nr 5: wrzesień – listopad 2007 - Instytut Edukacji Ustawicznej
Transkrypt
nr 5: wrzesień – listopad 2007 - Instytut Edukacji Ustawicznej
Zwracamy uwagę na dwa, naszym zdaniem, ważne wydarzenia, które odbędą się w listopadzie. Centrum Służby Rodzinie w Łodzi, Miasto Łódź oraz Teatr Nowy w Łodzi, serdecznie zapraszają na III Szczyt w Sprawach Dzieci – ogólnopolską konferencję na temat zagrożenia wykluczeniem społecznym wśród dzieci i młodzieży. W roku bieżącym Szczyt odbędzie się w dniach od 12 do 14 listopada 2007r. Szczegóły na stronie: www.csr.org.pl/szczyt. Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Łodzi organizuje w dn. 10-11 listopada 2007r. Konferencję "Edukacja demokratyczna w świecie". Organizatorzy chcą podjąć debatę na temat stanu edukacji demokratycznej w Polsce, jej zasięgu, czynników sprzyjających powoływaniu takich szkół i barier ograniczających ich działalność. Szczegóły na stronie www.wsp.lodz.pl. Wizja to osobista opowieść o tym, dokąd zmierzamy, zakotwiczona w naszych przeświadczeniach i wartościach. Jeśli jest uświadomiona i autentycznie przeżywana, wyznacza kierunek działania i stanowi samoistne źródło energii życiowej. Niemal wszystkie materiały zawarte w niniejszym numerze stanowią przykład wizji, dotyczących postaci nauczyciela i dyrektora, a także kształtu wymarzonych placówek oświatowych. Trzy teksty absolwentek studiów podyplomowych z zakresu zarządzania oświatą, prowadzonych przez Instytut Edukacji Ustawicznej i zakończonych w bieżącym roku: Aleksandry Gwardys, Anny Broniarczyk i Małgorzaty Jaros, zaczerpnięte zostały z ich portfolio. Są one efektem pracy w okresie nauki w Instytucie oraz osobistej refleksji. Autorki opisują w sposób interesujący, a jednocześnie odmienny, autorskie koncepcje szkoły, skupiając się na roli dyrektora. Ola Gwardys kreśli obraz wymarzonego miejsca pracy na bazie istniejącej placówki, z którą od wielu lat jest związana zawodowo. Pragnie uszanować jej tożsamość i osiągnięcia, ale także twórczo je rozwinąć. Mamy tutaj do czynienia z menadżerską wizją dyrektorowania. Anna Broniarczyk przedstawia obraz kompetentnego, a zarazem życzliwego i uczciwego dyrektora, zadającego sobie wiele trudu, by dobrze poznać nie tylko materialne zasoby szkoły, ale także potrzeby i specyfikę kadry pedagogicznej, pracowników administracji i obsługi. Małgorzata Jaros opisuje dyrektora w kategoriach wielu pozytywnych cech - jako osobę solidną, sumienną, taktowną, kulturalną, komunikatywną, konsekwentną, sprawiedliwą, umiejącą wartościować i dokonywać właściwego wyboru, otwartą na wszelkie propozycje i sugestie, a także, last but not least, traktującą swoją pracę jako powołanie. Konrad Dzięgielewski zabrał głos w debacie o autorytecie nauczyciela, budując obraz mistrza na przykładzie własnym jak i nauczycieli, z którymi miał przyjemność współpracować, a także tymi, którzy o współpracy nie chcieli słyszeć, chroniąc się przed zbliżeniem jak przed ogniem… Przypomnijmy w tym miejscu, co powiedzieli autorzy wypowiadający się w poprzednim numerze Kwartalnika IEU na ten sam temat: Marek Grondas zauważył, że uczeń jest w stanie zawierzyć nauczycielowi, który radzi Fragmenty portfolio przygotowywanych przez słuchaczy studiów podyplomowych Zarządzanie Oświatą w Instytucie Edukacji Ustawicznej. […] Ponieważ od 15 lat związana jestem z IV Liceum Ogólnokształcącym w Łodzi, szkołą dwujęzyczną - dlatego szkoła, którą opiszę z pozycji dyrektora, to nieco zmodyfikowana wersja. […] Szkoła ta za cel stawia sobie wychowanie absolwenta, przygotowanego do aktywnego uczestnictwa we współczesnym świecie, wewnętrznie wolnego, który będąc Polakiem i patriotą, będzie poruszać się po Europie i świecie, jako ich pełnoprawny obywatel. Znajomość języków obcych, zwłaszcza języka angielskiego pozwoli mu kontynuować naukę na wybranej uczelni, nauczanie holistyczne zaś sprawi, że działać będzie interdyscyplinarnie. Działania twórcze, które proponuje nasza szkoła uczynią z niego kreatywnego, otwartego na potrzeby innych, tolerancyjnego i potrafiącego zaspokoić własne potrzeby człowieka, który umie właściwie komunikować się z innymi, jednocześnie afirmując siebie. Misją mojej szkoły są słowa Jana Pawła II: „W wychowaniu dzieci chodzi właśnie o to, ażeby człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem, o to ażeby bardziej był, a nie tylko więcej miał, aby poprzez wszystko co ma, co posiada, umiał bardziej i pełniej być człowiekiem, to znaczy, ażeby również umiał bardziej być nie tylko z drugim, ale i dla drugich.” (Przemówienie w UNESCO, 2 czerwca 1980). Zastanawiając się nad tym jaki styl kierowania dla mnie jest odpowiedni […] doszłam do wniosku, że do tej pory bardziej odpowiadało mi kierowanie placówką w charakterze dyrektora pedagogicznego. Dlatego proponuję w zakresie wspierania procesu dydaktyki i życia szkolnego: - wprowadzenie jasno sprecyzowanych i ujednoliconych kryteriów na wszystkich poziomach programów nauczania, - stosowanie nowoczesnych metod nauczania, - edukację europejską, połączoną z edukacją regionalną, - edukację czytelniczą i medialną oraz filozoficzną […], - ponieważ szkoła, w której obecnie pracuję, od lat słynie z rozszerzonego programu nauczania języka angielskiego, a od 2007 r. uczestniczy w programie IBDP, będę kontynuowała te działania, starając się, by poziom przekazywanej wiedzy w języku obcym był coraz wyższy, a uczniowie mogli bez problemu studiować na wybranych przez siebie uczelniach, - jednocześnie będę kontynuowała walkę o możliwie wysokie premiowanie nauczania dwujęzycznego przy rekrutacji na studia, dla niektórych wydziałów bowiem nauczanie dwujęzyczne, to uczenie dwóch języków, - uczniowie będą mogli korzystać z szerokiej oferty rozszerzeń wprowadzanych od początku nauki w szkole, dlatego proponujemy następujące klasy: a) A językowo - matematyczna (j. ang, j. franc.) b) B humanistyczna (j. ang., j. niem.) c) C humanistyczna (j. ang., j. franc.) d) D biologiczno - chemiczno fizyczna (j. ang., j. niem.) e) E matematyczno - geograficzna (j. ang., j. niem.) f) F dwujęzyczna (j. ang., j.hiszp., j. łac.) g) G IBDP j. ang (j. franc., j. hiszp., j. niem. do wyboru). Aspekty pedagogiczne były dla mnie do tej pory najważniejsze w funkcjonowaniu szkoły, jednak współczesność, media, otoczenie sprawiły, że w swojej pracy administracyjnej, wspieranej przez kadrę kierowniczo- administracyjną (wicedyrektor, kierownik administracyjny, sekretarka, księgowa), postanowiłam położyć większy nacisk na funkcję menadżera. Widzę bowiem potrzebę promowania szkoły, wyjścia do klienta. Problem autorytetu jest tym, który powinien być głównym punktem odniesienia dla nauczyciela w pracy z dziećmi i młodzieżą. Na przykładzie własnym jak i nauczycieli, z którymi miałem przyjemność współpracować, a także tymi, którzy o współpracy nie chcieli słyszeć, chroniąc się przed zbliżeniem jak przed ogniem, wiem, że bariera między uczniowską ławką a biurkiem belfra nie powinna stanowić muru, a „zdrowa współpraca” może dać świetne efekty wychowawcze w klasie. Im mniejsza bariera, tym czytelniejsza osobowość. Częściowa znajomość „wychowawcy” buduje system związku między obiema stronami - pojawia się termin „nauczyciel przyjaciel”, który wytwarza zależność wzajemności i szacunku. Nauczyciel będący przyjacielem - starszy, bardziej doświadczony, energiczny, pełen poczucia humoru i kreatywności, to idol uczniów, nauczyciel roku. Młodemu człowiekowi niedaleko do odkrycia w idolu wartości człowieka i działania według jego zasad. Nazwaliśmy to kiedyś z kolegą z ławki szkolnej „kopiowaniem podprogowym”. Uczeń, który w nauczycielu znalazł to, czego szukał u innych staje się podświadomie kopią tego nauczyciela. W tym wymiarze można mówić o autorytecie niedoścignionym, z perspektywy wieku i doświadczenia, a jednak także nie w pełni czytelnym dla odbiorcy. Dobra relacja zachodzi wówczas, kiedy osiągniemy dwa czynniki: zaistnieje współpraca i więź między uczniem a nauczycielem, nie zabrnie zaś za głęboko w życie osobiste obu stron. Nauczyciel musi być jednakowo dostępny i otwarty dla każdego ucznia. W przeciwnym razie, niedowartościowani uczniowie, kierowani zazdrością, mogą się buntować przeciwko faworyzowaniu innych przeciwko nauczycielowi, albo uczniowi, który jest faworyzowany. Wówczas autorytet skupi się tam gdzie będzie większa siła przebicia i tam gdzie argumenty będą silniejsze. Może się to przerodzić w wojnę silnych osobowości, do której nie wolno dopuścić, ponieważ stracą na niej przede wszystkim uczniowie. Nie to jest jednak istotą „zdrowej współpracy”. Nauczyciel powinien pamiętać, że nie jest rodzicem i nie wolno mu przez swoją charyzmę i autorytet zastąpić matki, albo ojca. Słowem, nauczyciel nie może stać się konkurencją dla rodzica! Nauczyciel, który chce stać się autorytetem musi być zdecydowany i mieć dobrą argumentację w działaniu. To musi być zwycięzca i człowiek sukcesu, a nie biedny i zakompleksiony człowieczek. Musi się umieć przyznać do błędu, co w większości przypadków niestety jest problemem. Czyste ręce i sumienie sprawią, że godność i honor belfra będzie widoczna pośród uczniów. Dyscyplina działania nie