Parametr - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Parametr - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Parametr przyjmuje wartości z pewnego ustalonego (skończonego)
zbioru własności. „W niniejszej prezentacji nieco inaczej niż M. Hesse
będziemy reprezentować przedmioty. Ma to związek z tym, że analogię
chcemy traktować również jako pewną kategorię epistemologiczną (a nie
wyłącznie ontologiczną). Przyjmujemy więc, że przedmioty stanowiące
wyrazy analogii mają dwoistą naturę: z jednej strony są pewnymi
realnymi i autonomicznymi całościami, z drugiej zaś są przedmiotami
intencjonalnymi. Można powiedzieć, że związek analogii jest ściśle
związany z działalnością poznawczą badaczy, a u jego postaw tkwi
umiejętność klasyfikowania przedmiotów. Ponadto przyjmujemy, że dla
dowolnego obiektu (podlegającemu klasyfikacji) istnieje skończona lista
własności, branych pod uwagę przy jego identyfikacji. Przyjmijmy, że
dany jest zbiór U
indywiduów (istniejących), zwany następnie
uniwersum, oraz skończony zbiór P tzw. p ar a m e tr ów, takich jak:
b a r w a, ks z t ał t , w i e l k o ś ć , m a s a etc. /Liczbę parametrów można
uważać /a miarę „komplikacji” poznania/. Każdy parametr p
P
przyjmuje wartości z pewnego ustalonego (skończonego) zbioru C p, zwane
dalej w ł a s n o ś c i a m i . Na przykład, wartościami parametru b a r w a są:
b e z b a r w n y , z i e l o n y , c z e r w o n y etc. Wartości każdego parametru
wykluczają się wzajemnie i są empirycznie określone. Dobór parametrów
zależy od stanu wiedzy. Wraz z postępem wiedzy w danej dziedzinie
mogą następować zmiany w wyróżnianiu parametrów i ich wartości. O
ile wątpliwości nie budzi założenie, że tym, co umożliwia identyfikację
przedmiotów i ich wzajemne rozróżnienie są własności, o tyle pozostaje
otwarte zagadnienie ontologiczne, czym są własności. Własności można
pojmować nieteoriomnogościowo, jako powszechniki. Przy podejściu
teoriomnogościowym utożsamia się pojęcia w ł a s n o ś c i i z b i o r u
i n d y w i d u ó w : w y r a ż e n i e „u ma własność A” i „u jest elementem A”
uważa się za równoznaczne” /Z. Tworak, O formalnym ujęciu analogii proporcjonalności, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E.
Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 203-218, s. 208.
+ Parametr ruchu Czas historyczny. Finalność egzystencji. „Historyczność
jest jakąś osobową korelacją człowieka – jako jednostki i społeczności – z
czasem i przestrzenią. Przy czym czas historyczny zdaje się być parametrem
ruchu, przemiany, stawania się i kreacyjności. Przestrzeń historyczna
natomiast zdaje się być miarą stabilności bytu, podstawą dla tożsamości
strumienia istnienia oraz pewną możnością (potentia) w stosunku do czasu,
umożliwiającą go zarazem i ograniczającą. Jedno i drugie razem, czyli
czasoprzestrzeń historyczna, to względna równowaga parametrów trwania
bytu lub po prostu względnie trwanie (duratio, la durée). / Historyczność
człowieka leży w przedziwny sposób na przecięciu skończoności bytu
ludzkiego z nieskończonością. Ale główną rolę odgrywa skończoność,
finalność. [tu] Weźmiemy pod uwagę jedynie śmiertelność człowieka, która
należy do podstawowych form jego historyczności. Ta część tradycji
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
chrześcijańskiej, która przyjmuje pełniejsze zanurzenie człowieka w
czasoprzestrzeni, uważa śmierć za zakończenie tkwienia w niej. Ale dzieje się
to na skutek pewnych mechanizmów wewnętrznych, które prowadza osobę
ludzką do owych granicznych punktów czasu i przestrzeni, które oznaczają
ów kres. Stąd śmierć staje się pewną nową strukturą czasoprzestrzeni
ludzkiej, a w konsekwencji i jego historyczności. Gdyby człowiek nie podlegał
śmierci, nie byłby istotą historyczną. Tłumaczy to dobrze Judeochrześcijański schemat czasoprzestrzeni, według którego byt historyczny
zbiega się z pewnym początkiem, ale przede wszystkim z granicą czasu i
przestrzeni. Pogląd ten występuje w mądrości potocznej” /Cz. S. Bartnik,
Historia i myśl, Lublin 1995, s. 62/. /Mdr 7, 1-6/
+ Parametry czasu wzbogacają jezyk teologii. Teologia opisuje jakąś wielką,
dynamiczną superstrukturę. Bardzo skomplikowana jest już struktura czasu
w modelach fizykalnych (chronos). Jeszcze bardziej skomplikowane jest
powiązanie świata materialnego oraz świata ludzi z tkwiącymi w nich
wartościami zbawczymi (kairos). Utworzona przez te powiązania
superstruktura musi posiadać budowę tak złożoną, że nie jest możliwy jej
precyzyjny opis, a jedynie jakieś jej przybliżenia, jakiś szkic. Na tym zresztą
polega idea budowania modeli jakiejkolwiek rzeczywistości. Im więcej
parametrów model obejmuje, tym bardziej jest on skomplikowany, ale jest
też bliższy skomplikowanej, wielowartościowej prawdzie i bardziej jest
użyteczny jako pomoc w rozwiązywaniu różnych zagadnień teologicznych
TH1 10.
