Radek zwielokrotniony

Transkrypt

Radek zwielokrotniony
Radek zwielokrotniony
Jerzy Armata
2010-12-21
Na najnowszej płycie, zatytułowanej "Gdzieś-po-między", Janusz Radek pomieścił
wyłącznie swoje kompozycje, do których sam napisał teksty.
W "Królowej nocy" (2003) Radek prezentował własne, niekiedy zaskakujące wersje
przebojów m.in. Edith Piaf, Violetty Villas, Björk, Niny Hagen czy zespołów Omega, Velvet
Underground, Maanam, The Tiger Lillies oraz songów z dawnych niemieckich kabaretów. W
"Serwus, Madonna!" (2004) - szlagiery z krakowskiej Piwnicy pod Baranami, w "Dziwny ten
świat" (2009) "opowiadał Niemenem". Charakter autorski miała w dużym stopniu płyta
"Dziękuję za miłość" (2007), na której zamieścił swe kompozycje (w dwóch przypadkach
wspomagany przez Mateusza Pospieszalskiego) do tekstów własnych, a także wierszy Haliny
Poświatowskiej.
Płyta najnowsza - "Gdzieś-po-między" - jest przedsięwzięciem stricte autorskim. Radek
opowiada osobiście swymi nutami i swymi słowami. Mówi głównie o miłości. Ale miłość jest
- jak przyznaje - punktem wyjścia do komentowania różnych stanów i emocji, do
dokumentowania własnego wnętrza. "Łóżko to przedmiot, który nas godzi i budzi strach, czy
wytrzymamy jeszcze razem" - tymi słowami rozpoczyna się otwierająca płytę piosenka
"Łóżko kołdra ziemia trawa". A później w przepełnionej pozytywną energią "Dbaj o chwilę"
dodaje: "Kochana, chwilę tę aresztuj i wprowadź wyjątkowy stan, nie pozwól żadnej
przeminąć, o chwilę dbaj". Kluczem do "Gdzieś-po-między" wydaje się przepiękna ballada
"Gdzieś między słowami". To płyta złożona z niedopowiedzeń. One są najważniejsze. Jak w
pamiętnym filmie Sofii Coppoli.
Ta płyta jest różna od dotychczasowych także w warstwie muzycznej, właściwie trudno
określić jej stylistykę. W kompozycjach i śpiewie Radka można znaleźć pierwiastki soulu,
rhythm and bluesa, jazzu, ambitnego popu. Ale nie jest to płyta eklektyczna, z tych
różnorodnych elementów artysta buduje nową i - co szczególnie ważne - swoją jakość, tworzy
własny rozpoznawalny styl. A pomagają mu w tym "nadający na podobnych falach": Tomasz
Filipczak (fortepian, instrumenty klawiszowe), Mirosław Wiśniewski (kontrabas) i Adam
Kram (perkusja). Grają akustycznie, tylko Filipczak, aranżer wszystkich piosenek,
momentami wspomaga się minimoogiem oraz tzw. zemstą Honeckera, czyli syntezatorem
Vermona.
Godna zauważenia jest także niezwykle staranna oprawa plastyczna płyty z efektownymi,
zmultiplikowanymi zdjęciami artysty autorstwa Jacka Poremby. Radek zwielokrotniony. Na
okładce i na płycie też dzięki nakładaniu głosów chwilami brzmi jak rasowy boysband.
Oczywiście mam na myśli zespół klasy Jackson 5, nie mylić z Just 5.
Płyta "Gdzieś-po-między" wyszła w dwóch wersjach: standardowej i kolekcjonerskiej.
Polecam zwłaszcza to drugie wydanie, poszerzone o płytę DVD, na której zamieszczono
cztery niezwykle efektowne, zróżnicowane stylistycznie teledyski ("Pocztówka z Avignon",
"Moja Madonna", "Dobro", "Dziwny jest ten świat"), wywiad z artystą, fragmenty prób oraz
bogaty serwis fotograficzny.
"Gdzieś-po-między"
Janusz Radek
Magic Records
2010
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków

Podobne dokumenty