Numer z czerwca 2007
Transkrypt
Numer z czerwca 2007
Czartek CZERWIEC 2007 GIMNAZJUM NR 54 IM. ADAMA KAZIMIERZA CZARTORYSKIEGO Drogie KoleŜanki i Drodzy Koledzy! W numerze: To ostatnie dni w szkole przed wakacjami i ostatnia gazetka w tym roku szkolnym. • Wywiad z Panią Dyrektor • Ciekawy zakątek świata szybko • Tydzień na pływającym hotelu wykorzystany, a trud i troska naszych • Noc muzeów pedagogów doceniony. Z przyjemnością • Przyjemne z poŜytecznym-czyli lektury na chcemy polecić na wakacyjne dni ciekawsze wakacje Mamy nadzieję, Ŝe czas nauki, który tak minął, został przez nas pozycje z literatury. Zachęcamy równieŜ do przeczytania wywiadu, z Dyrektor Zespołu Szkół, Panią Beatą Zdanowicz. śyczymy Wam, Drodzy Uczniowie i Nauczyciele, wspaniałego wypoczynku w czasie wakacji i radosnego powrotu do szkoły we wrześniu. Redakcja TRZYMAJ FORMĘ Szkolna akcja "Trzymaj formę", o której napisaliśmy w zeszłym, kwietniowym wydaniu naszej gazetki, stała się w ostatnich tygodniach bardzo "widoczna". Wielkimi krokami zbliŜa się lato, juŜ teraz nękają nas upały, przez które czasem nie da się wysiedzieć na lekcjach. Taka pogoda sprzyja uprawianiu najróŜniejszych sportów, pojawiają się równieŜ sezonowe owoce jak np: truskawki, które są źródłem wielu witamin. Grupa uczniów z klasy 3a i 2e w ramach projektu zorganizowała na trzecim piętrze szkoły sklepik, w którym moŜna zakupić zdrowe, pozbawione wszelkich konserwantów produkty, jak: owocowe koktaile, zboŜowe ciasteczka, świeŜe owoce i warzywa, sporządzone przez sprzedających uczniów. Ów sklepik cieszy się duŜą popularnością, kupują w nim nie tylko uczniowie, ale i równieŜ nauczyciele. Wiele osób zajmuje się równieŜ prowadzeniem lekcji biologii, podczas których moŜemy obejrzeć prezentacje multimedialne, a w nich diety, informacje na temat konserwantów, produktów spoŜywczych, chorób powodowanych nieodpowiednim odŜywianiem. C Ceezzaarryy ZZiieelliińńsskkii Skład redakcji: Maria Ciostek, Kaja Domińska, Gierycz Marta, Glodi Filip, Gutowska Jagoda, Alicja Jakubiak, Wojtek Kowalski, Kasia Liszewska, Olga Maliszewska, Sylwia Michalak, Paulina Olszewska, Marcin Perliński, Olga Rypson, Agata Trzebuchowska, Alicja Wysocka, Cezary Zieliński, opiekun: pani Lucyna Kasjanowicz W WA AśN NE E II A AK KT TU UA AL LN NE E __________________________________________________________________________________________ W naszym kolejnym numerze przedstawiamy Wam wywiad z Panią Beatą Zdanowicz- Garnuszek. Oto kilka słów, które (mamy taką nadzieję) przybliŜy Wam Panią Dyrektor. Alicja Wysocka & Jaśmina Młynarczyk.- Czy lubi Pani swoją pracę i na czym ona polega? Taki dzień dyrektora? Pani dyrektor- Ojej...Ogólnie pracę nauczyciela, poniewaŜ bardzo lubię młodzieŜ. Lubię pracować z młodzieŜą. Przyszłam do pracy... 17 lat temu, tuŜ po studiach. A.W.&J.M- A jakie ma Pani inne zainteresowania, poza pracą? P.D- Poza pracą? W tym roku niewiele mam czasu wolnego. Najchętniej uprawiam sport. Sezonowo bardzo lubię jeździć na nartach, lubię tenis stołowy- to moja pasja. Kocham zwierzęta. Mam duŜego psa, który jest prezentem od uczniów Witkacego. Na początku nie wiadomo było co z tego wyrośnie. Wyrosła taka duŜa suka podobna do owczarka belgijskiego. Jest śliczna, kochana, cudowna... uwielbiam z nią chodzić na spacery. Bardzo lubię chodzić z moimi dziećmi ale one mają dla mnie coraz mniej czasu... Oprócz tego lubię czytać, ale niestety ostatnio nie mam czasu na ksiąŜki, tylko na gazety. A.W.&J.M.- A jaką czyta Pani literaturę? P.D.