+ Parametry cząsteczek poszczególnych wpływają na ruch cząsteczek,
pozornie chaotyczny. „Natrafiamy w literaturze na różne definicje
„przypadkowości”. Przypadkowe, tj. [...] takie, których przebiegu czy
wyniku nie można przewidzieć, [...] na przebieg zjawiska losowego ma na
ogół wpływ wiele przyczyn, z których jedynie część udaje się kontrolować
/W. Szlenk, Rachunek prawdopodobieństwa, PZWS, Warszawa 1971, s. 6/.
Pojęciem przypadku zajmował się dogłębnie polski fizyk M.
Smoluchowski. Rozgraniczał on wyraźnie potoczne rozumienie
przypadku i różnice pomiędzy przypadkiem w grach hazardowych a
przypadkiem w fizyce. [...] wyrazu przypadek w fizyce nie rozumiemy w
znaczeniu potocznym, które jest równoważne z nieobliczalnym i zupełnie
dowolnym kaprysem, lecz raczej jako pewnego rodzaju prawidłowość,
która daje się sprawdzić doświadczalnie ze stosunkowo coraz większą
dokładnością w miarę wielokrotnego powtarzania się zjawiska /M.
Smoluchowski, Wybór pism filozoficznych, PWN, Warszawa 1956, s. 293/.
Zjawisko przypadkowe definiuje on jako takie, w którym rozkład
przyczyny nie wpływa na rozkład skutków i wydaje się, jak gdyby to były
zjawiska niezależne /Tamże, s. 294/. „Wydaje się”, bo przecież zarówno
chaotyczne ruchy uderzanych cząsteczek cieczy, jak i obijanie się monet
w podrzucanym woreczku, nie są zjawiskami bezprzyczynowymi i
wynikają odpowiednio z parametrów poszczególnych cząsteczek i
działania człowieka, potrząsającego woreczkiem. Nawet w tym drugim
wypadku zjawisko jeszcze bardziej odpowiada pojęciu przypadku, gdyż
przyczyną jest tutaj człowiek, który posiada „wielki obręb przypadkowej
zmienności” /Tamże, s. 295/. Jego potrząsanie woreczkiem (tasowanie
kart, rzucanie kostką, wyrzucanie piłeczek itd.) jest źródłem bardziej
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
różnorodnych możliwości niż ruch cząsteczek gazu w naczyniu” /H.
Korpikiewicz, Statystyka – przypadek – synchroniczność, w: Między matematyką a
przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet
im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe Instytutu
Filozofii, Poznań 1999, 219-233, s. 222/. „Człowiek może bowiem potrząsać
woreczkiem w dowolnej pozycji początkowej, rękoma lub maszyną,
zrzucać go np. z samolotu, puszczać z biegiem strumienia itd. Rozkład
skutków wydaje się być niezależny od złożonej przyczyny. Dlatego
właśnie rozkład skutków w grach hazardowych, przy dużych ciągach
zdarzeń,
zgadza
się
z
przewidywaniami
rachunku
prawdopodobieństwa,
wprowadzonego
przecież
dla
zjawisk
przypadkowych. Smoluchowski jednak przypuszczał, że dla mechaniki
statystycznej metoda ta nie będzie ścisła i trudno mu odmówić
słuszności. Powiedziałabym, że zjawiska termodynamiki są mniej
przypadkowe niż zjawiska gier” Tamże, s. 223.
+ Parametry definiujące są konieczne w teorii kreacji ciągłej; może być
bowiem wiele wszechświatów stanu stacjonarnego. „Chociaż Wszechświat
stanu stałego się rozszerza, to przez cały czas zachowuje tę samą gęstość
materii. Efekt ten można otrzymać dzięki założeniu, że zachodzi ciągła
kreacja materii z prędkością, która równoważy ubytek gęstości wynikający z
ekspansji Wszechświata. Taka ciągła kreacja różni się całkowicie od tego, co
proponowały ówczesne modele Wielkiego Wybuchu, które przyjmowały, że
kreacja materii miała miejsce raz i na zawsze. Niejako automatycznie było
zapewnione, że tempo kreacji będzie dokładnie równoważyć efekty ekspansji
Wszechświata. Co więcej, tempo kreacji miało być tak znikome (mniejsze niż
jeden atom na jeden metr sześcienny w przeciągu 10 miliardów lat), że
kreacji nie można by było stwierdzić eksperymentalnie. Chociaż w omawianej
teorii nie zakłada się rzeczywistego początku Wszechświata (zawsze się
rozszerzał i zawsze będzie się rozszerzał z tą samą średnią prędkością), to
nadal konieczne jest podanie pewnych definiujących parametrów: może być
bowiem wiele wszechświatów stanu stacjonarnego. Należy wyjaśnić stałą
wartość globalnej gęstości wszechświata albo (co jest równoznaczne) tempo
ciągłej kreacji, albo tempo powszechnej ekspansji. Aby zdefiniować taki
model, musimy podać warunki zachodzące w pewnym momencie jego
historii. Z jakiejś Teorii Wszystkiego mogłoby wyniknąć, że Wszechświat nie
ma początku i rozszerza się podobnie do wszechświata stanu stacjonarnego
(przynajmniej w okresie przed dziesięcioma miliardami lat). Wciąż jednak do
wyjaśnienia pozostałoby wiele rzeczy: tempo ekspansji Wszechświata,
powstanie galaktyk, energia cieplna Wszechświata, brak równowagi między
materią i antymaterią” /J. D. Barrow, Teorie wszystkiego. W poszukiwaniu
ostatecznego wyjaśnienia (Theories of Everything. The Quest for Ultimate
Explanation, Oxford University Press, New York 1991), przeł. J. Czerniawski,
T. Placek, Wydawnictwo Znak, Kraków 1995, s. 70/. „Taka logiczna
niepełność charakteryzuje wszystkie modele kosmologiczne, które przyjmują
nieskończoną przeszłość Wszechświata. Model taki domaga się podania
dodatkowych informacji, które pełniłyby rolę warunków początkowych,
chociaż w ścisłym, czasowym sensie, nie zakłada się jakiegoś „początkowego”
momentu wszechświata. We wszechświecie nieskończenie starym potrzeba
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
warunków początkowych w nieskończenie odległej przeszłości” /Tamże, s.
