Demonologia słowiańska
Transkrypt
Demonologia słowiańska
Demonologia słowiańska Bujna wyobraźnia dawnych Słowian pozwoliła im stworzyć pokaźny poczet demonów różnego pokroju. Były wśród nich demony przyjazne ludziom, ale także stanowiące dla nich zagrożenie. O ich nazwach i cechach charakterystycznych oraz o tym, w jaki sposób można było zaskarbić sobie ich przychylność lub ustrzec się przed ich gniewem dowiadujemy się dzięki tradycyjnym przekazom prostego ludu, w których utrwaliły się pogańskie wierzenia Słowian. swoich potomków życzliwe i pomocne. Demony w mitologii słowiańskiej zajmowały pozycję pośrednią - w hierarchii ważności stały za bóstwami, czyli strefą duchową, a przed śmiertelnymi ludźmi, przed strefą materialną, ziemską. Były to zatem stworzenia półboskie i półludzkie jednocześnie. Właśnie dzięki swojej dwoistej naturze uchroniły się przed ekspansywDomowik - opiekuńczy demon domu autorstwa Iwana Bilibina (źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Domowik) ną polityką Kościoła, zaczęli przypisywać jej świa- który w czasach chrystianidomość oraz personifikować zacji ziem słowiańskich wyniektóre z jej aspektów. W ten stępował przede wszystkim sposób narodziły się wyobra- przeciwko oficjalnym i ogólżenia demonów przyrody, nym praktykom pogańskim które pośredniczyły między nastawionym na kult bóstw. naturą a ludźmi. Druga grupa, Na prywatne rytuały, które czyli demony domowe powią- odbywały sie w zagrodach zane były ściśle z rodem i wię- prostych chłopów przymyziami rodzinnymi. Słowia- kał oko, uznając to za nie nie wierzyli, że ich przodko- aż tak groźne lokalne zabowie po śmierci sprawują opie- bony. Bo czymże było dokę nad ogniskiem domowym, karmianie przyjaznych doktóre musieli opuścić. O ile mowych demonów, czy też demony przyrody, czyli pier- zostawianie jedzenia i napowiastek dziki i nieokiełznany jów dla duchów lasu w pobyły przeważnie nieprzychyl- równaniu z rozbudowanym ne ludziom, demony domowe, ogólnosłowiańskim kultem uosabiające kulturę, były dla bóstw? Z tego powodu obecSkąd się wzięły demony? Słowianie żyli w ścisłej więzi z naturą, która zapewniała im podstawowe potrzeby życiowe takie jak schronienie, jedzenie czy ubranie. Nie dziwi zatem fakt, że z czasem Na okładce: Stanisław Mazurek z Centrum Słowian i Wikingów w Wolinie w osadzie wczesnośredniowiecznej rekonstruuje i prezentuje dawne instrumenty. Samą rekonstrukcją zajmuje się 4 lata. Na stanowisku 4 można zobaczyć instrumenty jakich używano od neolitu do średniowiecza. Na zdjęciu Stanisław Mazurek gra na gęślach. fot. Remigiusz Konieczka nie o wiele łatwiej odtworzyć demonologię słowiańską, czyli tak zwaną mitologię niższą, aniżeli system religijny Słowian. Wierzenia o demonach przetrwały do naszych czasów w postaci podań ludowych żywych jeszcze do niedawna w różnych zakątkach Słowiańszczyzny, a zebranych przez etnografów w XIX i XX wieku. Jednakże pod wpływem czasu na pierwotnych rysach charakterologicznych demonów zaczęły narastać nowe wątki obcego pochodzenia, czy to z kręgu chrześcijańskiego, czy ze śródziemnomorskiego lub nadczarnomorskiego. Mimo wszystko przetrwał jednak rdzeń wierzeń czysto słowiańskich, przez co demonologia pozostała dość jednolita. Oznacza to, że ma ona swoje korzenie w starszych przekazach ludowych, najprawdopodobniej w odległych czasach pogańskich. Zespoły wierzeniowe ukształtowane przez tradycję ustną