Bloguj i zarabiaj

Transkrypt

Bloguj i zarabiaj
ZARABIANIE NA BLOGU
Partner wydania
Jak zarabiać na stronie internetowej
Bloguj i zarabiaj
Nawet niewielka strona internetowa może przynieść spory dochód z wyświetlania reklam i prowizji z programów
partnerskich. Kluczem do sukcesu jest dobranie właściwej tematyki, która przypadnie do gustu internautom.
J
eżeli chcesz zacząć zarabiać w Internecie, załóż blog. Autorzy blogów to atrakcyjni partnerzy dla
reklamodawców. „Blogerzy cieszą się
autorytetem wśród swoich czytelników.
Są ekspertami w danej dziedzinie, na ich
zdaniu i opinii można polegać, a także
zadać im pytanie” – mówi Aleksandra
Sztobryn z firmy Brand New Media,
prowadzącej sieć reklamową Blogvertising.pl. Jednak potencjał przeważającej
większości blogów ogranicza stosunkowo niewielka liczba czytelników, a także
– jak się okazuje – towarzyszące im stereotypy. Dlatego jeśli jeszcze nie uruchomiłeś swojej strony, przemyśl ponownie
wszystkie założenia.
Dobór tematyki strony
Najważniejsza jest tematyka. Najgorszy
błąd to wybranie takiej branży, w której
brakuje tematów do opisywania, nikt nie
szuka informacji z tej dziedziny, a potencjalnych reklamodawców jest niewielu.
Najdrożej sprzedają się reklamy na stronach poświęconych finansom, biznesowi, bankowości oraz reklamie. Całkiem
opłacalne jest prowadzenie witryn doty-
36 www.pcworld.pl
czących motoryzacji, mody (zwłaszcza
ślubnej), komputerów i turystyki. Najmniej zarabiają witryny związane ze
sportem i rozrywką. Na samym końcu
znajdują się fora internetowe, witryny
z piracką muzyką i podobne miejsca,
z którymi poważne firmy nie chcą mieć
nic wspólnego.
Warto zauważyć, że strona nie musi dotyczyć pracy lub zainteresowań właściciela. Dobra orientacja w temacie pomaga
jednak prowadzić blog z przyjemnością
„
„
Im poważniejsza tematyka
serwisu, tym lepiej – na
poważnych czytelnikach
można zarobić poważne
pieniądze.
i bez narażania się na zarzuty natury
merytorycznej. Ponadto łatwiej będzie
pozyskać reklamodawców wśród znajomych związanych z wybraną branżą, co
z pewnością przyda się na początku.
Po wyborze tematu należy policzyć, ile
reklam trzeba umieścić na stronie, żeby
zapewniła oczekiwany zysk. Jednostkowa cena reklam (niezależnie od tego, czy
dotyczy liczby odsłon, czy kliknięć) to
tylko jeden z czynników wpływających
na miesięczne zarobki. Drugim jest liczba odwiedzających. Zysk w wysokości
2–4 tys. zł miesięcznie powinien już
przynieść serwis mający 100 tys. unikatowych użytkowników miesięcznie, przy
czym ruch o takim natężeniu łatwiej
osiągnąć na dziesięciu małych stronach
niż na jednej dużej.
Dość istotna jest również kwestia
nazewnictwa. Mimo że różnice techniczne między blogami a zwykłymi
serwisami internetowymi mogą być
niezauważalne, to decyzja o tym, czy
stronę nazwiesz „blogiem” czy „serwisem” (lub modnie: „start-upem”)
ma większe znaczenie, niż mogłoby się
wydawać. Blogi są z zasady traktowane
przez reklamodawców mniej poważnie
niż serwisy, co może utrudniać promocję strony i np. uzyskanie dodatkowych
funduszy. W Polsce udało się to tylko
kilkunastu blogom.
ZARABIANIE NA BLOGU
Partner wydania
Rodzaje reklam
Tradycyjnie na stronach internetowych
umieszczane są banery graficzne, obecnie przynajmniej w kilkunastu formach,
m.in. takie, które zwiększają się po naprowadzeniu na nie wskaźnika myszy
lub emitują klipy dźwiękowe i wideo.
