PZ nr 39 - 2008 - Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych

Transkrypt

PZ nr 39 - 2008 - Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych
WOJSKO MISJE
Przez długi czas kontyngent przygotowywał inny dowódca, na misję
natomiast pojechał inny. Czy ta zmiana nie miała wpływu na jakość dowodzenia?
– Pułkownik Domański zrezygnował
z misji ze względów zdrowotnych. Wojskowa komisja lekarska stwierdziła, że
nie powinien wykonywać zadań w trudnych warunkach klimatycznych Afryki Środkowej. Zmianę dowódcy żołnierze przyjęli ze zrozumieniem. To prawdziwi profesjonaliści potrafiący odnaleźć się w każdej sytuacji. Dostałem
pod swoją komendę bardzo dobrze
przygotowanych żołnierzy. Wielu
uczestniczyło już misjach zagranicznych w Iraku, Afganistanie, Kosowie
i, co ważne, także w Demokratycznej
Republice Konga. Zmiana dowodzenia
nad takimi ludźmi odbyła się bardzo
sprawnie.
Największe obawy przed misją dotyczyły logistyki, a konkretnie transportu wyposażenia bardzo daleką
trasą najpierw drogą morską, a później przez bezdroża Afryki. Czy
wszystko przebiegło sprawnie?
Rozmowa z pułkownikiem
WOJCIECHEM KUCHARSKIM,
dowódcą Polskiego Kontyngentu
Wojskowego w Republice Czadu
Czas
na Czad
– Transport sprzętu do rejonu operacji był naprawdę trudny. Statek z kontenerami płynął niemal miesiąc do portu
Duala w Kamerunie. Stamtąd przemieszczono ładunki i sprzęt transportami kolejowymi do granicy z Czadem, a potem
drogami do Ndżameny – stolicy kraju. Następnie całość wyposażenia transportem
kołowym jechała do Abeche. Ostatni
250-kilometrowy etap do Iriby był najgor54 Polska Zbrojna
szy. W sumie, trasa przerzutu wyniosła
około 2550 kilometrów. Drogi w przeważającej części są tutaj szutrowe, piaszczyste, gdzieniegdzie tylko trochę utwardzone. Wszystko odbywało się w maju
i czerwcu, gdy temperatura w Czadzie sięgała niekiedy nawet 55 stopni Celsjusza.
W takich warunkach dostarczono około
2 tysięcy ton ładunku i 91 jednostek sprzętu. To było mordercze przedsięwzięcie.
Cała operacja odbyła się bez
przeszkód? Nie było prób kradzieży lub ataków na konwoje? Pamiętamy, że w Afganistanie sporo
sprzętu i wyposażenia skradziono
lub uszkodzono.
– Na szczęście nie mieliśmy żadnych
problemów z rebeliantami czy bandami
złodziei. Konwoje były zawsze dobrze
chronione i duże, a to raczej nie zachęcało do wrogich akcji. Jedyne uszkodzenia powstały w wyniku pokonywania
bezdroży. W kontenerach sanitarnych
poobrywały się na przykład podgrzewacze wody i pękały urządzenia z porcelitu. Wiadomo już na przyszłość, że
w takie rejony świata oddzielnie trzeba
nr 39/2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ZAPIS FORUM NA CELOWNIKU WOJSKO PORADY PO SŁUŻBIE HISTORIA MILITARIA ŚWIAT PRASA KULISY TO I OWO
niej fazie rozbudowy. Rozwijamy kasyno polowe, w którym jednorazowo będzie można żywić około 200 żołnierzy,
rozstawiamy ostatnie kontenery mieszkalne, podłączamy kontenery sanitarne.
Większość żołnierzy znajdujących się na
miejscu mieszka już w klimatyzowanych
kontenerach. Warto podkreślić, że Polacy jako jedyna nacja spośród wszystkich
biorących udział w operacji w Czadzie
mieszka w tak dobrych warunkach. Żołnierze pozostałych państw są zakwaterowani w namiotach.
