D - Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego w Świdnicy

Transkrypt

D - Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego w Świdnicy
Sygn. akt II Ca 533/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 10 września 2013r.
Sąd Okręgowy w Świdnicy, II Wydział Cywilny Odwoławczy
w składzie następującym:
Przewodniczący: SSO Barbara Nowicka
Sędziowie: SO Piotr Rajczakowski
SO Maria Kołcz
Protokolant: Alicja Marciniak
po rozpoznaniu w dniu 10 września 2013r. w Świdnicy
na rozprawie
sprawy z powództwa L. P.
przeciwko (...) SA w K.
o zapłatę 25.000zł
na skutek apelacji strony pozwanej
od wyroku Sądu Rejonowego w Ząbkowicach Śląskich
z dnia 10 maja 2013r., sygn. akt I C 206/12
oddala apelację.
Sygn. akt II Ca 533/13
UZASADNIENIE
Zaskarżonym wyrokiem z 10 maja 2013r. Sąd Rejonowy zasądził od strony pozwanej (...) S.A.w
K.na rzecz powódki L. P.kwotę 8750 zł. z ustawowymi odsetkami, ustalił, że strona pozwana
będzie ponosiła odpowiedzialność za skutki wypadku powódki z dnia 5 maja 2011 r., które mogą
ujawnić się u niej w przyszłości, oddalił dalej idące powództwo oraz orzekł o kosztach procesu. Sąd
Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny. W dniu 5 maja 2011r. w godzinach popołudniowych
powódka L. P.udała się na zakupy do sklepu (...)położonego w Z.przy ulicy (...). W tym czasie w
sklepie przyjmowany był towar i na salę sprzedażną z magazynu wypuszczane były kontenery,
które były asekurowane przez pracowników sklepu. W pewnym momencie w alejce sklepowej
znajdowały się dwa kontenery, nie zajmowały one całej alejki, pomiędzy półkami, a kontenerami
można było przejść. Część regałów była w tym czasie pusta, bez towaru, ponieważ w sklepie trwały
prace polegające na zmianie miejsca ustawienia towaru, zmieniano rozstaw półek, przesuwano
regały. Powódka obchodząc pusty regał, zahaczyła o niego nogą i upadła, uderzając twarzą o
posadzkę. Pracownik sklepu (...)pomógł powódce wstać, miała ona zakrwawioną twarz i złamany
ząb. Po wypadku L. P.zadzwoniła do córki, poinformowała ją o zdarzeniu i powiedziała, że jedzie do
szpitala. W szpitalu im. (...)w Z.przyjęto powódkę na oddział chirurgii ogólnej, gdzie stwierdzono
otwarte dwie rany tłuczone wargi dolnej, złamanie siekacza II górnego lewego, zwichnięcie zęba
siekacza I górnego lewego, stłuczenie podbródka oraz stłuczenie twarzy. W szpitalu oczyszczono
ranę powódki i założono jej opatrunek, po czym zwolniono. Po opatrzeniu rany L. P.udała się
z córką do sklepu (...), gdzie obie znalazły złamane pół korony jej zęba i wykonały zdjęcia
miejsca upadku. Następnie powódka udała się córką do swojego gabinetu stomatologicznego, gdyż
zarówno ona, jak i jej córka są stomatologami. M. S.zabezpieczyła zęby powódki, przykleiła odłam
dwójki, osadziła jedynkę na miejscu, po czym zszynowała ją z sąsiednimi zębami szyną z włókna
szklanego. Po około miesiącu córka powódki przeprowadziła leczenie kanałowe uszkodzonych
zębów. Aby zabezpieczyć uszkodzone zęby, podniesiono wysokość zgryzu na zębach od kła do tyłu,
aby wyrównać linię zgryzową. W tym celu konieczna była wymiana wypełnień w innych zębach.
