Korporacje – nowe plemiona

Transkrypt

Korporacje – nowe plemiona
F E L I E T O N
79
Korporacje – nowe plemiona?
J
anusz Galli w swoim artykule (http://www.psychologia.net.
pl/) pisze: „Współczesne grupy plemienne – jakimi mogą być
korporacje – pozostawiają decyzję
o przystąpieniu lub opuszczeniu grupy swoim członkom – pracownikom”
i dodaje, że udział w korporacji odróżnia udział w pierwotnej grupie plemiennej cecha dobrowolności, co ma
oznaczać, że człowiek w korporacji
może uczestniczyć, ale nie musi, bo
za wystąpienie z korporacji nie płaci
się śmiercią.
Antonio Negri i Michael Hardt
w swoim fundamentalnym dziele Imperium, (W.A.B., 2005) opisującym
istnienie ponowoczesnego świata,
tego, w którym przyszło nam żyć,
powiadają, że korporacje podzieliły
wszystko i nie ma na Ziemi miejsca,
do którego można by z korporacji
uciec. Wszystko zostało zmierzone,
policzone i wystawione na sprzedaż.
Wszystko, nawet piasek na plażach
Bali, został wyceniony i można go kupić, choćby na dwa tygodnie urlopu.
Mówić o dobrowolności udziału
w korporacji to trochę tak, jak mówić o dobrowolności udziału w państwie. Zwraca na to uwagę znany
pisarz współczesny John Maxwell
Coetzee w jednym ze swoich esejów,
stwierdzając, że nawet w najbardziej
demokratycznym państwie obywatel
jest pytany – w wyborach – jakiego
chce państwa, ale nie ma wyborów,
w których zostałby zapytany, czy chce
państwa w ogóle. Takiej możliwości
nie ma. I warto dodać, że państwa
narodowe istnieją na mocy historycznych zaszłości, ale tracą swój
sens praktyczny, bo władza spoczywa
w korporacjach. To korporacje zarządzają światem, a ośrodkiem władzy
jest nigdy niezasypiająca giełda.
Korporacja nie ma nic wspólnego
z grupą plemienną, chyba że przyj-
miemy takie sformułowanie jako
bardzo odległą metaforę. Grupa
plemienna skupiała spokrewnionych członków w celu zapewnienia
im możliwości wspólnego przetrwania. Tożsamość grupy to jej historia
opowiedziana w micie stworzenia
i istnienia świata. Mit objaśnia również i to, dlaczego człowiek istnieje
w grupie i dlaczego to jest dobre. Mit
to nie regulamin pracy, procedury
czy ISO ileśtam, bo mit to świętość.
Sakralizuje niektóre elementy świata
i istnienie człowieka w tym świecie.
Osobista historia członka plemienia
to historia jego istnienia w grupie
właśnie i na tle grupy. Jest ono, plemię, naturalnym środowiskiem życia
i rozwoju. Tam człowiek rodzi się,
dorasta, uczestniczy w rozmaitych
rytuałach przejścia, rozmnaża się,
starzeje i umiera. Celem istnienia
plemienia jest człowiek.
Korporacja wykorzystuje ludzką potrzebę bycia we wspólnocie i cynicznie
jej nadużywa. Celem istnienia korporacji jest zawłaszczanie rezultatów
pracy i zysk. Daje złudzenie przynależności, ale przynależność jest czasowa i trwa tylko tak długo, jak długo
członek korporacji jest użyteczny – pomnaża zyski. Użycie to najtrafniejsze
określenie sposobu istnienia człowieka w korporacji. Menedżerowie korporacyjni znają i wykorzystują potrzebę
bycia we wspólnocie i z doskonałą
wprawą dają pracownikom złudzenie
bycia razem. To szeroki wachlarz
oddziaływań – spotkania integracyjne, emblematy, barwy korporacyjne, hymny, odznaczenia, szczególna
frazeologia (nasz tajemny język odróżniający nas od innych), rozmaite
gesty potwierdzające przynależność,
setki technik służących motywowaniu
pracowników. Czasem dochodzi do
sytuacji kuriozalnych, bo oto w jednej
z korporacji wymaga się całkowitej
dyspozycyjności, co oznacza pracę
po dwanaście godzin dziennie i więcej, ale na rozmowie kwalifikacyjnej
pada pytanie „ile zamierza pani mieć
dzieci?”. Pytanie to ma sugerować
kandydatce, że korporacja interesuje
się również rozwojem życia prywatnego pracownika. Działania takie mają
sprawić wrażenie, że firma istnieje dla
pracownika i by troszczyć się o niego.
Aż przychodzi moment, że przełożony
w asyście ochrony przychodzi do
pracownika i mówi: „Proszę spakować rzeczy osobiste i ma pan zakaz
wstępu na teren firmy”. Koniec.
Udział w korporacji nie jest dobrowolny, ponieważ nie można z niej
odejść, co najwyżej można odejść
do innej korporacji, w której można
znaleźć pracę na gorszych warunkach. Zdarzało się, że z plemienia
odchodził klan i dawał początek
nowej grupie rodowej. Zdarzało się,
że ktoś został wygnany i oznaczało
to najczęściej skazanie na śmierć.
W postmodernistycznym świecie nie
ma gdzie odejść. Nie ma miejsca,
do którego można odejść, chyba
że w miejsce, które nazywa się wykluczeniem społecznym i oznacza
śmierć społeczną. I powolne umieranie pod kontrolą opieki społecznej.
Porównanie wspólnoty plemiennej
i korporacji ma taki sam sens, jak
twierdzenie że człowiek ma naturalną
gotowość do udziału w wojnie. Nie,
to ideologie wykorzystują tendencję
człowieka do agresji wewnątrzgatunkowej tłumacząc, że dla „sprawy”
wolno zabijać. To ideologie generują
najbardziej wynaturzone i zdeprawowane struktury, które potocznie
nazywa się armią. W działalności
gospodarczej takie struktury nazywa
się korporacją.
Andrzej Kuśmierczyk, psycholog
www.psychologia-lodz.pl
ś W I A T
D R U K U
12/ 2 0 1 0