Czy wszystko będzie gotowe na
przyjęcie sił głównych? Czy jest coś,
z czym nie zdążycie?
– Sądzę, że sfinalizujemy wszystkie najważniejsze sprawy, które zależą bezpośrednio od naszych możliwości. Niestety,
– W FHQ biorą udział żołnierze
18 państw z Unii Europejskiej. Oczywiście najwięcej jest Francuzów. Ze
wszystkimi współpracuje się nam bardzo dobrze. Należy zaznaczyć, że misja, w której bierzemy udział, jest największą w dotychczasowej historii UE.
Pewnym minusem jest tylko to, że zmiany w obsadzie FHQ dokonywane są co
cztery miesiące. Po prostu taki jest sposób rotacji w kontyngentach poszczególnych państw. Pocieszające jest jednak to, że kluczowe osoby, jak zastępca
dowódcy czy szef sztabu, wymieniane
są co pół roku, a dowódca sił pozostanie w Czadzie przez cały czas operacji,
to jest do 15 marca 2009 roku.
BOGUSŁAW PO
LITOWSKI (2)
Od samego początku misja w Czadzie była
ogromnym wyzwaniem dla naszej logistyki.
Z perspektywy kilku miesięcy mogę powiedzieć, że wyszliśmy z tej batalii zwycięsko.
transportować kontenery, a oddzielnie
ich wyposażenie.
Na miejscu zastaliście szczere pole
i trochę krzaków...
– 8 maja po przyjeździe w rejon miejscowości Iriba, gdzie miała powstać nasza baza, Inżynieryjna Grupa Przygotowawcza zaczynała praktycznie od zera.
Były tylko piasek, trochę krzewów i ważne zadanie do wykonania w morderczych
warunkach. W pierwszej kolejności zabezpieczono teren, potem przygotowano
tymczasową bazę namiotową. Korzystaliśmy z namiotów polskiej produkcji oraz
częściowo z namiotów francuskich. Po
pięciu dniach obóz tymczasowy został
ukończony. Rozpoczęła się budowa bazy docelowej. Obecnie jest ona w ostatnr 39/2008
do dzisiaj miejscowi wykonawcy cywilni nie zakończyli budowy wież ciśnień
oraz otwartych studni, z których będziemy czerpać wodę do celów sanitarnotechnicznych. Firmy te zostały zakontraktowane przez Dowództwo Sił
EUFOR (Force Headquarters, FHQ) i nie
mamy bezpośredniego wpływu na tempo ich pracy. Ze spraw drobniejszych, naszych pracowników razem z żołnierzami
czekają jeszcze niewielkie prace wykończeniowe. Nie są to skomplikowane czynności, ale w tym regionie afrykańskiego
kontynentu jest wręcz niemożliwe zakupienie na lokalnym rynku tak prozaicznych materiałów, jak np. rurki, taśmy izolacyjne, silikony.
Jak układa się współpraca z żołnierzami innych narodowości i z dowództwem całego międzynarodowego kontyngentu? Jaką opinię macie u sojuszników?
Polacy jako jedyna
nacja spośród wszystkich biorących udział
w operacji w Czadzie
mieszka w tak dobrych
warunkach. Żołnierze
pozostałych państw są
zakwaterowani
w namiotach
Co do opinii, jaką dotąd uzyskaliśmy ze strony dowództwa operacji, jest
ona bardzo dobra. Dowódca Sił EUFOR gen. bryg. Jean-Philippe Ganascia, który przebywał niedawno w naszej bazie, bardzo chwalił polskich
żołnierzy. Był pod wrażeniem wykonanych przez nas prac w zakresie rozbudowy bazy, a w szczególności szybkiego tempa i wysokiej jakości robót
inżynieryjnych.
Jak z bezpieczeństwem? Czy były
już jakieś próby ataku na polskich
żołnierzy, jakieś sytuacje, które mogą niepokoić?