71.
+ Parametry kontrolne i zmienne stanu tworzą przestrzeń w teorii katastrof,
A. Okniński. „Tematyka badawcza teorii katastrof jest programowo zawężona
do opisu form rzeczy i zjawisk. Podstawowym celem teorii katastrof jest,
przede wszystkim, jakościowy opis zmian formy. Jakościową zmianę formy
nazywa się katastrofą. Teoria katastrof koncentruje się nad badaniem pewnej
klasy form – tak zwanych form strukturalnie stabilnych. Dzięki badaniom
współczesnego francuskiego matematyka Thoma możliwe stało się
sformalizowanie powyższych uwag i powstanie teorii katastrof. Naszkicujemy
tu sposób przeprowadzenia takiej formalizacji i pokażemy, że prowadzi ona
do pewnej przestrzeni modelowej, w której teoria katastrof opisuje
rzeczywistość. / […] eksperyment wykonany z soczewką skupiającą (lupą).
Niech a oznacza odległość przedmiotu od soczewki, x odległość obrazu od
soczewki, f odległość ogniskową. Gdy a > f obserwujemy obraz rzeczywisty
odwrócony […], natomiast gdy a < f obserwowany obraz jest obrazem
pozornym prostym (nie odwróconym) […]” /A. Okniński, Przestrzeń
zmiennych stanu i parametrów kontrolnych w teorii katastrof, w: Przestrzeń w
nauce współczesnej, S. Symiotiuk, G. Nowak (red.), Wydawnictwo
Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1998, 135-139, s. 135/.
„Katastrofa – zmiana formy obrazu – następuje przy ciągłej zmianie
odległości przedmiotu od soczewki. W otoczeniu stanu czułego stan układu,
opisywany zmienną x, jest nieciągły. /Tamże, s. 136/. „Stany czułe
(niestabilne strukturalnie). Stan układu wrażliwy na dowolnie małe
zaburzenia nazywać będziemy stanem czułym. Taki stan występuje, gdy a = f
w [powyższym] przykładzie […]. Wydaje się oczywiste, że jeżeli
eksperymentator będzie usiłował wytworzyć stan czuły, to ponieważ nie
będzie praktycznie w stanie uzyskać dokładnego spełnienia warunku dla
wystąpienia stanu czułego (a = f […]), wynik eksperymentu będzie trudny do
przewidzenia i powtórzenia ze względu na nieciągłość stanu układu w
otoczeniu stanu czułego” Tamże, s. 137.
+ Parametry kontrolne Równanie stanu pozwala na podstawie znajomości
parametrów kontrolnych obliczyć zmienne stanu, czyli określić stan układu.
Teoria
katastrof
elementarna,
sformułowana
przez
matematyka
francuskiego, Thoma. „Elementarną Teorię katastrof można sformułować
jako model czarnej skrzynki. W tej teorii występują parametry kontrolne a,
b…oraz zmienne stanu x, y…, które spełniają równanie stanu. Równanie
stanu pozwala na podstawie znajomości parametrów kontrolnych obliczyć
zmienne stanu, czyli określić stan układu. Na gruncie Elementarnej Teorii
Katastrof równania stanu jest warunkiem istnienia ekstremum pewnej
funkcji potencjalnej V(a, b…; x, y…). W tym ujęciu katastrofą będzie
nieciągłą zmiana którejś ze zmiennych stanu przy ciągłej zmianie
parametrów kontrolnych” /A. Okniński, Przestrzeń zmiennych stanu i
parametrów kontrolnych w teorii katastrof, w: Przestrzeń w nauce
współczesnej, S. Symiotiuk, G. Nowak (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu
Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1998, 135-139, s. 138/. „W przypadku
ogólnym, podstawowym problemem Elementarnej Teorii Katastrof jest
poprawna identyfikacja parametrów kontrolnych a1, a2,…ak i zmiennych
stanu x1, x2,…xn oraz znalezienie takiej funkcji potencjalnej V(a1, a2,…ak), że
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
opis katastrofy – nieciągłość zmiennej (lub zmiennych) stanu przy ciągłej
zmianie parametrów kontrolnych, wynikająca z równania stanu V(a1, a2,…ak;
x1, x2,…xn) = ekstremum – będzie strukturalnie stabilny. Tomowi udało się
wyznaczyć wiele funkcji potencjalnych, spełniających ten warunek. […]
Thom, pokazał, że stan czuły x = 0 (nieskończenie podatny na zaburzenie
eksperymentu) jest zanurzony w sposób strukturalnie stabilny w przestrzeni
danej [określonym] równaniem stanu. […] Elementarna Teoria Katastrof jest
w pewnym sensie teorią o własnościach autokorekcyjnych […]. Przestrzeń
parametrów kontrolnych i zmiennych stanu. Lista katastrof elementarnych
Thoma składa się z funkcji potencjalnych, zależnych od k parametrów
kontrolnych i n zmiennych stanu. Przestrzeń modelowa, w której opisuje się
odpowiednie katastrofy, składa się z k parametrów kontrolnych i n
zmiennych stanu. Przestrzeń ta pojawia się w Elementarnej Teorii Katastrof
w naturalny sposób – taka przestrzeń zapewnia stabilne zanurzenie w niej
stanów czułych, wynikających z danej funkcji potencjalnej V” Tamże, s. 139.
