Leczenie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Leczenie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Leczenie choroby ludzkości przez Opatrzność. Donoso Cortés jest
optymistą, gdyż przyjmuje istnienie Opatrzności, która uleczy chorobę
ludzkości i wyprowadzi z śmierci do życia. Jeżeli Opatrzność nie znajduje
człowieka, którym może się posłużyć dla uratowania społeczności, szuka go
w innych narodach. Jeżeli nie znajdzie, dopuszcza by te narody zniszczyły
społeczność zdegenerowaną wskutek swoich zbrodni. Ostatecznie zapanuje
pokój i zgoda. Wobec najgorszych chorób Opatrzność stosuje najbardziej
gorzkie lekarstwa, które są jednak skuteczne. H158 55
+ Leczenie chorób ducha przez ojców duchowych. Tradycja ojcostwa
duchowego jest „hołdem złożonym jedynemu, Bożemu Ojcostwu i jego
przejawom w formach ludzkiego uczestnictwa […] Istnieją dwie tradycje
„ojcostwa‖ w sensie relacji osobowej: pierwsza z nich wywodzi się od św.
Ignacego z Antiochii i stanowi „ojcostwo funkcyjne‖ – przez wzgląd na swoją
posługę, każdy biskup i każdy kapłan nazywany jest „ojcem‖. Całkowicie
inna tradycja bierze początek od ojców Pustyni. Ich ojcostwo nie ma związku
z posługą kapłańską. Św. Antoni, twórca monastycyzmu, był zwykłym
świeckim. W tym przypadku, „theodidaktos‖ – człowiek bezpośrednio
pouczony przez Boga, jest „ojcem‖ z Bożego powołania i dzięki charyzmatom
Ducha Świętego […] Znamienna dla tej tradycji jest duchowa pomoc i rady,
jakimi służą biskupom zwyczajni, lecz prowadzeni przez Ducha Świętego
mnisi i świeccy. Lud rozpoznał nieomylnie ich posługę charyzmatyczną
pełnioną w zasięgu władzy sprawowanej przez Biskupów. Aby zostać „ojcem
duchownym‖, należy samemu wpierw być pneumaticos‖ B10 80. Ojcostwo
duchowne jest charyzmatem. „Ojcowie posiadają także dar proroctwa,
kardiognozji – zgłębiania ludzkich serc i ukrytych myśli, dar diakrisis –
rozeznawania duchów oraz przenikliwości. Starcy czytali w myślach nie
potrzebując
wyjaśnień,
znali
treść
listu
bez
otwierania
go,
„rozpieczętowywali‖ serca. Potrafili też sondować podświadomość i
wydobywać na jaw jej tajniki. Bezpośrednie uzewnętrznienie myśli, logismoi,
pozwalało uniknąć ich stłumienia‖ B10 81.
+ Leczenie chorób mocą daną Apostołom przez Jezusa „Wtedy zwołał
Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę
leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.
Mówił do nich: Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani
chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie! Gdy do jakiego domu
wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśli was gdzie
nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na
świadectwo przeciwko nim! Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc
Ewangelię i uzdrawiając wszędzie‖ (Łk 9, 1-6).
+ Leczenie chorób przez dwunastu mocą udzieloną im przez Jezusa. „Wtedy
przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad
duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie
słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany
Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan,
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz,
Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził.‖ (Mt 10, 1-4)
+ leczenie chorób przez Jezusa w Galilei. „I obchodził Jezus całą Galileę,
nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc
wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. A wieść o Nim rozeszła się
po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których
dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i
paralityków, a On ich uzdrawiał. I szły za Nim liczne tłumy z Galilei i z
Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania.‖ (Mt 4, 23-25)
+ Leczenie chorób przez Jezusa w miastach i wioskach Izraela. „Gdy ci
wychodzili, oto przyprowadzono Mu niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego
ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: «Jeszcze się
nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu». Lecz faryzeusze mówili:
«Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy». Tak Jezus obchodził wszystkie
miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię
królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy
ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające
pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale
robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje
żniwo».‖ (Mt 9, 32-37)
+ Leczenie chorób przez Jezusa. „Chrystologia w Ewangeliach synoptycznych.
/ Według Łukasza i Dziejów Apostolskich / Chrystologię Łk i Dz, o podejściu
historycznym, zbliżonym możliwie do historiografii greckiej, cechuje
operowanie głównie tytułami „Christos‖ i „Kyrios‖, sumowanie źródeł i w
efekcie przedstawianie Jezusa Chrystusa jako zespolenie historii świata
(Jezus) i historii świętej (ho Christos – ho Kyrios), przy czym w jednej i drugiej
jest On Środkiem, Zdarzeniem centralnym pośród potoków dziejów i
„Zdarzeniem zdarzeń‖. Główne były zdarzenia paschalne: został konkretnie
zabity, ale był to wewnętrznie akt odkupienia przez mękę i śmierć, a Bóg Go
wskrzesił do życia wiecznego (Łk 17, 25; 24, 26.46; Dz 17, 3; 26, 23)‖ /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999,
s. 626/. „Zdarzenie Jezusa zaczęło się jednak już od narodzenia i od
zdarzenia Jana Chrzciciela, który finalizuje epokę prawa i proroków (Łk 13,
24; 16, 16), Jezus jako Mesjasz i Pan jest zdarzeniem także Bożym, które się
dokonywało pod działaniem Ducha Świętego. Przede wszystkim jest On
„namaszczony Duchem Świętym‖ (Dz 10, 38), już od początku (Łk 3, 22).
Wydarzenie Mesjasza dopełnione zostaje społeczną historią świętą,
społecznym wydarzeniem Pana, czyli Kościołem (Ecclesia continua), który
trwa dzięki szczególnemu zsyłaniu Ducha (Dz 2, 1-41). Jezus zatem tworzy
historię świętą społeczną. Głosi Królestwo Boże, Boże zmiłowanie nad
grzesznikami, uświęcenie świata. Leczy choroby, przynosi nowe prawo
etyczne, łamie potęgę demonów. I tak czas Jezusa jest „w środku czasu‖, jest
to zstąpienie wieczności w czas. Kończy czas Prawa i Proroków (Łk 16, 16) i
otwiera Historię Nową, wywyższony na prawicę Boga (Dz 2, 33 nn.; 5, 13). I
wreszcie przechodzi w „czas Kościoła‖, w którym Jezus działa dalej, choć w
inny sposób – bardziej duchowy i uniwersalny. Kościół również jest historią
świętą, namaszczony Duchem. Jest wiecznym uobecnianiem Pana. Czas
Kościoła historycznego kończy się momentem paruzji (Łk 21, 20-24).
Otwarcie na mentalność hellenistyczną musiało przesuwać obraz Mesjasza
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
na obraz „Kyriosa‖. Mimo to Jezus Chrystus jest ideałem człowieka,
podniesionego na wyżyny Boskie: bezgrzesznego, świętego, dobrego,
łaskawego, leczącego z wszelkich chorób i nieszczęść, przebaczającego,
zbawiającego, przywodzącego swoje dzieci duchowe do Domu (Łk 15), Łk
unika literacko brzmiącego dla pogan określania Jezusa jako „Syna Bożego‖.
Podobnie nie ma akcentu na poniżeniu Jezusa. Są święte zdarzenia, a cała
historia Jezusa jest świętą drogą do Jerozolimy (Łk 9, 51-18, 14; H.
Conzelmann, O. Cullmann)‖ /Tamże, s. 627.
+ Leczenie chorób spowodowanych przez grzech poprzez uobecnianie Paschy
w każdym czasie. Kościół uobecnia Paschę w każdym czasie. „W homiliach
często powtarzają się słowa „dzisiaj‖ i „teraz‖. Mówią one o liturgicznosakramentalnej teraźniejszości i bliskości tajemnic zbawienia. Cyryl jako
mistagog nie zachęca jedynie do wspominania odległej przeszłości. Ukazuje
wciąż aktualną teraźniejszość i obecność wydarzeń zbawczych. […] To
właśnie Kościół jest dla Cyryla tą tajemniczą rzeczywistością, w której
poprzez wieki uobecnia się paschalne misterium zbawienia ludzkości.
Chrystus odkupił go swoją krwią i „nikt go nie przemoże‖. Chrześcijański
Kościół wyszedł już daleko poza naród żydowski. […] pamięć o wielkich
wydarzeniach chrystianizacji Rusi była wówczas jeszcze bardzo żywa w
świadomości wierzących. Kościół jawił się kaznodziei jako „Gospoda‖, w
której leczy się wszystkie choroby spowodowane przez grzech, a Chrystus
jako Miłosierny Samarytanin, kierujący do niej wszystkich poranionych na
życiowej drodze. Nie przypadkowo biskupi porównani zostali przezeń do
gospodarza gospody z Chrystusowej przypowieści. […] Cyryl był świadom, że
Kościół grzesznych ludzi (w tym również biskupów, kapłanów i mnichów)
wciąż potrzebuje nawrócenia i oczyszczenia‖ W. Hryniewicz, Staroruska
teologia paschalna w świetle pism św. Cyryla Turowskiego, Verbinum,
Warszawa 1993, s. 124. „To sam Chrystus zmartwychwstały wciąż „umacnia
Kościół, ubogaca kierujących nim, czyni godnymi czci służących mu
kapłanów i diakonów‖. Droga do przyjęcia Boskiego daru łaski i nawrócenia
prowadzi przez wiarę. Apel o żywą wiarę kieruje Cyryl wielokrotnie do swoich
słuchaczy, choć nie zawsze nadaje mu charakter wyraźniej zachęty i
wezwania. Sam Zmartwychwstały jest największym apelem do ludzkiej
wolności‖ Tamże, s. 125.
+ Leczenie chorób to znak mesjaniczny empiryczny. „3° W Nowym
Testamencie. Istnienie i działalność szatana są zaświadczone jeszcze
mocniej w kontekście Królestwa Bożego, Mesjasza i historii zbawienia. W
Ewangeliach szatan jest osadzony głównie na tle Królestwa Bożego jako
przeciwnik odkupienia człowieka, zbawienia ludzkości i Kościoła. Przede
wszystkim występuje on w roli antymesjańskiej. Świadczy o tym już sama
próba zdeformowania religijnego mesjaństwa Jezusa na mesjaństwo
polityczne, materialne i wbrew ekonomii Bożej (por. Mk 1, 34). Szatan jawi
się jako przeciwnik Mesjasza i Jego Królestwa już w teologii sceny kuszenia
Jezusa: Mt 4, 1-11; Mk 1, 12-13; Łk 4, 1-13. Bardzo bogaty teologicznie opis
kuszenia nawiązuje do sytuacji niewoli Izraela w Egipcie, do drogi Izraela
przez pustynię do Ziemi Obiecanej (Królestwa Bożego), do obrazu raju
mesjańskiego o wspólnocie człowieka i zwierząt, czyli całego świata
pozaludzkiego i do podstawowego tematu życia ludzkiego, a mianowicie
pełnej komunii z Bogiem Stwórcą, który teraz okazuje się także Zbawicielem‖
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 2000, s. 471/. „Jezus Chrystus jest ukazywany jako Nowy Adam,
który inauguruje Nową Ludzkość, nowe stworzenie świata, Nowy Eden i w
naszym imieniu oparł się Starodawnemu Wężowi i jego pokusom, stającym
przed każdym człowiekiem, a mianowicie pokusie pożądania ciała przeciwko
duchowi, pokusie łamania wszelkich praw Boga i natury dla próżnej chwały
oraz pokusie władania nad całym światem w skłóceniu z Bogiem, przeciw
Bogu. I tak szatan okazuje się anty-mesjaszem, jak na początku był „antyadamem‖. Jezus tedy musi ze swej istoty i ze swego posłannictwa od Ojca
wystąpić przeciwko szatanowi w obronie ludzkości (Mt 12, 28; Mk 1, 24; 5,
7-9; Łk 10, 18-19). Szatana i demonów ewangelie przedstawiają jako
pośrednich sprawców śmierci fizycznej i duchowej, zła moralnego, zagrożeń
osoby ludzkiej i wreszcie chorób. W rezultacie powstaje to, co dzisiejszym
językiem nazywamy „alienacją moralno-duchową‖ (Jan Paweł II). Toteż Jezus
wyzwala nas z tej alienacji przede wszystkim przez działania egzorcystyczne,
które wyrażają uzdrowienie nadprzyrodzone, czyli odkupienie i zbawienie i
obejmują całego człowieka i cały świat (por. Mk 1, 21-28.34; 5, 1-20; 9, 1029). Choroby to znak demonologiczny, a leczenie z nich to empiryczny znak
mesjaniczny. Jezus przywraca człowieka do pierwotnego stanu rajskiego:
łaski, miłości, dobra, doskonałości, piękna, ładu – tego wszystkiego pozbawił
nas szatan‖ /Tamże, 472.
