Zaproszenie do koszar (PZ nr 36
Transkrypt
Zaproszenie do koszar (PZ nr 36
|| | | | || | | || | | || || | ZAPIS FORUM ZAPIS FORUM NA CELOWNIKU WOJSKO PORADY KULISY PORADY PO SŁUŻBIE PO SŁUŻBIE HISTORIAHISTORIA MILITARIAMILITARIA ŚWIAT PRASA PRASA KULISY ŚWIAT TO I OWO Kaleta Zaproszenie do koszar US DOD Włodzimierz Jeśli nawet w ciągu najbliższego roku czy dwóch lat trafi do armii mniej kandydatów, niż to zakładają sztabowe plany, to i tak liczba profesjonalistów w wojsku będzie większa, niż obecnie. najbliższych latach musimy przyjąć do armii 42 tys. żołnierzy ochotników – powiedział niedawno w jednej ze stacji radiowych Bogdan Klich, minister obrony narodowej. Wątpiący w pomyślność profesjonalizacji mieli kolejną okazję do przypomnienia swoich argumentów. – Zabraknie chętnych do służby – powtarzali. Tyle co nadterminowy (1,7–1,8 tys. zł. brutto) – bez większej fatygi – można dziś zarobić w cywilu. Także inne służby mundurowe poszukują chętnych do pracy i płacą nawet więcej. Obecnie policjant na starcie ma ok. 2,5 tys. zł. O fachowców stara się też wiele krajowych firm. Do tego zarobkami kusi zagranica. – Nic dziwnego, że nie ma ochotników do munduru. Płace są na tyle niskie, że coraz więcej wojskowych porzuca służbę. Zwolnienia przybrały tak dużą skalę, że z pewnością skomplikują dodatkowo plany profesjonalizacji – oceniają sceptycy. Dane Departamentu Kadr MON wydają się to potwierdzać. Prognozy na 2007 r. zakładały zwolnienie 2 600 żołnierzy zawodowych. Odeszło 4 538. MON jednak nr 36/2008 uspokaja. Liczby te nie świadczą o „radykalnym wzroście zwolnień”. Nie odbiegają bowiem od tzw. średniorocznych wielkości zwolnień mieszczących się w ostatnich kilku latach w przedziale od 3 do 6 proc. ogólnego stanu kadry zawodowej. MAŁO NAS Jest faktem, że wcześniejsze emerytury i niskie uposażenia spowodowały, że w polskiej armii brakuje ok. 12 tys. zawodowych żołnierzy. Sytuację pogarsza to, że wakaty w jednostkach kumulują się na najniższych stanowiskach, najważniejszych dla szkolenia i wykonywania zadań bojowych: podoficerów i szeregowych. Wbrew intencjom sceptyków, braki kadrowe to dodatkowy argument przemawiający za jak najszybszą profesjonalizacją. Według danych MON siły zbrojne liczą obecnie ok. 150 tys. żołnierzy. Taki jest stan ewidencyjny armii na papierze (148 tys. etatów). W praktyce już od dwóch lat zadania militarne wykonuje armia nielicząca nawet 125 tys. karabinów. Przy czym nadal trzech żołnierzy na pięciu (ok. 48 tys.) jest werbowanych z poboru. Trudno uznać ich za profesjonalistów. Kiedy 1 lipca 2005 r. wprowadzono dziewięcio- EKSPERT Gen. bryg. w st. spocz. Waldemar Czarnecki, b. szef Zespołu ds. Profesjonalizacji SZ: – Profesjonalizacja pozwoli na uzupełnienie personalnych „dziur” w niektórych pododdziałach. Wreszcie będzie można wysyłać na misje zwarte, zgrane jednostki. Przygotowane do wykonywania swoich zadań uniwersalnie, łącznie z pełnym zapleczem logistycznym, a także zabezpieczeniem powietrznym, bo przecież w Afganistanie nie ma dróg. Profesjonalizacja pozwoli na stworzenie oddziałów o takich strukturach. Nie trzeba będzie tworzyć kompanii czy grup bojowych, zlepiając je z żołnierzy z kilku czy kilkunastu formacji. Po powrocie do kraju i rozjechaniu się do jednostek, w których wcześniej służyli, po pewnym czasie zapominają o doświadczeniach zdobytych podczas misji. Gdyby służyli w pododdziale, z którym wykonywali zadania poza granicami kraju, utrwalaliby zdobyte nawyki i doświadczenia podczas szkoleń. Polska Zbrojna 13 AAAAAAA FORUM PROFESJONALIZACJA AAAAAAAA Prawo dla profesjonalizacji D 14 Polska Zbrojna Wojsko zdecydowanie wyraźniej