1 Czemu nie możemy po prostu wszyscy się dogadać? W
Transkrypt
1 Czemu nie możemy po prostu wszyscy się dogadać? W
Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej w Puławach Praca konkursowa Czemu nie możemy po prostu wszyscy się dogadać? W dzisiejszych czasach kontakty międzyludzkie i ich pielęgnacja zdają się odchodzić na dalszy plan, nie wspominając już o dawno zapomnianej sztuce konwersacji. Ludzie ograniczają się do prostych zdań, które, jakkolwiek zrozumiałe, nie mają w sobie praktycznie żadnej finezji. Jednak nie to jest największym problemem w relacjach międzyludzkich. Problem stanowi ich jakość. Co mam na myśli? Otóż pomimo tak wspaniałego zjawiska, jakim jest rozwój cywilizacyjny, wielu ludzi wciąż nie potrafi „poradzić sobie” z utrzymaniem zdrowych relacji na wielu płaszczyznach. Sorze, a słyszał sor ten o pożyczonym sekatorze i dwóch Australijczykach? Jedna z tych płaszczyzn dotyczy relacji między pewnymi grupami ludzi w szkole, a konkretnie między nauczycielami a uczniami. Tutaj problem opiera się na pewnej barierze społecznej oddzielającej obie grupy. Można powiedzieć, że ich stosunki są czysto „zawodowe”, zimne, co często wprowadza nieprzyjemną atmosferę na lekcjach. Powoduje to również ogólne przekonanie, że nauczyciel zawsze ma rację i nie ma sensu się z nim kłócić. Prowadzi to do wielu napięć pomiędzy obiema stronami. Co należy więc zrobić, by temu zaradzić? To zależy włącznie od stron zainteresowanych. Powinny one zburzyć albo co najmniej załagodzić wspomnianą barierę. W wielu prywatnych lub językowych szkołach nauczyciele są w dobrych stosunkach ze swoimi uczniami, ponieważ nie stawiają się tak wysoko nad nimi. Oczywiście wciąż należy im się szacunek jako starszym i zazwyczaj mądrzejszym, ale nie są tak... oziębli i obojętni na kontakt jak wielu nauczycieli w publicznych szkołach. Można z nimi często pożartować, porozmawiać na różne ciekawe tematy(niekoniecznie związane z tematami lekcji, ale każdy ma prawo do odrobiny dygresji) i nikomu nie dzieje się żadna krzywda. Wystarczy chcieć. 1 Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej w Puławach Dajcie mi wszyscy święty spokój! Pewne zgrzyty w komunikacji występować mogą również w naszych własnych domach, pomiędzy rodzicami a ich dziećmi. Jak to wygląda? Dzieci często unikają kontaktu z rodzicami, chcą być zostawione w spokoju i zamykają się w pokojach. Powody dla tego mogą być różne. Może uważają, że rodzice ich „nie rozumieją”, może czasem uważają, że za bardzo się wtrącają w ich życie(co jednak moim skromnym zdaniem jest częścią obowiązków rodzica). To jednak naturalna rzecz, że rodzice się interesują życiem swoich dzieci, jednak jak widać może to prowadzić do konfliktów. Wiele rodziców próbuje sobie z tym radzić, mniej lub bardziej skutecznie. Niektórzy stosują metodę „bezstresowego wychowania” i po prostu nie przejmują się zupełnie tym, co robi ich pociecha. Nie powiem, żeby to było dobrym rozwiązaniem, bo to rozwiązaniem po prostu nie jest żadnym. Inni natomiast próbują zintegrować rodzinę, organizując wspólne zajęcia i wyjazdy. Niestety robią to często na siłę, nie pytając ich dzieci o zdanie i niejako zmuszają je do uczestniczenia w tej całej „integracji”, co może tylko pogorszyć sytuację. Młodzi ludzie muszą być wysłuchani i zrozumiani. Traktowanie ich całkowicie z góry i nieliczenie się z ich opinią nie jest drogą do dobrych stosunków z nimi. Rodzice mogliby, a raczej powinni, planować wspólne zajęcia(przejażdżki rowerowe, wyjazdy w różne miejsca) razem ze swoimi dziećmi tak, aby wszyscy byli zadowoleni. Ej, chłopaki, mówię serio! Najtrudniejsze do opisania, a co do dopiero do rozwiązania, są problemy w relacjach między rówieśnikami. Tutaj nie ma wyraźnie określonego wzorca ani hierarchii. Na czym polega problem? Najprościej ujmując: ludzie są dla siebie niemili. To jednak zbytnie uproszczenie. Zawiłości relacji między młodymi ludźmi nie sposób dobrze wyjaśnić przy tylu całkowicie różniących się od siebie grupach, na jakie są podzieleni. Głównym problemem jest ogólny brak wzajemnego szacunku i szczerości. Obecnie na mniej trywialne tematy porozmawiać można jedynie z bliskimi przyjaciółmi, bo nikt inny nie weźmie nas na poważnie, jeśli zaczniemy mówić np. o problemach społecznych. Każdy próbujący wyjść poza sztampę codziennych tematów zostanie natychmiast uciszony lub wyśmiany przez konwersacyjnych konformistów. Być może nikt nie rozmawia o poważnych rzeczach dlatego, że wszyscy boją się, że nie zostaną potraktowani poważnie. Ot, ironia. 2 Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej w Puławach Co bardziej spostrzegawczy czytelnicy prawdopodobnie dostrzegli tu możliwe rozwiązanie problemu. Niech wszyscy zaczną się zachowywać jak dorośli i być wobec siebie szczerzy. Niestety, to nie takie proste, jak się wydaje, ponieważ wielu ludziom dobrze z tym, że nie muszą sobie zawracać głowy sprawami bardziej poważnymi niż sprawdzian z biologii za tydzień. Dla nich to wygodne. Jednak moim zdaniem jest to niezdrowe zachowanie i prowadzi ono do laicyzacji społeczeństwa i braku wielopoziomowej interakcji pomiędzy poszczególnymi jednostkami. Pewnie, zabawnie jest czasami pośmiać się z głupich żartów albo ponabijać z kolegów, ale zawsze przychodzi czas, by dorosnąć albo przynajmniej rozmawiać jak dorośli, a najlepszą do tego drogą jest zacząć szanować swojego rozmówcę i traktować to, co ma do powiedzenia poważnie. To co, na zgodę? Jak widać, pomimo tysięcy lat ewolucji i rozwoju cywilizacji ludzie wciąż nie do końca potrafią się ze sobą obchodzić i ze sobą rozmawiać. Konflikty między nimi występują od zawsze i zawsze występować będą, można jedynie starać się je załagodzić. No, ale do tego potrzeba chęci, a nie wszyscy je przejawiają. Jakub Siedliski kl. III d Publiczne Gimnazjum nr 4 w Puławach 3