+ Leczenie chorób wszystkich za pomocą kamienia filozoficznego. Czas
zagrożeń i rozczarowań […] Ożywa nowa wiara w stare moce. […] sterujemy
nieuchronnie w nicość. W tej sytuacji ezoteryczna wiedza – pradawna
mądrość staje się ostatnią szansą zagrożonej zagładą ludzkości. […] powrót
do pięciu filarów cywilizacji zachodniej – astrologii, alchemii, magii, tarota i
kabały. Fascynacja ezoteryką staje się znakiem czasów. Ta sama fala
zainteresowań przywróciła uwadze szerszej publiczności i zjawisko
sekretnych stowarzyszeń – powierników owych prastarych mądrości‖ /J.
Golędzinowski, Jawne historie tajemnych stowarzyszeń, „Poprzeczna
Oficyna‖ 1990, s. 7/. „W skarbnicach myśli ludzkiej niezwykle często
powtarza się pewien motyw. Jest nim przekonanie o istnieniu tajemnej
tradycji nazywanej także Starożytną Mądrością, Sekretną Doktryną i tuzinem
innych określeń – tradycji, która tłumaczyć ma Wielki Kosmiczny Plan i
miejsce ludzkości w owym boskim schemacie. […] I chociaż brak jest choćby
dwóch identycznych interpretacji owej tajemnej mądrości, to jest jednak
pewna nić łącząca je wszystkie. Jest nią równie częste przekonanie, że klucze
do owej tajemnicy powierzone zostały jakiemuś bractwu nadludzi‖ /Tamże, s.
11/. „P. B. Shelley, który z mistrza róży i krzyża uczynił bohatera swego
dzieła „Święty Irvyng Różokrzyżowiec‖, […] słowo „różokrzyżowiec‖ stanowi w
zasadzie odpowiednik określenia „mag‖, ale ze szczególnym zastosowaniem
wobec członków stowarzyszeń rozmaicie nazywanych: Braćmi, Rycerzami
Róży i Krzyża, Różanego Krzyża, a oddającym się naukom tajemnym. […]
Róża jako mistyczny symbol rozwoju, piękna, milczenia i tajemnicy, jako
europejski odpowiednik indyjskiego kwiatu lotosu. Krzyż zaś jako emblemat
wtajemniczenia, zbawienia, wreszcie chrześcijaństwa, którego wyznawcami
różokrzyżowcy bezsprzecznie byli [?]‖ /Tamże, s. 12/. „Według innej
interpretacji znak krzyża jest zestawieniem dwóch linii, z których pozioma
symbolizuje materię, a pionowa zstąpienie ducha, całość zaś – życie.
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Wreszcie jeszcze inna teoria, łącząc, i słusznie, działalność różokrzyżowców z
alchemią, upatruje w róży i krzyżu symboli czysto alchemicznych. Jest
oczywiste, powiada się, że bracia róży i krzyża zarówno swą nazwę jak i
większość symboliki zapożyczyli z procesu wytwarzania słynnego kamienia
filozoficznego. […] był on niezbędny dla osiągnięcia trzech celów alchemii:
produkcji sztucznego złota, eliksiru młodości i homunkulusa. Ponadto
umożliwiał leczenie wszystkich chorób, czynienie się niewidzialnym, fruwanie
itd. Itp. W tym kontekście różą to nic innego jak „materia prima‖ stanowiąca
punkt wyjścia tajemniczego Procesu. Krzyż zaś to acidum naturae czyli…ocet
a raczej „nasz ocet‖, „ocet mądrych‖, acidum universale – wiele mówiące w
historii alchemii określenie dla radykalnego rozpuszczalnika [chodzi o
rozpuszczenie wiary katolickiej, aż do zniknięcia] /tamże, s. 13.
+ Leczenie chorych Opatrzność Boga Trójjedynego jest czynem wewnętrznym
Trójcy Świętej. „Właśnie we wnętrzu tej przestrzeni można usytuować miejsce
pozostawione in blanco przez tego, który par excellence o Niej mówi: właśnie
tam można odnaleźć miejsce Chrystusa i dostrzec w Nim wzór naszego
miejsca. Doktryny nie zogniskowane na wolności Osób Boskich nie mogą
pojmować Opatrzności w sensie naprawdę teologicznym (trynitarnym i
chrystologicznym). U Hegla, konieczne rozwinięcie problemu absolutu, który
wschodzi w historię, zapierając się siebie, zakłada, że każdy negatyw da się
odzyskać w postaci pozytywu (przez negację negacji). Lecz ten spójny system
nie pozwala zrozumieć złożoności wolności zaangażowanych w zło lub z nim
walczących, ani dopuścić, że istnieje cierpienie, które nie miałoby sensu.
Opatrzność jako działanie Boskiej wolności ujawnia się prawdziwie tylko z
punktu widzenia chrystologii. Jedynie życie Chrystusa pozwala ukazać
atrybut Opatrzności w całym jego bogactwie. Bo to sam Syn jest
Opatrznością Ojca: „Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi,
przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie‖ (Mt 10, 32).
Wolność Boga interweniuje w historię poprzez osobę Chrystusa, w której
osiąga swój szczyt wszelkie dobrodziejstwo Boga wobec jego ludu. Jego
Opatrzność dobrowolnie się uniża wcielając się, opróżnia ze swej boskości,
aby zaangażować się w działanie: przebaczanie, leczenie chorych, głoszenie
zbawienia, doznawanie niezrozumiałego oporu wrogich wolności oraz
ostatecznie zniesienie cierpienia i śmierci. Opatrzność chrześcijańska nie jest
tak po prostu zasadniczym atrybutem boskości, ale jest przede wszystkim
Opatrznością Chrystusa, który staje po stronie ludzi‖ /O. Boulnois, Nasza
koncepcja Boga i Opatrzności, „Communio‖ 6 (2002) 78-103, s. 99.
+ Leczenie chorych przez Jana od Krzyża. „Po opuszczeniu Colegio de la
Doctrina Jan de Yepes rozpoczął pracę w szpitalu Niepokalanego Poczęcia
(Hospital de la Concepción, zwany też Hospital de las Bubas), w którym leczono przede wszystkim osoby biedne, cierpiące na choroby wrzodowe i
weneryczne. W placówce tej posługiwał chorym, co bardzo mu odpowiadało,
oraz zbierał jałmużnę na jej cele. Jednocześnie nadal odczuwał ogromny
pociąg do nauki, co nie uszło uwagi jego zwierzchnika, administratora
szpitala, Alonsa Álvarez de Toledo. Ten znany i ceniony w okolicy szlachcic
pozwolił Janowi uczęszczać na zajęcia w miejscowym kolegium jezuickim,
które powstało w Medina del Campo w 1551 roku. W kolegium tym w latach
1559-1563 Jan z zamiłowaniem uczęszczał na kurs humanistyki, dzieląc
swój czas pomiędzy opiekę nad chorymi w szpitalu, zbieranie jałmużny i
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
naukę. Na zajęcia uczęszczał parę godzin rano i po południu, uczył się zaś
przede wszystkim w nocy. Poznawał grekę, łacinę, retorykę, gramatykę oraz
klasyków łacińskich i hiszpańskich, którzy stanowili wówczas podstawę
ćwiczeń z pisania i lektury. W ten sposób poznał świat klasycznej wyobraźni,
obudził w sobie wrażliwość na słowo poetyckie oraz odkrył szczególny walor
nauki i wiedzy: „Durante los años en que frecuentó los estudios clásicos –
además de las fascinantes posibilidades del lenguaje poético y en prosa en
las páginas de los escritores antiguos– Juan debió descubrir la extrema
dimensión radical del conocimiento como esfuerzo por ir ―más allá‖, de pasar
como a través de un muro hacia lo desconocido, hacia lo incognoscible. Y, al
mismo tiempo, los límites de tal esfuerzo‖ /R. Rossi, Juan de la Cruz. Silencio
y creatividad, Editorial Trotta, Madrid 1996, s. 32/‖ /M. Krupa, Duch i litera,
Liryczna ekspresja mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach
polskich Wrocław 2006 (doktorat, maszynopis), s. 55.
+ Leczenie ciała ludzkiego przez uzdrawianie duszy ludzkiej „Koncepcje
antropologiczne przejęte przez niemieckich romantyków medycznych z myśli
średniowiecznej i w sposób integralny wpisane w strukturę stworzonej przez
nich sytuacji problemowej były zakorzenione w teologii chrześcijańskiej
wieków średnich, inspirowanej przez neoplatonizm. Najbardziej istotne
znaczenie dla ukierunkowania uznawanego przez romantyków modelu
medycyny miały przekonania, iż istotą człowieka jest jego dusza i że człowiek
został stworzony do życia pozaziemskiego, zaś jego somatyczna egzystencja
ma jedynie przejściowy charakter. Nie powinno się więc zbytnio
koncentrować uwagi na indywidualnym komforcie życia. Dążeniu do
poprawy jego jakości i przedłużania czasu jego indywidualnego trwania.
