Biskupin w literaturze pięknej, reportażach i wspomnieniach

Transkrypt

Biskupin w literaturze pięknej, reportażach i wspomnieniach
W dawnej kuchni
Podpłomyki
Każdego dnia przy stanowisku nr 16
w wiosce wczesnopiastowskiej można
skosztować podpłomyków. Dziś prezentujemy krótki opis wykonywania
ich przez naszych przodków.
Podpłomyki to najprostsza forma pieczywa, przy wypieku którego niepotrzebny był proces fermentacji.
Aby otrzymać takie małe
placuszki, Słowianie potrzebowali grubo mielonej mąki,
np. żytniej, wody i odrobiny
soli do smaku. Przygotowa-
ne ciasto należało na chwilę
odłożyć, następnie rozdzielić na mniejsze porcje i rozwałkować. Takie placuszki
wypiekano na rozgrzanych
kamiennych płytach, później
na blachach.
Bogumiła Wolska i Katarzyna Wołejko-Wołejszo
ze wspomnianego stanowiska codziennie zajmują się
między innymi wypiekaniem podpłomyków. Zwiedzający mogą kupić i spróbować, jak smakują one
z dodatkami, np. z dżemem
lub bez.
ANNA WIŚNIEWSKA
Iskierki
t Pani mówi do chłopca:
- To nie kreatura tylko
karykatura.
(st)
t Przy bramie do Biskupina idą dwie dziewczyny.
Jedna mówi:
- Ej, a oni tu bagno
mają. Niech kogoś wrzucą
do tego bagna! (mi)
Znowu „Welet”
Welet, to nie prawidłowa
odpowiedź na ostatnią naszą
zagadkę, ale źródło jej autorów. A w zasadzie autorek,
ponieważ w redakcji Gazety Biskupińskiej poprawnej
odpowiedzi udzieliły Olga
Banach i Karolina Borsukowicz. Trzeba dodać, że wczoraj walka była do ostatnich
metrów i rzutem na taśmę
wygrały białogłowy z Weleta. Chodziło o brązownika
Zbyszka Dolskiego.
Dziś kolejna zagadka.
Dużo łatwiejsza od poprzedniej. W związku z tym podpowiedzi nie będzie. Na prawidłową odpowiedź, którą
- przypominamy - jest imię
i nazwisko rekonstruktora,
czekamy w redakcji Gazety
Biskupińskiej od 1100. Życzymy powodzenia.
W konkursie nie będzie
nagrodzona osoba, o którą
pytamy, ale może ona spróbować swoich sił już jutro.
ZAGADKA 4
Gargamel w zamku
miksturę grzeje,
a On w cieniu liści
do kufli leje.
REMIGIUSZ
KONIECZKA
Biskupin w literaturze pięknej,
reportażach i wspomnieniach
W rubryce tej przedstawiamy sylwetki osób wybitnych lub znanych, które odwiedziły Biskupin. Biogramy opracowała i teksty wybrała mgr Danuta Piotrowska, historyk archeologii biskupińskiej, st. kustosz w PMA w Warszawie.
Łucznik biskupiński, wg Tęcza 1936 nr 3
Kazimiera FiwegerSzpunarowa, urodziła się
10 I 1893 r. w Warszawie w rodzinie lekarza kolejowego,
który w latach 1904-1920 pracował na Syberii. Tam przyszła pisarka spędziła dzieciństwo i młodość. Po zdaniu matury udała się na studia medyczne do Francji.
Po wybuchu I wojny światowej kontynuowała je w Moskwie, uzyskując dyplom lekarza. Z powodu rewolucji
w Rosji w 1917 r. powróciła na
Syberię, angażując się w pomoc Polakom. W 1919 r. za-
warła w Nowomikołajewsku
związek małżeński z Julianem Szpunarem (1887-1974),
nauczycielem.
Zwycięstwo wojsk bolszewickich spowodowało
wyjazd rodziny Szpunarów
do Polski, drogą okrężną
przez Mandżurię, Władywostok, Nagasaki, Singapur, Zatokę Perską, Gibraltar i Londyn. W 1920 r. Szpunarowie przypłynęli statkiem do
Gdańska. Z powodów rodzinnych zamieszkali w Rzeszowie. Kazimiera wznowiła studia medyczne w Uniwersy-
tecie Jagiellońskim, specjalizując się m.in. w pediatrii.
W 1924 r. otrzymała stopień
doktora i przeniosła się wraz
z mężem do Leszna. Okupację pisarka spędziła u rodziny w Brześciu, gdzie działała w konspiracji, pomagała rannym akowcom, ukrywała dzieci żydowskie, broniła Polaków przed wywozem do Niemiec. Aresztowana przez Rosjan przebywała m.in. w więzieniach
w Moskwie na Łubiance i w
Kazaniu. Po odwilży i destalinizacji powróciła do
kraju. Od 1957 r. mieszkała
wraz z mężem w Wiśle; tam
zmarła 21 IV 1970 r. Została
pochowana na miejscowym
cmentarzu katolickim.
Pisarka w swoich opowiadaniach i utworach poetyckich opisywała przyrodę,
wrażenia z podróży po Kaukazie i Syberii. Wydała zbiory poetyckie: "Na ojczystej
niwie", "Pod swojskim i obcym niebem". Była też autorką słów do kompozycji zaprzyjaźnionego z nią Felik-
sa Nowowiejskiego Ballada
o Gdańsku.
Prawdopodobnie odwiedziła Biskupin. W 1936 r. K.
Fiweger-Szpunarowa opublikowała na łamach Piasta, dodatku niedzielnego do Dziennika Kujawskiego, wydawanego w Inowrocławiu, długi
wiersz poświęcony Biskupinowi łużyckiemu, zatytułowany „Osada bagienna”. Od
strony warsztatu poetyckiego na pewno nie był to utwór
udany. Oto jego fragmenty:
Padało od dni wielu, toteż
jezioro całe
Jak stado szarych wołów
ryczało rozszalałe
Wciąż wyżej się wdzierało na wbite w brzegi pale,
Miażdżącą siłą ciosów
młóciło je wytrwale,
Falochron oraz wały broniły wioski cichej,
I długich rzędów chałup,
pokrytych wspólną strzechą
Ulicy biegła wstęga bierwiony wykładana,
By w bagna grząskie głębie człek nie wpadł po kolana,
Na niebie wiatr silniejszy
rozpędzał chmurne wały
I słońca jasne blaski krajobraz ozłacały
Błękitem i granatem
błyszczały wodne tonie
Rozlane jak morze, gdzie
dawniej było błonie.
Dalej następował opis powrotu myśliwych z polowania, przyrządzania posiłku,
odpoczynku i powodzi, która podczas snu zaskoczyła
mieszkańców osady.
Gdy rano świt zawitał,
a siła nawałnicy
Wciąż fale sine gnała, nieszczęśni osadnicy
Daleko odbieżeli swych
ognisk, chat rodzinnych,
By więcej nie oglądać
tych brzegów niegościnnych.
Jezioro ujarzmione, przerwawszy raz przeszkody
Osadę zatopiło strumieniem mętnej wody.
Dwadzieścia pięć już wieków minęło od tej chwili
Gdy w trzciną krytej chacie przodkowie nasi żyli.
DANUTA
PIOTROWSKA