„Spoczywanie” przedawnienia karalności przestępstw

Transkrypt

„Spoczywanie” przedawnienia karalności przestępstw
ROMUALD KMIECIK
„Spoczywanie” przedawnienia
karalności przestępstw
1. Przeszkody prawne i przeszkody faktyczne - kwestia dychotomii.
Problem spoczywania przedawnienia, a ściślej: spoczywania terminu albo
„wstrzymania” bądź „zawieszenia” biegu terminu przedawnienia karalności przestępstwa (art. 104 § 1 k.k.), analizowany w płaszczyźnie zarówno przepisów kodeksu karnego, jak i kodeksu postępowania karnego, jest
jednym z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień pozostających na pograniczu prawa karnego materialnego i procesowego. Przepis art. 104 § 1
zd. 1 k.k. należy do nielicznych obowiązujących przepisów części ogólnej
kodeksu, których redakcja nie uległa zmianie od 1932 r. - zmieniła się tylko numeracja artykułów (por. art. 88 k.k. z 1932 r. i art. 108 k.k. z 1969 r.)1.
Czy oznacza to, że wykładnia prawnomaterialnego przepisu normującego
spoczywanie przedawnienia, przyjęta niegdyś w orzecznictwie SN, powinna pozostać niewzruszalna, a sam przepis nie może podlegać reinterpretacji? Rzecz w tym, że chociaż jego sformułowanie zachowuje godną uznania
niezmienność od blisko 80 lat, to zasadniczo zmienił się - i wciąż się zmienia - obowiązujący system prawa karnego procesowego.
Już w okresie międzywojennym zarysowała się istotna różnica poglądów co do tego, w jakim zakresie i z jakich powodów procesowych instytucja spoczywania przedawnienia powinna urzeczywistniać łacińską
paremię agere non valenti non currit praescriptio w razie stwierdzenia
przeszkód uniemożliwiających wszczęcie lub dalsze prowadzenie postępowania przewidzianego wówczas w k.p.k. z 1928 r. Według koncepcji restryktywnej, spoczywanie przedawnienia miało być jedynie funkcją tzw.
przeszkód prawnych, natomiast w świetle koncepcji tradycyjnej - nawiązującej do wcześniej obowiązujących w Polsce ustaw karnych - brak
zezwolenia przepisu ustawy na wszczęcie lub dalsze prowadzenie postę1 Na
temat genezy instytucji spoczywania przedawnienia i kontrowersji in statu nascendi - R. Kmiecik: Koncepcja „spoczywania przedawnienia” w ujęciu Profesora Juliusza Makarewicza [w:] Karnopolityczne koncepcje Profesora Juliusza Makarewicza wczoraj i dziś (w 50. rocznicę śmierci), red. I. Nowikowski, P. Strzelec, Lublin 2006, s. 53.
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
3
powania karnego miał obejmować także przeszkody faktyczne, czasowo
wyłączające, w świetle przepisów k.p.k., dynamikę procesu (np. w następstwie zawieszenia postępowania karnego).
Po wojnie, w warunkach utrzymującej się w doktrynie różnicy poglądów, w praktyce procesowej stopniowo przeważył - wspierany także
w literaturze prawniczej - bardziej restryktywny wariant wykładni przepisów dotyczących instytucji spoczywania przedawnienia, unormowanej wówczas zarówno w k.k. z 1932 r., a następnie w k.k. z 1969 r., jak i
w dawnej ustawie karnej skarbowej (art. 27). Przeważył - jak się wydaje
- raczej z powodów funkcjonalnych niż ściśle jurydycznych lub aksjologicznych, wbrew bardziej tradycyjnym poglądom wielu przedstawicieli
nauki prawa i procesu karnego. Był to wariant korzystniejszy dla oskarżonych (sprawców przestępstw), a być może także korzystniejszy z punktu widzenia organów procesowych, nastawionych nieraz w sposób przesadnie praktycystyczny.
Przeciwstawianie teorii praktyce nierzadko było w owym czasie
szczególnego rodzaju usprawiedliwieniem naruszeń prawa procesowego w codziennej praktyce organów procesowych, co nazywano „obowiązującą praktyką”, podczas gdy przestrzeganie prawa określano mianem
„podręcznikowej teorii”. Wadliwej praktyce sprzyjało przekonanie, że w
każdym wypadku zawieszenia postępowania lub zatrzymania toku procesu w inny sposób, bieg terminu przedawnienia nie podlega spoczywaniu,
w związku z czym każde zawieszone postępowanie przygotowawcze lub
sądowe (to drugie niekiedy z powodów prawnie uzasadniających najwyżej odroczenie rozprawy lub przerwę w rozprawie) może doczekać się
prędzej czy później umorzenia z powodu przesłanki negatywnej, jaką na
gruncie procesowym stwarza przedawnienie.
U progu lat 70. Sąd Najwyższy opowiedział się wyraźnie za restryktywną wykładnią art. 27 k.k.s., a następnie art. 108 k.k. (który recypował bez żadnych zmian unormowania z art. 88 k.k. z 1932 r.). Mimo że
na tle ówczesnych regulacji procesowych, nieeksponujących przesadnie
gwarancji praw oskarżonego, restryktywna wykładnia art. 108 k.k., którą przyjął SN, spotkała się w piśmiennictwie na ogół z aprobatą, to nie
zabrakło też głosów krytycznych2. Również w literaturze podręcznikowej aż do 1984 r. utrzymywał się pogląd sprzeczny ze stanowiskiem SN,
wskazujący, że np. zawieszenie postępowania karnego z powodu nieujęcia oskarżonego (zapewne ukrywającego się przed wymiarem sprawie2 Zob. glosę K. Marszała do postanowienia SN z 19 VI 1975, II KZ 138/75, PiP nr
7/1976, s. 178. Autor odstąpił wówczas od wcześniej wyrażanego poglądu, mimo niezmienionego stanu prawnego, co odnotował Z. Gostyński: Zawieszenie postępowania karnego,
Warszawa 1994, s. 131, przyp. 8. Uwaga Z. Gostyńskiego była o tyle nietrafna, że chociaż
zmianie nie uległ przepis prawnomaterialny (wówczas art. 108 k.k. z 1969 r.), to zmieniły
się jednak powiązane z nim przepisy procesowe, a zwłaszcza instytucja zawieszenia postępowania (zob. art. 15 § 1 k.p.k. z 1969 r.), co mogło uzasadniać rewizję poglądu sformułowanego przed 1969 r. właśnie z powodu zmiany stanu prawnego.