Ponieważ romantycy przyjmowali, że w naturze wszystko, co istnieje musi
mieć jakiś powód do istnienia, przeto również choroby, które wydają się
ludziom niebezpieczne, szkodliwe lub bezużyteczne, w rzeczywistości nie są i
nie powinny być w powyższy sposób interpretowane. Dają bowiem
człowiekowi sposobność doskonalenia duchowego poprzez naukę znoszenia
przeciwności, kształtująca też cierpliwość i odwagę‖ /B. Płonka-Syroka,
Niemiecka medycyna romantyczna, wyd. 2, Warszawa 2007, s. 202/
„Wszystkie rzeczy stworzone zostały ku pożytkowi człowieka, tylko człowiek
musi to zrozumieć (Ten sposób rozumowania był w Niemczech
popularyzowany w XVI-XVIII stuleciu w skierowanych do masowego
czytelnika wydawnictwach, jakimi były kalendarze. Także w 1. połowie XIX
stulecia Głowna uwaga lekarzy – zwolenników „programu romantycznego‖
nie kierowała się w stronę poprawy skutecznej terapii, lecz w stronę badań
naukowych (nie opartych przy tym na podstawach empirycznych). Na tle tej
koncepcji w pełni dostrzec możemy odrębność i innowacyjność koncepcji
makrobiotyki. Sformułowanej w opozycji do programu romantycznego przez
Ch. W. Hufelanda. Głosił on celowość wprowadzenia na skalę społeczną
profilaktyki chorób, wiodącej do ich ograniczenia i wyeliminowania oraz
uznał za cel medycyny dążenie do przedłużenia indywidualnego ludzkiego
życia). Z antropologii średniowiecznej romantycy przyjęli także pogląd o
regulatywnej roli duszy w stosunku do funkcji ludzkiego ciała, prowadzący
do interpretacji fizjologii w sposób psychosomatyczny, z tym, że czynnik
psychiczny identyfikowany był przez nich z czynnikiem duchowym‖ /Tamże,
s. 202.
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Leczenie dokonuje się w godzinie oznaczonej. „Wszystko ma swój czas, i
jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas
rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co
zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania
kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania
się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas
wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas
mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju. Cóż
przyjdzie pracującemu z trudu, jaki sobie zadaje? Przyjrzałem się pracy, jaką
Bóg obarczył ludzi, by się nią trudzili. Uczynił wszystko pięknie w swoim
czasie, dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata, tak jednak, że nie pojmie
człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca. Poznałem, że
dla niego nic lepszego, niż cieszyć się i o to dbać, by szczęścia zaznać w
swym życiu. Bo też, że człowiek je i pije, i cieszy się szczęściem przy całym
swym trudzie – to wszystko dar Boży. Poznałem, że wszystko, co czyni Bóg,
na wieki będzie trwało: do tego nic dodać nie można ani od tego coś odjąć. A
Bóg tak działa, by się Go ludzie bali. To, co jest, już było, a to, co ma być
kiedyś, już jest; Bóg przywraca to, co przeminęło. I dalej widziałem pod
słońcem: w miejscu sądu – niegodziwość, w miejscu sprawiedliwości nieprawość. Powiedziałem sobie: Zarówno sprawiedliwego jak i bezbożnego
będzie sądził Bóg: na każdą bowiem sprawę i na każdy czyn jest czas
wyznaczony. Powiedziałem sobie: Ze względu na synów ludzkich tak się
dzieje. Bóg chce ich bowiem doświadczyć, żeby wiedzieli, że sami przez się są
tylko zwierzętami. Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt;
los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia
ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest
marnością. Wszystko idzie na jedno miejsce: powstało wszystko z prochu i
wszystko do prochu znów wraca. Któż pozna, czy siła życiowa synów
ludzkich idzie w górę, a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi?
Zobaczyłem więc, że nie ma nic lepszego nad to, że się człowiek cieszy ze
swych dzieł, gdyż taki jego udział. Bo któż mu pozwoli widzieć, co stanie się
potem?‖ (Koh 3, 1-22.
+ Leczenie duszy zbolałej jest celem muzyki. „w procesie uderzająco
podobnym do tego, któremu podlega ewolucja nauki, muzyka stała się czymś
ziemskim i doczesnym. Wskutek tego zapoznano jej pierwotne cele i rację
bytu. Historia muzyki – jeśli jest czymś więcej niż długa i nudna relacją na
temat typów kluczy i tryli – opowiada o tym, jak ideały muzyki i jej praktyka
z biegiem czasu oddzieliły się od siebie‖ /J. James, Muzyka sfer. O muzyce,
nauce i naturalnym porządku wszechświata, (Tytuł oryginału: The Music of
the Spheres. Music, Science, and the Natural Order of the Uniwerse, Grove
Press, New York 1993), przełożył Mieczysław Godyń, Znak, Kraków 1996, s.
18/. ―W epoce antycznej to zasadnicze rozszczepienie ujawniło się we
wrogości Platona wobec mousikē (która, […] oznaczała wszelką ludzką
działalność podlegającą przewodnictwu muz). Wprawdzie ateński filozof
gotów był zaakceptować (acz niechętnie) muzykę, o ile służyłaby dobru
państwa, jednak zabraniał jej, ilekroć jej wyłącznym celem było sprawianie
przyjemności. W wiekach średnich ów dualizm wyraża się w różnicy […]
pomiędzy musici, czyli teoretykami muzyki uważanymi za prawdziwych
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
artystów,
a
cantores:
zwykłymi
wykonawcami,
śpiewakami
i
instrumentalistami, uchodzącymi na ogół za ludzi niegodnych szacunku,
niemoralnych. […] w gruncie rzeczy szło o to, czy muzyka potrafi „ulepszać‖ –
a więc prowadzić człowieka ku świadomości i kontemplacji wyższego piękna,
ostatecznej rzeczywistości – czy też istnieje wyłącznie po to, by miło spędzać
przy niej czas. […] W epoce nowożytnej obowiązuje założenie, że muzyka
przemawia bezpośrednio do duszy (występującej zresztą pod różnymi
nazwami: wrażliwości, usposobienia, emocji itp.), całkowicie pomijając mózg,
natomiast nauka działa w sposób dokładnie odwrotny, ograniczają się do
sfery czysto intelektualnej i nie wychodząc w jakikolwiek sposób w kontakt z
duszą. Tę samą dwoistość wyraża się w inny sposób, odnosząc do muzyki
sentencje Oskara Wilde’a, iż „każda sztuka jest bezużyteczna‖, a zarazem
sugerując, że nauka stanowi apoteozę ziemskiej użyteczności i nie zajmuje
się niczym, co w dotykalny sposób nie należy do tego świata‖ /Tamże, s. 19/.
„Takie przekonanie z pewnością wydałoby się bardzo dziwne i Ateńczykom z
epoki Platona, i średniowiecznemu uczonemu, i wykształconej osobie z
czasów odrodzenia, i nawet osiemnastowiecznemu bywalcowi londyńskich
kawiarni. Wszyscy oni uważaliby za rzecz bezsporną, że muzyka służy bardo
wielu bardzo konkretnym celom: podtrzymywaniu patriotyzmu i pobożności,
krzepieniu serc w trudnych chwilach, leczeniu zbolałej duszy itd. W nauce
natomiast dostrzegano pierwiastek głęboko duchowy. Rozjaśniając dzieło
stworzenia i rządzące nim prawa, odsłaniając porządek ukryty za pozornym
bezwładem, człowiek nauki wnosił z sobą w świat coś równie pięknego jak
dzieło malarza, rzeźbiarza czy kompozytora‖ /Tamże, s. 20.
+ Leczenie dynamiczne za pomocą bodźców na konkretne organy.
„Charakterystykę medycyny niemieckiej pierwszej połowy XIX w. przedstawił
także zaliczany do nurtu eklektycznego w historiozofii B. Hirschel. W
wydanej w 1846 r. pracy za zasadnicze cechy tej epoki uznał następujące
wówczas wypieranie wpływów patologii humoralnej i gastrycznej oraz
przeciwstawienie im nowych koncepcji patologicznych i fizjologicznych,
wpisanych w szerszy kontekst uzasadnień teoretycznych. Autor ten zwracał
równocześnie uwagę na dokonujący się w ciągu półwiecza proces
ograniczania symptomatycznego pojmowania choroby i podejmowanie prób
jej nowego zdefiniowania jako reakcji organizmu na bodźce płynące ze
środowiska oraz na poszukiwanie związków pomiędzy chorobami ogólnymi i
miejscowymi, które były interpretowane w nowy sposób. Hirschel podkreślał
także recepcję w niemieckiej myśli medycznej przyczynowej interpretacji
zjawisk
życiowych,
wypierającej
stopniowo
dawną
interpretacje
celowościową. W terapii, za nowatorskie dla omawianej epoki elementy,
uznał reformę dietetyki, ograniczenie upustu krwi, pojawienie się koncepcji
działania leków skierowanych w sposób zaplanowany na konkretny organ
oraz terapii bodźcowej („leczenie dynamiczne‖). Za przełom w terapii uznał
jednak ukierunkowanie leczenia w stronę pojedynczych jednostek
chorobowych, związane z rewizją patologii i jej oparciem na podstawie
anatomiczno-fizjologicznej, Hirschel zwrócił także uwagę na obecność w
niemieckim przyrodoznawstwie i medycynie pierwszej połowy XIX stulecia
wątków neoplatońskich. Przedstawiona przez Hirschla charakterystyka epoki
ujmuje w sposób zbiorczy zjawiska występujące w medycynie niemieckiej na
przestrzeni pierwszych pięciu dziesięcioleci XIX w., jednak autor ten więcej
8
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
uwagi poświęcił koncepcjom bliższym współczesnemu mu standardowi
wiedzy, aniżeli teoriom i doktrynom wyraźnie już anachronicznym. Dzieło
Hirschla było pierwszym o takim stopniu wnikliwości studium historycznym,
poświęconym medycynie niemieckiej pierwszej połowy XIX. Wnioski i
ustalenia tego autora stały się inspiracją i punktem odniesienia dla wielu
późniejszych autorów, nawet gdy nie podzielali oni prezentowanych przez
Hirschla ocen tej epoki‖ /B. Płonka-Syroka, Niemiecka medycyna
romantyczna, wyd. 2, Warszawa 2007, s. 23.
+ Leczenie godności osoby ludzkiej przez Boga za pośrednictwem Kościoła.
„Kościół idąc ku swemu własnemu zbawczemu celowi, nie tylko daje
człowiekowi uczestnictwo w życiu Bożym, lecz także rozsiewa na całym
świecie niejako odbite światło Boże, zwłaszcza przez to, że leczy i podnosi
godność osoby ludzkiej, umacnia więź społeczeństwa ludzkiego oraz wlewa
głębszy sens i znaczenie w powszednią aktywność ludzi. Dlatego też Kościół
uważa, że przez poszczególnych swych członków i całą swoją społeczność
może poważnie przyczynić się do tego, aby rodzina ludzka i jej historia
stawały się bardziej ludzkie. Ponadto Kościół katolicki chętnie wysoko ceni
to, co dla wypełnienia tego samego zadania wniosły i wnoszą wspólnym
wysiłkiem inne Kościoły chrześcijańskie albo wspólnoty kościelne. Zarazem
jest mocno przekonany, że w przygotowaniu drogi dla Ewangelii może mu
wielce różnym sposobem pomagać świat, czy to poszczególni ludzie, czy też
społeczność ludzka przez swoje uzdolnienia i swą aktywność. Dla należytego
rozwijania tego wzajemnego kontaktu oraz pomocy w sprawach, które są w
pewien sposób wspólne Kościołowi i światu, podaje się pewne ogólne zasady‖
(KDK 40).