- RóŜną. Najchętniej psychologiczną. To jest moja kolejna pasja. Kiedyś interesowałam się psychologią. Oczywiście na pierwszym miejscu jest chemia. Nie wiem, czy wiecie, Ŝe na początku mojej pracy prowadziłam zajęcia promocji talentów, róŜne koła autorskie, chemiczne w liceum, o mało szkoły nie podpaliliśmy, przeprowadzaliśmy róŜne dziwne eksperymenty... Bardzo lubię chemię. A.W.&J.M- A Pani zawód- to, Ŝe jest Pani pedagogiem było zaplanowane tak od zawsze od dzieciństwa, czy jakoś tak samo przyszło? P.D.- (ze śmiechem) Nie, nie było planowane od dzieciństwa, aczkolwiek jak sięgam pamięcią to zawsze bawiłam się w szkołę, w panią nauczycielkę z jakimiś dziennikami i zapiskami... MoŜliwe, Ŝe w mojej podświadomości było gdzieś to, Ŝe będę kiedyś nauczycielem. A.W.&J.M- A planuje Pani jakieś reformy zmiany w naszej szkole? P.D.-W gimnazjum czy ogółem? A.W.&J.M.- Chodzi o cały zespół P.D.- Planuję, a niektóre z nich weszły juŜ w Ŝycie. Od tego roku macie juŜ podwójne wychowawstwo, to coś nowego w Gimnazjum. Od przyszłego roku będą trymestry. Myślę , Ŝe to duŜa rewolucja jak na gimnazjum. Oczywiście są tez inne, was juŜ nie dotyczące. Np. w pierwszych klasach, te które przyjdą, będą miały wszystkie takie języki jakie sobie zaŜyczą uczniowie. Najczęściej wybierany jest oczywiście angielski. A.W.&J.M.- A co myśli Pani o pomysłach obecnego ministra oświaty? Czy popiera je Pani? P.D.- A o które wam konkretnie chodzi? A.W.&J.M.- No chociaŜby o mundurki. P.D.- Kiedyś musiałam chodzić do szkoły w takim fartuszku z przypinanym kołnierzykiem, którego nie znosiłam, wręcz nienawidziłam. A poniewaŜ moje bogatsze koleŜanki miały piękniejsze fartuszki z falbankami, nie wszystkie, ale było ich kilka, to tez było widać róŜnice. Nie lubię mundurków i jeśli nie trzeba będzie nie będę chciała ich wprowadzić. A.W.&J.M.- Nasza szkoła naleŜy do Towarzystwa Szkół Twórczych. Co to oznacza? P.D.- Dokładnie mówiąc to nasze liceum, bo gimnazjum nie naleŜy, ale uogólniając- nasza szkoła.... Co to znaczy?- To jest takie towarzystwo, które powstało dokładnie 25 lat temu. A stworzyła je pani Danuta Nakoneczna, która jest pomysłodawca takich szkół, w których uczy się aktywnie, czyli najchętniej nie w ławce. Jak pewnie słyszałyście w przedszkolu dzieci najlepiej uczą się przy zabawie np. języka angielskiego. Śpiewają piosenki po angielsku, uczą się wierszyków, przez co wymawiają poprawnie słowa. I tak samo jest w naszym Ŝyciu. Jak nas coś zainteresuje- robimy coś takiego z chemią poprzez doświadczenia- to nam to łatwiej wchodzi do głowy. Teoria pani doktor polega na tym by się uczyć aktywnie- wyjść na jakąś wycieczkę szlakiem edukacyjnym, np. zoologii, geologii, historii tego regionu, trochę o biologii- czyli dotknąć, zobaczyć. Czyli trochę urozmaicić ten tryb szkolny. Organizujemy wymiany, mamy ITN-y dla dzieci szczególnie zdolnych. Staramy się być kreatywni, aby nie było nudno. A.W.&J.M.- A ma Pani jakieś zastrzeŜenia co do uczniów? Czy moŜe Pani coś w nas ceni? P.D.- Jak powiedziałam, bardzo lubię młodzieŜ. Mam porównanie, bo spotykam się z młodzieŜą z innych szkół, i jak słyszę co oni mi opowiadają o ich szkołach, to powinniście cały czas siedzieć i dziękować Panu Bogu, Ŝe dostaliście się do takiej szkoły. Z punktu widzenia nauczycieli i dyrekcji- jesteście cudowni. Najwspanialsi na świecie, fantastyczni. A.W.&J.M- A czy czytuje Pani czasem szkolną gazetkę? Coś pani wpadło w oko? P.D.