Nadal jednak podstawę stanowią cztery najczęściej spotykane rodzaje: standardowy (wymiary 468x60 pikseli), billboard (750x100 pikseli), kwadratowy (rectangle – 300x250 pikseli) oraz skyscraper
(120x600 pikseli) – pionowy, umieszczony
na marginesie strony. W ostatnim czasie
dołączył do nich boks (125x125 pikseli),
spopularyzowany przez sieć reklamową
AdTaily (www.adtaily.pl).
Alternatywą dla nielubianych banerów
są reklamy tekstowe (zamiast grafiki
wyświetlany jest odnośnik do reklamowanej witryny, często z krótkim
opisem). Reklamy dobierane są automatycznie do treści danej podstrony,
dlatego bywają nazywane kontekstowymi. Najbardziej znane sieci reklam kontekstowych to Google AdSense (www.
google.com/adsense), OnetKontekst
(kontekst.onet.pl) oraz AdKontekst
(www.adkontekst.pl).
Odmianą reklam kontekstowych są
dymki wyświetlane nad wybranymi
słowami kluczowymi w treści strony,
np. w artykule. Takie słowo ma postać odnośnika do reklamowej strony,
a dymek wyświetla się po wskazaniu
go myszą. Posługuje się nimi m.in.
sieć reklamowa SmartContext (www.
smartcontext.pl).
Emitując reklamy na stronie, możesz
rozliczać się za każdy tysiąc wyświetleń (model CPM) lub za każde kliknięcie
(model CPC). Wiele mniejszych serwisów
decyduje się jeszcze na trzeci, najprostszy wariant, umawiając się ze zleceniodawcą, że jego reklama będzie widoczna
na stronie przez określony czas – dzień,
tydzień lub miesiąc.
Nie warto jednak przesadzać z liczbą
reklam na stronie. „Kreacja nie powinna być inwazyjna, rozpraszająca – taka
reklama będzie przez użytkowników
strony odbierana negatywnie” – mówi
Marta Klimowicz, Community Manager z agencji AdTaily, pośredniczącej
w sprzedaży reklam w blogach i w małych serwisach.
Admatik to nowa sieć reklamowa skierowana do właścicieli mniejszych serwisów i blogów.
Sprzedaż reklam
Sposób, w jaki będziesz pozyskiwał
reklamy na stronę, zależy od tego, jak
popularna jest twoja witryna. Jeżeli odwiedza ją mniej niż 20–30 tys. użytkowników miesięcznie, masz małą szansę
na to, że uda ci się samodzielnie pozyskać duże zlecenie. Wyjątek stanowią
blogi osób wpływowych w branży lub
strony poświęcone niszowym dziedzinom, w których konkurencja w postaci
innych witryn praktycznie nie istnieje,
działa za to przynajmniej kilku dużych
reklamodawców.
Poza tym pozostaje skorzystanie z sieci
reklamowych nastawionych na mniejsze
witryny. Są to przede wszystkim sieci
reklam kontekstowych, z Google AdSense na czele, standardowo rozliczane
w modelu CPC (cost per click – płacone
za każde kliknięcie). W tym wypadku
wstawienie reklamy na stronę WWW
nie wystarczy, aby zarabiać. Trzeba ją
odpowiednio umieścić, przy czym niedozwolona jest taka zmiana jej wyglądu,
aby udawała np. element menu, generując niezamierzone kliknięcia.
Stawki za jedno kliknięcie są mocno
związane z treścią danej strony, ale
średnio jeden klik na polskiej witrynie
jest wart od kilku do kilkunastu groszy. Na zoptymalizowanych stronach,
w najlepszych kategoriach można spodziewać się zysków rzędu 20–30 zł za
każdy tysiąc użytkowników (nie mylić
z odsłonami – jeden użytkownik może
wygenerować od kilku do kilkunastu
odsłon strony).