+ Leczenie kosmosu przez ogień oczyszczający dokonuje się na końcu cyklu
kosmicznego. Energie niestworzone i stworzone są odpowiednikiem dwoistej
struktury Logosu. „Logos, myśl boża, jest wypełniony ideami, które – na wzór
planów miasta w umyśle architekta – posłużą do wypełnienia się dzieła
stworzenia; zaczyna się ono bowiem od kreowania niematerialnych rzeczy: „w
pierwszej więc kolejności stworzył Stwórca niematerialne niebo i niewidzialną
ziemię oraz ideę powietrza i pustej przestrzeni‖ (Filon, O stworzeniu świata, I,
29). Ów niematerialny świat, stworzony i wykończony w boskim Logosie, jest
wzorem świata postrzeganego zmysłami. Podobnie jak stworzenie świata,
stworzenie człowieka również przebiega dwufazowo: najpierw stworzona
została idea człowieka jako takiego, bez podziału na dwie płci. Wedle tej idei
stworzony został człowiek ziemski – mężczyzna i kobieta‖ /P. Nawara,
Kształtowanie się koncepcji przebóstwienia (θεωσις) w myśli teologicznofilozoficznej wczesnego chrześcijaństwa, w: Studia z filozoficznej tradycji
chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 87-110, s. 94/. Łańcuch
pośrednictw uniemożliwia poznanie Boga. Filon wskazuje drogę ekstazy, na
której możemy uzyskać pełne poznanie Boga dzięki oświeceniu /Tamże, s.
95/. Elementy gnozy u Filona, to: łańcuch emanacji między Bogiem a
człowiekiem, oraz poznanie Boga poprzez ekstazę. Logos jest miejscem, w
którym znajdują się, jak mówi Orygenes, idee-rodzaje, wedle których
stworzony zostaje kosmos. Orygenes nie przyjmował stworzenia świata, lecz
jego stwarzanie. Świat jest wieczny, jest stwarzany wiecznie. Nie ma więc
jakiegoś „momentu‖, w którym powstał świat. Stworzenie jest aktem od
9
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
strony Boga, Bóg stwarza świat wiecznie. Wieczność świata obejmuje całość
cykli. Świat ulega pogorszeniu (stoicy), starzeniu (Orygenes). Konieczny jest
kres tej postaci świata, dokona się on za pomocą odnawiającego,
oczyszczającego ognia. Świat jest za każdym razem inny, lepszy. Wieczność
nie jest stabilnym utrzymywaniem się na tym samym poziomie, lecz polega
na nieustannym rozwoju. Następny cykl nie jest identycznym powtórzeniem,
lecz czymś lepszym. Ogień na końcu cyklu nie niszczy, by odtworzyć zupełnie
od nowa, lecz oczyszcza, leczy, wypala w człowieku „zła substancję‖.
Idealnym stanem jest ten, w którym funkcją tego ognia jest oświecenie, a nie
spalenie /Tamże, s. 97.
+ Leczenie kultury zachodniej według recepty podanej przez Zdziechowskiego
M. Mądrość gromadzona przez wieki nie jest wykorzystywana. Doświadczenie
tradycji jest lekceważone. „Słusznie pisał Skoczyński, że problemów
poruszanych przez Zdziechowskiego nie podjęto i że w obecnej epoce warto
przemyśleć je na nowo. Przyznaję też dużo racji Czesławowi Miłoszowi,
według którego Zdziechowski był jednym z ostatnich prawdziwych myślicieli
religijnych, zdolnych sięgnąć w sens religii. Tym bardziej muszą zapytać się,
czy podana przez niego recepta na chorobę kultury zachodniej jest dzisiaj,
dzisiaj progu trzeciego tysiąclecia, skuteczna? W pismach polskiego
myśliciela znalazłem w zarodku idee, które w rozwiniętej postaci podbiły
umysły i panują dziś w salonach aintelektualnych. Mam na myśli choćby
przeciwstawienie sumienia i autorytetu; rozumienie wiary jako uczucia, a nie
aktu rozumowego; wagę przywiązywaną do czucia nieskończoności,
otwierającego człowiekowi drogę do Boga; doświadczenie absurdalności losu
ludzkiego i zakwestionowanie klasycznej wizji rządów Opatrzności nad
światem. […] Być może nie wszystkie swoje wcześniejsze sądy podtrzymałby
on pod koniec życia‖ /P. Lisicki, Szantaż serca, „Fronda‖ 13/14 (1998) 228254, s. 230/. Zdziechowski był jednym z ostatnich prawdziwych myślicieli
religijnych, zdolnych sięgnąć w sens religii. „Największą chyba zasługą
polskiego myśliciela było rozpoznanie znaczenia komunizmu. W okresie gdy
wielu intelektualistów fascynowała nowa idea, autor W obliczu końca chłodno
pokazywał jej skutki. Nie potrafił usprawiedliwiać zbrodni przyszłym dobrem
ludzkości, czy też oporem sił starego porządku. Opisał ze szczegółami
zabójstwo rodziny cara, masowe morderstwa popełniane w zdobytych przez
bolszewików miastach, cały straszny system terroru. Uczynił jeszcze więcej.
Dostrzegał w człowieku-komuniście oblicze Antychrysta. Widział, że
bolszewizm ze swej zasady nie jest jedynie wypaczoną sprawiedliwością ani
masowym sentymentem, ani nienawiścią do wszystkiego, co wyższe,
szlachetne i dobre w tradycji. W stanie czystym, jak w okresie rządów
bolszewickich w Rosji czy Hiszpanii, reżim ten musiał przede wszystkim
zwracać się przeciw religii. Idea religijna bowiem – czego polski autor zawsze
zdawał się być świadomy – „mieści w sobie wszystkie inne‖. Religia jest
źródłem kultury. Stosunek człowieka do Boga jest czymś podstawowym dla
naszej natury. Próba budowy kultury czy cywilizacji bezbożnej może się
powieść tylko pod jednym warunkiem: że będzie to zarazem cywilizacja
nieludzka. Stąd bolszewizm – jako zdeklarowany ateizm i wrogość wobec
Boga – stawał się w oczach Zdziechowskiego podstawowym objawieniem zła
metafizycznego w dziejach‖ /Tamże, s. 230.
10
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Leczenie narodów liśćmi drzewa życia. „I ukazał mi rzekę wody życia,
lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. Pomiędzy rynkiem
Miasta a rzeką, po obu brzegach, drzewo życia, rodzące dwanaście owoców –
wydające swój owoc każdego miesiąca – a liście drzewa [służą] do leczenia
narodów. Nic godnego klątwy już [odtąd] nie będzie. I będzie w nim tron Boga
i Baranka, a słudzy Jego będą Mu cześć oddawali. I będą oglądać Jego
oblicze, a imię Jego – na ich czołach. I [odtąd] już nocy nie będzie. A nie
potrzeba im światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad
nimi i będą królować na wieki wieków. I rzekł mi: Te słowa wiarygodne są i
prawdziwe, a Pan, Bóg duchów proroków, wysłał swojego anioła, by sługom
swoim ukazać, co musi stać się niebawem. A oto niebawem przyjdę.
Błogosławiony, kto strzeże słów proroctwa tej księgi. To właśnie ja, Jan,
słyszę i widzę te rzeczy. A kiedym usłyszał i ujrzał, upadłem, by oddać
pokłon przed stopami anioła, który mi je ukazał. Na to rzekł do mnie: Bacz,
byś tego nie czynił, bo jestem współsługą twoim i braci twoich, proroków, i
tych, którzy strzegą słów tej księgi. Bogu samemu złóż pokłon! Dalej
powiedział do mnie: Nie kładź pieczęci na słowa proroctwa tej księgi, bo
chwila jest bliska. Kto krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi, i plugawy
niech się jeszcze splugawi, a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni
sprawiedliwość, a święty niechaj się jeszcze uświęci. Oto przyjdę niebawem, a
moja zapłata jest ze Mną, by tak każdemu odpłacić, jaka jest jego praca. Jam
Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec. Błogosławieni, którzy
płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby
bramami wchodzili do Miasta. Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy,
zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje. Ja, Jezus,
posłałem mojego anioła, by wam zaświadczyć o tym, co dotyczy Kościołów.
Jam jest Odrośl i Potomstwo Dawida, Gwiazda świecąca, poranna. A Duch i
Oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech powie: Przyjdź! I kto
odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo
zaczerpnie. Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi:
jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej
księdze. A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie
jego udział w drzewie życia i w Mieście Świętym – które są opisane w tej
księdze. Mówi Ten, który o tym świadczy: Zaiste, przyjdę niebawem. Amen.
Przyjdź, Panie Jezu! Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi!‖ (Ap 22, 1-20).
+ Leczenie natury ludzkiej osłabionej wskutek grzechu Adama nieustannymi
aktami wolnej decyzji ludzkiego ducha. Grzech pierworodny według
Mieczysława A. Krąpca, to grzech pierwszych ludzi, polegający na
nieposłuszeństwie i buncie ludzkiego ducha przeciw Bogu. Skutkiem jest
„pękniecie‖ ludzkiej natury, które ma być leczone nieustannymi aktami
wolnej decyzji ludzkiego ducha. Materia „z jednej strony umożliwia ludzkie
działanie, ale zrazem z drugiej uniemożliwia spełnienie się ostateczne tegoż
ludzkiego działania wobec stałej zmiany‖. W momencie „przejścia‖, czyli
śmierci materialnego ciała i ustania przez to biegu materii, pojawia się realna
perspektywa spełnienia się człowieka. Moment śmierci to nie tylko rozpad
materii, lecz osobowe przeżycie człowieka, dokonujące się w jego wnętrzu. W
sytuacji śmierci pojawia się możliwość dokonania doskonałej decyzji:
„wyboru dobra, gdy w tym momencie ludzki duch, w swym stanie nadświadomości ujrzy ostateczny sens bytowania, a przez to ujrzy pierwszą
11
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
rzeczywistość w jej źródle, czyli Boga, który rozjaśni sobą wszelki sens
bytowania, o który nasze poznania przez całe życie zabiegało i ku któremu
prowadziły wszelkie naukowe prace poznawcze‖ /M. Krąpiec OP, Filozofia w
teologii. Czytając Encyklikę „Fides et ratio”, Instytut Edukacji Narodowej
1999, s. 69/. Mieczysław A. Krąpiec śmierć traktuje jako moment osobowego
spełnienia się: „To w Objawieniu nazywa się zmartwychwstaniem‖ /Tamże, s.
70/. Proces poznania ludzkiego rozpoczyna się od „sytuacji poznawczej
przed-znakowej, w której nawiązujemy ponad-poznawczy kontakt z
istniejącym światem‖. Jest to doświadczenie, czyli stwierdzenie istnienia
realnych bytów, bez wiedzy o ich istocie. Człowiek doświadcza, że coś
istnieje, doświadcza bezpośrednio jako fakt, czyli akt istnienia bytów
/Tamże, s. 71/. „Pierwotne nad-poznanie u dziecka dokonuje się w akcie
doświadczenia istnienia podmiotu gwarantującego istnienie-życie człowieka.
Doświadczana treść poznawcza zostaje następnie ujęta w postaci jakiegoś
znaku. Doświadczenie zmysłowe Arystoteles nazwał empeiria. Dokonuje się
wtedy interioryzacja, czyli zapisanie w sobie samym jako poznającym i
istniejącym bycie, doświadczanego przedmiotu, w formie odpowiednich
znaków. Człowiek poznaje też siebie, doświadcza najpierw siebie samego jako
istniejącego podmiotu. Człowiek stwierdza, że istnieje, a także, że poznaje
intelektualnie i zmysłowo‖ /Istnienie jest doświadczane nad-poznawczo/, „w
bezpośrednim styku poznawczym istniejącego podmiotu poznania z
istniejącym przedmiotem tegoż poznania. Między doświadczanym istnieniem
przedmiotu i istnieniem podmiotu poznającego nie ma żadnego pośrednika
poznania‖. Doświadczenie nie wyraża się w żadnym znaku i dlatego nie może
być drugiemu komunikowane. Natomiast wszystko to, co może być
komunikowane innym, nawet najbardziej pierwotne pośredniki poznania są
w nas zapisane jako znaki. Istnienie nie może być ujęte a jakiś znak. Nie
może być więc nawet doświadczenie siebie komunikowane samemu sobie.