Cały proces leczenia zębów trwał około dwóch miesięcy, natomiast szynę stabilizującą powódka
nosiła przez około pół roku. Bezpośrednio po wypadku L. P.bolała twarz, miała spuchniętą wargę,
konieczność noszenia szyny stabilizującej stanowiła dla niej dyskomfort, w tym dyskomfort
estetyczny. Powódka jest lekarzem dentystą, przed wypadkiem miała zdrowe zęby i bardzo
o nie dbała, nie miała żadnych uzupełnień protetycznych. Uszkodzenie zębów było dla niej
traumatycznym przeżyciem, osobistą tragedią; jeden z zębów ciągle nie jest stabilny i chwieje
się. Wszystkie zabiegi dentystyczne zostały wykonane w gabinecie powódki, niektóre z nich były
refundowane z Narodowego Funduszu Zdrowia, dentysta, który je przeprowadzał nic nie zarobił,
na koszt leczenia składały się jedynie zużyte materiały.
Bezpośrednią konsekwencją wypadku z dnia 5 maja 2011r. było u powódki uszkodzenie zębów 21 i 22 oraz tkanek
miękkich w obrębie jamy ustanej i wargi dolnej. W wyniku urazu doszło do zwichnięcia zęba 21 i złamania
poprzecznego jego korzenia oraz znacznego odłamania korony zęba 22. Następstwem tych obrażeń była utrata
żywotności zębów i w rezultacie ich leczenie kanałowe. Konieczne było założenie szyny na te zęby, celem ich stabilizacji
i podniesienie wysokości zwarcia dla odciążenia tych zębów, aby umożliwić i przyspieszyć ich stabilizację. Powódka
do chwili obecnej zmuszona jest ostrożnie nagryzać pokarmy uszkodzonymi zębami. Wszystkie wykonane u powódki
zabiegi stomatologiczne były konieczne i prawidłowo przeprowadzone. Rokowania co do przyszłości zęba 21 pozostają
niepewne, ponieważ mimo pewnej stabilizacji ząb pozostaje ciągle w I st. rozchwiania, a na zdjęciach kontrolnych
widoczne jest poszerzenie szczeliny złamania w korzeniu, co świadczy o obecności postępującej resorpcji pourazowej
w tym miejscu. Według biegłego sądowego prawdopodobnie w ciągu kilku lat lub szybciej dojdzie do ekstrakcji zęba
w związku z eskalacją objawów zapalnych. Wtedy rozwiązaniem z wyboru będzie implantacja w miejscu utraconego
zęba. W przypadku zęba 22 z biegiem czasu dojdzie do jego przebarwienia i osłabienia struktury, co będzie wskazaniem
do wykonania korony porcelanowej i wkładu koronowo – korzeniowego. Biegły wskazał, że procentowy uszczerbek na
zdrowiu powódki w związku z zaistniałymi obrażeniami, na podstawie tabel (...) S.A., wynosi 3,5%, w tym 2% z tytułu
złamania w obrębie korzenia i utraty żywotności zęba 21 i 1,5% z tytułu złamania korony zęba i utraty żywotności zęba
22. Biegły podał, że zarówno w chwili obecnej, jak i w przyszłości powódka powinna zachować szczególną ostrożność
podczas nagryzania zębami siecznymi szczęki twardych pokarmów.
Rozważając tak dokonane ustalenia faktyczne Sąd Rejonowy uznał powództwo za częściowo uzasadnione. Bezsporny
był fakt, że powódka doznała obrażeń ciała na skutek wypadku z 5 maja 2011r., który miał miejsce w sklepie strony
pozwanej. Bezsprzecznymi są również obrażenia odniesione przez powódkę i wysokość procentowego uszczerbku
na zdrowiu powódki – strony tego nie kwestionowały. Kwestią sporną w sprawie było natomiast to, czy strona
pozwana ponosi odpowiedzialność za skutki wypadku, a jeśli tak, to sporna jest też wysokość należnego powódce
zadośćuczynienia. W myśl art. 435 § 1 k.c. prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany
w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za
szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda
nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi
odpowiedzialności. Odpowiedzialność określona w tym przepisie oparta jest więc na zasadzie ryzyka. Zaostrzony
reżim odpowiedzialności na zasadzie ryzyka w świetle art. 435 § 1 k.c. rozszerza odpowiedzialność prowadzącego
przedsiębiorstwo, nakładając na niego odpowiedzialność tak za zawinione wyrządzenie szkody, jak i w sytuacji braku
takiego zawinienia, a przesłanką jego odpowiedzialności jest normalny (adekwatny) związek przyczynowy pomiędzy
ruchem przedsiębiorstwa, a szkodą, nie zaś zawinionym działaniem (zaniechaniem) przedsiębiorcy, a szkodą. Przez