Rozliczanie dochodów
Aby zacząć zarabiać na prowadzeniu strony internetowej, nie trzeba wcale rejestrować działalności
gospodarczej. W zasadzie wszystkie firmy pośredniczące w sprzedaży reklam i obsłudze programów
partnerskich dopuszczają współpracę z osobami, który nie prowadzą firmy. Dochody rozliczane są
wówczas na podstawie umowy o dzieło.
Mniej chętnie przystają na to reklamodawcy znalezieni bez pośrednictwa sieci reklamowej. Firmy
rozliczające się bezpośrednio z właścicielem serwisu preferują faktury VAT. W takiej sytuacji, aby nie
stracić reklamodawcy, można umówić się firmą, że wykupi reklamę na stronie za pośrednictwem
serwisu AdTaily lub usługi Google AdWords (służy do kupowania reklam w sieci Google AdSense,
pozwalając na wskazanie konkretnego adresu).
Dla początkujących wydawców istotna może być również minimalna kwota, jaką trzeba uzbierać
w danej sieci reklamowej lub programie partnerskim, aby móc wypłacić środki. Może się zdarzyć,
że za reklamę dostaniesz 50 zł, ale wypłaty realizowane są dopiero powyżej 100 zł. Do czasu, gdy
uzbierasz tę kwotę, pieniądze pozostaną zamrożone. Warto również zwrócić uwagę na to, ile trzeba oczekiwać na wypłatę. Z reguły jest to więcej niż miesiąc od momentu emisji reklamy.
www.pcworld.pl
37
ZARABIANIE NA BLOGU
Takie wyniki osiągają z reguły mniej
znane strony, które nie zachwycają zawartością – internauci, którzy nie znajdą na nich potrzebnych informacji, idą
dalej, klikając odnośniki reklamowe.
Sieci reklamowe próbują walczyć z tym,
zmniejszając stawki za kliknięcia reklam na stronach, które wykazują się
nienaturalnie wysoką skutecznością.
Określa ją wskaźnik CTR (click-through
rate), czyli procent kliknięć wyświetlonych reklam – z reguły w typowych serwisach CTR nie przekracza on 2–3%.
Wśród autorów blogów dużą popularnością cieszy się sieć AdTaily. Ułatwia
sprzedawanie reklam bezpośrednio
zleceniodawcom. W tym celu umieszcza
się na swojej stronie prosty formularz,
za pomocą którego dowolna osoba może
wgrać baner reklamowy, określić, przez
ile dni ma być emitowany, i zapłacić za
całą kampanię. Sam ustalasz stawkę
dzienną (reklamy rozliczane są za dzień
emisji), od której AdTaily pobiera 30%
prowizji. Na najbardziej popularnych
stronach stawki sięgają kilkudziesięciu
złotych za dobę. AdTaily pozyskuje część
reklam w imieniu wydawców stron, ale
takie kampanie należy traktować jako
dodatek – raczej powinieneś sam zadbać
o to, aby ktoś chciał się reklamować na
twoich łamach.
Przepis na sukces krok po kroku
• Załóż kilka stron o łącznej liczbie
ok.100 tys. użytkowników.
• Znajomości i doświadczenie w branży
związanej z tematyką strony pomoże
zdobyć reklamodawców.
• Postaw na obiecującą (pod względem
reklam) niszę.
• Zapewnij wartościowe treści.
• Nie nazywaj strony blogiem, nawet
jeśli wykorzystujesz oprogramowanie
blogowe.
• Dobierz reklamy do swoich użytkowników.
• Nie stosuj nachalnych form reklamowych (uciekające krzyżyki, dźwięk).
• Wybierz formę rozliczeń atrakcyjną
również dla reklamodawcy.
• Pogódź interesy odwiedzających i reklamodawców, ale pamiętaj o sobie.
• Stosuj programy partnerskie związane
z tematyką strony.
• Zastanów się, czy wynagrodzenie za
tekst sponsorowany zrekompensuje
utratę wiarygodności.
• Nie licz na złote góry z drugiego poziomu programów partnerskich.