Istnienie bytu „jest nam dane jako w ogóle wstępny warunek poznania, a
nawet jako racja naszego realnego poznania‖. Istnienie bytu przyjmujemy
jako oczywiste i w akcie poznawczym nawet się nad tym nie zastanawiamy,
mówiąc od razu o istocie poznawanego bytu‖ /Tamże, s. 72.
+ leczenie poglądów błędnych jest obowiązkiem teologów i filozofów.
„Katoliccy filozofowie i teologowie, których ważkim zadaniem jest obrona
prawdy Boskiej i ludzkiej oraz zaszczepianie jej w umysłach ludzi, nie mogą
ignorować ani lekceważyć owych poglądów, mniej lub bardziej schodzących z
właściwej drogi. Przeciwnie, powinni je dobrze poznać, zarówno dlatego, że
nie można leczyć chorób, jeśli się ich najpierw dobrze nie poznało, jak i
dlatego, że nawet w fałszywych twierdzeniach kryje się czasem ziarno
prawdy, a ponadto również błędy pobudzają nasz umysł do gorliwszego
badania i zgłębiania pewnych prawd filozoficznych i teologicznych‖ (Pius XII)
FR 54
+ Leczenie poszkodowanego na koszt winowajcy, aż do zupełnego
wyzdrowienia „Kto uderzy drugiego tak, że ten umrze, sam musi umrzeć.
Gdyby jednak nie działał rozmyślnie, lecz z dopuszczenia Boga stałby się ten
wypadek, Ja wyznaczę ci takie miejsce, do którego będzie mógł się schronić.
Jeśli zaś ktoś uczyni zasadzkę na bliźniego, aby go podstępnie zgładzić,
możesz go zabrać od mego ołtarza, aby zginął. Kto pobije swego ojca albo
matkę, musi ponieść śmierć. Kto by uprowadził człowieka, i czy by go
12
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
sprzedał, czy też znaleziono by go [jeszcze] u niego, musi ponieść śmierć. Kto
by złorzeczył swemu ojcu albo matce, musi ponieść śmierć. Jeżeli wśród
mężczyzn wybuchnie sprzeczka, a jeden drugiego uderzy kamieniem albo
pięścią, tak że ten nie umrze, ale będzie leżał w łóżku, to, gdy [ten chory]
wstanie i o lasce będzie mógł się przejść po ulicy, ten, który uderzył, będzie
wolny [od winy], jednak musi dać odszkodowanie i każe go leczyć aż do
zupełnego wyzdrowienia. Jeśli ktoś uderzy laską swojego niewolnika albo
niewolnicę, tak że umrze pod jego ręką, [zabity] musi być pomszczony. Gdyby
jednak [uderzony] żył jeszcze dzień lub dwa dni, nie musi być pomszczony,
gdyż [idzie] o własny pieniądz jego [pana]. Jeżeli mężczyźni pokłócą się i
potrącą kobietę brzemienną, tak że poroni — a nie wyniknie stąd inna
szkoda — [winny] musi wypłacić karę pieniężną, jaką mu wyznaczy mąż tej
kobiety. Da ją w obecności sędziów. Jeśli wyniknie inna szkoda, musi dać
życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę, siniec za
siniec, ranę za ranę, pręgę za pręgę. Jeśli ktoś uderzy w oko swojego
niewolnika albo niewolnicę i wybije je, ma go wypuścić na wolność za jego
oko. Gdyby zaś wyłamał ząb swojemu niewolnikowi albo niewolnicy, ma go
wypuścić na wolność za jego ząb‖ (Wj 21, 12-27).
+ Leczenie powiązane z wiedzą systematyzowaną w kontekście „wysokim‖.
„Aby usystematyzować wywód na temat wzajemnych relacji między treściami
technologicznymi i światopoglądowymi stanowiącymi o strukturze systemów
wiedzy lekarzy, prawników i architektów, posłużę się określeniem E. Halla –
niski/wysoki kontekst /E. T. Hall, Poza kulturą, Warszawa 1984, s. 146159/. Sądzę, iż w przypadku wiedzy/umiejętności lekarza, prawnika i
architekta „niski kontekst‖ wiąże się z wiedzą technologiczną, która jest
zobiektywizowana i nadaje się do uniwersalizacji przez proliferację. Wiedza
taka zasługuje na miano inżynierskiej i scjentystycznej. W interesujących
nas trzech wypadkach jest to: – wiedza prawnicza, będąca wiedzą o
technologii tworzenia, stosowania i sprawdzania skuteczności systemów
norm szczególnego rodzaju, – wiedza lekarska, będąca wiedzą o technologii
profilaktyki, diagnostyki terapii wraz z technologią farmakologiczną i
technologią wytwarzania instrumentów (lancety, stetoskopy, aparaty
rentgenowskie itp.)‖ /J. Baradziej, „Tradycyjne zawody” jako powszechniki
cywilizacyjne, w: Rozmyślania o cywilizacji, dz. zb. p. red. J. Baradzieja i J.
Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd. Baran i Suszczycki,
Kraków 1997, 236-262, s. 250/. „– wiedza architektoniczna, będąca wiedzą o
technologii projektowania i konstruowania ze względu na formę i funkcję
budowli. „Wysoki kontekst‖ wiąże się zaś z wiedzą właściwą podmiotowi
umiejętności: wymierzania sprawiedliwości, leczenia/uzdrawiania oraz
tworzenia właściwych (odpowiadających tradycji kulturowej) budowli. Jest to
wiedza właściwa ludziom idiomatycznego kręgu socjokulturowego. Taką
wiedzę nazwać można: – wiedzą rzemieślników pojmujących i traktujących
świat wedle ustalonych tradycją założeń dotyczących rzeczywistości,
zwyczajności i osobliwości. – wiedza ludzi mających z uczestnikami swej
wspólnoty znany, uznany i przyswojony system sensów i podtekstów, a także
łączące ich pojmowanie normalności i sakralności. – wiedzą ludzi
przywiązujących wagę do zgodności sposobów i środków służących
rozwiązywaniu problemów poznawczych z regułami zapewniania wspólnocie
13
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
tradycyjnej,
idiomatycznej
kultury
–
jej
idiomatycznego
ładu
aksjonormatywnego‖ /Tamże, s. 251/.
+ Leczenie przez szamana wymaga ubrania się w szatę, która stanowi jakby
antenę, która pozwala mu przywołać duchy i przeobrażać się w prawdziwy
transformator energii, powszechnie uznawany i akceptowany. „Twarz
szamana w codziennym życiu nie wyraża niczego niezwykłego. Natomiast
wyraz tajemniczości pojawia się na niej wtedy, gdy uprawia on sztukę
terapeutyczną. Wyróżnia ją jego dusza i moc, które znajdują odzwierciedlenie
w charakterystycznym stroju. „Strój szamana stanowi sam w sobie szatę
Kapłana misteriów i symbol religijnej kosmografii: nie tylko obrazuje
sakralną obecność, ale też znaki kosmiczne i trasy metapsychiczne‖ (M.
Eliade, Le Chamanisme et les techniques arachaïque de l’extase, Paris 1951
(Pol. Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy, przeł. K. Kocjan, Warszawa
1984). Szaman wdziewa szaty na czas zabiegów leczniczych, stanowią one
bowiem jakby antenę, która pozwala mu przywołać duchy i przeobrażać się w
prawdziwy transformator energii, powszechnie uznawany i akceptowany‖ /C.
Brelet, Święta medycyna (Les médicines sacrées, Editions Albin Michel S.A.
1991), przekład M. Hofman, F. Kleczewska, Gdańskie Wydawnictwo
Psychologiczne, Gdańsk 1995, s. 12/. „Nakryciem głowy jest czapka
futrzana, biała dla szamana „białego‖, a czarna dla tego, który korzysta z
pomocy złych duchów; […] szamańskie moce, tak samo jak i medycznomagiczne sekrety, mogą stanowić spuściznę rodzinną. […] może ona na
przykład być przekazana za pośrednictwem zmarłego członka bliższej czy
dalszej rodziny, który występuje jako ambasador duchów‖ /Tamże, s. 13/.
„Spadkobierca dokonuje całej serii obrzędów oczyszczających, […] Przygoda
kandydata na szamana przypomina wędrówkę poety po świecie w
poszukiwaniu obrazów. Ich najbardziej istotna treść przekaże przyszłej
publiczności. […] Poeta i szaman, powracając do społeczeństwa, „wiedzą‖.
[…] Definicje poety, którą daje Mircea Eliade, z powodzeniem można odnieść
także do szamana: „szaman jest wielkim znawcą duszy ludzkiej: jedyny,
który widzi jej kształt i przeznaczenie‖. Ta ponadludzka wiedza, albo lepiej:
ponadludzka świadomość – jest związana z koncentracją umysłu, o jakiej
przeciętny człowiek, uwikłany w materialne sidła cywilizacji, nie ma
najmniejszego pojęcia‖ /Tamże, s. 14/. „Doprowadza się do krańcowego
wyczerpania – fizjologicznego i nerwowego, osiągając wreszcie „stan ekstazy‖,
trans i tak bardzo upragnione wizje. Im silniejszy duch, tym bardziej nowy
wtajemniczony będzie chory‖ /Tamże, s. 15/. „Szaman to człowiek o
otwartym ciele. Jest siedliskiem duchów, którym użycza ciała. Podczas
transu może uzdrawiać, ponieważ komunikacja pomiędzy mikro- a
makrokosmosem nie jest wówczas niczym skrępowana‖ /Tamże, s. 17/. „W
magii, jak w poezji, słowo wypowiadane i przyjmowane z wiarą posiada moc
tak wielką, że może przeistoczyć świat. Wiara przenosi góry‖ /Tamże, z. 18/.
„W czasie seansu wrażliwość szamana na zewnętrzne bodźce ogromnie się
potęguje. Jest on całkowicie otarty na kosmos, a tym samym na przyczyny
choroby i cierpień swego pacjenta‖ /Tamże, s. 19.
+ Leczenie psychiki modlitwą Współpraca psychiatrii z religią jest
wartościowa. W Klinice Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Warszawie
dostrzega się wspaniałe skutki w grupie otwartej na modlitwę i refleksję nad
Ewangelią. Psychiatrzy powołują się na opinie kapłanów, a pacjenci wiele
14
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
korzystają z pomocy spowiedników A105a 227. Teolog korzystając z
osiągnięć różnych nauk chce, aby się one rozwijały, chce korzystać z solidnej
wiedzy. Podobnie psycholog korzystający z dokonań nauk teologicznych chce
wiedzy jak najbardziej uczciwej i na odpowiednim poziomie. Korzyść przynosi
nie tylko popularyzacja nauk, ale ich rozwijanie przez specjalistów po to, aby
przedstawiciele innych nauk nie byli wprowadzani w błąd, lecz otrzymywali
wiedzę rzetelną, głęboko przemyślaną.
