podział tekstu na kolumny

Transkrypt

podział tekstu na kolumny
Jedna kolumna
W przeciwległym rogu strzelnicy stał blady jak płótno Smuga, a o dwa
lub trzy kroki przed nim czaił się prawdziwy, olbrzymi bengalski tygrys, groźnie
szczerząc białe kły. Czarne płaty przesłoniły Tomkowi wzrok. Nogi ugięły się pod
nim. Szybko zamknął oczy myśląc, że przyśnił mu się straszny sen. Dopiero po
chwili, która wydała mu się bardzo długa, doszły go słowa wypowiedziane przez
Smugę cichym, sugestywnym głosem: spokojnie, tylko spokojnie, nie trzeba się
denerwować... W odpowiedzi rozległ się głuchy, złowrogi pomruk tygrysa.
Dwie kolumny
Teraz dopiero spostrzegł w głębi
pomieszczenia bambusową klatkę, lecz o
dziwo! Drzwi klatki były zamknięte. W jaki
wobec tego sposób tygrys wydostał się na
wolność? Chciał zapytać Smugę, co to
wszystko znaczy, nie mógł wszakże
wydobyć z siebie głosu. Smuga spostrzegł,
co się dzieje z Tomkiem i znów go
ostrzegł: Gdyby chciał skoczyć na ciebie,
strzelaj i natychmiast uskocz w bok.
Potem biegnij do ojca po ratunek; tylko
teraz spokojnie... Do świadomości Tomka
dobrnęło znaczenie słowa „ratunek”.
Wróciła mu natychmiast przytomność
umysłu. Spojrzał na Smugę. Był bez broni.
Dłonie Tomka silniej zacisnęły się na
sztucerze.
Tygrys
poruszył
się
niecierpliwie.
Trzy kolumny
Smuga przywarł plecami do
ściany. Nieznacznie przesuwał
się w stronę chłopca,
przemawiając bez przerwy
spokojnym głosem. Postanowił
ocalić go za wszelką cenę. Gdy
Tomek strzeli, skoczy między
niego i tygrysa. Chociaż na
krótką chwilę powstrzyma
rozdrażnione zwierzę. Tym
samym da Tomkowi możność
ucieczki. Tygrys musiał
zauważyć manewr Smugi.
Cofnął się, jakby chciał
zwiększyć pole rozpędu, potem
przywarował do ziemi,
kilkakrotne uderzył o nią
ogonem, po czym z wściekłym
pomrukiem zaczął prężyć się
do skoku. Nawet
niedoświadczony w takich
sprawach Tomek nie miał ani
cienia wątpliwości, że bestia
przygotowuje się do ataku.