38 www.pcworld.pl
Partner wydania
Reklama kontekstowa (widoczna w prawej kolumnie i na żółtym tle) to wbrew pozorom solidne
źródło przychodów.
W ostatnim czasie na rynku zadebiutowała również sieć Admatik (www.admatik.pl), która działa na podobnych
zasadach, jak AdTaily, ale oferuje rozliczenia w modelu CPM (cost per mille – za
każdy tysiąc odsłon reklamy) i większy
wybór form reklamowych. Bardziej
tradycyjna, ale nastawiona na obsługę blogów jest Blogvertising.pl. Poza
możliwością emitowania typowych
reklam graficznych sieć pomaga także
w pozyskiwaniu sponsorów konkursów
i patronów blogu. Reklamodawcy mogą
także udostępnić próbki produktów do
zrecenzowania lub wykupić artykuły
sponsorowane. Stawki i sposób rozliczania kampanii zależą od rodzaju emitowanej reklamy.
Jeżeli twoja strona ma już ugruntowaną
popularność, możesz nawiązać współpracę z dużą siecią reklamową (m.in.
ARBOnetwork, IDMnet i Ad.Net). Prowizja w tym wypadku sięga 40–50%, ale
w zamian masz zapewnioną ciągłość wyświetlania reklam.
To rozwiązanie ma jednak swoje minusy. Jeżeli twoja strona nie jest liderem
danej kategorii tematycznej, to prawdopodobnie sieć będzie wyświetlała na niej
głównie kampanie zasięgowe. Jak sama
nazwa wskazuje, chodzi w nich o dotarcie do największej liczby internautów na
jak największej liczbie stron. Takim dużym zamówieniom towarzyszą niemałe
rabaty, więc do twojej kieszeni za każdy
tysiąc wyświetleń reklamy trafi ułamek
stawki z oficjalnego cennika. Bywa, że
zamiast kilku bądź kilkunastu złotych
jest to kilkanaście groszy. Gwarancja
wyższych zarobków pojawia się dopiero przy tzw. kampaniach pakietowych,
AdTaily pozwala na kupno reklamy
bezpośrednio na stronie wydawcy.
Wystarczy wypełnić prosty formularz.
ZARABIANIE NA BLOGU
Partner wydania
realizowanych w grupie serwisów tematycznych (np. poświęconych sportowi)
lub przy zlecanych tylko na twoją stronę, ale na to mogą liczyć jedynie właściciele najbardziej rozpoznawalnych
serwisów.
Trzeba także przemyśleć rodzaj dopuszczonych do emisji form reklamowych.
Twórcy AdSense’a czy AdTaily chlubią
się tym, że dopuszczają jedynie mało inwazyjne rodzaje reklamy graficznej lub
tekstowej, ale zwykłe sieci reklamowe
starają się z reguły maksymalnie zagospodarować przestrzeń reklamową na
stronie. Łatwo może się zdarzyć, że internauta jest nagle atakowany przez kilka reklam, z czego jedna przesłania cały
ekran, a druga odtwarza głośny klip wideo. Wówczas zamiast zainteresować się
treścią, na pewno szybko opuści stronę.
Mądra współpraca z sieciami reklamowymi jest jednak bardzo opłacalna. Dysponują na tyle dużymi działami sprzedaży, że przeważnie mogą zapewnić stałe
wyświetlanie reklam.
Odnośniki i artykuły SEO
Poza sprzedawaniem samych reklam
możesz pobierać opłaty za umieszczanie
w witrynie odnośników do konkretnych
serwisów. Nie musi nikt ich klikać, wystarczy sama ich obecność na stronie.
Takie odnośniki, wykupione na wielu
różnych stronach jednocześnie, wykorzystuje się do pozycjonowania (określanego
skrótem SEO), czyli sztucznego windowania pozycji promowanego serwisu
w wyszukiwarce internetowej. Jest to dosyć skuteczne, ponieważ o pozycji strony
w wyszukiwarce świadczy m.in. liczba
odnośników, która do niej prowadzi.