+ Leczenie pychy wiarą. „Nawiązując do zgubnych dla ludzkości XIXwiecznych teorii filozoficznych F; Nietzschego i K. Marksa, Penderecki
przestrzega przed ciągle aktualną szatańską pokusą: „Próba odejścia od
Boga, a zwłaszcza zuchwała wola dorównania Mu, kończy się straszliwym i
żałosnym upadkiem‖ /K. Penderecki, Kulturotwórcza moc chrześcijaństwa,
„Tygodnik Powszechny‖ 1 (1988), s. 3/. Tym problemom zdaje się
przeciwstawiać wiarę w sens ludzkich wysiłków zmierzających do naprawy
świata i ostateczne zwycięstwo dobra nad złem oraz nadzieję
nieśmiertelności, której fundamentem jest zmartwychwstanie Chrystusa.
Przenika go jednak świadomość ograniczonych możliwości ludzkich.
Pierwszoplanową i nieocenioną rolę przypisuje w tych staraniach Bogu oraz
wartościom, które przyniosła światu religia chrześcijańska. „Człowiek nie da
sobie rady bez interwencji Boga (…) Chrześcijaństwo powstrzymuje człowieka
przed najniebezpieczniejszym dla niego, a od niepamiętnych czasów
najbardziej kuszącym go występkiem, jakim jest hybris – grzech pychy i
samoubóstwienia. Chrześcijaństwo powściąga, hamuje ową tęsknotę za
uzurpatorskim przyznaniem sobie atrybutów boskich i w tym tkwi, jak sądzę
jego najgłębsza mądrość‖ /Tamże, s. 3/. /J. Drewniak, Biblijne i liturgiczne
wątki w twórczości Krzysztofa Pendereckiego, „Ruch Biblijny i liturgiczny‖ 2
(2007) Rok LX, 117-131, s. 120.
+ Leczenie ran zadanych przez grzech lekarstwem miłosierdzia Bożego.
Dziecko jest stwarzane, miłowane i pieszczone przez matczyną miłość Boga.
W tej miłości roztapia się potęga, grzech i sądownicza sprawiedliwość, zanika
wina i „bezmiłość‖ W73 58. W jakiś sposób Bóg działa tak w każdym
człowieku. Stwórca nie opuścił ludzi po grzechu Adama i sprawia, że
człowiek poczynając się z grzechem pierworodnym otrzymuje już od razu, od
początku kod nowego życia, który jest osnową całej ludzkiej historii i
prowadzi do stanu łaski uświęcającej. Chrystyczność kodu ludzkiego życia,
której źródłem jest Pascha sprawia, że łaska przychodzi w Chrystusowych
sakramentach. Wyjątkiem jest Matka Jezusa Chrystusa. Jej początek
powiązany jest nie tylko z zalążkiem, lecz z realizacją tego, co u innych może
dokonać się dopiero później. Mesjasz jest odroślą wnętrza naszego Boga.
Chrystus jest wyrażeniem miłosiernych wnętrzności Boga. Rahamim to łono
Boga Ojca, w którym rodzi się Syn Boży, to miejsce, w którym miłość
jednoczy się z życiem. Termin grecki anatole tłumaczony jest jako światło.
Podobnie jak gwiazdy emitują światło, tak wnętrze Boga emituje miłosierdzie.
Gwiazda betlejemska oświetlająca żłóbek, w którym narodził się Jezus
informuje o tym, że Jezus jest światłem Bożego miłosierdzia. Ewangelia św.
Łukasza jest Ewangelią światła, Ewangelią miłosierdzia W73 61. Miłosierdzie
Boże w Jezusie Chrystusie leczy i uwalnia od winy. Duch Święty stwarza
nowe wnętrze, tworzy nowego człowieka. Kościół budowany jest poprzez dar
ciała i krwi Jezusa Chrystusa i poprzez tchnienie Ducha. Ich misja jest
15
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
fundamentem chrześcijańskiego świadectwa. Dlatego to, czego nie wyjaśniła
teologia w teorii rozwiązała realizacja duchowości chrześcijańskiej w
praktyce. Pobożność ludu łączy się z aspektami somatycznymi,
psychologicznymi i historycznymi Jezusa W73 71.
+ Leczenie skażenia obrazu Bożego w człowieku, mocą Chrystusa.
Antropocentryzm zwalczany przez Cyryla Turowskiego. „Cyryl podkreśla
bardzo mocno transcendencję Stwórcy, któremu cały wszechświat i
wszystkie stworzenia służą z lękiem jak przystoi sługom (rabolepno).
Stwierdza wręcz, iż pod tym względem nie ma „żadnego podobieństwa‖ (ni
edinogo podobija) między człowiekiem a Bogiem. Przestrzega przed
niewłaściwą interpretacją słów Pisma: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz i
podobieństwo‖ (Rdz 1, 26), aby nie popaść w herezję antropomorfistów […].
Nie rozwija szerzej tematu ikoniczności człowieka. Od czasu do czasu wątek
ten pojawia się w Modlitwach‖ W. Hryniewicz, Staroruska teologia paschalna
w świetle pism św. Cyryla Turowskiego, Verbinum, Warszawa 1993, s. 128.
Chrystus przyszedł na świat, aby ocalić ten obraz Boży niesiony w kruchym i
słabym naczyniu, jakim jest człowiek. „Nie chcę bowiem gardzić moim
obrazem podlegającym skażeniu […], ale chcę go ocalić (spasti) i przywieść do
prawdziwego zrozumienia‖ (Modlitwa 1, s. 235; 4, s. 246; 8, s. 260).
„Odnowienie skażonego i zaciemnionego obrazu Bożego w człowieku było
celem przyjścia Syna Bożego na świat. Cała tajemnica zbawienia skierowana
jest do ocalenia w człowieku tego, co przestało uczestniczyć w życiu samego
Boga – do przebóstwienia. W tym punkcie nauka Cyryla jest niezwykle
wyraźna‖ Tamże, s. 129. „Możliwość ostatecznego ocalenia i przeobrażenia
człowieka (patrystyczna idea theosis) jest dla Cyryla podstawą ufności i
trudnego optymizmu. Drogę ku tej przemianie otwarło już wcielenie Syna
Bożego, a przypieczętowało zmartwychwstanie Chrystusa. Prawda o
zmartwychwstaniu jest ośrodkiem Cyryla Turowskiego wizji człowieka i jego
przyszłych losów. Dzięki tej prawdzie jego antropologia jest nieodłączna od
eschatologii. Zwycięstwo Chrystusa staje się kluczem do rozumienia dziejów
człowieka i całego świata. „To, co dawne minęło, a oto wszystko stało się
nowe‖ (2 Kor 5, 17)‖ Tamże, s. 131.
+ Leczenie sytuacji chorej. Sprawiedliwość jest historyczną konkretyzacją
miłości, podkreśla jej cząstkowość i całościowość w ujęciu integralnym.
Sprawiedliwość bierze na serio stworzenie, sytuację aktualną, ukazuje
istnienie uciemiężonej większości i sytuację tę ocenia jako stan grzechu,
który jest negacją Bożej woli, destrukcją stworzenia i fizyczną śmiercią ludzi.
Sprawiedliwość dąży do uleczenia chorej sytuacji, do odrodzenia
społecznego, do afirmacji życia T42.3. 310.
+ Leczenie szaleństwa Don Kichota przez Rycerza Zwierciadeł. Oświetlenie
drogi przyszłości kultury latynoamerykańskiej przez promień starożytnego
zwierciadła. „W miejscu kultu we wnętrzach grobowców znaleziono
pogrzebane zwierciadła, mające poprowadzić zmarłych w zaświaty. Wklęsłe,
matowe i gładkie mieszczą w sobie iskrę światła zrodzonego we wnętrzu
ciemności. Pogrzebane zwierciadło należy jednak nie tylko do świata
indiańskiej wyobraźni. Meksykańsko-kataloński poeta Ramôn Xirau
zatytułował jedną ze swych książek L’Espil Soterrant (Pogrzebane zwierciadło)
ożywiając starożytne podania śródziemnomorskie, wcale nie tak odległe od
legend najstarszych indiańskich mieszkańców Ameryki. Zwierciadło –
16
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
spoglądające z Ameryki ku Morzy Śródziemnym i ze świata
śródziemnomorskiego patrzące na Amerykę‖ C. Fuentes, Pogrzebane
zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 10.
„Zwierciadło z czarnego pirytu na naszym brzegu oceanu. Znalezione we
wnętrzu piramidy w El Tajín w Veracruz, zdumiewającym miejscu, którego
nazwa znaczy „błyskawica‖. […] Zbudowane z kamieni El Tajín jest
zwierciadłem czasu. Na drugim brzegu wymyślony przez Cervantesa Rycerz
Zwierciadeł wydaje bitwę Don Kichotowi próbując uleczyć go z szaleństwa.
Ten jednak ma w głowie lustro, w którym odbija się wszystko, co stary
hidalgo przeczytał i co nieszczęsny szaleniec uznaje za prawdziwe odbicie
rzeczywistości. W niezbyt odległym Muzeum El Prado Velázquez maluje
siebie malując to, co w rzeczywistości przedstawia na obrazie; jak w lustrze.
A w głębi jego obrazu inne zwierciadło odbija prawdziwych świadków dzieła:
ciebie i mnie. Może lustro Velázqueza odbije przypadkiem także na
hiszpańskim brzegu dymiące zwierciadło azteckiego boga nocy Tezcatlipoca,
w chwili gdy odwiedza on pierzastego węża Quetzalcoatla, boga pokoju i
tworzenia, przynosząc mu w darze lustro. Dobry bóg widząc swe odbicie
utożsamia się z ludźmi i pada na ziemię: zwierciadło odarło go z boskości‖
Tamże, s. 11.
+ Leczenie ślepoty duchowej przez Chrystusa oświeca cały świat. Iluminacja
terminem patrystycznym. „Na wykorzystanie terminu iluminacja jako
kategorii teologicznej wpłynęła konieczność polemiki ze wschodnimi
filozoficzno-religijnymi systemami dualistycznymi, które wykorzystywały
symbolikę światła (gnostycyzm, manicheizm) na określenie powrotu
człowieka do sfery boskiej, przedstawianego za pomocą obrazu walki między
światłem i ciemnością; te religijna interpretacja otrzymała filozoficzne
uzasadnienie w neoplatońskiej metafizyce i epistemologii; także religie
misteryjne i różne formy kultów astralnych, zwłaszcza kulty sol invictus i
luna patiens pogłębiły analogię z biblijną koncepcją iluminacji. Tematyka
oświecenia Bożego obecna jest w komentarzach wczesnych pisarzy
kościelnych i ojców Kościoła do Pisma Świętego; Chrystus, leczący duchową
ślepotę, oświeca swoją ewangelią cały świat (I Klem. 59, 2; Justyn Dial. 122;
Tertulian Apol 21; Orygenes Hom. 4 in Lc), a dusze wierzących – światłem
wiary (I Klem. 36, 2; Klemens Aleksandryjski Ekl. 5); upowszechnienie się
chrystologii Logosu wraz z rosnącym autorytetem pism Janowych skłoniło
pisarzy chrześcijańskich, zwłaszcza aleksandryjskich, do przypisywania
dzieła iluminacji Słowu Odwiecznemu (Klemens Aleksandryjski Protr. 114;
Orygenes Cel. 6, 69)‖ F. Drączkowski, Iluminacja, I. B (W okresie
patrystycznym), w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 34-35, kol. 34.