"ruch przedsiębiorstwa" natomiast, w brzmieniu powołanego przepisu, rozumieć należy każdy przejaw działalności
przedsiębiorstwa, wynikający z określonej jego struktury organizacyjnej i jego funkcji usługowo-produkcyjnej, a
związane z ruchem przedsiębiorstwa są szkody powstałe z każdej jego działalności, a nie tylko takiej, która jest
bezpośrednio związana z działaniem sił przyrody i stanowi następstwo ich działania. Podstawową przesłankę
odpowiedzialności na podstawie art. 435 § 1 k.c. stanowi ryzyko wyrządzenia szkody związane z działalnością
gospodarczą. Przesłaniem tego unormowania jest więc powinność naprawienia szkody przez tego, kto prowadzi
przedsiębiorstwo wprawiane w ruch m.in. za pomocą energii elektrycznej, nastawione na zysk. Odpowiedzialność ta
powstaje bez względu na winę prowadzącego przedsiębiorstwo, a także bez względu na to, czy szkoda nastąpiła w
warunkach zachowania bezprawnego. Nie wyklucza jej fakt, że działalność przedsiębiorstwa była w pełni zgodna z
prawnie określonymi wymaganiami. Pojęcie ruchu przedsiębiorstwa odnosi się do jego funkcjonowania jako całości,
a nie poszczególnych elementów. Związek przyczynowy pomiędzy ruchem, a szkodą występuje na gruncie tego
unormowania już wtedy, gdy uszczerbek nastąpił w wyniku zdarzenia funkcjonalnie powiązanego z działalnością
przedsiębiorstwa. W przedmiotowej sprawie do wypadku i do uszkodzenia ciała powódki doszło w sklepie strony
pozwanej, na skutek zahaczenia przez powódkę o pusty regał. Nie można mówić, iż do zajścia tego doszło wyłącznie
z winy powódki. Nawet gdyby przyjąć, jak twierdziła pozwana, że powódka skracała sobie drogę i przechodziła
przez ramię regału, to nie był to wyłączny powód jej upadku. W czasie zdarzenia w sklepie przyjmowany był
towar i mimo obecności klientów zmieniany był układ towarów na półkach, rozstaw półek, na salę sprzedażną
wprowadzano kontenery z towarem. Alejki pomiędzy poszczególnymi regałami były częściowo zajęte przez te
kontenery. Niektóre regały były wówczas puste, bez towaru, co powodowało, że elementy tych regałów wystawały na
alejki i były mniej zauważalne niż wtedy, kiedy znajdował się na nich towar. Niewątpliwie okoliczności te – prace
w sklepie związane z przyjęciem towaru i zmianą układu półek – utrudniały robienie zakupów przez klientów i
swobodny ruch między alejkami sklepowymi. Pomiędzy szkodą, a ruchem przedsiębiorstwa istnieje zatem związek
przyczynowy i stanowi on przyczynę szkody. Strona pozwana ponosi więc odpowiedzialność za to zdarzenie, jak
wskazał Sąd, na zasadzie ryzyka określonej w art. 435 § 1 k.c. Ustalenie, że wina może być przypisana jedynie
poszkodowanemu, nie uchyla odpowiedzialności prowadzącego na własny rachunek przedsiębiorstwo wprawiane w
ruch za pomocą sił przyrody (art. 435 § 1 k.c.), jeżeli równocześnie wystąpiły inne, choćby niezawinione przyczyny
szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego, leżące po stronie odpowiedzialnego. W niniejszej sprawie
wystąpiły przyczyny powstania szkody leżące po stronie pozwanej, co nawet przy przyjęciu winy powódki, nie
może uchylić odpowiedzialności za to zajście pozwanej. Sąd przyjął więc, że pozwana jest odpowiedzialna za skutki
wypadku na zasadzie art. 435 § 1 k.c. Oceniając wysokość roszczeń powódki, Sąd wskazał, że domagała się ona
zasądzenia na jej rzecz łącznie kwoty 25.000 zł, przy czym zmieniała wysokość żądanego zadośćuczynienia za
doznane krzywdy i cierpienia oraz wysokość odszkodowania. Ostatecznie składając zeznania, powódka podała, że
koszty jej leczenia były w zasadzie żadne, ponieważ cały proces leczenia odbywał się w jej gabinecie, dentysta
przeprowadzający poszczególne zabiegi nic nie zarobił, część zabiegów była refundowana z Narodowego Funduszu
Zdrowia, a jedynym kosztem był koszt zużytych materiałów, którego jednak nie określiła. W związku z tym, że
powódka nie ograniczyła żądania pozwu i wnosiła przez cały proces o zasądzenie kwoty 25.000 zł, Sąd Rejonowy