4
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
dliwości) powoduje spoczywanie biegu terminu przedawnienia3. Procesowa instytucja zawieszenia postępowania, w ramach której pierwotnie
przewidywano możliwość ograniczenia dynamiki procesu tylko w dwóch,
a następnie czterech enumeratywnie wymienionych sytuacjach, z czasem uzupełniona tzw. ogólną, bliżej w ustawie nieskonkretyzowaną „długotrwałą przeszkodą” (art. 15 § 1 k.p.k. z 1969 r., art. 22 § 1 obecnego
k.p.k.), stała się w praktyce instrumentem oportunizmu. Nadużywanie
tej instytucji w celu zatrzymania biegu procesu wykazywało niekiedy cechy wręcz kuriozalne4.
Wysoce gwarancyjna współczesna procedura karna, przewidująca
w praktyce wyjątkowo szeroki zakres „przeszkód” (okoliczności) naruszających ciągłość procesu i zapewniających oskarżonemu, a w porozumieniu z nim - innym uczestnikom postępowania, możliwość tamowania
toku (przebiegu) postępowania karnego, przyczynia się do przewlekłości
postępowań karnych na niespotykaną wcześniej skalę.
W tych warunkach propozycja rozszerzenia przyczyn spoczywania przedawnienia karalności nie wydaje się nieracjonalna, co nie może
oznaczać jednak, że wszelkie procesowe przeszkody faktyczne, tamujące postępowanie, powinny poszerzać de lege ferenda katalog sytuacji
objętych oddziaływaniem instytucji spoczywania przedawnienia. Chodzi jedynie o te przeszkody faktyczne, które stwarza intencjonalnie sam
oskarżony (lub w jego interesie i w porozumieniu z nim - inny uczestnik postępowania), wyłącznie w celu obliczonym na osiągnięcie stanu
przedawnienia (ustania karalności przestępstwa).
Nie wydaje się np., aby „przeszkoda faktyczna” w postaci choroby
psychicznej lub ciężkiej choroby somatycznej, powodującej zawieszenie
postępowania karnego (art. 22 § 1 k.p.k.), w sposób bezdyskusyjny uzasadniała spoczywanie przedawnienia. Są jednak i takie sytuacje tamujące dalsze postępowanie karne, które należałoby traktować inaczej, jako
przeszkody w pełni uzasadniające stosowanie art. 104 § 1 k.k.
Przykładowo, ukrywający się przed wymiarem sprawiedliwości
3 Jeszcze w 1984 r. M. Cieślak (Polska procedura karna - podstawowe założenia teoretyczne, Warszawa 1984, s. 343-344) pisał, iż zawieszenie postępowania karnego z takich powodów jak niemożność ujęcia oskarżonego lub jego choroba psychiczna (dość powszechnie uznawanych za przeszkody faktyczne) jest „środkiem o tyle niekorzystnym dla
oskarżonego, że powoduje zawieszenie biegu przedawnienia (art. 108 k.k.)”. Z kolei K.
Buchała (Prawo karne materialne, Warszawa 1980, s. 649) traktował chorobę psychiczną
oskarżonego, uzasadniającą zawieszenie postępowania karnego, wprost jako przeszkodę
prawną powodującą spoczywanie przedawnienia („zawieszenie biegu przedawnienia”).
4 W ten sposób niektóre decyzje o zawieszeniu postępowania, obserwowane w praktyce, określał Z. Gostyński, jw., s. 196. Autor ten przypomniał też, iż w projekcie k.p.k.
z 1981 r. pojawiła się propozycja przepisu art. 15 § 4, przewidującego, że „w czasie zawieszenia postępowania nie biegnie okres przedawnienia” (tamże, s. 136). Projekt był
nietrafny, bowiem to nie zawieszenie postępowania powinno wstrzymać bieg terminu
przedawnienia, lecz stosowna przeszkoda uzasadniająca zawieszenie postępowania i będąca podstawą tej decyzji.
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
5
oskarżony lub podejrzany (contumax), który może obecnie liczyć na niezakłócony bieg przedawnienia - gdyż w świetle aktualnej wykładni SN
nieujęcie oskarżonego (art. 22 § 1 k.p.k.) nie wstrzymuje biegu terminu
przedawnienia w rozumieniu art. 104 § 1 k.k.5 - nie zasługuje, jak się wydaje, na tego rodzaju przywilej ustawy karnej. To samo dotyczy zawieszenia postępowania, także z powodu choroby psychicznej lub innej ciężkiej choroby, jeżeli decyzję o zawieszeniu postępowania wydano propter
falsa (propter crimen), np. w oparciu o sfałszowaną opinię psychiatryczną lub sfałszowane zaświadczenie lekarskie.
Wypada bowiem zauważyć, że spoczywanie terminu przedawnienia
nie może być rezultatem samej decyzji tamującej przebieg postępowania karnego (która w praktyce może być przecież wydana bezpodstawnie), lecz realnego zaistnienia okoliczności (przeszkody) uzasadniającej
tę decyzję. Gdyby zatem rozszerzyć de lege ferenda (lub w następstwie
reinterpretacji de lege lata) zakres przeszkód objętych zakazem przewidzianym w art. 104 § 1 k.k. i uwzględnić „nieujęcie oskarżonego” (art. 22
§ 1 k.p.k.), wówczas okolicznością wstrzymującą bieg terminu przedawnienia powinien być stwierdzony fakt świadomego uchylania się oskarżonego (podejrzanego lub osoby podejrzanej) od wymiaru sprawiedliwości, nie zaś sam fakt procesowy zawieszenia postępowania z powodu
nieujęcia, będącego np. rezultatem nieporadności organów ścigania w
zakresie doręczenia wezwania podejrzanemu lub sprowadzenia oskarżonego na rozprawę, mimo braku dostatecznych danych wskazujących, aby
ten uchylał się od udziału w sprawie. Jeśli więc w takim wypadku organ procesowy bezpodstawnie zawiesza postępowanie, wówczas spoczywanie przedawnienia nie nastąpi. Oskarżony bowiem nie może ponosić
ujemnych konsekwencji wadliwych decyzji procesowych, chyba że organ
procesowy działa w bezprawnym porozumieniu z oskarżonym (co może
się zdarzyć całkiem wyjątkowo, w warunkach źle pojętego „konsensualizmu”). W takiej jednak sytuacji de lege ferenda ustawodawca powinien
wyraźnie określić warunki, w których - w razie nieujęcia oskarżonego
- termin przedawnienia spoczywa. De lege lata jednoznaczne rozstrzygnięcie tej kwestii raziłoby dowolnością wobec braku solidnej podstawy
normatywnej; podobnie, gdyby zawieszenie postępowania następowało
propter crimen.
