Jak doszło do tego,że trawa jest zielona? Dawno temu, w dalekim
Transkrypt
Jak doszło do tego,że trawa jest zielona? Dawno temu, w dalekim
Jak doszło do tego,że trawa jest zielona? Dawno temu, w dalekim kraju żyła wdowa z dwiema córkami. Starsza o imieniu Złotowłosa, była piękna i dumna, myślała tylko o sobie, lubiła otaczać się bogactwem. Natomiast młodsza, Niezapominajka była dobra, miała szlachetne serce, kochała ludzi i świat, który ją otaczał, choć był on smutny i szary. Pewnego razu matka sióstr ciężko zachorowała i uzdrowiciel, który do niej przyszedł, powiedział: - Życie tej kobiety może uratować magiczny kamyk, który znajduje się w życiodajnym strumyku za siedmioma górami. Starsza siostra postanowiła wybrać się w nieznaną podróż, aby przynieść matce magiczny kamyk. Kiedy zmęczona, znalazła się przy strumyku, ujrzała chatkę z pięknym ogródkiem pełnym kwiatów i kolorowych motyli. W tym pięknym zakątku mieszkał staruszek, strażnik magicznych kamyków. Staruszek oczarowany urodą dziewczyny, zapytał, czego pragnie. Złotowłosa odpowiedziała: - Pragnę magicznego kamyka, żeby uratować życie chorej matki. - Skoro pokonałaś trudną i długą drogę, to dam ci ten kamyk, ale pamiętaj, że jego moc jest jednorazowa – powiedział staruszek. Złotowłosa wracając do domu, ciągle myślała o tym, żeby użyć magicznej mocy kamyka i tak na próbę powiedziała: - Chciałabym być cała ze złota. Po tych słowach zamieniła się w złoty posąg, który stanął przy drodze. Niezapominajka z niepokojem czekała na powrót siostry. Mijały dni i tygodnie, a Złotowłosa nie wracała. Postanowiła, więc wybrać się na poszukiwanie siostry i życiodajnego strumyka. Po kilku dniach doszła do chatki z pięknym ogrodem. Oj, chciałabym, żeby cały świat był taki piękny jak ten ogród – zawołała Niezapominajka. Staruszek, który wyszedł z chatki, zapytał, czego pragnie. Dziewczyna opowiedziała o chorej matce i że chciałaby mieszkać w pięknym, kolorowym świecie. Strażnik kamieni powiedział, że da jej jeden z nich, aby spełniła swoje marzenia. Gdy Niezapominajka dostała kamień, przytuliła go tak mocno, że suche źdźbła traw napełniły się soczystą zielenią, a matka sióstr