przyjął, że żądana kwota stanowić ma zadośćuczynienie. Zadośćuczynienie ma mieć charakter kompensacyjny, wobec
czego jego wysokość nie może stanowić kwoty symbolicznej, lecz musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną
wartość. Określając wysokość „odpowiedniej sumy” (art. 445 § 1 k.c.), sąd powinien niewątpliwie kierować się celami
oraz charakterem zadośćuczynienia i uwzględnić wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej szkody
niemajątkowej. Podstawowe znaczenie musi mieć rozmiar doznanej krzywdy, o którym decydują przede wszystkim
takie czynniki, jak rodzaj uszkodzenia ciała czy rozstroju zdrowia, ich nieodwracalny charakter polegający zwłaszcza
na kalectwie, długotrwałość i przebieg procesu leczenia, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność
i długotrwałość, wiek poszkodowanego i jego szanse na przyszłość oraz poczucie nieprzydatności społecznej. Użyte
w art. 445 § 1 k.c. pojęcie „sumy odpowiedniej” choć ma charakter niedookreślony, tym niemniej w orzecznictwie
wskazuje się kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia, a mianowicie to, że
musi ono mieć charakter kompensacyjny, a więc musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, nie będącą
jednakże wartością nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy. Z tego wynika, że „wartość odpowiednia” to wartość
utrzymana w granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Na
wysokość zadośćuczynienia składają się cierpienia pokrzywdzonego – tak fizyczne jak i psychiczne – których rodzaj,
czas trwania i natężenie, należy każdorazowo określić w kontekście materiału dowodowego sprawy. Indywidualny
charakter zadośćuczynienia przesądza o tym, że ostateczne ustalenie, jaka konkretnie kwota jest „odpowiednia” z
istoty swej należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, lecz nie może być dowolne. Zadośćuczynienie ma mieć
charakter kompensacyjny, a więc przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, nie może jednak zarazem stanowić
źródła wzbogacenia. Ustalenie rozmiaru skutków dla zdrowia powódki związanych z przedmiotowym wypadkiem
oraz wysokości trwałego uszczerbku na zdrowiu, nastąpiło zgodnie opinią biegłego sądowego z zakresu stomatologii
zachowawczej i endodoncji, który stwierdził, że powódka na skutek wypadku z 5 maja 2011r. doznała uszczerbku na
zdrowiu w łącznej wysokości 3,5%. Sąd podzielił w całej rozciągłości tę opinię oraz wnioski w niej zawarte. W ocenie
Sądu nie ulegało wątpliwości, że powódka w ustalonym procencie doznała uszczerbku na zdrowiu. Doznane urazy
przyniosły jej ból i cierpienie i do chwili obecnej powodują, że nie może ona funkcjonować, jak przed wypadkiem
– musi uważać na to, co i jak je, co niewątpliwie stanowi dyskomfort psychiczny. Pomimo długotrwałego leczenia,
noszenia przez okres pół roku szyny stabilizującej, stan jej zębów nie powrócił do stanu pierwotnego – doszło do
utraty żywotności obu uszkodzonych zębów, jeden z nich stale się rusza. Powódka w dalszym ciągu musi zachować
szczególną ostrożność podczas nagryzania zębami siecznymi szczęki twardych pokarmów, aby jeszcze bardziej nie
uszkodzić tych zębów. Doznane urazy przyniosły jej ból i stanowiły wstrząs, uraz psychiczny, szczególnie z uwagi
na wykonywany przez powódkę zawód (jest stomatologiem), który trwa do chwili obecnej. Zdaniem Sądu kwota
8.750 zł z tytułu zadośćuczynienia za doznane przez powódkę cierpienia, ból i wszystkie niewątpliwe dolegliwości
związane z procesem leczenia, jest sumą odpowiednią, mieszczącą się w granicach odpowiadających aktualnym
warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Przyznając powódce wskazaną kwotę, Sąd wziął pod uwagę
przede wszystkim wysokość doznanego uszczerbku na zdrowiu, uznając, że zadośćuczynienie w tej wysokości, w pełni
zrealizuje swoją kompensacyjną rolę. Sąd przyjął pomocniczo, iż wartość jednego procentu uszczerbku na zdrowiu
można wycenić na 2.500 zł, co warunkowało wysokość zasadzonej wyrokiem kwoty 8.750 zł zadośćuczynienia.