O ile na tle opresywnego systemu karnego PRL i dawnej procedury karnej, zapewniającej oczywistą przewagę organów procesowych
nad oskarżonym, restryktywną wykładnię SN mogły uzasadnić względy
5 Pogląd odmienny - przewidujący w takim wypadku, w związku z zawieszeniem postępowania, również spoczywanie biegu terminu przedawnienia - akceptowali wówczas
zarówno autorzy opracowań z zakresu procedury karnej (M. Cieślak, S. Waltoś, K. Marszał), jak i prawa materialnego (S. Śliwiński, W. Wolter, K. Buchała). Pełną kwerendę źródłową wypowiedzi na ten temat (zarówno aprobujących, jak i kwestionujących stanowisko SN) przedstawia Z. Gostyński, jw., s. 130-135.
6
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
funkcjonalne - spoczywanie przedawnienia jest wszakże instytucją niekorzystną dla oskarżonego6 - to obecnie kwestia reinterpretacji art. 104
§ 1 k.k. w kierunku nieco szerszego uwzględniania zasady valenti non
agere non currit preascriptio wydaje się otwarta, zwłaszcza w sytuacjach, w których działania oskarżonego polegają na świadomym uchylaniu się od wymiaru sprawiedliwości.
W obliczu różnorodności sprzecznych poglądów występujących w
doktrynie w odniesieniu do wykładni przepisów dotyczących instytucji
spoczywania przedawnienia, a także w kontekście zmian w procedurze
karnej wprowadzonych przez k.p.k. z 1997 r., uporczywe podtrzymywanie wariantu interpretacyjnego art. 104 § 1 k.k., funkcjonującego w dotychczasowej praktyce i orzecznictwie SN niezmiennie co najmniej od 40
lat, nie wydaje się bezdyskusyjne. W każdym razie nie wymaga komentarza próba odrzucenia a limine innego wariantu interpretacyjnego jako
- zdaniem A. Zolla - „jednoznacznie nietrafnego”7. Należałoby natomiast
szczegółowo rozważyć, w jakich warunkach kreowane przez uczestników
procesu „przeszkody procesowe”, nawet tradycyjnie zaliczane do przeszkód faktycznych, stwarzane w jedynym celu, jakim jest przewlekanie
postępowania, powinny uzasadniać spoczywanie terminu przedawnienia.
2. Początek spoczywania terminu przedawnienia. Kontrowersji
wokół art. 104 § 1 k.k. jest zresztą znacznie więcej. Wątpliwości nasuwa sam moment, w którym termin przedawnienia wstrzymuje swój bieg
albo w ogóle go nie rozpoczyna z powodu niekontrowersyjnej skądinąd
przeszkody prawnej, jaką jest immunitet formalny. O ile bowiem przeszkody faktyczne zwykle pojawiają się w toku procesu, to przeszkody
prawne mogą - w świetle art. 104 § 1 k.k. - zaistnieć także przed wszczęciem postępowania. Czy powodują one skutki prawnomaterialne w postaci spoczywania przedawnienia niezależnie od procesu i poza procesem,
czy tylko po ujawnieniu przestępstwa i w toku postępowania karnego?
Próbę odpowiedzi na tak postawione pytanie przedstawiłem w
glosie do uchwały Sądu Najwyższego-Sądu Dyscyplinarnego z 30 VIII
2007 r.8, nie podzielając poglądu SN, w myśl którego tzw. spoczywanie
przedawnienia (wstrzymanie biegu terminu przedawnienia karalności
przestępstwa) następuje dopiero po uprawomocnieniu się decyzji sądu
6 Za restryktywną wykładnią, ograniczającą spoczywanie przedawnienia tylko do
przeszkód prawnych z wyłączeniem faktycznych, opowiedziałem się w kilku publikacjach, dostrzegając jednak negatywne - z punktu widzenia trafnej reakcji karnej - konsekwencje rozszerzenia ponad wszelką miarę podstaw zawieszenia postępowania karnego
w sytuacjach, w których, w świetle art. 104 § 1 k.k., nie następuje spoczywanie przedawnienia, zob. R. Kmiecik: „Przeszkody dowodowe” a zawieszenie postępowania karnego artykuł dyskusyjny, „Palestra” nr 2/1985, s. 51.
7 Zob. A. Zoll [w:] Kodeks karny. Część ogólna, t. I. Komentarz do art. 1-116 k.k., red.
A. Zoll, Warszawa 2007, s. 1104.
8 SNO 44/07, OSNKW nr 11/2007, poz. 84; glosa opubl. w PiP nr 7/2008, s. 130 i n.
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
7
dyscyplinarnego odmawiającej zezwolenia na ściganie osoby podejrzanej (sędziego) korzystającej z ochrony immunitetowej. W piśmiennictwie
karnoprocesowym - poza jednym wyjątkiem9 - pogląd SN sformułowany
we wspomnianej uchwale nie spotkał się dotychczas z jednoznaczną akceptacją ani w komentarzach do niej10, ani w innych publikacjach11.
Nie znaczy to, że autorzy krytycznie analizujący stanowisko SN podzielają pogląd, który przedstawiłem w glosie. Różnice zdań dotyczą tak
samego momentu, jak i innych uwarunkowań istotnych dla rozpoczęcia
okresu, w którym termin przedawnienia karalności przestępstwa popełnionego przez sprawcę-beneficjenta immunitetu formalnego ulega spoczywaniu, moim zdaniem, już od momentu popełnienia przestępstwa
(art. 101 § 1 i 3 w zw. z art. 104 § 1 k.k.). Podkreślenie, że chodzi o sprawcę przestępstwa - nie zaś o osobę podejrzaną, podejrzanego lub oskarżonego o popełnienie przestępstwa - nie jest przypadkowe, akcentuje bowiem prawnomaterialny charakter instytucji spoczywania przedawnienia, której funkcja nie ogranicza się, w moim przekonaniu, wyłącznie do
sfery procesowej. Odmienne ujęcie tego zagadnienia, bardziej tradycyjne (K. Marszał, B. Janusz-Pohl), nie uwzględnia - jak się wydaje - istotnej zmiany, jaką w porównaniu z unormowaniem dotyczącym instytucji
przedawnienia w kodeksie karnym z 1932 r. wprowadził kodeks z 1969 r.,
a następnie kodeks z 1997 r.