+ Parametry kontrolne tworzą przestrzeń w teorii katastrof. Chociaż stan
układu przy określonych parametrach punktu przejścia „jest stanem czułym,
to sama katastrofa – zmiana formy obrazu przy ciągłej zmianie odległości
obrazu od soczewki lub pęknięcia błonki mydlanej przy wzroście odległości
między pierścieniami – nie jest wrażliwa na zburzenia. Taką własność
nazwiemy stabilnością strukturalną. Pojęcie stabilności strukturalnej
wypływa z metodologii eksperymentu naukowego. Możliwość weryfikacji
eksperymentu w nieco innych warunkach przez innego badacza zakłada
odporność danego eksperymentu, jego przebiegu i wyników, na zaburzenia
danych początkowych i warunków jego przeprowadzenia. [Opisany w
artykule] eksperyment jest strukturalnie stabilny, pomimo iż stan czuły
strukturalnie stabilny nie jest” /A. Okniński, Przestrzeń zmiennych stanu i
parametrów kontrolnych w teorii katastrof, w: Przestrzeń w nauce
współczesnej, S. Symiotiuk, G. Nowak (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu
Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1998, 135-139, s. 137/. „Zmienne stanu i
parametry kontrolne. Równanie stanu. […] zmienne: parametr kontrolowany
przez eksperymentatora (a). W zależności od wyboru przez eksperymentatora
wyjściowej wartości parametru kontrolowanego a otrzymuje się odpowiedź
układu, która może być opisana zmienną stanu x. Zależność zmiennej x od
parametru z opisuje równanie stanu układu” Tamże, s. 138.
+ Parametry makrostruktury narracji ustalone przez Arystotelesa zwiększone
przez współczesnych teoretyków narratologii. Makrostruktura narracji
określona została we współczesnych studiach literackich w oparciu o poglądy
Arystotelesa. Wyróżnił on „dwa podstawowe rodzaje fabuły: szczęśliwa i
nieszczęśliwa, w zależności od tego, jak potoczyły się losy bohatera. Mogą one
występować w formie złożonej, co w rezultacie daje sześć możliwości
przedstawienia makrostruktury fabuły: trzy typy fabuły szczęśliwej i trzy
nieszczęśliwej” 03 193. Współcześni teoretycy narratologii, tacy jak Northrop
Frye, Rondla Crane, czy Norma Friedman zwiększyli ilość parametrów
przyjętych przez Arystotelesa przy ustalaniu makrostruktury narracji. Przez
to wypracowali oni szereg nowych typów narracji. „Nowoczesne teorie form
narracyjnych krytycznie ocenia S. Chatman, zarzucając im, iż bardziej
zwracają uwagę na formy, niż na treści tekstów narracyjnych. W rezultacie S.
Chatman stwierdza, że jednoznaczne określenie makrostruktur i typologii
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
fabuły tekstów narracyjnych występujących we współczesnej literaturze jest
bardzo trudne, gdyż ich kategoryzacja zależy od przyjętych kodów
kulturalnych, literackich i artystycznych oraz od kodów określających formy
życia codziennego” 03 194.
+ parametry metody myślenia pierwszych Hiszpanów. Wcielenie jest dla
Potamiusza
z
Lizbony
paradygmatem
centralnym.
Cielesność,
człowieczeństwo Chrystusa, przejmuje dynamizm boski obecności i
komunikowalności (jest „Bogiem z nami”, bliski i dający się dostrzec) i
jednocześnie umożliwia wszelkie stadia procesu realizacji człowieka. W ten
sposób „teologia przyjęcia” otrzymuje fundamentalne parametry metody
myślenia pierwszych Hiszpanów. Oblicze Pana (Jezusa) ukazuje się w
człowieku po to, aby nie człowiek, lecz jego obraz, jego oblicze, panowało nad
wszelkim stworzeniem. W1.1 89
+ Parametry modelu teoretycznego powinny być liczne. Czas w teologii,
podobnie jak w fizyce, nie występuje bez innych komponentów realnego
świata. Niesłuszne jest abstrahowanie czasu od całego świata stworzeń, a
zwłaszcza od Stworzyciela. Ostatecznie teologia opisuje jakąś wielką,
dynamiczną superstrukturę. Bardzo skomplikowana jest już struktura czasu
w modelach fizykalnych (chronos). Jeszcze bardziej skomplikowane jest
powiązanie świata materialnego oraz świata ludzi z tkwiącymi w nich
wartościami zbawczymi (kairos). Utworzona przez te powiązania
superstruktura musi posiadać budowę tak złożoną, że nie jest możliwy jej
precyzyjny opis, a jedynie jakieś jej przybliżenia, jakiś szkic. Na tym zresztą
polega idea budowania modeli jakiejkolwiek rzeczywistości. Im więcej
parametrów model obejmuje, tym bardziej jest on skomplikowany, ale jest
też bliższy skomplikowanej, wielowartościowej prawdzie i bardziej jest
użyteczny jako pomoc w rozwiązywaniu różnych zagadnień teologicznych
TH110.
+ Parametry myśli chrześcijańskiej Konieczność wyrażenia nowości i
jedyności inspirowała rozwój myśli chrześcijańskiej. Nowy Testament
dostrzegał w Starym Testamencie potwierdzenie Mesjasza Jezusa. W
późniejszym rozwoju myśli chrześcijanie sięgali do Starego Przymierza,
widząc w nim fundament i inspirację dla rozwijania wielu innych tematów.