+ Leczenie w szabat „Nauczał raz w szabat w jednej z synagog. A była tam
kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w
żaden sposób nie mogła się wyprostować. Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją
i rzekł do niej: Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy. Włożył na nią ręce, a
natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga. Lecz przełożony synagogi,
oburzony tym, że Jezus w szabat uzdrowił, rzekł do ludu: Jest sześć dni, w
których należy pracować. Wtedy więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień
szabatu! Pan mu odpowiedział: Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w
szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A tej córki
17
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało
uwolnić od tych więzów w dzień szabatu? Na te słowa wstyd ogarnął
wszystkich Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze wszystkich
wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego‖ (Łk 13, 10-17).
+ Leczenie w zakładach psychiatrycznych karą za nieprawomyślność.
„Władimir Jermieljanowicz Maksimow (właśc. Lew Aleksiejewicz Samsonow)
urodził się 27 listopada 1930 roku w Moskwie w rodzinie robotniczochłopskiej. Prozaik, dramaturg, publicysta, poeta – zaliczany jest do czołówki
najwybitniejszych przedstawicieli trzeciej fali emigracji rosyjskiej. […] Pod
wpływem utworów maksima Gorkiego Maksimow po ukończeniu czterech
klas szkoły powszechnej opuszcza dom rodzinny‖ /K. Duda, Prawda historii i
ideał życia w Chrystusie. Proza Władimira Maksimowa, w: Realiści i
postmoderniści. Sylwetki współczesnych rosyjskich pisarzy emigracyjnych,
Red. L. Suchanek, Wydawnictwo Uniwersytetu jagiellońskiego 1997, 9-72, s.
9/. „Doświadczenie życiowe sprawia, iż Maksimow dystansuje się wobec
Gorkiego, ewoluującego od symbolu zwiastuna burzy ku tendencyjnie
bolszewickim pozycjom. Od tej chwili literackim mistrzem Maksimowa stanie
się Fiodor Dostojewski. Dzięki niemu przyszły pisarz – wychowany w rodzinie
ateistycznej – zwróci się ku religii i zrozumie jej znaczenie w życiu człowieka,
a najważniejszymi wartościami staną się dlań wiara i rodzina. […] wpływ
wywarł na niego Naum Korżawin […] Jego konflikt z władzą rozpoczyna się
po opublikowaniu w samizdacie i za granicą powieści Siedem dni tworzenia i
Kwarantanna. Zaczyna podlegać typowej w takich sytuacjach nagonce. 16
czerwca 1973 roku zostaje wydalony ze Związku Pisarzy, dwukrotnie
kierowany jest na leczenie w zakładach psychiatrycznych, już po
opuszczeniu ojczyzny pozbawia się go obywatelstwa. […] Paryż. Tu w latach
1974-1992 był redaktorem naczelnym czasopisma „Kontinent‖. Znaczenie
pisma „Kontinent‖ jest porównywane z rolą, jaką niegdyś odegrał Hercenowki
„Kołokoł‖ /Tamże, s. 10/. „Po symbolicznym upadku komunizmu […] Nie
znajdował swego miejsca w kraju, gdzie do końca nie wyeliminowano utopii.
Był przyjacielem Polaków […] Dostrzegając w Polakach takie cechy, jak
godność, przywiązanie do tradycji, wysoko ceniony przez nas topos Domu,
przyczyniał się do przełamywania zadawnionego stereotypu w stosunkach
polsko-rosyjskich. Maksimow zmarł 26 marca 1995 roku w Paryżu.
Spoczywa obok Andrieja Tarkowskiego i Aleksandra Galicza. Na podparyskim
cmentarzu Sainte Genevieve do Bois. Debiut prozatorski […] nie unikał
pewnych akcentów, związanych z obaleniem kultu jednostki. Będzie to wiec
nieuzasadniona wiara „dobrych komunistów‖ w możliwości osiągnięcia
ziemskiego raju, hołdowanie dobrodziejstwom Wielkiej Amnestii‖ /Tamże, s.
11.
+ Leczenie Wschodnioazjatyckie Medycyna alternatywna: bioenergoterapia,
(właściwie w każdym przypadku bioenergoterapeuta nie jest w stanie do
końca jednoznacznie stwierdzić skąd takie właściwości paranormalne
posiada. Wnikliwa analiza poszczególnych przypadków ukazuje negatywne
skutki wspomnianej praktyki. Owszem, dokonuje się tzw. „uzdrowienia‖
fizycznie przeróżnych schorzeń somatycznych. Niemniej sfera duchowa osoby
poddającej się zabiegowi (seansowi) wykazuje zawsze negatywne skutki
tychże zabiegów), akupunktura i akupresura (są to Wschodnioazjatyckie
techniki leczenia, niestety prawie zawsze połączone są z określonym
18
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
systemem religijnym, bądź filozofią Wschodu. Por. S. Pfeifer, Czy zdrowie za
wszelką cenę? Medycyna alternatywna a wiara chrześcijańska, wyd. Effatha,
Wrocław 1994, ss. 50-51.
+ Leczenie wymaga dozy przemocy. Ewangelie, twierdzi Segundo, dają nam
również przykłady przemocy stosowanej przez Jezusa. Sama Dobra Nowina,
ewangelizacja, zawiera również pewną dozę przemocy. Ten rodzaj przemocy
jest jednak czymś pozytywnym, gdyż leczy i koryguje, ale nie niszczy i nie
burzy. Jezus stosuje więc przemoc celem oczyszczenia ludzkiego istnienia w
historii. Jezus jako człowiek mógł tylko "teoretycznie" kochać wszystkich
ludzi. Kochał tylko tych, których spotkał. Całe jego życie zamknęło się w
miłości, które jednak nie było pozbawione przemocy. Żadne bowiem istnienie
ludzkie nie może kochać bez pewnych ustanowionych granic i ograniczeń.
Bóg Wcielony stając się człowiekiem dla innych, musiał czynić to, co każde
ludzkie istnienie musi czynić. I tak na przykład Jezus musiał wybrać sobie
tylko określoną grupkę apostołów zostawiając innych. Najważniejszym
jednak czynnikiem ograniczającym jest tutaj czas. Jezus nie mógł więc ze
wszystkimi prowadzić dialogu. Był zmuszony jako człowiek do ograniczeń.
B114 40
+ Leczenie za pomocą sił kosmicznych nie jest jeszcze ostatecznym
zbawieniem. Adepci ery wodnika oczekują wieku oświecenia, wielu z nich
spodziewa się jakiegoś Mesjasza, który obwieści zapanowanie nowej epoki (J.
Drane, Co ma New Age do powiedzenia Kościołowi?, Kraków 1993, s. 39).
Moce zbawcze tkwią nie tylko w człowieku, w ziemi, w kosmosie. Pozaziemscy
przewodnicy wywoływani na seansach spirytystycznych, traktowani są jako
„kosmiczne sumienie‖, któremu należy się cześć jako najwyższemu
autorytetowi (Tamże, s. 89). Zbawienie następuje, gdy człowiek uświadamia
sobie, że nie jest osobą, lecz cząstką boskiej energii utożsamianej przez New
Age z Bogiem. Człowiek staje się czystą myślą, czystą energią, zlewa się z
całością kosmosu, czyli z wszystkim, co istnieje (Tamże, s. 131). Wszelkie
korzystanie z energii świata dla zaspokojenia celów cząstkowych nie jest
jeszcze zbawieniem. Alternatywne metody leczenia za pomocą sił
kosmicznych, osiąganie zmysłowych i ponadzmysłowych doznań, nie są
jeszcze zbawieniem, a tylko drogą do niego prowadzącą. Celem jest niebyt
jednostki w zamian za utożsamienie się z kosmosem. Totalne utożsamienie
ludzi z kosmosem nastąpić ma dopiero w przyszłości. Obecnie w centrum
zainteresowania New Age znajdują się poszczególni ludzie, którzy powinni
jednostkowo przemieniać swoją świadomość P. Liszka, Historyczna ciągłość
pomiędzy New Age a starożytną gnozą, „Studia Paradyskie‖ 4 (1994) 57-87,
s. 81.
+ Leczenie zaburzeń psychicznych w grupie terapeutycznej Indywidualizm
psychologiczny. „Akcentowanie dobra natury ludzkiej i obarczanie
nieprawidłowych struktur społecznych odpowiedzialnością za powstawanie
zaburzeń psychicznych doprowadziło też do tworzenia tzw. grup
spotkaniowych (Grupowa dynamika), które dzięki wzajemnemu zaufaniu i
akceptacji mają stworzyć warunki dla osobistego rozwoju i pozytywnych
zmian osobowościowych ich uczestników. Indywidualizm ujawnia się również
w pedagogice, jako postulat wychowania niedyrektywnego, skierowanego na
wspieranie dzieci i młodzieży w rozpoznawaniu oraz realizacji ich możliwości
rozwojowych (koncepcja Rogersa, pedagogika Gestalt), a w skrajnej formie
19
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
(antypedagogika) jako postulat rezygnacji z jakiegokolwiek wychowania‖ /K.
Kłysiak, Indywidualizm. I. W psychologii. 1, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII,
red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 177-178, kol. 177/. Indywidualizm
psychologiczny. „Indywidualizm wraz z kolektywizmem tworzy jeden z
wymiarów charakteryzujących mentalność osoby, na który składają się
przekonania (nie zawsze uświadomione), normujące relacje między jednostką
a społecznością w aspekcie zależności i pierwszeństwa. Opisywane na
kontinuum indywidualizmu i kolektywizmu postawy jednostek znajdują swój
wyraz w filozoficzno-społecznych doktrynach indywidualizmu, kolektywizmu,
anarchizmu oraz w założeniach polityczno-gospodarczych systemów
liberalizmu, socjalizmu, komunizmu, a zarazem kształtują się pod ich
wpływem. [...] Indywidualizm kształtuje się w wyniku przewagi procesów
indywiduacji nad procesami identyfikacji z grupą odniesienia podczas
formowania się tożsamości jednostki (co prowadzi do ostrego rozróżniania „ja
– inni‖) oraz oddziaływania środowiska mającego wpływ na kształtowanie się
jego poglądów (formowanie w uczniach indywidualizmu stawiają sobie za cel
systemy wychowawcze, charakterystyczne np. dla Stanów Zjednoczonych).
Badania interkulturowe wykazały większe nasilenie indywidualizmu w
społeczeństwach Zachodu (Stany Zjednoczone, Europa) niż Wschodu (Chiny,
Japonia)‖ /Tamże, kol. 178.
