Szczególnie w życiu na wsi dolegliwości zwierząt czy awarie

Transkrypt

Szczególnie w życiu na wsi dolegliwości zwierząt czy awarie
Interaktywna Mapa Puszczy Knyszyńskiej - www.puszcza-knyszynska.pl
Wygenerowano: 2017-03-07/06:35:57
Szczególnie w życiu na wsi dolegliwości zwierząt czy awarie sprzętów, miały dla domowników
ogromne znaczenie. Stąd mieszkańcy każdej wsi mieli przeróżne sposoby na radzenie sobie z tymi
nieszczęściami. Kilka z takich sposobów zebrał leśniczy z Nadleśnictwa Waliły, Adam Ciuńczyk.
Leczenie dzieżki
Zdarzało się czasami, że ciasto na chleb rozrabiane w dzieży, przestało się udawać. Należało wówczas
„wyleczyć dzieżkę". W Waliłach Wsi najpierw trzeba ją było starannie wysmarować czosnkiem, a
następnie wystawić za próg i kopnąć. Do dziś w pewnej rodzinie wspomina się prababcię, która
potraktowała dzieżę takim kopniakiem, że ta się rozpadła...
Zapalenie krowiego wymienia
Bywało często, że któraś krowa po powrocie z pastwiska zaczynała głośno ryczeć i przestała dawać
mleko. W Raduninie podejrzewano wówczas „złe spojrzenie" zawistnych sąsiadów i z uzyskanym od
tejże krowy kubkiem mleka udawano się do znachorki. Ta po przyjęciu mleka i odpowiedniej
gratyfikacji zalecała, aby następnego dnia nie wypuszczać krowy na pastwisko w obawie przed
„spojrzeniem". Po dniu spędzonym w oborze krowa przeważnie czuła się już lepiej.
Inny sposób na tę krowią dolegliwość stosowano w Słuczance. Mleko od chorej krowy przelewano
przez węgle drzewne na cedzidle lub przez skrzyżowane noże położone ostrzami do góry.
Upadek konia
„Złe spojrzenie" było również powodem nagłej agonii konia po powrocie z pracy w polu. W Gródku w
celu ratowania zwierzęcia należało przetrzeć mu oczy zabrudzonymi męskimi spodniami, czapką lub
miotłą.
Nieporadne cielę
Niemały kłopot bywał z cielęciem, które nie chciało ssać krowy. W takich wypadkach w Słuczance
należało trzykrotnie przeciągnąć nitkę lnianą przez pysk zwierzęcia.
1/1
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty