Pobierz całość Biuletynu Instytutu Wolności
Transkrypt
Pobierz całość Biuletynu Instytutu Wolności
Biuletyn Instytutu Wolności nr 12 / grudzień 2016 Szanowni Państwo, Na łamy ostatniego w tym roku numeru Biuletynu Instytutu Wolności zaprosiliśmy absolwentów naszej Szkoły Przywództwa. To specjaliści z różnorodnych dziedzin – poniżej znajdą Państwo artykuły dotyczące polityki zagranicznej, funkcjonowania państwa, rynku farmaceutycznego i bankowości. Serdecznie zapraszamy do lektury, a tym, którzy, tak jak autorzy poniższych tekstów, chcieliby wziąć udział w naszym kursie, serdecznie polecamy zgłoszenie się do III edycji Szkoły Przywództwa. Marcin Surowiec, Szkocja polskich okiem Mateusz Gilewski, Jedna drużyna – wspólny cel Maciej Grubiński, Każdy bank da się okraść, czyli cyber(nie)bezpieczeństwo sektora finansowego Rafał Momot, Jakie zmiany czekają polski rynek farmaceutyczny? Ruszyła rekrutacja do III edycji Szkoły Przywództwa Do udziału zapraszamy młodych, ambitnych liderów z terenu całej Polski. Jeśli szukacie inspiracji do działania, chcecie doskonalić swoje kompetencje przywódcze oraz zdobyć narzędzia, które pomogą wam rozwijać Wasze przedsięwzięcia - zapraszamy do nas. Zajęcia potrwają od 4 marca do 25 czerwca 2017. Wśród wykładowców będą m.in.: Jarosław Gowin, Charles Crawford, Tomasz Siemoniak, Maria Przełomiec oraz Igor Janke. Serdecznie zapraszamy! Więcej na szkola.instytutwolnosci.pl Marcin Witold Surowiec - absolwent I edycji SPIW, słuchacz Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, w ramach praktyk zagranicznych pracował przy Rządzie Szkockim Szkocja polskim okiem Princes Street Gardens to miejsce jak z bajki. Prześliczny park u stóp zamku królewskiego w Edynburgu rozdzielający urokliwe średniowieczne Old Town od dumnego georgiańskiego New Town. Właśnie tam mieści się najbardziej reprezentacyjny symbol związków polsko-szkockich – pomnik Wojtka, niedźwiedzia-żołnierza. Dzielny miś przeszedł cały szlak bojowy korpusu generała Andersa z Iranu przez Syrię do Włoch, nosząc pociski artyleryjskie, demaskując dywersantów i wzbudzając furorę wśród ludności cywilnej. Po wojnie wraz z całą armią został przetransportowany do Szkocji i ostatecznie zamieszkał w Edynburskim Zoo. Również wielu jego towarzyszy broni zdecydowało się pozostać w ojczyźnie Roberta Bruce’a, tworząc pierwszą istotną falę polskiej imigracji. ,,Politycy ze Szkockiej Partii Narodowej (SNP) odkryli, że odwieczną szkocką cechą narodową jest inkluzywizm. Czyni to ze Szkotów bodaj najdziwniejszych nacjonalistów świata, wychwalających pożytki z imigrantów, wielokulturowość i tolerancję.” Marcin Surowiec W Edynburgu obecność Polaków jest dziś bardzo widoczna, nie tylko w dzielnicy Leith, gdzie mieści się największe skupisko Polonii. Język polski słychać w całym mieście, a w wielu miejscach można kupić pamiątki, zamówić kawę albo zarezerwować wycieczkę po polsku. Rodowici Szkoci niespecjalnie garną się do nauki języków obcych. Edynburg, zwany Atenami Północy, jest pod tym względem o tyle kosmopolityczny, że w miarę powszechna jest znajomość angielskiego. Gdzie indziej ludność rdzenna zadowala się znajomością lokalnej odmiany szkockiego, uznawanego w ojczyźnie Williama Wallace’a, nie bez podstaw, za osobny język (lub wręcz grupę języków). Z punktu widzenia Polaków ma to swoje wady, gdyż początkowo ciężko się z autochtonami dogadać, ale i zalety, gdyż dwu- i wielojęzyczni pracownicy są bardzo cenieni – w Dyrektoriacie Spraw Zagranicznych Szkockiego Rządu bodaj większość pracowników to obcokrajowcy. Śladem polskiej imigracji szerokim strumieniem płynie polski eksport i inwestycje. Żywność z naszego kraju można kupić nie tylko w polskich sklepach, czasem zajmujących całe ulice Edynburga, ale też na osobnych półkach w dużych marketach sieciowych. Produkty przemysłowe nie są osobno wystawiane, więc mniej rzucają się w oczy, co nie zmienia faktu, że kupiony w Szkocji mop może pochodzić z Zawiercia, a większość pocztówek w sklepach z pamiątkami jest autorstwa polskich fotografów. Szkoci uwielbiają podkreślać swoją odmienność od Anglików co najmniej równie silnie, jak Anglicy od kontynentalnej Europy. Skoro zatem Anglicy oddali się ostatnimi czasy orgii szowinizmu, politycy ze Szkockiej Partii Narodowej (SNP) odkryli, że odwieczną szkocką cechą narodową jest inkluzywizm. Czyni to ze Szkotów bodaj najdziwniejszych nacjonalistów świata, wychwalających pożytki z imigrantów, wielokulturowość i tolerancję. Wprawdzie na północ od Wału Hadriana zdarzają się ksenofobiczne ekscesy, ale nieporównanie rzadziej niż na południu. Policja w Edynburgu od dawna blisko współpracuje www.instytutwolnosci.pl 2 z polskim konsulatem, szybko reagując na sygnały o przestępstwach z nienawiści. Po części ta sympatia wynika z faktu, że choć angielska gospodarka czerpie korzyści z imigrantów, to w Szkocji są oni wręcz niezbędni do sprawnego funkcjonowania. Takie sektory jak rolnictwo, turystyka i przemysł drzewny czekałby ciężki kryzys, gdyby nagle zabrakło pracowników z „nowej Unii”. Szkoci są, przy całym swym ekscentryzmie, narodem twardo stąpającym po ziemi, toteż pragmatycznie określają swoje potrzeby i cele. Są też boleśnie świadomi, że ich społeczeństwo się starzeje i potrzebuje dopływu świeżej krwi. Oczywiście im bliższej kulturowo i łatwo asymilującej się tym lepiej, choć tego oczywiście nikt na głos nie powie. Mając w pamięci powyższe nie dziwi wściekłość, z jaką Szkoci reagują na Brexit. Dwa lata temu wielu ludzi głosowało przeciw niepodległości Szkocji by pozostać w Unii Europejskiej i obecnie czują się zdradzeni. Tym bardziej nie podoba im się, że Anglicy postanowili na złość mamusi Merkel odmrozić sobie uszy, jednocześnie fundując Szkotom śmierć z wyziębienia. Rząd brytyjski ostatnio przestał nawet udawać, że traktuje rządy „dewoluowane” (tzn. regionalne rządy Szkocji, Walii i Irlandii Płn.) poważnie, nie konsultuje z nimi strategii negocjacyjnej i daje do zrozumienia, że nie zamierza się dzielić kompetencjami w sferze polityki zagranicznej i migracyjnej. Leje tym samym wodę na młyn szkockim nacjonalistom z SNP, oskarżającym władze centralne o nieliczenie się ze szkockimi interesami gospodarczymi. Wszystko to niestety stawia pod znakiem zapytania dalszy rozwój polsko-szkockich kontaktów gospodarczych i kulturowych. Nie wiedząc w jakim kierunku potoczy się rozejście Wielkiej Brytanii z Europą nie sposób ocenić jaki wpływ będzie to miało na zamieszkałych w Szkocji Polaków i wymianę handlową. Tym bardziej nie sposób przewidzieć jak na szkockiej Polonii odbiją się zawirowania polityczne, które może wywołać uparte dążenie SNP do niepodległości. www.instytutwolnosci.pl 3 Maciej Eliasz Grubiński - absolwent II edycji Szkoły Przywództwa, ekonomista, aktualnie na King’s College London na wydziale wojennym Każdy bank da się okraść, czyli cyber(nie)bezpieczeństwob sektora finansowego Jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie przypuszczał, że w ciągu dekady obrabowanie banku stanie się możliwe bez wychodzenia z domu. A jednak, potrzeba zawsze była matką wynalazków. W dobie nieprawdopodobnego postępu technologicznego formy rabunku również uległy ewolucji, a wręcz rewolucji. Dzisiejszą bronią stał się komputer, który w odpowiednich rękach może wyrządzić niewyobrażalne szkody. Szacuje się, że w wyniku cyberataków tylko w 2015 roku straty poniesione przez rynki finansowe na całym świecie wynoszą 500 mld dolarów, a do 2019 roku mają wzrosnąć do 2,1 bln dolarów1. ,,Najwięksi gracze na rynku amerykańskim przeznaczają po kilkaset milionów dolarów rocznie na ochronę swoich danych przed cyberatakami. Jednak co roku liczba skutecznych ataków rośnie w zastraszającym tempie.” Maciej Grubiński Czy możemy się przed tym uchronić? Dziś wiele banków bardziej minimalizuje straty, a poniesione koszta wpisuje w budżet, aniżeli prowadzi działania prewencyjne. Z czego to wynika? Głównie z tego, że poważne ataki zdarzają się jednak sporadycznie, a jednorazowa strata często bywa niższa, niż koszt utrzymania wyspecjalizowanego systemu zabezpieczeń. Przede wszystkim jednak, zmienny charakter ataków nie pozwala na całkowite uszczelnienie systemu2. Przez ostatnie 3 lata mogliśmy obserwować cały wachlarz najróżniejszych metod wykorzystywanych przez hakerów. Jednym z najpoważniejszych cyberataków była sprawa JPMorgan Chase, kiedy w 2014 roku dokonano kradzieży poufnych danych ponad 83 mln klientów. Następnie, dane te wykorzystano do tzw. , za pomocą którego nakłoniono setki tysięcy osób do kupna akcji świeżo zarejestrowanych spółek, a kiedy akcje spółek poszybowały w górę, tuż przed nieuniknionym krachem, hakerzy sprzedali swoje udziały i zarobili ponad 100 mln dolarów3. 1 http://www.forbes.com/sites/stevemorgan/2016/01/27/bank-of-americas-unlimited-cybersecurity-budget-sums-up-spending-plans-in-a-war-against-hackers/#7577bd5f434b 2 http://www.cyberdefence24.pl/460009,raport-taniej-jest-pozwolic-sie-zaatako ac-niz-zbudowac-solidne-cyberzabezpieczenia 3 http://money.cnn.com/2015/11/10/technology/jpmorgan-hack-charges/ Szkoła Przywództwa to fantastyczni, ciekawi i inspirujący ludzie, zarówno wśród prelegentów jak i uczestników. Spotkania i rozmowy pozostawiają niezwykle cenną chęć do dalszego działania oraz szerokie pole do współpracy. Marta, Warszawa, II edycja SPIW www.instytutwolnosci.pl 4 Jedną z cech rynku finansowego jest wyjątkowa wrażliwość i reakcja na każdą informację mogącą wpłynąć na nastroje inwestorów. Idealnym przykładem jest spadek notowań amerykańskiego indeksu S&P 500 w 2013 roku o ponad 100 punktów w trakcie zaledwie 2 minut ze względu na jednego tweeta! Wystarczyło włamać się na oficjalne konto Associated Press i opublikować fałszywą informację o wybuchach w Białym Domu i rannym prezydencie Obamie, żeby z amerykańskiej giełdy wyparowało 136 mld dolarów. Co prawda, dość szybko zorientowano się, że była to celowa manipulacja i notowania wróciły do normy w ciągu kilku minut, jednak historia ta pokazuje, że w dzisiejszym świecie zależności występujące pomiędzy instytucjami finansowymi a mediami są tak silne, że czasem wystarczy szybka i precyzyjna akcja dezinformacyjna, aby dokonać gigantycznej manipulacji na rynkach finansowych4. Ale czy rzeczywiście każdy bank da się okraść? Najwięksi gracze na rynku amerykańskim przeznaczają po kilkaset milionów dolarów rocznie na ochronę swoich danych przed cyberatakami. Jednak co roku liczba skutecznych ataków rośnie w zastraszającym tempie. Banki, bojąc się utraty wiarygodności, często zatajają fakt zaistniałych ataków hakerskich przed opinią publiczną, a żeby uniknąć rozgłosu nie zgłaszają sprawy do Komisji Nadzoru Finansowego. Klienci natomiast karmieni są lakonicznymi powiadomieniami o „awarii”. Czy to oznaka niewydolności systemu bankowego, który nie potrafi dobrać odpowiednich narzędzi do walki z cyberprzestępcami? A może ignorancji wynikającej z niewystarczającej analizy? Możliwe. Jednak banki od kilku lat wprowadzają coraz bardziej rygorystyczne systemy zabezpieczeń, a większość z nich co roku bierze udział w symulacjach ataków hakerskich. Mimo to problem pozostaje ten sam – w tak skomplikowanym systemie informatycznym zawsze znajdzie się jakaś luka. Pytanie, kto pierwszy ją znajdzie. 4 https://www.bloomberg.com/news/articles/2013-04-23/a-fake-ap-tweet-sinks-the-dowfor-an-instant Szkoła Przywództwa była niepowtarzalną okazją wysłuchania na żywo osób, które zazwyczaj widzi się tylko na ekranie telewizora. Jeśli widzicie siebie w przyszłości jako wizjonerów, przywódców, skutecznych liderów swoich środowisk – to SPIW jest dla Was. Tomasz, Lublin, I edycja www.instytutwolnosci.pl 5 Mateusz Gilewski, absolwent II edycji Szkoły Przywództwa, ekspert Wielkopolskiego Związku Pracodawców Prywatnych Jedna drużyna – wspólny cel Współpraca na pograniczu nauki, biznesu, polityki oraz NGO Osiągnięcie sukcesu w sporcie drużynowym, na przykład piłce nożnej, jest możliwe jedynie przy ścisłej współpracy pomiędzy poszczególnymi formacjami. W każdej drużynie mamy bramkarza oraz graczy z pola: obrońców, pomocników i napastników. Podział na takie funkcje nie jest przypadkowy – każda formacja ma do wykonania określone zadania, od realizacji których zależy powodzenie całego zespołu. Analogiczne zasady obowiązują w życiu społeczno-gospodarczym. W otaczającym nas świecie współistnieją rozmaite podmioty ze sfery polityki, biznesu, nauki oraz trzeciego sektora (NGOs). Razem tworzą fundamenty każdego nowoczesnego państwa. ,,Przedstawiciele światów polityki, biznesu, nauki oraz trzeciego sektora powinni współpracować, bo zależy nam na bezpiecznej przyszłości dla Polski.” Mateusz Gilewski W tej grze, podobnie jak na boisku, sukces osiągają tylko te zespoły (czytaj: wspólnoty społeczne i gospodarcze), które postawią na ścisłą współpracę poszczególnych zawodników i formacji. Każda formacja ma do wykonania określone zadania. Rolą polityki jest tworzenie stabilnego prawa i warunków do rozwoju kraju i obywateli. Biznes odpowiada za budowanie bogactwa narodu. Nauka jest inkubatorem idei i kuźnią wykwalifikowanych pracowników. Trzeci sektor to oddolne inicjatywy społeczeństwa obywatelskiego. Kto jest tutaj najważniejszy? Kto odgrywa największą rolę? Czy w ogóle możemy myśleć w takich kategoriach? To tak, jak gdyby zadać sobie pytanie, co jest ważniejsze: serce czy płuca. Zdrowy organizm do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje mieć sprawne wszystkie narządy. Tak samo każde państwo, żeby się rozwijać, potrzebuje wykorzystać potencjał współpracujących ze sobą komplementarnych podmiotów. Polecam udział w Szkole Przywództwa wszystkim tym, którzy chcą uczyć się o zmieniającej się roli przywództwa we współczesnym świecie. Dyskusje z prelegentami przyniosą wam ciekawe i nieoczywiste odpowiedzi. Pozwolą spojrzeć w szerszej perspektywie na niektóre zjawiska, ich złożoność i konsekwencje. Pomogą Wam też zrozumieć, że tylko małymi krokami można osiągać wielkie rezultaty. Mariusz, European Centre of Arbitration, Warszawa, II edycja www.instytutwolnosci.pl 6 A okazji do współpracy jest naprawdę wiele. I tak na przykład w interesie roztropnych polityków jest uwzględnienie głosu przedsiębiorców lub związków pracodawców na etapie konsultacji projektów ustaw gospodarczych. Ośrodki akademickie współpracując z sektorem publicznym mogą testować innowacyjne rozwiązania na rynku pierwotnym, które następnie mogą zostać skomercjalizowane przez prywatne spółki. Organizacje z trzeciego sektora to z jednej strony naturalny partner dla przedsiębiorstw, które chcą realizować projekty uwzględniające interesy społeczne (to kwintesencja modnej ostatnio koncepcji CSR – Corporate Social Responsibility), a z drugiej strony to też think-tanki, które warto wykorzystać przy wyznaczaniu ram kluczowych obszarów funkcjonowania państwa. Co decyduje o powodzeniu takiej współpracy? Wskazałbym na dwa kluczowe elementy: zaufanie oraz transparentność działań i zamiarów, a także poczucie wspólnego celu. Przedstawiciele światów polityki, biznesu, nauki oraz trzeciego sektora powinni współpracować, bo zależy nam na bezpiecznej przyszłości dla Polski. Bo w końcu wszyscy gramy do jednej bramki i jesteśmy jedną reprezentacją. Najważniejsze co zostaje po ukończeniu Szkoły Przywództwa, to wiara we własne możliwości. To były najlepiej zainwestowane cztery miesiące w moim życiu. To inspirujące wykłady, praktyczne warsztaty, a przede wszystkim niesamowici pełni energii i pozytywnej motywacji ludzie, którzy sprawiają że sam od siebie zaczynasz oczekiwać więcej. Marcin, Łodź, II edycja www.instytutwolnosci.pl 7 Rafał Momot, absolwent II edycji Szkoły Przywództwa, menedżer restrukturyzacji Topsil Semiconductor Materials, współzałożyciel LosVideos start-up digital videos Jaka będzie przyszłość polskiego rynku farmaceutycznego? Co roku na leki Polacy wydają ponad 30 miliardów złotych. To więcej niż budżet na wojsko i obronność. Przeciętny Polak odwiedza aptekę raz w miesiącu zostawiając tam około 50 złotych, jednak średnią mocno zawyżają przewlekle chorzy i seniorzy, którzy wydają na leki 3 razy więcej. Od kilku miesięcy toczy się debata nad zmianami regulacji dotyczących rynku dystrybucji farmaceutycznej w Polsce. Samorząd apteczny proponuje wprowadzenie ograniczeń na tym rynku, natomiast wiele organizacji przedsiębiorców i pacjentów broni obecnych rozwiązań. Kilka tygodni temu grupa posłów złożyła nawet projekt ustawy wprowadzającej rewolucyjne zmiany na tym istotnym dla zdrowia i życia rynku. ,,Propozycja zmian na tym rynku poprzez administracyjne regulowanie liczby aptek i ich własności wprowadzi wiele niekorzystnych skutków. Doprowadzi to do obniżenia wiarygodności Polski jako stabilnego miejsca dla inwestycji oraz narazi Skarb Państwa na wieloletnie procesy i odszkodowania dla obecnych właścicieli sieci aptek..” Rafał Momot Proponowane rozwiązania mają mocno ograniczyć swobodę gospodarczą panującą na tym rynku. Według nowych przepisów m.in. apteki będą mogły być jedynie własnością farmaceutów, wprowadzone zostaną ograniczenia w tworzeniu nowych aptek. Konsekwencją zmian będzie zahamowanie rozwoju sieci aptek, a istniejące już zostaną skazane na powolną likwidację. Analiza innych rynków europejskich dowodzi dużo większej popularności rozwiązań liberalizujących rynek niż go ograniczających. Wszystkie te działania z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa doprowadzą niestety do wzrostu cen leków dla pacjentów, ograniczeniem ich dostępności oraz obniżeniem poziomu obsługi pacjentów. Pomysłodawcy nowych rozwiązań motywują to koniecznością ograniczenia ekspansji sieci aptek, które ich zdaniem są szkodliwe dla rynku i polskich pacjentów oraz reprezentują obcy kapitał. Większość tych argumentów jednak nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Sieci aptek w Polsce to w zdecydowanej większości polski kapitał (96%), niższe ceny (leki OTC tańsze o 9-12% niż w indywidualnych), większy dostępny asortyment (o ponad 1/3), brak koncentracji (największy podmiot kontroluje mniej niż 5% rynku, a łącznie 5 największych sieci kontroluje mniej niż 10%). Szkoła Przywództwa to doświadczenie, które zmienia życie. Warsztaty prowadzone są przez wykładowców o ogromnym doświadczeniu, kompetencjach i wiedzy. Po zajęciach z Charlesem Crawfordem, Joanną Malinowską-Parzydło czy Tomaszem Chmalem czułem, że zdobywam umiejętności światowej klasy. Karol, Warszawa, II edycja www.instytutwolnosci.pl 8 Ponadto likwidacja sieci to zniesienie presji konkurencyjnej na niższe ceny i wyższe standardy obsługi. Analiza innych przykładów w Europie, gdzie zamykano rynek prowadzi do wniosku, że jedynym albo głównym beneficjentem w takich przypadkach są farmaceuci i często hurtownicy. Likwidacja dużych podmiotów może mieć również niekorzystne konsekwencje dla całej branży, w której bardzo rozdrobnieni gracze staną się dużo słabszym partnerem dla producentów i hurtowników farmaceutycznych (3 największe hurtownie kontrolują ponad 70% rynku). Propozycja zmian na tym rynku poprzez administracyjne regulowanie liczby aptek i ich własności wprowadzi wiele niekorzystnych skutków. Doprowadzi to do obniżenia wiarygodności Polski jako stabilnego miejsca dla inwestycji oraz narazi Skarb Państwa na wieloletnie procesy i odszkodowania dla obecnych właścicieli sieci aptek. Wydaje się to tym bardziej szkodliwe, gdyż sieci aptek to zdecydowanie polski kapitał oraz niski poziom koncentracji w tej branży. Ponadto obecność sieci na rynku wpływa na utrzymywanie niskich cen leków, co jest istotne dla milionów pacjentów, a także budżetu państwa, z którego nie będzie potrzeby większego stopnia wsparcia tego rynku za pomocą refundacji. Ludzie – tak jednym słowem można określić największą wartość Szkoły Przywództwa. Myślę tu o wykładowcach, którzy chętnie dzielili się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem oraz rozpalali w nas poczucie sprawczości. Mówię o uczestnikach, których niesamowita energia wzmacniała poczucie wpływu i nakręcała do działania. Myślę też o organizatorach, dzięki zaangażowaniu których to wszystko było możliwe. Uczestnictwo w Szkole otwiera głowę i daje okazję do rozwoju własnych kompetencji oraz poszerzenia horyzontów. Jeśli tego właśnie szukasz, nie mogłeś trafić lepiej. Sprawdziłam i polecam! Małgorzata, Konsultant i Project Manager, Warszawa, II edycja www.instytutwolnosci.pl 9 Instytut Wolności jest niezależnym politycznie think-tankiem. Instytut tworzy idee i rzetelną wiedzę z najwybitniejszymi przedstawicielami biznesu, nauki i polityki; realizuje projekty, które mają wpływać na rzeczywistość, poprawiać jakość elit i debaty publicznej, upowszechniać strategiczne myślenie o Polsce i otaczającym ją świecie. Czekamy na Państwa reakcje: [email protected] Zapraszamy na nasze strony: www.instytutwolnosci.pl www.facebook.com/instytutwolnosci www.twitter.com/instwolnosci www.instytutwolnosci.salon24.pl Zespół redakcyjny: Maciej Piotrowski Przemysław Barański Jeśli cenisz działalność Instytutu Wolności... Jeśli zależy Ci na wysokiej jakości raportach, ciekawych konferencjach nadających ton debacie publicznej... Prosimy o wsparcie Instytutu poprzez przekazanie darowizny na cele statutowe. Twoje wsparcie umożliwi nam utrzymanie niezależności i bezstronności w dalszej działalności. Przekaż darowiznę: Fundacja Instytut Wolności Marszałkowska 80/251 nr konta: 13 1090 2851 0000 0001 1924 2365 Tytułem: “Darowizna na cele statutowe” www.instytutwolnosci.pl