obligacje korporacyjne – boom na wyższy procent

Transkrypt

obligacje korporacyjne – boom na wyższy procent
NR LXXXI 2014 MAJ
WWW.BANKOWOSCPRYWATNA.PL
FOTO: THINKSTOCK
OBLIGACJE KORPORACYJNE – BOOM NA WYŻSZY PROCENT
Od wielu miesięcy jedno
z kluczowych pytań,
stawianych sobie przez
inwestorów detalicznych
brzmi: co zamiast lokat?
Obserwujemy, że klienci private
bankingu także poszukują
instrumentów, które
pozwoliłyby na generowanie
zysków wyższych niż te
z oprocentowania klasycznych
depozytów, a jednocześnie
niosących umiarkowane
ryzyko. Wydarzenia z ostatnich
tygodni wskazują, że uznanie
wśród detalicznych inwestorów
lawinowo zdobywają obligacje
firm. Zjawisko to zaczyna
przypominać boom.
Na początku kwietnia po raz pierwszy w historii rynku obligacji w jednym czasie publiczne emisje obligacji papierów dłużnych
prowadziło aż pięciu emitentów, co jest
dobrą ilustracją powyższej tezy. Rynkowa
oferta była niezwykle przekrojowa – emisję starał się uplasować start'-up (Zortrax
– producent drukarek 3D), ale też firmy
o znacznie większej skali działania: (firma
windykacyjnay Best, i producent chemikaliów PCC Rokita,) oraz Getin Noble Bank
i największa polska firma – PKN Orlen. Inwestorzy mogli więc wybierać między podwyższonym ryzykiem w zamian za wyższe
dochody (9 proc. w skali roku od Zortraksu), przez umiarkowane ryzyko (6,5 proc. od
Bestu i 5,5 proc. od Rokity) po dające duży
komfort bezpieczeństwa obligacje Orlenu
(WIBOR6M plus 1,3 pkt proc. marży, a więc
ok. 4 proc. w pierwszym okresie odsetkowym) lub banku (WIBOR6M plus 3,0 pkt
proc. marży od GNB).
Kupujących nie brakuje
Wyniki emisji potwierdziły, że zainteresowanie obligacjami korporacyjnymi istnieje nie tylko po stronie firm, które chcą
wykorzystać nowe źródła finansowania,
ale przede wszystkim po stronie inwestorów – w większości przypadków byli
to inwestorzy detaliczniych. Skrajnymprzykładem była emisja Orlenu. Koncern
oferował obligacje o wartości 200 mln zł
i choć zapisy mogli składać tylko detaliczni inwestorzy, popyt przekroczył wartość
oferowanych papierów już pierwszego dnia
zapisów. W przypadku Bestu zapisy przekroczyły wartość emisji po czterech dniach
(inwestorom detalicznym oferowano papiery warte 45 mln zł), w pozostałych przypadkach konstrukcja oferty nie przewidywała przerwania zapisów.
Nie trudno jest odpowiedzieć na pytanie,
co przyciąga inwestorów do obligacji korporacyjnych, zwłaszcza w okresie niskich
stóp procentowych. Ich niepodważalną
zaletą jest wysokość oprocentowania, które pozwala osiągać dochody wyższe niż
w przypadkuz lokat bankowych, niekiedy
kilkukrotnie wyższe. Zaletą jest także prosta konstrukcja obligacji – jest to forma
długu zaciąganego przez przedsiębiorstwa,
najczęściej oprocentowanego, często dodatkowo zabezpieczonego na części majątku
emitenta długu (dodatkowo, bo emitent
odpowiada za spłatę obligacji całym swoim
majątkiem). Inwestorzy detaliczni preferują
ponadto obligacje, które zostaną wprowadzone do obrotu na Catalyst – giełdowego
giełdowym rynku (tj. regulowanego regulowanym przez Giełdę w Warszawie), na
którym w razie potrzeby obligacje można
sprzedać zachowując naliczone odsetki,
a nawet sięgając po dodatkowy zysk, jeśli
cena sprzedaży obligacji przekroczy cenę
ich nabycia.
Ryzyka również nie
Łatwo się domyśleć, że wysokość oferowanego oprocentowania zależy w największym stopniu od wiarygodności kredytowej
emitentów. Przypadki, w których dochodzi
do upadłości firm notowanych na Catalyst,
choć są marginesem rynku, zdarzają się
i będą zdarzały się nadal.