Transakcja przebiega prosto: kupujący zamawia hiperłącza o określonych
Opinia eksperta
Julia Krysztofiak-Szopa, autorka blogu Balkonetka.pl
Balkonetka.pl powstała w marcu 2008 roku jako blog o prawidłowym dobieraniu biustonoszy, pisany szczególnie z myślą kobietach
z dużym biustem. Biustonosze wyrabia się w przeszło 80 rozmiarach, natomiast standardowa oferta sklepu z bielizną to ok.10
rozmiarów. Masowa oferta nie zaspokaja więc potrzeb sporej
grupy kobiet – istnieje nisza, którą wypełniają zaskakująco nieliczne e-sklepy z biustonoszami w tzw. nietypowych rozmiarach. To
właśnie one są najlepszym źródłem dochodów Balkonetki.
Pierwsze reklamy pojawiły się na blogu po pół roku działania. Reklamodawcy (właściele
sklepów z bielizną „dla biuściastych”) zgłaszali się sami z propozycją reklamy banerowej
rozliczanej na umowę zlecenie. Takie reklamy są w Balkonetce praktycznie każdego miesiąca, generując średnio 30% dochodów.
Bardziej zyskowna jest reklama w ramach programów partnerskich. Korzystam z platform Webgains i BuyAt, w których prowizja od zakupu dokonanego w ciągu 90 dni od
kliknięcia wynosi od 7 do 12%. Balkonetka reklamuje w ten sposób, w formie banerów
i linków tekstowych w artykułach, dwa brytyjskie sklepy internetowe z bielizną i ubraniami
dla kobiet z większym biustem. Linki tekstowe są częściej klikane niż banery. Ich efektywność zwiększa się wskutek np. konkursów z nagrodami fundowanymi przez partnerów czy
recenzji ich produktów. Średnia liczba kliknięć wszystkich linków afiliacyjnych, tekstowych
i graficznych to 58 dziennie. W ciągu pół roku czytelniczki blogu przeprowadziły 90 transakcji.
Od dwóch miesięcy Balkonetka ma także widget AdTaily. Te przychody nie przekraczają
10% ogólnych wpływów z blogowania. Wyraźnie lepiej klikane są reklamy AdTaily skierowane precyzyjnie do kobiet, np. sklepów z biżuterią czy ubraniami.
Najmniej efektywną formą zarabiania Balkonetki jest reklama kontekstowa Google
AdSense, który z uporem maniaka publikuje linki do stron proponujących magiczne
sposoby na zmniejszenie biustu czy do wizytówek chirurgów plastycznych. Czytelniczki
Balkonetki zupełnie nie są tym zainteresowane.
Balkonetka, na której wpisy są dodawane dwa razy w tygodniu, przynosi miesięcznie
średnio (od momentu publikacji pierwszej reklamy) 1 tys. zł dochodu. Wpływ na zyski ma
także oferta reklamowanych sklepów i pora roku. Wraz ze wzrostem liczby czytelników
spada średni zysk z jednego czytelnika. Kiedyś wynosił on 8 groszy, obecnie – 3 grosze.
słowach kluczowych na stronach należących do sprzedającego, które będą
wyświetlane przez kilka miesięcy. Nie
interesuje go liczba odwiedzin ani
odsłon twojej strony, ale jej potencjał
przy pozycjonowaniu. Do oszacowania jej wartości często wykorzystuje
się trzy parametry: ocenę PageRank
przydzielaną każdej stronie przez
wyszukiwarkę Google, liczbę odnośników kierujących do danej strony
oraz wiek domeny. Im wyższe są te
Marta Klimowicz, Community Manager w AdTaily
W wypadku AdTaily nie ma ograniczeń związanych z minimalnym ruchem
w serwisie. Można jednak założyć, nawet nie znając realiów rynku reklamy internetowej, że blog czytany przez trzy osoby raczej nie może liczyć na imponujące
zarobki (jeśli może liczyć na jakiekolwiek). Reklamodawców coraz częściej interesuje tzw. długi ogon, szukają jednak serwisów czy blogów z żywymi, aktywnymi
społecznościami i ciekawymi, unikatowymi treściami.