Rdz 1, 26-27 i Rdz 2, 7 stanowią wybitny przykład tego, w jaki sposób
chrześcijanie sięgali do starożytnych korzeni judaizmu, poszukując w
„matczynym podłożu” swej własnej identyczności, aż do osiągnięcia
własnego, oryginalnego sposobu myślenia o człowieku, różnego od modelu
hebrajskiego. Ewolucja myśli postępowała według rytmu wyznaczanego z
jednej strony przez świadomość nowości i jedyności, którą koniecznie trzeba
wyrazić, a z drugiej przez trudności w jej wyrażaniu. Pierwsi chrześcijanie
wyrażali się według parametrów kultury, którą uważali jeszcze za swoją
(hebrajska), ale stopniowo te parametry ograniczali i dostosowywali do
nowych kultur. Szukali oni nowych bukłaków dla nowego wina A103 103.
+ Parametry opisujące nośniki analogi decydują o tym czy jest ona
trywialna, czy nie. „Analogia pełniła w poznaniu naukowym różne
funkcje:
heurystyczną,
systematyzacyjną,
uzasadniającą
i
ilustracyjną. Również obecnie (np. w biologii, geologii, socjologii,
etnografii etc.) jest jedną z ważniejszych metod badawczych.
Podstawowa zaleta myślenia per analogiam leży w pobudzeniu
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
umysłu, w uwolnieniu go od stereotypów i tym samym spotęgowaniu
jego możliwości poznawczych. Znanymi przykładami w historii nauki
stosowania analogii są dzieje sformułowania przez N. Bohra tzw.
planetarnego modelu atomu (wodoru) oraz dzieje powstania układu
okresowego pierwiastków. Rozumowanie Bohra opierało się na
dostrzeżeniu odpowiedniości między stosunkiem planet do Słońca a
stosunkiem elektronów do jądra atomowego” /Z. Tworak, O formalnym
ujęciu analogii proporcjonalności, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem,
red. nauk. E. Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań
1999, 203-218, s. 217/. „Mendelejew natomiast śledził wzrost ciężarów
atomowych
pierwiastków
w
kolumnach
(okresach)
i
tropił
podobieństwa grupowe w wierszach, by na ich przecięciach umieścić
przypadki nieznane. Przewidział, że kiedy pierwiastki te zostaną
odkryte, będą miały ciężary atomowe i własności rodzinne
odpowiadające „pustym” miejscom. Oczywiście można rozważać
analogie pomiędzy najróżniejszymi parami przedmiotów. Pewne z nich
mogą się wydawać trywialne, inne zaś – jak w przypadku choćby N.
Bohra – mogą się okazać poznawczo doniosłe. To, czy analogia jest, czy
nie jest trywialna, zależy przede wszystkim od tego, przy pomocy
jakich parametrów opisano jej nośniki i w jaki sposób z niej skorzystano
w przeprowadzonym rozumowaniu. Rzecz jasna, wnioskowanie przez
analogię nie jest niezawodne. Wielu autorów stwierdza wręcz, że jest to
sposób
rozumowania
szczególnie
podatny
na
produkowanie
fałszywych wniosków z prawdziwych przesłanek. Korzystając z
przedstawionego
wyżej
pojęcia
analogii,
można
również
„przeredagować” przynajmniej niektóre ze sposobów wnioskowania
przez analogię, sformułowanych np. przez Wł. Biegańskiego, nadając
im charakter bardziej algorytmiczny, zwiększając jednocześnie ich
wiarygodność” Tamże, s. 218.
+ Parametry pola siłowego wszechświata powiązane z geometrią
czasoprzestrzeni. Rozwój fizyki zmierza do utworzenia jednolitej teorii
wiążącej wszystkie faktycznie istniejące pola siłowe we wszechświecie z
geometrią czasoprzestrzeni. Tworzone są modele superprzestrzeni, w której
pola siłowe wszelkich oddziaływań fizycznych są zgeometryzowane.
Równolegle do tego nurtu rozwijają się teorie kwantowe. Ciągle jednak
problemem jest utworzenie teorii jednoczącej opis geometryczny – ciągły i
gęsty, z opisem kwantowym. Wiadomo tylko, że makroskopowa teoria
grawitacji opisuje modelowanie się czasu w całym kosmosie, a teorie
kwantowe opisują mikroświat, ukazując strukturę czasu w jego
najdrobniejszych szczegółach TH1 27. Fizykom ciągle towarzyszy
przeświadczenie, że zbliżają się nowe odkrycia (Zob. H. E. Haber, G. L. Kane,
Czy przyroda jest superprzeserzenią?, „Problemy” 7 (1987) 44; za „Scientific
American” VI, 1986). Spodziewają się oni, że poprzez utworzenie superteorii
lepiej będą rozumieć przeszłość, a takie bardziej adekwatnie będą mogli
opisać przyszłość wszechświata. Nie wszyscy jednak są optymistami
odnośnie do możliwości utworzenia takiej superteorii (Zob. H. E. Haber, Na
początku była mechanika kwantowa, „Problemy” 1 (1988) 38, (za „Science
News” 30. O5. 1987) „Jeżeli wszechświat nie jest w stanie podstawowym, to
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nauka nie może przewidzieć jego zachowania. Wszystko jest w ręku Boga”)
TH1 28. Jak dotąd nie zostały sformułowane takie teorie, które mogłyby
dokładnie odpowiedzieć na pytanie o początek czasu oraz o możliwość przekształcenia się obecnej struktury czasu w jakieś innego rodzaju czasy
ostateczne (Zob. J. Johnson, Time and universe for the scientific consistence,
Cambridge 1952; A. M. Mosiepanienko, Problema uniwersalnosti osnownych
swojstw prostranstwa i wremieni, Leningrad 1969; O. Costa de Beauregard,
La notion du temps. Equivalence avec l’espace, Paris 1963; M. Schlick, Space
and Time in Contemporany Physic, New York 1963; W. Pawlow, Logiczeskie
funkcii kategorji prostanstwa i wremieni, Kiew 1966; R. Penrose, Structure of
Space-Time, New York-Amsterdam 1968.