może kolidować z dowcipem, ale uczeń musi znać granice dobrego smaku! Strach nie buduje autorytetu, chyba, że jest to strach przed własnymi słabościami. Uczeń musi wiedzieć, po co się uczy i że nauczycielowi też zależy na jego wynikach. Jedynym strachem, jaki powinien występować na lekcji, to strach przed tym, że nie można zawieść nauczyciela. Uczeń musi wierzyć, że po drugiej stronie biurka nie siedzi sędzia, lecz mistrz, który wierzy w swojego wychowanka. Jeżeli nauczyciel doszedł już do takiego stadium, wówczas można zdjąć cudzysłów z terminu „wychowywanie”! To ten etap, w którym pojawia się uczucie. Wiara w drugą osobę, którą można dostrzec to motywacja do nauki! Niekiedy dziecko jest opuszczone przez rodziców, którzy powtarzają, jesteś nieudacznikiem, nieukiem... to demotywuje. I nagle pojawia się ktoś, kto zaczyna wierzyć w ucznia, który jest skreślony przez najbliższe otoczenie. Wiara jest najbardziej motywującym czynnikiem. Wiedząc, że coś się nam uda, że ktoś nas w tym wspiera, jesteśmy w stanie zdziałać cuda. Przy takim działaniu można mówić o autorytecie, który napędza, likwiduje przepaść dzielącą mistrza od ucznia. Ta więź musi jednak być zdrowa! Trzeba pamiętać o wspomnianych relacjach i tym, że nie wolno mam traktować uczniów lepiej i gorzej. Klasę, społeczność klasową trzeba kochać, dbać o nią, być z nią i wierzyć w nią! To jest recepta na sukces. W tym zakresie proponuję: - kontynuowanie cyklicznych dni otwartych, - aktualizacje strony internetowej szkoły (nagłaśnianie tego, co w niej dobre), - projekty promocyjne (planowane co rok), - lepsze kontakty z mediami (informowanie o tym co się w szkole dzieje, zapraszanie mediów do współuczestnictwa w życiu szkoły), - współpraca z organizacjami: Klub Rotary, Klub Europejski, Stowarzyszenie Absolwentów, które wspierają szkołę w jej działaniach. wiadających na te potrzeby i niwelujących problemy. Uważam, że potrzebne są zmiany w motywowaniu do pracy. Każdy z nas lubi być chwalony, pragnie sukcesu, dlatego ważne jest, by dostrzec starania, wspierać inwencję. Drobne kroki w docenianiu są niezwykle istotne. Obecnie trudno jest dyrektorowi motywować finansowo, bo dodatek motywacyjny to kropla w morzu potrzeb, ale uważam, że mądry dyrektor potrafi sobie z tym poradzić. Nagroda, publiczna pochwała, udana impreza szkolna, czy spotkanie z rodzicami mogą wiele zdziałać i sprawić, że nauczyciele chętnie będą realizować zadania wynikające z programu dydaktyczno-wychowawczego i twórczo w nich uczestniczyć. Ze względu na realizację celów wychowawczych uważam za niezbędne: - zaspokojenie potrzeb społeczności szkolnej w zakresie bezpieczeństwa, - zorganizowanie zajęć pozalekcyjnych, nie tylko dla zainteresowanych poszerzeniem wiedzy, olimpijczyków, ale i tych, którym zależy na wyrównaniu braków w wiadomościach (koła zainteresowań, przedmiotowe, wyrównawcze), - wspieranie uczniów z rodzin ubogich (stypendia socjalne, dofinansowanie wycieczek), - otoczenie opieką ucznia trudnego, mającego problemy (pedagog szkolny, poradnia dla młodzieży), - otoczenie opieką rodziny niewydolnej wychowawczo (pedagog szkolny, terapia rodzinna), - działalność profilaktyczna i przeciwdziałanie agresji (profilaktyka uzależnień, spotkania psychologiczne, udział w programach Noe, Wyjście z U, WDN przeciwdziałanie agresji, wizyty Straży Miejskiej z psem, który sprawdza „czystość” pomieszczeń, szafek uczniowskich i uczniów), - wspieranie działań Rady Szkoły i Rady Rodziców, współuczestniczenie rodziców w działalności szkoły, ale i odpowiedzialność za tę działalność, nauczyciele i wychowawcy inspirujący rodziców do działań na rzecz placówki, - wpieranie funkcjonowania Samorządu Uczniowskiego. W zakresie współpracy pomiędzy nauczycielami, uczniami, rodzicami i dyrekcją, chciałabym, aby wszystkim przyświecała idea dobra, dobra szkoły, jej rozwoju, aby identyfikowali się z Alma Mater […]. Wizytówką szkoły są nie tylko uczniowie, ale i kadra pedagogiczna. Moi nauczyciele są dobrze przygotowani do uczenia, wykwalifikowani, stale podnoszący poziom, doskonalący się. […] Chciałabym, aby kadra pedagogiczna tworzyła zespół wzajemnie się rozumiejący i wspierający. Pewne trudności się zawsze pojawiają, bo człowiek to byt indywidualny, a nauczyciele często są sami dla siebie sterem, żeglarzem i okrętem, zbliżając się do modelu personalistycznego, są niekiedy przywódcami duchowymi, mistrzami. Mają więc opory przed działaniem w grupach. […]. Będę kontynuować działania zespołów przedmiotowych, zespołów wychowawczych, a także zespołów projektowych, dostosowanych do potrzeb edukacyjnych szkoły, odpo- Konrad Dzięgielewski student 2 roku Pedagogiki UŁ Aleksandra Gwardys Zarządzanie Oświatą, edycja 18. Dyrektor w moim przekonaniu to postać wyjątkowa. Może dlatego , że na swojej drodze spotykałam zawsze dyrektorów przez duże „D”. Dziś, kiedy stoi przede mną wyzwanie napisania swojej własnej wizji bycia dyrektorem nie ukrywam, że jest to dla mnie rzecz trudna. Zawsze gdzieś w oddali będzie stać człowiek, którego spotkałam już na swojej drodze i który stanowił dla mnie swego rodzaju wzór. Nie będę w tym miejscu zamieszczać wizji pracy w konkretnej placówce, bowiem życie pełne jest niespodzianek i być może los rzuci mnie zupełnie gdzie indziej niż myślę. Najbardziej cenionymi przeze mnie cechami charakteru dyrektora, które dostrzegam również w sobie są: - Dyrektor to przede wszystkim osoba wyjątkowo solidna, sumienna, taktowna i kulturalna, traktująca swoją pracę jako powołanie. - Osoba umiejąca porozumieć się z ludźmi, otwarta na wszelkie propozycje i sugestie, konsekwentna, sprawiedliwa, umiejąca wartościować i dokonywać właściwego wyboru. - Człowiek kreatywny, dbający o rozwój placówki, a tym samym dobro uczniów i pracowników. Solidność i sumienność dotyczyć powinna zarówno sfery administracyjno-biurowej, jak i opiekuńczo-wychowawczej. Dyrektorowi, który wymaga wiele od siebie, łatwiej jest wymagać od innych. Te dwie cechy w połączeniu z taktem i kulturą mogą ułatwić współpracę z nauczycielami, z pracownikami administracji jak i obsługi. Ważne jest, aby pracownicy znali stawiane im oczekiwania od samego początku, mieli możliwość współdecydowania w sprawach ich dotyczących. Dlatego też w przypadku pracowników administracji i obsługi istotną rzeczą jest przypomnienie zakresu ich praw i obowiązków (które w wielu polskich szkołach są nie zawsze jasno przedstawione i rozumiane). Solidność i sumienność dotycząca sfery opiekuńczo-wychowawczej to przede wszystkim dobrze dobrane programy, podręczniki, napisane rozkłady, plany pracy klasy, misja i wizja szkoły. Gwarantem ich właściwej realizacji są nie tylko szeroko rozumiane warunki nauki, ale przede wszystkim sam nauczyciel, jego kwalifikacje, postawy, kreatywność, pomysłowość… Jak wydobyć drzemiące w nauczycielu pokłady jego pomysłowości i inwencji? Pomocne zapewne będą cechy, które nazwałam w drugim punkcie, a mianowicie umiejętność porozumiewania się z ludźmi. To dzięki niej dyrektor może stworzyć świetnie współpracujący zespół, który uczestniczy w realizowanych projektach i w procesach decyzyjnych. Poprzez ak- tywne słuchanie i wartościowanie, może tak przydzielać zadania, że wykonywanie ich stanowić będzie dla wielu pedagogów przyjemność. Jeżeli w parze z podejmowanymi działaniami, rozwinie się umiejętność rozwiązywania problemów, wspólnej odpowiedzialności za szkołę, za sukcesy wychowanków w nauce, można mówi o dobrym porozumieniu, dobrze funkcjonującym zespole. Nie jest to zadanie łatwe i proste zarówno dla dyrektora, jak i nauczycieli. Ważne jest przy tym konsekwentne dążenie do celu, a ze strony dyrektora stałe monitorowanie, likwidowanie napięć, sprawiedliwe ocenianie i nagradzanie. Dobra atmosfera w placówce, to najlepsza wizytówka szkoły. W swojej pracy dyrektor nie powinien zapominać o rodzicach. Współpraca z rodzicami jest bardzo ważnym elementem pracy szkoły, gdyż istnienie jej jest związane z otaczającym ją środowiskiem. Jest to także doskonały sposób promowania szkoły, tym skuteczniejszy im z większym szacunkiem i w sposób partnerski traktujemy rodziców. Żadna szkoła nie istnieje sama dla siebie, każda ma swój odrębny charakter wypracowany na przestrzeni lat, uzależniony od celów, jakie wytyczyli sobie do zrealizowania nauczyciele wraz z rodzicami. To „dyskretnie” kierowani rodzice są główną siłą napędową niektórych polskich szkół. Umiejętna współpraca przyczynić się może do lepszego rozwoju placówki. Mam tu na myśli szczególnie małe szkoły. Praca w nich stwarza szerokie możliwości współpracy ze środowiskiem lokalnym. Współudział rodziców w organizowaniu imprez na terenie szkoły, współpraca z organizacjami i innymi szkołami przyczynić się może do promocji placówki w środowisku, gminie i powiecie. Dbałość o szkołę na zasadzie wartościowania i dokonywania właściwych wyborów to nie tylko dobre programy nauczania i wychowania, doskonalenia nauczycieli, ale także podnoszenie poziomu nauczania poprzez stałą troskę o dobrze wyposażoną i nowoczesną placówkę. Troska o dobrą współpracę z organem prowadzącym szkołę to kolejne wyzwanie, któremu musi sprostać dyrektor. Często osiąga on