dolar amerykański był pod silnym atakiem głównych
walut wobec czego stracił na wartości. Stało się tak za sprawą Zarządu Rezerwy Federalnej,
który pozostawił po raz drugi z rzędu, stopy procentowe na dotychczasowym poziomie i
zasugerował, że ryzyko inflacyjne słabnie. Ta decyzja FED była zgodna z oczekiwaniami
rynku i pozostawiono stopę funduszy federalnych na poziomie 5,25 procent, do którego
wywindował go w czerwcu w wyniku 17 podwyżek z rzędu. Dla odmiany przedstawiciele
Europejskiego Banku Centralnego (EBC) cały czas podkreślają potrzebę czujności i
obserwowania presji inflacyjnej. Główna stopa procentowa w strefie euro wynosi obecnie 3
procent, a rynek oczekuje, że do połowy 2007 roku wzrośnie ona do przynajmniej 3,5
procent. W wyniku tego euro wyceniano na 1,2720 dolara. Z kolei w relacji do jena
japońskiego dolar pożegnał się z poziomem 117 jenów i na zamknięciu giełdy nowojorskiej
kurs zszedł do poziomu 116,3-116,35 jena japońskiego. Jednak sygnały napływające zza
oceanu doprowadziły do dalszej deprecjacji waluty amerykańskiej. W trakcie zamykania
handlu na giełdzie nowojorskiej kurs funta szterlinga przekroczył 1,9020 dolara
amerykańskiego oraz frank szwajcarski umocnił się do poziomu 1,2427 franka wobec waluty
amerykańskiego. Stało się tak ponieważ zaczęły pojawiać się sygnały, że w 2006 rok FED nie
będzie zmieniał stóp procentowych. Na rynku kontraktów terminowych na stopy procentowe
prawdopodobieństwo podwyżki stóp w USA w październiku wynosi jedynie sześć procent (na
początku kwartału ten parametr wynosił ponad 80 %). Na koniec tygodnia dolar stracił na
wartości wobec euro, ponieważ gorsze od oczekiwanych dane dotyczące aktywności
przemysłu w rejonie wybrzeża atlantyckiego zostały zinterpretowane przez rynek jako
10
kolejny dowód spowolnienia gospodarki USA. Przed tygodniem euro wyceniano na 1,2792
dolara, wobec 1,2779 dolara na zamknięciu czwartkowego handlu w USA. Oddział Fed w
Filadelfii podał, że jego indeks obrazujący poziom aktywności gospodarczej w tym rejonie,
spadł we wrześniu do minus 0,4 punktu z 18,5 punktu w sierpniu. Analitycy ankietowani
przez Agencję Reutera oczekiwali natomiast wyniku na poziomie 14,8 punktu. Zdaniem
ekonomistów, dane te to kolejny sygnał świadczący o tym, że największa gospodarka świata
wyraźnie zwalnia, co wzmacnia oczekiwania na pierwszą od ponad 2 lat obniżkę stóp
procentowych Fed na początku przyszłego roku.
Ostatni dzień III kwartału na rynku walutowym przebiegał pod
znakiem umacniania się dolara amerykańskiego względem
koszyka głównych walut. Rynek wyczekiwał dzisiaj
dodatkowych danych dotyczących sytuacji gospodarczej w USA.
Wszystko to co zostało opublikowane o 14:30 czasu polskiego
nie stanowiło zaskoczenia dla rynku. Dynamika dochodów
gospodarstw domowych w USA według prognoz wzrosnąć o
+0,3% i była zgodna z oczekiwaniami. Podobnie było na
przykładzie wydatków, które miały wynieść +0,2% a po
publikacji okazało się, że wydatki gospodarstw domowych
wzrosły o +0,1%. Natomiast ulubiona figura na którą FED
powołuje się w swoich raportach czyli wskaźnik PCE core miał
wynieść +0,2% i faktycznie tyle wynosił. Wiele wskazuje, że
końcówka kwartału będzie bardzo udana dla dolara, który przed
godziną 16-stą czasu polskiego wyraźnie zdominował notowania. W tym czasie za euro
płacono 1,2657-1,2660 usd oraz bardzo niewiele brakowało dolarowi aby wprowadzić kurs
jena japońskiego powyżej 118 jenów za dolara. Przed publikacją wskaźnika Chicago PMI,
który będzie opublikowany o 16-ej czasu polskiego za dolara płacono 117,97-118,01 jena
japońskiego oraz 1,2542-1,2547 franka szwajcarskiego.
W wieczornej części notowań w trakcie ostatniego dnia III kwartału do znaczących zmian na
rynku walutowym nie doszło. Dolar amerykański utrzymał silną pozycję wobec euro oraz
jena japońskiego oraz w relacji do franka szwajcarskiego zakończył notowania na poziomie
1,2501 franka szwajcarskiego. Po godzinie szesnastej czasu warszawskiego inwestorzy
poznali wskaźnik zaufania konsumentów liczony przez Uniwersytet Michigan, który miał
według prognoz wynieść 84,4 pkt., a wzrósł do 85,4 pkt. Przed 18 –stą czasu warszawskiego
euro wyceniane było na 1,2695 dolara, w porównaniu do 1,2703 na czwartkowym
zamknięciu. Z kolei na zamknięciu giełdy nowojorskiej dolar osiągnął przedział 1,2678 –
1,2681 usd za euro oraz 118,10-118,14 jena japońskiego. Chociaż wydaje się, że dalsze
wzmocnienie dolara jest wbrew logice ale nie można wykluczyć następnych niespodzianek.
AF
[email protected]
AF® Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu
przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące
instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym www.aii.pl oraz autor nie
ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszych komentarzy i analiz.
11