Jednak z całą pewnością należy pamiętać o tym, by reklamę przygotowywać
pod kątem określonej grupy docelowej, stanowiącej społeczność danej strony. Właśnie jej specyfika
powinna zadecydować o tym, jak będzie wyglądała grafika oraz hasło reklamowe.
Wreszcie – sama kreacja nie powinna być inwazyjna, rozpraszająca. Taka reklama będzie przez
użytkowników strony odbierana negatywnie. Pożądana reklama to taka, która uwzględnia specyfikę strony i jej społeczności oraz w ciekawy sposób do niej nawiązuje.
wartości, tym lepiej – PageRank swojej
strony sprawdzisz pod adresem www.
prchecker.info.
Odnośnik na typowej stronie mającej
PageRank 3 jest wart ok. 10 zł miesięcznie, ale już w witrynie z PageRankiem 5
jego cena wzrasta do 40–50 zł. Odnośniki
nie muszą rzucać się w oczy, wystarczy
dodać je do bocznego menu lub umieścić
w stopce strony. Jest to więc mało inwazyjna forma reklamy.
Podobnym wyjściem jest sprzedaż artykułów pozycjonujących, w których
umieszczone są wskazane odnośniki
i słowa kluczowe. Również one publikowane są z myślą o wyszukiwarkach
internetowych. Na stronie z PageRankiem 3 na każdym artykule możesz zarobić nawet do 20 zł. Jeżeli nie chcesz
pisać artykułu od podstaw, możesz
zamówić go u autorów produkujących
je masowo – ceny zaczynają się od 2 zł
za tekst. Potem taki artykuł wystarczy wstawić na stronę, dlatego nie
brakuje osób, które prowadzą witryny
www.pcworld.pl
39
ZARABIANIE NA BLOGU
Partner wydania
Aleksandra Sztobryn, Social Media Specialist w Brand New Media
Reklama w blogach w znaczący sposób różni się od tradycyjnych form promocji.
Należy podkreślić, że kampanie w blogosferze to nie tylko grafika wyświetlana
na stronach, ale przede wszystkim aktywne zaangażowanie autorów blogów
oraz ich czytelników. Blogerzy w ramach akcji reklamowych testują sprzęt, dzielą
się opiniami na jego temat, organizują konkursy lub też uczestniczą w ciekawych
wydarzeniach i relacjonują je.
Warto podkreślić wiarygodność takiej reklamy. Blogerzy nie są biernym narzędziem reklamowym – zachowują swobodę opinii, co sprawia, że ewentualna decyzja o wyborze
danej marki oparta jest na rzetelnych przesłankach. Ważne jest również to, że blogerzy cieszą się
autorytetem u swoich czytelników. Są ekspertami w danej dziedzinie, na ich zdaniu i opinii można
polegać, a także zadać im pytanie i wziąć udział w dyskusji na łamach blogu. Uczestnictwo w takich
akcjach jest atrakcyjne również dla samych blogerów, to nie tylko gratyfikacja pieniężna, ale też
zabawa.
wyłącznie w celu sprzedaży tekstów
sponsorowanych.
Publikując artykuły i odnośniki pozycjonujące strony WWW, trzeba jednak
pamiętać, że są to działania piętnowane przez wyszukiwarki internetowe.
Google karze za takie działania obniżeniem pozycji w rankingu, a zamieszczone na stronie odnośniki pozycjonujące całkowicie tracą wartość.
Efekt jest taki, że handel oficjalnie nie
istnieje, a sprzedawcy przed kupnem nie
podają nawet adresów stron, a jedynie
ich statystyki. „Konkurencja jest duża,
„
„
Najlepiej wybrać
na nowy serwis
niezagospodarowaną niszę
tematyczną, która daje szanse
na wpływy z reklam.
a Google nakłada kary tylko po donosach. Nie ma się co dziwić, że nikt nie
mówi o swoim zapleczu (stronach pozycjonerskich – przyp. red.). Bywa, że przy
większych zakupach adresów nie zna
ich nawet klient” – mówi anonimowo
właściciel jednej z firm zajmujących się
pozycjonowaniem. Jednym z serwisów
pośredniczących w sprzedaży odnośników na stronach WWW jest LinkLift
(www.linklift.pl).