+ Parametry przestrzeni porównane do nieokreślonych chmur. Przestrzeń
będąca wszędzie bardziej lub mniej zakrzywiona, nie jest tworem statycznym.
Przeciwnie jest w ciągłym ruchu, jest wielkością dynamiczną. Jeżeli każdy z
parametrów można porównać do skłębionej chmury, to tym bardziej można
to uczynić z ich wypadkową, czyli z całością świata. Sfery Schwarzschielda
są jakimś kresem czasoprzestrzeni, sytuacją graniczną, obramowaniem, są
paradoksalnie granicą dla kosmicznej materii, ale też jednocześnie miejscem
maksymalnego ruchu; gdzie materia w jakiś sposób znika, jak też w jakiś
sposób jest generowana Ruch może być tu rozumiany również w sensie
filozoficznym, jako przechodzenie z niebytu w byt i odwrotnie. Czarne dziury
są kresem, końcem i początkiem, swoistym miejscem zerowym, gdzie czas
radykalnie zmienia strukturę, a nawet ulega zatrzymaniu. Idąc od zewnątrz
w ich stronę, czas spowalnia się tym bardziej, im bliżej obiekt znajduje się od
czarnej dziury i odwrotnie. Miejsce to w jakiś sposób winno być traktowane
jako początek czasu. Dlatego można sądzić, że teorie fizykalnie związane z
czarnymi dziurami mogą być bardzo pomocne dla ubogacenia refleksji
teologicznych, w których występuje w sposób konieczny kategoria czasu TH1
31.
+ Parametry stałe życia ludzkiego wytyczane są przez wytwory ducha:
piękno, wiedzę, niektóre prawa, zachowania się, sztukę itp., których nie da
się pogodzić z potokiem zmian historycznych. Człowiek przedmiotem historii
a nie podmiotem, według poglądów dawniejszych, „tzn. Bóg tworzył historię
uniwersalną, a ta historia kształtowała we wszystkim losy człowieka. Czas i
przestrzeń miały być absolutnie anizotropowe, tzn. jednokierunkowe,
nieodwracalne, nieodmienne. Człowiek nie był historią i nie tworzył historii w
niczym. Kierowała nim cała, znana plejada bóstw determinujących dzieje […]
Toteż wielu chrześcijan oceniało negatywnie historyczność człowieka.
Czyniono to z kilku podstawowych względów: a) Uważano, że historyczność
człowieka wiąże się ściśle z czasowością i przestrzennością. Tymczasem czas
i przestrzeń są czymś materialnym, kosmicznym. Obejmują one co najwyżej
ciało człowieka, a więc tę „niższą” stronę. Nie dotyczą zaś duszy,
przynajmniej bezpośrednio. Dusza ludzka, stworzona bezpośrednio przez
Boga, wkracza w czasoprzestrzeń z zewnątrz. Śmierć człowieka polega z kolei
na „wyjściu” człowieka z czasoprzestrzeni. b) Podobnie mówiono, że
historyczność człowieka musi oznaczać jego dogłębną zmienność.
Tymczasem Compositum humanum w swej istocie jest i pozostanie zawsze
takie samo: natura rozumna. Człowiek jest ujmowany metafizycznie a więc w
abstrakcji od jego zmiennych postaci biologicznych: od zygoty po starczą
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zgrzybiałość. Może się zmieniać jedynie warstwa przypadłościowa: organizm,
cechy psychiczne, czyny, wytwory. W istocie swej człowiek nie może być
historyczny, bo na pewnych etapach, np. w stanie embrionalnym, nie byłby
człowiekiem. c) Uczy się niemal powszechnie, że nie mają nic wspólnego z
historycznością podstawowe korelaty życia duchowego człowieczeństwa: idee,
normy moralne, dobro, prawda, inne wartości. Niektórzy rozciągają
niezmienność także na wytwory ducha: piękno, wiedzę, niektóre prawa,
zachowania się, sztukę itp. taka niezmienność ma rzekomo wytyczać jakieś
„stałe” parametry życia ludzkiego, których nie da się pogodzić z potokiem
zmian historycznych. d) Utrzymuje się nieraz, że historyczność człowieka
należy do tego typu ograniczeń bytowania, z którego trzeba się wyzwalać,
uwalniać i wyswobadzać. Historyczność sama z siebie ma spychać człowieka
ku nicości, przemijalności, doczesności. Człowiek natomiast chce trwać
wiecznie, być zawsze i żyć w pełni. Człowiek pragnie nieskończoności i
nieograniczoności całym swym jestestwem. Dlatego musi wyrywać się z
ograniczeń, jakie niesie ze sobą historia doczesna” /Cz. S. Bartnik, Historia i
myśl, Lublin 1995, s. 60.