wiele dzięki swej kreatywności i przedsiębiorczości . Po omówieniu jakże istotnych dla mnie cech dyrektora ułatwiających kierowanie placówką, postanowiłam łam sformułować misję i wizję szkoły, której dyrektorem chciałabym być: Misja i wizja szkoły : Szkoła w której zgodnie funkcjonują dzieci, rodzice, nauczyciele i społeczność lokalna … - osiągająca dobre wyniki w nauce i sporcie, - otwarta, wspierająca rozwój, wychowująca i przygotowująca do współżycia we współczes- nym świecie, - z dużą ilością ciekawych zajęć pozalekcyjnych, imprez i uroczystości dla dzieci i rodziców, - w której wszyscy czują się dobrze i bezpiecznie. Jako dyrektor takiej placówki za niezbędne uważam: - indywidualizację nauczania, - aktywizację procesów dydaktycznych, - doskonalenie kadry pedagogicznej, - ciągły proces wzbogacania bazy dydaktycznej, - kształcenie umiejętności stosowania technologii komputerowej i informacyjnej, - rozwój sprawności fizycznej, promowanie zdrowego stylu życia, - doskonalenie kształcenia językowego (nauka języków obcych), - organizowanie różnorodnych zajęć pozalekcyjnych, - budowanie patriotyzmu narodowego poprzez patriotyzm lokalny (świadomość swoich korzeni), - promowanie szkoły, - współpracę z rodzicami, okolicznymi zakładami i instytucjami. Ponadto celem moim jest, aby szkoła prezentowała wysoki poziom kształcenia, posiadała stuprocentową zdawalność, była społecznością stworzoną przez uczniów, nauczycieli i rodziców, która szanując się nawzajem, realizuje wspólne cele, wyznaje wspólne wartości i potrafi prowadzić ze sobą „ budujący dialog”. Tak funkcjonująca placówka potrzebuje dyrektora pedagogicznego a zarazem dobrego administratora. Trudno jest mi wskazać, która z tych postaci jest mi bliższa, bowiem w moim odczuciu są to profile wzajemnie uzupełniające się i niezbędne do prawidłowego kierowania placówką. Dyrektor taki nie tylko wspiera proces rozwoju dydaktyki i życia szkolnego, ale przede wszystkim rozwija współpracę między nauczycielami, rodzicami i uczniami, władzami szkolnymi i instytucjami społecznymi. Umiejętność współpracy i komunikacji, oraz dbałość o merytoryczny i osobisty rozwój całego zespołu, stwarzają szansę do dokonywania zmian, wprowadzania innowacji, a tym samym lepszej promocji placówki. Nie oznacza to, że zadania administracyjne schodzą na dalszy plan . Są one bardzo istotne i stanowić powinny uzupełnienie i wsparcie dla rozwoju pozostałych dziedzin życia szkolnego. Małgorzata Jaros Zarządzanie Oświatą, edycja 17. Rzadko kiedy jednostka może decydować o systemie, w którym ma funkcjonować. Najczęściej podlegamy prawom, które zostały ustanowione poza nami. Nawet jeśli przyszło nam żyć (na szczęście) w demokratycznym i wolnym kraju. Jeszcze rzadziej reguły gry satysfakcjonują wszystkich. Można chyba stwierdzić, że wolni ludzie nigdy nie są do końca zadowoleni z zastanej rzeczywistości. Wiem też, że mój wpływ na to, co mnie otacza jest niewielki. Niemniej jednak istnieje. I nawet jeśli mój głos jest słabo słyszalny dzisiaj, to być może jutro zostanie zauważony. Gdyby i przyszłość okazała się przestrzenią, w której kreowaniu nie będę brał udziału, to i tak pozostanie radość z mówienia tego, co uznaję za prawdę. Nauczyciel podpisujący umowę o pracę godzi się na warunki, które przygotował dla niego (w dużym uproszczeniu) rząd premiera Buzka. Zgoda oznacza, moim zdaniem, rezygnację z negowania totalnego, ale nie powinna też prowadzić do uległości, bierności czy bezradności. Mam prawo i ochotę dzielić się z innymi niepokojami i radościami, które dotyczą oświaty. Mogę i chcę myśleć, i to właśnie skłania mnie do jakiejś niezgody i szukania nowych rozwiązań. Pragnę podkreślić, że to co napiszę jest wyrazem moich poszukiwań. Nie jestem rzecznikiem „grupy” - nikt mnie do tego nie zobowiązał, nikt nie poprosił. Reforma edukacji dotykała wielu aspektów problemu, którym jest edukacja. Reformatorzy szukali odpowiedzi na pytanie: jak system może sprzyjać dobremu uczeniu? Pytali oczywiście także o to, co na progu 21. wieku oznacza „dobre uczenie”? Odpowiedź na pytanie drugie można by sprowadzić do zdania: dobre uczenie to takie, które przygotowuje do krytycznego myślenia, do wolności. Dobre uczenie daje narzędzia (okrzyczane umiejętności), a nie gotowe sztance do wykorzystania. Zamiast wkuwania na pamięć (po co?) zaproponowano uczniowi przygodę. Nie pamiętam, żeby ktoś z moich kolegów zamierzających podjąć pracę w szkole, nie cieszył z takiego definiowania dobrego uczenia. Pamiętaliśmy aż nadto dobrze koszmar szkolny: nudę, nudę i jeszcze raz nudę. Nie zapomnieliśmy o belfrach, którzy nie mieli nic wspólnego z nauczycielem-bohaterem filmu „Stowarzyszenie umarłych poetów”. Tak wczoraj, jak i dziś mam nadzieję, że moje bycie nauczycielem będzie nieustającą pasją. Może któryś z moich uczniów powie kiedyś: mistrzu, byłeś dla mnie kapitanem okrętu, którym płynąłem od portu do portu, od draki do draki, od zachwytu do zachwytu. Reforma Handkego dała mi potwierdzenie tego, że moja wiara - moje zasady są prawdziwe. W wymiarze praktycznym to reformie właśnie zawdzięczam m.in. cudowne podręczniki historii takie właśnie, które nie tylko pomagają mi nauczać, ale są dla moich uczniaków pretekstem do poszukiwań, uczą ich myśleć, uczą zadawania pytań, czasami zmuszają do twórczego wysiłku. Z tego się cieszę. Odpowiedź na pytanie o system sprzyjający dobremu uczeniu nie przyszła już reformatorom tak łatwo. Zwrócono uwagę na fazy rozwojowe uczącego się człowieka; tak (dzięki temu) powstały sześcioklasowe podstawówki, trzyletnie gimnazja i szkoły ponad gimnazjalne. I znowu muszę napisać: tak zgadzam się z takim podziałem, bo pamiętam dreszcze jakie mnie przechodziły, kiedy ja - pierwszoklasista mijałem na szkolnym korytarzu jakiegoś ucznia klasy ósmej. Karzeł i olbrzym. Pamiętam jak zacząłem się zmieniać w dorastającego chłopca gdzieś w szóstej klasie i wiem, czym różnił się on od faceta z drugiej klasy liceum. Pełna zgoda więc z tą częścią odpowiedzi na pytanie o system. Nijak nie mogę pojąć jednak tego, co można by określić miejscem i statusem mnie - nauczyciela w zreformowanej szkole. Zaproponowano mi mianowicie udział w czymś, co zwie się awansem zawodowym. Zapyta ktoś: czy ja nie chcę awansować? Ależ chcę. I to jeszcze jak. Chcę podnosić swoje kwalifikacje, po to by uczyć lepiej, ale i lepiej zarabiać. Zapyta ktoś znowu: o co chodzi kolego, reforma ci daje taką możliwość: rok stażu, trzy lata kontraktu, trzy mianowania i jesteś na topie...Otóż to, moja ocena tej części systemu brzmi następująco: Jezusie Najdroższy takiej fikcji, takiego pomieszania miodu z dziegciem to nawet w PRL-u nie było! Wszystko czego nauczono mnie o ekonomii i zarządzaniu, w odniesieniu do szkoły nie znajduje zastosowania. Zasady motywowania i nagradzania pracowników stosowane z powodzeniem w każdej normalnej instytucji, tutaj nie funkcjonują. Przykłady? Proszę bardzo: W szkole są równi i równiejsi: nie wszyscy musieli poddać się systemowi awansu nauczycielskiego; prof. Handke uznał PRL-owskie mianowania (presja związków zawodowych). W szkole za tę samą pracę wynagradza się skrajnie inaczej; awans zawodowy nie wiąże się bowiem ze zwiększeniem obowiązków (a to już jest „mistrzostwo świata”! - nie znam takiej drugiej instytucji); nauczyciel „kontraktowy” ma takie samo pensum jak „dyplomowany” (18 godzin tygodniowo) i to samo do zrobienia (tzn. dobrze uczyć i wychowywać), a jego pensja jest dwukrotnie (!) niższa od wynagrodzenia bardziej „utytułowanego” kolegi; ktoś powie: jakość (lepsza) pracy tego drugiego (starszy i bardziej doświadczony) jest przyczyną różnicy wynagrodzenia... Hola, hola, a kto tę jakość mierzy? Dlaczego reformatorzy założyli, że coś jest (na tym świecie) dane raz na zawsze? Kto dał im gwarancję, że nauczyciel, który „dochrapie” się stopnia n. dyplomowanego, nie spocznie „na laurach”, licząc na to, że ma taki właśnie przywilej i może już uczyć kiepsko (bo i tak musi dostać pieniądze)? W szkole nie można rywalizować (a przynajmniej nie po to żeby więcej zarabiać); z dwóch nauczycieli tak samo utytułowanych jeden może pracować lepiej drugi gorzej; nic z tego nie wynika (w sensie materialnym), bo w szkole liczy się tytuł, a nie jakość wykonywanej pracy; W szkole za kiepską pracę (nawet nauczycielski geniusz może mieć „czasowy” kryzys) trzeba płacić tak samo (prawie tak samo), jak za pracę genialną; system tak każe. W szkole zarabia się mało (relatywnie), ale ma się mnóstwo przywilejów: dni wolnych od zajęć lekcyjnych cała masa (jakieś trzy miesiące w roku!), zdarza się być zatrudnionym na podstawie mianowania (hulaj dusza...i tak nie zwolnią, chyba, że zaczniemy pić, bić albo zgrywać wariatów), co roku spotyka nas trzynasta pensja i inne dodatki „socjalne”, minister finansów musi nam płacić parę groszy ponad inflację - nawet, gdy dziura budżetowa zamienia się w otchłań itd., itp. W szkole ma się wpływ na wybór szefa (sen anarcho - syndykalistów się ziścił!), chociaż nie odpowiada się (no, w bardzo ograniczonym stopniu) za jakość pracy placówki i nie daje się pieniędzy na jej prowadzenie. W szkole... No cóż, żebym w szkole mógł czuć się dobrze, parę