były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Pamięć ludzka jest jednak zawodna, dlatego też niektóre wątki uległy całkowitemu zaniknięciu lub co najmniej większym lub mniejszym przeistoczeniom zależnie od inwencji twórcy. O ile zmiany te zgadzały się mniej więcej z przyjętym schematem, miały szansę przyjęcia się i utrwalenia w pamięci ludzkiej. W przeciwnym razie był to jednora- zowy motyw, który nie zdołał zdominować wątków tradycyjnych i szybko zostawał zapomniany. Takie przemiany dokonywały się od początku istnienia demonologii słowiańskiej i trwały do momentu, kiedy przekazy te zostały spisane przez etnografów. Na postać każdego demona słowiańskiego składał się najczęściej jeden lub dwa wątki dominujące, rzadziej więcej, które odgrywały pierwszorzędną rolę oraz wiele motywów dodanych w toku dziejów. Z tym, że na różnych obszarach Słowiańszczyzny wątek główny mógł być różny, wymienny z motywami pobocznymi. Oznacza to, że cechy charakterystyczne dla danego demona mogły być swobodnie przenoszone na innego. Powodowało to, że demonom o tej samej nazwie przypisywano różne funkcje i pochodzenie lub odwrotnie - różne wątki zaczerpnięte od kilku demonów skumulowały się w jednym. Prócz charakteru zmianom ulegał także wygląd demonów. W tej kwestii korzystano jednak z pewnej niezmiennej puli cech. Dokładnie wylicza i opisuje je Kazimierz Moszyński w Kulturze Ludowej Słowian. Są to przede wszystkim: niewidzialność, nienaturalny kolor skóry lub ciało nie pokryte zwykłą skórą, niebieska krew, ognistość lub ewentualnie iskrzenie się, gęste owłosienie całego ciała względnie sierść, obfite brwi lub zupełny ich brak, drobny wzrost, wielka głowa i oczy, oczy czerwone lub świecące jak u kota, posiadanie tylko jednego oka na środku czoła ewentualnie czworooczność, wzrok o niezwykłych właściwościach np. zabijający, dwa rzędy zębów, długie włosy sięgające nawet pięt, skrzydła, niezwykła ilość palców u rąk i nóg, kulawość, ogon, zwierzęce nogi, nagość, strój w kolorze czerwonym lub białym, wieniec z ziół lub kwiatów, spiczasta czapka lub kapelusz itp. Rodzaje demonów Świat demonów słowiańskich najprościej podzielić na trzy grupy: półdemony, demony sprzyjające człowiekowi i demony człowiekowi szkodzące. Półdemony nie były duchami, czyli duszami zmarłych. Byli to żyjący ludzie, ale obdarzeni paranormalnymi mocami. Jednym z półdemonów, który zamieszkiwał ziemie słowiańskie, była czarownica, zwana także wiedźmą. Była ona nieprzyjazna dla ludzi i często im szkodziła. Mogła to czynić bezpośrednio, np. zsyłając choroby lub pośrednio, ingerując w pogodę, czy pozbawiając krów mleka. Do półdemonów zaliczana była także zmora (mara) podduszająca ludzi śpiących oraz płanetnik (chmurnik, obłocznik), który przeganiał chmury, zsyłał deszcz i grad. Gazeta Biskupińska, Adres redakcji: Biskupin, półwysep, tel. 52-302−52−80; Wydawca: Wydawnictwo Dominika Księskiego "Wulkan", Tygodnik Lokalny Pałuki, Żnin, ul. Sądowa 4; redaktor naczelny: Dominik Księski; zastępca redaktora naczelnego: Mirosława Roszak; Anioł Stróż: Magdalena Zawol; sekretarz redakcji: Stanisław Tyrakowski; reporterzy: Remigiusz Konieczka, Magdalena Kruszka, Dobromiła Księska, Jacek Mielcarzewicz, Marta Raczyńska, Aleksandra Retman, Jan Świrski, Anna Wiśniewska; skład i łamanie: Leszek Adamczyk; opracowanie graficzne: Leszek Malak. Gazetę Biskupińską można czytać na stronie: www.palukitv.pl