Moja Afryka 1 - Jakub Ciećkiewicz

Transkrypt

Moja Afryka 1 - Jakub Ciećkiewicz
28.05.2010
Zdjęcia
Jakub
Ciećkiewicz
Wciąż jeszcze
widzę
ich twarze…
Jakub Ciećkiewicz
Chciałem przeczytać wielki testament Arabów.
Chciałem przemierzyć kraj, który
historycznie zaczyna się w niebiańskiej Alhambrze, a kończy
w złotodajnym Timbuktu. Który
rozciąga się od świętego Kerouanu
w Tunezji, po Mauretanię i Saharę Zachodnią.
Chciałem poznać grzeszne miasto Tanger.
Chciałem odszukać tereny upraw
marihuany w górach Rif i znaleźć
leśne obozy, w których mieszkają
uciekinierzy z całej Afryki w oczekiwaniu na nielegalny szmugiel
do Europy.
Chciałem pokłonić się świętemu
miastu Fes, gdzie na ogromnej górze, od 1200 lat rzemieślnicy przekazują sobie tajemnice fachu, a na
zwieńczeniu zakwita nauka – na najstarszym uniwersytecie świata.
Chciałem nocą pić herbatę miętową na tarasie Grande Cafe de
France w Marrakeszu i słuchać szalonego odgłosu piszczałek berberskiej kapeli.
Chciałem pojechać na Saharę,
żeby zaspokoić wielką, narastającą
tęsknotę za pustynią i światem
Tuaregów.
Chciałem zrobić zdjęcia do afrykańsko–arabskich wierszy Elżbiety Wojnarowskiej.
Musiałem się nauczyć mówić po
francusku.
Musiałem przemierzyć 10 tysięcy
kilometrów: autobusami, autostopem, koleją, grande taxi.
Musiałem mieszkać w noclegowniach, w których tylko śpiwór
dawał ochronę przed brudem,
i w domach Arabów. Jadać
w przydrożnych grillach i na ulicach miast.
Musiałem podejmować ryzyko.
I choć wydałem wszystkie oszczędności – wróciłem spełniony.
Zrobiłem 360 zdjęć. Zapisałem
notes. A przed zaśnięciem wciąż
jeszcze widzę ich twarze, wciąż
słyszę ich głosy…
C8
/MAGAZYNPIĄTEK
Granica
Elżbieta Wojnarowska
Wychudzeni starcy
jakby wyschnięci od upału
pędzącego wprost z pustyni
siedzą w kucki
lub oparci o drzwi lepianek
drzemią
czasem palą wodne fajki
obserwują spod
przymrużonych powiek
twoje nieukrywane
zaciekawienie
z jakim im się przyglądasz
Obok gromada
półnagich dzieci
otacza cię żebrząc z nawyku
kury gdaczą swojsko
i nobliwie
Jesteś jakby u siebie
a jednak zupełnie gdzie indziej
Jesteś niby z nich
mimo to obcy
Ale to oni nie ty
mają w oczach mądrość
i nie możesz pojąć
skąd się wzięła
w ich życiu bez celów
i pośpiechu
Gdzie przebiega granica
za którą osiąga się taki spokój