- Raz czytałam, chyba była to jedna z pierwszych i był tam wywiad z p. Monika Dembińską. Mnie się podoba taki pomysł. Zaskoczył mnie świetny język, którym były pisane artykuły. Jak na poziom gimnazjalny- to na prawdę super. Ile osób redaguje gazetkę? A.W.&J.M.- hmmm... około 10-15 osób z p. Kasjanowicz na czele. P.D.- No dobrze, a dlaczego to robicie? Lubicie pisać? A.W.&J.M.- Tak .Chcemy zaistnieć pokazać naszą twórczość. P.D- Jak myślicie duŜo osób czyta gazetkę? Lubicie czytać? A.W.&J.M.- No tak... raczej duŜo młodzieŜy lubi ksiąŜki, przynajmniej w naszym towarzystwie. My bardzo lubimy czytać. P.D.- Ja teŜ, tylko czasu brakuje. A.W.&J.M.- Takie Ŝycie.... Bardzo dziękujemy za poświęcony nam czas. P.D.- Ja równieŜ dziękuję Jaśmina Młynarczyk i Alicja Wysocka OKOLICE SERCA I ROZUMU __________________________________________________________________________________________________________________________________________ Zakątki świata Kenia to kraj połoŜony w środkowej części Afryki, na wschodnim wybrzeŜu. Kiedyś kolonia angielska, dziś kraj niezaleŜny, jeden z bogatszych na tym biednym kontynencie. Kopalnie szlachetnych kruszców, plantacje kawy i roślin ozdobnych przynoszą państwu zyski. Jednak najznaczniejsze dochody są z turystyki. Kenijczycy postanowili wykorzystać zainteresowanie swą piękną przyrodą i utworzyli wiele parków narodowych, w których znajdują się hotele: od drogich, luksusowych, aŜ po schroniska pod namiotem. Organizatorzy bezkrwawych safari dbają, aby turyści mogli zobaczyć z bliska dzikie zwierzęta, egzotyczną roślinność, przejechać u podnóŜy KilimandŜaro. Dla szczególnie zainteresowanych istnieje moŜliwość zwiedzenia autentycznej masajskiej wioski i poznania Ŝycia codziennego rdzennych mieszkańców. Wielbiciele „PoŜegnania z Afryką” mogą obejrzeć pamiątki po Karen Blixen, a ci, którzy zdąŜyli juŜ przeczytać „Białą masajkę” (lub obejrzeć film), mogą ruszyć jej śladem. WraŜenia niezapomniane, nie da się opisać, jak to jest, gdy z odległości 2 metrów – ale tylko z samochodu! – oglądasz lwicę z małymi lub pędzące hipopotamy! Alicja Jakubiak Tydzień na pływającym hotelu Wydawać by się mogło, szczególnie w środku zimy, Ŝe Egipt jest odległym, egzotycznym krajem, do którego podróŜ trwa bardzo długo. Tak myślałem i ja, gdy wybierałem się tam na ferie. Egzotyka się sprawdziła, a odległość – nie. Lot z Warszawy do Hurghady, egipskiego kurortu nad morzem Czerwonym, zajął tylko 5 godzin, czyli tylko nieco więcej niŜ przejazd ekspresem z Warszawy do Gdańska. Po opuszczeniu samolotu otacza cię przyjemne ciepło w środku zimy. Podobno w środku lata upał jest w Egipcie jest nie do zniesienia, więc miesiące zimowe są najlepszą porą dla Europejczyka do jego zwiedzania . Hurghada jest kurortem połoŜonym nad brzegiem najcieplejszego morza na świecie. MoŜna tam wypoczywać w wielu hotelach, które jednocześnie organizują wiele atrakcji. Nurkowanie w rafie koralowej czy safari na pustyni to niektóre z nich. Bardziej leniwi mogą po prostu wylegiwać się na plaŜy, obsługiwani przez światowej klasy kelnerów. Gdy odpoczynek nas zmęczy, moŜemy ruszyć na zwiedzanie. Autokarowe, dwudniowe wycieczki do Kairu wyruszają niemal codziennie. Kair jest jednak przygodą samą w sobie zasługującą na oddzielne umówienie. Teraz natomiast skupmy się na innym Ŝelaznym punkcie wizyty w Egipcie – rejsie po Nilu. Z Hurghady jedzie się 2 godziny autokarem do Luksoru, aby tam zaokrętować się na jeden z wielu pływających hoteli. Zasada jest prosta: nocą, a czasami w dzień płyniesz od miasta do miasta, a gdy do niego dotrzesz, to zwiedzasz. Zwykle dopływa się