Czy zatem spoczywanie przedawnienia w obecnym kształcie legislacyjnym jest instytucją, której skutki nie przekraczają sfery procesowej, tj. odnoszą się do ujawnionego przestępstwa i osoby podejrzanej
w konkretnej sprawie (w tym kierunku, w wypadku immunitetu sędziego, zmierzało orzecznictwo SN już w okresie międzywojennym), czy też
jest instytucją, która podobnie jak przedawnienie karalności obejmuje
- niezależnie od skutków w sferze procesowej - także przestępstwa rzeczywiście popełnione, choćby nawet pozostawały pośród „ciemnej liczby” przestępstw nieujawnionych (niewykrytych), jeżeli ich sprawcami
są beneficjenci względnych immunitetów formalnych? Nie chodzi w tym
9 Zob. glosę W. Wróbla do uchwały SN z 30 VIII 2007, SNO 44/07, PiP nr 7/2008, s. 135 i n.
10 Przegląd wypowiedzi dotyczących uchwały SN z 30 VIII 2007 zawiera częściowo polemiczny artykuł B. Janusz-Pohl: Spoczywanie biegu terminu przedawnienia karalności
a ochrona immunitetowa, „Przegląd Sądowy” nr 2/2010, s. 73 i n.
11 Trudno - jak się wydaje - traktować inaczej trafny pogląd wyrażony kilka miesięcy
po wydaniu uchwały SN podczas konferencji w Czarnej (11-13 X 2007). Autorzy referatu
stwierdzają wprost, iż „okres, w którym istniała ochrona wynikająca z immunitetu, zostaje odliczony od okresu przedawnienia i o ten czas przedawnienie karalności ulega niejako
wydłużeniu” - K. Zgryzek, A. Ludwiczek, R. Netczuk: Przedawnienie w prawie karnym
- wybrane aspekty karnoprocesowe [w:] Współzależność prawa materialnego i procesowego w świetle kodyfikacji karnych z 1997 r. i propozycji ich zmian, red. Z. Ćwiąkalski, G.
Artymiak, Warszawa 2009, s. 254. Nie ulega wszakże wątpliwości, że ochrona immunitetowa obejmuje także okres poprzedzający wydanie decyzji w przedmiocie zezwolenia na
ściganie beneficjenta tej ochrony, a to może oznaczać, że - w myśl cytowanego stwierdzenia - ten okres również jest objęty „spoczywaniem przedawnienia”.
8
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
wypadku o stopień konkretyzacji zakazu wszczęcia lub dalszego postępowania, do którego odsyła art. 104 § 1 k.k., lecz o to, czy zakaz ten kształtuje sytuację sprawcy przestępstwa w sferze prawnomaterialnej, a więc
niezależnie od zjawisk procesowych, czy tylko w obrębie tych zjawisk, w
sprawie o ujawnione przestępstwo.
Nie wracając zatem do przytoczonych już w piśmiennictwie argumentów uzasadniających celowościowo zarówno poglądy bliskie stanowisku SN, jak i podważające to stanowisko - a za każdym z nich przemawiają racje mniej lub bardziej przekonujące - wypada wyjaśnić, dlaczego
moment wydania decyzji o odmowie zezwolenia na ściganie, która w sferze procesowej kreuje podstawę umorzenia postępowania w myśl art. 17
§ 1 pkt 10 k.p.k. („brak zezwolenia in concreto” według sformułowania
B. Janusz-Pohl), nie musi pokrywać się z momentem, w którym w sferze
prawa materialnego następuje wstrzymanie biegu terminu przedawnienia („brak zezwolenia in abstracto” według tejże autorki).
Obowiązujący w sferze prawa zakaz ścigania nie jest żadną abstrakcją. Realnie kształtuje prawnomaterialny status beneficjenta immunitetu - sprawcy przestępstwa już w chwili jego popełnienia, mimo że nie
stwarza jeszcze konkretnej przeszkody procesowej w stosunku do osoby podejrzanej o to przestępstwo, skądinąd tylko w zakresie czynności
zmierzających do dowodowego ustalenia faktu przestępstwa na poziomie jego uzasadnionego podejrzenia i hipotetycznego sprawstwa. Ich celem jest właśnie (i tylko) uzyskanie podstaw uzasadniających zezwolenie
na ściganie, a tym samym zniesienie przeszkody wyłączającej ściganie.
Taką przeszkodę stwarza immunitet formalny, obligujący oskarżyciela
publicznego do wystąpienia o „zezwolenie władzy”, od którego „ustawa
uzależnia ściganie” (art. 17 § 2 k.p.k.).
Co prawda, dopiero odmowna decyzja tej władzy spowoduje - w
zakresie konsekwencji procesowych - unicestwienie procesu (umorzenie postępowania), nie jest jednak błędem stwierdzenie B. Nity, że „dopóki immunitet nie zostanie uchylony, istnieje negatywna przesłanka
procesowa określona w art. 17 § 1 pkt 10 k.p.k.”12. W wielu wypadkach
czas zaistnienia negatywnej przesłanki wyprzedza czas umorzenia postępowania. Przykładem może być śmierć sprawcy zabójstwa po popełnieniu, lecz przed ujawnieniem samego faktu zabójstwa i wszczęciem
postępowania karnego. Podobnie jest w razie usiłowania zabójstwa w
okolicznościach czynnego żalu (art. 15 § 1 k.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 4
k.p.k.). Sytuacje tego rodzaju, w których obiektywne istnienie negatywnej przesłanki procesowej nie zawsze prowadzi do odmowy wszczęcia
postępowania, lecz stanowi podstawę umorzenia postępowania po jego
wszczęciu, można mnożyć.
12 B. Nita: Uchylenie immunitetu sędziowskiego (aspekty konstytucyjne), PiP nr
7/2008, s. 36.
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
9
Zasygnalizowane kwestie natury procesowej nie mają zresztą znaczenia dla rozpoczęcia stanu spoczywania przedawnienia, o ile przyjmiemy założenie, iż art. 104 § 1 k.k. funkcjonuje w sferze prawa materialnego,
niezależnie od zjawisk procesowych. Jeżeli bowiem zawiera normę o charakterze prawnomaterialnym, wówczas bez znaczenia dla momentu rozpoczęcia spoczywania terminu przedawnienia jest sposób funkcjonowania w
sferze procesowej zakazu, o którym mowa w tym przepisie, po ujawnieniu
przestępstwa i uzyskaniu faktycznej podstawy wszczęcia postępowania
przygotowawczego (art. 303 k.p.k.). Wystarczy, że ten zakaz obowiązuje.
W płaszczyźnie prawa materialnego zakaz przewidziany w art. 104
§ 1 k.k. jako obiektywnie obowiązujący stan prawny - według przedstawionej tu koncepcji interpretacyjnej - wstrzymuje bieg terminu przedawnienia w chwili popełnienia przestępstwa przez osobę korzystającą z
ochrony immunitetowej albo też w chwili poddania sprawcy przestępstwa ochronie immunitetowej, jeżeli ów sprawca, popełniając przestępstwo, z ochrony tej jeszcze nie korzystał. To nie „konkretyzacja” zakazu
ścigania w sferze procesowej i nie konkretna negatywna przesłanka procesowa wstrzymują bieg terminu przedawnienia karalności, lecz obowiązujący w sferze prawa zakaz ścigania, który jako przeszkoda prawna może - jeśli powstaną warunki przewidziane w art. 303 k.p.k. - skonkretyzować się w toku postępowania w postaci przeszkody procesowej, ale wcale
nie musi, jeśli nikt nie zawiadomi o przestępstwie albo jeśli zawiadomi,
lecz brak będzie wystarczających podstaw faktycznych do wszczęcia postępowania, mimo popełnienia przestępstwa przez osobę uprzywilejowaną immunitetem.
Wykładnia odmienna, upatrująca w tego rodzaju procesowej konkretyzacji zakazu warunek rozpoczęcia spoczywania przedawnienia,
miała w miarę przekonujące podstawy na gruncie przepisów k.k. z 1932
r., które instytucję przedawnienia kształtowały bardziej w płaszczyźnie procesowej niż prawnomaterialnej, wyodrębniając przedawnienie
ścigania (art. 86 k.k.) i przedawnienie wyrokowania (art. 87 k.k.). Jak
wspomniano, kształt normatywny przedawnienia uległ jednak zmianie w
kolejnych kodeksach karnych i nie była to chyba zmiana wyłącznie stylistyczno-językowa. Obecnie przedawnia się i ustaje karalność przestępstwa, a nie procesowe akty ścigania lub wyrokowania.
Rysujące się tu kontrowersje ukazują aktualność zagadnień związanych zarówno ze współzależnością, jak i niezależnością obu działów prawa karnego, materialnego i procesowego; potwierdzają trafność wyboru
tematu konferencji naukowej w Czarnej w 2007 r.13
W pionierskim dla tej problematyki artykule opublikowanym w latach 70. S. Waltoś14 trafnie zauważył, że zakwalifikowanie danej normy
13 Współzależność…,
14 S.
10
jw.
Waltoś: Współzależności prawa karnego materialnego i procesowego, ZN UJ, „Pra-
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
do prawa materialnego lub procesowego może prowadzić do zupełnie
różnych rezultatów, przy czym, nawiązując do wypowiedzi K. Marszała15,
wskazał normy dotyczące przedawnienia jako przykład norm o charakterze prawnomaterialnym. Oczywiście, istnieje bliski związek przedawnienia - jako de lege lata instytucji prawa materialnego - z procesem
karnym, co eksponują chociażby przepisy k.p.k. (m.in. art. 17 § 1 pkt 6).
Czy oznacza to, że przepisy prawnomaterialne (art. 101-104 k.k.) nie mogą także funkcjonować poza procesem? Czy karalność przestępstwa nie
ustaje po upływie okresu określonego w art. 101 § 1-4 k.k., niezależnie od
tego, czy przestępstwo zostanie w ogóle ujawnione?
W analitycznym studium opublikowanym 20 lat później A. Wąsek,
nie negując roli takiej fundamentalnej zasady jak nulla sanctio sine processu (odpowiednik bardziej znanej formuły nulla poena sine iudicio),
trafnie zauważył, że są jednak „sfery, w których prawo karne działa bezpośrednio w rzeczywistości społecznej”16, niezależnie od konkretnego
procesu, nie mówiąc o funkcjonowaniu prawa karnego „poza procesem”
w sferze stosunków prawnych wyznaczonych przez inne działy prawa.
Moment tak rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia, jak i ustania karalności przestępstwa (zarówno ujawnionego, jak i nieujawnionego), określają przepisy prawa karnego materialnego (art. 101 § 1-4
k.k.)17. Nie inaczej rzecz przedstawia się, jeżeli moment ten odsuwa się
ce Prawnicze” 1977, z. 74, s. 182. Nie bez wpływu na wzrost zainteresowania tą problematyką okazały się prace z zakresu ogólnej teorii prawa, prezentujące stosunek prawnomaterialny jako „wtórny” względem stosunku karnoprocesowego (!); krytycznie o tym M. Cieślak: Polska procedura karna - podstawowe założenia teoretyczne, Warszawa 1971, s. 392.
15 K. Marszał: Przedawnienie w prawie karnym, Warszawa 1972, s. 76.
16 Zob. A. Wąsek: Związki prawa karnego materialnego z procedurą karną, „Studia
Iuridica KUL” nr XXXIII/1997, s. 234-235.
