Takiem tęgo dudlił że
Transkrypt
Takiem tęgo dudlił że
J aka była muzyka ludowa i związane z nią instrumentarium w czasach Fryderyka Chopina możemy się jedynie domyślać. Do czasów nam współczesnych zachowało się niewiele bezpośrednich, wiarygodnych źródeł z XIX wieku w postaci zapisów nutowych melodii instrumenta lnych, czy zachowanych egzemplarzy instrumentów. Wprawdzie ksiądz Hugo Kołłątaj w 1802 roku naszkicował program szeroko pojętych badań historycznych, obejmujących także studia kulturoznawcze i ludoznawcze, w ramach których należało zbadać obrzędy i zwyczaje ludowe „we wszystkich prowincyach, woiewodztwach i powiatach [...] stosownie do części roku”, uzyskać informacje o ludowej „muzyce, o instrumentach muzycznych, [...] o pieśniach wesołych, pasterskich, żałobnych, historycznych i tych, które dzieciom przy kolebkach śpiewają, o baykach i historyach” (1810), ale na realizacje tych postulatów trzeba było czekać do II połowy XIX wieku. Wtedy bowiem rozpoczęto na szerszą skalę dokumentowanie folkloru – najpierw słownego (w tym samych tylko tekstów pieśni), później muzycznego (melodie pieśni, utwory instrumentalne). Za największego folklorystę i etnografa tych czasów – nie tylko w Polsce, ale też w Europie – uważany jest Oskar Kolberg (1814–1890), którego Rok obecnie obchodzimy. Rezultatem jego badań są liczne tomy Ludu i Obrazów etnograficznych, monografii dokumentujących szeroko pojętą kulturę tradycyjną (nie tylko chłopską) różnych regionów byłej (przedrozbiorowej) Rzeczypospolitej. Za życia Kolberga ukazały się 33 tomy, kolejne są sukcesywnie wydawane od 1960 roku, jako Dzieła wszystkie Oskara Kolberga. Do dziś opublikowano łącznie 86 tomów. Znacznie później zaczęto interesować się ludowymi muzykantami i ich instrumentami muzycznymi, jakie często sami wytwarzali. Nawet tak wszechstronny badacz jak Kolberg nie dokumentował konsekwentnie i w szerszym zakresie tej sfery tradycji – zaczęły to czynić dopiero następne pokolenia folklorystów i etnomuzykologów. Badania te wykazały zróżnicowanie rodzajów instrumentów w poszczególnych regionach Polski, a także dużą zmienność budowy w ramach samych ich rodzajów. Wariantowość jest ogólną cechą folkloru – dobry ludowy W e can only speculate as to how folk music and its instruments may have looked in the times of Fryderyk Chopin. Few direct, reliable sources from the nineteenth century, such as notated music, instrumental melodies and extant instruments, have come down to us. Although in 1802 Revd Hugo Kołłątaj did sketch a programme for wide-ranging historical research into traditional folk culture, which was to explore folk rituals and customs ‘in all the provinces, voivodeships and districts […] according to the seasons’ and acquire information about traditional folk ‘music, musical instruments, […] songs merry, pastoral, mournful, historical and those which are sung to infants in the cradle, fairy tales and stories’ (1810), those postulates would not be met until the second half of the nineteenth century. It was then that the documentation of traditional folk culture began to expand: first verbal folklore (including song lyrics) and later the actual music (the melodies of songs, instrumental works). Oskar Kolberg (1814–1890), whose bicentenary we are celebrating this year, is regarded as the greatest folklorist and ethnographer not just in Poland, but in the whole of Europe. His research gave rise to the numerous volumes of Lud [The common folk] and Obrazy etnograficzne [Ethnographic tableaux], monographs documenting traditional culture as broadly understood (not just peasant culture) of the various regions of the former Commonwealth of Poland-Lithuania. Thirty-three volumes were published during Kolberg’s lifetime and others have been published successively since 1960 as Dzieła wszystkie Oskara Kolberga [The complete works of Oskar Kolberg]. To date, a total of eight-six volumes have been issued. Much later, scholars began to take an interest in folk musicians and in their instruments, which they often made themselves. Even such a versatile scholar as Kolberg did not document this area of tradition consistently and more broadly; that was done by subsequent generations of folklorists and ethnomusicologists. That research showed the diverse range of instruments across the various regions of śpiewak, muzyk, wytwórca instrumentu tworzył własny wariant pieśni, melodii, instrumentu, mieszczący się wszakże w regionalnej czy subregionalnej, szeroko pojętej, normie. Wystawa pokazuje, jak mogły wyglądać instrumenty ludowych muzykantów w czasach Chopina, z którymi mógł się on zetknąć. Nie ma tu co prawda bezpośrednich „świadków epoki” (zgromadzone instrumenty powstały znacznie później), ale z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że są podobne. Ułożono je według regionów, w których Chopin przebywał dłużej lub tylko gościł przelotnie. Materiał jest przedstawiony w kontekście kulturowym, który tworzą pisane oraz ikonograficzne źródła z epoki, w tym pieśni Chopina, należące do gatunku rozkwitającego w czasach romantyzmu, a mającego swe źródła w folklorze, oraz muzyka ludowa zakorzeniona w XIX wieku. Instrumenty ludowe wykonywano z łatwo dostępnych materiałów, które jednak musiały mieć odpowiednie cechy – przede wszystkim fizyczne (zwłaszcza zaś akustyczne). W zależności od instrumentu i przeznaczenia jego elementu, materiał ten powinien być twardy, elastyczny, lekki, czy poddający się wyginaniu. Chętnie wykorzystywano różne gatunki drewna: na piszczałki dudowe – śliwę (w Wielkopolsce), cis (w regionach karpackich), na skrzypce, basy, cymbały, lirę korbową – jawor, świerk, dąb (w mazankach), na trąby i rogi pasterskie – świerk, sosnę, olchę, wierzbę, a na stroiki do instrumentów dętych – trzcinę czy bez czarny. Z koziej lub owczej skóry robiono zbiorniki powietrza w dudach (w wielkopolskich siesieńkach ze zwierzęcych pęcherzy) i membrany bębnów (na które najbardziej ceniono psią skórę). Wykorzystywano również bydlęce rogi (na instrumenty dęte ustnikowe, obrączki wzmacniające korpusy piszczałek, roztrąby u wylotów piszczałek dudowych), końskie włosie (w smyczkach czy kaszubskich burczybasach) i glinę (okaryny, gwizdki). Stosowano też metale lub ich stopy, głównie cynę, miedź, mosiądz (do zdobienia i wzmocnienia piszczałek), cynową, miedzianą, mosiężną lub żelazną blachę (na roztrąby dudowych piszczałek, brzękadła w bębenkach czy innych instrumentach perkusyjnych i obręcze w dużych bębnach). Poland, and also the considerable variation in their design. Variation is a feature of folklore in general: a good folk singer, musician or instrument maker would create his own variant of a song, melody or instrument, albeit within a broadlyconceived regional or sub-regional norm. This exhibition shows how the folk musical instruments that Chopin could have encountered might have looked. Although there are no direct ‘witnesses to the era’ (the instruments assembled here were made much later), it is highly likely that they are similar. They have been arranged according to the regions that Chopin visited – in passing or for a longer time. They are set within the cultural context, which is formed by period written and iconographic sources, including songs by Chopin, belonging to a folklore-inspired genre that flourished during the Romantic era, and folk music rooted in the nineteenth century. Folk instruments were made from materials that were readily available, although they had to possess the right physical (especially acoustic) qualities. Depending on the instrument and the function of its part, that material had to be hard, supple, light or flexible. For example, various kinds of wood were used for the pipes of bagpipes (plum in Greater Poland, yew in Carpathian regions), for violins, basses, dulcimers and hurdy-gurdies (sycamore, spruce, oak for mazanki), trumpets and pastoral horns (spruce, pine, alder, willow) and reeds for wind instruments (reed, elder). Goatskin or sheepskin was used for the bags of bagpipes (the siesieńki of Greater Poland had animal bladders) and the membranes of drums (dogskin was most highly valued). Use was also made of cattle horn (for mouthpiece wind instruments, ferrules strengthening the bodies of pipes, bells at the end of bagpipe pipes), horsehair (in bows and the Kashubian burczybas) and clay (ocarinas, whistles). Metals and alloys were also employed, mainly tin, copper and brass (for decorating and strengthening pipes) and tin, copper, brass or iron plate (bells of bagpipe pipes, jingles in tambourines and other percussion instruments, and hoops on big drums). Wolne tempo zmian kulturowych i cywilizacyjnych na wsi polskiej w XIX wieku pozwala przypuszczać, że folklor muzyczny zapisywany przez Kolberga i innych badaczy w drugiej połowie XIX stulecia nie różnił się zbytnio od tego w czasach Chopina. Niewielkim modyfikacjom ulegały również ludowe instrumenty muzyczne, na co wskazuje porównanie nielicznie zachowanych XIX-wiecznych okazów z dobrze na ogół udokumentowanym wytwórstwem niektórych rodzajów instrumentów ludowych w dwudziestoleciu międzywojennym, a nawet długo jeszcze w latach powojennych. Fryderyk Chopin w czasie pobytu w ojczyźnie (a więc do roku 1830) miał wielokrotnie okazję aby zetknąć się z pieśnią i muzyką ludową, z muzykantami i ich instrumentami. Miało to najczęściej miejsce, o czym dowiadujemy się z listów, podczas pobytów młodego kompozytora na wsi, w okresie wakacji, niekiedy też w czasie podróży. Na co dzień były to przyśpiewki wiejskich dziewcząt, natomiast w czasie tradycyjnych obrzędów, jak wesele czy dożynki – stare pieśni obrzędowe, przyśpiewki taneczne oraz melodie instrumentalne w wykonaniu ludowych kapel grających do tańca w karczmie. Zdarzało mu się nawet samemu wtórować tanecznikom na basach. Mógł też widzieć i słyszeć wędrownych muzykantów na ulicach Warszawy. Dzięki tym wydarzeniom Chopin miał możność zapoznania się z folklorem muzycznym Mazowsza, Kujaw, Ziemi Dobrzyńskiej i Chełmińskiej, Wielkopolski, Chełmskiego. Echa tych doświadczeń odbiły się w jego twórczości, zwłaszcza w mazurkach. Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine Chłopska zagroda akwaforta, 1777, Biblioteka Narodowa Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine Peasant homestead etching, 1777, National Library in Warsaw Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine Łan zboża akwaforta, 1774–1800, Biblioteka Narodowa Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine Cornfield etching, 1774–1800, National Library in Warsaw „Słowianom zarzucają, że wszystkie ich muzyki są smętne, przeciągłe, tęskne, bolesne i niby pod jarzmem boleści zrodzone. Inne to raczej przyczyny, jak polityczne, mogły nadać muzyce krajowej te znamiona: n.p. geograficzna natura kraju. Przykład w samej Polsce twierdzenie wyłuszczy: któż nie zna przeciągłej nóty dumek ukraińskich, po tak długich, równych, niezmiernych stepach śpiewanych: niechaj je porówna z skocznym, oderwanym, nagle podnoszonym, nagle zniżonym krakowiakiem; zaraz po nim poznasz że go śpiewają mieszkańcy górzystego kraju; głos, jak ów góral, ciągle z góry na dół spada i znów w górę się podnosi. Taka sama różnica zachodzi między obu, jak n.p. między romansą płaskiej Francyi lub barkarolą Adryatyku a ostrą, i że tak rzekę, urwistą tyrolską, lub szwajcarską piosenką: w obu wierne odbicie zewnętrznej natury. Tak i Sławianie śpiewając, mimowolnie określali charakter geograficzny swego kraju. W Polsce nawet każda okolica odmiennym charakterem muzyki się rozróżnia.” [„Przyjaciel Ludu”, 1837] ‘It is held to be a fault of the Slavs that all their musics are doleful, languorous, yearning, mournful and seemingly born of anguish and grief. It is other factors rather than the political that could have imparted such characteristics to the national music, such as the geographical nature of the land. An example in Poland itself will explain that assertion: who is not familiar with the long drawn out melody of Ukrainian dumkas, sung over such long, flat, limitless steppes? May he compare them with the lively, jaunty, now raised, now lowered krakowiak; you will immediately recognise that it is sung by the inhabitants of a mountainous land; the voice, like those mountain dwellers, is continually rising and falling. The distinction is the same as between, for example, the romance of flat France or the barcarola of the Adriatic and the harsh and craggy, as it were, Tyrolean or Swiss song: in both, a faithful reflection of external nature. So the Slavs too, when they sing, involuntarily define the geographic character of their country. In Poland, even every neighbourhood is distinguished by a different character to its music.’ [‘Przyjaciel Ludu’, 1837] Given the slow tempo of cultural and civilisational change in rural Poland during the nineteenth century, we may assume that the musical folklore recorded by Kolberg and other scholars during the second half of the nineteenth century was largely similar to that of Chopin’s times. There was also little change to traditional folk instruments, as is indicated by comparisons of the few extant nineteenth-century specimens with the generally well-documented production of some kinds of folk instrument during the inter-war period and even long after the Second World War. During his time in Poland (up to 1830), Fryderyk Chopin had numerous opportunities to acquaint himself with folk music and song, musicians and their instruments. That most often occurred, as we learn from Chopin’s letters, during the young composer’s stays in the countryside, during the summer holidays, and occasionally when travelling through. Ordinarily, that music would have consisted in the singing of country lasses, but during traditional ceremonies, such as weddings and harvest festivals, he would have heard old ritual songs, dance ditties and instrumental tunes played by rural bands for dancing in taverns. He even accompanied dancers himself on the bass. He could also have seen and heard itinerant musicians on the streets of Warsaw. As a result, he became acquainted with the musical folklore of Mazovia, Kujawy, the Dobrin and Chełmno regions, Greater Poland and the area around Chełm. Echoes of those experiences can be heard in his compositions, especially the mazurkas. Auguste Henri Dufour Royaume de Pologne [Królestwo Polskie] J. Renouard, Paryż, 1835, Biblioteka Narodowa Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine Zbior rozmaitych stroiow polskich. Costumes polonais L.P. Debucourt, Paryż, 1817, Biblioteka Narodowa Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine Polish costumes (Paris: L.P. Debucourt, 1817). National Library in Warsaw Kajetan Wincenty Kielisiński Mieronice 1826 w Album K.W. Kielisińskiego litografia i druk M. Jaroczyński, wyd. J.K. Żupański, Poznań 1853, Biblioteka Narodowa Kajetan Wincenty Kielisiński Około Zarzecza w Album K.W. Kielisińskiego litografia i druk M. Jaroczyński, wyd. J.K. Żupański, Poznań 1853, Biblioteka Narodowa Kajetan Wincenty Kielisiński W Grodzisku w Album K.W. Kielisińskiego litografia i druk M. Jaroczyński, wyd. J.K. Żupański, Poznań 1853, Biblioteka Narodowa Kajetan Wincenty Kielisiński Medyka 1838 w Album K.W. Kielisińskiego litografia i druk M. Jaroczyński, wyd. J.K. Żupański, Poznań 1853, Biblioteka Narodowa Kajetan Wincenty Kielisiński Mieronice 1826 in Album of K.W. Kielisiński lithography and printing M. Jaroczyński (Poznań: J.K. Żupański, 1853). National Library in Warsaw Kajetan Wincenty Kielisiński Near Zarzecze in Album of K.W. Kielisiński lithography and printing M. Jaroczyński (Poznań: J.K. Żupański, 1853). National Library in Warsaw Kajetan Wincenty Kielisiński In Grodzisk in Album of K.W. Kielisiński lithography and printing M. Jaroczyński (Poznań: J.K. Żupański, 1853). National Library in Warsaw Kajetan Wincenty Kielisiński Medyka 1838 in Album of K.W. Kielisiński lithography and printing M. Jaroczyński (Poznań: J.K. Żupański, 1853). National Library in Warsaw „Polska więc może się dzielić na dwie główne części muzykalne, to jest na kraj śpiewek wesołych i smutnych; czyli na major i minor. Prowadząc linje od Krakowa i jego okolic aż do Grodziska, ztąd przez Poznań i Gniezno z okolicami aż do okolic Warszawy, odtąd znowu przez Sandomirskie do Krakowskiego, a utworzemy (choć z krzywych linij) trójkąt obejmujący śpiewki wesołe. Biorąc zaś od Lublina do okolic Lwowa, a ztamtąd udając się na Wołyń, Podole i całą Ruś, znajdziemy kraj śpiewek smutnych.” [Kurpiński, 1820] ‘Thus Poland can be divided into two principal musical parts; that is, a land of cheerful and of sorrowful songs; so into major and minor. Drawing a line from Cracow and the surrounding area up to Grodzisk, thence through Poznań and Gniezno and environs across to the area around Warsaw, then from there via the Sandomierz area to Cracow territory, we will form (albeit from crooked lines) a triangle covering cheerful songs. Meanwhile, from Lublin and the area around Lviv, and thence heading towards Volhynia, Podolia and the whole of Rus, we find a land of sorrowful songs.’ [Kurpiński, 1820] Auguste Henri Dufour Royaume de Pologne [Kingdom of Poland] (Paris: J. Renouard, 1835). National Library in Warsaw „lud […] sam sobie wygrywa, […] święta, chrzciny, zaręczyny, wesela, obchodzi zwykle własną swoją muzyką złożoną w Krakowskiem i na Mazowszu ze skrzypków, w okolicach pod-Karpackich skrzypków i kobzy, na Rusi zaś, ze skrzypków, bassów i cymbałów.” [Karasowski, 1863] ‘the folk […] plays for itself, […] it usually celebrates feasts, baptisms, betrothals and weddings with its own music comprising violins in the Cracow area and in Mazovia, violins and kobzas in the Sub-Carpathian area, and violins, basses and dulcimers in Rus.’ [Karasowski, 1863] „Lud przyjmując piosnkę i przyswajając ją sobie, nietroszczy się wcale o jej autora; owa arystokratycznego świata formuła: „Kto go rodzi?” jak wiele innych bez których ten świat obejść się nie może, dla ludu, tak w tym jako i w każdym innym względzie, jest zupełnie obojętną. Co do duszy jego przemówi, co za serce uchwyci, staje mu się drogiem, staje mu się potrzebnem; a jak krople dżdżu lub rosy, odświeżają pośród skwarnych promieni słońca wyschłą od gorąca rolę, tak muzyka odświeża i skrapia poetyczności wyrazem, uznojonego wśród ciężkiej pracy ducha jego.” [Karasowski, 1863] ‘In adopting a song and assimilating it, the common folk has no care about its author; for the folk, that formula of the aristocratic world ‘Who begat it?’, like many others which that world cannot do without, is entirely without consequence, in this and in every other respect. Whatever speaks to his soul, whatever grips his heart becomes dear to him, becomes necessary to him; and just as drops of rain or dew refresh the heat-parched field amid the burning rays of the sun, so music refreshes and moistens his soul, sapped by arduous labours, with the expression of poetry.’ [Karasowski, 1863] Fryderyk Chopin, Wiosna, op. 74 nr 2 [WN 52], sł. Stefan Witwicki, 1838 Fryderyk Chopin, Spring, Op. 74 No. 2 (NE 52), 1838 Błyszczą krople rosy, Mruczy zdrój po błoni, Ukryta we wrzosy Gdzieś jałówka dzwoni. Dew shines o’er the meadow, Birds are gaily singing, While the flocks are grazing, Blithe their bells are ringing. Piękną, miłą błonią Leci wzrok wesoło; Wkoło kwiaty wonią, Kwitną gaje wkoło. O’er the waving grasses, O’er the fragrant flowers, Far I gaze to westward Where the forest lowers. Paś się, błąkaj trzódko, Ja pod skałą siędę, Piosnkę lubą, słodką Śpiewać sobie będę. […] On a rock reposing, White in sunlight gleaming, Gazing o’er the landscape Here I lie a-dreaming. […] (Eng. words Percy Pinkerton) Mazowsze „Jeszcze pamiętam starca lirnika, co obchodził po Warszawie. Wysoki, nachylony nieco laty, siwy jak gołąb, poważnego i czerstwego oblicza, okryty zawsze jasno niebieskim szerokim płaszczem, z krótkim kołniérzem, pod którym nosił lirę. Chodził od gospody do gospody, grając na lirze, przyśpiéwując drżącym głosem, dawne dumy i pieśni. Często i na publicznych przechadzkach usiadłszy, obudzał smętne tony. Pamiętam go dobrze! Ta twarz sędziwa, zmarszczkami okryta ale szlachetna, z któréj rozpusta nie spędziła młodzieńczéj róży, ten włos siwy, w długich splotach, co wiatr rozwiéwał, płaszcz długi, ubiór niezwykły, przy wykwintnym stroju cudzoziemskim mieszkańców Warszawy, używających przechadzki, cała postać wspaniała, ten głos drżący, co się tak dobrze godził z drżącą struną liry; silne na młodzieńczym umyśle musiał czynić wrażenie. Był to ostatni lirnik śpiéwak, co wśród zfrancuziałego, i przeniemczałego miasta, dobywał grobowego głosu, do wyśpiéwania starodawnéj pieśni, któréj słabe echo, nie odbiło nawet. Któż wtedy zwrócił na niego oko? Pamiętam jego słowa, gdy raz wychodził z gospody, nie mogąc nic zarobić, zagłuszony wrzaskliwą katarynką: „Źle że starego nie chcecie słuchać, a