Publikacja darmowa
Transkrypt
Publikacja darmowa
dr hab. Andrzej Szlęzak profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu P r z e w ł a s z c z e n i e na zabezpieczenie rzeczy przyszłych, rzeczy o z n a c z o n y c h co do g a t u n k u oraz n i e r u c h o m o ś c i 1. Uwagi ogólne Rozwijające się prężnie stosunki kredytowe stawiają przed teorią i praktyką prawa cywilnego szereg problemów, które, choć nie nowe, nie były w przeszłości przedmiotem gruntowniejszych badań. Składały się na to różne przyczyny, z reguły jednak dające się sprowadzić do twierdzenia, że pod rządami gospodarki centralistycznej i państwowej kwestie związane z kredytowaniem i zabezpieczeniami kredytu nie miały istotniejszej doniosłości praktycznej. Obecnie jednak sprawa przedstawia się z gruntu inaczej i w związku z tym powszechnie dostrzega się potrzebę głębszej refleksji nad prawnymi aspektami kredytowania. Coraz bliższa też jest reforma prawa w tej dziedzinie. Toczą się bowiem prace nad projektami ustaw nowelizujących prawo o zabezpieczeniach kredytu. Dołączając się do dyskusji nad zagadnieniami kredytowania, chciałbym w tym opracowaniu zastanowić się nad dwoma problemami teoretycznymi o znakomitej doniosłości praktycznej, mianowicie nad kwestią przewłaszczenia na zabezpieczenie rzeczy przyszłych i oznaczonych co do gatunku oraz przewłaszczeniem na zabezpieczenie nieruchomości. Rozpocząć należałoby 1 od zbadania dwóch kwestii wstępnych ogólniejszej natury, mianowicie charakteru prawnego przewłasz1 Pomijam omówienie innych kwestii natury ogólnej, w tym także nieporozumień wokół instytucji przewłaszczenia na zabezpieczenie. Dobrym przykładem takich nieporozumień są orzeczenia SW w Legnicy oraz Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu (powołane w orzecz. SN z 19 XI 1992 r., OSN 1993, poz. 89), w któ- 111 REJENT Nr 2 - luty 1995 r. czenia na zabezpieczenie oraz rodzaju kauzy występującej przy przewłaszczeniu. Powstaje najpierw pytanie, czy w przewłaszczeniu na zabezpieczenie - poza charakteryzowaniem go jako czynności wyłącznie rozporządzającej - można dopatrywać się także czynności innego rodzaju niż rozporządzająca, w szczególności zaś, czy można przewłaszczenie ujmować także jako tzw. czynność o podwójnym skutku (zobowiązująco-rozporządzającą)? Poza sporem jest, że przewłaszczenie na zabezpieczenie nie może być nigdy czynnością o skutku wyłącznie obligacyjnym. W obrocie wykształciła się już bowiem dostatecznie wyraźna intuicja wiążąca z „przewłaszczeniem" zawsze skutki rozporządzające (przeniesienie własności). Nie oznacza to jednak, że nazwą „przewłaszczenie na zabezpieczenie" nie można objąć tzw. czynności o podwójnym skutku. Należy zacząć od oczywistego stwierdzenia, że przewłaszczenie na zabezpieczenie jest czynnością prawną nienazwaną, a więc taką, której treści nie można ustalić poprzez odesłanie do norm prawnych, konstruujących dany typ czynności. Można więc sobie wyobrazić umowę określaną przez strony terminem „przewłaszczenie na zabezpieczenie" jako czynność, mocą której jedna strona najpierw zobowiązuje się do przeniesienia własności na zabezpieczenie, otrzymując w zamian zobowiązanie drugiej strony, np. do udzielenia kredytu, po czym własność rzeczy przechodzi na kredytodawcę z mocy ustawy lub woli stron (tj. według reguł art. 155 § 1 lub 2 k.c. )2. Innymi słowy, stoję na stanowisku, że 2 rych sądy uznały, iż przewłaszczenie należy zakwalifikować jako zastaw, dopatrując się przy tym obejścia prawa. Stanowisko to sprostował później SN w orzeczeniu z 19 XI 1992 r., akceptując w pełni dopuszczalność zastosowania konstrukcji przewłaszczenia na zabezpieczenie. Gruntowna (i trafna) krytyka poglądu podobnego do wyrażonego przez SW i Sąd Apelacyjny została przeprowadzona już z górą 20 lat temu przez J. Skąpskiego, Przewłaszczenie na zabezpieczenie, „Studnia Cywilistyczne" z. XIII-XIX, s. 305 i n. Obszerne zestawienie literatury dotyczącej przewłaszczenia na zabezpieczenie podaje J. Pazdan, Przewłaszczenie na zabezpieczenie, „Rejent" 1994, z. 1, s. 17 i n. Zob. też S. Rudnicki, Zagadnienia prawa bankowego w świetle orzecznictwa, Zielona Góra 1994, s. 87-94 oraz J. Gołaczewski, Przeniesienie własności nieruchomości na zabezpieczenie, „Rejent" 1994, z. 5, s. 38 i n. W kwestii art. 155 § 2 k.c. podzielam pogląd J.S. Piątowskiego, [w:] J. Ignatowicz 112 Przewłaszczenie na zabezpieczenie.. strony mogą ukształtować czynność „przewłaszczenia na zabezpieczenie" albo jako czynność prawną wyłącznie rozporządzającą (ze skutkiem w postaci przejścia własności występującym niezwłocznie lub dopiero po spełnieniu się warunku, nadejściu terminu lub podjęciu dodatkowych aktów, np. po przeniesieniu posiadania), albo jako czynność o podwójnym skutku (przy czym skutek rzeczowy następowałby niezwłocznie lub w innej chwili, zob. powyżej). Na marginesie można zauważyć, że konwencja terminologiczna, rozciągająca nazwę z definicji „rozporządzającą" na czynności inne niż rozporządzające, pojawia się także w przypadku przelewu. Nierzadko bowiem „przelewem" nazywa się czynność prawną o podwójnym skutku, w której właściwy przelew, tj. przeniesienie wierzytelności, poprzedza zobowiązanie do jego dokonania. O ile stosowanie takiej terminologii w opisanym wyżej przypadku jest błędne - bo k.c. definiuje przelew jako czynność rozporządzającą - to w odniesieniu do „przewłaszczenia na zabezpieczenie" podobny błąd nie występuje, bo nie ma kodeksowej definicji „przewłaszczenia na zabezpieczenie". Co więcej, analiza umów kredytowych zawieranych w obrocie sugeruje, że przewłaszczenie na zabezpieczenie jest nierzadko traktowane jako umowa o podwójnym skutku. W umowach takich banki zobowiązują się bowiem do udostępnienia określonej puli środków pieniężnych, a zarazem kredytobiorca zobowiązuje się do ustanowienia takich czy innych zabezpieczeń, wśród nich zaś zobowiązuje się do przeniesienia własności określonych rzeczy ruchomych na zabezpieczenie, przy czym własność takich rzeczy albo zostaje przeniesiona na kredytodawcę, mocą osobnej czynności prawnej rozporządzającej, albo skutek rozporządzający następuje już z mocy postanowień zawartych w umowie kredytowej. Wydaje się więc, że nie ma istotniejszych (red.), System prawa cywilnego, t. II, Prawo własności i inne prawa rzeczowe, Ossolineum 1977, s. 287), w myśl którego przeniesienie posiadania warunkujące powstanie skutku rozporządzającego nie musi przyjmować postaci odrębnej czynności prawnej, lecz może być traktowane jako dodatkowa przesłanka skutku rozporządzającego, występująca obok wcześniejszego oświadczenia woli, z mocy którego dojdzie - po przeniesieniu posiadania - do przejścia własności na nabywcę. 