wymienionych wyżej absurdów musiałoby ulec dezintegracji. A wyobrażam to sobie tak: Sugestie dotyczące zmian w systemie płac i zatrudniania nauczycieli placówek publicznych. Proponuję: - zniesienie automatycznej corocznej waloryzacji płac (podwyżki ponad inflację) i jednoczesne podtrzymanie jednolitego dla całego kraju standardu podstawowych wynagrodzeń (bez względu na różnice w sytuacji finansowej jednostek samorządu, które są organami prowadzącymi dla placówek oświatowych); standard ten może zakładać, że nauczyciel nie powinien zarabiać mniej niż wynosi tzw. przeciętna pensja w roku poprzedzającym zatrudnienie (co w chwili obecnej równałoby się to podwyżkom płac!). - rezygnację ze stopni tzw. awansu zawodowego (nauczyciel: stażysta, kontraktowy, mianowany, dyplomowany, profesor oświaty) i związanego z nim systemu płac, na rzecz zatrudniania „kontraktowego” tzn. takiego, w którym nauczyciel negocjuje rokrocznie warunki płacy z dyrektorem placówki oświatowej (należy przy tym utrzymywać, choć w zmienionej formie, staż nauczycielski analogicznie do „stażu”, który musi odbyć np. młody lekarz). Z tej propozy- cji wynika oczywiście zniesienie takich form zatrudniania jak np. zatrudnianie na podstawie mianowania, które dawało nauczycielowi rozliczne przywileje i rodziło patologie. Nauczyciele pracujący na kontrakcie sami będą dbali o rozwój zawodowy (kursy, szkolenia, studia podyplomowe), ponieważ system takiego właśnie zatrudniania wymusi na nich podnoszenie poziomu usług, jakie świadczą. Zatrudniający pedagogów dostaną przy tym do ręki instrument, który uczyni z nich rzeczywistych managerów oświaty. Będą oni mogli budować zespoły nauczycieli, na podstawie przyjętych przez siebie standardów wymagań (oczywiście musi pozostać jakaś „baza”, dotycząca wymogów formalnych zatrudniania nauczycieli w całym kraju) i dzięki przyjętemu przez siebie systemowi motywacji pracy (np. matematyk, który spełni maksimum wymogów, dostanie odpowiednio wyższe wynagrodzenie od tego matematyka, który w danym roku osiągnie przeciętne wyniki pracy). - zniesienie „Karty nauczyciela”, czyli dokumentu, który podtrzymuje status „wyjątkowości” pracy nauczyciela i wynosi go ponad resztę zatrudnionych w oparciu o prawo pracy. Karta nauczyciela jest przykładem zalegalizowania przywilejów jednej grupy, w społeczeństwie ludzi równych wobec prawa (jak stanowi Konstytucja RP). - wprowadzenie obowiązku pracy w ciągu jed- nego miesiąca letnich wakacji (mogą to być zajęcia z dziećmi, które miały kłopoty z nauką, sprawiają problemy wychowawcze itd., a także kursy doskonalenia zawodowego, przygotowywanie planu pracy szkoły itd.); - zróżnicowanie ilości godzin dydaktycznych, które nauczyciel musi wypracować w ramach czterdziestogodzinnego tygodnia pracy np.: polonista pracuje dwadzieścia godzin dydaktycznych w tygodniu („twarzą w twarz”), a nauczyciel wychowania fizycznego dwadzieścia pięć godzin (ten pierwszy dużo więcej czasu poświęca na: sprawdzanie prac, przygotowanie do lekcji itd.); - obligatoryjne wprowadzenie oceny pracy dyrektora placówki oświatowej przez kuratora, przedstawiciela gminy i rodziców, raz w roku, z możliwością rozwiązania umowy o pracę czy renegocjowania warunków zatrudnienia; - pozbawienie nauczycieli jakiegokolwiek wpływu na zatrudnienie i ocenę dyrektora placówki oświatowej (zatrudnia i opiniuje ten, kto płaci; współdecyduje ten, który jest „usługobiorcą”); Podwyżka płac w obecnej (prawie tragicznej) sytuacji budżetu państwa jest mało prawdopodobna, ale w perspektywie dwóch - trzech lat, będzie moim zdaniem możliwa. Po pierwsze, niż demograficzny sprawia, że restrukturyzacja i związane z nią prawdopodobne zwolnienia nauczycieli, będą prowadziły do prób oszczędzania na oświacie! Nie wolno na to pozwolić! Zaoszczędzone pieniądze powinny trafić do nauczycieli. Po drugie, wprowadzając podwyższenie pensum nauczycielskiego, również oszczędzilibyśmy „na etatach” i te pieniądze także mogłyby trafić do nauczycielskiej kieszeni. Oczywiście prawie wszystko, co związane jest z nauczycielską płacą zależeć będzie od sytuacji gospodarczej Polski. Do patogennych zasad zaliczyłbym również (poza zasadami awansu - o czym pisałem wyżej) przywilej korzystania z dni wolnych w takim samym wymiarze, co pobierające naukę dzieci. Trzy miesiące wolnego w roku (!), szkodzi bardzo opinii jaką mają o nauczycielach inni pracujący. Tak samo, jak nie buduje prestiżu, nie do końca prawdziwe przeświadczenie, że nauczyciele pracują 18 godzin w tygodniu. Dlatego trzeba jak najszybciej wprowadzić do szkół 40 godzinne grafiki pracy dla nauczycieli, które zmuszą ich do pracy na terenie szkoły, nie tylko w ramach tzw. pensum! sobie z własnym życiem, umie żyć z ludźmi, swoim postępowaniem daje świadectwo głoszonym postawom, w relacjach z uczniami pozwala sobie na „pewien rodzaj otwartości”, a ponadto potrafi skupić się na sytuacji i potrzebach ucznia i otoczyć go skuteczną opieką. Ola Zacharska, odwołując się do własnych obserwacji, uznała, że nauczyciel skuteczny cechuje się pasją i posiada umiejętność zmobilizowania młodego człowieka do działania. Michał Augustyn w swym emocjonalnym tekście doszedł w pewnym momencie do obrazoburczego wniosku, iż wobec braku pewnych wskazówek warto pomyśleć o zbudowaniu nauczycielskiego autorytetu na afirmacji samoświadomej niedoskonałości. Beata Kochaniak jest także absolwentką studiów podyplomowych z zakresu zarządzania oświatą IEU. W swoim tekście rzeczowo i przystępnie opisuje diagnozującą hospitację , którą przeprowadziła w ramach praktyk. Różnorodność zaprezentowanych w ostatnich dwóch numerach Kwartalnika opisów roli nauczyciela i dyrektora odzwierciedla obfitość i niespójność społecznych oczekiwań z nimi związanych. Czasem wygląda na to, że oczekuje się, aby byli oni doskonali w każdej sferze działania. Tym ważniejsze jest kształtowanie własnej wizji, podążającej za wewnętrznym głosem i opartej na osobiście wyznawanych wartościach. I nic to, ze czasem będzie ona biegła w poprzek aktualnym trendom… Szkoła, w dzisiejszym rozumieniu, nie jest tylko miejscem, gdzie przekazywana jest wiedza. W myśl współczesnych trendów to zakład pracy dynamicznie rozwijający się na rynku usług edukacyjnych, będący jednostką budżetową samorządu terytorialnego, a także w pewnym sensie jednostką administracji publicznej oraz niekiedy miejscem szerokiej działalności gospodarczej. Na dyrektora szkoły jest nałożonych zatem wiele dodatkowych, nowych funkcji i wymagane jest, by posiadał on określone kompetencje (zapisane przede wszystkim w ustawie z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty; w ustawie z dnia 26 stycznia 1982 r. KN, rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 15 lutego 1999 r. w sprawie wymagań, jakim powinny odpowiadać osoby zajmujące stanowiska dyrektorów oraz inne stanowiska kierownicze w przedszkolach oraz poszczególnych typach placówek, zarządzenia Ministra Edukacji Narodo- wej z dnia 8 kwietnia 1997 r. w sprawie nauczycieli, którym powierzono stanowiska kierownicze w szkole). W zawodzie nauczyciela pracuję 10 lat. To może niewiele, ale jednak już niejednokrotnie zaobserwowałam liczne i częste zmiany dokonujące się w oświacie (np. dotyczące awansu zawodowego) i w szkole, w której pracuję. Zdaję sobie sprawę, że obowiązkiem dyrektora szkoły jest stałe i systematyczne śledzenie wszelkich zmian oraz, co za tym idzie, ciągłe doskonalenie się. Koncepcja pełnienia funkcji dyrektora powinna przede wszystkim zaspakajać potrzeby: uczniów, rodziców i nauczycieli, a także dyrektora szkoły w ścisłym powiązaniu z koncepcją rozwoju szkoły. Podczas studiów podyplomowych poznaliśmy kilka stylów kierowania. Myślę, że najbliżej mi do dyrektora pedagogicznego. Jest to spowodowane kilkoma względami, m. in. brakiem doświadczenia w Michał Augustyn Absolwent Zarządzania Oświatą, edycja 17. w Instytucie Edukacji Ustawicznej Wyjaśnienie pojęć: „wizerunek”, „kreowanie wizerunku placówki” „Wizerunek” (image), obraz, oblicze jest subiektywnym wyobrażeniem, jakie posiada człowiek o pewnym przedmiocie czy sprawie. Nie musi on pokrywać się z rzeczywistością. Często nie jest sumą rozsądnych ocen i sądów, lecz obrazem naszych skojarzeń, doświadczeń, nastawień. Niemałą rolę odgrywają tu emocje, uczucia i pierwsze wrażenie. Ukształtowany w ludzkiej świadomości wizerunek ma ogromny wpływ na decyzje, podejmowane działania, formułowanie opinii. Mając na myśli wizerunek szkoły możemy powiedzieć, że jest to suma subiektywnych opinii o jakości nauczania, wychowania i kontaktów ze środowiskiem. Taki sąd ma tendencję do długotrwałego przylegania do danej placówki i staje się jakby etykietą, wizytówką szkoły. Niekiedy może to być opinia negatywna i zmiana jej oraz ugruntowanie nowego pozytywnego sądu o szkole wymagać będzie długofalowych działań. Warto zatem zadbać o wykreowanie właściwego (dobrego) wizerunku szkoły. „Kreowanie wizerunku placówki” jest procesem przekazywania informacji w celu promowania własnej firmy, szkoły. Odbywa się to poprzez podejmowanie różnorodnych działań na dwóch płaszczyznach: jawnej i ukrytej. Płaszczyzna jawna odnosi się do promowania