odczułoby wzrost szeregowych zawodowych, gdyby wprowadziło regionalny nabór do jednostek US DOD la sprawnego wykonania przedsięwzięć związanych z przyśpieszeniem profesjonalizacji MON podjął szereg działań o charakterze prawno-organizacyjnym. Między innymi już w grudniu 2007 r. dokonano oceny stanu SZ z uwzględnieniem ich ukompletowania, wyposażenia, struktury organizacyjnej i stanów osobowych oraz wykonywanych zadań. Ocena ta stała się podstawą określenia wstępnych kierunków działania. Z końcem 2007 r. podjęto również prace nad przygotowaniem rządowego „Programu profesjonalizacji Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej na lata 2008–2010”, który został przyjęty 5 sierpnia br. W lutym br. opracowano zasadnicze założenia profesjonalizacji, które po uzyskaniu akceptacji szefa resortu obrony zostały przekazane w postaci tez do sił zbrojnych. Aby zapewnić koordynację zadań związanych z tworzeniem armii zawodowej, rozszerzono zakres kompetencji sekretarza stanu MON o te zagadnienia. Począwszy od lutego br., przyjęto zasadę, że rozliczanie z zadań w tym zakresie jest stałym punktem poszerzonego kierownictwa MON w każdym miesiącu. Dotychczas przygotowano i wprowadzono takie m.in. dokumenty, jak decyzja MON w sprawie przedsięwzięć zapewniających sprawną realizację procesu profesjonalizacji, określająca zadania niezbędne do wykonania oraz wskazująca wykonawców odpowiedzialnych za ich wykonanie (nr 767/MON z 14 lutego 2008 r.), w sprawie powołania Zespołu Monitorującego Proces Profesjonalizacji SZ. Zespół, którego przewodniczącym jest sekretarz stanu w MON ds. społecznych i profesjonalizacji, stanowi organ doradczy ministra obrony w tych sprawach. Wypracowuje rozwiązania i wskazuje kierunki działań (nr 74/MON z 15 lutego 2008 r.). Równie ważny jest dokument z 24 czerwca br. w sprawie opracowania „Programu rozwoju Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2009–2018” oraz planów dziedzinowych, funkcjonalnych i specjalistycznych. Określa on terminy oraz odpowiedzialnych za opracowanie poszczególnych planów. Na jego podstawie przystąpiono do opracowania dokumentu precyzującego i uszczegółowiającego zadania wynikające z rządowego „Programu Profesjonalizacji Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej na lata 2006–2010. Podjęto działania związane z wypracowaniem nowego modelu szkolenia żołnierzy zawodowych oraz wypracowano założenia budżetowe dotyczące finansowania profesjonalizacji. miesięczną zasadniczą służbę wojskową, sztabowcy mówili wprost, że szkoleni w tak krótkim okresie żołnierze będą mogli pełnić jedynie tzw. funkcje proste. Mogą być strzelcami, wartownikami, kucharzami, ale nie specjalistami obsługującymi coraz nowocześniejszy sprzęt. Ten oddano w ręce zawodowców lub żołnierzy nadterminowych. Szybko też zrezygnowano z wysyłania na misje żołnierzy zasadniczej służby wojskowej pełnionej nadterminowo. Ciężar gotowości operacyjnej w armi spoczywa faktycznie na ponad 70 tys. zawodowców wykonujących zadania związane z obronnoscią kraju oraz ze służbą w zagranicznych kontyngentach. Zawieszenie poboru niczego nie zmieni. Poprawić tę sytuację może jedynie profesjoalizacja. Bez względu na to, jak wielu kandydatów zdecyduje sie na włożenie munduru, zawsze w koszarach żołnierzy zawodowych będzie więcej, niż obecnie. To zaś oznacza zdjęcie części obowiązków z barków służących obecnie profesjonalistów. ARMIA PEŁNA ZACHĘT Wojsko stara się, aby ochotników do służby w korpusie szeregowych zawodowych było jak najwięcej. – Armia musi nauczyć się mechanizmów, które pozwolą jej działać tak, jak każde przedsiębiorstwo rekrutujące pracowników na wolnym rynku