113 REJENT Nr 2 - luty 1995 r. przeszkód, by mianem„przewłaszczenia na zabezpieczenie" obejmować nie tylko czynności o skutku wyłącznie rozporządzającym, lecz także tzw. czynności o podwójnym skutku. Pomijam tu analizę kwestii, czy w drodze interpretacji określonych postanowień umów kredytowych nie należałoby dojść do wniosku, że chodzi nie o umowę o podwójnym skutku, lecz o umowę przedwstępną, zobowiązującą do dokonania przewłaszczenia w drodze zawarcia osobnej umowy o skutku wyłącznie rozporządzającym. W takim przypadku można byłoby jednak posłużyć się regułą, na którą wskazuje piśmiennictwo, mianowicie, iż w razie wątpliwości należy przyjąć, że doszło do zawarcia umowy definitywnej o podwójnym skutku, nie zaś umowy przedwstępnej 3 . O ile w odniesieniu do zabezpieczeń prawnorzeczowych (zastaw, hipoteka) wątpliwości takich być nie może, bo zastaw lub hipoteka są czynnościami prawnymi z mocy ustawy wyłącznie rozporządzającymi, a więc zobowiązać się do ustanowienia zastawu lub hipoteki można tylko poprzez zawarcie umowy przedwstępnej 4 , to - moim zdaniem - w przypadku przewłaszczenia na zabezpieczenie możliwe 3 4 Zob. Z. Radwański, (w:] Z. Radwański (red.), System prawa cywilnego, t. III, cz. 1, Prawo zobowiązań. Część ogólna, Ossolineum 1981, s. 412. Co do możności „przygotowania" w drodze zawarcia umowy przedwstępnej umów innych niż zobowiązująca lub zobowiązująco-rozporządzająca zob. Z. Radwański, System prawa cywilnego, t. III, cz. 1, s. 411 oraz podana tam literatura. Autor ten w zasadzie nie dopuszcza „przygotowywania" umów rozporządzających poprzez zawarcie umowy przedwstępnej, powołując się na usytuowanie przepisów o umowie p r z e d w s t ę p n e j w rozdziale o zobowiązaniach umownych. Argument ten nie wydaje się przekonywający. Umieszczenie przepisów o umowie przedwstępnej w tytule o zobowiązaniach umownych jest najzupełniej właściwe, bo umowa przedwstępna jest właśnie zobowiązaniem umownym i jej kształt winien być w tym właśnie tytule uregulowany. Ponadto pogląd o dopuszczalności „przygotowania" poprzez umowę przedwstępną wszelkich umów jest szeroko reprezentowany w literaturze (zob. np. literatura powołana przez Z. Radwańskiego na s. 411, przyp. 180) i winien być chyba uznany za pogląd dominujący. Gdyby bowiem twierdzić, że „przygotowanie" np. umowy rozporządzającej może być dokonane poprzez nie będące umową przedwstępną zobowiązanie stron do zawarcia takiej umowy, to pojawiłyby się niczym nie uzasadnione różnce co do zakresu uprawnień stron: w przypadku umowy przedwstępnej dotyczącej np. umowy sprzedaży nieruchomości dochodzenie tzw. skutku mocniejszego uzależnione byłoby od spełnienia wielu dalszych przesłanek określonych w art. 389 i 390 k.c., gdy w przypadku nie będącej umową przedwstępna umowy „przy- 114 Przewłaszczenie na zabezpieczenie.. do obrony są obie koncepcje, a wybór którejś z nich zależy od treści umowy kredytowej. Można także dodać, że dostrzeganie w postanowieniach umowy zobowiązującej do przeniesienia własności tytułem zabezpieczenia jedynie umowy przedwstępnej mogłoby prowadzić do nieważności takich postanowień w tych wszystkich przypadkach, w których strony nie określiły terminu, do jakiego winna być zawarta umowa definitywna, formułując jedynie np. warunek. Niebezpieczeństwa tego da się uniknąć, dopatrując się w takich postanowieniach elementu zobowiązującego umowy o podwójnym skutku, bo w tym ostatnim przypadku dla ważności zobowiązania ustawa nie wymaga określenia terminu, do jakiego rozporządzenie winno nastąpić. gotowującej" czynność rozporządzającą dochodzenie zawarcia umowy bytoby możliwe bez konieczności dochowania przez strony dodatkowych aktów staranności. Tymczasem względy, które uzasadniają obwarowanie wystąpienia tzw. skutku silniejszego w umowie przedwstępnej od spełnienia szeregu dodatkowych przesłanek (zob. Z. Radwański, tamże, s. 412-414), byłyby aktualne także w przypadku umów „przygotowawczych", nie będących umowami przedwstępnymi. Dlatego też stoję na stanowisku, że instytucję umowy przedwstępnej należy stosować do „przygotowania" zawarcia każdej umowy, nie zaś tylko umowy zobowiązującej lub umowy o podwójnym skutku. Co więcej, stoję także na stanowisku, że nie jest w ogóle możliwe zawarcie umowy „przygotowującej" j a k ą ś inną umowę, jeśli „przygotowanie" takie nie byłoby dokonane w drodze umowy przedwstępnej w rozumieniu art. 389 i 390 k.c. Prima facie wniosek taki stałby w sprzeczności z zasadą swobody umów. Dla przykładu, na pierwszy rzut oka nic nie stoi na przeszkodzie, by uznać za ważne np. bezterminowe i dokonane w zwykłej formie pisemnej zobowiązanie do ustanowienia hipoteki na zabezpieczenie jakiejś wierzytelności. Pojawiłoby się jednak wówczas pytanie, jaki byłby skutek takiego zobowiązania, a w szczególności - czy można byłoby na jego podstawie dochodzić ustanowienia hipoteki w trybie art. 64 k.c. i 1047 k.p.c. Gdyby odpowiedź była twierdząca, to nasuwałoby się dalsze pytanie - dlaczego ustawodawca ograniczył w tak znaczny sposób w art. 389 i 390 k.c. możność dochodzenia zawarcia umów przyrzeczonych, jeśli ich „przygotowanie" nastąpiło w drodze umowy przedwstępnej, a brak takiego ograniczenia w przypadku umów nie będących umowami przedwstępnymi? Względy powyższe skłaniają mnie do wniosku, że w art. 389 i 390 k.c. ustawa wyznaczyła granicę swobody umów, określając cechy jedynego typu umowy, przy pomocy którego można zobowiązać się do zawarcia w przyszłości oznaczonej umowy, bez względu na to, czy umowa przyrzeczona miałaby być umową zobowiązującą, umową o podwójnym skutku, czy umową wyłącznie rozporządzającą. 