+ Parametry standartowe, których treść jest ogólnie znana są stosowane dla
opisania scenerii opowiadania w tekstach pisanych wyłącznie za pomocą
słów. „Zdaniem S. Chatmana istnieją trzy sposoby opisania takiej scenerii: 1)
zastosowanie określeń kwalifikujących, jak na przykład: olbrzymi, wielki; 2)
zastosowanie tzw. parametrów standartowych, których treść jest ogólnie
znana, jak na przykład zwrot „drapacz chmur”; 3) stosowanie porównań, na
przykład: pies wielki jak koń. […] Opisywaną przestrzeń, szczegóły
przedstawianych obrazów, całą scenerię opowiadania widzi lektor oczyma
narratora. Ilość elementów tworzących tło opowiadania może przybliżać lub
oddalać obrazy, skracać lub wydłużać dystans pomiędzy lektorem i
narratorem. Obok przestrzeni i przedmiotów oprawę opowiadania tworzą
przede wszystkim charaktery, obrazy występujących w nim osób, opis ich
natury, zwyczajów, psychiki, dążeń itp. W Ewangeliach na przykład
charaktery osób, z dużym wyczuciem psychologii zostały wspaniale
przedstawione w przypowieściach Chrystusa” 03 201.
+ Parametry teorii fizycznej indeterministycznej nie mogą być określone w
taki sposób, by na ich podstawie oraz tez tej teorii można było przewidzieć z
pewnością wynik jakiegokolwiek pomiaru późniejszego. „Począwszy od 2
połowy XIX wieku tendencje indeterministyczne wzmocniły rozwój nauki (L.
Boltzmann, J. C. Maxwell, J. W. Gibbs), odkrywającej prawa statystyczne nie
tylko w fizyce, ale i w naukach biologicznych oraz społecznych. Uważano, że
choć praw tych nie można zinterpretować przy pomocy tradycyjnej kategorii
prawa jednoznacznego (np. prawa mechaniki Newtona), to przyjęcie praw
probabilistycznych nie kwestionuje jednak powszechności determinizmu
jednoznacznego. W przyszłości bowiem będzie można wyjaśnić zjawiska
przyrody i społeczeństwa przy pomocy praw o charakterze dynamicznym. Dla
uzasadnienia indeterminizmu w nauce istotne okazały się osiągnięcia fizyki
kwantowej związane z odkryciem promieniotwórczości. T. zw. indeterminizm
w czasie odnoszono m.in. do badania radioaktywnego rozpadu pierwiastków
promieniotwórczych,
ujmowanego
jedynie
w
kategoriach
prawdopodobieństwa rozpadu jąder ich atomów. Obok indeterminizmu
pomiarowego, będącego wynikiem zaburzenia układu atomowego podczas
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pomiaru, indeterminizm znalazł wyraz w zasadzie nieokreśloności
(nieoznaczoności) W. Heisenberga. Wyklucza ona jednoczesny i dokładny
pomiar kanonicznie sprzężonych wielkości, np. położenia i pędu cząstki.
Fizykalistyczny indeterminizm jest więc uzasadniony brakiem możliwości
ścisłego przewidywania stanów mikroukładów. Teoria fizyczna jest bowiem
indeterministyczna, jeśli nie da się określić takich parametrów, by na ich
podstawie oraz tez tej teorii można było przewidzieć z pewnością wynik
jakiegokolwiek pomiaru późniejszego” Z. Hajduk, Indeterminizm, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 107110, 108-109.
+ Parametry układu cząsteczek nie są punktem wyjścia mechaniki
statystycznej. „Prawo Gaussa jest opisem braku uporządkowania,
który ma być właściwy układom termodynamicznym w równowadze.
Powstaje problem, dyskutowany przez fizyków od czasów Laplace’a po
dziś dzień, czy termodynamikę można zredukować do mechaniki
statystycznej?
Odpowiedź
twierdząca
oznaczałaby,
że
można
wyprowadzić nieodwracalne prawa termodynamiki z praw rachunku
prawdopodobieństwa i mechaniki, a to się jak dotąd nie udało. Czym
więc w takiej sytuacji tłumaczyć, że mechanika statystyczna w
zadowalający sposób opisuje obserwowane zjawiska? Opiera się przecież
na prawach matematyki, nie nawiązując w żaden sposób do parametrów układu cząsteczek. Opis jednak, nawet jeśli z grubsza
przewiduje stany przyszłe, nie musi dawać prawdziwej informacji o
układzie. Czy należałoby założyć, że uzyskiwana informacja jest
p r z y p a d k o w o zgodna z rzeczywistością? Czy może prawa rachunku
prawdopodobieństwa są w jakiś głębszy, a nieznany nam jeszcze
sposób związane z prawami Przyrody? Może zjawiska mechaniczne
zacierają różnorodność układu, doprowadzając w każdym przypadku
do podobnego rozkładu (jak wstrząsanie woreczkiem zaciera
kolejność włożonych do niego monet lub tasowanie talii kart)? Jeśli
tak by było w istocie, to „zacieranie informacji” przy pomocy pewnych
założeń,
przy
przejściu
od
opisu
mechanicznego
do
termodynamicznego (jak w próbach wyprowadzenia równania
Boltzmanna z równania Liouville’a) byłoby tylko naśladowaniem
zacierania informacji przez Naturę?” /H. Korpikiewicz, Statystyka przypadek - synchroliczność, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red.
nauk. E. Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w
Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 219-233,
s. 220/. „Jakkolwiek zostałby rozstrzygnięty ten problem, czujemy intuicyjnie, że odpowiedź na pytanie o i s t o t ę r z e c z y nie może być
odpowiedzią statystyczną. Statystyka wskazywać może zaledwie stany
przeciętne i najbardziej praw do p o d o b n e . O ile prawdziwa
byłaby druga możliwość, należałoby ją udowodnić i z ogólniejszych
praw Przyrody wyprowadzić naszą wiedzę o istocie Natury” Tamże, s.
221.
+ Parametry utajone Hipoteza parametrów utajonych, Dawid Born.