Określając pomocniczo wysokość 1% uszczerbku na zdrowiu na kwotę 2.500 zł, Sąd miał na względzie długotrwały
proces leczenia powódki, fakt, że zmuszona była do noszenia szyny stabilizującej przez około pół roku oraz to, iż
uszkodzone zęby uległy nieodwracalnym zmianom i ich stan będzie się tylko pogarszał. Sąd wziął pod uwagę również
to, iż powódka jest stomatologiem, bardzo dbała i dba o stan swojego uzębienia, stan jej zębów jest niejako jej
wizytówką, a uszkodzeniu uległy jej zęby przednie, szczególnie widoczne i ich stanu nie można było doprowadzić do
stanu pierwotnego. Pomimo leczenia powódka nadal musi szczególnie uważać przy jedzeniu, szczególnie, że jeden
z zębów stale się rusza. Mając na uwadze powyższe okoliczności, Sąd uznał, że kwota 2.500 zł za 1% uszczerbku
na zdrowiu jest kwotą optymalną w niniejszej sprawie, uwzględniającą rozmiar doznanej przez powódkę krzywdy
i realizującą w pełni rolę kompensacyjną zadośćuczynienia. Sąd oddalił dalej idące żądanie pozwu, uznając, że
dochodzona kwota 25.000 zł zadośćuczynienia jest zbyt wygórowana i nadmierna w stosunku do doznanej przez
powódkę krzywdy. O odsetkach ustawowych Sąd orzekł zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 481 k.c. Wymagalność
świadczenia, którego termin spełnienia nie jest oznaczony, wynika z art. 455 k.c., zgodnie z którym świadczenie
powinno być wówczas spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania. Początek wymagalności określono
zgodnie z żądaniem pozwu na dzień 24 stycznia 2012r., to jest po upływie 14 dni od doręczenia pozwanej wezwania
do zapłaty.
Charakter uszczerbku na zdrowiu powódki, doznanych przez nią obrażeń, w ocenie Sądu Rejonowego uzasadniał
ustalenie odpowiedzialności strony pozwanej za skutki wypadku z 5 maja 2011r., jakie mogą się ujawnić u powódki
w przyszłości. W sprawie o naprawienie szkody wynikłej z uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia,
zasądzenie określonego świadczenia nie wyłącza jednoczesnego ustalenia w sentencji wyroku odpowiedzialności
pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości z tego samego zdarzenia. Wykładnia funkcjonalna art. 189
k.p.c. przemawia za przyjęciem interesu prawnego w ustaleniu, jeżeli istnieje jakaś obiektywna niepewność stanu
prawnego. Przykładowo, interes taki może istnieć mimo możliwości dochodzenia świadczenia z danego stosunku
prawnego, jeżeli z tego stosunku wynikają dalsze skutki, których dochodzenie w drodze powództwa o świadczenie nie
jest możliwe lub nie jest na razie aktualne. Dotyczy to zwłaszcza szkód na osobie, gdyż szkody te nie zawsze powstają
jednocześnie ze zdarzeniem, które wywołało uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia. Poszkodowany z reguły nie
może w chwili wszczęcia procesu dochodzić wszystkich roszczeń, następstwa bowiem uszkodzenia ciała są najczęściej
wielorakie i wywołują skutki, których dokładnie nie można określić ani przewidzieć. Swoistość szkód na osobie,
które występują często po upływie dłuższego czasu, oraz nieprzekraczalny dziesięcioletni termin przedawnienia
roszczeń majątkowych, przemawiają za przyjęciem, że dochodząc określonych świadczeń odszkodowawczych powód
może jednocześnie – na podstawie art. 189 k.p.c. – domagać się ustalenia odpowiedzialności pozwanego za
ewentualną szkodę, jaka może wyniknąć dlań w przyszłości. Wskazując na korzyści płynące dla poszkodowanego z
wyroku uwzględniającego powództwo o ustalenie, Sąd Najwyższy podkreślił, że zapobiega ono także trudnościom
