Powódź Tysiąclecia... 10 lat po tragedii
Transkrypt
Powódź Tysiąclecia... 10 lat po tragedii
Ekoportal.eu - ochrona środowiska ekologia ochrona przyrody recykling biopaliwa GMO odpady Powódź Tysiąclecia... 10 lat po tragedii Mija 10 lat od Powodzi Tysiąclecia - w jej wyniku kilka tysięcy osób straciło dach nad głową, a 55 zginęło. Zaczęło się od obfitych deszczów. Woda wylewała się ze studzienek kanalizacyjnych i powoli zdobywała kolejne ulice. Błotna, cuchnąca maź wdarła się do mieszkań, sklepów i urzędów. Ludzie uciekali na dachy przed niszczącym żywiołem. Tak wyglądał krajobraz w Raciborzu, Wrocławiu, Opolu, Kłodzku i Rybniku 10 lat temu, gdy południe Polski dotknęła Powódź Tysiąclecia. Rzeki gwałtownie wezbrały, Odra w Raciborzu osiągnęła głębokość 10,5 metra. Poldery, zbiorniki retencyjne i kanały wypełniły się wodą. Stare wały przeciwpowodziowe budowane jeszcze przed wojną pękały, nie wytrzymując naporu wody. Woda zabierała wszystko, co napotkała na drodze. Ludzie tracili dobytek wielu pokoleń, a w skrajnych wypadkach życie. O swoje miasto, dzielnice a potem domy walczyli najpierw mieszkańcy Kłodzka, potem Opola i na końcu stolicy Dolnego Śląska - Wrocławia. Przechodnie zamiast iść do domu, brali się za układanie worków z piaskiem. Książki z piwnic Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu przez wiele godzin wynosili ci, którzy z jej zbiorów nigdy nie korzystali. Do pomocy zgłaszało się tysiące ochotników z całej Polski. W punktach PCK rosły stosy koców, namiotów, środków piorących, higienicznych, czystej wody, żywności, ubrań. 7 lipca, pierwszego dnia powodzi, Kłodzko zostało zalane przez Nysę. Potem pod wodą z powodu wylewu Odry znalazła się lewobrzeżna część Opola i jedna trzecia Wrocławia. W Kłodzku woda zabrała ze sobą cztery kilkusetletnie kamienice. W Opolu zatopiony został ogród zoologiczny - utonęły m.in. hipopotamy. We Wrocławiu zalane zostało archiwum sądu i miejskie wysypisko śmieci. Na cmentarzu w Rybniku z powodu wody obsunęła się skarpa, a wraz z nią 298 grobów. Odnalezione szczątki złożono we wspólnej mogile. Paradoksalnie największym problemem w zalanych miejscowościach stał się brak wody. W podtopionych gospodarstwach hodowlanych rozkładały się setki nieżywych zwierząt. Nad powodziowymi terenami zawisła groźba epidemii. Wiadomo było, że szczepionek nie starczy dla wszystkich. Zniszczonych zostało 480 mostów, 1370 km dróg i 1100 km wałów przeciwpowodziowych. Trzeba było ewakuować z domów blisko 200 tys. osób, półtora tysiąca rodzin straciło dach nad głową, 55 osób straciło życie. Straty materialne oszacowano na 6,5 mld euro. Zalane zostały 2592 miejscowości i prawie pół miliona hektarów pól uprawnych. Powódź, która w lipcu 1997 roku dotknęła południowo-zachodnią Polskę, jeszcze gdy trwała, nazwana została Powodzią Tysiąclecia. Kataklizm spowodował olbrzymie straty. Dach nad głową straciło 7000 ludzi, straty z tytułu zniszczenia majątku poniosło 9000 firm. Powstał wtedy "Program dla Odry", ale jego realizacja pozostawia wiele do czynienia. Woda zniszczyła lub uszkodziła 680 000 mieszkań, 4000 mostów, 14 400 km dróg, 613 km wałów przeciwpowodziowych i 500 000 ha upraw. Parlament na wniosek rządu w ekspresowym tempie zmienił ponad 20 ustaw mających pomóc w likwidacji skutków powodzi. Jedna z nich uruchomiła super tanie pożyczki z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Ich koszt dla powodzian to tylko 2 proc. w skali roku (w tym czasie oprocentowanie zwykłych kredytów mieszkaniowych przekraczało 23 proc.). Spłatę rozłożono na pięć-dziesięć lat. Kto oddał terminowo 90 proc., miał umorzoną resztę. Pożyczek udzielało 16 banków współpracujących z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, który zarządzał całym funduszem. Rząd z premierem Włodzimierzem Cimoszewiczem na czele zostali poddani ostrej krytyce w związku z brakiem szybkiej reakcji na kataklizm. Szefowi rządu zapamiętano przede wszystkim wypowiedź na temat braku ubezpieczeń u poszkodowanych. Cimoszewicz powiedział wtedy: - To jest kolejny przypadek, kiedy potwierdza się, że trzeba być przezornym i trzeba się ubezpieczać, a ta prawda jest ciągle mało powszechna. Tłumaczył się później, że było to niefortunne sformułowanie. Rząd uruchomił wtedy rezerwę budżetową w celu pomocy powodzianom. 27 sierpnia uchwalono ustawę o stosowaniu szczególnych rozwiązań podatkowych w związku z likwidacją skutków powodzi, która miała miejsce w lipcu 1997 roku. Usuwanie skutków powodzi finansowane było poza budżetem państwa finansowane m.in. ze środków Banku Światowego i Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Już rok po powodzi można było zauważyć wyraźne zmiany. Odbudowano prawie 60 proc. zniszczonych mieszkań i prawie 70 proc. zalanych szkół. Odtworzono ponad 40 proc. zniszczonych dróg i tyle samo mostów. W pamiętnych dniach 1997 roku w dorzeczu górnej Odry fala powodziowa przekroczyła o 2-3 m najwyższe notowane dotąd stany wód. Dodatkowo w dorzeczu Odry problem powstał wobec faktu, że rzeki są tu w znacznej mierze uregulowane, a niedrożność ich koryt, zły stan techniczny urządzeń hydrotechnicznych i m.in. powojenna zabudowa strona 1 / 2 Ekoportal.eu - ochrona środowiska ekologia ochrona przyrody recykling biopaliwa GMO odpady Powódź Tysiąclecia... 10 lat po tragedii polderów pogorszyły sytuację. Zawiodły prawie wszystkie przeciwpowodziowe budowle i urządzenia techniczne: wały, zbiorniki retencyjne na górskich dopływach Odry. Wały zostały przerwane w wielu miejscach na całej długości biegu Odry. Na niektórych odcinkach woda po prostu przelewała się przez wały. Wielkie zbiorniki retencyjne na Nysie Kłodzkiej okazały się bezużyteczne podczas pierwszego wezbrania. Poldery zasiedlono lub zagospodarowano rolniczo, w kanałach ulgi powstały przeszkody. W rezultacie budowle te nie spełniły swego zadania - nie obniżyły maksymalnych poziomów wody w Raciborzu, Brzegu, Opolu, Wrocławiu i innych miastach nad górna Odrą. Po powodzi społeczeństwo oczekiwało dwóch rzeczy: szybkiego usunięcia jej skutków oraz budowy systemu prewencyjnej ochrony. Stąd powstanie po katastrofie grupy roboczej "Odra 2006" do przedsięwzięć związanych z ochroną przeciwpowodziową po stronie polskiej i niemieckiej, utworzonej jesienią 1998 roku z inicjatywy polskiego rządu, niemieckich polityków i Wojewody Dolnośląskiego, a także zatwierdzenie w 2001 r. "Programu dla Odry 2006", który miał na celu przygotowanie systemu ochrony przeciwpowodziowej po obu stronach granicy. Inwestycje tego systemu wyceniono na 10 miliardów złotych. Obejmują Odrę i jej dorzecza. Na terenie Dolnego Śląska program zakłada budowę do końca 2016 roku m.in. zbiorników retencyjnych i wałów przeciwpowodziowych. Na razie jednak w całej Polsce wybudowano zaledwie cztery niewielkie zbiorniki za 200 milionów złotych. Przez ostatnie dwa lata nie udało się też pozyskać ani jednego eurocenta na budowę zabezpieczeń przeciwpowodziowych z dwóch miliardów euro dostępnych z unijnego Funduszu Spójności. W 2006 roku nie została też rozpoczęta żadna z planowanych głównych inwestycji - zbiornik Racibórz i Wrocławski Węzeł Wodny. Źródło: tvn24.pl strona 2 / 2