115 REJENT Nr 2 - luty 1995 r. Pojawia się z kolei pytanie o to, jaka jest kauza „elementu zobowiązującego i rozporządzającego" przewłaszczenia na zabezpieczenie, ujmowanego jako umowa o podwójnym skutku. Panuje przekonanie - ugruntowane przez Sąd Najwyższy 5 - iż chodzi o tzw. causa cauendi, tj. kauzę zabezpieczającą. Konstrukcja ta jest niejasna i budzi zasadnicze wątpliwości. Już w latach pięćdziesiątych krytykował ją W. Czachórski, wykazując - w zakresie „elementu zobowiązującego" — że w gruncie rzeczy chodzio causa obligandi, bowiem zobowiązaniu do przeniesienia własności na zabezpieczenie odpowiada tu zobowiązanie drugiej strony do udzielenia kredytu 6 . Dodajmy też, że w zakresie „elementu rozporządzającego" przeniesienie własności następuje soluendi causa, tj. podstawą prawną rozporządzenia jest istnienie ważnego zobowiązania do przeniesienia własności, z którego dłużnik zostaje zwolniony z chwilą przejścia własności rzeczy na kredytodawcę'. Nie ma więc potrzeby konstruować dla przewłaszczenia na zabezpieczenie jakiejś osobnej kauzy, skoro zadowalająco opisują sytuację kauzy „tradycyjne". Co więcej, należy w pełni podzielić krytyczny pogląd W. Czachórskiego, że to, co kryje się pod pojęciem causa cauendi, to nic innego jak charakterystyka roli gospodarczej pełnionej przez czynność zabezpieczającą w obrocie. Innymi słowy, równie dobrze można byłoby dla umowy renty wyróżnić „kauzę alimentacyjną", a dla umowy użyczenia, najmu czy dzierżawy „kauzę użytkową". Takie określenia pozwalałyby może należycie scharakteryzować efekt gospodarczy, powstający w wyniku wykonania odpowiednich zobowiązań, nie pomogłyby jednak określić rodzaju podstawy prawnej dla zobowiązania do świadczenia czy samego świadczenia. Posługując się nadal przykładem podanym powyżej, dla zobowiązania do świadczenia odpłatnej renty kauzą jest istnienie wzajemnego zobowiązania dru6 6 7 Zob. orzecz. SN z 10 V 1948 r., OSN 1948, poz. 58; orzecz. SN z 19 XI 1992 r., OSN 1993, poz. 89. Zob. W. Czachórski, Czynności prawne przyczynowe i oderwane w polskim prawie cywilnym, Warszawa 1952, s. 170-171. Pogląd W. Czachórskiego podzieli! też W.J. Katner, Przeniesienie własności rzeczy ruchomych, Łodź 1988, s. 187188. Tak samo J.W. Katner, Przeniesienie..., s. 188. 116 Przewłaszczenie na zabezpieczenie.. giej strony do zapłaty (causa obligandi), zaś dla świadczenia poszczególnych rat rentowych kauzą jest istnienie ważnego zobowiązania do dokonywania płatności rentowych (causa soluendi). Powyższe uwagi, porządkujące kwestie wstępne, pozwoliły ustalić, iż „przewłaszczenie na zabezpieczenie" można traktować jako czynność wyłącznie rozporządzającą, dokonywaną w wykonaniu wcześniej zawartej umowy przedwstępnej, albo jako czynność o podwójnym skutku, prowadzącą do przeniesienia własności na zabezpieczenie według reguł określonych w art. 155 k.c. Z kolei, kauzą przewłaszczenia jest albo causa acąuirendi vel obligandi, albo causa sovendi", w zależności od tego, czy analizie poddajemy element zobowiązujący, czy rozporządzający czynności. Niczego zaś nowego - poza sprecyzowaniem roli gospodarczej w obrocie - nie wnosi określenie kauzy przewłaszczenia jako causa cavendi i dlatego z pojęcia tego należałoby zrezygnować. Szerzej zaś, causa w ogóle nie służy definiowaniu funkcji gospodarczej przysporzenia, lecz określaniu ważności przysporzenia poprzez poszukiwanie jego podstawy prawnej w innym, wcześniejszym lub równoczesnym zdarzeniu prawnym 8 . 8 Takie określenie kauzy można uznać za błędne w odniesieniu do tradycyjnie wyróżnianej causa donandi. Pojawia się jednak pytanie - czy wyróżnianie causa donandi jest w ogóle potrzebne? Causa donandi da się rozsądnie wyjaśnić jedynie na gruncie tzw. koncepcji subiektywnej, ujmującej kauzę w kategoriach psychologicznych, tj. gdzie causa stanowi wyobrażony cel jako motyw sprawczy przysporzenia (zob. Z. Radwański, Prawo cywilne - Część ogólna, Warszawa 1993, s. 149). Koncepcja ta jest jednak zawodna i na gruncie teorii czynności prawnej jako czynności konwencjonalnej winna być odrzucona. Trzeba także zauważyć, że rezygnacja z causa donandi nie prowadzi do istotniejszego osłabienia ochrony osoby dokonującej nieodpłatnej czynności prawnej. Skoro przyjąć, że causa donandi chroni przysporzającego w ten sposób, że wykazanie przez niego braku zamiaru nieodpłatnego przysporzenia prowadzi do nieważności czynności prawnej przysporzającej, to ten sam efekt osiągnie się poprzez powołanie się na błąd jako wadę oświadczenia woli. Wszak w przypadku czynności nieodpłatnych nie wchodzą w grę ograniczenia z art. 84 k.c., tj. powołanie się na błąd dopuszczalne jest także wtedy, gdy błąd nie został wywołany przez drugą stronę, gdy druga strona nie wiedziała o błędzie albo gdy nie mogła z łatwością go zauważyć. Koncepcja kauzy rozszerza co prawda ochronę w czasie, bo powołanie się na brak zamiaru nieodpłatnego przysporzenia 117 REJENT Nr 2 - luty 1995 r. 2. Przewłaszczenie na zabezpieczenie rzeczy przyszłych oraz rzeczy oznaczonych co do gatunku 9 Jednym z celów kredytowania jest finansowanie inwestycji. Nierzadko jednak potencjalny kredytobiorca nie jest w stanie, w chwili zaciągania kredytu, udzielić zabezpieczeń o jakości zadowalającej kredytodawcę. Inwestor może bowiem w chwili zaciągania kredytu nie