„Zwolennicy koncepcji antyrealistycznych i subiektywistycznych często
powołują się na filozoficzne interpretacje fizyki kwantowej opracowane
przez znanych fizyków, zwłaszcza zaś na tzw. kopenhaską interpretację
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mechaniki kwantowej. Zaproponowana przez Nielsa Bohra w roku
1927 i dość szybko rozwinięta przez Wernera Heisenberga interpretacja
podstawowych problemów mechaniki kwantowej zakładała, że na poziomie
kwantowym obiektywny obraz przyrody nie istnieje, zjawiska zaś stają się
realne co najwyżej dopiero w stosunku do wyników pomiarów. Bohr
zauważał: „[...] jeżeli wykonamy doświadczenie dotyczące zjawiska, które w
zasadzie wykracza poza obręb fizyki klasycznej, to jego wyniku nie można
interpretować jako informacji o niezależnych własnościach przedmiotu; wynik
doświadczenia jest bowiem z natury rzeczy związany z określoną sytuacją i
do charakterystyki tej sytuacji wchodzą jako czynnik istotny przyrządy
pomiarowe oddziaływające z przedmiotami /N. Bohr, Fizyka atomowa a wiedza
ludzka, Warszawa 1963, s. 44/. Dzięki pracom Bohra, Heisenberga, Borna,
Diraca, Pauliego i von Neumanna powstała dosyć spójna teoria kwantowa,
której
podstawą
interpretacyjną
była
oparta
na
zasadzie
komplementarności i relacjach nieoznaczoności koncepcja „kopenhaska”. Z
tym sposobem ujmowania zjawisk mikroświata nie zgadzał się Albert
Einstein; mimo że sam przyczynił się do powstania fizyki kwantowej,
praktycznie przez całe życie zwalczał subiektywistyczną jej interpretację.
Znany jest jego wieloletni spór z Nielsem Bohrem. Chociaż stanowisko
Einsteina poparł Dawid Born, prezentując hipotezę „parametrów
utajonych”, to w podręcznikach mechaniki kwantowej zagościła
interpretacja „kopenhaska”. Einstein był przekonany, że teoria kwantów
daje prowizoryczny obraz świata. Na tezę, że mechanika kwantowa jest
wyczerpującym opisem indywidualnych zjawisk zareagował słowami:
„Pogląd ten jest logicznie możliwy i wolny od sprzeczności; sprzeciwia się
jednak tak zdecydowanie mojemu naukowemu instynktowi, że nie mogę
zaniechać szukania bardziej kompletnego sposobu pojmowania” /A.
Einstein, Physics and Reality, w: Einstein A., Out of My Later Ycars, New York,
1950, 59-97, s. 62/” /A. Szczuciński, Matematyka,, dziwność i kwanty, w: Między
matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D.
Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo
Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 137-157, s. 146.
+ Parametry wyobrażeń człowieka wieku XXI miarą nadawaną Jezusowi.
„Wielką pokusą dzisiejszego człowieka jest chęć wydestylowania Jezusa na
naszą miarę tak, aby stał się do przyjęcia i do pojęcia według parametrów
naszych wyobrażeń. W takiej drobnomieszczańskiej, wygodnej opinii Krzyż
nie ma sensu. Zabiegi tego typu, według Josepha Ratzingera, wpisują się w
ducha Antychrysta” […] Władimir Sołowiow opublikował swoje proroctwo
wielkiego kryzysu chrześcijaństwa w ikonie Antychrysta na paschę 1900
roku. Treść tego proroctwa miała dotyczyć końca XX i początku XXI wieku.
W historii postać Antychrysta identyfikowano z krwawymi tyranami:
Neronem, Attylą, Napoleonem, Hitlerem czy Stalinem. Tu tymczasem mamy
do czynienia z inną tradycją, widzącą w nim osobowość pociągającą,
uśmiechniętego truciciela” /R. Skrzypczak, Uwaga na antychrysta. Dzieje
pojęcia w myśli i wrażliwości chrześcijańskiej od czasów apostolskich po
współczesność, „Fronda” 2008, nr 44/45, 198-233, s. 202”/. „Będzie
podobać się wszystkim – pisał już w VI wieku św. Efrem w Sermo de fine
mundi – nie będzie przyjmował podarków, ani miał względu na osoby, będzie
miły dla wszystkich, spokojny w każdej sprawie, wrażliwy na drugiego tak, że
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wszyscy będą go chwalić, mówić: oto człowiek sprawiedliwy” (Ps.-Ephraem
„Latunus”, Sermo de fine mundi, w: Sancti Ephraem Syri opera omnia quae
exstant [Rome: Salvioni, 1746], s. 141-142). Antychryst Sołowiowa to
człowiek dialogu, humanista. Pojawi się w łonie nowoczesnego społeczeństwa
zachodniego, w którym najważniejsze i ostateczne sprawy ulegną już
sekularyzacji. Kościół stanie się organizacją pokojową. W miejsce
rozróżniania pomiędzy dobrem a złem pojawi się kalkulacja tego, co
pożyteczne, a co nieopłacalne. Będzie on przekonywał innych, że zbawienie
przychodzi poprzez zabezpieczenie społeczne i planowanie. Nie będzie
materialistą czy też wrogiem religii, wręcz będzie starał się wyjść naprzeciw
wszelkim ludzkim potrzebom, również tym duchowym. Mówiąc o sprawach
duchowych zaproponuje jednakże religię czysto ludzką, w której wszyscy są
zgodni ze wszystkim, odrzucona zostanie wszelka rozbieżność, a zwłaszcza
dogmat wiary pojmowany jako niebezpieczne zło. Całe zresztą zmaganie
wiary zostanie zredukowane do działalności humanitarnej i ogólnie
kulturalnej. Orędzie ewangeliczne dla świętego spokoju zostanie ujęte w
syntezę ze wszystkimi filozofiami i religiami” /Tamże, s. 203.
12