17 Fakt ustania karalności oraz kwestię, kiedy ustaje karalność przestępstwa, określają przepisy prawa materialnego, co trafnie podkreślają R. Koper, K. Sychta, J. Zagrodnik:
Karnomaterialne aspekty instytucji przedawnienia - zagadnienia wybrane [w:] Współzależność…, jw., s. 193. Między prawnomaterialną i procesową funkcją przedawnienia zachodzi zależność, ale nie współzależność, konstatują autorzy, wskazując, że „fakt ustania
karalności zyskuje (…) charakter okoliczności o pierwotnym znaczeniu, która to okoliczność musi zaistnieć w pierwszej kolejności, aby można było w ogóle rozważać możliwość
odmowy wszczęcia lub umorzenia procesu karnego” (s. 193). Również K. Marszał (jw.,
s. 181) pisał niegdyś, że „przeszkoda powodująca wstrzymanie [biegu terminu przedawnienia] może powstać także jeszcze przed rozpoczęciem biegu okresu przedawnienia lub
wtedy, gdy termin przedawnienia już biegł. W pierwszym wypadku przeszkoda określona w art. 108 k.k. [obecnie art. 104 § 1 k.k. - R.K.] powoduje, że termin przedawnienia nie
rozpoczyna biegu”. Jak wiadomo, przedawnienie rozpoczyna bieg lub go nie rozpoczyna
(gdy „spoczywa”) z chwilą popełnienia przestępstwa, podczas gdy proces karny - przynajmniej w państwie prawa - wszczynany jest po popełnieniu przestępstwa, a nie przed
jego popełnieniem. Skoro więc, w świetle tego stwierdzenia, przeszkoda powodująca spoczywanie przedawnienia może powstać przed popełnieniem przestępstwa (np. przyszły
sprawca uzyskuje immunitet formalny, zanim przestępstwo popełni), to z chwilą popełnienia przestępstwa następuje spoczywanie przedawnienia, niezależnie od tego, czy proces będzie w ogóle w tej sprawie wszczęty, a w wypadku sędziego - czy prokurator wystą-
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
11
w czasie z powodu „spoczywania przedawnienia”. Przepisy art. 104 § 1
i 2 k.k. mają również charakter prawnomaterialny i dotyczą ustania karalności czynu sprawcy przestępstwa, nie zaś podejrzanego, oskarżonego
lub osoby podejrzanej o to przestępstwo. „Przedawnienie nie biegnie” stanowi art. 104 § 1 k.k., jeżeli prawo („stan prawny”) zakazuje ścigania
(nie pozwala na „wszczęcie lub dalsze prowadzenie postępowania”), bez
zastrzeżenia wszakże, że chodzi o zakaz ścigania osoby, przeciwko której
istnieją faktyczne podstawy do wszczęcia postępowania i podjęcia czynności procesowych, jak to ujmuje chociażby art. 102 k.k. Przepis art. 104
§ 1 k.k. nie wymaga, aby obowiązujący zakaz dotyczył konkretnej sprawy karnej po ujawnieniu przestępstwa i osoby podejrzanej o to przestępstwo, lecz najwyraźniej odnosi się do każdego sprawcy przestępstwa, co
do którego obowiązuje względny zakaz ścigania, w tym również sprawcy
będącego uprzywilejowanym beneficjentem immunitetu.
Jeżeli de lege ferenda spoczywanie biegu terminu przedawnienia
karalności miałoby być - zdaniem ustawodawcy - uzależnione od ujawnienia przestępstwa i inicjatywy organów podjętej w kierunku ścigania,
to art. 104 § 1 k.k. powinien mieć zupełnie inny kształt werbalny. Należałoby w nim uwzględnić wpływ określonych faktów (czynności) procesowych na „spoczywanie przedawnienia”. Oto jeden z wielu możliwych
wariantów unormowania tej kwestii, bliższy stanowisku wyrażonemu w
uchwale SN: „Termin przedawnienia nie biegnie, jeżeli przepis ustawy
nie pozwala na wszczęcie lub dalsze prowadzenie postępowania karnego
przeciwko osobie podejrzanej o przestępstwo”. Taki przepis, o charakterze mieszanym (procesowo-materialnym) z wyraźną przewagą normy
procesowej, rzeczywiście wyłączałby z obszaru oddziaływania spoczywania przedawnienia karalność przestępstw nieujawnionych, lecz popełnionych przez sprawców objętych ochroną immunitetową, a spoczywanie
przedawnienia byłoby jedynie rezultatem niedopuszczalności ścigania
konkretnej osoby podejrzanej - beneficjenta nieuchylonego immunitetu.
Takiej zmiany obowiązującego prawa, oczywiście, nie postuluję,
lecz właśnie w tym kierunku zmierza zarówno uchwała SN, jak i wykładnia preferowana przez autorów wiążących spoczywanie przedawnienia
dopiero z wystąpieniem prokuratora o zezwolenie na ściganie konkretnej
osoby chronionej immunitetem formalnym. Obecnie, gdy przedawnienie
jest ukształtowane jako instytucja prawa karnego materialnego, również
spoczywanie przedawnienia może stanowić - obok zasady trafnej reakcji
karnej - optymalny sposób zabezpieczenia wymiaru sprawiedliwości przed
niczym nieuzasadnioną, z punktu widzenia polityki kryminalnej, bezkarnością osób uprzywilejowanych - beneficjentów immunitetów formalnych.
Przepis art. 104 § 1 k.k., swą genezą sięgający k.k. z 1932 r.18, zapi o uchylenie immunitetu.
18 Zob. też R. Kmiecik: Koncepcja…, jw., s. 53 i n.
12
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
pewne wymaga korektury legislacyjnej, o ile ustawodawca rzeczywiście
uzna za celowe ograniczenie spoczywania przedawnienia wyłącznie do
przestępstw ujawnionych, znajdujących się w orbicie zainteresowania
organów ścigania, podczas gdy inne przestępstwa popełniane przez beneficjentów immunitetów, lecz nieujawnione lub niewywołujące - wskutek faktycznego oportunizmu - reakcji ze strony tych organów mogą
oczekiwać na rychłe ustanie karalności w następstwie niczym niezakłóconego upływu czasu19.
3. Czy tylko immunitety? Wydaje się, że wskazane byłoby de lege ferenda dokładniejsze określenie w art. 104 § 1 k.k. sytuacji objętych
zakazem „wszczęcia lub dalszego prowadzenia postępowania”, zwłaszcza w relacji do okoliczności nie tylko powodujących niedopuszczalność
procesu w rozumieniu art. 17 § 1 k.p.k., ale również przeszkód przewidzianych w innych przepisach procesowych, w coraz szerszym zakresie
umożliwiających tamowanie dynamiki procesu, jak chociażby procesowa instytucja zawieszenia postępowania (art. 22 § 1 k.p.k.). Niegdyś, jak
wspomniano, instytucja zawieszenia postępowania obejmowała nieliczne, enumeratywnie wymienione przeszkody, obecnie umożliwia w praktyce poszerzenie tych przeszkód niemal ad infinitum.
Obserwując perturbacje związane z tzw. aferą FOZZ, w 2005 r. obok
propozycji de lege ferenda przedstawiłem także propozycję częściowego
odstąpienia od dotychczas dominującej w orzecznictwie SN wykładni
funkcjonalnej art. 104 § 1 k.k., restryktywnie ograniczającej zakres przeszkód powodujących spoczywanie terminu przedawnienia, w kierunku
objęcia tym przepisem szczególnych przypadków tamowania biegu procesu na skutek działań lub zaniechań uczestników postępowania intencjonalnie powodujących nierzadko rażącą przewlekłość postępowań karnych, obserwowaną w praktyce polskiego wymiaru sprawiedliwości20.
19 Chyba
nie w tym celu wprowadzono - mimo obowiązywania od dawna przewidzianej w k.k. instytucji spoczywania przedawnienia (art. 108 k.k. z 1969 r.) - odrębny przepis
dotyczący spoczywania przedawnienia w okresie ochrony immunitetowej posłów i senatorów, zob. art. 7a ustawy z 9 V 1996 o wykonywaniu mandatu posła i senatora (tekst jedn.
Dz.U. nr 221/2003, poz. 2199 ze zm.). W odróżnieniu od instytucji spoczywania przedawnienia przewidzianej w kodeksie karnym, jej odpowiednik w ujęciu wspomnianej ustawy wyraźnie wskazuje, że spoczywanie przedawnienia w sprawie posłów i senatorów następuje tylko „w postępowaniu karnym”. Przepis ten, zamieszczony w ustawie, która nie
jest, co do zasady, źródłem prawa karnego, może być bardzo różnie interpretowany, także
jako superfluum ustawowe niczym nieuchybiające normie z art. 104 k.k. Można jednak
potraktować ten przepis jako ograniczający spoczywanie przedawnienia tylko do przestępstw procesowo ujawnionych (lex specialis), co do których istnieją faktyczne podstawy do wszczęcia postępowania przeciwko osobom chronionym zakazem wynikającym
z immunitetu parlamentarnego. W różny też sposób interpretują ten przepis W. Wróbel
(jw., s. 138) i B. Janusz-Pohl (jw., s. 80-81), dostrzegając w nim dodatkowy argument dla
swych (skądinąd wyraźnie różniących się) poglądów.
20 Zob. R. Kmiecik: Przewlekłość postępowania karnego a spoczywanie terminu
przedawnienia (art. 104 § 1 k.k.), PiP nr 5/2005, s. 35.
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
13
W polemicznej wypowiedzi W. Wróbel trafnie wskazuje, że de lege lata spoczywanie przedawnienia może być - zdaniem SN - rezultatem
tzw. przeszkód natury prawnej, nie zaś przeszkód faktycznych21. Pogląd
SN, jak wspomniano na wstępie, co do zasady podzielam, czemu dałem
wyraz w kolejnych publikacjach. Nie każda bowiem przeszkoda procesowa, uniemożliwiająca postępowanie, powinna uzasadniać spoczywanie biegu terminu przedawnienia karalności, stosownie do skrajnie pojmowanej łacińskiej paremii agere non valenti non currit praescriptio22.
Jakie zatem względy mogą uzasadniać - w następstwie wykładni funkcjonalnej - częściową modyfikację dotychczas dominującego w orzecznictwie SN stanowiska? Co uzasadnia przyjęcie, że w myśl art. 104 § 1
k.k., spoczywanie przedawnienia może dotyczyć także szczególnych sytuacji, które ze względu na postawę oskarżonego i innych uczestników
postępowania, dążących do osiągnięcia stanu przedawnienia karalności
i nadużywających prawa do obrony, uniemożliwiają dalsze prowadzenie
postępowania z uwagi na gwarancyjne regulacje procesowe warunkujące
dynamikę postępowania?
Wydaje się, że wykładnia art. 104 § 1 k.k. powinna uwzględniać
ewolucję norm procesowych. Zasadniczo różnią się one od tych obowiązujących w przeszłości, gdy poddawano wykładni przepisy k.k. z 1932 r. i
k.k. z 1969 r., których sformułowanie pozostaje niezmienne od 1932 r. aż
do chwili obecnej. Wspomniano już, że praktyczna (sądowa) wykładnia
art. 104 § 1 k.k. (wcześniej art. 108 k.k. z 1969 r. i art. 88 k.k. z 1932 r.),
przyjęta przez SN w kolejnych orzeczeniach, w doktrynie była traktowana jako wysoce kontrowersyjna. Zdaniem wielu jej przedstawicieli, sformułowania zawarte w art. 104 § 1 k.k., podobnie jak w poprzednio obowiązujących kodeksach, nie dają żadnych podstaw do różnicowania przeszkód procesowych na prawne i faktyczne.
O wykładni art. 104 § 1 k.k. (oraz poprzednio obowiązujących, tak
samo sformułowanych) zdecydowały zatem argumenty natury celowościowej, niewykluczające wszakże możliwości wykładni odmiennej. Te
same względy celowościowe mogą obecnie skłaniać do modyfikacji wykładni przepisu, zwłaszcza od czasu wprowadzenia w k.p.k. z 1997 r.
gwarancji procesowych nieznanych wcześniej, a zapewniających oskarżonemu liczne możliwości tamowania przebiegu procesu, co powoduje
niczym nieuzasadnioną przewlekłość postępowania. Jej rezultatem staje
się nierzadko w toku procesu ustanie karalności wskutek upływu czasu
21 W.
Wróbel, jw., s. 136.
m.in. glosę R. Kmiecika do uchwały SN z 10 VII 1969, VI KZP 6/69, NP nr
3/1970, s. 424. Trudno też stwierdzić, który mój pogląd - jak sugeruje W. Wróbel (jw., s.
136) - odrzuca SN w postanowieniu z 19 VI 1975, II KZ 138/75 (NP nr 12/1976, s. 1761),
skoro w aprobującej glosie do tego właśnie postanowienia - wobec istniejących w piśmiennictwie kontrowersji - starałem się bronić tezy SN, iż przeszkody faktyczne nie powodują spoczywania przedawnienia (tamże).
22 Zob.
14
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
(przedawnienia). Praktyka zawieszania postępowań przygotowawczych
z powodu długotrwałego oczekiwania na sporządzenie przez biegłego
opinii, często całkowicie zbędnej - niegdyś nie do pomyślenia - jest tylko
jednym z wielu przykładów. De lege ferenda przeszkody tamujące postępowanie karne w warunkach nadużycia prawa do obrony oskarżonego, w
szczególności w sytuacji świadomych i bezprawnych działań prokuratora
lub innego uczestnika postępowania, podejmowanych za zgodą oskarżonego (podejrzanego) lub na jego wniosek, jeżeli wyłącznym celem tych
działań jest przewlekanie procesu, powinny powodować spoczywanie
terminu przedawnienia postępowania, przeciwdziałając ustaniu karalności przestępstwa. Również uchylanie się od wymiaru sprawiedliwości
(kontumacja) mogłoby poszerzyć zakres zastosowalności art. 104 § 1 k.k.
Uznanie tego rodzaju przeszkód za okoliczności powodujące spoczywanie
przedawnienia przedstawiłem też jako postulat de lege ferenda23, jego
realizacja de lege lata oznaczałaby bowiem odstąpienie od dotychczasowej linii orzecznictwa SN.
Wobec nieprecyzyjnego sformułowania art. 104 § 1 k.k., który nie
różni się w swej treści od art. 88 k.k. z 1932 r. i art. 108 k.k. z 1969 r., w
ciągu minionych kilkudziesięciu lat wielu przedstawicieli teorii prawa
i procesu karnego opowiadało się za znacznie szerszym pojmowaniem
przeszkód powodujących spoczywanie przedawnienia, nie wyłączając
nawet takich niezawinionych przez oskarżonego sytuacji, jak jego rzeczywista, a nie pozorowana ciężka choroba somatyczna lub psychiczna24.
Co prawda, wbrew stanowisku tych autorów, orzecznictwo SN - moim
zdaniem, w zasadzie słusznie, choć może nieco nadmiernie - ograniczyło
niegdyś krąg przeszkód procesowych powodujących spoczywanie biegu
terminu przedawnienia, wyłączając z tego kręgu tzw. przeszkody faktyczne (np. wszystkie wymienione obecnie w art. 22 § 1 k.p.k.), a pozostawiając tylko niektóre przeszkody prawne (jak np. immunitety formalne).
Trudno jednak uznać tego rodzaju podział przeszkód za jednoznacznie
23 R. Kmiecik: Przewlekłość…, jw., s. 39-40. Aprobująco o tej propozycji de lege ferenda wypowiadają się J. Czabański, M. Warchoł: Przerwa i zawieszenie biegu przedawnienia - uwagi de lege ferenda, „Prokuratura i Prawo” nr 10/2007, s. 51. Mylnie jednak autorzy przypisują mi próbę argumentacji, iż „przeszkody faktyczne powinny wstrzymywać
bieg przedawnienia” (s. 33). Niezmiennie od 1970 r. aprobuję stanowisko judykatury, że,
co do zasady, przeszkody faktyczne (m.in. przeszkody natury dowodowej, niewykrycie
sprawcy, nieujęcie podejrzanego) nie wstrzymują biegu terminu przedawnienia. Inaczej
- ze względów funkcjonalnych - należałoby traktować tylko te przeszkody, które z nadużyciem prawa do obrony stwarza sam oskarżony lub w porozumieniu z nim inni uczestnicy
postępowania, wykorzystując w celu przewlekania procesu rozbudowany system norm
gwarancyjnych.
24 Z. Gostyński (jw., s. 132) wymienia kilkanaście nazwisk autorów (wśród nich
W. Woltera, S. Waltosia, M. Cieślaka), którzy na tle art. 88 k.k. z 1932 r. lub art. 108 k.k. z
1969 r. nie akceptowali jakiejkolwiek dyferencjacji przeszkód natury faktycznej i prawnej, w szerokim zakresie - i nie bez pewnych racji - nawiązując do reguły agere non valenti, także w odniesieniu do przyczyn zawieszenia postępowania.
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010
15
dychotomiczny, a zakres przeszkód prawnych powodujących spoczywanie biegu terminu przedawnienia za ostatecznie zamknięty. Wobec nieostrej i bardzo różnie pojmowanej w teorii granicy dzielącej owe przeszkody, przedstawiona propozycja interpretacyjna (bardziej propozycja
niż teza25) może pozostać - jeżeli SN nie odstąpi od tradycyjnej wykładni
- postulatem de lege ferenda.
Na tle innych ustawodawstw europejskich26, nie mówiąc o krajach,
w których instytucja przedawnienia karalności w ogóle nie istnieje, nasze
ustawodawstwo karne materialne i procesowe odznacza się - przynajmniej
w świetle aktualnej wykładni art. 104 § 1 k.k. - osobliwą tolerancją dla niczym nieuzasadnionej przewlekłości postępowań karnych. W praktyce
przewlekłość postępowań, będąca zaprzeczeniem zasady ciągłości i dyrektywy rozstrzygania spraw „w rozsądnym terminie” (art. 2 § 1 pkt 4 k.p.k.),
prowadzi lub już doprowadziła do ustania karalności i umorzenia postępowań w wielu sprawach, o których - miejmy nadzieję - przynajmniej społeczeństwo nigdy nie zapomni27. Jakkolwiek rozszerzenie zakresu zastosowalności art. 104 § 1 k.k. nie usunie eo ipso zjawiska przewlekłości postępowań karnych w Polsce (jest ono uwarunkowane wieloprzyczynowo),
to jednak w praktyce może to patologiczne zjawisko w znacznym stopniu
ograniczyć. Może zatem warto - nawiązując do niezrealizowanej w 1969 r.
propozycji M. Siewierskiego - wyraźniej określić w kodeksie karnym sytuacje, w których art. 104 § 1 k.k. znajdzie zastosowanie28.
25 A.
Zoll, jw., s. 1104.
J. Czabański, M. Warchoł, jw., s. 44-50.
27 Ostatnio, jak donosi prasa, z powodu przedawnienia umorzono kolejne postępowanie przygotowawcze, tym razem w sprawie przekazania do Niemiec dowodów zbrodni hitlerowskich (tzw. afera z Ludwigsburga), czynu zakwalifikowanego wstępnie z art. 231
§ 1 k.k., którego karalność, w myśl art. 101 § 1 pkt 4 k.k., ustała po 5 latach (M. Goss: Ciche umorzenie afery z Ludwigsburga, „Nasz Dziennik” z 5 III 2010).
28 Zob. M. Siewierski: O przedawnieniu w prawie karnym de lege ferenda, PiP nr
6/1968, s. 887. Autor ponadto podkreślał prawnomaterialny charakter instytucji przedawnienia, krytycznie oceniając sposób sformułowania art. 86 k.k. z 1932 r. (s. 884).
26 Zob.
16
PAŃSTWO i PRAWO 9/2010