dowodowym związanym z upływem długiego czasu, ustalenie bowiem w sentencji wyroku odpowiedzialności dłużnika
za szkody mogące powstać w przyszłości wiąże raz na zawsze sąd i strony. W niniejszej sprawie biegły sądowy
z zakresu stomatologii zachowawczej i endodoncji stwierdził, że rokowania co do przyszłości zęba 21 pozostają
niepewne, ponieważ mimo pewnej stabilizacji ząb pozostaje ciągle w I st. rozchwiania, a na zdjęciach kontrolnych
widoczne jest poszerzenie szczeliny złamania w korzeniu, co świadczy o obecności postępującej resorpcji pourazowej
w tym miejscu. Według biegłego prawdopodobnie w ciągu kilku lat lub szybciej dojdzie do ekstrakcji zęba w
związku z eskalacją objawów zapalnych. Wtedy rozwiązaniem z wyboru będzie implantacja w miejscu utraconego
zęba. W przypadku zęba 22 z biegiem czasu dojdzie do jego przebarwienia i osłabienia struktury, co będzie
wskazaniem do wykonania korony porcelanowej i wkładu koronowo – korzeniowego. Mając na względzie powyższe,
wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia konieczności przeprowadzenia dodatkowych zabiegów stomatologicznych
uszkodzonych zębów i ewentualne dodatkowe koszty leczenia, Sąd uwzględnił powództwo w tym zakresie.
Strona pozwana w apelacji od powyższego wyroku zarzuciła naruszenie prawa materialnego, poprzez niewłaściwe
zastosowanie art. 435 § 1 k.c., tj. uznanie, że pozwana odpowiada za uszkodzenie ciała powódki na zasadzie
ryzyka, podczas gdy odpowiedzialność strony pozwanej oparta jest na zasadzie winy (art. 415 k.c.). Wskazując
na powyższe zarzuty skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa, ewentualnie o jego
uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd pierwszej instancji. Sąd Okręgowy rozpoznając
apelację oparł się na ustaleniach faktycznych Sądu Rejonowego, mających uzasadnienie w zebranym w sprawie
materiale dowodowym i zważył co następuje. Apelacja nie podlega uwzględnieniu. Nie przesądzając spornej między
stronami kwestii, czy strona pozwana prowadzi przedsiębiorstwo w rozumieniu art. 435 § 1 k.c., wskazać należy, że,
kwestia ta, w ocenie Sądu Okręgowego, nie ma w sprawie kluczowego znaczenia. Okoliczności sprawy dają bowiem
oczywiste podstawy do przypisania stronie pozwanej zawinionych zachowań, które skutkowały wypadkiem powódki,
a zatem pozostawały z tymże wypadkiem w adekwatnym związku przyczynowym (art. 361 § 1 k.c.) i skutkowały
odpowiedzialnością deliktową skarżącej na zasadach ogólnych. Zauważyć przy tym należy, że powódka już w pozwie,
z ostrożności procesowej, podnosiła okoliczności wskazujące na winę strony pozwanej w spowodowaniu zdarzenia i
wskazywała na jej ewentualną odpowiedzialność na zasadzie winy. Również okoliczności faktyczne przytaczane przez
powódkę, twierdzenia z których one wynikały, jak i powołane dowody (m.in. fotografie miejsca zdarzenia i zeznania
powódki) zmierzały do wykazania zawinionych zachowań pozwanej, które doprowadziły do wypadku. Stąd też zebrane
w sprawie dowody, jak i poczynione na ich podstawie ustalenia faktyczne uzasadnienia zaskarżonego wyroku,
dały Sądowi Okręgowemu podstawy do przyjęcia, jak już wyżej wskazano, winy strony pozwanej w spowodowaniu
zdarzenia. W godzinach otwarcia sklepu i przebywania na sali sprzedaży klientów, w związku z rozładunkiem
towarów i zmianą ich ekspozycji zaistniały bowiem okoliczności, które stwarzały zagrożenie dla robiących zakupy i
skutkiem ich wystąpienia było zdarzenie z udziałem powódki. Tymczasem rolą prowadzących tego rodzaju działalność