Odnośniki pozycjonujące sprawdzają
się zatem najlepiej na stronach tzw. zaplecza, czyli tworzonych z myślą o pozycjonowaniu, które w razie wpadki
można zastąpić nowymi. Taka strona
zarobi nawet 200–300 zł miesięcznie,
40 www.pcworld.pl
co przy kilkunastu witrynach daje
sporą kwotę.
Uruchomienie całego procesu wymaga
jednak kilkumiesięcznych przygotowań
– żmudnego budowania pozycji nowych
stron w wyszukiwarkach internetowych, zdobywania unikatowej treści
i odnośników z innych witryn. Warto
więc zacząć od uruchomienia kilku
stron prowadzonych „po godzinach”,
a następnie wykorzystać je do regularnego promowania następnych. Z każdą
kolejną witryną powinno pójść łatwiej.
kształcenie i zainteresowania), to cena
rośnie dwukrotnie.
Uwaga! Kiedy internauta podaje swój email, musi zostać powiadomiony o tym,
do czego zostanie on wykorzystany.
Wysyłanie niechcianych wiadomości
jest karalne. Nie brakuje jednak osób
i firm, które wysyłają spam na adresy
zebrane z forów i stron. Kontrowersyjną formą zarobku są tzw. teksty
sponsorowane, zarówno w blogach,
jak i w największych portalach. Tekst
sponsorowany to artykuł, w którym
właściciel witryny opisuje produkt lub
usługę zleconą przez płacącego. Zwykle nie chodzi o bezmyślne zachwalanie produktu, ale zaprezentowanie
fi rmy, usługi czy strony albo pomoc
w pozycjonowaniu. Za artykuł mający
wartość większą niż tylko pozycjonowanie otrzymasz kilkadziesiąt, czasem
kilkaset zł. Jednak zdobycie klientów
nie jest proste, bo reklamodawcy boją
się dawać wydawcom wolną rękę, żeby
nie narazić się na płacenie za tekst
o negatywnej wymowie.
Programy partnerskie
Newslettery i teksty
sponsorowane
Kiedy witryna się rozwinie, możesz
spróbować wykorzystać e-maile od
użytkowników do rozsyłania newsletterów. Na wysyłce reklamy do tysiąca
aktywnych czytelników strony można
zarobić kilkadziesiąt zł. Jeśli dysponujesz na tyle dużą bazą, że możesz zaoferować tzw. targetowanie (znasz podane
przez użytkowników: płeć, wiek, wy-
Program partnerski polega na kierowaniu czytelników strony do witryny
firmy oferującej wybrany produkt lub
usługę (najczęściej będzie to sklep internetowy). Właściciel firmy dzieli się
zyskiem z autorem strony. Zwykle jest
to kilkadziesiąt procent kwoty, którą
przekierowany użytkownik wydał na
stronie partnera. Często takich klientów trzeba zdobyć przynajmniej kilku, żeby wystarczyło na minimalną
Innym typem reklamy kontekstowej jest SmartContext, czyli dymki reklamowe wyświetlane po
wskazaniu kursorem słowa kluczowego w tekście.
ZARABIANIE NA BLOGU
Partner wydania
osób zarejestrowanych z polecenia!
Z pozostałych tylko co dziesiąty zarobi
wystarczająco dużo, aby móc wypłacić
zgromadzone środki.
Doświadczenie pokazuje, że kilkuset
partnerów drugiego poziomu daje
zaledwie kilka procent tradycyjnych
zysków. Osoby korzystające z programów partnerskich podkreślają, że zarabia się wyłącznie na tych poleconych
osobach, które same zarabiają bardzo
dobrze. Problem w tym, że stanowią
mniej niż 1% wszystkich partnerów.
Jeśli zatem będziesz otrzymywać
10% ich zarobków, to przy założeniu,
że uda im się zarobić tyle samo, co
tobie, chcąc zarobić dwa razy więcej,
będziesz potrzebował aż tysiąca poleconych osób.