do tamy w Asuanie i wraca do Luksoru. Samo płynięcie po Nilu i obserwowanie Ŝycia na brzegu jest wielka frajdą. Dech w piersiach zapiera jednak obcowanie z zabytkami państwa faraonów sprzed 4000 lat. Na przykład Luksor to miasto powstałe w miejscu staroŜytnych Teb – przez długi czas stolicy Egiptu. Świątynie w Luksorze i w sąsiednim Karnaku są bardzo dobrze zachowane. Nieodległa Dolina Królów to nekropolia faraonów, kryjąca w wykutych skałach ich grobowce. Z Asuanu moŜna teŜ udać się na południe, aŜ za zwrotnik raka, na całodniowa wycieczkę autokarową do Abu Simbel, aby podziwiać wykute w XIII w. p.n.e. w skale świątynie. Gdy w latach 60. XX wieku budowa jeziora Nasera im zagroziła, to wycięto je ze skał i zestawiono na sztucznej górze 210m dalej i 65m wyŜej. Nasyceni historycznymi wraŜeniami nie zapomnijmy o współczesnym, arabskim Egipcie. Wizyta na bazarze, czyli suku, przepełnionym korzennymi zapachami i krzykiem handlarzy zachęcających do zakupu, to coś, czego szanujący się globetrotter nie powinien pominąć. Kupując pamiątki, naleŜy się targować, ale i tak na pewno przepłacimy. Powrót do kraju jest trudny. Tam – ciepło i słoneczko, tu – mróz i śnieg. Zostają nam jednak wspomnienia, a gdy przychodzi wiosna, to i tak stwierdzamy, Ŝe Polska to najpiękniejszy kraj na świecie. Marcin Perliński Noc Muzeów W nocy z 19 na 20 maja w całej Warszawie otwarte były wszystkie muzea, wystawy oraz galerie, które można było zwiedzić za darmo. Ponadto przygotowanych zostało wiele atrakcji tj. pokazy filmów, występy muzyczne oraz teatralne i wiele innych. A wszystko to, aby zainteresować odbiorcę sztuką i aby mógł ją lepiej poznać. Udostępniony został także tradycyjny autobus, zwany „ogórkiem”. Umilał on podróż z jednego muzeum do drugiemu, a starszym, którzy doskonale pamiętali stare środki lokomocji z pewnością roztkliwił. Ta ciekawa forma imprezy interesuje nie tylko miłośników sztuki. Jeżeli nie braliście udziału w ostatniej Nocy muzeów, nie przegapcie jej w przyszłym roku. ☺ Agata Trzebuchowska Przyjemne z poŜytecznym-czyli lektury na wakacje „BEZSENNOŚĆ W TOKIO” UwaŜam, Ŝe ksiąŜka, którą wręcz trzeba przeczytać, to „Bezsenność w Tokio” Marcina Bruczkowskiego. Jest to lektura o charakterze poznawczym, napisana dowcipnie, lekko, urozmaicone róŜnymi zdjęciami. Opowiada o przygodach autora w dalekiej Japonii. Marcin Bruczkowski, jako Ŝe w Tokio mieszkał oraz podróŜował po kraju, ma wiele do powiedzenia. Czujnym okiem przygląda się kulturze oraz mieszkańcom, wyłapuje najdrobniejsze szczegóły, po czym przekazuje je czytelnikowi w sposób ciekawy, zabawny, ale i bardzo przejrzysty. Niektóre przedstawione przez autora sytuacje są dla nas tak odległe, Ŝe moŜe być trudno w nie uwierzyć, jak np.: kilkunastometrowe mieszkanie bez łazienek lub bloki stojące od siebie w odległości dwóch- trzech metrów. W ksiąŜce znajdujemy odpowiedzi na pytania takie jak: w jaki sposób Japonia zwalcza bezrobocie?, czy teŜ: skąd gajdziu (cudzoziemiec) bierze nowoczesny sprzęt muzyczny? Myślę, Ŝe „Bezsenność w Tokio” naprawdę warto przeczytać, gdyŜ wprawia w dobry humor, ale i dowiadujemy się z niej wielu, ciekawych rzeczy. Dlatego teŜ wszystkich zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę. Ola Nowakowska KEN KESEY, „LOT NAD KUKUŁCZYM GNIAZDEM” Chyba każdy słyszał kiedyś ten tytuł, bo powieść od lat nie traci popularności. Nic dziwnego, bo o książce dyskutuje się już od ponad czterdziestu lat. Według mnie, w pełni zasłużenie – nie czytałam dotąd czegoś podobnie