rzeczy łatwych do zauważenia, takich, których możemy dotknąć, zobaczyć je - czyli „namacalnych”. Mogą to być foldery, raporty, informacje reklamowe, zaproszenia, przedstawienia, akcje organizowane na terenie szkoły, dekoracje klas, papier firmowy z logo szkoły, publikacje w mediach i inne. Wszystkie one są obliczone na efekt chwilowy, a działania tu podejmowane są doraźne. Jednak znaczenie tej płaszczyzny dla wykreowania dobrego wizerunku jest w dzisiejszych czasach bardzo duże. Płaszczyzna ukryta jest natomiast skoncentrowana wokół koncepcji programowej szkoły. Trudna do natychmiastowego uchwycenia i przełożenia na wymierne rezultaty. Ujawnia się w wizji i misji szkoły, celach edukacyjno-wychowawczych, kierunkach doskonalenia zawodowego nauczycieli, planach rozwoju. Kolejne elementy tej płaszczyzny to relacje interpersonalne, atmosfera panująca w szkole, postawy pracowników, promowane wartości i normy. Funkcje wizerunku szkoły Wizerunek szkoły: a) stanowi czynnik wpływający na decyzje wyboru szkoły. Placówka wywołująca pozytywne emocje i skojarzenia jawi się jako atrakcyjna, z dobrą reputacją, ciesząca się korzystną opinią w środowisku, przekazująca informacje o swoich osiągnięciach, dlatego też przyciąga większą liczbę uczniów; b) sprzyja tworzeniu jej tożsamości, indywidualizacji, odróżnienia jej od innych placówek, jest elementem wyróżniającym ją. Logo, druki firmowe, charakterystyczna kolorystyka, sztandar ale również realizacja innowacji, własnych programów nauczania lub wychowania, budowanie tradycji służą tworzeniu tożsamości szkoły; c) buduje zaufanie do niej w środowisku rodziców, ma duży wpływ na współpracę z rodzicami, zaangażowanie ich w działalność szkoły, pomaga w akceptacji działań podejmowanych w placówce; d) jest gwarantem jakości przygotowania uczniów do szkół na kolejnym etapie kształcenia, a w przypadku szkół średnich i wyższych - dla przyszłych pracodawców; e) łączy się z prestiżem - podnosi morale pracowników i uczniów usatysfakcjonowanych przynależnością do danej szkoły: „Dobrze jest być uczniem dobrej szkoły” i „Dobrze jest pracować w dobrej szkole”. Duma wypływająca z faktu przynależności do szkoły sprawia, że absolwenci i pracownicy czują się związani ze swoją placówką przez wiele lat; f) nakręca spiralę sukcesu, ponieważ motywuje do zwiększonego wysiłku, który owocuje kolejnymi sukcesami; g) ułatwia tłumaczenie się z ewentualnych potknięć i porażek. Planowanie promocji Na tym etapie podejmowane są decyzje dotyczące realizacji celów, ustalenia „kto”, „które cele”, „w jakiej kolejności” będzie ustanawiał i osiągał. Niektóre zadania przydzielone zostaną pojedynczym osobom, inne zespołom, a jeszcze inne całej społeczności szkolnej. Oddziaływania promocyjne skierowane są zawsze do określonego odbiorcy. Zawsze jednak ustalamy osobę odpowiedzialną za realizację zadań. Szkoła, pragnąca poprawiać swój wizerunek, prowadzić będzie aktywne oddziaływanie informacyjne w różnych obszarach: w miejscach urzędowych, np. w Kuratorium, w placówkach oświatowych niższego szczebla w stosunku do danej szkoły, miejscach spotkań dzieci i rodziców np. w Domach Kultury. Ostatnie lata wykreowały jeszcze jedną przestrzeń informacyjną Targi Edukacyjne. Wybór konkretnego przedsięwzięcia promocyjnego oraz forma jego realizacji winna być dostosowana do specyfiki grupy odbiorczej. Dobór środków przekazu informacji ma być dokonany tak, by przyniósł zamierzony cel: ukształtował image szkoły. Realizacja: Przystępując do realizacji zaplanowanych przedsięwzięć, należy pamiętać o zasadzie ciągłości i systematyczności podejmowanych akcji. Zgodnie z powiedzeniem, że „kropla drąży skałę, nie siłą, lecz częstotliwością spadania” efekt poczynań dyrektora i zespołu pedagogicznego będzie zadawalający i trwały dzięki konsekwentnym, długofalowym działaniom, a nie poprzez radykalną spektakularną akcję, czy też terapię szokową. Metoda „drobnych kroków” jest bardziej skuteczna. Gwarancją sukcesu szkoły jest oferowanie przez nią najwyższej jakości produktu dostarczenie wiedzy i umiejętności, zapewnienie bezpieczeństwa i opieki oraz właściwych oddziaływań wychowawczych. W związku z tym opracowany program promocyjny musi być wdrażany i realizowany konsekwentnie i systematycznie, w powiązaniu z jego upowszechnianiem. Skupienie się na potrzebach klienta i gotowość do zaspokajania oczekiwań uczniów i ich rodziców jest podstawą wszelkich działań placówki. Promocja realizowanych zadań powinna ukazywać to, co szkoła proponuje z myślą o korzyściach płynących dla uczniów, rodziców, środowiska. W promocji wykorzystuje się zasady public relations. Efektem takiego działania będzie stworzenie i utrzymanie pozytywnego wizerunku placówki. Realizacja prac związanych z kreowaniem wizerunku szkoły powinna odbywać się poprzez: - świadczenie usługi edukacyjnej, - gromadzenie i prezentowanie dowodów skuteczności działań ( nagrody, puchary, rankingi, wyniki egzaminów), - dodatkową usługę pozwalającą na rozwój zainteresowań uczniów, dokształcanie, spędzanie wolnego czasu, rozrywkę, - przekazywanie informacji o ofercie szkoły, - stwarzanie warunków dla prawidłowego realizowania działań edukacyjnych i wychowawczych (baza informatyczna, sportowa, pracownie przedmiotowe, kwalifikacje kadry), - likwidowanie utrudnień i negatywnych elementów kolidujących z pozytywnym wizerunkiem szkoły (kradzieże, bariery architektoniczne). Szkoła jako firma (marketingowe ujęcie zagadnienia kreowania wizerunku placówki) Wprowadzona reforma oświaty i zaistniałe zmiany sprawiają, że wyboru szkoły dokonuje się dziś nieco inaczej niż kilkanaście lat temu. Dziś decyzja dotycząca wyboru szkoły niekoniecznie podyktowana jest miejscem zamieszkania. Szkoła ma przed sobą ważne zadanie: tak kreować swój wizerunek, by pokazać, iż jest dla ucznia atrakcyjnym i godnym zainteresowania miejscem jego przyszłej edukacji. Nie mniej ważnym zadaniem szkoły jest stworzenie warunków do wszechstronnego rozwoju ucznia. On jest podmiotem oddziaływań edukacyjnych i wychowawczych. Rolą szkoły jest wyposażenie uczniów w taką wiedzę i umiejętności, które przygotują młodego człowieka do wejścia na rynek pracy. Gospodarka rynkowa wyznacza szkole rolę firmy, której zadaniem jest sprzedaż jej produktu - oferty edukacyjnej. W tym celu placówka podejmować będzie różne inicjatywy marketingowe, działać w oparciu o pewne elementy gry rynkowej i pakiet usług, jaki może zaoferować. Nadrzędnym celem tych działań jest znajomość oczekiwań potencjalnych klientów. „Public relations”, czyli świadome i systematyczne działania zmierzające do upowszechnienia pozytywnej informacji o naszej szkole i jej zaistnienia w świadomości odbiorców, jest jednym z podstawowych celów oddziaływań marketingowych. Jak to określił jeden z socjologów: Marketing to bitwa pomiędzy sposobami postrzegania, a nie pomiędzy produktami. Innymi słowy, to wojna percepcji, a nie produktów; marketing to proces wpływania na percepcję. W tej walce o klienta istotną rolę odgrywa wizerunek szkoły. Kreowanie wizerunku szkoły poprzez współpracę z rodzicami. Rodzice obok uczniów są głównymi kreatorami wizerunku szkoły w środowisku lokalnym. Jednocześnie są aktualnymi lub potencjalnymi klientami, dlatego należy dołożyć wszelkich starań, aby czuli się współgospodarzami szkoły. Zanim nawiązana zostanie faktyczna współpraca z rodzicami istnieje etap wstępny: poznawanie placówki, zasięganie opinii, tworzenie własnego, subiektywnego wyobrażenia o niej. Jednym z ważnych wydarzeń umożliwiających nawiązanie kontaktu z potencjalnym klientem jest Dzień Otwarty. Powinien to być czas wykorzystany na prowadzenie promocji zewnętrznej. W tym dniu szkołę odwiedzają zarówno rodzice jak i dzieci. Od pierwszego wrażenia zależeć może decyzja o wyborze szkoły. Zadaniem tego typu imprez jest takie zaprezentowanie placówki, by wielu odwiedzających ją wyszło z przekonaniem, że jest to szkoła spełniająca ich oczekiwania. Dlatego warto dobrze przemyśleć, zaplanować i przygotować ten dzień. Termin organizowanych Drzwi Otwartych powinien być podany do publicznej wiadomości odpowiednio wcześniej. Zaproszenie do odwiedzenia szkoły może zostać wzbogacone o hasło, logo, znaki identyfikacyjne. Scenariusz imprezy może przewidywać między innymi: - spotkanie z uczniami danej szkoły, - przykładowe zajęcia dydaktyczne, - rozmowy indywidualne nie tylko z uczniami ale też pracownikami szkoły, - prezentację bazy dydaktycznej, - prezentację grup i organizacji funkcjonujących w szkole, - imprezę plenerową, - występy uczniów (chór, grupy taneczne, teatralne), - ognisko. Kolejnym sposobem pozyskiwania aktualnych i potencjalnych klientów jest organizowanie różnego rodzaju uroczystości szkolnych z udziałem rodziców i innych gości. Wspólne świętowanie tworzy więzi, pozostawia w pamięci dobre wrażenie. Rada Rodziców jest cennym partnerem w rozmowach dotyczących funkcjonowania placówki, przy zasięganiu opinii, podejmowaniu decyzji. Jako jeden z organów mających wpływ na życie szkoły Rada Rodziców powinna znaleźć się w kręgu zainteresowania dyrektora. Winien on dołożyć starań, by współpraca z tym organem układała się nie tylko poprawnie, ale