+ Leczenie zadaniem łaski uświęcającej. Iluminacja jest aktualną łaską
uczynkową. „Od średniowiecza iluminację pojmuje się zwykle jako aktualną
łaskę uczynkową (gratia illuminans, adiuvans, actualis) w znaczeniu
bezpośredniego oddziaływania Boga na umysł człowieka, sprzężonego
integralnie z natchnieniem woli. Działanie iluminacji nie ogranicza się tylko
do sfery poznawczej, ale jest także podporządkowane celom zbawczym (gratia
salutaris). Jej rola uwidacznia się na płaszczyźnie „leczenia‖ (sanatio) i
„podniesienia‖ (elevatio) do stanu nadprzyrodzonego. Dyskutuje się jednak,
czy iluminacja dotyczy pierwszych aktów „samorzutnych‖ (spontanicznych)
czy też uświadomionych i wolnych. Podobnie widzi się w iluminacji
integralny element aktów witalnych i nadprzyrodzonych człowieka lub
przypisuje się jej odrębną bytowość w formie jakiejś „przejściowej siły‖
(entitas non vitalis, motio, qualitas fluens) pochodzącej od Boga i
wspomagającej aktywność człowieka. Podkreślając rolę oświecenia Bożego w
formułowaniu decyzji prowadzących do podjęcia lub zaniechania czynu,
ujmuje się iluminację w kategoriach wpływu moralnego, a niekiedy także i
fizycznego (banezjanizm w odróżnieniu od molinizmu). We współczesnej
charytologii, odchodząc od instrumentalnej interpretacji iluminacji, rozumie
się naturę łaski oświecającej w przyporządkowaniu do osobowego
samoudzielania się Boga, które w ujęciu K. Rahnera jest tożsame z łaską
(Bóg daje siebie samego – Ten który daje i dar jest jednym). Stąd też nawet
tradycyjną (zwłaszcza Tomasza z Akwinu) doktrynę o łasce reinterpretuje się
w kategoriach antropologicznych jako „właściwość‖ czy „jakość‖ (qualitas)
człowieka (O. H. Pesch)‖ S. Janeczek, Iluminacja, I. C. (W dziejach teologii). 1,
w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 3538, kol. 37.
+ Leczenie zepsucia natury ludzkiej poprzez życie moralne. „Bez specjalnej
przesady można stwierdzić, że cała literatura bizantyjska, a także
staroruska, była skupiona na tych zasadach. Były one obecne we
20
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
wschodniochrześcijańskich penitencjałach i literaturze parenetycznej (Reguły
ascetyczne św. Euzebiusza z Cezarei, Reguły moralne św. Bazylego Wielkiego,
Przeciw pokusom św. Ewagriusza z Pontu, O doskonałości chrześcijańskiej
św. Grzegorza z Nyssy, O życiu prawym św. Efrema Syryjczyka, Pytania
Kirika Nowogrodzianina do biskupa Nifonta, Złotousty, Prolog, Zwierciadło i
Domostroj), kazaniach (Jana Chryzostoma, Jana z Damaszku, Łuki Żydiaty,
Iłariona), hagiografii i schrystianizowanym prawie. Bardzo ważną rolę, jaką
spełniała pokuta w odnowieniu grzesznika, precyzował grecki Nomokanon
Jana Postnika. Wczesnobizantyjska teologia moralna była bardzo mocno
związana z ascetyką. Postrzegała człowieka jako istotę współpracującą z
Bogiem na rzecz przezwyciężenia ograniczenia natury, któremu człowiek w
swej ułomności ulega, a czego nie zakładał Bóg w planie stworzenia. Tak
zwane moralne życie nie jest zatem celem, lecz środkiem służącym do
przeciwstawienia zepsuciu natury, jest rodzajem lekarstwa, jak je nazywają
Ojcowie Kościoła. Dlatego stawiano dokładną diagnozę i zalecano procedurę
naprawczą. Wszystko, co ma wyraz zewnętrzny – czyny (praksis), słowa –
miało służyć wzrastaniu duchowemu. W miarę pojawiania się nowych
wyzwań stających na drodze chrześcijanina teologia moralna ukazywała
człowiekowi odpowiednie perspektywy, dodając do tradycji nowe aspekty
poznania. Średniowiecze wschodniochrześcijańskie swoją tradycję moralną
zbudowało na dwóch filarach – bazyliańskim i palamickim. Kultura przejęła
tę tradycję i czerpała z niej zgodnie z potrzebami czasów. Niemałe znaczenie
w kształtowaniu oblicza moralnego Bizancjum miało przeświadczenie, że jest
ono Bożym Cesarstwem i będzie trwać do skończenia świata. Mieszkaniec
Bizancjum czuł się nobilitowany, jako obywatel Cesarstwa. Patriarchowie i
biskupi byli faktycznymi opiekunami i praworządcami wielkich miast Imperium (Por. P. Brown, Świat późnego antyku. Od Marka Aureliusza do
Mahometa. Przekł. A. Podzieliła, Warszawa 1991, s. 234-236). Ten ważny
aspekt, wpływający na moralność społeczną, został przejęty przez Ruś
Moskiewską‖ /H. Kowalska, Kultura staroruska XI-XVI w. Tradycja i zmiana,
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1998, s. 232.
+ Leczenie żołądka winem „Prezbiterzy, którzy dobrze przewodniczą, niech
będą uważani za godnych podwójnej czci, najbardziej ci, którzy trudzą się
głoszeniem słowa i nauczaniem. Mówi bowiem Pismo: Nie zawiążesz pyska
wołowi młócącemu oraz: Godzien jest robotnik zapłaty swojej. Przeciwko
prezbiterowi nie przyjmuj oskarżenia, chyba że na podstawie dwu albo trzech
świadków. Trwających w grzechu upominaj w obecności wszystkich, żeby
także i pozostali przejmowali się lękiem. Zaklinam cię wobec Boga i
Chrystusa Jezusa, i wybranych aniołów, abyś tego przestrzegał bez
uprzedzeń, nie powodując się w niczym stronniczością. Na nikogo rąk
pospiesznie nie wkładaj ani nie bierz udziału w grzechach cudzych? Siebie
samego zachowaj czystym! Samej wody już nie pij, używaj natomiast po
trosze wina ze względu na żołądek i częste twe słabości! Grzechy niektórych
ludzi są wiadome wszystkim, wyprzedzając wydanie wyroku, za niektórymi
zaś idą w ślad. Podobnie też wiadome są czyny dobre; a i te, które inaczej się
przedstawiają, nie mogą pozostać w ukryciu‖ (1 Tym 5, 17-25).
+ Lecznicze działanie przypisywane płatkom malwy już w czasach
antycznych; „Ogródek rajski [obraz] nieznanego mistrza znad górnego Renu z
początków XV wieku. Otoczona swoim orszakiem, Maria w błyszczącej
21
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
niebieskiej szacie i koronie na głowie siedzi pośród najróżniejszych kwiatów.
Wszystko wydaje się oprawione w nadprzyrodzone ramy i wypełnione jeszcze
zaznaczoną z lekka atmosferą dni stworzenia‖ /M. Lurker, Przesłanie symboli
w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Kraków 1994, s. 233/.
„Szczególnie piwonia nadaje się do ukazania Dziewicy jako „róży bez kolców‖,
tzn. bez grzechu‖ /Tamże, s. 234/. „Płatkom malwy już w czasach
antycznych przypisywano działanie lecznicze; w chrześcijańskiej ikonografii
roślina ta jest symbolem przebaczenia i jego uzyskania za pośrednictwem
Maryi. Na rysunku Albrechta Dürera Maria pośród zwierząt (Wiedeń,
Albertina) matka z dzieciątkiem otoczona jest malwą, piwonią oraz irysem
(kosaćcem). Iris oznacza w grece tęczę, która w Starym Testamencie wyraża
przymierze Boga z ludźmi; na wizerunku Madonn irys jest symbolem
pojednania […] Kiedy przyjrzymy się bliżej i porównamy różne dzieła sztuki
oraz współczesne im teksty teologów, kaznodziejów ludowych i poetów, okaże
się, że symbole nie zawsze są jednoznaczne i kilka symbolicznych znaczeń
może niekiedy występować jednocześnie. […] orlik. Trójpłatkowe kwiaty tej
obejmującej różne gatunki rośliny z rodziny jaskrowatych można
interpretować – gdy przedstawione są osobno – jako symbol Trójcy Świętej;
już na tympanonie późnoromańskiego południowego portalu katedry
strasburskiej Chrystus nakłada swej matce na głowę koronę z płatków
orlika, taką samą, jaką sam nosi. […] Nierzadko spotykamy siedem kwiatów
orlika, w czym dostrzegano symbol siedmiu darów Ducha Świętego, którymi
według Izajasza (Iz 11, 1) jest mesjasz: mądrość, rozum, rada, męstwo,
wiedza, pobożność i bojaźń Pańska. Kwiat orlika składać się może też z
pięciu płatków zaopatrzonych w ostrogi, które – długie i często zgięte –
wyglądają jak gołąbki, co przez symbol gołębia może być także nawiązaniem
do Duch Świętego: w języku angielskim orlik nazywa się columbine (od
łacińskiego columba, „gołąb‖). Dzięki przypisywanemu dawniej tej roślinie
działaniu leczniczemu i osłonowemu orlik stał się apotropaionem (środkiem
odstraszającym); w Rajskim ogródku mistrza znad górnego Renu znajduje się
w prawym dolnym rogu tuż obok leżącego bezwładnie na plecach smoka‖
/Tamże, s. 235/. „Etymologia nazwy kwiatu (Orlik – niem. Akelei) nie jest
potwierdzona (może słowo to pochodzi od greckiego agleia, „świetność,
piękno‖; Aglaja była boginią wdzięku, lecz jego włączenie do boskiego plany
zbawienia nie ulega wątpliwości. Dzięki utożsamieniu orlika z kabalistyczną
formułą AGLA kwiat staje się pochwałą Boga w nawiązaniu do psalmu 89,
53: „Błogosławiony niech będzie Pan na wieki. Amen. Amen‖. Ołtarz
gandawski […] ukazuje […] orlika wraz z formułą AGLA i „Barankiem Bożym‖
/Tamże, s. 236.
+ Lecznicze właściwości goździków jakich szczególnie potrzebuje młoda para,
symbolizują one zaręczyny. „W malarstwie postromantycznym niewiele
pozostało z symbolicznej funkcji roślin. Kwiaty pojawiają się przeważnie
jedynie jako dekoracje lub temat sam w sobie. W kulturze dworskiej i
mieszczańskiej zachowało się jednak coś w rodzaju mowy kwiatów. Już w
języku średniowysokoniemieckim istniało wyrażenie mit gebluemten worten
(„kwiatowymi słowy‖), które znaczyło tyle co „mówić językiem kwiatów‖, a
więc wyrażać coś aluzyjnie, w zawoalowanej formie‖ /M. Lurker, Przesłanie
symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski, Kraków 1994,
s. 239/. „Jeszcze w XIX wieku popularna mowa kwiatów była w Europie
22
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
powszechnie znana. […] Białe kwiaty w dalszym ciągu są symbolem
czystości; […] Przypisywana goździkowi funkcja symbolu zaręczyn sięga XV
wieku; w porównaniu z goździkowcem korzennym kwiat ten miał posiadać
właściwości lecznicze i ochronne, jakich szczególnie potrzebuje młoda para;
w tym sensie można odnaleźć goździk na obrazach Hansa Holbeina Starszego
i Albrechta Dürera. […] Przypisywanie tulipanowi w okresie baroku
znaczenia symbolu nieugiętości i nieprzystępności uległo już zapomnieniu.
[…] goździk może również przybierać znaczenie symbolu śmierci krzyżowej‖
/Tamże, s. 240/. Słonecznik w dawnym królestwie Inków poświęcony był
bogowi słońca i do Europy trafił dopiero w XVI wieku; nie znalazł wprawdzie
miejsca w symbolice chrześcijańskiej. […] W ruchu ekologicznym, jaki zrodził
się w jakiś czas po zakończeniu II wojny światowej, słonecznik staje się „po
prostu ideałem kwiatu, przejmuje istotne elementy symboliki słonecznej,
identycznej po części z symboliką kwiatu, i staje się tym samym (przeważnie
świeckim) emblematem życia, zmartwychwstania oraz zbawienia‖ /Tamże, s.
241.
23