„Baśń o pięknej Dianie i drwalu Egmuncie” Dawno
Transkrypt
„Baśń o pięknej Dianie i drwalu Egmuncie” Dawno
„Baśń o pięknej Dianie i drwalu Egmuncie” Dawno, dawno temu za siedmioma lasami, za siedmioma górami żyła w zamku piękna księżniczka Diana. Miała oczy czarne jak węgielki, usta czerwone jak róża, a włosy złociste jak słońce. Bardzo lubiła leśne zwierzęta i często chodziła do lasu na spacery. Podczas tych wędrówek po lesie poznała biednego drwala Egmunta, który ciężko pracował w lesie i był sierotą. Mieszkał on w drewnianej chatce z jedynym przyjacielem – pieskiem Azorkiem, nie był on zwykłym psem, ponieważ miał doskonały wzrok i umiał świetnie pływać. W dniu jej osiemnastych urodzin ojciec król Leonort, przyszedł do niej z rana i powiedział „Muszę ci znaleźć odpowiedniego, bogatego męża”. Diana rozpłakała się, bo zakochała się w Egmuncie, ale wiedziała, że jej rodzice nie zgodzą się na to małżeństwo. Następnego dnia do zamku zaczęli przyjeżdżać karetami z czterech stron świata kandydaci na męża. Było ich wielu, ale żaden Dianie nie podobał się, bo wciąż myślała o Egmuncie i Azorku. Rozgniewany król Leonort wezwał córkę do siebie i krzyczał: „Zamknę cię na cztery spusty na wieży, posiedzisz przez tydzień o chlebie i wodzie to zmądrzejesz, niewdzięczna córko!”. Nie mając innego wyjścia Diana ze spuszczoną głową posłusznie poszła za ojcem do malutkiej komnaty na wysokiej wieży. Malutki pokoik miał tylko małe okienko, przez które Diana widziała chatkę ukochanego. Przez pierwszy dzień Diana nie płakała, ale na drugi dzień gdy zobaczyła przez okienko Egmunta jak wychodzi rano do pracy z siekierą w ręku rozpłakała się rzewnie. Biedna płakała przez cały dzień, aż z jej łez powstał strumień, który płynął do chatki drwala. Wieczorem zmęczony Egmunt wracał z Azorkiem z pracy i pies, który miał doskonały wzrok zobaczył Dianę przez okno. Zaczął głośno szczekać i zaprowadził pana do zamku z wieżą. Egmunt zorientował się co stało się z Dianą i zapukał do ogromnych, drewnianych drzwi zamku. Służący zaprowadził go po krętych schodach do komnaty króla. Egmunt ukląkł na kolana przed królem i zaczął prosić „Wielmożny królu, uwolnij Dianę z wieży, bo kocham ją nad życie i nie mogę patrzeć jak z jej pięknych oczu płyną łzy”. Leonard odpowiedział „Jeśli chcesz ożenić się z moją córką to musisz spełnić zadanie. Ten mały klucz od wieży, który trzymam w ręku wrzucę do stawu, a ty musisz go znaleźć w pięć minut”. Król wiedział, że jest to n niewykonalne zadanie, ponieważ staw był duży i głęboki. Zdziwił się jednak bardzo, kiedy po kilku minutach wrócił Egmunt z kluczykiem w ręku, oczywiście pomógł mu w tym Azorek, który świetnie pływał. Leonard niepocieszony musiał uwolnić Dianę z wieży i oddać rękę córki Egmuntowi. Szczęśliwa księżniczka wyszła za mąż za ukochanego i zamieszkali razem w chatce. Po roku urodził się im piękny synek Kaspian, który gdy podrósł bawił się i chodził na spacery do lasu z Azorkiem. Żyli długo i szczęśliwie, a Diana jeśli płakała, to tylko z radości. Adrianna Włodkowska, lat 9, III miejsce