pracy – mówił Czesław Piątas, sekretarz stanu w MON, podczas konferencji prasowej poświęconej profesjonalizacji. – W armii nie zatrudnią się wysokiej klasy fachowcy, jeśli ich zarobki i służba nie będą atrakcyjne – przyznaje Janusz Zemke (SLD), przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Jego zdaniem trzeba też stworzyć zachęty dla żołnierzy, by nie odchodzili ze służby po 15 latach, kiedy tylko uzyskają prawo do częściowej emerytury. MON już od dłuższego czasu przygotowuje zachęty materialne dla przyszłych oraz będących w służbie żołnierzy. Magnesem przyciągającym do munduru miała być m.in. podwyżka uposażenia zasadniczego średnio o ok. 13 proc., przy czym najwyższe podwyżki (16–19 proc.) przewidziano dla podoficerów i szeregowych zawodowych. Motywacyjny charakter miała sześćsetzłotowa podwyżka dla nadterminowych i zapowiedź kolejnej (500 zł) w przyszłym roku, a także wiele innych stałych dodatków. Chętnych do koszar przyciągnąć ma również możliwość dofinansowania szeregowym wynajmu mieszkania, na co pozwoli nowa ustawa o zakwaterowaniu, nad którą kończą się prace. Ważnym argumentem ma być też planowane zwiększenie w kolejnych latach tzw. mnożnika kwoty bazowej uposażeń. Im jest on wyższy, tym kadra więcej zarabia. Środki zarezerwowane na ten cel w budżecie MON pozwolą na jego podniesienie w 2009 r. do 2,60 (obecnie 2,48). To wszystko, włącznie z niespotykaną w przeszłości w wojsku akcją propagandową powinno spowodować wzrost liczby ochotników do służby zawodowej. Według specjalistów Departamentu Kadr już obecnr 36/2008 || | | | || | | || | | || || | ZAPIS FORUM ZAPIS FORUM NA CELOWNIKU WOJSKO PORADY KULISY PORADY PO SŁUŻBIE PO SŁUŻBIE HISTORIAHISTORIA MILITARIAMILITARIA ŚWIAT PRASA PRASA KULISY ŚWIAT TO I OWO EKSPERT Płk Anatol Tichoniuk, MARIAN KLUCZYŃSKI przewodniczący Konwentu Dziekanów Korpusu Oficerów WP: CIĘŻAR GOTOWOŚCI OPERACYJNEJ W ARMII spoczywa faktycznie na ponad 70 tys. zawodowców wykonujących zadania związane z obronnością kraju oraz ze służbą w zagranicznych kontyngentach. Zawieszenie poboru niczego nie zmieni. Poprawić tę sytuację może jedynie profesjoalizacja. Bez względu na to, jak wielu kandydatów zdecyduje sie na założenie munduru, zawsze w koszarach żołnierzy zawodowych będzie więcej, niż obecnie. To zaś oznacza zdjęcie przynajmniej części obowiązków z barków służących obecnie profesjonalistów. nie w mniejszych miejscowościach, zwłaszcza na wschodzie kraju, liczba chętnych do korpusu szeregowych zawodowych rośnie. – Na pytanie, czy mamy ochotników do armii odpowiadam – mamy. Najwięcej z tzw. ściany wschodniej, mniej z dużych miast, najmniej z Warszawy – przekonywał dziennikarzy wiceminister Czesław Piątas podczas wspomnianej konferencji. SŁUŻBA BLIŻEJ DOMU W Lublinie zgłosiło się do służby już ok. 1 tys. chętnych. Podobnie jest w wielu innych rejonach kraju. W WSzW w Szczecinie oraz podległych komendach odnotowano 650 chętnych. Do niektórych WKU zgłasza się o połowę więcej kandydatów, niż w analogicznych miesiącach ub.r. W WKU w Ostródzie mają dziennie pięciu–sześciu ochotników. W warszawskich WKU odnotowano, jak dotąd, zaledwie kilkunastu chętnych, za to w Ciechanowie obliczyli, że zainteresowanych służbą jest ok. 10 proc. osób więcej, niż przed rokiem. Jednak z oceną, w jakim stopniu powiodła się kampania przekonywania młodych ludzi do służby w armii, trzeba będzie zaczekać do jesieni. Dopiero co skończyły się wakacje. Większość młodzieży wypoczywała. Wiele osób dopiero po powrocie do domów zacznie zastanawiać się nad wyborem zawodu. Część zdecyduje się, być może, na naukę w szkołach wojskowych. Nie wiadomo też, ilu