– Obecnie ze względu na porę deszczową, ramadan oraz prace polowe sytuacja w tym rejonie jest stabilna. Dodatkowo armia Czadu próbuje znaleźć
porozumienie z bojówkami rebeliantów.
Jednak jest prawdopodobne, że sytuacja może ulec pogorszeniu. Wykonując nasze zadania mandatowe, nie będziemy się angażowali w wewnętrzne
sprawy Czadu. Pozostajemy neutralni
i staramy się zapewnić bezpieczeństwo organizacjom międzynarodowym, uchodźcom i w miarę możliwości miejscowym.
W naszym rejonie nie odnotowano dotychczas żadnych incydentów zagrażających bezpośrednio bezpieczeństwu
żołnierzy. Nie było także konieczności 
Polska Zbrojna 55
WOJSKO MISJE
WOJCIECH PLAŻUK
Były obawy o adaptację żołnierzy
w tamtejszym klimacie. Pierwsze dni
w Afryce obfitują zazwyczaj w biegunki. Jakie schorzenia odnotowano,
jaką stosujecie profilaktykę?
– Rzeczywiście, pierwszych 14 dni
aklimatyzacji jest dosyć trudnych, oczywiście nie dla wszystkich w tym samym
stopniu, bo każdy z nas inaczej znosi
upalny afrykański klimat. Każdy żołnierz musi się natomiast przyzwyczaić
do bezwzględnego mycia rąk przed posiłkiem, stopniowania wysiłku fizycznego oraz picia dużej ilości wody butelkowanej. Na samym początku zdarzają się tzw. biegunki podróżne, ale
związane jest to ze zmianą klimatu, wy-
Spotykał się Pan już z lokalnymi
władzami? Jak są do nas nastawieni,
czego oczekują po obecności naszych
żołnierzy?
– Współpraca z miejscowymi władzami rozpoczęła się niemal natychmiast po
przybyciu w rejon Iriby. Uczestniczyliśmy już w spotkaniach z: prefektem, sekretarzem generalnym, podprefektem
i burmistrzem. Są to przedstawiciele
władzy państwowej i lokalnej. Ponadto
jest władza tradycyjna – sułtan. Również
z nim odbyliśmy spotkania kurtuazyjne.
Dostałem pod swoją komendę
bardzo dobrze przygotowanych
żołnierzy. Wielu uczestniczyło
już w misjach zagranicznych
w Iraku, Afganistanie, Kosowie
i, co ważne, także w Demokratycznej
Republice Konga
sokimi temperaturami oraz inną od krajowej florą bakteryjną występującą na
tym obszarze. Jak dotąd nie mieliśmy
jednak żadnych poważnych zachorowań, żadnych przypadków wystąpienia
chorób tropikalnych. W naszej strefie,
położonej około tysiąca metrów nad poziomem morza, charakteryzującej się
wysokimi temperaturami, mało jest na
szczęście komarów.
Czego na misji zabrakło? Czy jest
coś, co postanowiono uzupełnić
w ostatniej chwili?
– Od samego początku misja w Czadzie była ogromnym wyzwaniem dla naszej logistyki, co podkreślano cały czas.
Z perspektywy kilku miesięcy mogę powiedzieć, że wyszliśmy z tej batalii zwycięsko. Mamy prawie gotową bazę docelową, nie odnotowaliśmy do tej pory
poważniejszych problemów z użytko56 Polska Zbrojna
wanym sprzętem, a wyposażenie osobiste naszych żołnierzy na tle sojuszników wygląda naprawdę dobrze, możemy być z niego zadowoleni. Zresztą
przebywająca niedawno w naszej bazie delegacja z Inspektoratu Wsparcia
Sił Zbrojnych wyraziła się bardzo pochlebnie o tym, co tu zobaczyła. Mogę śmiało powiedzieć, że polska armia
wyciągnęła wnioski z dotychczasowych misji zagranicznych. Całe doświadczenie zdobywane od lat procentuje tutaj, w Czadzie.
Władza lokalna liczy przede wszystkim,
że nasza obecność przyczyni się do
większego bezpieczeństwa. Obserwując
miejscową ludność, odnosimy jednak
wrażenie, że byli w stosunku do nas nieufni. Obawiali się, że biali znów przyjechali, aby im coś zabrać. Kiedy zobaczyli, że nic nie zabieramy, a wręcz odwrotnie – utwardziliśmy drogę, zaczęli
się częściej uśmiechać.
Z punktu widzenia sił międzynarodowych, które reprezentujemy, równie
ważna jest także współpraca z agendami ONZ i przedstawicielami różnych organizacji pozarządowych bezpośrednio
niosących pomoc uchodźcom z sudańskiego Darfuru. Muszę podkreślić, że
z tymi instytucjami mamy naprawdę
bardzo dobre kontakty. Cyklicznie spotykamy się z przedstawicielami UNHCR,
WFP, OCHA, MINURCAT. To rokuje,
że gdy misja osiągnie pełną gotowość
do działania, wspólnie zrobimy tu wiele dobrego.

Rozmawiał Bogusław Politowski
„Od 18 lat naród Osetii Południowej
dzień po dniu deklaruje i udowadnia
swe prawo do równoprawnego
miejsca wśród innych narodów
świata”, oświadczył przywódca Osetii
Południowej Eduard Kokojty.
Parada wolności
GRUZJA. W sobotę 20 września parla-
ment tej zbuntowanej wobec Gruzji republiki przyjął deklarację niepodległości.
Jednocześnie w stolicy Osetii Południowej,
mocno zniszczonej w wyniku ataków gruzińskich, odbyła się w związku z tym uroczysta parada wojskowa. Jej ważnym elementem był pokaz zdobytego na wojskach
gruzińskich sprzętu, w tym modernizowanych przez firmy izraelskie czołgów T-72
oraz lekkiej broni produkcji amerykańskiej. Nowe państwo zyskało uznanie
Federacji Rosyjskiej, która jest jednocześnie gwarantem jej bezpieczeństwa i utrzymuje w Osetii Południowej silny kontyngent wojskowy. (NB)
LICZBA TYGODNIA
1 277,5
miliardów rubli
(około 47 miliardów dolarów amerykańskich) ma wynieść
w 2009 roku budżet ministerstwa obrony
Federacji Rosyjskiej. Kwota została podana podczas pierwszego czytania przyszłorocznego budżetu w Dumie Państwowej.
To aż o 25 procent więcej niż w roku
2008, kiedy to przewidziano do wydania
1 016,7 miliarda rubli. Wydatki obronne
mają stanowić 14 procent wydatków rosyjskiego państwa, zaś wszystkie resorty
siłowe otrzymają w przyszłym roku blisko
2,5 miliarda rubli, czyli prawie sto miliardów dolarów. „Będziemy ustawicznie
wzmacniać nasze bezpieczeństwo narodowe, unowocześniać siły zbrojne oraz
zwiększać zdolności obronne do wystarczającego poziomu”, oświadczył prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Rosja ma
wydawać na zbrojenia więcej niż dotychczas planowano, co ma związek z zaostrzeniem się sytuacji międzynarodowej,
głównie na tle konfliktu w Gruzji.
1 277,5
użycia broni. Na patrole żołnierze jeżdżą KTO Rosomak (w wersji z działkiem 30 mm lub wersji z wkm 12,7 mm)
oraz land-roverami z Żandarmerii Wojskowej. Taki skład patrolu gwarantuje
niezbędną manewrowość, dużą siłę
ognia oraz zwrotność w trudnym, miejscami pagórkowatym terenie.
w skrócie
Piraci w akcji
SOMALIA. W ostatnich dniach wzmogła
się działalność piratów somalijskich,
głównie z faktycznie niezależnego regionu Puntland. W połowie września porwali
oni kolejno statek „Great Creation” pod
banderą chińską z 24 marynarzami na pokładzie, następnie grecki „Centauri”
nr 39/2008