Praca dla cierpliwych
Chociaż nie jest to akceptowane przez wyszukiwarki internetowe, właściciele stron
internetowych chętnie odsprzedają odnośniki w swoich witrynach pozycjonerom stron.
kwotę, powyżej której możesz przelać
zebrane środki na swoje konto.
Często też otrzymujesz część zysków z kolejnych zakupów zrobionych przez poleconego klienta w danym sklepie w ciągu
kilku najbliższych miesięcy, a bywa, że
po wsze czasy (tzw. wieczna prowizja).
W wypadku programów partnerskich
wskazane jest aktywne działanie i zachęcanie czytelników do kupna, dlatego
sprawdzają się najlepiej w blogach tematycznych i serwisach poświęconych jednej dziedzinie. Nie brakuje nawet osób,
które zakładają nowe strony wyłącznie
w celu promowania produktu oferowanego przez partnera. Może to być opłacalne, jeśli jest często poszukiwany, ale
mało osób go promuje.
Część programów partnerskich oferuje także zarabianie na tzw. drugim
poziomie. Zamiast samemu polecać
produkt partnera, możesz znaleźć innych polecających. Dostaniesz wtedy
kilka lub kilkanaście procent od zarobków każdego z nich. Na pierwszy
rzut oka to doskonałe rozwiązanie:
mając kilkanaście takich osób, zarabiasz tyle samo, co na samodzielnej
promocji. Jednak praktyka pokazuje
co innego. Większość osób, które namówisz do wzięcia udziału, szybko
się zniechęci. Według szacunków menedżera jednego z programów partnerskich, nieaktywnych jest aż 90%
Jak widać, droga od pomysłu na jedyną w swoim rodzaju witrynę do chwili,
w której będzie ona na siebie zarabiać,
jest bardzo długa. Zatem jeżeli planujesz w przyszłości zarabiać na swojej
witrynie, już teraz zacznij prowadzić
amatorski serwis – może to być nawet blog poświęcony twojemu hobby.
Zebrane w ten sposób doświadczenie
zaprocentuje w przyszłości.
Marcin Kosedowski
Ile można zarobić?
Krzysztof Lis
Autor kilkunastu blogów, m.in. Zarabianie na blogach (zarabianie-na-blogu.pl), Blog
budowniczy (blog-budowniczy.pl), Efektywne ogrzewanie (efektywne-ogrzewanie.pl),
Drewno Zamiast Benzyny (www.drewnozamiastbenzyny.pl).
Obecnie zarabiam z blogów przeciętnie 1500 zł na miesiąc. Bywają miesiące, gdy
przekraczam 3500 zł. Za 3 lata chciałbym w całości utrzymywać się z pisania blogów.
Moim celem jest średnio 5000 zł netto miesięcznie.
Grzegorz Marczak, AntyWeb (antyweb.pl)
Ponieważ w miarę łatwo to policzyć (nie stosuję na blogu dużych upustów, a cennik jest
jawny), to podpowiem, że regularnie blog przynosi mi parę tysięcy zł. Jeśli chodzi
o zarobki maksymalne, czyli piki, to jest to kilkakrotność tego, co mam regularnie:)
Redakcja PC Worlda policzyła więc zgodnie z jawnym cennikiem blogu AntyWeb to,
co zobaczyła:
2 reklamy w sidebarze – 2 x 750 zł = 1500 zł
1 reklama na górze blogu = 2550 zł
Razem: 4050 zł (nie licząc drobnych sum z linków sponsorowanych Google AdSense).
Paweł Wimmer
Autor blogów: Poradnik internauty (poradnikwebmastera.blox.pl), Poradnik
komputerowy (komputipsy.blogspot.com), Poradnik webmastera (webmaster.helion.
pl/kurshtml).
Mam bardzo różnie. Ostatnio średnio wychodzi z AdTaily 300–400 zł miesięcznie.
Indywidualnych umów z nikim dotąd nie zawierałem.
www.pcworld.pl
41