– Tylko w tym roku obligacji nie wykupiły takie firmy jak Digate i Gant, który
znalazł się w upadłości układowej. Sąd
orzekał także o upadłości Jedynki, Cash
Flow, a wkrótce można spodziewać się
kolejnych wniosków. W większości tych
przypadków wśród obligatariuszy przeważali inwestorzy detaliczni – przestrzega Emil Szweda z serwisu internetowego
Obligacje.pl monitorującego krajowy rynek obligacji korporacyjnych.
Kluczowym aspektem inwestowaniawobligacje firm jest więc nie tyle poszukiwanie emisji o jak najwyższym oprocentowaniu, ile raczej wyszukiwanie takich
emitentów, których sytuacja finansowa
daje inwestorom najwyższy komfort bezpieczeństwa zainwestowanych środkówśrodków nabywcom papierów. Tym zadaniem nie powinni być obarczani sami
inwestorzy, którym często brakuje czasu
i wiedzy – trudno wymagać, by każdy
mógł być ekspertem od oceny wiarygodności finansowej.
W przypadku klientów Noble Banku,
naturalną rolę doradców pełnią zarządzający ich majątkiem private bankierzy. Odpowiednią selekcją emitentów oraz takim
przygotowaniem emisji, by jak najlepiej
spełniała ona oczekiwania inwestorów,
zajmują się firmy inwestycyjne przygotowujące oferty, czyli najczęściej domy maklerskie.
Jednym z rynkowych liderów jest pod
tym względem Noble Securities, należący
do grupy Noble Banku. Tylko w tym roku
przeprowadził on prywatne emisje obligacji
skierowane do zamożnych inwestorów indywidualnych takich firm jak Robyg (obecnie największy deweloper w Polsce), Getin
Noble Bank czy dla jednego z zamkniętych
funduszuy Bestu. Formuła prywatnych
emisji pozwala dotrzeć do inwestorów rzeczywiście zainteresowanych inwestycjami
w obligacje firm, a jednocześnie na uniknięcie ryzyka zbyt dużych redukcji zapisów
(choć i tak zainteresowanie wymienionymi
emisjami prywatnymi było na tyle duże, że
zapisy trzeba było redukować).
Skuteczną formą przerzucania ryzyka
wyboru spółek do portfela na profesjonalistów jest inwestycja w wyspecjalizowane
fundusze inwestycyjne. Również w tym
przypadku grupa oferuje klientom private
bankingu rozwiązania, które mogą służyć
za wzór innym instytucjom – chodzi o klasyczny fundusz obligacji korporacyjnych
(choć oferowany w formie ubezpieczenia),
który osiąga bardzo dobre rezultaty (ok.
6,5 proc. w skali roku), którymi co kwartał
dzieli się – w formie wypłat – z uczestnikami. Inną formą inwestycji jest zamknięty fundusz inwestycyjny wyspecjalizowany w okazyjnych inwestycjach na rynku
długu, który może osiągać dwucyfrowe
zwroty dla swoich uczestników.
Paweł Kłos
Paweł Kłos, private banker
NR LXXXI 2014 MAJ
WWW.BANKOWOSCPRYWATNA.PL
FUNDUSZE
8
Historyczne wyniki nie gwarantują sukcesu na przyszłość, ale
powtarzalność dobrych rezultatów to świetna rekomendacja.
NIERUCHOMOŚCI
10
S T R O N A A LT E R N AT Y W N A
Gdzie można zamieszkać w stolicy dysponując milionem złotych?
Na nieruchomości pod modnymi adresami nie wystarczy.
16
Przesądy i brak wiedzy o ekonomii budują antyimigracyjne
nastroje nawet w tak bogatych krajach, jak Szwajcaria.
KARAĆ ROSJĘ, CZY RATOWAĆ?
Międzynarodowa społeczność
znalazła się w pułapce.
O ile polityka wymaga
twardego stanowiska i daleko
idących sankcji wobec Rosji
za działania wymierzone
przeciwko Ukrainie,
to ekonomia nakazuje
nie ryzykować, by nie zaszkodzić
globalnej gospodarce.
Więcej
w najnowszym
numerze
Private Banking
Rosyjska agresja na Ukrainę spowodowała
sporo politycznego fermentu. Na razie jednak, mimo że mamy do czynienia z jednym
z najpoważniejszych konfliktów w ciągu
ostatnich kilkudziesięciu lat, nie odbił się on
zbyt boleśnie ani na światowej gospodarce,
ani na rynkach finansowych i energetycznych. Mocno w górę poszły tylko notowania
zbóż, których zarówno Ukraina, jak i Rosja,
są znaczącymi producentami i eksporterami. Od początku lutego do połowy marca
cena pszenicy wzrosła o 30 proc., a kukurydza zdrożała o ponad 20 proc. Wrażliwe na
polityczne zawirowania złoto spełniło swoją
rolę bezpiecznej przystani, idąc od lutego do
połowy marca w górę o 140 dol., czyli 11 proc.
Zachód może nie będzie bił się o jedność
Ukrainy, ale nie może przejść do porządku
dziennego nad bezceremonialnym zaanektowaniem Krymu i próbami rozsadzenia od
środka państwa bezpośrednio graniczącego
z Unią Europejską i NATO. Jak powstrzymać
Moskwę przed realizacją kolejnych zaborczych planów? Jak uderzyć w kolosa na glinianych nogach, żeby dotkliwie odczuł, że świat
nie toleruje jego ekspansywnej polityki, a jednocześnie nie dopuścić by upadł, powodując
nieprzewidywalne skutki dla europejskiej
i światowej gospodarki? To będzie bardzo
trudne.
WIĘCEJ NA STR. -
FOTO: THINKSTOCK
ZUS CZY OFE? OD KAŻDEGO Z NAS ZALEŻY BOOM NA OBLIGACJE FIRM,
CZY BĘDĄ MILIARDY NA INWESTYCJE
ZAUFANY PARTNER W CENIE
W ubiegłym roku na indywidualne konta
Polaków w otwartych funduszach emerytalnych wpłynęło ponad 10 mld zł. Gdyby
wszyscy stojący obecnie przez wyborem czy
ich składka ma płynąć w całości do Zakładu
Ubezpieczeń Społecznych czy może tylko
w części do ZUS a w części do OFE wybrali tę drugą opcję, w 2014 r. mogłoby to być
nawet ponad 12 mld zł. Ta kwota niemal w
całości zasiliłaby rynek kapitałowy. Dzisiaj
rynek pełen obaw czeka na rozstrzygnięcie
czy będzie paliwo do kontynuacji hossy.
Każdy, kto rozważa w tej chwili czy pozostać przy OFE, czy zrezygnować z drugiego
filaru emerytalnego, kierując całość składki do ZUS, niech zada sobie jedno proste
pytanie: kto efektywniej wykorzysta jego
pieniądze – ZUS czy polscy przedsiębiorcy?
Na razie statystyki są brutalne. Odsetek tych, którzy decydują się odkładać na
emeryturę w prywatnych funduszach jest
znikomy. Zastanawiając się nad wyborem warto pamiętać, że łącznie składka
emerytalna to 19,52 proc. naszego wynagrodzenia brutto. 12,22 pkt proc. trafiało,
trafia i będzie trafiać do ZUS-u w ramach
obowiązkowego I filaru systemu emerytalnego. Te pieniądze nie są inwestowane.
Z nich wypłacane są bieżące świadczenia
emerytalne. Nas interesuje pozostałe 7,3
pkt proc., które są przekazywane do OFE i
przez nie inwestowane.
Przeprowadzając ostatnie zmiany w systemie emerytalnym rząd dał nam czas od
1 kwietnia do 31 lipca na postanowienie
komu powierzymy tę niewielką część zarobków. Ci, którzy postawią na OFE muszą
sobie zadać nieco trudu, żeby wysłać stosowną deklarację. Ci którzy nie zrobią nic
w tej sprawie z automatu zostaną przypisani do ZUS.
WIĘCEJ NA STR. 12
FOT. THINKSTOCK
Liczba organizowanych publicznych emisji obligacji przedsiębiorstw oraz tempo,
w jakim papiery są kupowane przez inwestorów detalicznych świadczą o rosnącej
popularności tego typu papierów w Polsce. Przy niskich stopach procentowych to
naturalne, że klienci szukają instrumentów pozwalających uzyskać wyższe odsetki niż dają lokaty bankowe. Oprócz korzystnego oprocentowania firmowe
obligacje przyciągają też stabilnością notowań na rynku wtórnym.
Nie można jednak zapominać o tym, że
inwestycja w długi firm wiąże się z ryzykiem, czego doświadczyło już wielu posiadaczy papierów spółek, które okazały się
niewypłacalne. Żeby do minimum ograniczyć groźbę utraty zainwestowanego kapitału konieczna jest wnikliwa ocena kondycji finansowej emitentów obligacji. Nie
każdy inwestor ma czas i niezbędną bieg-
łość w ocenie wiarygodności przedsiębiorstw. Rozwiązaniem jest przerzucenie
ciężaru selekcji emitentów na barki profesjonalistów – np. zarządzających funduszami obligacji korporacyjnych. W przypadku klientów Noble Banku, naturalną
rolę doradców pełnią zarządzający ich majątkiem private bankierzy.
WIĘCEJ NA STR. 4
ISSN 1897-4147
CENA ,0 ZŁ (w tym 8% VAT)