bardzo pomyślnie. Dobrym zwyczajem jest organizowanie przez dyrektora szkoły spotkań z rodzicami, podczas których są oni informowani o pracy szkoły, inwestycjach, planach na przyszłość, problemach wychowawczych, ale również, a może przede wszystkim, o sukcesach swoich dzieci. Promocja placówki na zewnątrz i współpraca ze środowiskiem lokalnym Każda placówka powinna pamiętać o konieczności współpracy ze środowiskiem lokalnym. Szkoła nie może funkcjonować w oderwaniu od środowiska, w którym przyszło jej funkcjonować. Szkoła jest środowiskiem otwartym, w związku z czym każdy rodzaj przejawianej działalności - tej dobrej i złej - wpływa na jej wizerunek. Należy dążyć zatem do rozwijania i eksponowania tych sfer działalności placówki oświatowej, które kreują pozytywny obraz, skojarzenia, odczucia w środowisku lokalnym. Korzystny wpływ na budowanie i umacnianie wizerunku placówki mają różnego rodzaju organizowane przedsięwzięcia kulturalne, sportowe, edukacyjne, takie jak np. koncerty, festyny, przedstawienia, imprezy sportowe, konkursy rodzinne. Warto zapraszać na te uroczystości i imprezy, poza uczniami i ich rodzicami, także przedstawicieli różnych organów, instytucji, potencjalnych sponsorów, ludzi życzliwie nastawionych do szkoły i mogących wesprzeć dyrektora w jego planowanych działaniach. Przy okazji ich organizowania dobrze jest pomyśleć o przygotowaniu materiałów promocyjnych takich jak np.: ulotki, znaczki pamiątkowe, drobne gadżety z logo szkoły, hasłami identyfikacyjnymi. Szczególnym nośnikiem dobrych informacji o szkole są jej absolwenci. Warto jest zapraszać osoby, które ukończyły daną szkołę i mogą podzielić się swym doświadczeniem, bogactwem wiedzy, umiejętności, zainteresowaniami z innymi osobami: uczniami, rodzicami, nauczycielami, zebranymi gośćmi. Współpraca ze środowiskiem lokalnym to także współpraca z parafią, która może pełnić znaczną role opiniotwórczą. Promocja szkoły na zewnątrz powinna być: - planowa, - mieć jasno określony cel, - zdefiniowanego odbiorcę, - odpowiednio dobrane formy i metody. Współpraca ze środkami społecznego przekazu Działania promocyjne szkoły powinny mieć jak najszerszy zakres. Nie wystarcza już ustny przekaz w najbliższym otoczeniu. Potrzebne jest pozyskanie nowych przestrzeni informacyjnych. Współpraca z przedstawicielami środków prze- kazu, konsekwentne wykorzystanie publicity, przynieść powinno zamierzony efekt w postaci zwiększonego zainteresowania szkołą, rosnącej liczby klientów. Wykorzystanie tej pośredniej drogi informacyjnej może odbywać się dzięki atrakcyjnie opracowanym folderom reklamowym, stworzeniu własnej strony internetowej, zamieszczaniu artykułów w prasie lokalnej (informowanie o wszelkich przedsięwzięciach, imprezach, osiągnięciach, wynikach egzaminów, zamierzeniach) oraz ogłoszeniom i reportażom. Do promocji medialnej powinno się wykorzystywać prasę, rozgłośnię oraz telewizję lokalną, media regionalne, media centralne i ogólnopolskie. Najczęściej wykorzystywane będą media lokalne, gdyż wiadomości tu przekazywane zainteresują przede wszystkim mieszkańców tego terenu. Warto również systematycznie zamieszczać informacje takie jak: rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego, wyniki egzaminów, losy absolwentów, szczególne osiągnięcia uczniów i nauczycieli, organizowane uroczystości i święta. Prezentując swoją placówkę poprzez Internet, należy pamiętać o tym, by taka prezentacja była spójna wizualnie, miała oryginalny charakter i wzbudzała zaufanie do szkoły. Zawartość treściowa strony www może wyglądać następująco: -o nas (podstawowe informacje, historia szkoły, misja i wizja, patron), -oferta edukacyjna, -praca bieżąca (plan lekcji, koła przedmiotowe, imprezy, konkursy, kalendarz szkolny), -uczenie się online, -kącik ucznia (uczniowie mogą prezentować siebie, swoje zainteresowania), -dla rodziców (porady, informacje dotyczące na przykład. dysleksji), -dla nauczycieli (linki do instytucji współpracujących ze szkołą, serwisów nauczycielskich), -kontakt (adres, telefony, e-mail, połączenia autobusowe). Taka strona www, w dobie rozwijającej się technologii informacyjnej, wydaje się niezbędna w kreowaniu wizerunku placówki oświatowej. Wyeksponowanie tego, co pozytywne na drodze współpracy z mediami sprawia, że szkoła staje się znana nie tylko w najbliższym otoczeniu. Taka działalność sprzyja budowaniu pozytywnego wizerunku placówki. Baza materialna Kolejnym ważnym czynnikiem wpływającym na kształt wizerunku szkoły jest wygląd zewnętrzny i wewnętrzny budynku szkolnego. Na pozytywny wizerunek wpływać może: - dostępność szkoły związana z jej lokalizacją, parking, - dostępność pomieszczeń szkolnych, wyposażenia, - obecność nowoczesnego sprzętu audiowizualnego, komputerów. Bardzo ważne jest pierwsze wrażenie, jakie wywołuje budynek szkolny. Dlatego dyrektor powinien dbać o to, by wygląd szkolnych korytarzy był przyjemny, estetyczny, przyciągający wzrok. Ważna jest kolorystyka. Na ścianach, w gablotach, gazetkach ściennych powinny znaleźć się wciąż aktualizowane informacje o sukcesach uczniów, organizowanych konkursach, realizowanych projektach, plakaty, dyplomy, wycinki prasowe, zdjęcia uczniów i nauczycieli podczas różnych uroczystości, zawodów sportowych, a także ważne ogłoszenia. W okresie świątecznym dekoracja tematyczna połączona z wystawieniem szopek bożonarodzeniowych przyciąga wzrok wszystkich wchodzących do budynku szkolnego. Wykorzystanie gazetek ściennych, gablot, czasopism szkolnych w celu przekazywania informacji i prezentowania osiągnięć kreuje poczucie współuczestnictwa w tym, co dzieje się na terenie szkoły. Podsumowanie W obecnych czasach promocja szkoły jest konieczna. Aby działania promocyjne przyczyniły się do osiągnięcia zamierzonego celu, muszą być systematyczne, aktualizowane i modyfikowane w zależności od potrzeb i od wyników dokonanej ewaluacji. Prowadzona kampania promocyjna ma na celu utrwalenie pozytywnego obrazu szkoły w najbliższym otoczeniu, dalszym środowisku, mediach. Dziś nie wystarczy robić coś dobrze. Otoczenie musi o tym wiedzieć. Warto też pamiętać o tym, że najlepiej promuje szkołę jej dobrze wykształcony absolwent. Wszystkie działania, jakie podejmuje szkoła, mają być ukierunkowane na ucznia, na jego wszechstronny rozwój, przygotowanie do odnalezienia się na rynku pracy, do zdobycia umiejętności efektywnego korzystania z technicznych środków komunikacji i do życia w społeczeństwie. Od jakości pracy dyrektora, od koncepcji zarządzania zależy faktyczny poziom funkcjonowania szkoły. Dyrektor otwarty na zmiany, umiejętnie wprowadzający je w życie, nieustannie dbający o właściwy wizerunek swej szkoły, może być gwarantem wysokiej jakości kształcenia, wychowania i opieki. Wiadomo, że dyrektorzy polskich szkół nie mają komfortowej sytuacji. Chcąc stwarzać odpowiednie warunki dla wszechstronnego rozwoju ucznia, napotykają na wielorakie przeszkody. Jednak dzięki swemu autorytetowi, kompetencjom, starannie zaplanowanym działaniom, otwartości może nawet w trudnych warunkach tworzyć szkołę taką, jaką chce zarządzać. Dyrektor szkoły staje się „liderem przyszłości”, budującym „organizację uczącą się”- placówkę, która zaspokoi oczekiwania klientów. Dyrektor z nauczycielami, uczniami oraz innymi partnerami szkoły buduje wizerunek swej placówki i dostosowuje go do realiów, współczesnych oczekiwań i potrzeb. Małgorzata Kopczyńska - Żeno Zarządzanie Oświatą, edycja 17. pełnieniu funkcji dyrektora administracyjnego. Wiem, że w tym zakresie musiałabym nabyć jeszcze wiele dodatkowych umiejętności. Będąc dyrektorem szkoły postawiłabym następujące cele, których realizację rozpoczęłabym lub kontynuowała w zależności od istniejącego stanu rzeczy (po ówczesnym zbadaniu): - szkoła powinna być przyjazna i bezpieczna, - wszechstronnie przygotowująca młodzież do wejścia w dorosłe życie, - ściśle współpracująca z rodzicami i instytucjami wspierającymi, - dysponująca właściwie przygotowaną do zawodu, kreatywną kadrą pedagogiczną, - wyposażona w pomoce dydaktyczne, w tym ułatwiony dostęp do komputera i Internetu, - realizująca zadania dydaktyczne i wychowawcze w mniejszych zespołach klasowych (w tej kwestii dużo zależy od władz). Aby można było zrealizować wyżej wspomniane cele należałoby powziąć kilka kroków, pamiętając, że to nie są tylko zadania dla dyrektora szkoły, ale dla całej społeczności szkolnej. Zatem można by było rozpocząć od: - przygotowania i wdrożenia spójnego planu wychowawczego szkoły respektującego zasadę podmiotowości ucznia w zakresie dydaktyczno wychowawczym, - wspierania działalności organizacji szkolnych, podejmowanych przez nie inicjatyw sprzyjających rozwijaniu współodpowiedzialności młodzieży za losy szkoły, - zapewnienie poczucia bezpieczeństwa uczniom przebywającym na terenie szkoły i w jej najbliższym otoczeniu, - stworzenie programu dydaktycznego szkoły, gwarantującego wysoki poziom nauczania (w oparciu o prace zespołów przedmiotowych, kół zainteresowań, itp.), - stworzenie młodzieży warunków do osiągnięcia pełnej dojrzałości, ze szczególnym uwzględnieniem przygotowania do życia w rodzinie i świadomego uczestnictwa w życiu społecznym, - zwiększenie roli rodziców w życiu szkoły poprzez prawo do formułowania wniosków i opinii, oferowania pomocy z zarządzaniu szkołą czy pozyskiwania dodatkowych środków finansowych, - wspieranie inicjatyw wypływających z kadry pedagogicznej, wspieranie nauczycieli i innych pracowników szkoły w rozwoju zawodowym, szczególnie wynikających z potrzeb szkoły (np. uzyskanie uprawnień egzaminatora z danego przedmiotu, osiąganie kolejnych stopni awansu zawodowego, tworzenie programów autorskich, wzbogacanie warsztatu pracy, systematyczne podnoszenie kwalifikacji zawodowych, umiejętne prezentowanie sukcesów), - wzmacnianie działań dotyczących edukacji europejskiej, wspieranie projektów np. związanych z programem edukacyjnym Sokrates Comenius, wymianą młodzieży, - przygotowanie atrakcyjnej oferty edukacyjnej zgodnej z oczekiwaniami społecznymi i po- trzebami rynku, - tworzenie, w miarę możliwości finansowych, nowoczesnej bazy dydaktycznej, - systematyczne podejmowanie wszelkich działań niezbędnych do realizacji różnych przedsięwzięć (niezbędna pomoc ze strony władz, pozyskiwanie sponsorów). Obecnie pod pojęciem dobrej szkoły kryje się również szkoła innowacyjna. Dlatego należy dokładnie poznać całą szkołę (ludzi i budynek), by określić kierunki przyszłych zmian oraz wspierać te działania, które dotychczasowo się sprawdziły i dobrze funkcjonują. Zwróciłabym szczególną uwagę na to, bym dobrze poznała kadrę pedagogiczną i pracowników administracji i obsługi. Chciałabym, aby współpraca opierała się na płaszczyźnie wzajemnego zrozumienia, unikałabym relacji opartych na stosunkach służbowych (choć wiem, że w wielu przypadkach są one konieczne i nieuniknione). Być może dobrym ku temu krokiem byłoby organizowanie rad szkoleniowych zawierających elementy treningu interpersonalnego, wspólne imprezy ogólnoszkolne z udziałem uczniów, nauczycieli i rodziców (np. ogniska integracyjne, dyskoteki), imprezy okazjonalne (np. Dzień Edukacji Narodowej). Na szczególną uwagę zasługuje zagadnienie dotyczące motywacji dla pracowników i uczniów. Jako dyrektor chciałabym zwrócić uwagę nie tylko na aspekt finansowy, ale także na taki, który jest oparty na życzliwości i uczciwości. Należy okazywać uznanie i chwalić osiągnięcia, dziękować ludziom, którzy pomagają. Bardzo dobrą motywację tworzy zespolenie grona pedagogicznego. Chciałabym pełnić rolę inspiratora, który będzie łączył wysiłki na płaszczyźnie partnerstwa. Zdaję sobie sprawę, że nie uda mi się motywować ludzi i kierować nimi, jeżeli będę bała się zwracać im uwagę. Dlatego pełniąc funkcję dyrektora należy być stanowczym (i jak stwierdzono na jednym z wykładów że bycie dyrektorem nie jest równoznaczne z wygrywaniem w konkursach popularności). Również dobrą cechą dyrektora jest twórcze wykorzystywanie niepowodzenia. Tylko ten, co nic nie robi, nie popełnia błędów. Wierzę, że nie można stworzyć nic nowego, jeśli nie potrafi się akceptować pomyłki. Gdy będę pełniła funkcję dyrektóra, zagadnienia dotyczące zadań administracyjnych będą stanowić uzupełnienie zadań pedagogicznych. Przydatne na pewno okażą się ukończone przeze mnie studia podyplomowe z podstaw przedsiębiorczości i nabyte tam umiejętności interpersonalne. Wiem, że kompetencje, które są potrzebne do dobrego administrowania szkołą muszę stale doskonalić, ale jednocześnie wierzę, że uzyskam wsparcie ze strony kadry kierowniczej szkoły. Chciałabym, by szkoła, w której pełniłabym rolę dyrektora, była szkołą twórczą, przyjazną, do której z zadowoleniem przychodzi się uczyć i pracować, a po latach za którą będzie się tęsknić. Czy mi się to uda? Anna Broniarczyk Zarządzanie Oświatą, edycja 18. Hospitacje stanowią jeden z podstawowych elementów diagnozowania wiedzy, umiejętności i postaw uczniów, jakości pracy nauczyciela oraz osiągnięć wychowanków. Jest działaniem badawczym pozwalającym gromadzić informacje o pracy nauczyciela w celu dokonania oceny jego pracy, inspirowanie i wspomaganie nauczycieli w spełnianiu przez nich wymagań w zakresie jakości pracy placówki i podejmowania nowatorstwa pedagogicznego. W naszej placówce stosuje się dwa rodzaje hospitacji: 1. Ze względu na podmiot hospitacji: - hospitacja kontrolno-oceniająca, - hospitacja doradczo-doskonaląca (lustrzana), - hospitacja diagnozująca. 2. Ze względu na obszar obserwacji: - hospitacje globalne, - hospitacje wycinkowe. Hospitacja, którą opisuję, miała charakter diagnozujący i została przeprowadzona dnia 23 maja 2007r. na lekcji prowadzonej przez nauczycielkę kontraktową w grupie dzieci 6-letnich. Dotyczyła ona zdiagnozowania poziomu umiejętności i wiedzy dzieci w stosunku do wymagań programowych oraz celów rocznego planu pracy. Hospitowana nauczycielka sama wybrała termin hospitacji; był on dostosowany do osiągniętego przez dzieci poziomu zakładanych umiejętności. Na zajęcia zostałam zaproszona ja oraz rodzice uczniów (nauczycielka chciała zaprezentować rodzicom, jakie umiejętności posiadają ich dzieci). Podczas rozmowy przedhospitacyjnej, wspólnie z nauczycielką określiłyśmy oczekiwania hospitacyjne, czyli umiejętności operacyjne, które będą podlegały zakresowi obserwacji. W tym wypadku było to sprawdzenie umiejętności dzieci w zakresie czytania poznanych liter. Następnie nauczycielka dostarczyła informacji o wstępnych umiejętnościach operacyjnych dzieci w danym zakresie (na podstawie wstępnego arkusza obserwacji rozwoju dziecka). Omówiłyśmy scenariusz zajęcia ze szczególnym zwróceniem uwagi na cele operacyjne i opracowane przez nauczycielkę karty pracy końcowej dla każdego dziecka, dostosowane do posiadanych przez dzieci umiejętności. Wspólnie ustaliłyśmy, że obserwacją zostaną objęte wszystkie dzieci uczestniczące w zajęciu. Opracowałam arkusz hospitacyjny, który przed wypełnieniem wyglądał następująco: Podczas obserwacji zajęć skupiłam się przede wszystkim na osiągnięciu przez poszczególne dzieci założonego przez nauczycielkę celu, a swoje spostrzeżenia odnotowałam w arkuszu hospitacyjnym. Kilkakrotnie podczas całego zajęcia dzieci mogły popisać się swoimi umiejętnościami. Każde dziecko miało możliwość działania. Wszystkie dzieci osiągnęły zamierzony cel. Rozmowa pohospitacyjna odbyła się tego samego dnia po zajęciu, trwała około 1 godziny. Towarzyszyła jej miła, przyjazna, atmosfera. Dyskusja opierała się na wskaźnikach działania. Nauczycielka omówiła konkretne kolejne umiejętności z zestawu celów operacyjnych (oczekiwań hospitacyjnych). Określiła również mocne i słabe strony dzieci w opanowaniu umiejętności (co potrafią, a co muszą jeszcze ćwiczyć w zakresie umiejętności, wiedzy, postaw, odnosząc to do obserwacji początkowych ). Omówiła również pojedyncze dzieci, wskazując problemy, z jakimi się zetknęły. Opisała również swoje odczucia odnośnie przeprowadzonych zajęć, zaangażowania dzieci, problemów, z jakimi się zetknęła. Następnie nauczycielka została zapoznana z moimi spostrzeżeniami, dotyczącymi realizacji założonych celów zgodnie z kolejnością najpierw osiągnięcia, później niedociągnięcia, choć te dotyczyły treści wychowawczych (przestrzeganie ustalonych norm zachowania). Po indywidualnych wypowiedziach wspólnie wyciągnęłyśmy wnioski i określiłyśmy kierunki dalszej pracy (prognozy, przewidywania co do skuteczności działań), co zostało zapisane w arkuszu hospitacji podpisanym przez nauczycielkę i dyrektora. Przeprowadzona przeze mnie hospitacja dała mi obraz i wiedzę co do stopnia opanowania umiejętności dzieci w ciągu całego roku, oraz pokazała stan wyjściowy i końcowy. Pozwoliła stwierdzić, czy cele nauczania określone w programie wychowania przedszkolnego są osiągane. Beata Kochaniak Zarządzanie Oświatą, edycja 18. Każda szkoła musi określić własne oblicze, sprecyzować kierunek działań edukacyjnych i znaleźć lub utrzymać miejsce w lokalnym środowisku, musi być rozpoznawalna nie tylko po numerze i swoim adresie. Dlatego potrzebny jest plan promocji doraźny (na najbliższy rok) i długoterminowy (na kilka lat). Działania promocyjne rozpoczęłabym od powołania zespołu zajmującego się promocją, w skład którego weszliby np. wychowawcy klas pierwszych, opiekun samorządu szkolnego, plastyk, informatyk, trzech innych nauczycieli chętnych do podjęcia tego typu działań. Należy również dokonać podziału zadań: - wychowawcy klas I (zmieniają się co roku, kolejna grupa może wnosić nowe pomysły) - promocja doraźna, np. organizacja Dni Otwartych z uczniami klas I i Targi Edukacyjne, - pozostali nauczyciele (na stałe w tej grupie) np. 3 osoby (kreatywne i pomysłowe) - promocja długoterminowa, - informatyk i opiekun pracowni internetowej prowadzenie strony internetowej i obsługa informatyczna, - plastyk - przygotowanie broszur i innych opraw plastycznych, - trzech uczniów z samorządu szkolnego i opiekun samorządu zgodnie z zasadą „ nic o nas bez nas”. Głównym zadaniem zespołu powinno być zebranie pomysłów i opracowanie planu promocji oraz nadzór nad jego realizacją. Promocja szkoły, aby była skuteczna, musi być zaplanowana, mieć jasno określony cel, zdefiniowanego odbiorcę oraz odpowiednio dobrane metody i formy. Polega ona na: - kreowaniu pozytywnego wizerunku, - ukazywaniu