dysponować majątkiem dostatecznie atrakcyjnym dla kredytodawcy jako przedmiot zabezpieczenia. Majątek taki co prawda powstanie, jednak dopiero w wyniku zrealizowa- !l byloby możliwe także po upływie roku od chwili wykrycia błędu, jednak powstałaby wówczas zasadnicza wątpliwość, czy przy zakreśleniu przez ustawę terminu zawitego dla błędu można byłoby, w podobnym (jeśli nie identycznym) stanie faktycznym jak występujący w przypadku błędu, powoływać się na nieważność przysporzenia ze względu na brak kauzy bez ograniczenia w czasie dla takiego żądania. Reasumując, jestem zwolennikiem rezygnacji z pojęcia causa donandi jako nieprzydatnego na gruncie teorii konwencjonalnych czynności prawnych. Natomiast na tym samym gruncie należycie pełnią swą rolę zobiektywizowane kauzy acąuirendi vel obligandi oraz soluendi. Ta pierwsza pozwalałaby uznać za ważne przysporzenie, któremu towarzyszy ważne przysporzenie po drugiej stronie; causa soluendi zaś pozwalałaby uznać za ważne przysporzenie dokonane w wykonaniu wcześniejszego ważnego zobowiązania do świadczenia. Rezygnacja z pojęcia causa donandi oznacza zarazem, że bezprzedmiotowe stałoby się poszukiwanje kauzy dla niektórych czynności prawnych nieodpłatnych. W szczególności, należałoby zrezygnować z dopatrywania się kauzy dla nieodpłatnej czynności zobowiązującej oraz nieodpłatnej czynności do rozporządzenia (np. dla zobowiązania do rozporządzenia w umowie darowizny). Zamiast konstruować kauzę o zabarwieniu psychologicznym, wystarczyłoby dokonać analizy treści czynności prawnej i zbadać, czy zachowanie dokonującego czynność prawną wskazywało na nieodpłatność jako element jej treści. Jeśli nie, składający oświadczenie woli będzie miat możliwość uchylenia się od skutków prawnych swego oświadczenia. Innymi słowy, tak jak bezprzedmiotowe jest poszukiwanie kauzy w czynnościach innych niż przysparzające, tak - w myśl koncepcji prezentowanej powyżej - bezprzedmiotowe będzie poszukiwanie kauzy dla nieodpłatnych czynności zobowiązujących oraz nieodpłatnych czynności zobowiązujących do rozporządzenia. Kwestię zaś ważności (niewadliwości) takich zobowiązań da się zadowalająco rozstrzygnąć poprzez analizę zachowania strony, dokonaną z punktu widzenia norm konstruujących wady oświadczenia woli. Poniższe wywody, choć posługujące się przykładem rzeczy przyszłych, dotyczą w równym stopniu rzeczy oznaczonych co do gatunku. Art. 155 § 2 k.c. przewi- 118 Przewłaszczenie na zabezpieczenie.. nia inwestycji. W takiej sytuacji kredytodawcy zmuszeni są nierzadko poprzestawać na zabezpieczeniach o niskiej jakości, licząc zarazem, że po zrealizowaniu inwestycji rozszerzą zakres zabezpieczeń na majątek powstały w drodze wykorzystania kredytu. Instrumentem mogącym zaradzić problemom wskazanym powyżej mogłoby okazać się przewłaszczenie rzeczy przyszłych, tj. majątku, który ma zostać wytworzony (nabyty) ze środków udostępnionych przez kredytodawcę. Taka forma zabezpieczenia byłaby dlań szczególnie atrakcyjna, bowiem przewłaszczenie następowałoby z mocy umowy zawartej przed udostępnieniem kredytu. Innymi słowy, po zawarciu umowy kredytowej i wytworzeniu maj ą t k u nie pojawiałaby się konieczność ponownego dokonywania czynności prawnej z kredytobiorcą. Nie potrzeba dodawać, że po uzyskaniu kredytu kredytobiorca może być znacznie mniej skłonny do rozmów z kredytodawcą na temat dodatkowych zabezpieczeń; poza tym sytuacja majątkowa kredytobiorcy może w międzyczasie zmienić się na tyle, że nie będzie on miał możliwości udzielenia dalszych zabezpieczeń, np. wówczas, gdy po uzyskaniu pierwszego kredytu zaciągnął dalsze i na zabezpieczenie później uzyskanych kredytów wykorzystał majątek wytworzony ze środków dostarczonych przez pierwszego kredytodawcę itd. Na uboczu pozostawmy instrumenty, które mogą przygotować grunt pod przyszłe zabezpieczenia. Myślę tu o umowie przedwstępnej zobowiązującej do zawarcia umowy przewłaszczającej (rozumianej jako umowa o skutku wyłącznie rozporządzającym) oraz o umowie o s k u t k u wyłącznie obligacyjnym, zobowiązującej do późniejszego przeniesienia własności na zabezpieczenie w drodze osobnej czynności prawnej. W obu tych sytuacjach pojawia się bowiem konieczność dokonania takiej dodatkowej czynności prawnej, co z przyczyn wskazanych wyżej nie leży w interesie kredytodawcy. Sądowe zaś dochodzenie obowiązku złożenia oświadczenia woli jest z reguły czasochłonne i kosztowne, co także nie duje bowiem identyczny mechanizm przejścia własności dla obu kategorii rzeczy. W obu tych przypadkach dla przejścia własności wymagane jest przeniesienie posiadania, co z kolei wymaga dokonania indywidualizacji rzeczy, pozwalającej na stwierdzenie, co stanowi przedmiot przeniesienia własności. 119 REJENT Nr 2 - luty 1995 r. będzie leżało w interesie kredytodawcy. Natomiast rozwiązaniem atrakcyjnym z punktu widzenia interesów kredytodawcy może okazać się umowa zobowiązująco-rozporządzająca lub warunkowa umowa rozporządzająca przewłaszczająca na zabezpieczenie rzeczy przyszłe10. Umowa taka stanowiłaby, że własność rzeczy przechodzi automatycznie na kredytodawcę z chwilą uzyskania przez kredytobiorcę własności takich rzeczy, która to chwila byłaby zarazem momentem spełnienia przesłanki z art. 155 § 2 k.c., tj. przeniesienia posiadania rzeczy na nowego właściciela (a pośrednio, że byłaby ona zarazem momentem dokonania indywidualizacji rzeczy, pozwalającej na precyzyjne określenie przedmiotu przewłaszczenia). Umowy takie nie są zjawiskiem nieznanym praktyce. Powstają jednak w związku z nimi kontrowersje teoretyczne, a podstawowy argument przytaczany przeciwko takim umowom wyprowadza się z brzmienia art. 155 § 2 k.c. Wskazuje się w szczególności, że skoro dla przeniesienia własności niezbędne jest przeniesienie posiadania, to warunkowe przewłaszczenie (rozumiane jako warunkowa umowa rozporządzająca lub jako bezwarunkowa umowa zobowiązująca do rozporządzenia objętego warunkiem) nie może automatycznie doprowadzić do przejścia własności pomiędzy kredytobiorcą a kredytodawcą, bo w relacji między nimi nie dochodzi - po zawarciu takiej warunkowej umowy - do przeniesienia posiadania rzeczy przyszłych w żaden ze znanych kodeksowi sposobów. Argumenty takie nie są trafne. Choć bowiem nie ulega wątpliwości, że w chwili zawarcia warunkowej umowy rozporządzającej lub umowy zobowiązującej do rozporządzenia pod warunkiem, nie może dojść do przeniesienia posiadania w stosunku do rzeczy przyszłych, bo rzeczy tych kredytobiorca nie ma jeszcze w swej dyspozycji, nie ma przeszkód, by po p o w s t a n i u takich rzeczy (i po nabyciu przez kredytobiorcę prawa własności do nich) przeniesienie posiadania nie miało nastąpić z mocy wcześniej zawartej u m o w y (tak jak może dojść do przeniesienia własności rzeczy 10 Wydaje się, że rzeczami przyszłymi będą tu nie tylko rzeczy, które nie istnieją w chwili zawierania umowy, ale także rzeczy, które istnieją, lecz które w chwili zawierania umowy nie stanowią własności kredytobiorcy (tj. ściślej: którymi kredytobiorca nie może rozporządzać). 120 Przewłaszczenie na zabezpieczenie.. z mocy umowy zawartej przed powstaniem takich rzeczy). Wśród sposobów przeniesienia posiadania kodeks wymienia wszak przeniesienie posiadania samoistnego w drodze umowy, z zawiadomieniem posiadacza zależnego lub dzierżyciela o tym fakcie (art. 350 k.c.), jak również w drodze umowy, o której mowa w art. 351 k.c. (tzw. traditio brevi manu)u, lub wreszcie w postaci tzw. constitutum possessorium, tj. umownego przeniesienia posiadania, przekształcającego posiadanie samoistne w posiadanie zależne lub w dzierżenie, mające swą podstawę w stosunku prawnym, który strony jednocześnie ustaliły (art. 349 k.c.). Nie widać żadnych szczególnych powodów, dla których strony nie mogłyby zawrzeć wcześniej umowy, z mocy której w terminie p ó ź n i e j s z y m doszłoby do przeniesienia posiadania, przy czym strony ustaliłyby zarazem w takiej wcześniejszej umowie rodzaj stosunku prawnego, w ramach którego kredytobiorca byłby uprawniony do korzystania (i posiadania lub dzierżenia w sensie prawnym) z przewłaszczonych rzeczy. Rzecz jasna, zarówno przeniesienie posiadania samoistnego na kredytodawcę (przekształcenie dotychczasowego posiadania samoistnego kredytobiorcy w posiadanie zależne), jak i powstanie stosunku prawnego uzasadniającego posiadanie zależne kredytobiorcy, nastąpiłoby dopiero wówczas, gdy kredytobiorca nabyłby już własność danej rzeczy. W związku zaś z takim nabyciem musiałoby dojść do zindywidualizowania rzeczy (bo inaczej kredytobiorca nie mógłby nabyć własności od osoby trzeciej), co z kolei byłoby przesłanką dojścia do skutku umownego przeniesienia posiadania przewidzianego w umowie przewłaszczeniowej i będącego warunkiem przejścia - z mocy tej umowy - własności rzeczy na kredytobiorcę tytułem zabezpieczenia. Należy zauważyć, że dla powstania niektórych stosunków prawnych, będących podstawą posiadania zależnego (np. dla użycze11 W poniższych wywodach pominięta zostanie problematyka art. 350 k.c. w kontekście przewłaszczenia; wywody dotyczące constitutum possessorium należy odpowiednio odnieść także do przeniesienia posiadania, o którym mowa w art. 350 k.c. Pominięta także zostanie problematyka przeniesienia posiadania w drodze traditio breui manu (art. 351 k.c.); jest mało prawdopodobne, by sytuacja taka wystąpiła w typowych stosunkach kredytowych. 121 REJENT Nr 2 - luty 1995 r. nia, przechowania, depozytu nieprawidłowego), warunkiem sine qua non jest faktyczne w y d a n i e rzeczy (a nie tylko przeniesienie posiadania w inny sposób niż poprzez wydanie rzeczy). Będzie tak w przypadku tzw. czynności prawnych realnych, dla których ważności niezbędne jest przeniesienie władztwa faktycznego nad rzeczą. W analizowanej teraz sytuacji dokonanie realnej czynności prawnej następowałoby więc dwuetapowo. Najpierw - z mocy zawartej wcześniej umowy przewłaszczeniowej- pojawiałyby się oświadczenia woli stron. Nie prowadziłyby one jednak do powstania stosunku prawnego, o którym mowa w art. 349 k.c.; powstawałby on dopiero po wydaniu rzeczy12. Nie wydaje się wszakże, by dla skutecznego dokonania czynności prawnej realnej konieczne było w każdej sytuacji wydanie rzeczy (rozumiane jako fizyczne przemieszczenie rzeczy od właściciela do posiadacza zależnego. Można tu posłużyć się prostym przykładem. Otóż, gdyby rzecz będąca własnością np. prowadzącego przechowalnię bagażu została nabyta przez klienta przechowawcy i nabywca, nie obejmując nawet rzeczy we władanie, powierzyłby ją od razu na przechowanie byłemu właścicielowi (przy czym rzecz pozostawałaby przez cały czas w miejscu, w którym znajdowała się w chwili zawarcia umowy sprzedaży), trudno byłoby argumentować, że skoro nie doszło do wydania rzeczy, to nie doszło do zawarcia umowy przechowania. Do wydania rzeczy nie doszło tylko dlatego, że rzecz już wcześniej pozostawała we władaniu późniejszego jej przechowawcy. Tę samą myśl wyraża art. 349 k.c. stanowiąc, iż dotychczasowy posiadacz samoistny ma zachować rzecz w swoim władaniu, nie zaś że rzecz najpierw winna być wydana nowemu posiadaczowi samoistnemu, ten zaś winien następnie oddać ją nowemu posiadaczowi zależnemu w celu jej przechowywania lub używania w ramach umowy użyczenia. Nie inaczej byłoby w przypadku przewłaszczenia na zabezpieczenie. Jest oczywiste, że oddanie kredytobiorcy przewłaszczonej rzeczy przez kredytodawcę 12 Możliwość „etapowego" dokonywania czynności prawnych realnych (tj. możliwość rozdzielenia w czasie oświadczenia woli od wydania rzeczy) akceptuje także (choć z zastrzeżeniami) S. Grzybowski, |w:) W Czachórski (red.), System prawa cywilnego, t. I, Część ogólna, Ossolineum 1985, s. 490. 122 Przewłaszczenie na zabezpieczenie.. (w celu wypełnienia wymogu realności przy ustanawianiu stosunku prawnego, o którym mowa w art. 349 k.c.) nie wchodzi w grę. Kredytodawca nigdy bowiem nie miał władztwa faktycznego nad rzeczą, a więc nie mógł władztwa takiego przenieść na kredytobiorcę; od chwili uzyskania przez kredytobiorcę własności rzeczy, pozostawała ona stale w dyspozycji kredytobiorcy. Innymi słowy, w przypadku przewłaszczenia dotyczącego rzeczy przyszłych przeniesienie posiadania zależnego na kredytobiorcę mogłoby nastąpić na mocy zawartej wcześniej umowy, o której mowa w art. 349 k.c., i to bez obowiązku późniejszego wydania rzeczy kredytobiorcy przez kredytodawcę (gdyby strony postanowiły, że stosunek prawny, o którym mowa w art. 349 k.c., miałby być przechowaniem, użyczeniem, depozytem nieprawidłowym czy innym stosunkiem prawnym powstającym w drodze czynności realnej). Powtórzmy, że w przypadku czynności realnych obowiązek wydania rzeczy pojawia się tylko wtedy, gdy przyszły korzystający z rzeczy nie ma jej jeszcze w swym władaniu. Jeśli natomiast osoba taka rzeczą już włada, dokonanie realnej czynności prawnej sprowadza się wyłącznie do złożenia oświadczenia woli. Należy podkreślić, że podobne odstępstwo od wymogu realności formułuje kodeks cywilny wyraźnie w odniesieniu do ustanowienia zastawu w sytuacji, gdy rzecz znajduje się w dzierżeniu wierzyciela (art. 307 § 2 k.c.). Do ustanowienia zastawu wystarczy wówczas sama umowa; nie sposób zakładać, że inaczej miałoby być w przypadku pozostałych realnych czynności prawnych. Pogląd przeciwny prowadziłby bowiem do paradoksalnego wniosku, że prawnie niemożliwe byłoby zawarcie umowy przechowania w odniesieniu do rzeczy, którą przyszły przechowawca władałby, zanim stałaby się ona przedmiotem umowy przechowania. Ów paradoks wynikałby, z faktu, iż rzecz taka nie została przechowawcy oddana w celu jej przechowywania, a więc nie spełniona byłaby przesłanka dojścia do skutku umowy przechowania i stąd nie mogłoby dojść do zawarcia takiej umowy. Reasumując, w przypadku zabezpieczenia spłaty kredytu w drodze warunkowego przewłaszczenia na zabezpieczenie rzeczy przyszłych, całość operacji wyglądałaby następująco: 123 REJENT Nr 2 - luty 1995 r. a) Pierwszym etapem byłoby uzyskanie przez kredytobiorcę własności rzeczy od osoby trzeciej (z zachowaniem trybu przewidzianego w art. 155 § 1 lub 2 k.c.). Można tutaj pominąć analizę kwestii, czy w transakcji pomiędzy k r e d y t o b i o r c ą a osobą trzecią rzecz - będąca w rozumieniu umowy pomiędzy kredytobiorcą a k r e d y t o d a w c ą rzeczą przyszłą - była rzeczą oznaczoną co do tożsamości, co do gatunku lub również rzeczą przyszłą. Dla potrzeb niniejszych rozważań wystarczy przyjąć,że transakcja pomiędzy kredytobiorcą a osobą trzecią spowodowała skuteczne nabycie własności przez kredytobiorcę, a więc że spełnione zostały przesłanki przejścia własności na nabywcę przewidziane w art. 155 § 1 lub 2 k.c. Trzeba jednak zaznaczyć że po nabyciu własności rzeczy przez kredytobiorcę mogła ona pozostać rzeczą oznaczoną co do tożsamości lub - wskutek utraty przez nią cech ją indywidualizujących - mogła stać się rzeczą oznaczoną tylko co do gatunku (np. kredytobiorca nabył własność tony surowca, którą zmieszał z takim samym surowcem nabytym wcześniej). Jednak zanim doszło do takiego przekształcenia, rzecz taka poddana została skutkowi umowy przewłaszczeniowej, tj. własność rzeczy przeszła na kredytodawcę. Skoro bowiem mogło dojść do nabycia w ł a s n o ś c i rzeczy przez kredytobiorcę od osoby trzeciej, musiało dojść do należytego zindywidualizowania rzeczy, tym samym w i ę c wystąpiły przesłanki wystarczające dla u r u c h o m i e n i a m e c h a n i z m ó w przewłaszczeniowych, przew i d z i a n y c h w u m o w i e zawartej wcześniej pomiędzy kredytobiorcą a kredytodawcą. b) Uzyskanie własności rzeczy przez kredytobiorcę oznaczałoby więc początek drugiego etapu, tj. etapu, na którym wchodziłyby w życie skutki zawartej wcześniej pomiędzy kredytobiorcą i kredytodawcą umowy przewłaszczeniowej. W jej ramach dochodziłoby do dwóch dalszych operacji. Po pierwsze - nastąpiłoby (z mocy wcześniej zawartej umowy) przeniesienie na kredytodawcę posiadania samoistnego rzeczy (art. 155 § 2 k.c.), co z kolei stanowiłoby warunek uzyskania przezeń własności rzeczy tytułem zabezpieczenia. Przeniesienie posiadania dokonywałoby się z mocy przewidzianego w umowie przewłaszczeniowej przekształcenia posiadania samoistnego kredytobiorcy w jego posiadanie zależne 124 Przewłaszczenie na zabezpieczenie.. albo dzierżenie, w trybie art. 349 k.c., z równoczesnym pojawieniem się posiadania samoistnego po stronie kredytodawcy. Po drugie zaś - powstawałby zarazem przewidziany w art. 349 k.c. stosunek prawny, będący podstawą posiadania zależnego lub dzierżenia, tj. uprawnienia do korzystania z rzeczy cudzej przez kredytobiorcę. Gdyby zarazem stosunek taki miał cechy realnej czynności prawnej, winno dojść do wydania rzeczy nowo wykreowanemu posiadaczowi zależnemu (dzierżycielowi), co w analizowanej sytuacji sprowadzałoby się do pozostawienia rzeczy we władaniu kredytobiorcy. Należy też podkreślić, że ani z art. 155 § 2 k.c., ani z art. 349 k.c. nie wynika, by oświadczenie woli, dotyczące przeniesienia posiadania (oraz dotyczące wykreowania stosunku prawnego, w ramach którego dotychczasowy posiadacz samoistny zatrzymałby rzecz w swym władaniu jako posiadacz zależny lub dzierżyciel), musiało być złożone dopiero po uzyskaniu przez kredytobiorcę własności danej rzeczy. Oświadczenia takie można złożyć w każdym czasie, natomiast ich skutki (przeniesienie posiadania, warunkujące przejście własności rzeczy przyszłych na kredytodawcę, połączone z powołaniem do życia stosunku prawnego, w ramach którego posiadacz zależny lub dzierżyciel mógłby korzystać z rzeczy) powstać mogłyby dopiero po uzyskaniu przez kredytobiorcę własności rzeczy podlegającej przewłaszczeniu. Wreszcie, w wyniku spełnienia przesłanek z art. 155 § 2 (poprzez dokonanie przeniesienia posiadania w trybie art. 349 k.c.) kredytobiorca stawałby się - z mocy wcześniej zawartej umowy przewłaszczeniowej - właścicielem rzeczy na czas (pod warunkiem), który strony w umowie tej określiły. 