stary dawne rzeczy pamięta”. We dwa lata jakem go poznał (było to między 1816 a 1818 rokiem), w zimie umarł. Na próżnom go czekał, tam gdzie zawsze zwykł przychodzić, gdzie słuchałem jego liry i pieśni, nie ujrzałem już więcéj niebieskiego płaszcza, jak go nazywano: pogrzebiono go w tym płaszczu, a lira, na któréj nikt grać nie umiał, rzucona na komin, posłużyła do rozniecenia ogniska ubogiéj rodzinie, przy któréj zamieszkiwał starzec.” [Wójcicki, 1840] Mazovia Fryderyk Chopin – Żelazowa Wola (*1810, udokumentowane pobyty 1823, 1825/1826, 1830) miejsce urodzenia, pobyty w majątku hr. Skarbków podczas świąt i wakacji, Brochów (1810) miejsce chrztu, Warszawa (1810–1830) dom rodzinny, nauka w Liceum Warszawskim i Szkole Głównej Muzyki, Kowalewo (1827) pobyt w majątku hr. Ksawerego Zboińskiego, ojca chrzestnego Emilii, któremu towarzyszył Chopin w podróży do Gdańska przez Płock, Rościszewo, Kikół, a następnie (już z granicą pruską) Turzno i Kozłowo; Sanniki (1828) wakacje w majątku rodzinnym szkolnego kolegi Fryderyka i ucznia Mikołaja Chopina, Konstantego Pruszaka, Sochaczew (1824?, 1825?, 1830) wizyta w obozie wojskowym gen. Piotra Szembeka, występ orkiestry pułkowej Fryderyk Chopin – Żelazowa Wola (*1810, 1823, 1825/1826, 1830) birthplace, holidays spent on the Skarbeks’ estate, Brochów (1810) place of baptism, Warsaw (1810–1830) family home, education at the Warsaw Lyceum and the Main School of Music, Kowalewo (1827) stay on the estate of Emilia Chopin’s godfather, Count Ksawery Zboiński, whom Chopin accompanied on a trip to Gdańsk via Płock, Rościszewo and Kikół, and then (beyond the Prussian border) Turzno and Kozłowo; Sanniki (1828) holidays on the family estate of Fryderyk’s schoolfriend, and pupil of Mikołaj Chopin, Konstanty Pruszak, Sochaczew (1824? 1825? 1830) visit to the army camp of General Piotr Szembek, performance by the regimental band „Mazowsze, jak każda prawie u nas prowincya, obfitując w pełne melodyi śpiewy i tańce, posiada wśród nich wielką mnogość takich, które właściwym sobie, mazowieckim nacechowane rytmem (znanym i widnym mianowicie w tańcu mazurze), ukazują lud usposobienia krewkiego, pełen życia i energii, do zwady nawet skory, a mimo to, w danych towarzyskiego życie okolicznościach, nie pozbawiony rysów łagodnych i pieszczotliwych, t.j. przymiotów, w ogóle rassie słowiańskiej przypisywanych.” [Kolberg, 1886] ‘Mazovia, like nearly all our provinces, abounding in melodious songs and dances, possesses among them a great multitude of those which, marked by their characteristic Mazovian rhythm (familiar and visible in the mazur dance), reveal a people of an impetuous disposition, full of life and energy, even prone to quarrel, yet despite that, in particular circumstances of social life, not devoid of mild and tender features; that is, attributes that are ascribed to the Slavic race in general.’ [Kolberg, 1886] Jan Feliks Piwarski Wieśniacy z okolic Warszawy czyli Powrót z miasta po jarmarku w Kram malowniczy warszawski czyli Obrazy miejscowe z ubiegłych czasów: obejmujące typy ludowe warszawskie i postronne niemniej charakterystyka miejscowa w ogólności rysunek i litografia J. F. Piwarski, wyd. Cynkografia Banku Polskiego, Warszawa, 1859, Biblioteka Narodowa Jan Feliks Piwarski Merry-makers from the Warsaw area, or Returning from the city after the fair in A picturesque Varsovian medley, or Old images of the city, covering folk types from in and around Warsaw, as well as a general description of the city drawing and lithography J. F. Piwarski (Warsaw: Cynkografia Banku Polskiego, 1859), National Library in Warsaw Jan Feliks Piwarski Graiek Mazur z okolic Warszawy w Album cynkograficzno-rysunkowe warszawskie w dwunastu obrazach rysunek i litografia J. F. Piwarski, wyd. Litografia Banku Polskiego, Warszawa, 1841, Biblioteka Narodowa Jan Feliks Piwarski Mazovian musician from the Warsaw area in Drawing-zincography album of Warsaw in twelve tableaux drawing and lithography J. F. Piwarski (Warsaw: Litografia Banku Polskiego, 1841), National Library in Warsaw W miastach tradycyjna kultura muzyczna była najbardziej zróżnicowana – swoje przyśpiewki miały różne grupy zawodowe, zdarzało się, że ludność napływowa przywoziła do miasta swoją tradycję muzyczną, wreszcie – przenikały się w mieście wpływy regionalne i ogólnoeuropejskie. Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine Stróże nocni w Zbior rozmaitych stroiow polskich. Costumes polonais L.P. Debucourt, Paryż, 1817, Biblioteka Narodowa Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine Night watchmen in Polish costumes (Paris: L.P. Debucourt, 1817). National Library in Warsaw „Od niejakiego czasu pojawił się na ulicach Warszawy znany kobziarz Andrzej Pietraczek, ze wsi Zawieja, […] Kobzista ten co rok o tej porze przybywa do Warszawy, i tęskną melodją swej kobzy bawi wielu Warszawian.” [„Kurjer Warszawski”, 1858] ‘I still recall an old lyrist who used to go around Warsaw. Tall, somewhat stooped with age, grey like a pigeon, of solemn and ruddy countenance, always wrapped in a long blue overcoat, with a short collar, beneath which he carried his lyre. He would go from inn to inn, playing the lyre, singing old songs and dumas with a quivering voice. Often, sitting down on public promenades as well, he would stir doleful tones. I remember him well! That venerable face, covered with wrinkles but noble, from which iniquity had not expelled a youthful flush, that grey hair, in long tresses which the wind blew about, the long coat, the unusual clothes, against the elegant foreign attire of the residents of Warsaw out on a stroll, the whole figure quite wonderful, with that quivering voice, married so well with the quivering string of the lyre, must have made a strong impression on a young person’s mind. He was the last singing lyrist to summon his cavernous voice amid the Frenchified and Germaninised city to sing an ancient song, of which not even a faint echo was heard. Who turned an eye to him then? I remember his words once, when he was leaving a tavern, unable to earn a penny, drowned out by a clamorous hurdy-gurdy: ‘It is bad that you don’t want to listen to an old man, when the old man remembers things of yore’. In the two years that I knew him (it was between 1816 and 1818), he died during the winter. I waited in vain for him where he always used to come, where I would listen to his lyre and his song. Never again did I see ‘old blue coat’, as he was called; he was buried in that coat, and the lyre, which no one knew how to play, thrown onto the hearth, kindled the fire of the poor family with whom the old man lived.’ [Wójcicki, 1840] I t was in the towns and cities that traditional musical culture was most diverse: different professional groups had their own songs, incoming populations might bring their own musical tradition with them, and regional and pan-European influences intermingled. ‘For some time now, the well-known kobza player Andrzej Pietraczek, from the village of Zawieja, has been appearing on the streets of Warsaw […] That kobza player comes to Warsaw at this time every year and entertains many Varsovians with the wistful melody of his kobza.’ [‘Kurjer Warszawski’, 1858] Jan Feliks Piwarski Jędrzej Pietraszek. Kobziarz z Zawoja (pod Babią górą) w Karpatach (w przedsionku Gdańskiej Piwnicy w Warszawie) w Kram malowniczy warszawski czyli Obrazy miejscowe z ubiegłych czasów: obejmujące typy ludowe warszawskie i postronne niemniej charakterystyka miejscowa w ogólności rysunek i litografia J. F. Piwarski, wyd. Cynkografia Banku Polskiego, Warszawa, 1859, Biblioteka Narodowa Jan Feliks Piwarski Jędrzej Pietraszek, a kobza player from the Carpathian village of Zawój, standing in the vestibule of the Gdańska Piwnica in Warsaw in A picturesque Varsovian medley, or Old images of the city, covering folk types from in and around Warsaw, as well as a general description of the city drawing and lithography J. F. Piwarski (Warsaw: Cynkografia Banku Polskiego, 1859), National Library in Warsaw Mazowsze M Mazovia I uzyka tradycyjna na terenach Rzeczypospolitej była zróżnicowana ze względu na grupy etniczne i narodowe. Chopin niewątpliwie miał styczność obok muzyki polskiej z tradycją muzyczną Żydów, szczególnie na Mazowszu. n the Commonwealth of Poland-Lithuania, the musical tradition was diversified according to ethnic and national groups. Besides Polish music, Chopin undoubtedly came into contact with the Jewish musical tradition, particularly in Mazovia. Fryderyk Chopin, Piosnka litewska, op. 74 nr 16 [WN 38], sł. Ludwik Osiński, 1830-31 Fryderyk Chopin, Lithuanian Song, Op. 74 No. 16 (NE 38), 1830–31 Bardzo raniuchno, wschodziło słoneczko, Mama przy szklanym okienku siedziała; „Skądże to, pytam, powracasz córeczko? Gdzieś twój wianeczek na głowie zmaczała?” Mother awaited me early one morning, Her eyes my eyes attentively pursuing. ‘Wet is the garland your forehead adorning, Daughter, please, tell me, what have you been doing?’ „Kto tak raniuchno, raniuchno Musi, musi wodę nosić, Nie dziw, że może swój wianeczek zrosić.” „Ej, zmyślasz, dziecię! Ej, zmyślasz dziecię, Tyś zapewne, tyś zapewne w pole Z twoim młodzianem w zaloty pobiegła!” ‘Mother, I’ve been carrying water, Cats with pail in hand I’ve petted, It is no wonder garland I have wetted.’ ‘Now you are lying, yes, you are lying. Do confess, lass, do confess, lass, To make love to your lad you wandered to the fields!’ „Prawda! Prawda matusiu, Prawdę wyznać wolę, Mojegom w polu młodziana spostrzegła. Kilka chwil tylko zeszło na rozmowie, Tymczasem, tymczasem Wianek zrosił się na głowie”. ‘Ah! ‘tis true! You are right, mother, who speaks truth is blessed, yes, my heart so quickly to its yearning yields. There we spent some moments, smiles and glances sharing, My garland, my garland, Garland drops of dew is wearing’. (Eng. words Joanna Urban) Wojciech Gerson Z okolic Warszawy w Costumes polonais dessinés d’après nature [Stroje polskie rysowane z natury] litografia É. Desmaisons, wyd. Daziaro, Warszawa, 1855, Biblioteka Narodowa Wojciech Gerson Near Warsaw in Costumes polonais dessinés d’après nature [Polish costumes drawn from nature] lithography É. Desmaisons (Warsaw: Daziaro, 1855). National Library in Warsaw Jan Feliks Piwarski Expedycja przy Rogatkach 1828 r. w Kram malowniczy warszawski czyli Obrazy miejscowe z ubiegłych czasów: obejmujące typy ludowe warszawskie i postronne niemniej charakterystyka miejscowa w ogólności rysunek i litografia J. F. Piwarski, wyd. Cynkografia Banku Polskiego, Warszawa, 1859, Biblioteka Narodowa „jest teraz rano, godzina 8-ma (bo my nigdy przed 7 nie wstajem), powietrze świeże, słonko ślicznie świeci, ptaszki świergocą, strumyka nie ma, bo by mruczał, ale za to jest staw i żaby prześlicznie śpiewają! – Ależ najzabawniejszy jest koss, co przed oknami awantury wyśpiewywa” [Chopin do rodziny w Warszawie, Kowalewo, 6 lipca 1827] ‘It’s now morning, 8 o’clock (for we never rise before 7), the air is fresh, the sun is shining beautifully, the little birds are chirping, the stream is dry, or it would be murmuring, but there is a pond and the frogs sing prettily! But the funniest thing is the blackbird that sings up a rumpus outside the windows’ [Chopin to his family in Warsaw, Kowalewo, 6 July 1827] Fryderyk Chopin, Gdzie lubi, op. 74 nr 5 [WN22], sł. Stefan Witwicki, 1829?, kopia nieustalonego kopisty z korektą ręką Juliana Fontany, 1843, Biblioteka Narodowa Fryderyk Chopin, Życzenie, op. 74 nr 1 [WN21], sł. Stefan Witwicki, 1829?, kopia nieustalonego kopisty z korektą ręką Juliana Fontany, 1843, Biblioteka Narodowa Strumyk lubi w dolinie, Sarna lubi w gęstwinie, W gaju lubi ptaszyna; Lecz dziewczyna… dziewczyna… […] Gdybym ja była słoneczkiem na niebie, Nie świeciłabym jak tylko dla ciebie. Ani na wody, ani na lasy, Ale przez wszystkie czasy Pod twym okienkiem i tylko dla ciebie Gdybym w słoneczko mogła zmienić siebie. […] Fryderyk Chopin, A Fickle Maid, Op. 74 No. 5 (NE 22), 1829?, copy made by an unidentified copyist with corrections by Julian Fontana, 1843, National Library in Warsaw Fryderyk Chopin, A Maiden’s Wish, Op. 74 No. 1(NE 21), 1829?, copy made by an unidentified copyist with corrections by Julian Fontana, 1843, National Library in Warsaw Streamlets love the meadow bright, Deer the woodland shady, Birds in leafy nest delight, But what doth please my lady? […] (Eng. words Percy Pinkerton) Were I the glorious sun in the heaven, Then to thee my light all should be given. While thou were dreaming I would be gleaming Bright thro’ thy little casement… To thee my radiance all should be given […] (Eng. words Percy Pinkerton) Jan Feliks Piwarski Expedition at the Toll-gate 1828 in A picturesque Varsovian medley, or Old images of the city, covering folk types from in and around Warsaw, as well as a general description of the city drawing and lithography J. F. Piwarski (Warsaw: Cynkografia Banku Polskiego, 1859), National Library in Warsaww Ziemia Dobrzyńska i Chełmińska Fryderyk Chopin, Hulanka, op. 74 nr 4 [WN 32], sł. Stefan Witwicki, 1830 Fryderyk Chopin, Drinking Song, Op. 74 no. 4 (NE 32), 1830 Szynkareczko, szafareczko, Bój się Boga, stój! Tam się śmiejesz, tu miód lejesz Wprost na kaftan mój. […] Cóż tak bracie wciąż dumacie? Bierz tam smutki czart! Pełno nędzy, ot, pij prędzej… Świat ten diabła wart! […] Ho, there girlie, with the pearly Teeth and eyes divine! With your laughing, and your chaffing, See! You’ve spilt my wine! […] Fill your glasses, toast the lasses, Drain your bumpers dry! Of all blisses, wine and kisses Are the best, say I! […] (Eng. words Percy Pinkerton) „Siedzieliśmy przy kolacji, ostatnią dojadali potrawę, gdy z daleka dały się usłyszeć chóry fałszywych dyskantów, już to z bab przez nosy [...] gęgających, już też z dziewczyn o pół tonu wyżej większą połową gęby niemiłosiernie piszczących złożone, z akompaniamentem jednych skrzypków, i to o trzech stronach, które za każdą prześpiewaną strofą altowym, z tyłu, odzywały się głosem. Porzuciwszy kompanię, wstaliśmy z Domusiem od stołu; wybiegliśmy na podwórze, gdzie cały tłum wolnym postępując krokiem, coraz bardziej do domu się zbliżał. JPanna Agnieszka Guzowska i JPanna Agnieszka Turowska-Bąkiewna pompatycznie z wieńcami na głowach przewodniczyły żniwiarkom, prowadzone od dwóch mężatek, JPani Jaśkowej i Maćkowej, z pęczkami w rękach. Stanąwszy w takiej kolumnie przed samym dworem odśpiewali wszystkie strofy, w których to każdemu łatkę przypinają, a między innymi dwie następujące strofy na mnie: ‘We were sitting at supper, finishing off the final dish, when in the distance we could hear choirs of out-of-key descants composed here of women through their noses [...] gaggling, there of lasses pitilessly squealing a half-tone higher, with the accompaniment of a single violin and that with three strings, which piped up in an alto voice after each strophe sung. Abandoning the company, Domuś and I rose from the table; we ran out into the courtyard, where a whole crowd, proceeding at a slow pace, was moving ever closer to the house. Miss Agnieszka Guzowska and Miss Agnieszka Turowska-Bąkiewna pompously led the harvesters with wreathes upon their heads, conducted by two married women, the wives of Jasiek and Maciek, with posies in their hands. Coming to a halt in that column right in front of the house, they sang all the strophes, in which they poked fun at everyone, including the following two strophes about me: Przede dworem [...] zielony kierz Nasz warszawiak chudy kieby pies. Na stodole stoją jętki, Nasz warszawiak bardzo prędki. In front of the manor […] a green bush Our Varsovian’s thin as a dog. In the barn stand rafters, Our Varsovian’s very quick. Z początku nie wiedziałem, czy to na mnie, później jednak, gdy mi Jaśkowa całą dyktowała piosneczkę, mówiła, gdy przyszło do tych dwóch strof, że „teraz na pana”. – Domyśliłem się, że owa druga strofa jest konceptem dziewki, którą na kilka godzin przedtem na polu z powrósłem goniłem [...] Odśpiewawszy więc ową kantatę, idą z wieńcami dwie panny wyżej wymienione do dworu do pana, tymczasem dwóch parobków z kubłami wody nieczystej, przy drzwiach w sieni na nie czatujących, tak ślicznie obiedwie panny Agnieszki [...] przywitali, iż każdej z nosa kapało, a w sieni struga się zrobiła; złożono wieńce i pęczki, a Fryc jak utnie dobrzyńskiego na skrzypkach, tak wszyscy na dziedzińcu w taniec. Piękna noc była, xiężyc i gwiazdy świeciały, jednakże musiano wynieść dwie świece, już to dla traktującego wódką ekonoma, już też dla Fryca, który choć o 3-ch stronach, tak rzępolił, jakby drugi o 4-ch nie potrafił. Zaczęły się skoki, walec i obertas, aby jednak zachęcić stojących cicho i tylko na miejscu podrygujących parobków, poszedłem w pierwszą parę walca z panną Teklą, na koniec z panią Dziewanowską. Później tak się wszyscy rozochocili, że do upadłego na dziedzińcu wywijali; słusznie mówię, że do upadłego, bo kilka par upadło, gdy pierwsza bosą nogą o kamyk zawadziła. Już była prawie 11-nasta, gdy Frycowa basetle przynosi, gorszą od skrzypcy, o jednej tylko stronie. Dorwawszy się zakurzonego smyka jak zacznę bassować, takiem tęgo dudlił, że się wszyscy zlecieli patrzeć na dwóch Fryców, jednego śpiący na skrzypkach, drugiego na jednostronnej, monokordycznej, zakurzonej [...] rzępolącego basetli, gdy wtem Panna Ludwika „raus” zawołała; trzeba było więc wrócić, dobranoc powiedzieć i pójść spać. Cała więc kompania się rozeszła, i do karczmy, z podwórza na zabawę; gdzie, czyli długo się bawiono, czyli źle, czy dobrze, nie wiem, bom się o to jeszcze nie pytał. Bardzom był wesół tego wieczora, a kontent niezmiernie z dwóch wydarzonych okoliczności. Strony 4-tej nie było; cóż więc robić? Skąd jej wziąść?... Idę ja na podwórze, a tu pan Leon i Wojtek, z niskimi, o wystaranie się strony proszą; dostałem więc 9 nitek od pani Dziew. dałem im, ukręcili sobie stronę, lecz na nieszczęście los chciał, aby o trzech stronach tańcowali, bo co tylko nową ukręcili, juści kwinta pęka, której miejsce świeżo ukręcona zastąpić musiała. Po wtóre, panna Tekla Borzewska dwa razy ze mną tańcowała; wielem z nią rozmawiał podług zwyczaju, nazwano mnie więc jej kochankiem i narzeczonym, dopiero któryś tam drugi chłop wyprowadził z błędu i już później znano nawet moje imię, a krawczyk, gdym z Panią Dziewanowską w pierwszą chciał tańczyć parę, odezwał się: teraz pan Szope z Imością.” [Chopin do rodziców w Warszawie, Szafarnia, 26 sierpnia 1825] At first I didn’t know if it was about me, but later, when Jasiek’s wife dictated the whole ditty to me, when it came to those two strophes, she said ‘now about you’. I guessed that the second strophe was devised by the lass whom a few hours earlier I had been chasing around a field with a twine […] Well, having sung that cantata, the two young ladies mentioned above proceeded to the manor, to his lordship; meanwhile two farmhands lying in wait for them in the entrance hall by the door with pails of dirty water [greeted] the two Misses Agnieszka so beautifully […] that both their noses were left dripping, and a stream was formed in the hall; the wreathes and posies were set down, and once Fryderyk struck up a Dobrzyński on the fiddle, everyone in the courtyard started dancing. The night was beautiful, the moon and the stars were shining, yet two candles had to be carried out: one for the steward, holding forth about the vodka, the other for Fryderyk, who scraped away on just 3 strings like another wouldn’t manage on 4. The leaping began, a waltz and an obertas, but in order to encourage the farmhands standing still and just jigging about on the spot, I made the first couple for a waltz with Miss Tekla, then at the end with Miss Dziewanowska. Later, everyone grew so animated that they twisted and turned in the courtyard till they dropped; I say till they dropped advisedly, since several couples fell down when the one in front caught a stone with its bare foot. It was already nearly 11 when Fryderyk’s wife brought a cello, worse than the fiddle, with only one string. Having grabbed the dusty bow, once I started to bass, I rasped so mightily that everyone came flocking to see the two Fryderyks, one playing drowsily on the fiddle and the other on the single-stringed, monochordal, dusty […] old cello scraping away, when all of a sudden Miss Ludwika called out ‘raus’; so we had to go back, say goodnight and go to sleep. Thus the whole company dispersed, and to the tavern from the courtyard for amusement, where I know not whether the amusement was long, good or bad, since I haven’t yet asked. I was very merry that evening, and immeasurably content at two circumstances that occurred. There was no 4th string; so what to do? Where to get one?