interesującego. Akcja toczy się w szpitalu psychiatrycznym. Narrator występuje w pierwszej osobie, historię opowiada nam jeden z pacjentów, uważny, milczący obserwator i uczestnik wydarzeń. Pacjenci tworzą małą społeczność, podporządkowaną tyranii siostry oddziałowej, gdy nagle zjawia się wśród nich Obcy. Ów, nazwiskiem McMurphy, jest więźniem, który chcąc się wykpić od przymusowej pracy, udaje chorego psychicznie. Jest całkiem inny niż pacjenci – stłamszeni przez siłę siostry Ratched, chorzy i słabi bardziej przez nią, niż z powodów, dla których trafili do szpitala – i to on wypowiada oddziałowej wojnę. Oprócz wciągającej akcji i ciekawych bohaterów, książka ma jeszcze jedną cechę dobrej powieści: zmusza do refleksji. Na pewno każdy ma inne odczucia po jej przeczytaniu, spróbuję więc podzielić się własnymi. Dla mnie – oddziałowa była usposobieniem normy, zwyczaju, przymusu społecznego. Pacjenci zaś z jakiegoś powodu nie pasowali do społeczeństwa, nie odnajdywali się w nim. Byli naprawdę chorzy i potrzebowali pomocy albo zwyczajnie zostali odrzuceni przez swoje środowiska, jedynie z powodu swojej inności. Trudno ocenić, którzy pensjonariusze szpitala podlegli którym przypadkom. McMurphy też odstępował od normy – ale potrafił to wykorzystać, potrafił swoją inność ubrać w piękne szaty, wzbudzić podziw, „sprzedać”. Pacjenci musieli się nauczyć posłuszeństwa, podporządkować oddziałowej. Pobyt w szpitalu miał ich „przykroić” od pospolitej formy. Wtedy mogliby zostać uznani za wyleczonych i powrócić radośnie do społeczeństwa, tak jak odpady poddane recyklingowi (o tym pięknie może opowiedzieć książka Z. Baumana „Życie na przemiał”, ale to już temat na zupełnie inną recenzję). O tym, komu z bohaterów się to udało, czy się udało i, jeśli tak, czy było warto – już nie opowiem. Nie zdradzę też, jak zakończyła się wojna między oddziałową a McMurphym – głównie po to, byście książkę przeczytali sami, ale również dlatego, że rezultat tej wojny nie jest ani oczywisty, ani jednoznaczny. Julia Wojciechowska „KTO ZE MNĄ POBIEGNIE” KsiąŜka pt: ,,Kto ze mną pobiegnie" Dawida Grosmana wydaje się być idealną do poczytania w pochmurne, letnie dni. A takich zgodnie z prognozami moŜe nie brakować tego lata. Wszystko zaczyna się od biegu i kończy się równieŜ na nim. Asaf - pracujący w wakacje w urzędzie miejskim - ma absurdalne zadanie odnalezienia właściciela Ŝółtego labradora. Chłopiec w trakcie poszukiwań dowiaduje się od tajemniczej mniszki, Ŝe właścicielem psa, a właściwie właścicielką jest 15-letnia Tamar. Uciekła ona z domu w poszukiwaniu swojego starszego brata, który na ulicy gra na gitarze. Dziewczyna w celu ratowania brata zamierza dołączyć do Domu Artystów. Mieszkają tam dzieci, które uciekły z domu. I właśnie tam znajduje się jej brat. Dziewczyna chce go ratować, bo nie moŜe patrzeć, jak jest on wykorzystywany przez innych i jak z tego powodu stan jego zdrowia z dnia na dzień drastycznie się pogarsza. Tamar obmyśla z wielomiesięcznym wyprzedzeniem szczegółowy plan,,odbicia" Szaja. Postanawia dołączyć do zdolnej młodzieŜy występującej na ulicy, by odzyskać brata. Ale Ŝaden plan nie jest doskonały, dlatego wszystko się komplikuje. Jest to wyjątkowa powieść, prezentująca z niezwykłą dokładnością losy "dzieci ulicy". Warto ją przeczytać i zagłębić się w świat nam w ogóle nieznany, a znajdujący się tak blisko. "Kto ze mną pobiegnie" to wzruszająca, ciekawa, wprawiająca w zachwyt i strach lektura. To ksiąŜka o ludziach takich jak my. Marta Marczewska