3. P r z e w ł a s z c z e n i e nieruchomości na zabezpieczenie O ile w odniesieniu do ruchomości dopuszczalność przewłaszczenia ich na zabezpieczenie nie budzi większych wątpliwości 13 i konstrukcja ta jest powszechnie stosowana w obrocie, to instytucja przewłaszczenia na zabezpieczenie nieruchomości - po dość 13 Pomijając powoływane wcześniej orzeczenie, którego nie sposób jednak uznać, za wyraz panującego stanowiska, oraz przyjmując, że starsze poglądy doktryny 125 REJENT Nr 2 - luty 1995 r. zasadniczych sprzeciwach ze strony Sądu Najwyższego 14 oraz doktryny 15 - nie przetarła sobie, jak dotąd, drogi do praktyki. Natomiast w doktrynie pojawiły się ostatnio głosy za dopuszczalnością zastosowania tej konstrukcji 16 ; argumenty prawne przytaczane przez powołanych autorów wspierają się generalnie na linii zarysowanej przez A. Ohanowicza w glosie, w której wypowiadał się on za dopuszczalnością przewłaszczenia nieruchomości na zabezpieczenie17. Nie ulega wątpliwości, że względy, na które powołuje się SN w głosowanym przez A. Ohanowicza orzeczeniu, jak również okoliczności podnoszone przez J. Skąpskiego 18 nie wytrzymują krytyki, pierwsze z racji wadliwej argumentacji prawnej, drugie zaś - ze względu na odmienne warunki prawne i gospodarcze w porównaniu z czasem, w którym autor publikował swe opracowanie. Rozpoczynając od argumentacji J. Skąpskiego 19 , nie można obecnie twierdzić, że o niedopuszczalności przewłaszczenia na zabezpieczenie nieruchomości decydują odmienności społecznogospodarczego przeznaczenia prawa własności ruchomości i nieruchomości. Nieruchomości, tak jak i ruchomości, biorą dziś na równi udział w obrocie gospodarczym i stanowią częstokroć jedyny istotny przedmiot zabezpieczenia. Gdy zaś chodzi o nieruchomości budynkowe i lokalowe, ochrona interesów lokatorów realizo- 14 15 17 18 19 (zob. literatura podana w opracowaniu J. Skąpskiego, Przewłaszczenie..., s. 312) zostały przekonywająco obalone przez ostatnio powołanego autora. Zob. orzecz. SN z 3 II 1960 r. (OSPiKA 1961, poz. 75) oraz aprobująca glosa W. Siedleckiego; oraz orzecz. SN z 24 IV 1964 r. (OSPiKA 1965, poz. 229) z krytyczną glosą A. Ohanowicza. Zob. krytyczna glosa W. Siedleckiego powołana w poprzednim przypisie oraz J. Skąpski, Przewłaszczenie..., s. 321-323. Zob. też A. Szpunar, O powierniczych czynnościach prawnych, „Acta Universitatis Lodziensis, Folia Iuridica 57" 1993, s. 13. 26 Zob. N. Struś, Dwa sposoby powie 1992, z. 11-12, s. 36-39; J. Pazdan, Przewłaszczenie..., s. 20-25; J. Gołaczyński, Przeniesienie własności..., s. 38-52. Zob. A. Ohanowicz, Glosa do orzecz. SN z 24 IV 1964 r., OSPiKA 1965, poz. 229. Nie jest możliwa polemika z poglądami J. Skąpskiego; nie powołał on bowiem żadnych nowych argumentów. Tenże, Przewłaszczenie..., s. 322. 126 Przewłaszczenie na zabezpieczenie.. wana jest poprzez instrumenty prawa lokalowego, spółdzielczego oraz cywilnego i jest na tyle intensywna, że nierzadko przesądza o nieatrakcyjności dla kredytodawcy oferowanego przez kredytobiorców zabezpieczenia hipotecznego. Te same względy pojawiłyby się także w przypadku przewłaszczenia nieruchomości na zabezpieczenie, gdyby uznać konstrukcję tę za dopuszczalną. Po wtóre - zarzut obejścia prawa także nie wydaje się uzasadniony. To, że w przypadku nieruchomości prawo nie dopuszcza zastawu ręcznego, nie wydaje się spowodowane obawami o wyzysk dłużnika, lecz po prostu tym, że w przypadku hipoteki nie powstają zagrożenia takie, jak w przypadku zastawu. Nieruchomości nie da się ukryć przed wierzycielem hipotecznym, łatwo zaś byłoby ukryć przed zastawnikiem ruchomość, gdyby nie to, że dla skuteczności zastawu ruchomość trzeba wydać zastawnikowi lub osobie, na którą strony się zgodzą. Ponadto, w stosunku do nieruchomości istnieje przejrzysty system ewidencji praw (księgi wieczyste), brak zaś takiego systemu w odniesieniu do ruchomości. Tam zaś, gdzie prawo system taki konstruuje (rejestrowy zastaw bankowy), odstępuje się od wymogu wydania rzeczy zastawnikowi. Po trzecie - nie wydaje się trafny argument, że w przypadku nieruchomości przeciwko przewłaszczeniu przemawia ewentualna dysproporcja pomiędzy wartością wierzytelności zabezpieczonej a wartością nieruchomości. Sytuacja taka może wszak wystąpić także w przypadku ruchomości. Wreszcie, nie można zgodzić się z argumentem, że wystarczającą formę zabezpieczenia na nieruchomości stanowi hipoteka. Przywileje egzekucyjne przyznane przez ustawę bankom (art. 1025 k.p.c.) powodują, że wierzyciele hipoteczni pozbawieni są ochrony swych wierzytelności. Po zaspokojeniu roszczeń Skarbu Państwa i banków niewiele z reguły zostaje dla innych wierzycieli, nawet dla tych, którzy byli na tyle staranni, że zażądali, by dłużnik udzielił zabezpieczenia hipotecznego. Przechodząc do argumentacji Sądu Najwyższego przedstawionej w orzeczeniu głosowanym przez A. Ohanowicza, należy się zgodzić z glosatorem, że zarzut przeniesienia na kredytodawcę własności nieruchomości pod warunkiem nie jest uzasadniony, skoro to nie przeniesienie własności na kredytodawcę objęte jest warunkiem, lecz powrotne przejście własności na kredytobiorcę. Z tego 127 REJENT Nr 2 - luty 1995 r. punktu widzenia nie byłoby więc przeszkód dla dopuszczalności przewłaszczenia nieruchomości dla zabezpieczenia. Natomiast pojawia się pytanie - czy inne względy nie przemawiają przeciwko dopuszczalności takiej konstrukcji? Na pierwszy plan wysuwa się tu zarzut, że istotą przewłaszczenia na zabezpieczenie winien być jego powierniczy charakter, tj. że kredytodawca, choć staje się właścicielem, winien nim być tylko na czas spłaty kredytu, po czym własność winna przejść z powrotem na kredytobiorcę, i to już z mocy postanowień umowy zawartej przy udzielaniu kredytu, nie zaś po jego spłacie. Innymi słowy, sensem tej instytucji jest przyznanie kredytodawcy prawa własności tylko o tyle, o ile niezbędne to jest dla należytego zabezpieczenia kredytu i tylko na czas jego spłaty. Trzeba przy tym zauważyć, że o ile względnie łatwo można uzyskać „automatyzm" powrotnego przejścia własności na kredytobiorcę w przypadku ruchomości, bo czynność prawna zobowiązująca do powrotnego przeniesienia własności rzeczy ruchomych może - na ogólnych zasadach art. 155 k.c. - wywołać skutek rozporządzający, nawet jeśli powrotne przejście własności uzależnione jest od spełnienia się warunku (spłata kredytu) 20 , o tyle w przypadku nieruchomości na przeszkodzie stałby zakaz z art. 157 § 1 k.c. Po spłaceniu kredytu strony musiałyby więc dokonać osobnej czynności prawnej, przenoszącej własność nieruchomości z powrotem na kredytobiorcę. Gdyby zaś kredytodawca nie zechciał czynności takiej dokonać, powrotne przeniesienie własności musiałoby się odbyć w trybie przewidzianym w art. 64 k.c. i art. 1047 k.p.c., tj. dopiero w wyniku uzyskania przez kredytobiorcę stosownego orzeczenia sądowego, zastępującego oświadczenie woli kredytodawcy. Nie potrzeba dodawać, że brak „automatyzmu" w powrotnym przejściu własności stanowi poważną ułomność instytucji przewłaszczenia na zabezpieczenie nieruchomości i powoduje, że tak skonstruowana 20 Podobnie K. Gandor, Prawa podmiotowe tymczasowe, Warszawa 1968, s. 25 i n. oraz J. S. Piątowski, [w:] W. Czachórski (red.), System prawa cywilnego, t. II, Prawo własności i inne prawa rzeczowe, Ossolineum 1977, s. 233-234. Inaczej - moim zdaniem błędnie - J. Skąpski, Przewłaszczenie..., s. 320-321, który uzasadnia swoje stanowisko względami funkcjonalnymi. 128 Przewłaszczenie na zabezpieczenie.. transakcja nie odpowiada celowi, który ma na względzie. Można nawet twierdzić, że wada ta jest na tyle poważna, że wyklucza możliwość przyjęcia, iż na gruncie prawa polskiego przewłaszczenie nieruchomości na zabezpieczenie jest dopuszczalne. Konstrukcja przewłaszczenia powinna bowiem sprowadzać się nie tylko do przeniesienia na kredytodawcę własności nieruchomości, lecz winna także obejmować powrotne jej przejście na kredytobiorcę, i to bez konieczności dokonywania osobnej czynności prawnej. W przeciwnym razie zatraca się powierniczy charakter przewłaszczenia i otwiera się droga do argumentacji, że jest ono sprzeczne z właściwością (naturą) stosunku prawnego o charakterze zabezpieczającym (art. 353 1 k.c.) i stąd nie mieści się w granicach swobody umów 21 zakreślonych przez przepisy kodeksu cywilnego. Z drugiej jednak strony trzeba zdawać sobie sprawę, że powoływanie się na „powierniczy charakter" przewłaszczenia jest zabiegiem nie do końca uprawnionym. Kodeks cywilny nie wyznacza bowiem w żaden sposób ustawowego typu czynności typu 21 Argument A. Szpunara, O powierniczych..., s. 9, iż zasada swobody umów dotyczy zobowiązań i nie obejmuje prawa rzeczowego, jest mało precyzyjny. Skoro przewłaszczenie na zabezpieczenie dokonuje się w drodze umowy, mamy do czynienia z instrumentem, który można poddawać analizie z punktu widzenia zasady swobody umów. Problem winno się raczej rozważać w aspekcie - czy zasada swobody umów dotyczy wszelkich umów (a więc także umów o skutku wyłącznie rozporządzającym), czy jedynie umów zobowiązaniowych (w tym umów o podwójnym skutku). Nie podejmując się w tym miejscu szerzej rozważyć zagadnienia, nie widzę żadnych szczególnych powodów, by wspomnianej zasady nie stosować do wszelkich umów, nie zaś tylko do umów zobowiązaniowych. Nie przeczy temu wnioskowi fakt, że art. 353 1 k.c., niewątpliwie wyrażający zasadę swobody umów, zamieszczony zosta! w części ogólnej zobowiązań. Można wszak twierdzić, że art. 353 1 k.c. zawiera tylko j e d n ą z egzemplifikacji zasady swobody umów, która to zasada „obowiązuje" także w przypadku umów innych niż zobowiązaniowe. Z drugiej strony można twierdzić, iż choć zasada swobody umów została wyrażona jedynie w art. 353 k.c., dla wykładni tego przepisu nie są miarodajne wnioski wyprowadzane z faktu umiejscowienia go wśród przepisów o zobowiązaniach umownych. Na marginesie zauważmy, iż jeśli zgodzić się, że przewłaszczenie może być także umową o podwójnym skutku (do czego staram się przekonać na początku niniejszych rozważań), problem w ogóle nie powstaje. 129 REJENT Nr 2 - luty 1995 r. powierniczego, w szczególności zaś nie stanowi, jaki zestaw cech lokuje dana czynność w katalogu czynności powierniczych. Z tego punktu widzenia niemożność uzyskania „automatycznego" powrotu prawa własności na kredytobiorcę niekoniecznie dyskwalifikuje daną czynność jako sprzeczną z właściwością stosunku prawnego; co więcej, w świetle doktryny i orzecznictwa fakt, iż nie dochodzi do „automatycznego" powrotu własności na kredytobiorcę, nie dyskwalifikuje umów przewłaszczeniowych dotyczących ruchomości. Skoro więc w przypadku ruchomości brak „automatyzmu" nie jest traktowany jako wzgląd przemawiający przeciwko konstrukq'i przewłaszczenia na zabezpieczenie, taki sam brak w przypadku nieruchomości również nie powinien przesądzać o niedopuszczalności zawierania takich umów. Czas pokaże, jakie stanowisko wobec umów o przewłaszczenie nieruchomości na zabezpieczenie zajmie orzecznictwo doby współczesnej. Wydaje się, że poza argumentami nawiązującymi do natury stosunku powierniczego, nie ma innych istotniejszych argumentów przemawiających przeciwko umowom tego rodzaju. Z naciskiem zaś należy podkreślić, że nie są trafne argumenty przekreślające możliwość zawierania umów o przewłaszczenie nieruchomości na zabezpieczenie, wywiedzione z treści art. 157 § 1 k.c. 130