jest maksymalne zapewnienie bezpieczeństwa osób korzystających z usług sprzedawcy, a brak takiej organizacji
prowadzenia handlu skutkuje zawinieniem i tym samym odpowiedzialnością właściciela sklepu za zdarzenia powstałe
wskutek braku dołożenia należytej staranności przy wykonywaniu powyższej działalności. W czasie pobytu powódki
w sklepie, co nie miało nawet miejsca ani tuż po jego otwarciu, ani też na krótko przed zamknięciem, prowadzono
prace które, jak wynika z niekwestionowanych ustaleń Sądu Rejonowego, polegały na zmianie miejsca ustawienia
towaru, zmieniano rozstaw półek, przesuwano regały, a jednocześnie rozładowywano towar z palet. Skutkiem też tego
część regałów była pusta, co skutkowało tym, że, jak wynika z dołączonych do akt fotografii, ramiona ich dolnych
podstaw stanowiły przeszkodę o którą łatwo można było się potknąć, gdyż były one znacznie dłuższe, niż będące na
wysokości wzroku półki. W takiej zaś sytuacji, przy wykonywaniu prac dalece reorganizujących sposób eksponowania
towarów, w czasie pobytu na sali sprzedaży kupujących, czynności takie powinny być zabezpieczone przez wyłączenie
tej części sklepu odpowiednimi, widocznymi ogrodzeniami, uniemożliwiającymi dostęp klientów lub powinno się w
ogóle zaniechać tego rodzaju reorganizacji w godzinach otwarcia sklepu. Trudno natomiast czynić powódce zarzut, że
znalazła się ona w miejscu, w którym nastąpił jej upadek i przyjąć, jak zeznawali pracownicy strony pozwanej, iż chciała
sobie ona jedynie skrócić drogę, gdyż w sytuacji gdy w alejkach pomiędzy półkami, którymi powinni poruszać się
klienci, stały palety z towarem, który był rozładowywany przez pracowników, a przyjmując nawet, że mimo ustawienia
palet w alejkach było jeszcze miejsce, to zauważyć należy, że w alejkach przy paletach musieli również znajdować się
rozładowująca towar obsługa sklepu, a zatem widząc ogólny brak miejsca, powódka przeszła przez część, w której
takie miejsce było, potykając się jednak o pusty i niezabezpieczony regał. Bez znaczenia jest przy tym, że taki sposób
reorganizacji wystawienia towaru, czy jego rozładunku w czasie otwarcia sali sprzedaży dla klientów, jest zgodny,
jak wskazywali pracownicy sklepu, z wewnętrznymi procedurami strony pozwanej, skoro, jak już wskazano, stwarza
on realne zagrożenie dla bezpieczeństwa klientów. Z tych zatem przyczyn, skoro upadek jakiemu uległa powódka i
doznany uszczerbek pozostawały w związku przyczynowym z oczywiście wadliwą organizacją pracy strony pozwanej,
to jej żądanie podlegało uwzględnieniu. Sąd Okręgowy podziela przy tym wywody uzasadnienia zaskarżonego wyroku,
dotyczące wysokości przyznanego powódce zadośćuczynienia oraz czynników, które zadecydowały o tej wysokości, a
których skarżąca nie podważała. Mając bowiem na uwadze rodzaj doznanego uszczerbku, długość i stopień cierpień
z nim związanych, a także fakt, że powódka przed zdarzeniem miała uzębienie w bardzo dobrym stanie, o które
pieczołowicie dbała jak i zważywszy, że stan jej uzębienia jest wyjątkowo istotny w związku z wykonywaną przez nią
pracą, uznać należało, że przyznane jej zadośćuczynienie w żadnym razie nie mogło być uznane za zawyżone.
Również z przyczyn wskazanych w uzasadnieniu Sądu pierwszej instancji, a których skarżąca także nie kwestionowała,
za zasadne uznać należało też ustalenie odpowiedzialności pozwanej za skutki wypadku mogące ujawnić się w
przyszłości.
Z powyższych przyczyn Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 k.p.c., oddalił apelację.