żołnierzy z poboru zamieni służbę zasadniczą na nadterminową. Niektórzy poborowi zgłaszają się do armii na ochotnika. nr 36/2008 – Spośród 800 osób wcielonych w lipcu do jednostek prawie jedną trzecią stanowili ochotnicy, którzy deklarowali chęć związania się z wojskiem. A będziemy jeszcze uzupełniać jednostki poborowymi w listopadzie i grudniu – mówi płk Bogdan Rolicki, zastępca komendanta WSzW w Bydgoszczy. Wojsko zdecydowanie wyraźniej odczułoby wzrost szeregowych zawodowych, gdyby wprowadziło regionalny nabór do jednostek. – Mielibyśmy o wiele więcej kandydatów do służby, gdyby w pobliskich jednostkach były etaty dla szeregowych zawodowych. Niestety, wciąż ich nie ma. Chętni do założenia munduru chcieliby służyć blisko domu, a nie na drugim końcu Polski – deklarują w WKU w Lublinie. Mszczą się obecnie dawne koncepcje dotyczące wpływu miejsca służby na dyscyplinę. Zakładano, że żołnierz skierowany do jednostki położonej jak najdalej od domu nie będzie uciekał na lewizny. Kiedy okazało się, że pomysł się nie sprawdza, próbowano wrócić do wcieleń regionalnych, ale na przeszkodzie stanęła zbyt mała liczba specjalistów, których można było wcielić do wojska. Do tzw. jednostek pierwszej kolejności użycia ściągano zatem poborowych z całego kraju. W 2004 r., po utworzeniu korpusu szeregowych zawodowych, werbunek żołnierzy zaczęto prowadzić również w ten sposób. Efekty nie były najlepsze. Okazało się, że żołnierze nadterminowi, bo oni stanowili (i stanowią do dziś) główną bazę naboru do tego korpusu, nie chcieli opusz- – Od 1 stycznia br. uproszczono zasady przyjmowania żołnierzy zawodowych do nowego korpusu. Teraz o przyjęciu kandydatów decyduje dowódca jednostki na stanowisku służbowym pułkownika, a nie jak wcześniej szef SGWP. Takie rozwiązanie powinno sprzyjać sprawniejszemu przyjmowaniu ochotników do armii. Wiele jednostek organizuje samodzielnie, współpracując z regionalnymi mediami, nabór ochotników do armii. I to z powodzeniem. Naborowi sprzyjać też powinny przygotowane tzw. dwie małe nowelizacje ustaw: o powszechnym obowiązku obrony i o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych. Określają one m.in. kryteria pozwalające na rozszerzenie naboru do służby w korpusie szeregowych zawodowych. czać jednostek, w których służyli (mieli tu rodziny, często mieszkanie). Problemy socjalno-bytowe, związane z życiem na dwa domy czy z daleka od rodziny, okazywały się często ważniejsze nawet od wyższego stanowiska w innej, oddalonej jednostce. Aby zwiększyć liczbę kandydatów, armia wprowadziła możliwość werbowania do korpusu rezerwistów. Gros nowo przyjętych do służby stanowili mieszkańcy regionu, na którego terenie znajdowała się jednostka. Tych jednak było zbyt mało jak na potrzeby armii, a rezerwiści z oddalonych miejscowości do jednostek położonych gdzieś daleko w Polsce raczej się nie palili. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że wielu wartościowych dla wojska ochotników czeka z założeniem munduru do czasu, aż w jednostce położonej niedaleko ich miejsca zamieszkania zostaną wprowadzone etaty dla zawodowców. Jest jeszcze dostatecznie dużo czasu na podział etatów szeregowych zawodowych lepiej odzwierciedlający zainteresowania kandydatów jednostkami, w których chcieliby służyć. Jeśli, mimo wprowadzonych zmian organizacyjnych oraz zachęt materialnych, ochotników na szeregowych zawodowych będzie zbyt mało, dobrym pomysłem, oprócz kolejnych planowanych podwyżek uposażenia czy dodatków, może okazać się uruchomienie naboru do armii poborowych, ale tylko ochotników, którzy zdecydują się związać przyszłość z wojskiem. [email protected] Polska Zbrojna 15