… I went to the courtyard, and there Mr Leon and Wojtek, with low bows, asked me to try and secure a string; so I got 9 threads from Mrs Dziew., gave the threads to them, and they twisted up a string, but alas fate decreed that we would be dancing to three strings, since as soon as they twisted a new one, the fifth one, which the newly twisted one was to replace, snapped. Secondly, Miss Tekla Borzewska danced with me twice; I talked with her a lot, according to custom, and so I was referred to as her beau and her betrothed. The mistake was only corrected by another of the peasants there, and from then on they even knew my name; and, when I wished to dance in the first couple with Mrs Dziewanowska, the tailor’s apprentice called out: now Mr Chopin with Her Ladyship. [Chopin to his parents in Warsaw, Szafarnia, 26 August 1825]’ Dobrzyn and Chełmno Regions Fryderyk Chopin – Szafarnia (1824, 1825) wakacje w majątku Juliusza Dziewanowskiego, ojca szkolnego kolegi Fryderyka i wychowanka pensji Chopinów, Dominika, Ugoszcz pobyt w majątku Borzewskich, Gulbiny pobyt w majątku Piwnickich, Obrowo pobyt w majątku Romockich, Obory wizyta w klasztorze Karmelitów, Golub, Sokołowo wizyty u szkolnego kolegi i wychowanka pensji Chopinów, Jana Białobłockiego, Turzno (1825, 1827) pobyt w majątku Działowskich, Toruń (1825) pobyt w rodzinnym mieście hr. Ludwiki Skarbkowej, a także prof. Samuela Bogumiła Lindego – rektora Liceum Warszawskiego, Kikół (1827) pobyt w posiadłości hr. Karola Zboińskiego podczas podróży do Gdańska Fryderyk Chopin – Szafarnia (1824, 1825) holidays on the estate of Juliusz Dziewanowski, father of Fryderyk’s school-friend Dominik, a pupil at the Chopins’ boarding school, Ugoszcz stay on the Borzewskis’ estate, Gulbiny stay on the Piwnickis’ estate, Obrowo stay on the Romockis’ estate, Obory visit to the Carmelite monastery, Golub, Sokołowo visits to Fryderyk’s school-friend Jan Białobłocki, a pupil at the Chopins’ boarding school, Turzno (1825, 1827) stay on the Działowskis’ estate, Toruń (1825) stay in the home town of Countess Ludwika Skarbek and also of Professor Samuel Bogumił Linde, headmaster of the Warsaw Lyceum; fascination with the local gingerbread, Kikół (1827) stay on the estate of Count Karol Zboiński during a trip to Gdańsk „Cieszę się, żeś zdrów i żeś wesół, bo tego na wsi potrzeba” ‘I’m glad that you’re well and that you’re cheerful, for that’s what one needs in the country’ [Chopin do Wilhelma Kolberga w Warszawie, Szafarnia, 19 sierpnia 1824] [Chopin to Wilhelm Kolberg in Warsaw, Szafarnia, 19 August 1824] „nieco przed tym, gdy żydzi przybyli do sąsiedniego dworu w Obrowie za kupnem zboża, Fryderyk przywoławszy ich, zagrał im majufesa. Gra jego w taki zapał i zapomnienie handlarzy wprowadziła, że nie tylko podrygiwali radośnie i tańczyli, ale prosili usilnie dziedzica, aby to mógł zrobić żeby ten grajek grał im na wkrótce mającym się odprawić weselu.” [Wójcicki, 1856] ‘shortly before that, when Jews came to the neighbouring manor in Obrowo to purchase cereal, Fryderyk called them over and played them a mayufes [a Jewish Sabbath song]. His playing so enthused and entranced the merchants that they not only jigged about joyfully and danced, but they implored the squire to do what he could that this musician might play for them at a forthcoming wedding.’ [Wójcicki, 1856] Kazimierz Żwan Karczma litografia dwubarwna, staloryt, 1818, Biblioteka Narodowa Kazimierz Żwan Tavern two-tone lithograph, steel engraving, 1818. National Library in Warsaw „Dnia 20 b.m. w Obrowie było okrężne. Cała wieś zgromadzona przede dworem szczerze się weseliła, szczególniej po wódce, a dziewczyny piskliwym semitoniczno-fałszywym wyśpiewywały głosem: Przede dworem kaczki w błocie, Nasza pani w samym złocie. Przede dworem wisi sznurek, Nasz jegomość kieby nurek. Przede dworem wisi wąż, Nasza panna Marianna pójdzie za mąż. Przede dworem leży czapa, Nasza pokojówka kieby gapa.” [Chopin do rodziny w Warszawie, Szafarnia, 24 sierpnia 1824] Fryderyk Chopin Kuryer Szafarski [list do rodziny wzorowany na „Kurierze Warszawskim”] Szafarnia, 3 września 1824, Muzeum Fryderyka Chopina Fryderyk Chopin Szafarnia Courier [letter to his family modelled on the ‘Warsaw Courier’] Szafarnia, 3 September 1824, Fryderyk Chopin Museum ‘On the 20th inst. in Obrowo the harvest festival was held. The whole village assembled in front of the manor house was engaged in hearty merry-making, particularly after the vodka, and the girls were singing in a shrill voice, a semitone out: Obertas w Karol Czerniawski, O tańcach narodowych z poglądem historycznym i estetycznym na tańce różnych narodów a w szczególności, na tańce polskie K. Kowalewski, Warszawa, 1860, Biblioteka Narodowa Obertas in Karol Czerniawski, Of national dances, including an historical and aesthetic survey of the dances of various nations, and particularly of Polish dances (Warsaw: K. Kowalewski, 1860). National Library in Warsaw Before the manor, ducks in mud, Our lady all in gold. Before the manor hangs a rope, Our lordship’s looking glum. Before the manor hangs a snake, Miss Marian will be wed. Before the manor lies a cap, Our maid is like a ninny.’ Pomorze [Chopin to his family in Warsaw, Szafarnia, 24 August 1824] Pomerania Fryderyk Chopin, 1827 – Kozłowo pobyt w majątku rodzinnym Ksawerego Zboińskiego, Gdańsk (?) najprawdopodobniej towarzysząc w podróży Ksaweremu Zboińskiemu, Antoniemu Sierakowskiemu i Ignacemu Dembowskiemu, którzy zatrzymali się na kilka dni w gdańskim hotelu „Pod Trzema Murzynami”; być może również z wizytą u Jana Wilhelma Lindego, brata Rektora Liceum Warszawskiego – Samuela Bogumiła, Waplewo (?) hipotetyczny pobyt u Antoniego Sierakowskiego Fryderyk Chopin, 1827 – Kozłowo stay on the family estate of Ksawery Zboiński Gdańsk (?) probably a travel companion to Ksawery Zboiński, Antoni Sierakowski and Ignacy Dembowski, who stopped for a few days at the ‘Three Moors’ hotel, possibly visiting Jan Wilhelm Linde, brother of Samuel Bogumił Linde, headmaster of the Warsaw Lyceum, Waplewo (?) hypothetical stay at the home of Antoni Sierakowski „Zdaje się, że lud tutejszy mniej skłonny do wesołości. Przy pracy w polu nie słychać śpiewów i krzyków, które żniwo lub inne zatrudnienia rolnicze tak pięknie ożywia[ją]. Mimo to skrzypki i basetla zwabiają nieraz towarzystwo do karczmy, a mazur od ucha równie tu, jak w Kujawach lub Mazowszu nadaje członkom ruchu i sprężystości.” [Kolberg] ‘The people here seem less inclined to mirth. In their work on the fields, one does not hear the songs and cries that so beautifully enliven the harvest and other agricultural occupations. Despite this, violins and cellos occasionally lure the company to the tavern, and here too, as in Kujawy and Mazovia, a full-blooded mazur sets limbs in nimble motion.’ [Kolberg] Wielkopolska Greater Poland Fryderyk Chopin – Kalisz (1826, 1829, 1830) przejazdem w podróży na kurację leczniczą do Dusznik Zdroju, przejazdem w podróży z Wiednia, przejazdem w podróży do Strzyżewa i Antonina, a także opuszczając kraj na zawsze, Strzyżew (najprawdopodobniej kilkukrotny) pobyt w majątku Stefana Wiesiołowskiego i Anny ze Skarbków Wiesiołowskiej – matki chrzestnej Chopina, Antonin (1829) tygodniowy pobyt na zaproszenie namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego ks. Antoniego Radziwiłła, miłośnika sztuki, wiolonczelisty i kompozytora; Chopin udziela lekcji fortepianu księżniczce Wandzie, księżniczka Eliza szkicuje jego pierwsze, znane portrety, Poznań (1828) przejazdem po drodze do Berlina z zaprzyjaźnionym z Chopinami prof. Feliksem Pawłem Jarockim, Żychlin (1829) na weselu Melanii Bronikowskiej i Wiktora Kurnatowskiego (2–4 września) w towarzystwie dr. Adama Bogumiła Helbicha, Alfonsa Brandta i Ignacego Maciejowskiego – kompanów wyprawy wiedeńskiej Fryderyk Chopin – Kalisz (1826, 1829, 1830) passes through on a journey to take the waters at Duszniki Zdrój, on his way to Vienna, on a journey to Strzyżew and Antonin, and also when leaving the country forever, Strzyżew (probably several times) a stay on the estate of Stefan Wiesiołowski and his wife Anna, née Skarbek, Chopin’s godmother, Antonin (1829) a week-long stay at the invitation of the governor of the Grand Duchy of Posen, Prince Antoni Radziwiłł, an art lover, cellist and composer; Chopin gives piano lessons to the prince’s daughter Wanda, and her sister Eliza sketches the first known portraits of the composer, Poznań (1828) passes through on the way to Berlin with a family friend, Prof. Feliks Paweł Jarocki, Żychlin (1829) at the wedding of Melania Bronikowska and Wiktor Kurnatowski (2–4 September), in the company of Dr Adam Bogumił Helbich, Alfons Brandt and Ignacy Maciejowski – the companions of his Viennese expedition „Za jedną z najciekawszych dla etnografa prowincyj, uważać niewątpliwie należy Wielkopolskę, już to z powodu czysto-lechickich znamion dawnych jej mieszkańców, już z powodu jej na zachodnich dzisiejszej Słowiańszczyzny kresach, położenia.” [Kolberg, 1875] ‘Greater Poland should undoubtedly be regarded as one of the most interesting provinces for the ethnographer, now on account of the purely Western Slavic features of its inhabitants, now on account of its location on the western limits of the present-day Slavic geographical area.’ [Kolberg, 1875] „Lud wielkopolski, mniej wprawdzie jest poetycznym niż mieszkaniec Ukrainy, Galicyi, mniej ruchliwym, niż znany ze swej wesołości Krakowiak; widać jednakże w zwyczajach i obrzędach zachowywanych dotąd, dowcip, otwartość, szczerość i znamionującą mieszkańca słowiańskiej ziemi gościnność.” [„Przyjaciel Ludu”, 1836] ‘The people of Greater Poland are admittedly less poetical than the inhabitants of Ukraine and Galicia, less lively than the Cracovians, known for their mirth; however, in the customs and rituals that they have preserved till today, one sees wit, openness, sincerity and that hospitality which characterises the inhabitants of Slavic lands.’ [‘Przyjaciel Ludu’, 1836] „Duda, instrument muzyczny, właściwy Krakowiakom i Góralom, gdzie go kozą nazywają, i Wielkopolanom. Ostatni są szczególniéj do niego zamiłowani, niéma bowiem tam muzyki, wedle ich zdania, gdzie niéma dudy: gdzie brzmi duda, tam o skrzypce nie dbają wcale. Instrument ten dawnością swoją zasięga jeszcze słowiańskich przed-chrześcijańskich czasów. W pieśniach ludu a szczególniéj krakowskich, góralskich i wielkopolskich, częste znalazł wspomnienie.” [Wójcicki, 1836] ‘The bagpipes, a musical instrument proper to the Cracovians and highlanders, where they call it the koza, and the people of Greater Poland [duda]. The latter are particularly fond of it, for in their opinion there is no music without the bagpipes: where the bagpipes sound, they are not in the least concerned about the violin. This instrument’s history reaches back to pre-Christian Slavic times. It has often been mentioned in the songs of the people, and especially those of the Cracow region, the mountains and Greater Poland.’ [Wójcicki, 1836] „Koza (dudy) wraz ze skrzypcami które jej towarzyszą, są powszechnie dotąd używanemi narzędziami muzycznemi […]. W karczmie i przy weselu są one nader jeszcze czynne. Wszakże chłopi wśród tańca, czy to wolnego czy prędszego, mniej często tu wyśpiewywać zwykli niż na Kujawach i w Kongresówce, acz lubią przyklaskiwać, przytupywać i wykrzykiwać co chwila.” [Kolberg, 1880] ‘The bagpipes, together with the violin that accompanies it, have thus far been the commonly used musical instruments […]. In taverns and at weddings, they are still extremely active. In dancing, however, be it slow or more lively, the peasants here have been inclined to sing out less often than in Kujawy and the Congress Kingdom, although they do like to clap, stamp and shout out every so often.’ [Kolberg, 1880] „muzyka za tańczącymi wychodzi choćby w nocy i w niepogodę po za ogród, przez płoty i rowy, jeżeli taka ich fantazya, bo przy tańcu a kieliszku jawi się i tu polski rezon i buta. Bawić się już nie lubią po karczmach, gdzie obcy ludzie […] się wałęsają; więc schodzą się kolejno do gospodarskich lub komornicznych mieszkań. Muzyka złożona ze skrzypka i basetlisty […] wzmacniana krzykliwym klarynetem, grywa tancerzom melodye majorowe, jasne, nie zaś smętne, minorowe, które znów, i to dość często, towarzyszyć u nas zwykły pieśniom poważniejszym i nabożnym; a charakter tych melodyj jest jeszcze przeważnie sławiański.” [Kolberg, 1880] ‘music follows dancers out even at night and in bad weather beyond the garden, over fences and ditches, if the fancy so takes them, for here too dancing and drinking bring out the Polish resoluteness and uppishness. They don’t like to make merry in taverns where foreigners (Germans) linger, so they visit a succession of dwellings of yeomen and peasants. A music comprising violinist and cellist […] bolstered by a shrill clarinet plays the dancers bright, major melodies, not the gloomy minor tunes that have customarily accompanied our more solemn and pious songs; and the character of those melodies is still predominantly Slavic.’ [Kolberg, 1880] „O! kto widział jak tych grajków wszystkie szanują dziewki, ich matki i wszystkie chłopaki, kumy i kumoszki; jaka to żałoba w całej wsi nastąpi, kiedy który z nich zachoruje; jak skrzętnie im w karczmie gospodynie stołka na siedzenia, i ławę pod nogi przystawia; jak ich gospodarz uprzejmie wita i uracza; tenby przyznał zaiste, że w żadnym stanie towarzyskim muzyka tyle czci nie doznaje, ani jej zwolennicy tyle nie mają przyjaciół.” [„Przyjaciel Ludu”, 1837] Kajetan Wincenty Kielisiński Muzykant w Album K.W. Kielisińskiego litografia i druk M. Jaroczyński, wyd. J.K. Żupański, Poznań 1853, Biblioteka Narodowa Kajetan Wincenty Kielisiński Musician in Album of K.W. Kielisiński lithography and printing M. Jaroczyński (Poznań: J.K. Żupański, 1853). National Library in Warsaw ‘O! anyone who has seen how those musicians are respected by the lasses, their mothers and all the lads and the gossips, what wailing ensues through the village when one of them falls ill, how busily the landlady brings him a stool to sit on and a bench to rest his legs, and how politely the landlord greets and regales him would surely admit that in no other social estate does music receive such honours and its followers have so many friends.’ [‘Przyjaciel Ludu’, 1837] Muzyka Wielkopolska drzeworyt wg rys. Teofila Mielcarewicza, „Przyjaciel Ludu”, Leszno 9.12.1837 Music of Greater Poland woodcut after a drawing by Teofil Mielcarewicz, ‘Przyjaciel Ludu’, Leszno 9.12.1837 Łęczyckie Kujawy Łęczyca Region Kujawy „Na ziemi łęczyckiej wśród ludności wiejskiej znane były dawniej różne prymitywne instrumenty muzyczne jak: świstawki, fujarki, dudy i bębny wyrabiane spodobem domowym. Dziś już nawet starzy ludzie o niektórych z nich zapomnieli. Na przykład gra na dudach została dawno zaniechana, o występowaniu tego instrumentu świadczy doskonała w swoim rodzaju przyśpiewka, zawierająca wyraźną fakturę dudową w rytmiczno-melodycznej figuracji oraz w specjalnym doborze słów. (Przypuszczać należy, że z dudami chodzili raczej muzykanci wędrowni.)” [Dekowski, Hauke, 1982] ‘In the Łęczyca region, once familiar among the rural population were various primitive musical instruments, such as home-made whistles, pipes, bagpipes and drums. Today, even older people have forgotten about some of them. For example, playing on the bagpipes has long since been abandoned. The use of this instrument is attested by a ditty, perfect of its kind, containing a distinctive bagpipes texture in the rhythmic-melodic figuration and in the special choice of words. (It should be assumed that bagpipes tended to be played by wandering minstrels.)’ [Dekowski, Hauke, 1982] „Kujawiacy mają odrębny swój śpiew i taniec, jak mają wyłączny ubior i gwarę, nie trzeba jednak sądzić, aby odrębność ta odbiegała zbyt daleko od ogólnego piętna i wyrazu muzyki polskiej, osobliwie wielkopolskiej i mazowieckiej. […] Bogactwo przyrody i ziemi wpływa tu naturalnem następstwem na bogactwo szaty, na bogactwo śpiewu, aczkolwiek błogie owe dary w grubych nieraz i nie dosyć ściśle spojonych nałożone są na siebie warstwach. Obfitość taka, wnikając we wszystkie tajniki żywota kujawskiego, dosięga i żyłki jego muzycznej. […] W wielu melodyach dostrzedz się daje jakieś lubowanie, pieszczenie się pewnemi tonami […] do których grajek co chwila rad powraca jakby im ślubował, rad się ich czepia i smyczek swój w końcu na nich zawiesza bez rozwiązania, choćby one nawet były oddźwiękiem burzy, niechęci, walk lub cierpień jego duszy, wówczas gdy ich Cyprian Kamil Norwid Mężczyzna grający na dudach tusz, akwarela, 1882, Biblioteka Narodowa Cyprian Kamil Norwid Man playing the bagpipes pen, watercolour, 1882. National Library in Warsaw zagłuszyć nie zdoła. Struna wewnętrzna człowieka raz potrącona, raz rozkołysana, nie łatwo da się ukoić, i wciąż dźwięczy a dźwięczy – na uwięzi swych uczuć. Więc pragniesz ażeby grajek dokończył? – eh! gdzie tam, gadaj mu zdrów! – Zamilknie ci on na chwilę, na dzisiaj, to ci dalszy ciąg powie jutro, a nie… to przyjdź pojutrze, za tydzień. Ale się końca od niego nie spodziewaj, on ci go nie dopowie – ba!... i nikt inny pewnie. Przecież i sam wielki świata Kompozytor w zawieszeniu tylko trzyma na tym padole żywot ludzki; człowiek miota się a miota między radością i boleścią, stanie na dominancie jak na sznurku, a o rozwiązaniu, o końcu doskonałym, dowie się dopiero kiedyś… gdzieś… po za grobem.” [Kolberg, 1867] ‘The Kujavians have their own separate songs and dances, just as they have their exclusive dress and dialect, but it should not be supposed that this distinctness departs too far from the general stamp and expression of the Polish music peculiar to Greater Poland and Mazovia. […] Here, the richness of the soil and the environment has a natural impact on the richness of the attire and the richness of the singing, although those blessed gifts are sometimes layered atop one another in thick and insufficiently coherent layers. That abundance, penetrating all the secrets of Kujavian life, also reaches into its musical predilection. […] In many melodies, one may discern a fondness or cherishing of certain tones […] to which the musician continually returns as if in obeisance, gladly adhering to them, and his bow ultimately hangs on them endlessly, even if they be the sound of the tumult, indisposition, battles or sufferings of his soul, when he cannot stifle them. Man’s inner cord, once touched, once set in motion, is not easily hushed, but continues to sound and to sound, constrained by his emotions. So you want the musician to finish? Ha! Not likely. Chattering serves him well! If he stops for a moment, for today, then he’ll carry on tomorrow, and if not… then come the day after, in a week. But don’t expect to hear the end from him, because he won’t tell it to you. Yes, and no doubt nobody else will either. After all, the great Composer of the world himself merely keeps human life in suspension on this mortal coil; man is buffeted between joy and woe, hangs on the dominant as if on a rope and will only learn of the solution, of the perfect conclusion… somewhere… beyond the grave.’ [Kolberg, 1867] Małopolska Lesser Poland Fryderyk Chopin, 1829 – Kraków po drodze do Wiednia w towarzystwie prof. Romualda Hubego, Alfonsa Brandta, Marcelego Celińskiego, Ignacego Maciejowskiego i Mieczysława Potockiego, a także turystycznie Wieliczka, Ojców, Pieskowa Skała Fryderyk Chopin, 1829 – Cracow on the way to Vienna in the company of Professor Romuald Hube, Alfons Brandt, Marceli Celiński, Ignacy Maciejowski and Mieczysław Potocki, and also excursions to Wieliczka, Ojców and Pieskowa Skała Bo krakowianka, i pielgrzym stary, Żydzi, cyganki, uderzą w pary; Wróżki, djabli, nie oszusty W Puhary. Leciem saniami I jadą z nami Wrzawa, śmiech pusty Czy znasz ty Polskie zapusty? „Lud krakowski zamieszkuje jedną z najpiękniejszych okolic kraju, pofalowaną lekkiemi wzgórzami i ożywioną czystemi strumieniami, kryształy swych wód z wodami poważnej mieszającemi Wisły. […] Lud wesoły, rączy w posłudze, ochoczy do roboty i zabawy, nie jest przecie roztrzepanym, lekkomyślnym i nieoględnym, lubo (z niewielkiemi wyjątkami) nie ma on jeszcze dosyć zabiegłości, skrzętności, dbałości o własne dobro, pilności i wytrwałości w pracy i przemyśle, do których to znów ciągle się przyucza, podżegnięty do tego swobodą wczesniej tu niż w innych stronach Polski pozyskaną, jako i przykładem ludzi wyżej pod względem wykształcenia umysłowego stojących.” [Kolberg, 1871] ‘The people of Cracow inhabit one of the most beautiful regions of the country, undulating with gentle hills and enlivened with limpid streams, mixing their crystal waters with the waters of the dignified Vistula. […] A cheerful people, quick to serve, eager to work and play, yet not flighty, reckless and inconsiderate, although (with a few exceptions) it does not yet have sufficient thrift, assiduity, husbandry, diligence and persistence in work and industry, virtues that it continues to learn, incited to do so by a liberty acquired earlier here than in other parts of Poland and also by the example of people of superior intellectual formation.’ [Kolberg, 1871] For Cracow women and old pilgrims, Jews and Gypsies dancing in couples; Fairies and devils, not tricksters drinking away. We fly on sleighs And they go with us Clamour, empty laughter Have you seen the Polish Shrovetide revelry? K ultura szlachecka i ludowa nie były całkowicie odseparowane. Przez wieki współistnienia obie na siebie wpływały – szlachta tańczyła poloneza, mazura czy krakowiaka, tańce ludowego pochodzenia, nierzadko do wtóru ludowej kapeli, a muzycy ludowi przejmowali repertuar i instrumentarium dworów szlacheckich i miast. T he culture of the gentry and the peasantry were not entirely separate. Co-existing for centuries, they influenced one another: the gentry danced the polonaise, mazur and krakowiak, dances of folk provenance, not infrequently accompanied by a folk band, and folk musicians adopted repertoire and instruments from the manors and the towns. ‘In Lesser Poland, the music becomes lighter, merrier and brisker. The melody adheres better to the words […]. In the Cracow area, the words and the music sound gaily in one’s ears; the song is light, short, snappy and cheerful; the music is bold, roams around all the tones and in trills attains the loftiest notes, such as only a Tyrolean or Swiss might reach, and when it descends and bends to the substance of ditties, it suffuses it with its new life, drawn from those lofty heights. Then you hear how every syllable of the krakowiak pulses with autonomous life, every tone breathes with gusto, roars ever more boldly, ever higher. O, if some foreign historian should taunt you that liberty has only ever been on high and providence has never reached down low, bring him to the Cracow mountains; let him listen to these notes, so bold, so robust; let him travel the length and breadth of Europe – where else will he find the like? Who could sing the gilded freedom of the Cracovian? Perhaps only the equally valiant Swiss herdsman or Tyrolean rifleman.’ [‘Przyjaciel Ludu’, 1837] Krakowiak w Karol Czerniawski, O tańcach narodowych z poglądem historycznym i estetycznym na tańce różnych narodów a w szczególności, na tańce polskie K. Kowalewski, Warszawa, 1860, Biblioteka Narodowa Krakowiak in Karol Czerniawski, Of national dances, including an historical and aesthetic survey of the dances of various nations, and particularly of Polish dances (Warsaw: K. Kowalewski, 1860). National Library in Warsaw Stanisław Witkiewicz W chacie góralskiej tusz, pędzel, 1886–1908, Muzeum Narodowe w Warszawie Kapela krakowska w Oskar Kolberg, Dzieła wszystkie, Krakowskie Wrocław – Poznań, 1962 Śląsk Stanisław Witkiewicz In a highland cottage brush and ink, 1886–1908. National Museum in Warsaw „Muzyczne instrumenta Krakowiaków składają się ze skrzypców, kozy zwanéj inaczéj dudą, i basów, na których pospolicie trzy tylko zakładają strony. – W niektórych miejscach zdarza się niekiedy widzieć pewny gatunek Liry, która co do zewnętrznego składu zupełnie jéj odpowiada: ale co do głosu i przyjemności, zdaje się ją przewyższać.” [Milewski, 1848] ‘The musical instruments of the Cracovians consist of violin, koza [bagpipes], otherwise known as duda, and bass, on which only three strings are commonly placed. In some places, one occasionally sees a kind of lyre, entirely similar with regard to external composition but seemingly superior in the sound and pleasure that it gives.’ [Milewski, 1848] „Charakter ogólny Ślązaka odznacza się otwartością, ufnością i serdecznością, obok zdrowego rozsądku. Jest wytrwały, skłonny do nauki, a nadzwyczaj zamiłowany w poezji i muzyce.” [Kolberg] ‘The general character of the Silesian is marked by openness, trust and sincerity, alongside common sense. He is resilient, eager to learn and notably fond of poetry and music.’ [Kolberg] Silesia Fryderyk Chopin – Wrocław (1826, 1829, 1830) on the way to taking the waters in Duszniki, on the way back from Vienna and occasionally with Tytus Woyciechowski, Oleśnica, Duszniki Zdrój (1826) taking the waters at the advice of his Warsaw doctors Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine Kobziarz akwaforta, 1784, Biblioteka Narodowa Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine Kobza player etching, 1784. National Library in Warsaw „Malowniczo wyglądają te bandy kośbiarzy, z kosami obwiniętemi w słomę przez ramię, gdy się z gór na podgórza i ku porzeczom Wisły spuszczają i na zawiślu, w Krakowskie, Sandomierskie i Lubelskie rozchodzą. Każda banda ciągnie inną drogą, na inne sioła i dwory, kobziarze i skoczki na czele, a za nimi wali się bandochów czerniawa; bo oni nazywają sami siebie kośbiarzami, ale w równinach zwą ich bandochami i w całém Krakowskiem, Sandomierskiem, nawet na Mazowszu liczą gospodarze na pomoc góralskiéj kosy przy sprzęcie siana i na pomoc bandochów przy żniwie. Wszędzie gdzie przychodzą, wnoszą z sobą wesołość, śpiéw i taniec i tak rozbawią i rozgadają wszystkich, tak ucieszą śpiewkami i tańcami, że im nikt nie odmawia gościnnego przyjęcia, bez względu na to, czy się znajdzie dla nich robota już dziś, czy dopiéro na jutro.” [Pol, 1869] Cracow band, in Oskar Kolberg, Complete works. The Cracow region (Wrocław and Poznań, 1962) Fryderyk Chopin – Wrocław (1826, 1829, 1830) w drodze na kurację zdrowotną do Dusznik, w drodze powrotnej z Wiednia oraz okazjonalnie z Tytusem Woyciechowskim, Oleśnica, Duszniki Zdrój (1826) pobyt na kuracji zdrowotnej z polecenia lekarzy warszawskich „W Małej-Polsce muzyka coraz się staje lżejszą, weselszą, więcej ucinaną. Zwrotka lepiej się kleji z treścią […]. W Krakowskiem wreszcie śpiewka i zwrotka ochocznie zabrzmią nam w uszy; śpiewka lekka, krótka, kusa i wesoła; zwrotka śmiała, buja po wszystkich tonach, sięga w trelach nót najwynioślejszych, jakich tylko Tyrolczyk lub Szwajcar dosięże, a gdy znów się zniża i schyla do treści piosenki, już ją swem nowem po tych wyniosłych szczeblach czerpniętem życiem natchnęła. Słyszysz wówczas, jak każda syllaba krakowiaków, udzielnym pulsuje życiem, jak każdy ton tchnie ochoczo, wydziera się coraz śmielej, coraz wyżej. O jeśli ci jaki obcy historyk zarzucać będzie, że wolność tylko była u góry, a Opatrzność nigdy nie sięgała do dołu; zaprowdź go wśród krakowskie góry: niechaj usłyszy te dźwięki tak śmiałe, jędrne; niechaj przebiega resztę Europy; gdzież znajdzie podobne? Ktoż zdoła opiewać złotą wolność Krakowiaka, chyba tylko równie bitny i wolny szwajcarski pasterz lub strzelec tyrolski.” [„Przyjaciel Ludu”, 1837] ‘Those bands of mowers look quite picturesque, with their scythes wrapped in straw over their arms, when they pour down from the mountains to the foothills and towards the Vistula basin and disperse beyond the Vistula through the areas of Cracow, Sandomierz and Lublin. Each band tramps a different route, to different villages and manors, kobza players and dancers to the fore, and behind them throngs a host of seasonal workers; they call themselves kośbiarzy, but on the plains they call them bandochy, and throughout the Cracow and Sandomierz areas, and even in Mazovia, farmers count on the assistance of the highland scythe in gathering the hay and the help of the bandochy with the harvest. Everywhere they come, they bring with them merriment, song and dance, and they amuse and chatter with everyone so much, gladden everyone so much with their singing and dancing, that no one denies them a hospitable reception, regardless of whether work can be found for them today or not till the morrow.’ [Pol, 1869] Ziemia Chełmska Chelmland Fryderyk Chopin, 1830 – Poturzyn „40 milowa droga” w odwiedziny do przyjaciela, ucznia Liceum Warszawskiego i wychowanka pensji Chopinów, Tytusa Woyciechowskiego, która prowadziła prawdopodobnie przez Piaseczno, Czersk, Górę, Ryczywół, Kozienice, Puławy, Końskowolę, Lublin, Krasnystaw, Zamość i Komarów do Oszczowa Fryderyk Chopin, 1830 – Poturzyn ‘40 mile road’ on a visit to his friend Tytus Woyciechowski, a pupil of the Warsaw Lyceum and of the Chopins’ boarding school, which probably led via Piaseczno, Czersk, Góra, Ryczywół, Kozienice, Puławy, Końskowola, Lublin, Krasnystaw, Zamość and Komarów to Oszczów „Poturzyn, wieś z dworem i ogrodem, była własnością Tytusa Wojciechowskiego przyjaciela Szopena, który kilkakrotnie tu gościł” [Kolberg, 1890] ‘Poturzyn, a village with manor house and garden, was the property of Tytus Woyciechowski, a friend of Chopin, who stayed there several times.’ [Kolberg, 1890] Kajetan Wincenty Kielisiński Lirnik w Album K.W. Kielisińskiego litografia i druk M. Jaroczyński, wyd. J.K. Żupański, Poznań 1853, Biblioteka Narodowa Kajetan Wincenty Kielisiński Hurdy-gurdy player in Album of K.W. Kielisiński lithography and printing M. Jaroczyński (Poznań: J.K. Żupański, 1853). National Library in Warsaw Feliks Zabłocki Korowaj drzeworyt wg rys. Juliusza Kossaka, „Tygodnik Ilustrowany”, 1864, Biblioteka Narodowa Feliks Zabłocki Wedding cake woodcut after a drawing by Juliusz Kossak, ‘Tygodnik Ilustrowany’, 1864. National Library in Warsaw „Jest to naród więcej hulaszczy niż wesoły z usposobienia, ochoczy tylko do zabaw, często hardy i nieuległy; śpiewa i pije przy każdej uroczystości i sposobności, a nawet i przy pogrzebach, obok śpiewanych nibyto lamentacyj musi także być i wódka. Dawniej, jak mówią, był on potulniejszym.” [Kolberg, 1890] Fryderyk Chopin, Nie ma czego trzeba, op. 74 nr 13, [WN 57], sł. Bohdan Zaleski, 1845 Fryderyk Chopin, Faded and Vanished, Op. 74 No. 13 [WN 57], 1845 Mgła mi do oczu zawiewa z łona, W prawo i w lewo ćmi naokoło; Dumka na ustach brząknie i skona! Niemo, och! niemo, bo niewesoło. Heavy my heart, my eyes full of sorrow, Ev’ry where around me darkness is creeping. I can no longer sing of the morrow, For I am dumb with my grief and my weeping! Niema, bo nie ma, czego potrzeba! Dawno mi tutaj nudno, niemiło; Ni mego słońca! Ni mego nieba! Ni mego czegoś, czym serce żyło. All that I long for faded and vanished, Lonely and sad, I wander here in anguish. Sun from my heaven now has been banished, Gone all my love, and here I must languish! Kochać i śpiewać – byłoby błogo! W cudzej tu pustce śniłbym jak w domu: Kochać, o! kochać – i nie ma kogo! Śpiewać, o! śpiewać – i nie ma komu! Oh! could I love again, I’d sing with gladness, Far from home, I’d dream here as I’m longing to. Love! love, o longing! None knows my sadness. Sing, though there’s no one to sing all my song to! Niekiedy wzrokiem ku niebu wiercę, Poświstom wiatru wcale nie łaję… Zimno, o! zimno – lecz puka serce, Że z dumką w insze odlecim kraje! Sometimes I gaze on heaven, imploring, And the howling tempest echoes my grieving. Cold is the tempest, bleak is its roaring… Sing, cries my heart, for soon we’ll be leaving. (Eng. words: James Kirkup) ‘This is a people more roistering than gay by disposition, eager solely for amusement, often bumptious and intractable; it sings and drinks at every solemnity and occasion, and even at funerals – besides the supposed lamentation, vodka is also a must. Formerly, it is said, it was a meeker people.’ [Kolberg, 1890] Jacek Malczewski Jankiel grający na cymbałach – ilustracja do Pana Tadeusza Adama Mickiewicza ołówek na papierze, 1872, Muzeum Narodowe w Warszawie Jacek Malczewski Jankiel playing the hammered dulcimer – an illustration for Adam Mickiewicz’s Pan Tadeusz pencil on paper, 1872, National Museum in Warsaw Lirnik podolski drzeworyt wg rys. Juliusza Kossaka, „Tygodnik Ilustrowany”, 1864, Biblioteka Narodowa Helena Huzarska Wesele chłopskie pióro, tusz, po 1900, Muzeum Narodowe w Warszawie Juliusz Kossak Lirnik podolski ołówek na papierze, 1857, Muzeum Narodowe w Warszawie Hurdy-gurdy player from Podolia woodcut after a drawing by Juliusz Kossak, ‘Tygodnik Ilustrowany’, 1864. National Library in Warsaw Helena Huzarska Peasant wedding pen and ink, after 1900. National Museum in Warsaw Juliusz Kossak Hurdy-gurdy player from Podolia pencil on paper, 1857, National Museum in Warsaw A w tym, coś grał: taka była prostota And there was in what you played such a simplicity „Lecz nie dosyć jest ścigać po pospólstwie charakter muzyki; trzeba go śledzić i wśród wyższych sfer towarzystwa. […] Śledźmyż go po najwyższych szczeblach: niech nam p. Chopin w nieprzebranem bogactwie swej fantazyi zdradza te kwiaty, co na polskiej zerwał ziemi: poznajmy w jego muzyce tęż samą atmosferę, co najnowszych owionęła poetów […]. Ileż to myśli wyczerpnął p. Chopin z łona swych ziomków, aby je przed zdumiałym ogłaszać światem, co się dziwi, że tyle boleści, tyle tęsknoty i smutku w jednej się zdoła pomieścić duszy; a przecież tak harmonijnie w niej sę odzywa, jednoczy i do najszczytniejszych pomysłów piętruje.” [„Przyjaciel Ludu”, 1837] ‘Yet it does not suffice to pursue the character of music through the common folk; it must be followed also among the higher spheres of society. […] Let us follow it on the loftiest heights: let Mr Chopin, in the infinite wealth of his fancy, reveal to us those flowers that he picked on Polish soil; let us taste in his music the same atmosphere that has inspired the poets of most recent times […]. What a great many ideas Mr Chopin drew from the bosom of his fellow countrymen, to disclose them before a dumbfounded world, amazed that so much anguish, so much longing and sadness can be contained within one soul; and yet so harmoniously does it speak within that soul, uniting and compounding to the loftiest notions.’ [‘Przyjaciel Ludu’, 1837] Cyprian Kamil Norwid, Fortepian Chopina Cyprian Kamil Norwid, Chopin’s piano […] A w tym, coś grał: taka była prostota Doskonałości Peryklejskiéj, Jakby starożytna która Cnota, W dom modrzewiowy wiejski Wchodząc, rzekła do siebie: „Odrodziłam się w Niebie I stały mi się arfą – wrota, Wstęgą – ścieżka... Hostię – przez blade widzę zboże... Emanuel już mieszka Na Taborze!” […] And there was in what you played such a simplicity Of Periclean perfection, As if some ancient Virtue Entering a larchwood country house Said to herself: ‘I was reborn in Heaven And the gates became my Harp, The path, a Ribbon… The Host – I see through pale crops… Emmanuel now lives On the Tabor!’ I była w tym Polska, od zenitu Wszechdoskonałości dziejów Wzięta, tęczą zachwytu – Polska – przemienionych kołodziejów! Taż sama, zgoła, Złoto-pszczoła!... (Poznał-ci-że bym ją - na krańcach bytu!...) […] And there was in it Poland, Taken with a rainbow of wonder From the zenith of history’s omniperfection – Poland – of wheelwrights transformed! The very same – simply Gold-bee!… (I would recognise it at the ends of existence!…) […] W prawdzie Chopin nie cytował z reguły w swych utworach ludowej muzyki (znaczniejszym wyjątkiem Fantazja A-dur na tematy polskie op. 13 z lat 1828/9), ale nawiązywał do jej bardziej istotnej niż repertuar cechy – stylu wykonawczego. Można nawet powiedzieć, że niektóre ze swych kompozycji w pewnym stopniu tworzył w manierze ludowych muzykantów i nawiązywał do archaicznego brzmienia ludowych kapel. Dostrzegamy w nich bowiem powtarzane kwintowe lub oktawowe współbrzmienia, znamienne dla burdonowego wtóru piszczałek w dudach czy strun w lirze korbowej, charakteryzujące też XIX-wieczny sposób gry ludowych muzykantów na skrzypcach akompaniujących czy basach. Znajdziemy też specyficzną dla ludowej tonalności zmienność niektórych stopni skali (sekunda mała lub wielka poniżej toniki, kwarta czysta lub zwiększona wyżej toniki, interwały neutralne), co tradycyjnie charakteryzowało dudy czy grę ludowych skrzypków. Można się doszukać nawet fraz przypominających typowe dla dud formuły melodyczne i rytmiczne. A lthough as a rule Chopin did not quote folk music in his works (a significant exception being the Fantasy on Polish Airs, Op. 13 from 1828/9), he did refer to its characteristic style of performance. We might even say that he wrote some of his compositions partly after the fashion of folk musicians, referring to the archaic sound of rural bands. In his works, we note repeated fifth and octave chords, characteristic of the drone accompaniment of bagpipes and hurdygurdy and also of the way folk musicians played accompanying violins or basses during the nineteenth century. We also find the alternation of some scale degrees, specific to folk tonality (minor or major second below the tonic, perfect or augmented fourth above the tonic, neutral intervals), which traditionally characterised the bagpipes or the playing of folk violinists. We can even discern phrases resembling melodic and rhythmic formulas that are typical of the bagpipes. Fryderyk Chopin, Śpiew z mogiły – Leci liście z drzewa, op. 74 nr 17 [WN49], sł. Wincenty Pol, 1836 Fryderyk Chopin, Poland’s Dirge (Leaves are Falling), Op. 74 No. 17 (NE 49), 1836 Leci liście z drzewa, Co wyrosło wolne; Znad mogiły śpiewa Jakieś ptaszę polne. Tree, so free and noble, Fast they leaves are falling! From the grave a bird With mournful note is calling: Nie było, nie było, Polsko dobra tobie! Wszystko się prześniło, A twe dzieci w grobie. O! Poland, misfortune Hath thy home o’ertaken, Thy truehearted children from death shall never waken. Popalone sioła, Rozwalone miasta, A w polu dokoła Zawodzi niewiasta. Ev’ry town and village Lonely watch is keeping, Thro’ the fields deserted Wander women weeping; Wszyscy poszli z domu, Wzięli z sobą kosy; Robić nie ma komu, W polu giną kłosy. Kiedy pod Warszawą Dziatwa się zbierała, Zdało się, że z sławą Wyjdzie Polska cała. All thy sturdy reapers Hath the wartime needed, And the ears, full ripened, Drop the grain unheeded. Bili zimę całą, Bili się przez lato; Lecz w jesieni za to I dziatwy nie stało. Skończyły się boje, Ale pusta praca, Bo w zagony swoje Nikt z braci nie wraca. Teofil Kwiatkowski Fryderyk Chopin akwarela na szkicu ołówkowym, datowana 17 października 1849, Muzeum Fryderyka Chopina Teofil Kwiatkowski Fryderyk Chopin watercolour, pencil sketch, dated 17 October 1849, Fryderyk Chopin Museum „Mazurki Chopina, ujmowane pod kątem obecnego w nich pierwiastka folkloru, systematyzować można dość prosto: według stopnia sublimacji, czyli oddalania od ludowych pierwowzorów. Z muzyki ludowej bierze Chopin […] rytmy, dobitną powtarzalność, refreniczne nawroty, także sporadycznie cechy tonalności (skalowości) lidyjskiej czy eolskiej, nie rozróżniając zresztą zbytnio między folklorem „autentycznym” a „przyswojonym” do ówczesnych gustów warstw oświeconych. Ów „folklor” bywa dlań – w mazurkach – źródłem inspiracji i stanowi materię (melodyczną) dla muzycznej formy. Traktowany jest niesentymentalnie. Przejmująca ekspresja emocjonalna muzyki mazurków z innych źródeł się wywodzi”. [Bohdan Pociej, Polskość Chopina] ‘Chopin’s mazurkas, in respect to the folkloric element they contain, can be systematised quite simply: according to the degree of sublimation or removal from the folk originals. From folk music, Chopin takes […] rhythms, marked repetition, recurring refrain-like phrases and also, sporadically, features of Lydian or Aeolian tonality (modality), not overly distinguishing between ‘authentic’ folklore and folklore ‘adapted’ to the current tastes of the enlightened classes. For him – in the mazurkas – that ‘folklore’ was often a source of inspiration and constituted (melodic) material for the musical form. It is treated without sentiment. The moving emotional expression of the mazurkas’ music derives from other sources’. [Bohdan Pociej Chopin’s Polishness] Jednych ziemia gniecie, A inni w niewoli, A inni po świecie Bez chaty i roli. Ni pomocy z nieba, Ani z ludzkiej ręki, Pusto leży gleba, Darmo kwitną wdzięki. Warsaw saw the banners which our youths unfolded. Free united Poland Shall in glorious form be moulded. And they fought in winter, Fought when suns were burning And the autumn found us Still for freedom yearning. All in vain for freedom Strove our valiant brothers, None were left to comfort Poland’s mourning mothers. Did they fall in battle? Captive were they taken? Do they haply wander Homeless and forsaken? Heaven itself hath left us, Left us here to languish; God and man desert us In our bitter anguish. O! Polska kraino!Polska kraino! O! Polska kraino! Gdyby ci rodacy, Co za ciebie giną, Wzięli się do pracy O! unhappy Poland! Unhappy Poland! O! Poland, O! Poland, were thy sons restored us, Could the brave that perished Help once more afford us, I po garstce ziemi Z Ojczyzny zabrali, Już by dłońmi swemi Polskę usypali. All dismay and terror from our breast would vanish, War no more our dear ones from their homes would banish. Lecz wybić się siłą To dla nas już dziwy; Bo zdrajców przybyło, A lud zbyt poczciwy. Though by hands of traitors Poland’s freedom perish, Still of Poland’s heroes shall the mem’ry flourish. (Eng. words Revd John Troutbeck)