osiągnięć i potencjału społeczności szkolnej, - eksponowaniu mocnych stron szkoły, - kształtowaniu więzi emocjonalnych ze szkołą. Propozycje działań promocyjnych: 1. Promocja wewnętrzna. - wdrażanie poczucia identyfikacji ze szkołą poprzez opracowanie atrakcyjnego logo szkoły np. w trakcie konkursu, przyjęcie nazwy własnej szkoły, określenie charakterystycznych barw (mundurek i nie tylko) i hasła identyfikacyjnego; - budowanie systemu identyfikacji wokół patrona szkoły (jeśli postać patrona na to pozwala) i kreowanie określonego modelu wychowawczego, co służy wzmocnieniu poczucia odrębności i wyjątkowości; - wydawanie szkolnej gazetki jako pisma informującego o aktualnych osiągnięciach uczniów, ciekawych imprezach szkolnych, nowych inicjatywach w szkole; - prowadzenie strony internetowej, uaktualnianej prawie codziennie, ze zdjęciami z imprez szkolnych, co przyciąga uczniów; - prawie nieograniczony dostęp w szkole do Internetu (np. biblioteka i pracownia internetowa); - dostęp do ksero np. odpłatne ksero na korytarzu; - umiejętnie prowadzone zebrania z rodzicami podczas których rodzice mają również możliwość zapoznania się z dorobkiem szkoły, uzyskają informację o realizowanych programach profilaktycznych i zajęciach pozalekcyjnych, mogą obejrzeć, co jeszcze dzieje się w szkole oprócz lekcji (rodzice są środowiskiem najbardziej opiniotwórczym, negatywnie ukierunkowani przez wychowawcę wyjdą niezadowoleni ze szkoły); - duża oferta zajęć pozalekcyjnych dla uczniów zdolnych, ale też konsultacje dla uczniów słabszych; - dobrze działający samorząd szkolny i dyrektor liczący się z opinią uczniów. Tyle moich uwag o promocji wewnętrznej. Uczeń i jego rodzic muszą wyjść ze szkoły zadowoleni, tylko wtedy będą o szkole mówić dobrze. Niezadowolony uczeń lub jego rodzic to negatywna promocja dla szkoły. 2. Promocja zewnętrzna - stosowanie gadżetów z logo i nazwą szkoły, np.koszulki, długopisy, naklejki, kalendarze itd.; - foldery reklamujące szkołę, np. dla rodziców, dla uczniów; - broszury o szkole, np. z okazji 50-lecia szkoły; - strona internetowa szkoły; - lekcje otwarte dla gimnazjalistów; - organizowanie imprez dla lokalnego środowiska; - organizowanie powiatowych konkursów przedmiotowych; - organizowanie Dni Otwartych; - udział w Targach Edukacyjnych; - utrzymywanie dobrych relacji z lokalnymi mediami. Oto kilka pomysłów na promocję mojej szkoły w roku 2006/2007 (większość w tym roku już zrealizowaliśmy): - Dzień Otwarty jako Festiwal Kultury i Nauki: zmieniliśmy formułę, gdyż stara mocno nas już znudziła. W tym roku większość nauczycieli przygotowywała projekty z wybranymi klasami (około 20). Tego dnia projekty były przedstawione gimnazjalistom. Mój projekt nosił tytuł „Wędrówka w krainę chemii”; przygotowałam go z moją klasą biologiczno-chemiczną. Dużą popularnością cieszył się projekt „Czekolada” przygotowany przez nauczyciela języka angielskiego, wszystkie godziny zostały od razu zarezerwowane. - Konkursy dla gimnazjalistów. - Warsztaty dla gimnazjalistów z dziennikarstwa, chemii, biologii, fizyki. - Wręczanie rodziców „HAPPY BRONKÓW” za działalność na rzecz szkoły. Pomysł dobry, ale nie będzie zrealizowany w tym roku. - Klub Aktywnych Bronkowców - właśnie powstaje. - Dzień Absolwenta - pomyślany jako dzień otwarty dla byłych uczniów - z wystawami i prezentowaniem dorobku szkoły. - Pikniki rodzinne dla uczniów, rodziców i nauczycieli - odbyły się w trzech klasach pierwszych. - „W blasku choinki” program w języku angielskim i niemieckim dla gimnazjalistów prezentujący zwyczaje świąteczne różnych krajów. - Dzień Myśli Humanistycznej. - Dzień Protestu przeciw Przemocy i Agresjizaproszony psycholog, policjant, kurator sądowy. - Eko-Życie: Tydzień Zdrowego Życia- zaproszony lekarz, dietetyk, instruktor sportu. Pomysły na przyszły rok: - Warsztaty terenowe z geografii, historii, biologii. - Dzień Samorządności Szkolnej z zamianą ról. - Sadzenie drzew przez uczniów klas pierwszych. - Bełchatowskie plenery - konkurs fotograficzny. - Patrz na świat, nie w telewizor - cykl happeningów. - Dzieje mojej rodziny w czasie II wojny światowej - konkurs. Szkoła, w której pracuję to jedyne liceum z Bełchatowa, z którego pochodzą finaliści i laureaci olimpiad przedmiotowych. […] Dlatego w działaniach promocyjnych nie położyłam dużego nacisku na osiągnięcia szkoły - zapewne zdolnej młodzieży i dobrego naboru zazdroszczą nam inne szkoły. […] Jesteśmy niekiedy postrzegani jako szkoła za bardzo wymagająca i bardzo stresująca. Ten wizerunek należy zmienić, prowadząc działania promocyjne dla lokalnej społeczności zgodnie z zasadą: „ Nie taki diabeł straszny”. Halina Kłysik Zarządzanie Oświatą, edycja 17. Statutowym zadaniem szkoły jest prowadzenie szkoleń doskonalących dla nauczycieli oraz podnoszenie jakości pracy poprzez rozwój zawodowy w szkole. Podstawą takiego rozwoju jest przyjęcie dla szkoły formuły organizacji uczącej się. Ogromna ilość obowiązków i zadań w szkole powoduje, że system doskonalenia nauczycieli nie jest w pełni realizowany. Wynika to z braku czasu na rzetelne i spokojne zaplanowanie. W rezultacie szkolny program doskonalenia nie zawsze spełnia wymogi instytucji uczącej się, nie nawiązuje do rzeczywistych potrzeb placówki. Stąd propozycja kompleksowego realizowania tego zadania przez wyspecjalizowaną instytucję zewnętrzną. Odbywałoby się na następujących zasadach: I. Instytut Edukacji Ustawicznej - dr Beata Owczarska, jako firma zewnętrzna podejmuje się realizacji doskonalenia personelu, zgodnie z potrzebami placówki przez co najmniej 2-3 lata. Po pierwszym roku współpracy podejmiemy wspólnie decyzję, co dalej? W zarządzaniu placówką oświatową potrzebna jest nie tylko znajomość prawa oświatowego i kodeksu pracy, ale także niezbędne są umiejętności w liderowaniu zespołowi. Funkcjonowanie szkoły to przede wszystkim występująca różnorodność relacji interpersonalnych, a kierowanie szkołą to głównie podejmowanie wielu decyzji, rozwiązywanie problemów, kształtowanie klimatu społecznego placówki. Od sprawności dyrektora w radzeniu sobie w powyższymi sprawami zależy, czy nauczyciele pracują efektywnie, w twórczym zaangażowaniu jako zespół i w poczuciu pełnej satysfakcji. Jednakże zajmowanie się przez dyrektora bieżącymi sprawami, szczególnie formalno-adminis- II. Obsługa obejmowałaby następujące działania: 1. Rozpoznanie podstawowych problemów w szkole, zdiagnozowanie potrzeb, oczekiwań i konieczności w zakresie doskonalenia jakości pracy. 2. Opracowanie zarysu 3-letniego planu doskonalenia nauczycieli z udziałem dyrektora, lidera WDN, przedstawiciela rady pedagogicznej. 3. Wyznaczenie osoby z firmy do koordynowania współpracy ze szkołą. 4. Zatwierdzenie planu przez radę pedagogiczną. 5. Powołanie zespołu monitorującego i dokonującego ewaluacji w trakcie cyklu. 6. Organizowanie i prowadzenie szkoleń dla nauczycieli. 7. Udzielanie konsultacji dla dyrektora oraz nauczycieli. 8. Prowadzenie monitoringu przebiegu doskonalenia oraz bieżących problemów szkolnych związanych z jakością pracy szkoły. 9. Organizowanie współpracy z instytucjami i osobami mogącymi wesprzeć szkołę w jej doskonaleniu się. III. Obszary pracy szkoły, w których IEU podejmie się szeroko pojętej konsultacji, szkoleń i doradztwa: - szkoła jako efektywne środowisko wychowawcze (planowanie działań, praca pedagoga szkolnego, współpraca z rodzicami, zebrania z rodzicami, radzenie sobie z przemocą i agresją, narkotyki w szkole, praca nauczyciela wychowawcy); - szkoła jako miejsce uczenia się (planowanie, realizacja i ewaluacja lekcji, plany pracy dydaktycznej, formułowanie celów, metody aktywizujące, projekt, pozyskiwanie środków europejskich); - szkoła jako organizacja ucząca się (współpraca w radzie pedagogicznej, tworzenie zespołów zadaniowych, komunikacja, konflikty, „dobra szkoła”, rozwój organizacyjny szkoły, WDN); - zarządzanie (kształtowanie relacji dyrektora z radą pedagogiczną, radą rodziców, samorządem uczniowskim, style kierowania, zarządzanie przez cele, zarządzanie czasem, jakość pracy szkoły). tracyjnymi, powoduje, że zaniedbywane jest właściwe wypełnianie roli lidera, co często skutkuje dysonansem między szefem a zespołem. W konsekwencji odbija się to na funkcjonowaniu szkoły, szczególnie na poziomie jakości pracy edukacyjnej. Aby być dobrym dyrektorem, osobą przewodzącą zespołowi, a nie nim zarządzającą, potrzebne jest doskonalenie umiejętności kierowania zespołem, doskonalenie własnych kompetencji społecznych oraz refleksja i superwizowanie własnej praktyki. Stąd dla dyrektorów szkół propozycja Akademii Kierowania Szkołą, zajęć doskonalących umiejętności potrzebnych w roli lidera zespołu. - Jak kierować zespołem? Jak motywować? Co to znaczy przewodzić? Co znaczy przywodzić? - Jak skutecznie komunikować się w zespole? - Jak efektywnie gospodarować własnym czasem? - Jak rozwiązywać konflikty w zespole? - Jak sobie radzić ze stresem? Sposób realizacji: zajęcia będą realizowane w 20 osobowych grupach warsztatowych w formie 4 - 5 godzinnych warsztatów 1 raz w miesiącu. Ostatnie, 6-godzinne spotkanie będzie poprzedzone realizacją „zadania domowego”. Razem: 30 godzin zajęć.